Reklama

Mistyka związana z życiem i śmiercią Chrystusa przetrwała 2 tysiące lat, w czym nie ma cienia przypadku, chociaż niezłomna postawa Jezusa Chrystusa nie była pierwszą w historii ludzkości. Wyjątkowość Tej postaci, dla jednych historycznej, dla drugich bajkowej, a dla trzecich świętej, polega na zbiegu wielu okoliczności, które złożyły się na niepowtarzalną całość. W świadomości, właściwie w naturze ludzkiej z jednej strony leżą archetypy, z drugiej tęsknota za indywidualnym heroizmem, co się ze sobą przeplata i tworzy duchowość. Każdy z nas nie tyle wie, co czuje jaki jest ideał ojca, matki, żołnierza, przywódcy i tak dalej. Kształtowaliśmy swoje zachowania od czasu pobytu na gałęzi, przez jaskinię, aż po machiny latające i chociaż teraz pojawiają się szatańskie pomysły, aby archetypy zastąpić modą przeczącą naturze, to instynkt nie pozwala rozwijać się wynaturzeniom. Część archetypicznych postaw leży w zasięgu przeciętnego człowieka, ponieważ przyzwoite zachowanie nie wymaga wysiłku ponad ludzkie możliwości, ale są takie postawy, które zdecydowanie wybijają się ponad przeciętność. Życie i śmierć Jezusa Chrystusa jest poza zasięgiem milionów i dlatego miliony pochylają się nad wielkim człowiekiem, uznawanym za Syna Bożego. Chrystus potrafił w trudnym czasie, wśród podłych ludzi zachować człowieczeństwo i zapłacił za to tak wysoką ceną, że w oczach ludu stał się Bogiem. Co ciekawe Jezus potrafił pogodzić żywioły i zbudować swój żywot na sprzecznościach. Łączył coś, co dziś nazwalibyśmy megalomanią z pełnym poświęceniem dla dobra wspólnego. Znamy Jezusa, który nazywa się Synem Bożym, zbawcą świata, Jego krew i ciało symbolizowane przez wino i chleb stanie się „wieczną pamiątką”.

Reklama

Gdyby współcześnie ktoś się odważył w podobny sposób budować jakąkolwiek wspólnotę nie tylko skończyłby w kaftanie, ale prawdopodobnie niczego poza zgromadzeniem kilkudziesięcioosobowym, by nie zbudował. Chrystusowi się udało, ponieważ z „megalomani” uczynił ucieleśnioną tęsknotę za boskim herosem, który porwie miliony i zaraz potem poszedł do człowieka, jak człowiek, żeby być człowiekiem. Niby takie proste, wręcz banale, ale do tej pory narodził się na świecie i w ludzkiej głownie tylko jeden Jezus Chrystus, który w beznadziejny czas zostawił po sobie wielką nadzieję i wiecznie żywy kanon ładu moralnego. Wspominając Jezusa Chrystusa ostatecznie żegnam się z kpinami, którymi obrzuca się „romantyczny mesjanizm”. Szanowni Rodacy, wieszcz Mickiewicz i pozostali wielcy wiedzieli i czuli, że bez Chrystusa, czyli wielkiego duchowego przywódcy staniemy się marzeniem naszych wrogów – szarą bezpostaciową masą plastyczną dowolnie kształtowaną na bieżące potrzeby. Był, jest i będzie nam potrzebny Jezus Chrystus, w takiej postaci, jaką sami uznamy za pożądaną.

