Reklama

 
Pocisk wystrzelony w miasteczku Sanford na Florydzie przez 29 letniego Latynosa George’a Zimmermana, uśmiercając czarnoskórego Trayvona Martina trafił jednocześnie w niezabliźnione rany rasowej rzeczywistości rozpalając gniew czarnej Ameryki.

 
Sytuacja, która doprowadziła do nieszczęścia w Sanford nosi znamiona tragedii wynikłej z nieporozumienia i młodej „gorącej” krwi.  Prawdziwym nieszczęściem było jednak podjęcie jej przez zadymiarzy, popleczników, architektów i inżynierów „nowego ładu społecznego”, zupełnie niezainteresowanych rzeczywistym wyjaśnieniem, jak i dlaczego doszło do tej tragedii.   Z bliższej analizy faktów i wypowiedzi świadków wynika sprawcza rola 19-letniej Kreolki z Haiti Rachel Jeantel, dziewczyny Trayvona, która była ostatnią osobą, z którą 17- latek rozmawiał kilka minut przed śmiercią.
 
Mimo jej niezgrabnych zeznań przed sądem (nie potrafiła odczytać swojego listu) i późniejszych wypowiedzi w wielu telewizyjnych programach, niewielu komentatorów zrozumiało treść i wagę jej wypowiedzi. W świat poszła wiadomość, że czarnoskóry 17-latek, który wracał najzwyczajniej wieczorem ze sklepu był najpierw obserwowany przez jadącego za nim ochotnika ochroniarza, a następnie bezceremonialnie zastrzelony. Główne media nie przypominają, że kiedy Trayvon poskarżył się swojej sympatii, że śledzi go jakiś biały, ona podpuściła go, żeby miał się na baczności, bo może on być homoseksualnym gwałcicielem…
 
JAK DOSZŁO DO TRAGEDII
 
Trayvon Martin feralnego wieczoru faktycznie wracał ze sklepu do domu mieszkającej na tym osiedlu narzeczonej swojego ojca, do której wysłał go ojciec po tym jak uczęszczający do szkoły w Miami, Trayvon został zawieszony na 10 dni m.in. za znalezione ślady marihuany w jego szkolnej szafce (znaleziono również kobiecą biżuterię i narzędzia służące do włamań).
 
Opiekujący się nim ojciec (kierowca ciężarówki)) chciał odsunąć Trayvona od złych wpływów jego środowiska.  Z matką Trayvon nie miał bliskiego kontaktu, większość czasu spędzał z ojcem, który mieszkał z drugą żoną w Miami, ale oczekiwał dziecka z narzeczoną w Sanford.  Trayvon miał wcześniej kłopoty w szkole, będąc kilka razy zawieszonym w prawach ucznia, jednak za złamanie nosa kierowcy szkolnego autobusu, dyrektor szkoły nie wyciągnął konsekwencji, aby nie psuć szkolnej statystyki…
 
Spójrzmy teraz, kim jest okrzyczany białym rasistą George Zimmerman.   Otóż według statystyk jest on Latynosem (matka Peruwianka, której dziadek był czarny) i przez jakiś czas mieszkali u niego czarni krewni.  Zimmerman popierał, agitował i głosował na Obamę.  Razem ze swoim czarnoskórym kumplem założył biznes, a w głośnej jakiś czas temu sprawie pobicia czarnoskórego bezdomnego przez białego (syna policjanta) stanął w obronie pokrzywdzonego i domagał się sprawiedliwości.  Na swoją studniówkę zaprosił czarnoskórą koleżankę, również pomagał czarnoskórym dzieciom w sąsiedztwie podciągnąć stopnie w szkole.  W przygotowaniu do procesu FBI przesłuchało aż 41 jego znajomych i nie stwierdziło, że są jakiekolwiek poszlaki na dowód, że Zimmerman mógłby być rasistą.
 
UNIEWINNIENIE…

W wyniku orzeczenia jury sąd uniewinnił Georga Zimmermana stwierdzając, że doznane przez niego obrażenia (rozbity tył głowy, rozbity nos) odpowiadają przedstawionemu przez niego przebiegowi zajścia.  Podobną opinię wydał kryminalny rzeczoznawca. Przyjęto jego wersję, że użył legalnie posiadanej broni w sytuacji zagrożenia życia.
 
