Reklama

Wysypało inwigilacjami, zewsząd i po wszystkich.

Wysypało inwigilacjami, zewsząd i po wszystkich. Temat jest nośny i jak to się zwykło mawiać, każda sprawa wymaga odrębnego rozpatrzenia oraz uwagi. Nic podobnego jeśli mamy mówić o generaliach, natomiast w drobiazgi można się pobawić potem. Generalnie rzecz ujmując wszyscy byli inwigilowani i jeszcze wielu, których nie wymieniono. Tusk był inwigilowany, mimo przysięgi tego grubego strażnika miejskiego. Olejnik i kilku najbardziej krytycznych wobec PiS i Kaczyńskich byli inwigilowani. Schetyna był inwigilowany, pewnie i Rokita. Kaczyński był inwigilowany przez ludzi Tuska i Rymanowski też, Pawlak zdecydowanie był inwigilowany. Pewnie się po takim wstępie może wydawać, że dostałem na głowę albo intronizuję i tak to właśnie działa. Kto mówi o sprawach oczywistych jest wariat, tudzież satyryk. Jakie umocowanie ma moje stanowcze stwierdzenie, że wszystkich inwigilowano? Ma dwa mocne chwyty, pierwszy mocuje mi prawdziwość stwierdzenia zwyczajną oczywistością. Każda władza, każda, inwigiluje wszystko i wszystkich co stanowi potencjalne zagrożenie dla władzy. Ta oczywistość jest tak oczywista, że dotyczy ZSRR, USA, Izraela i Watykanu. W Polsce działa to na wzór ZSRR, tylko, że znacznie bardziej amatorsko i prostacko, niedouczenie, że się tak wyrażę. Drugie mocowanie właściwie już wyjawiłem, otóż trzeba być idiotą, żeby w przypadku inwigilacji i roboty służb specjalnych pytać o dowody. Zatem każdy kto pyta jakie mam dowody na te wszystkie inwigilacje, jest idiotą, bez względu na to czy inwigilacje były, czy też nie. Jest idiotą, gdyż tylko idiota może zabierać głos w sprawie i nie wiedzieć, że istotą i profesjonalizmem służb jest takie działanie, aby nie było żadnych dowodów na działanie. I tak krąg się zamyka, inwigilacje, były są i będą, a służby przy pomocy nadajników i odbiorników wyrobiły w szaraczkach silne przekonanie, że idiotą i jajcarzem jest ten co nie wierzy, nie ten co daje wiarę oficjalnym komunikatom służb, czyli niczemu innemu jak popularnemu ogłupianiu, a fachowo dezinformacji.

Służby oficjalnie nie informują jak jest, służby oficjalnie tylko i wyłącznie dezinformują, co nie znaczy, że nie zdarza im się mówić prawdy, mało tego, profesjonalne służby mówią jak najwięcej prawdy, z taką skazą, że nie całą, nie o wszystkich i podaną w odpowiednio fałszywy sposób. Jak można prawdę podać fałszywie? Bardzo prosto, tę technikę widać w nagłówkach medialnych. Nie będę się wysilał, wezmę pierwszy z brzegu: “Torres napluł w twarz kibicom Liverpoolu”. Pięknie i fałszywie podana prawda. Nie sprawdzając co się za tym nagłówkiem kryje, stawiam jaja i milion baksów, że Torres nie napluł kibicom Liverpoolu w twarz, ani nawet pod nogi. Moja brawura wynika nawet nie z bezczelności tego nagłówka, ale z czysto ludzkich ograniczeń. Torres nie ma tyle śliny, żeby opluć kibiców Liverpoolu. Jednego, dwóch, no może kilku, czyli grupkę, ale kibiców Liverpoolu? Teraz sprawdzę, co tam było pod nagłówkiem. Stawiam, że to opinia jakiegoś kogoś, pewnie ważnej osobistości związanej z klubem, przysięgam jak gruby Tuskowi, że nie czytałem…

Reklama

Nie będę się chwalił, bo to naprawdę był banał, John Aldridge, były piłkarz, tak zwana legenda Liverpoolu wypowiedział następujące słowa: „oszust, który napluł w twarz kibicom Liverpoolu”. Teraz jest mniej wątpliwości, że to tylko taka metafora, ale dalej mamy fałszywie podaną prawdę. Prawda powinna brzmieć jakoś tak, że wielu, część, kibiców Liverpoolu jest zbulwersowana zachowaniem Torresa, ponieważ opuścił ich ukochany klub i przeszedł do klubu odwiecznego rywala. Czy Torres jest bydle i zdrajca? Jak dla kogo, Torres dla Torresa jest super gość, który zarobił 56 milionów euro, dla kibiców Chelsea nowym bohaterem i nadzieją, tylko dla części kibiców Liverpoolu jest bydlak. Identycznie jest z komunikatami służb specjalnych, służby używają nagłówków, zazwyczaj metaforycznych. Jak się słyszy, że ABW nie występowała o bilingi Lecha Kaczyńskiego, można założyć, że to jest prawda, chociaż w polskich, pełnych gówniarzy, służbach, to jest uprzejmość nie poświadczenie domniemanego profesjonalizmu. Niech będzie, że prawda, ale z tej prawdy wcale się nie dowiadujemy, że Kaczyński nie był inwigilowany, wiemy tylko, że ABW nie występowała o bilingi do prokuratury. Jak na takiej podstawie można wykluczyć inwigilację? Proszę się przyjrzeć tylko takim elementarnym dedukcjom:
1. A co jeśli BOR, CBŚ, SKW albo jeszcze inna franca wystąpiła o bilingi?
2. A co jeśli złamano prawo, czy też zastosowano tajną instrukcję i inwigilowano bez zgody prokuratury?
3. A kto powiedział, że biling jest jedynym źródłem inwigilacji, zdaje się, że nawet najwięksi przeciwnicy spisków i sympatycy Izraela, zacierają ręce kiedy Amerykanie dadzą nam ściągniętą z satelity rozmowę Kaczorów. Moim zdaniem płonna to podnieta, rzecz została spieprzona formalnie, a gdyby nawet nie, to Amerykanie nie będą się demaskować dla jakiejś pierdoły, chyba, że dostaną od rządu Tuska coś, co im się przyda i będzie kalkulować.
4. A bilingi otoczenia prezydenta? Nie na to samo z grubsza wyjdzie?
5. Itd., itp.

