Reklama

W tej sprawie jestem kryty, kuty na cztery kopyta, mam ali

W tej sprawie jestem kryty, kuty na cztery kopyta, mam alibi, zatem mogę sobie pyskować do woli. Sprawa wcale nie jest błaha, ze sprawy błahą zrobiono. Wczoraj napisałem jak się pan premier Tusk zabawił odzieżą pani redaktor, zamiast odpowiedzieć na kluczowe pytanie. Do dziś nie ustalono jak była ubrana pani redaktor Polskiego Radia, która na konkretne pytanie co jest myślą przewodnią polskiej prezydencji, usłyszała coś na obraz i podobieństwo podrywu w remizie. Na tym się priorytet polskiej prezydencji pozornie skończył. Do dziś nie ustalono głębokości dekoltu kiecki redaktorskiej i do dziś nie wiadomo z czym do ludzi Tusk się wybiera? Nie wiem czy ktoś jeszcze, poza mną, zwrócił uwagę, na właściwy aspekt tego skandalu, w każdym razie dookoła zwraca się uwagę na nieistotny aspekt skandalu. Politycznie, za bełkotliwą mowę na kluczowe pytanie, Tusk powinien zostać rozjechany jak to się mawia w mediach: merytorycznie. Na parę dni przed objęciem prezydencji premier Tusk nie ma zielonego pojęcia, co on właściwie tej Europie chce proponować. W tym jest cały skandal reszta jest tylko nieistotnym robieniem z wideł igły. Politycy i redaktorzy nie zrozumieli wiele z tej wypowiedzi i jeśli wziąć pod uwagę, że przedmiotem analizy jest bełkot, dziwić się nie ma czemu. Gorzej, że na bełkot Tuska nałożono inny bełkot. Oto niezawodna w takich przypadkach partia SLD, zaprzęgła do merytorycznej krytyki jakieś nowe niewieście cudo w ząbek czesane, z przerażonymi oczętami, całe na czarno odziane i owo cudo jęło gadać Środą, Piekarską, Szczuką. Przysłuchiwać się temu z jakąś większą uwagą się nie przysłuchiwałem, tyle co parę neologizmów wyłowiłem i mi starczyło. O seksizmie było i o europejskości, o skandalicznym traktowaniu kobiet. Pojęcia nie mam jak przebiegają randki pań ukształtowanych na Środę i Piekarską, domyślam się, że amant, który wspomni o pięknych oczach, a nie daj Bóg fantastycznej figurze, dostanie z liścia i na tym kończą się amory. Mam natomiast inne pojęcie, mianowicie takie, że jak ktoś stawia intelekt ponad fizyczność, to konsekwentnie powinien się zachowywać jak intelektualista nie jak fizyczny. Mało mnie obchodzi, że fizyczność Donalda Tuska uraziła fizyczność pani w ząbek czesanej, bo pani redaktor z Polskiego Radia jakoś milczy jak zaklęta. Mnie interesuje intelektualne rozwalenie Tuska, co przecież nie jest trudne, a co sam mam już za sobą i to jako recydywista. Za tę wypowiedź trzeba było Tuskowi wyciosać na łepetynie nie jeden kołek, zamiast dołączać do bitwy na sztachety. Nie bronię nikomu podsumowania prostackiego podrywu Tuska, jak najbardziej da się tu odnaleźć flagowe cechy charakteru Tuska, za jakie należy uznać parafialne efekciarstwo, niedojrzałą, kaleką męskość. Tyle, że ta cecha charakteru przejawia się w kompletnej „ofercie” Tuska, nie tylko w jego komplementach, jakie można usłyszeć na wiejskich zabawach. Znacznie ważniejszym od ciskania w Tuska seksizmem jest skompromitowanie go jako chłopinę z parafii, bez polotu intelektualnego, bez przygotowania do sprawowania funkcji na poziomie gminy, co dopiero kraju, a teraz, o słodkie rany Chrystusa, na poziomie Europy. Partia SLD mogła sobie przyprowadzić na konferencję panią w ząbek czesaną i niechby ona nawet powiedziała swoje, ale potem przeszła do sedna lub to sedno przejęli chłopcy z SLD.