Dla wierzących pozostanie Synem Bożym, dla niewierzących lecz rozumnych, będzie archetypem niezłomnego herosa, dla głupich Chrystus nie istnieje, ale wzorem Chrystusa trzeba się nad nimi cierpliwie pochylić i próbować powiększać owczarnię o nawróconych i przychodzących do rozumu. W świąteczny czas życzę wszystkim Jezusa Chrystusa w sobie, dla siebie, w nas i dla nas, bo jak mawia moja babcia: „bez Boga, ani do proga”. Nie trzeb być religijnym, żeby wierzyć w potrzebę istnienia Boga. Jezus Chrystus potrzebny nam jest jak zdrowie, szczęście i pomyślność, nie znajdziemy nikogo lepszego, przed nim kilku próbowało sprowadzić Olimp i Niebiosa na Ziemię, ale nikomu nie udało się tak trwale poukładać ziemskiego bałaganu, jak Chrystusowi. Wyczekiwanie następcy jeśli nie jest bluźnierstwem, to na pewno naiwnością, dlatego stójmy twardo na nogach i trzymajmy się niezłomności Jezusa Chrystusa i na swoje ludzkie możliwości bądźmy niezłomni, póki żyjemy i chcemy żyć tak jak chcemy. Zdrowych, koniecznie wesołych, szczęśliwych Świąt Wielkiej Nocy.

Reklama

52 KOMENTARZE

  1. Bez jaj…….Dlaczego od
    Bez jaj…….Dlaczego od razu niewierzący w chrystusa musi być głupcem. Dla mnie to mitologia. Znajdzie się od razu wielu krytyków z bożej łaski……świat to po prostu czysta przyroda, nic więcej. Co do egzegezy całej ewangelii to trzeba poświecić na to sporo czasu, i w jednym artykule się nawet nie da. Mnie to zajęło z 10 dobrych lat. Więc nie nazwałbym się głupcem. 
    Mitologia i jeszcze raz mitologia. 

      • Całe 10 lat…ludzie różnymi chadzają drogami, również krętymi.
        No i znalazł się krytyk 😉
        Ciekawe też na jakim koniu jeździ łaska boża.
        Oby nie na pstrym, a szczególnie dla Ciebie łaskawy gospodarzu – takie osobiste życzenie.
        Wiara i religia to również, co najważniejsze, stan skupienia narodu, czego dowiodła historia "starszych braci".

        • I dlatego też nie zajmuję się
          I dlatego też nie zajmuję się nawracaniem na świeckość, bo ani to mądre, ani potrzebne, chociaż jednocześnie rezerwuję sobie prawo do osobistych wyborów. Wiele razy powtarzałem i powtórzę raz jeszcze, że większość ateistów to niestety prości ludzie, którym się wydaje, że “wielkim wybuchem” albo przekartkowaniem teorii ewolucji załatwili sobie status filozofa. W stwierdzeniu, że “Boga nie ma” jest tyle samo religii, co w stwierdzeniu, że “Bóg jest”, ale do tego trzeba dojrzeć. Jesteśmy pyłem marnym, błądzimy po omacku, to skąd się wzięliśmy i dokąd pójdziemy jest poza całkowitym zasięgiem naszego ograniczonego umysłu i mało sensownej egzystencji.

      • Tekst jest ciekawy, podoba mi
        Tekst jest ciekawy, podoba mi się zdanie o przyzwoitym zachowaniu. Wiedząc że odezwą się głosy krytyczne nie podjałem większej analizy i słusznie. Ale najbardziej rozbawił mnie heros:) 
        10 lat zajęło wychodzenie z tej mitologii. Bo to ciężka i mozolna praca, jeśli by ktoś sobie mniemał. Setki książek i artykułów….
        ""Wiele razy powtarzałem i powtórzę raz jeszcze, że większość ateistów to niestety prości ludzie,
        którym się wydaje, że "wielkim wybuchem" albo przekartkowaniem teorii ewolucji załatwili sobie status filozofa."

        Widać że jak ktoś niereligijny to wciskany jest w ewolucję i "wielki wybuch". Ewolucja to nie moja bajka, ani to drugie.  Ja odwróciłbym proporcje z ludzmi prostymi. Choć nie odbieram nikomu wiary, ale trzeba jeszcze wiedzieć w co się wierzy. 

        • Zaskoczyłeś mnie tą liczbą
          Zaskoczyłeś mnie tą liczbą przeczytanych książek i artykułów, z której wywiodłeś całą głębię myśli, że “wszystko jest przyrodą”. Wesołej Przyrody filozofie i po gadamy za 10 lat jak dojrzejesz, ja przez ten etap “oświecenia” przechodziłem 20 lat temu, przy wzmożonym popędzie hormonalnym.