Ale, to wszystko jest mało ważne, najważniejsze jest coś innego i tu się urlop Pawlaka wyjaśnia. Otóż świętym obowiązkiem służb, jest nie spać, nie pić, nie jeść, z zapaleniem otrzewnej chodzić i pilnować by konstytucyjnym ministrom i innym możnowładcom politycznym, medialnym, słowem wpływowym krzywda się nie stała. Wiemy na przykładzie senatora Piesiewicza, że różne mendy się wokół zasłużonych strażników Ojczyzny kręcą, wtedy wchodzą służby, nie informując ministrów, żeby nie stresować i nie psuć akcji. Wchodzą i przejmują jakieś podłe materiały wciągane nosem, inne pozycje na jeźdźca, czy jakiś lewy dyplom z politechniki. Zabezpieczają materiał, składają do archiwów, opisują sprawę i już dostają medal. W tym sęk, kto ten medal daje, bo jak szczęśliwy ocalony, no to jest dłużnikiem służb, ale jak na przykład podległe premierowi służby znalazły gołą dupę wicepremiera, no to się nam sprawy politycznie komplikują. Pan wicepremier wie najlepiej jak było, ale co się zachowało wiedzą służby i pan premier, który może dać premię, awans inne takie narzędzia potrzebne służbom. I teraz znów powiedzmy, że pan premier ma kłopoty, a pan wicepremier ma to w dupie, Co robić? Powiedzieć nagłówkową prawdę. Popatrz Waldek, kurwa, co te chuje, proszę ciebie, robią, to już sobie chłop nie może wyruchać małolaty, żeby jakaś świnia się nie zaczaiła. Albo weź ten kontrakt, co to komu szkodzi, kurwa, Waldek, sam ci powiem, że lepszego wykonawcy nie znajdziesz, ale się uczepi pismaczyna jedna z drugą i walcz z chujem. No, ale Waldek nic się nie bój, chłopcy przejęli to gówno, wszystko jest zgarnięte, oryginały i kopie, tak między nami nie masz się czego wstydzić, ha, ha, ha Waldek, sprawy nie było i póki ja jestem, nic się nie bój. A powiedz mi no jeszcze Waldek, co z tym Kłopotkiem, kurwa, Waldek, co on odpierdala, przecież ty za Klichem staniesz i to wszystko co było umówione. Żarty mówisz? I ja lubię Waldek pożartować, to się w piątek razem w sejmie pośmiejemy. Takie mam dowody, a w odwiecznym scenariuszu ewentualnie mogą zmieniać się dialogi, znaczy: „Panowie ja was proszę, więcej tego kurwa, więcej kurwa”.

PS Ze służbami jest też tak, jak ze mną, co i rusz muszę przypominać o swoim istnieniu, żeby przetrwać. 3 złote z jednego portalu i 6 z drugiego, to nawet dla mnie, wyjątkowo wydajnego faceta, zgon. Tym bardziej, że trzy dni takiej diety powoli zaczyna się mdleniem i zawrotami głowy objawiać.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. No i przewidziałeś,że teraz w hotelu sejmowym trwa impreza pt.
    "Kielicha za Klicha" 🙂 Waldku wicie rozumicie i rozbiór polskiej armii będzie trwał w najlepsze. Co się jeszcze musi wydarzyć,żeby ten nie-rząd pełen nieudaczników jeszcze bardziej się zeszmacił?

    Kwiatki były bo nie widziałem?

  2. No i przewidziałeś,że teraz w hotelu sejmowym trwa impreza pt.
    "Kielicha za Klicha" 🙂 Waldku wicie rozumicie i rozbiór polskiej armii będzie trwał w najlepsze. Co się jeszcze musi wydarzyć,żeby ten nie-rząd pełen nieudaczników jeszcze bardziej się zeszmacił?

    Kwiatki były bo nie widziałem?

  3. No i przewidziałeś,że teraz w hotelu sejmowym trwa impreza pt.
    "Kielicha za Klicha" 🙂 Waldku wicie rozumicie i rozbiór polskiej armii będzie trwał w najlepsze. Co się jeszcze musi wydarzyć,żeby ten nie-rząd pełen nieudaczników jeszcze bardziej się zeszmacił?

    Kwiatki były bo nie widziałem?