A tak co to niby wyszło? Chłopaczyna gminna usiłowała poderwać na furę, panna strzeliła focha, że fura bez klimy i tyle merytorycznej debaty. I tak to się toczy koło za kołem, łomoce, turkoce i biegu przyspiesza, gna coraz prędzej i zawsze w tym samym ślepym kierunku. Prymitywne zachowanie niekompetentnego premiera, kwitowane są efekciarską nowomową, zatem wzajemne głupoty znoszą się i mamy pustkę. Żadnej konkretnej rozmowy na temat, do głupich słów, głupie komentarze, do braku działań konkurencyjne, intelektualne lenistwo. W tym wszystkim jeszcze i to jest śmieszne, że na zapyziałą grupkę samców, biegających w krótkich gaciach po boisku, w większości z zachwytem patrzą te wszystkie w ząbek czesane wyzwolone Amazonki. Niechby chociaż w tym były konsekwentne, rozumiem nie myśleć, ale oczu nie mieć? Jakże to tak? Wierzyć w co innego, a modlić się do kogoś innego? Jak się wierzy w Boginię, to się bożkom nie daje na tacę. W zasadzie jako niewierny, nie wiem dokładnie jak to jest z wierzącymi, ale tak mi rozum podpowiada. Cały Boży dzień trwała dysputa nie o tym, że mamy miernotę za premiera, ale o tym, że ten na ogół fantastyczny Europejczyk walnął „seksistowski” tekst. Jeśli nie w tym upatrywać obustronnej nędzy, to ja już nie wiem w czym. O co macie pretensje w ząbek czesane paniusie i piękni, żelem nasączeni chłopcy? Wszak to wasza bogini europejska przemawia i największym bóstwom zdarza się palnąć jakąś reformę wierzeń. Teraz będzie nowy europejski sznyt – podryw w remizie, z tym pójdziemy do Europy w rozpiętej do ostatniego guzika, letniej sukience. Nie marudzić, oswajać się. Głębia myśli przewodniej adekwatna do głębi interpretacji, nowe horyzonty jak w mordę strzelił.

Reklama
Reklama

39 KOMENTARZE

  1. zabawna prezydencja i śmieszny guzik
    Nie pojawiła się merytoryczna dyskusja na wywiadem Tuskowym między innymi dlatego, że polska prezydencja i guzik redaktorki to są sprawy z tej samej półki ważności, i środowisko choć nieświadomie, ale jednak tak to właśnie odbiera. Ma być parę miesięcy fajnej zabawy w Brukseli, niczego więcej nikt się nie spodziewa.

  2. zabawna prezydencja i śmieszny guzik
    Nie pojawiła się merytoryczna dyskusja na wywiadem Tuskowym między innymi dlatego, że polska prezydencja i guzik redaktorki to są sprawy z tej samej półki ważności, i środowisko choć nieświadomie, ale jednak tak to właśnie odbiera. Ma być parę miesięcy fajnej zabawy w Brukseli, niczego więcej nikt się nie spodziewa.

  3. zabawna prezydencja i śmieszny guzik
    Nie pojawiła się merytoryczna dyskusja na wywiadem Tuskowym między innymi dlatego, że polska prezydencja i guzik redaktorki to są sprawy z tej samej półki ważności, i środowisko choć nieświadomie, ale jednak tak to właśnie odbiera. Ma być parę miesięcy fajnej zabawy w Brukseli, niczego więcej nikt się nie spodziewa.

  4. Zerowość przekazu w tv
    jest deprymująca; shit zawsze był, a teraz to nawet nie ma zapachu.
    Pogrzebiesz w szafie, coś wyciągniesz, a tu protesty, tam jakaś komisja, a media? – w dupie protesty, ciula Kamińskiego, strach ogórkami, seksizm premiera, gdzieś w oddali odzew pani żony reżysera, Grasia, Olszewskiego – jełopów szybko uciszają, nie ma, koniec; szczekanie na Kamińskiego tej samej wagi co ewentualny i małoprawdopodobny pozew.
    Zerowość, cisza charakteryzuje się tym, że wieszczy wichurę.

  5. Zerowość przekazu w tv
    jest deprymująca; shit zawsze był, a teraz to nawet nie ma zapachu.
    Pogrzebiesz w szafie, coś wyciągniesz, a tu protesty, tam jakaś komisja, a media? – w dupie protesty, ciula Kamińskiego, strach ogórkami, seksizm premiera, gdzieś w oddali odzew pani żony reżysera, Grasia, Olszewskiego – jełopów szybko uciszają, nie ma, koniec; szczekanie na Kamińskiego tej samej wagi co ewentualny i małoprawdopodobny pozew.
    Zerowość, cisza charakteryzuje się tym, że wieszczy wichurę.