          • Dzięki 🙂 Wolę to czytać niż
            Dzięki 🙂 Wolę to czytać niż moralizatorskie paranoje……..ja już chrześcijaństwo przerobiłem na własnej skórze, i nikomu tego nie życzę…..

            "Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi"

            Nie ma mowy 🙂

            "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem" 

            Bez komentarza. Takich rarytasów jest tam mnóstwo.

          • Ale mnie kompletnie nie
            Ale mnie kompletnie nie interesuje czyjakolwiek trauma religijna i terapia antychrześcijańska, niepotrzebnie się wypłakujesz, głuchy i nie wzruszony jestem na wirtualne psychoterapie, pozwoliłem sobie tylko zwrócić uwagę, że to co piszesz jest strasznie płytkie i infantylne. Tak bardzo, że albo jesteś licealistą przed studiami albo na emeryturze usiłujesz studiować w internecie. Nie mam najmniejszej ochoty na ewangelizację, czym się de facto zajmujesz, mając do tego blade kwalifikacje. Irytujący jest nie wybór światopoglądu, zresztą tożsamy z moim, ale intelektualna pustka, którą prezentujesz. Jakaż to sztuka pośmiać się z wersów Biblii, to robota dla gówniarzy? I niby w jakim celu mnie, człowiekowi, który nie wierzy, podrzucasz te wyżyłowane ironie, jakie można spotkać na każdym “filozoficznym” forum dla pryszczatych? Śmieszne jest coś zupełnie innego. Stwierdzenie “wszystko jest przyrodą” jest tożsame z “Bóg jest twórcą wszelkiego stworzenia”, to religia w czystej postaci, panie ateisto po przejściach.

            Gdybyś potrafił zrozumieć tę prostą zależność, może nie błaźniłbyś się “świadomym” ateizmem na poziomie zbuntowanego nastolatka, tylko tyle i niestety aż tyle. Po latach odkryłeś Amerykę i jednocześnie złapałeś nowego boga za pięty, to żałosne. Proces intelektualny odchodzenia od religii inteligentnemu człowiekowi nie powinien zająć więcej niż 5 minut. Wystarczy się zapoznać z podstawowymi dogmatami wiary, aby je zakwestionować lub przyjąć jako wyjaśnienie zagadki istnienia. 10 lat to jest nic innego jak pełne gacie przed piekłem, czyli konsekwencjami wyboru, a to już jest psychologia nie rozumowanie. Sęk w tym, że po zakwestionowaniu dogmatów chrześcijańskiej religii, która jakby nie patrzeć zbudowała nie jedną cywilizację, metodą rękodzielniczką wystrugałeś sobie religijnego świątka, w zemście za lata strachu.

            Tym sposobem jesteś w tym samym miejscu, a nawet się cofnąłeś, intelektualnie na pewno, w samopoczucie nie wnikam, bo taki wirtualny ekshibicjonizm jak napisałem wyżej mnie odrzuca. Napisałem proste zdanie, podobne rozbierałem w podstawówce. Wiara w Chrystusa to wiara w człowieka, który podejmuje się realizuje zadania ponad ludzkie siły, to wiara w archetyp herosa, zatem w potęgę ludzkich możliwości na granicy boga. Prawdę mówiąc popełniłem bluźnierstwo, co potraktowałeś uniesieniem ateistycznym, też zabawne. Trzeba było to proste, choć gramatycznie złożone zdanie poprawnie odczytać i tyle. Nie potrafisz tego zrobić, bo ciągle żyjesz terapią, usłyszałeś o wierze w Chrystusa i odezwały się wszystkie religijne lęki, a to była prosta jak drucik metafora. Zlękniony poczułeś się dotknięty “głupotą” i natychmiast przybyłeś z homilią, wybacz, ale to tak czytelne w swojej prostocie, że wymagające dalszej terapii, czego na tym portalu surowo zabraniam.