Kluczowym argumentem przemawiającym na korzyść Zimmermana pozostaje to, że widząc idącego podejrzanie blisko domów osobnika w naciągniętym kapturze w okolicy, w której w poprzednich tygodniach doszło do wielu włamań i kradzieży, zadzwonił po pomoc na policję.  Z reguły na policję nie dzwoni osoba planująca dopuścić się zbrodni. Od dyżurnego policji otrzymał pytanie proszące o podanie dokładniejszego miejsca pobytu osobnika i sugestię, że nie musi go dalej obserwować. Padał deszcz, było ciemno, chcąc podać adres skrzyżowania ulic Zimmerman wysiadł z samochodu. Według jego relacji znienacka otrzymał cios w nos, który powalił go na ziemię.  Jedyny świadek zajścia widział z oddali jak Trayvon okłada go pięściami i uderza jego głową o krawędź chodnika, świadek następnie usłyszał przeraźliwe wołanie o pomoc. Natychmiast zadzwonił na policję, usłyszał strzał…
 
Według Zimmermana, Trayvon okładając go i uderzając jego głową o beton krzyknął „teraz umrzesz!”. Wtedy trenujący sztuki walki George zdołał sięgnąć po swój pistolet i w strachu o życie strzelił z bardzo bliskiej odległości w pierś Trayvona, którego ostatnie słowa brzmiały: „trafiłeś mnie…”. Prawo stanu Floryda dopuszcza użycia broni w sytuacji zagrożenia życia.  Według stanowych statystyk aż jedną trzecią powołujących się na to prawo stanowią czarnoskórzy mieszkańcy Florydy.
 
Zgodnie z orzeczeniem ekspertów, Trayvon Martin nie doznał innych obrażeń ciała, poza tym śmiertelnym w wyniku strzału z broni legalnie posiadanej przez Zimmermana. Media opublikowały zdjęcie Trayvona z okresu kiedy miał ok. 12 lat.  Zastrzelił dziecko…
 
Wydaje się, że nakręcona maszyna propagandy i nienawiści spowodowała postawienie przez prokuraturę trudnego do udowodnienia zarzutu o zabójstwo drugiego stopnia.  Na to niestety jury złożone z (głównie białych) sześciu kobiet (jedna Latynoska) nie znalazło dowodów. Ciekawostką jest, że jedną czarnoskórą kandydatkę na jurora oskarżenie odrzuciło, ponieważ oglądała stację FOX News!  Jury uznało, że George działał w obronie własnej.
 
REAKCJA  CZARNOSKÓRYCH  PRZYWÓDCÓW…
 
Po uniewinniającym wyroku rozpętał się istny szał kierowany przez tradycyjnych zadymiarzy rządzących czarną ulicą.  Jak zwykle na czele uplasowali się „pastor” Al Sharpton i drugi znany wielebny podżegacz i zadymiarz etniczny Jesse Jackson. Wyszło na jaw, że jeszcze przed sądem federalne ministerstwo sprawiedliwości kierowane przez czarnego aktywistę Erica Holdera (osobisty przyjaciel prezydenta Obamy) finansowało organizowanie protestów czarnoskórych aktywistów, aby wywrzeć presję na aresztowanie Zimmermana i sam proces sądowy.
 
Czarnoskórzy dyżurni zadymiarze zapowiedzieli nieustające demonstracje i pochody, których celem byłoby wstrząśnięciem Ameryką. Sharpton zapowiedział i zorganizował „100 protestów w 100 miastach”, a bandy młodych ludzi dokonały w wielu miastach serii rabunków, pobić I zwykłych aktów wandalizmu: “ Za Trayvona”.  Policja zachowywała się różnie, np. w Oakland (Kalifornia) nie interweniowała…
 
W czasie trwania samego procesu tylko w samym adoptowanym mieście Obamy, Chicago zginęły zastrzelone 4 młodociane czarnoskóre osoby.

Reklama

W Baltimore grupa młodych czarnoskórych chłopaków dopadła i pobiła Latynosa blisko Patterson Park ze słowami: „To za Trayvona”.  W Senatobia, w stanie Missisipi, trzech czarnoskórych mężczyzn dopadło samochodem biegnącego białego mężczyznę i po wciągnięciu go do środka pobili go informując, że to „Za Trayvona”.
 