  6. Zerowość przekazu w tv
    jest deprymująca; shit zawsze był, a teraz to nawet nie ma zapachu.
    Pogrzebiesz w szafie, coś wyciągniesz, a tu protesty, tam jakaś komisja, a media? – w dupie protesty, ciula Kamińskiego, strach ogórkami, seksizm premiera, gdzieś w oddali odzew pani żony reżysera, Grasia, Olszewskiego – jełopów szybko uciszają, nie ma, koniec; szczekanie na Kamińskiego tej samej wagi co ewentualny i małoprawdopodobny pozew.
    Zerowość, cisza charakteryzuje się tym, że wieszczy wichurę.

  7. “Żadnej konkretnej rozmowy na
    “Żadnej konkretnej rozmowy na temat, do głupich słów, głupie komentarze, do braku działań konkurencyjne, intelektualne lenistwo.”

    Celne i niezwykle smutne zdanie, obrazujące żenujący poziom współczesnej plastikowej wierchuszki. Dochodzi do tego, że na spotkaniu z Osamą ci cool chłopaki wyciągają komórki, aparaty i cykają foty na facebooka nie mając nic konkretnego do powiedzenia.

    A, jak to celnie zauważył ojciec_milicjant w swoim wpisie, nawet Frasyniuk podkreślił, że “głos Kaczyńskiego był najbardziej dojrzałym, zaskakującym dla wszystkich wystąpieniem, nawet dla prezydenta Obamy, który sam się do niego odniósł”. Ale czy kogoś to w ogóle interesuje.

          • Pytanie było retoryczne.
            Przyroda nie lubi próżni co pokazał w 1654 Otto von Guericke i skomentował w 1948 Casimir, a to nie jest bynajmniej ostatni komentarz.

          • Nie aż taką pustkę miałem na myśli Czarny Kocie
            choć mam świadomość, że słońce zmieni się kiedyś w białego karła, a może nawet w czarnego. Ale to dopiero za jakieś 5 mld lat.
            Nie tak odległą przyszłość miałem na myśli i nie tak czerwoną jak czerwony olbrzym:

            Nie mniej wyraźnie widać to przy opisie samego tłumu: jest on zaprzeczeniem tradycji i tradycyjnej hierarchii. Celem tłumów jest egalitaryzm i destrukcja, rezultatem tej destrukcji będzie zapewne zmierzch cywilizacji zachodniej, gdyż to, co twórcze reprezentuje elita. Tłum kieruje się najniższymi podnietami, instynktami; nie myśli, jest pozbawiony logiki; popada w skrajności – może być w jednej chwili patriotyczny, aby za chwilę stać się zbrodniczym. W tłumie uwidaczniają się najbardziej atawistyczne instynkty, dotychczas ukryte pod grubym płaszczem tradycyjnej kultury. Tłum to zwycięstwo barbarzyństwa i prymitywizmu. Masy są czymś przerażającym, ciemnym i irracjonalnym. Masa to element czysto destrukcyjny, godzący we wszystkich, którzy wystają ponad przeciętność. Społeczeństwo masowe niszczy każdą wielkość, także intelektualną. Standaryzacja i uniformizacja są istotą społeczeństwa demokratycznego, które jest wyrazem panowania tłumu. Jednak demokratyzm jest tylko fazą przejściową czasów emancypacji ludzi z tradycyjnych struktur i ich wyradzania się w tłum. Skoro bowiem podstawową namiętnością tłumu jest obniżanie wszystkiego, co wyższe, do poziomu przeciętnego, to celem tłumu jest socjalizm. Le Bon postrzega tę ideologię jako nowe wyznanie, które zastąpiło tradycyjną religię, a która to ideologia obiecuje tłumom panowanie liczby nad rozumem i zrównanie wszystkich do poziomu przeciętnego człowieka z tłumu (Psychologia socjalizmu, 1898, wyd. pol. 1997).