          • Wolisz to czytać.
            "Wiem, że nic nie wiem" – szczyt wiedzy niekoniecznie dostępny każdemu człowiekowi. Bo trzeba się nieźle powspinać, a nie kłócić z drogowskazami.

          • Stworzenie=człowiek
            Paweł deklarowany niekatolik broni wiary i nie byłoby w tym  nic dziwnego, że w końcu chodzi o święta Wielkanocne o CHrystusa! Nie powiem brawo, ja do tego dochodziłem 35 lat – inni porzebują chwili!

            Anty Q….. coś tam! Twoje wywody  sprowowadzają się w sumie do jednego koza=stworzenie, czlowiek=stworzenie zatem człowiek=koza, pozdrow ode mnie żonę lub kolegę – kozę lub kozła!
            Myslisz, że ciebie obrażam? NIE obrażasz sam siebie!

            Koźlętom zdrowia życzę i rozumu!
            Dla ciebie Q… niech to będzie WIELKA chwila, która trwa mniej niż 35 lat i koniecznie mniej niż całe życie!

    • Nie nazwałbym się głupcem 🙂
      Najprawdziwsza  pokora 🙂
      Aż 10 lat do tego dochodził, zbieżnych zapewne z nagonką telewizyjną Urbaniątek, co ? 😉
      Setki artykułów i książek czasem autorów, których jak się sprawdzi, wcale nie istnieją? 🙂
      A jednak:
      "Życie jest formą istnienia białka,
      tylko w kominie czasem coś załka."

      Z najlepszymi życzeniami świątecznymi z racji Zmartwychwstania Pańskiego lub też przesilenia wiosennego pozostaję …
      Łado, Kupało, cekulado 🙂

        • O masz tu przykład tej swojej literatury 🙂
          JezusCzłowiekktóry nie istniał: (Haasler Robert A.
          Autora szukałam po zagranicznych katalogach i księgarniach i jest z nim dokładnie tak jak z osobą w tytule. Nie istniał 🙂 Niby anglojęzyczna publikacja a na amazonie nima! Jest tylko dla polskojęzycznych idiotów 🙂 Na racjonalista.pl
          Ależ proszę podziwiaj Da Vinci do woli, do upojenia, bo to wspaniały przejaw przyrody, wiedz tylko, że gdyby nie ten wymyślony Chrystus to żył byś sobie w realiach pięknie sportretowanych w choćby w serialu Spartacus. W najlepszym myłbyś się rytualnie 5 razy dziennie na dywaniku i każde piśnięcie na "nie" oznaczałoby dość nieprzyjemne reperkusje.  Jak u tego erotomana Rushdiego. A tak możesz się do padnięcia wymądrzać i filozofować bo to właśnie jest częścią cywilizacji wyrosłej na gruncie chrześcijaństwa:)
          Brak argumentu i użycie Hitlera- to takie komusze, nie przystoi tutaj 🙂

  2. Bez jaj…….Dlaczego od
    Bez jaj…….Dlaczego od razu niewierzący w chrystusa musi być głupcem. Dla mnie to mitologia. Znajdzie się od razu wielu krytyków z bożej łaski……świat to po prostu czysta przyroda, nic więcej. Co do egzegezy całej ewangelii to trzeba poświecić na to sporo czasu, i w jednym artykule się nawet nie da. Mnie to zajęło z 10 dobrych lat. Więc nie nazwałbym się głupcem. 
    Mitologia i jeszcze raz mitologia. 

      • Całe 10 lat…ludzie różnymi chadzają drogami, również krętymi.
        No i znalazł się krytyk 😉
        Ciekawe też na jakim koniu jeździ łaska boża.
        Oby nie na pstrym, a szczególnie dla Ciebie łaskawy gospodarzu – takie osobiste życzenie.
        Wiara i religia to również, co najważniejsze, stan skupienia narodu, czego dowiodła historia "starszych braci".