Czarnoskórzy przywódcy wzmocnili naciski na Obamę i prokuratora generalnego Erica Holdera, aby wszcząć proces przeciwko uniewinnionemu Zimmermanowi pod kątem pogwałcenia przez niego praw cywilnych Trayvona (rasizm), sęk w tym, że z Zimmermana trudno zrobić rasistę…
 
Tydzień po sądowym uniewinniającym werdykcie na konferencji prasowej prezydent Obama wystąpił z oświadczeniem, w którym powiedział, że to on mógłby być Trayvonem 35 lat temu, porównując swoje doświadczenie, jako młodego czarnoskórego mężczyzny.   Było to wyraźnie orędzie skierowane do czarnych obywateli USA: „Czuję wasz ból, bo jestem jednym z was”…
 
Zapomniał tylko powiedzieć prawdę, że wychowywali go biali dziadkowie (babcia była wice-dyrektorem banku) na Hawajach, gdzie jedyny rasizm był skierowany przeciwko białym Amerykanom.  Poza tym nie uczęszczał do szkoły w getcie, ale do najbardziej ekskluzywnej, prywatnej szkoły na Hawajach. Tak naprawdę to Obama ma więcej wspólnego z Zimmermanem, niż z czarnoskórym Trayvonem. Podobnie jak Zimmerman Obama był dzieckiem z mieszanego małżeństwa.
 
Protestujący negatywnie reagowali na przedstawicieli ze stacji FOX News, wzywali też do bojkotu Disneyland.  Na prawie codziennych wiecach widać było wiele napisów nawołujących do bojkotu stanu Floryda. Niektórzy protestujący ubrani byli w koszulki z podobizną Trayvona w kapturze. 
 
Do bojkotu Florydy nawoływał Jesse Jackson, który powiedział, że na Florydzie panuje apartheid… Jackson postulował również wystąpienie do Komisji Praw Człowieka przy ONZ, aby ta zbadała czy w USA nie są łamane prawa człowieka.
 
W kilkuset tysięcznym Oakland k/ San Francisco, podobnie jak w Los Angeles, demonstranci palili ogniska na ulicach, bili przechodniów i kierowców na drodze protestu, wybijali szyby w biznesach, czasem kradnąc zawartość.  W Oakland stojący przed restauracją pragnący ochronić ją od zniszczeń kelner dostał młotkiem w głowę.
 
Obserwując zamieszki i protesty w obronie praw Trayvona nie sposób zapomnieć, że ci sami troskliwi obrońcy praw czarnoskórych zupełnie nie interesują się potworną statystyką morderstw dla przykładu w Chicago, gdzie tygodniowo ginie wielu młodych czarnoskórych chłopców oraz dzieci. Istotnie protesty przetoczyły się przez cały kraj, szczególnie w miastach o znacznym odsetku czarnoskórych. 
 
Według statystyk FBI za rok 2011, z 2,695 morderstw, których ofiarami byli czarnoskórzy, 91% z nich zostało zabitych przez czarnoskórych. Biali i biali Latynosi odpowiadają za tylko 7%, czyli za 193 zabójstwa. Podobne prawa rządzą statystyką dla białych: 83% białych zabójcami byli również biały, a tylko 14%, sprawcami byli tu czarnoskórzy. Stanowiąc 13% populacji w latach 1976-2005 dokonali ponad połowę morderstw w USA.  W Nowym Jorku młodzi czarnoskórzy stanowią ok. 25% populacji, ale popełniają aż 78% przestępst z bronią.
 
Po uniewiniającym werdykcie Rasmussen Reports przeprowadził badania, które pokazały, że jednak tylko 32% Amerykanów odnosi się do Zimmermana pozytywnie zaś 48% widzi go w negatywnym świetle (to tyle samo, co prezydenta Obamę). Według najnowszego badania stopniowo ta opinia się zmienia i już 44% Amerykanów popiera sądowy werdykt.
  
Pistolet, którym Zimmerman zabił swoją ofiarę teoretycznie może być odebrany z policji przez właściciela.  Znany autor Brad Thor zaproponował, że odkupi do swojej kolekcji.
 