          • czerwony olbrzym
            Co do czasów przed czerwonym olbrzymem, co to nas czekają za około 5G lat to “Cieplarnia” Aldissa sympatyczna bardzo, IMO oczywiście.
            Co do uwagi, że “celem tłumu jest socjalizm” to chciałbym zauważyć, że ponieważ tłum nie ma mózgu to i celu mieć nie może.
            Więcej nawet, jako że tłum jest zasobem to i jako zasób zostanie wykorzystany. I nie do budowy socjalizmu, to raczej “Zardoz” majaczy w tle.

  8. “Żadnej konkretnej rozmowy na
    “Żadnej konkretnej rozmowy na temat, do głupich słów, głupie komentarze, do braku działań konkurencyjne, intelektualne lenistwo.”

    Celne i niezwykle smutne zdanie, obrazujące żenujący poziom współczesnej plastikowej wierchuszki. Dochodzi do tego, że na spotkaniu z Osamą ci cool chłopaki wyciągają komórki, aparaty i cykają foty na facebooka nie mając nic konkretnego do powiedzenia.

    A, jak to celnie zauważył ojciec_milicjant w swoim wpisie, nawet Frasyniuk podkreślił, że “głos Kaczyńskiego był najbardziej dojrzałym, zaskakującym dla wszystkich wystąpieniem, nawet dla prezydenta Obamy, który sam się do niego odniósł”. Ale czy kogoś to w ogóle interesuje.

          • Pytanie było retoryczne.
            Przyroda nie lubi próżni co pokazał w 1654 Otto von Guericke i skomentował w 1948 Casimir, a to nie jest bynajmniej ostatni komentarz.

          • Nie aż taką pustkę miałem na myśli Czarny Kocie
            choć mam świadomość, że słońce zmieni się kiedyś w białego karła, a może nawet w czarnego. Ale to dopiero za jakieś 5 mld lat.
            Nie tak odległą przyszłość miałem na myśli i nie tak czerwoną jak czerwony olbrzym:

            Nie mniej wyraźnie widać to przy opisie samego tłumu: jest on zaprzeczeniem tradycji i tradycyjnej hierarchii. Celem tłumów jest egalitaryzm i destrukcja, rezultatem tej destrukcji będzie zapewne zmierzch cywilizacji zachodniej, gdyż to, co twórcze reprezentuje elita. Tłum kieruje się najniższymi podnietami, instynktami; nie myśli, jest pozbawiony logiki; popada w skrajności – może być w jednej chwili patriotyczny, aby za chwilę stać się zbrodniczym. W tłumie uwidaczniają się najbardziej atawistyczne instynkty, dotychczas ukryte pod grubym płaszczem tradycyjnej kultury. Tłum to zwycięstwo barbarzyństwa i prymitywizmu. Masy są czymś przerażającym, ciemnym i irracjonalnym. Masa to element czysto destrukcyjny, godzący we wszystkich, którzy wystają ponad przeciętność. Społeczeństwo masowe niszczy każdą wielkość, także intelektualną. Standaryzacja i uniformizacja są istotą społeczeństwa demokratycznego, które jest wyrazem panowania tłumu. Jednak demokratyzm jest tylko fazą przejściową czasów emancypacji ludzi z tradycyjnych struktur i ich wyradzania się w tłum. Skoro bowiem podstawową namiętnością tłumu jest obniżanie wszystkiego, co wyższe, do poziomu przeciętnego, to celem tłumu jest socjalizm. Le Bon postrzega tę ideologię jako nowe wyznanie, które zastąpiło tradycyjną religię, a która to ideologia obiecuje tłumom panowanie liczby nad rozumem i zrównanie wszystkich do poziomu przeciętnego człowieka z tłumu (Psychologia socjalizmu, 1898, wyd. pol. 1997).

          • czerwony olbrzym
            Co do czasów przed czerwonym olbrzymem, co to nas czekają za około 5G lat to “Cieplarnia” Aldissa sympatyczna bardzo, IMO oczywiście.
            Co do uwagi, że “celem tłumu jest socjalizm” to chciałbym zauważyć, że ponieważ tłum nie ma mózgu to i celu mieć nie może.
            Więcej nawet, jako że tłum jest zasobem to i jako zasób zostanie wykorzystany. I nie do budowy socjalizmu, to raczej “Zardoz” majaczy w tle.

  9. “Żadnej konkretnej rozmowy na
    “Żadnej konkretnej rozmowy na temat, do głupich słów, głupie komentarze, do braku działań konkurencyjne, intelektualne lenistwo.”