        • I dlatego też nie zajmuję się
          I dlatego też nie zajmuję się nawracaniem na świeckość, bo ani to mądre, ani potrzebne, chociaż jednocześnie rezerwuję sobie prawo do osobistych wyborów. Wiele razy powtarzałem i powtórzę raz jeszcze, że większość ateistów to niestety prości ludzie, którym się wydaje, że “wielkim wybuchem” albo przekartkowaniem teorii ewolucji załatwili sobie status filozofa. W stwierdzeniu, że “Boga nie ma” jest tyle samo religii, co w stwierdzeniu, że “Bóg jest”, ale do tego trzeba dojrzeć. Jesteśmy pyłem marnym, błądzimy po omacku, to skąd się wzięliśmy i dokąd pójdziemy jest poza całkowitym zasięgiem naszego ograniczonego umysłu i mało sensownej egzystencji.

      • Tekst jest ciekawy, podoba mi
        Tekst jest ciekawy, podoba mi się zdanie o przyzwoitym zachowaniu. Wiedząc że odezwą się głosy krytyczne nie podjałem większej analizy i słusznie. Ale najbardziej rozbawił mnie heros:) 
        10 lat zajęło wychodzenie z tej mitologii. Bo to ciężka i mozolna praca, jeśli by ktoś sobie mniemał. Setki książek i artykułów….
        ""Wiele razy powtarzałem i powtórzę raz jeszcze, że większość ateistów to niestety prości ludzie,
        którym się wydaje, że "wielkim wybuchem" albo przekartkowaniem teorii ewolucji załatwili sobie status filozofa."

        Widać że jak ktoś niereligijny to wciskany jest w ewolucję i "wielki wybuch". Ewolucja to nie moja bajka, ani to drugie.  Ja odwróciłbym proporcje z ludzmi prostymi. Choć nie odbieram nikomu wiary, ale trzeba jeszcze wiedzieć w co się wierzy. 

        • Zaskoczyłeś mnie tą liczbą
          Zaskoczyłeś mnie tą liczbą przeczytanych książek i artykułów, z której wywiodłeś całą głębię myśli, że “wszystko jest przyrodą”. Wesołej Przyrody filozofie i po gadamy za 10 lat jak dojrzejesz, ja przez ten etap “oświecenia” przechodziłem 20 lat temu, przy wzmożonym popędzie hormonalnym.

          • Dzięki 🙂 Wolę to czytać niż
            Dzięki 🙂 Wolę to czytać niż moralizatorskie paranoje……..ja już chrześcijaństwo przerobiłem na własnej skórze, i nikomu tego nie życzę…..

            "Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi"

            Nie ma mowy 🙂

            "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem" 

            Bez komentarza. Takich rarytasów jest tam mnóstwo.

          • Ale mnie kompletnie nie
            Ale mnie kompletnie nie interesuje czyjakolwiek trauma religijna i terapia antychrześcijańska, niepotrzebnie się wypłakujesz, głuchy i nie wzruszony jestem na wirtualne psychoterapie, pozwoliłem sobie tylko zwrócić uwagę, że to co piszesz jest strasznie płytkie i infantylne. Tak bardzo, że albo jesteś licealistą przed studiami albo na emeryturze usiłujesz studiować w internecie. Nie mam najmniejszej ochoty na ewangelizację, czym się de facto zajmujesz, mając do tego blade kwalifikacje. Irytujący jest nie wybór światopoglądu, zresztą tożsamy z moim, ale intelektualna pustka, którą prezentujesz. Jakaż to sztuka pośmiać się z wersów Biblii, to robota dla gówniarzy? I niby w jakim celu mnie, człowiekowi, który nie wierzy, podrzucasz te wyżyłowane ironie, jakie można spotkać na każdym “filozoficznym” forum dla pryszczatych? Śmieszne jest coś zupełnie innego. Stwierdzenie “wszystko jest przyrodą” jest tożsame z “Bóg jest twórcą wszelkiego stworzenia”, to religia w czystej postaci, panie ateisto po przejściach.