Komentatorzy sympatyzujący z Zimmermanem bardzo negatywnie oceniają prokuratora stanu Floryda , Angelę Corey bardzo ostro i zdecydowanie oskarżającą podejrzanego, zarzucając jej demonstrowaną stronniczość i nieuczciwość. Wyrzuciła własnego dyrektora technologii informacyjnej Bena Kruidbosa, który w przesłuchaniu zeznał, że prokuratura zataiła dowody z telefonu Trayvona m.in. zdjęcia sterty biżuterii rozłożonej na jego łóżku, zdjęcia nieletnich nagich dziewcząt, zdjęcia roślin marihuany i zdjęcie ręki trzymającej pół-automatyczny pistolet.
 
Z pozytywnych zjawisk można zauważyć, że dziewczynie ofiary, Rachel Jeantel zaproponowano kilka stypendiów, aby mogła ukończyć szkołę średnią a nawet kontynuować studia w jednej z tradycyjnie czarnych uczelni.

GŁOSY  CELEBRYTÓW…
 
Jak można było się spodziewać w sprawie sądowego uniewinnienia zabrali głos celebryci. Stevie Wonder przebywający na koncercie w Quebec City poinformował uczestników, że będzie bojkotował Florydę w związku z werdyktem. Bruce Springsteen  przebywający na koncercie w Irlandii zadedykował piosenkę Trayvonowi Martinowi.
 
Znany komik Bill Cosby powiedział, że w uniewinnieniu Zimmermana żadnej roli nie odegrał rasizm, po prostu sąd nie mógł się doszukać rasistowskich motywów w działaniach oskarżonego.
Najbardziej zagadkowe komunikaty w sprawie uniewinnienia Zimmermana napłynęły z Teheranu, minister spraw zagranicznych Iranu skrytykował uniewinnienie potępiając rzekomo panoszącą się dyskryminację rasową w USA. Również islamscy rebelianci walczący w Syrii z reżimem Assada potępili wyrok sądowy wyrażając solidarność z demonstrującymi prześladowanymi czarnoskórymi „braćmi” w USA.

W tydzień po uniewinniającym wyroku media doniosły o wydarzeniu z ukrywającym się Zimmermanem, otóż niedaleko Sanford kilka dni temu George pośpieszył z pomocą wywróconemu na drodze SUV.  Zimmerman wyskoczył ze swojego samochodu z gaśnicą i następnie pomógł wydobyć się z płonącego auta rodzinie z dziećmi… 
 
KONKLUZJA…
 
 Śmierć Trayvona jest ludzką tragedią, ale tragedią jest również traktowanie Zimmermana i jego rodziny, którym zewsząd grozi się śmiercią i którzy muszą się ukrywać przed nienawiścią podżeganych do rasowej zemsty ludzi pokroju Al Sharpton (stary rasowy prowokator, sprawdź: Tawana Brawley), Jesse Jackson (mistrz wymuszeń na korporacjach), czy aktywistami z Nowych Czarnych Panter.
 
George Zimmerman do końca swojego życia nie będzie w stanie zapomnieć faktu, że odebrał komuś życie.
 
Rzeczywistość, jaką dane jest nam doznawać i oglądać przypomina teatr z kilku poziomową, obrotową sceną. Odgrywane wydarzenia w kolejnych scenach angażują i oddziaływają na nasze zmysły prezentując medialną składankę wzburzonych tłumów prezentujących i siejących nienawiść i wyraźny brak tolerancji połączony z pragnieniem zemsty. 
 
Na wyższym poziomie sceny pokazują się politycy i inżynierowie społeczni kierujący najemnymi mediami i zorganizowanymi prowokacjami. Przemawiając kilka dni temu do czarnych aktywistów prokurator generalny Eric Holder stwierdził, że należy odpowiednio wykorzystać ten kryzys społeczny.  Jednym z bezpośrednich celów architektów „silnego opiekuńczego państwa” byłoby ograniczenia praw obywateli do posiadania i używania w obronie własnej broni.
 
Jeszcze na wyższym szczeblu scen teatru architekci nowego porządku skrzętnie zachęcają polityków i aktywistów do dramatyzowania swoich żądań tak, aby doprowadzić do aprobowanej potrzeby zwiększenia roli państwa i jego organów bezpieczeństwa, oczywiście kosztem praw i wolności obywatelskich. Oto droga, jaką dzisiaj poruszają się narody przy poparciu swoich obywateli stopniowo oskubywanych ze swoich praw…

Jacek K. Matysiak

Reklama