    Celne i niezwykle smutne zdanie, obrazujące żenujący poziom współczesnej plastikowej wierchuszki. Dochodzi do tego, że na spotkaniu z Osamą ci cool chłopaki wyciągają komórki, aparaty i cykają foty na facebooka nie mając nic konkretnego do powiedzenia.

    A, jak to celnie zauważył ojciec_milicjant w swoim wpisie, nawet Frasyniuk podkreślił, że “głos Kaczyńskiego był najbardziej dojrzałym, zaskakującym dla wszystkich wystąpieniem, nawet dla prezydenta Obamy, który sam się do niego odniósł”. Ale czy kogoś to w ogóle interesuje.

          • Pytanie było retoryczne.
            Przyroda nie lubi próżni co pokazał w 1654 Otto von Guericke i skomentował w 1948 Casimir, a to nie jest bynajmniej ostatni komentarz.

          • Nie aż taką pustkę miałem na myśli Czarny Kocie
            choć mam świadomość, że słońce zmieni się kiedyś w białego karła, a może nawet w czarnego. Ale to dopiero za jakieś 5 mld lat.
            Nie tak odległą przyszłość miałem na myśli i nie tak czerwoną jak czerwony olbrzym:

            Nie mniej wyraźnie widać to przy opisie samego tłumu: jest on zaprzeczeniem tradycji i tradycyjnej hierarchii. Celem tłumów jest egalitaryzm i destrukcja, rezultatem tej destrukcji będzie zapewne zmierzch cywilizacji zachodniej, gdyż to, co twórcze reprezentuje elita. Tłum kieruje się najniższymi podnietami, instynktami; nie myśli, jest pozbawiony logiki; popada w skrajności – może być w jednej chwili patriotyczny, aby za chwilę stać się zbrodniczym. W tłumie uwidaczniają się najbardziej atawistyczne instynkty, dotychczas ukryte pod grubym płaszczem tradycyjnej kultury. Tłum to zwycięstwo barbarzyństwa i prymitywizmu. Masy są czymś przerażającym, ciemnym i irracjonalnym. Masa to element czysto destrukcyjny, godzący we wszystkich, którzy wystają ponad przeciętność. Społeczeństwo masowe niszczy każdą wielkość, także intelektualną. Standaryzacja i uniformizacja są istotą społeczeństwa demokratycznego, które jest wyrazem panowania tłumu. Jednak demokratyzm jest tylko fazą przejściową czasów emancypacji ludzi z tradycyjnych struktur i ich wyradzania się w tłum. Skoro bowiem podstawową namiętnością tłumu jest obniżanie wszystkiego, co wyższe, do poziomu przeciętnego, to celem tłumu jest socjalizm. Le Bon postrzega tę ideologię jako nowe wyznanie, które zastąpiło tradycyjną religię, a która to ideologia obiecuje tłumom panowanie liczby nad rozumem i zrównanie wszystkich do poziomu przeciętnego człowieka z tłumu (Psychologia socjalizmu, 1898, wyd. pol. 1997).

          • czerwony olbrzym
            Co do czasów przed czerwonym olbrzymem, co to nas czekają za około 5G lat to “Cieplarnia” Aldissa sympatyczna bardzo, IMO oczywiście.
            Co do uwagi, że “celem tłumu jest socjalizm” to chciałbym zauważyć, że ponieważ tłum nie ma mózgu to i celu mieć nie może.
            Więcej nawet, jako że tłum jest zasobem to i jako zasób zostanie wykorzystany. I nie do budowy socjalizmu, to raczej “Zardoz” majaczy w tle.

