Reklama

Ponieważ kontrowersyjni wylali już morze łez nad kryzysem, wyjaśniając przyczyny, skutki i drogi wyjścia, pozwolę sobie jako laik w makroekonomii ale wybitny znawca duszy człowieczej zabrać g

Ponieważ kontrowersyjni wylali już morze łez nad kryzysem, wyjaśniając przyczyny, skutki i drogi wyjścia, pozwolę sobie jako laik w makroekonomii ale wybitny znawca duszy człowieczej zabrać głos. Otóż moja krótka rozprawka, dotyczyć będzie dwóch rzeczy. Co Tusk powinien zrobić a co nie powinien. O tym co Tusk ma zrobić, piszę tu i teraz – ma przeczytać mój tekst. Co ma nie robić, napiszę w końcowym zdaniu.

Reklama

Pułkownik Custer miał indiańskiego ordynansa. Lubił go przed bitwą prosić o radę. Ten, będąc sercem z braćmi plemiennymi, sugerował z reguły zastosowanie taktyki korzystnej dla Indian ale niekoniecznie dobrej dla białych. Pułkownik po uważnym wysłuchaniu propozycji Indianina, stosował w praktyce rozwiązania odwrotne do zaproponowanych przez niego i świetnie zawsze na tym wychodził. Przed rozstrzygającą bitwą nad Little Bighorn, poprosił jak zwykle o poradę wojenną i niestety na zgubę swą, poddał się sugestii służącego, wbrew zdrowemu rozsądkowi i  wcześniejszemu, konsekwentnemu postępowaniu na opak. Wprowadził w czyn pomysł ordynansa i zginął bohatersko od kuli indiańskiej.

Obecnie, w dobie kryzysu, obudzono do życia politycznego tak zwanych „śpiochów”. Profesora Kołodkę i Profesora Bugaja, wybitnych uczonych w ekonomii politycznej (starsi dobrze wiedzą, że ekonomia niejedno ma imię). W żyłach profesora Kołodki płynie socjalizm i nawet transfuzja nie zmieni jego potrzeby troskliwego pochylania się i niesienia pomocy biednym, niedostosowanym, wykluczonym, zagubionym, błądzącym po knajpach i podwójnie leworękim. Profesor Bugaj zaś, oprócz tęsknoty za dyktaturą proletariatu, dodatkowo przypomina Jarosława K. który nic nie miał, nie ma i nie będzie miał ale wskazywał 38 milionowej rzeszy rodaków drogę ku dobrobytowi. Otóż widziałem kiedyś na zdjęciu, własnoręcznie wybudowany przez profesora Bugaja, dom wypoczynkowy nad jeziorem. Stał przed nim i widać było jak duma rozpierała mu piersi, że potrafi nie tylko bzykać i sadzić drzewa. Przypatrzyłem się dokładnie tej od siekiery powstałej budowli i wyszło mi, że dla profesora Bugaja kąt prosty ma tyle stopni co wrzątek. W każdym bądź razie z własnej nieprzymuszonej woli, nigdy bym nie wszedł do środka, bo nie chciałbym, żeby mnie na drugi dzień pod gruzem szukały psy.

Te dwie historyjki, niby nie związane ze sobą, pokazują Tuskowi drogę wyjścia z kryzysu. Tusk powinien codziennie prosić o radę profesora Kołodkę i profesora Bugaja – a bazując na ich wskazaniach i prognozach, postępować całkowicie przeciwnie, niż chcieliby ci dwaj wielcy uczeni w ekonomii politycznej.

Reklama

56 KOMENTARZE

  1. Krakusie !!!

    Nie wiem w "czym" mieszkasz, ale zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że chętnie byś się zamienił z Panem Bugajem na jego "stacjonarną" siedzibę.

    Otóż Pan Ryszard zamieszkuje w eskluzywnej podwarszawskiej miejscowości – Podkowie Leśnej, gdzie ceny nieruchomości należą do jednych z najwyższych w Polsce.
    Nie mam tego za złe Panu Ryszardowi – przeciwnie, cenię ludzi, którzy do czegoś dochodzą. Męczy mnie tylko jedno pytanie -jak się Pan Ryszard dorobił takiej siedziby na swoich socjalistycznych poglądach ?

    • W życiu bym się nie zamienił z panem Bugajem.
      Mieszkam w skromnej, pieczołowicie odrestaurowanej przeze mnie kamieniczce z końca XIX wieku, z uroczym podwórkiem, mając naprzeciwko w oficynie piętrowej teściów i swoją mameńkę. Machamy sobie wszyscy rano na dzień dobry piąstkami. Do Rynku Głównego mam 15 minut spacerkiem. A pan Bugaj niech sobie mieszka w tej podkowie czy zakolu leśnym, nawet na drzewie. W sam raz miejsce dla krasnoludków.

      A w ogóle, rzecz idzie o umiejętności. W tej całej podkowie to jemu wybudowano.

      • Krakusie !!!

        Cały płonę ze wstydu !!!

        Cały "wywód", porównujący Twoje miejsce zamieszkania i Pana Ryszarda, było czystym idiotyzmem.