            Gdybyś potrafił zrozumieć tę prostą zależność, może nie błaźniłbyś się “świadomym” ateizmem na poziomie zbuntowanego nastolatka, tylko tyle i niestety aż tyle. Po latach odkryłeś Amerykę i jednocześnie złapałeś nowego boga za pięty, to żałosne. Proces intelektualny odchodzenia od religii inteligentnemu człowiekowi nie powinien zająć więcej niż 5 minut. Wystarczy się zapoznać z podstawowymi dogmatami wiary, aby je zakwestionować lub przyjąć jako wyjaśnienie zagadki istnienia. 10 lat to jest nic innego jak pełne gacie przed piekłem, czyli konsekwencjami wyboru, a to już jest psychologia nie rozumowanie. Sęk w tym, że po zakwestionowaniu dogmatów chrześcijańskiej religii, która jakby nie patrzeć zbudowała nie jedną cywilizację, metodą rękodzielniczką wystrugałeś sobie religijnego świątka, w zemście za lata strachu.

            Tym sposobem jesteś w tym samym miejscu, a nawet się cofnąłeś, intelektualnie na pewno, w samopoczucie nie wnikam, bo taki wirtualny ekshibicjonizm jak napisałem wyżej mnie odrzuca. Napisałem proste zdanie, podobne rozbierałem w podstawówce. Wiara w Chrystusa to wiara w człowieka, który podejmuje się realizuje zadania ponad ludzkie siły, to wiara w archetyp herosa, zatem w potęgę ludzkich możliwości na granicy boga. Prawdę mówiąc popełniłem bluźnierstwo, co potraktowałeś uniesieniem ateistycznym, też zabawne. Trzeba było to proste, choć gramatycznie złożone zdanie poprawnie odczytać i tyle. Nie potrafisz tego zrobić, bo ciągle żyjesz terapią, usłyszałeś o wierze w Chrystusa i odezwały się wszystkie religijne lęki, a to była prosta jak drucik metafora. Zlękniony poczułeś się dotknięty “głupotą” i natychmiast przybyłeś z homilią, wybacz, ale to tak czytelne w swojej prostocie, że wymagające dalszej terapii, czego na tym portalu surowo zabraniam.

          • Wolisz to czytać.
            "Wiem, że nic nie wiem" – szczyt wiedzy niekoniecznie dostępny każdemu człowiekowi. Bo trzeba się nieźle powspinać, a nie kłócić z drogowskazami.

          • Stworzenie=człowiek
            Paweł deklarowany niekatolik broni wiary i nie byłoby w tym  nic dziwnego, że w końcu chodzi o święta Wielkanocne o CHrystusa! Nie powiem brawo, ja do tego dochodziłem 35 lat – inni porzebują chwili!

            Anty Q….. coś tam! Twoje wywody  sprowowadzają się w sumie do jednego koza=stworzenie, czlowiek=stworzenie zatem człowiek=koza, pozdrow ode mnie żonę lub kolegę – kozę lub kozła!
            Myslisz, że ciebie obrażam? NIE obrażasz sam siebie!

            Koźlętom zdrowia życzę i rozumu!
            Dla ciebie Q… niech to będzie WIELKA chwila, która trwa mniej niż 35 lat i koniecznie mniej niż całe życie!

    • Nie nazwałbym się głupcem 🙂
      Najprawdziwsza  pokora 🙂
      Aż 10 lat do tego dochodził, zbieżnych zapewne z nagonką telewizyjną Urbaniątek, co ? 😉
      Setki artykułów i książek czasem autorów, których jak się sprawdzi, wcale nie istnieją? 🙂
      A jednak:
      "Życie jest formą istnienia białka,
      tylko w kominie czasem coś załka."