  10. Nie dziwi mnie. Tuska lud go kocha, a miłość jest ślepa
    PO 45%, PIS 28%. SLD 13%, ZSL chyba 5%
    Jeszcze wczoraj rozbudziłeś w nas nadzieję na jakąś zmianę, ale nic z tego Kurka, nie łudźmy się, nasz swojski lud niczym się nie różni od światowego, nadal śpi snem sprawiedliwego. Może tylko, nasz polski, po długiej drodze pod butem reżymu, jest jeszcze mniej wyrobiony w tych demokratycznych chwytach i jeszcze mniej na nie odporny.
    Demokracja jest najlepszym ustrojem, z braku lepszego, jednakże przy tak doskonałej machinie medialnej, jaką są teraz media elektroniczne, które wspaniale grają na emocjach ludu, wycinają, podkreślają, wyolbrzymiają lub pomniejszają, arytmetyka wyborcza może być dowolnie kształtowana.
    Ostatnie artykuły o ITI na Nowym Ekranie, zakładając, że przytaczją prawdziwe fakty, wyjaśniają wszystko.
    Dla zdrowych, demokratycznych zachowań, media musiałyby być symetryczne, tzn każda opcja polityczna winna być reprezentowana przynajmniej wg siły swojego poparcia, poglądy musiałyby się ścierać, każda ze stron miałaby swoich publicystów, ekspertów, swoje Dody i swoich Wojewódzkich itd. itd. Jeżeli natomiast zmasowany atak leci na jedna bramkę, to oczyswistym jest fakt, że obraz jest kompletnie nieprawdziwy.
    Te perfekcyjne narzędzia robią więc z mózgownicami na całym świecie co chcą. Ludzie łykają bezbłędnie wszystkie sygnały i niuanse wysyłane do nich podprogowo.
    Cieszą się jak trzeba, złoszczą jak trzeba, są zbulwersowani jak trzeba i w końcu głosują jak trzeba. A wybrane pacynki, których jest ostatnio ogromny wysyp, śmieją się do kamer na całym świecie, bajerując swoich wborców ile wlezie.
    To normalne i nie ma się co zźymać na naszych. Ten niewielki procent ludzi, siedzących trochę z boku tego cynicznego teatrzyku, widzi przecież, że pacynka sama się nie rusza. Z boku scenki można dostrzec smutne wielkie postaci za kurtynką, które poruszają te kukiełki, ale niestety te parę procent nic nie znaczy i chyba nigdzie nie jest targetem tych wszystkich, kosztownych “demokratycznych” zabiegów.
    Co jeszcze widać za kurtynką? A no, za ciemną scenką widać wysokobrewych, poważnych panów, którzy… i tu zacytuję popularny dowcip … “modlą się o naprawdę duże pieniądze”.

    • na jesieni świat sie zmieni
      Nie popadajmy w hurrapesymizm, w praktyce PO ma około 30%, PIS ze 25, komuchy raczej niedoszacowane i będą szły w górę jako “jedyna alternatywa”. Czyli tak czy siak jakieś zmiany nastąpią, a jak zmiany, to czasem niechcący i w zamieszaniu bywają na lepsze.

  11. Nie dziwi mnie. Tuska lud go kocha, a miłość jest ślepa
    PO 45%, PIS 28%. SLD 13%, ZSL chyba 5%
    Jeszcze wczoraj rozbudziłeś w nas nadzieję na jakąś zmianę, ale nic z tego Kurka, nie łudźmy się, nasz swojski lud niczym się nie różni od światowego, nadal śpi snem sprawiedliwego. Może tylko, nasz polski, po długiej drodze pod butem reżymu, jest jeszcze mniej wyrobiony w tych demokratycznych chwytach i jeszcze mniej na nie odporny.
    Demokracja jest najlepszym ustrojem, z braku lepszego, jednakże przy tak doskonałej machinie medialnej, jaką są teraz media elektroniczne, które wspaniale grają na emocjach ludu, wycinają, podkreślają, wyolbrzymiają lub pomniejszają, arytmetyka wyborcza może być dowolnie kształtowana.
    Ostatnie artykuły o ITI na Nowym Ekranie, zakładając, że przytaczją prawdziwe fakty, wyjaśniają wszystko.
    Dla zdrowych, demokratycznych zachowań, media musiałyby być symetryczne, tzn każda opcja polityczna winna być reprezentowana przynajmniej wg siły swojego poparcia, poglądy musiałyby się ścierać, każda ze stron miałaby swoich publicystów, ekspertów, swoje Dody i swoich Wojewódzkich itd. itd. Jeżeli natomiast zmasowany atak leci na jedna bramkę, to oczyswistym jest fakt, że obraz jest kompletnie nieprawdziwy.
    Te perfekcyjne narzędzia robią więc z mózgownicami na całym świecie co chcą. Ludzie łykają bezbłędnie wszystkie sygnały i niuanse wysyłane do nich podprogowo.
    Cieszą się jak trzeba, złoszczą jak trzeba, są zbulwersowani jak trzeba i w końcu głosują jak trzeba. A wybrane pacynki, których jest ostatnio ogromny wysyp, śmieją się do kamer na całym świecie, bajerując swoich wborców ile wlezie.
    To normalne i nie ma się co zźymać na naszych. Ten niewielki procent ludzi, siedzących trochę z boku tego cynicznego teatrzyku, widzi przecież, że pacynka sama się nie rusza. Z boku scenki można dostrzec smutne wielkie postaci za kurtynką, które poruszają te kukiełki, ale niestety te parę procent nic nie znaczy i chyba nigdzie nie jest targetem tych wszystkich, kosztownych “demokratycznych” zabiegów.
    Co jeszcze widać za kurtynką? A no, za ciemną scenką widać wysokobrewych, poważnych panów, którzy… i tu zacytuję popularny dowcip … “modlą się o naprawdę duże pieniądze”.