      Z najlepszymi życzeniami świątecznymi z racji Zmartwychwstania Pańskiego lub też przesilenia wiosennego pozostaję …
      Łado, Kupało, cekulado 🙂

        • O masz tu przykład tej swojej literatury 🙂
          JezusCzłowiekktóry nie istniał: (Haasler Robert A.
          Autora szukałam po zagranicznych katalogach i księgarniach i jest z nim dokładnie tak jak z osobą w tytule. Nie istniał 🙂 Niby anglojęzyczna publikacja a na amazonie nima! Jest tylko dla polskojęzycznych idiotów 🙂 Na racjonalista.pl
          Ależ proszę podziwiaj Da Vinci do woli, do upojenia, bo to wspaniały przejaw przyrody, wiedz tylko, że gdyby nie ten wymyślony Chrystus to żył byś sobie w realiach pięknie sportretowanych w choćby w serialu Spartacus. W najlepszym myłbyś się rytualnie 5 razy dziennie na dywaniku i każde piśnięcie na "nie" oznaczałoby dość nieprzyjemne reperkusje.  Jak u tego erotomana Rushdiego. A tak możesz się do padnięcia wymądrzać i filozofować bo to właśnie jest częścią cywilizacji wyrosłej na gruncie chrześcijaństwa:)
          Brak argumentu i użycie Hitlera- to takie komusze, nie przystoi tutaj 🙂

  3. Dokładnie 20 lat temu
    dotknęła mnie Boża Łaska. Bóg mnie uzdrowił choć uczeni w medycynie mężowie dali mi glejt o mniej więcej tej treści: "nieuleczalny ze względu na zbyt głębokie uzależnienie i psychodegradację społeczną". Kto Boga szuka ten Go znajdzie. Wiara jest Darem.
    Matce Kurce i Czytelnikom życzę wszystkiego dobrego.

  4. Dokładnie 20 lat temu
    dotknęła mnie Boża Łaska. Bóg mnie uzdrowił choć uczeni w medycynie mężowie dali mi glejt o mniej więcej tej treści: "nieuleczalny ze względu na zbyt głębokie uzależnienie i psychodegradację społeczną". Kto Boga szuka ten Go znajdzie. Wiara jest Darem.
    Matce Kurce i Czytelnikom życzę wszystkiego dobrego.

  5. Ew. wg Sw. Jana – dyskusja z Faryzeuszami.
    Przekład ks. Wujka [staropolszczyzna], przepiękna; 8.38

    "Jam com widział u Ojca mojego, powiadam, a wy też to, coście widzieli u ojca waszego, czynicie.
    39. Odpowiedzieli mu i rzekli: Ojciec nasz jest Abraham. Rzekł im Jezus: Byście byli synami Abrahamowymi, czynilibyście uczynki Abrahamowe.
    40. A teraz szukacie, abyście mnie zabili, człowieka tego, który wam prawdę mówił, którąm słyszał od Boga; tego Abraham nie czynił.
    41. Wy czynicie uczynki ojca waszego. Rzekli mu tedy: My z nierządu nie jesteśmy spłodzeni, jednego Ojca mamy, Boga.
    42. Tedy im rzekł Jezus:Być był Bóg Ojcem waszym, tedybyście mię miłowali, gdyżem ja od Boga wyszedł i przyszedłem, anim sam od siebie przyszedł, ale mię on posłał.
    43. Przeczże tej powieści mojej nie pojmujecie? przeto, iż nie możecie słuchać mowy mojej.
    44. Wyście z ojca diabła, i pożądliwości ojca waszego czynić chcecie; onci był mężobójcą od początku, i w prawdzie nie został, bo w nim prawdy nie masz: gdy mówi kłamstwo, z swego własnego mówi, iż jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
    45.A ja , że prawdę mówię, nie wierzycie mi.
    46. Któż mię z was obwini z grzechu? Jeźliż prawdę mówię, przeczże wy mi nie wierzycie?
    47.Ktoć z Boga jest, słów Bożych słucha: dlatego wy nie słuchacie, że z Boga nie jesteście.
    48. Odpowiedzieli tedy Żydowie i rzekli mu: Izali my nie dobrze mówimy, żeś ty Samarytanin i dyjabelstwo masz?
    49. Odpowiedział Jezus: Jać dyjabelstwa nie mam, ale czczę Ojca mego, a wyście mię nie uczcili.
    ….
    58. Rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Pierwej niż Abraham był, Jam Jest.
    59. Porwali tedy kamienie, aby nań ciskali: lecz Jezus schronił się i wyszedł z kościoła, przechodząc przez pośrodek ich, i tak uszedł.

    Słowo objaśnienia:
    – Jam Jest – to imę Boga, pierwszy raz objawił je Mojżeszowi.
    – Nazwanie Samarytaninem drugiego Żyda było najgorsza obelgą.
    Powaga tej rozmowy polega na dyskusji z ludźmi, którzy znali Torę w przód i w tył, na pamięć i uważali się lepszymi od syna cieśli z Nazaretu, który nie kończył żadnej szkoły religijnej, a wykazał ich niewiarę i zaprzaństwo wobec Jahwe, w jakim żyli.
    – kościół – tak Wujek nazywał Świątynię w Jerozolimie.

    Życzę wszystkim obfitości łaski Pana Zmartwychwstałego.

  6. Ew. wg Sw. Jana – dyskusja z Faryzeuszami.
    Przekład ks. Wujka [staropolszczyzna], przepiękna; 8.38

    "Jam com widział u Ojca mojego, powiadam, a wy też to, coście widzieli u ojca waszego, czynicie.
    39. Odpowiedzieli mu i rzekli: Ojciec nasz jest Abraham. Rzekł im Jezus: Byście byli synami Abrahamowymi, czynilibyście uczynki Abrahamowe.
    40. A teraz szukacie, abyście mnie zabili, człowieka tego, który wam prawdę mówił, którąm słyszał od Boga; tego Abraham nie czynił.
    41. Wy czynicie uczynki ojca waszego. Rzekli mu tedy: My z nierządu nie jesteśmy spłodzeni, jednego Ojca mamy, Boga.
    42. Tedy im rzekł Jezus:Być był Bóg Ojcem waszym, tedybyście mię miłowali, gdyżem ja od Boga wyszedł i przyszedłem, anim sam od siebie przyszedł, ale mię on posłał.
    43. Przeczże tej powieści mojej nie pojmujecie? przeto, iż nie możecie słuchać mowy mojej.
    44. Wyście z ojca diabła, i pożądliwości ojca waszego czynić chcecie; onci był mężobójcą od początku, i w prawdzie nie został, bo w nim prawdy nie masz: gdy mówi kłamstwo, z swego własnego mówi, iż jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
    45.A ja , że prawdę mówię, nie wierzycie mi.
    46. Któż mię z was obwini z grzechu? Jeźliż prawdę mówię, przeczże wy mi nie wierzycie?
    47.Ktoć z Boga jest, słów Bożych słucha: dlatego wy nie słuchacie, że z Boga nie jesteście.
    48. Odpowiedzieli tedy Żydowie i rzekli mu: Izali my nie dobrze mówimy, żeś ty Samarytanin i dyjabelstwo masz?
    49. Odpowiedział Jezus: Jać dyjabelstwa nie mam, ale czczę Ojca mego, a wyście mię nie uczcili.
    ….
    58. Rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Pierwej niż Abraham był, Jam Jest.
    59. Porwali tedy kamienie, aby nań ciskali: lecz Jezus schronił się i wyszedł z kościoła, przechodząc przez pośrodek ich, i tak uszedł.

    Słowo objaśnienia:
    – Jam Jest – to imę Boga, pierwszy raz objawił je Mojżeszowi.
    – Nazwanie Samarytaninem drugiego Żyda było najgorsza obelgą.
    Powaga tej rozmowy polega na dyskusji z ludźmi, którzy znali Torę w przód i w tył, na pamięć i uważali się lepszymi od syna cieśli z Nazaretu, który nie kończył żadnej szkoły religijnej, a wykazał ich niewiarę i zaprzaństwo wobec Jahwe, w jakim żyli.
    – kościół – tak Wujek nazywał Świątynię w Jerozolimie.

    Życzę wszystkim obfitości łaski Pana Zmartwychwstałego.