    • na jesieni świat sie zmieni
      Nie popadajmy w hurrapesymizm, w praktyce PO ma około 30%, PIS ze 25, komuchy raczej niedoszacowane i będą szły w górę jako “jedyna alternatywa”. Czyli tak czy siak jakieś zmiany nastąpią, a jak zmiany, to czasem niechcący i w zamieszaniu bywają na lepsze.

  12. Nie dziwi mnie. Tuska lud go kocha, a miłość jest ślepa
    PO 45%, PIS 28%. SLD 13%, ZSL chyba 5%
    Jeszcze wczoraj rozbudziłeś w nas nadzieję na jakąś zmianę, ale nic z tego Kurka, nie łudźmy się, nasz swojski lud niczym się nie różni od światowego, nadal śpi snem sprawiedliwego. Może tylko, nasz polski, po długiej drodze pod butem reżymu, jest jeszcze mniej wyrobiony w tych demokratycznych chwytach i jeszcze mniej na nie odporny.
    Demokracja jest najlepszym ustrojem, z braku lepszego, jednakże przy tak doskonałej machinie medialnej, jaką są teraz media elektroniczne, które wspaniale grają na emocjach ludu, wycinają, podkreślają, wyolbrzymiają lub pomniejszają, arytmetyka wyborcza może być dowolnie kształtowana.
    Ostatnie artykuły o ITI na Nowym Ekranie, zakładając, że przytaczją prawdziwe fakty, wyjaśniają wszystko.
    Dla zdrowych, demokratycznych zachowań, media musiałyby być symetryczne, tzn każda opcja polityczna winna być reprezentowana przynajmniej wg siły swojego poparcia, poglądy musiałyby się ścierać, każda ze stron miałaby swoich publicystów, ekspertów, swoje Dody i swoich Wojewódzkich itd. itd. Jeżeli natomiast zmasowany atak leci na jedna bramkę, to oczyswistym jest fakt, że obraz jest kompletnie nieprawdziwy.
    Te perfekcyjne narzędzia robią więc z mózgownicami na całym świecie co chcą. Ludzie łykają bezbłędnie wszystkie sygnały i niuanse wysyłane do nich podprogowo.
    Cieszą się jak trzeba, złoszczą jak trzeba, są zbulwersowani jak trzeba i w końcu głosują jak trzeba. A wybrane pacynki, których jest ostatnio ogromny wysyp, śmieją się do kamer na całym świecie, bajerując swoich wborców ile wlezie.
    To normalne i nie ma się co zźymać na naszych. Ten niewielki procent ludzi, siedzących trochę z boku tego cynicznego teatrzyku, widzi przecież, że pacynka sama się nie rusza. Z boku scenki można dostrzec smutne wielkie postaci za kurtynką, które poruszają te kukiełki, ale niestety te parę procent nic nie znaczy i chyba nigdzie nie jest targetem tych wszystkich, kosztownych “demokratycznych” zabiegów.
    Co jeszcze widać za kurtynką? A no, za ciemną scenką widać wysokobrewych, poważnych panów, którzy… i tu zacytuję popularny dowcip … “modlą się o naprawdę duże pieniądze”.

    • na jesieni świat sie zmieni
      Nie popadajmy w hurrapesymizm, w praktyce PO ma około 30%, PIS ze 25, komuchy raczej niedoszacowane i będą szły w górę jako “jedyna alternatywa”. Czyli tak czy siak jakieś zmiany nastąpią, a jak zmiany, to czasem niechcący i w zamieszaniu bywają na lepsze.