        Tak naprawdę, z naszego dialogu wynikają 2 wnioski:

        1. Pan Ryszard jak się za coś weźmie, to marne tego efekty (Twój)
        2. Pan Ryszard, jak na zadaklarowanego socjalistę przystało, mieszka w otoczeniu bogaczy i biednych, o których się tak troszczy, zna z książek i opowiadań (mój)

        Tak, czy inaczej – ekspert z tej samej "ligi". co pryncypał.

  2. Krakusie !!!

    Nie wiem w "czym" mieszkasz, ale zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że chętnie byś się zamienił z Panem Bugajem na jego "stacjonarną" siedzibę.

    Otóż Pan Ryszard zamieszkuje w eskluzywnej podwarszawskiej miejscowości – Podkowie Leśnej, gdzie ceny nieruchomości należą do jednych z najwyższych w Polsce.
    Nie mam tego za złe Panu Ryszardowi – przeciwnie, cenię ludzi, którzy do czegoś dochodzą. Męczy mnie tylko jedno pytanie -jak się Pan Ryszard dorobił takiej siedziby na swoich socjalistycznych poglądach ?

    • W życiu bym się nie zamienił z panem Bugajem.
      Mieszkam w skromnej, pieczołowicie odrestaurowanej przeze mnie kamieniczce z końca XIX wieku, z uroczym podwórkiem, mając naprzeciwko w oficynie piętrowej teściów i swoją mameńkę. Machamy sobie wszyscy rano na dzień dobry piąstkami. Do Rynku Głównego mam 15 minut spacerkiem. A pan Bugaj niech sobie mieszka w tej podkowie czy zakolu leśnym, nawet na drzewie. W sam raz miejsce dla krasnoludków.

      A w ogóle, rzecz idzie o umiejętności. W tej całej podkowie to jemu wybudowano.

      • Krakusie !!!

        Cały płonę ze wstydu !!!

        Cały "wywód", porównujący Twoje miejsce zamieszkania i Pana Ryszarda, było czystym idiotyzmem.

        Tak naprawdę, z naszego dialogu wynikają 2 wnioski:

        1. Pan Ryszard jak się za coś weźmie, to marne tego efekty (Twój)
        2. Pan Ryszard, jak na zadaklarowanego socjalistę przystało, mieszka w otoczeniu bogaczy i biednych, o których się tak troszczy, zna z książek i opowiadań (mój)

        Tak, czy inaczej – ekspert z tej samej "ligi". co pryncypał.

  3. Krakusie !!!

    Nie wiem w "czym" mieszkasz, ale zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że chętnie byś się zamienił z Panem Bugajem na jego "stacjonarną" siedzibę.

    Otóż Pan Ryszard zamieszkuje w eskluzywnej podwarszawskiej miejscowości – Podkowie Leśnej, gdzie ceny nieruchomości należą do jednych z najwyższych w Polsce.
    Nie mam tego za złe Panu Ryszardowi – przeciwnie, cenię ludzi, którzy do czegoś dochodzą. Męczy mnie tylko jedno pytanie -jak się Pan Ryszard dorobił takiej siedziby na swoich socjalistycznych poglądach ?

    • W życiu bym się nie zamienił z panem Bugajem.
      Mieszkam w skromnej, pieczołowicie odrestaurowanej przeze mnie kamieniczce z końca XIX wieku, z uroczym podwórkiem, mając naprzeciwko w oficynie piętrowej teściów i swoją mameńkę. Machamy sobie wszyscy rano na dzień dobry piąstkami. Do Rynku Głównego mam 15 minut spacerkiem. A pan Bugaj niech sobie mieszka w tej podkowie czy zakolu leśnym, nawet na drzewie. W sam raz miejsce dla krasnoludków.

      A w ogóle, rzecz idzie o umiejętności. W tej całej podkowie to jemu wybudowano.

      • Krakusie !!!

        Cały płonę ze wstydu !!!

        Cały "wywód", porównujący Twoje miejsce zamieszkania i Pana Ryszarda, było czystym idiotyzmem.

        Tak naprawdę, z naszego dialogu wynikają 2 wnioski:

        1. Pan Ryszard jak się za coś weźmie, to marne tego efekty (Twój)
        2. Pan Ryszard, jak na zadaklarowanego socjalistę przystało, mieszka w otoczeniu bogaczy i biednych, o których się tak troszczy, zna z książek i opowiadań (mój)

        Tak, czy inaczej – ekspert z tej samej "ligi". co pryncypał.

  4. Krakusie !!!

    Nie wiem w "czym" mieszkasz, ale zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że chętnie byś się zamienił z Panem Bugajem na jego "stacjonarną" siedzibę.

    Otóż Pan Ryszard zamieszkuje w eskluzywnej podwarszawskiej miejscowości – Podkowie Leśnej, gdzie ceny nieruchomości należą do jednych z najwyższych w Polsce.
    Nie mam tego za złe Panu Ryszardowi – przeciwnie, cenię ludzi, którzy do czegoś dochodzą. Męczy mnie tylko jedno pytanie -jak się Pan Ryszard dorobił takiej siedziby na swoich socjalistycznych poglądach ?

    • W życiu bym się nie zamienił z panem Bugajem.
      Mieszkam w skromnej, pieczołowicie odrestaurowanej przeze mnie kamieniczce z końca XIX wieku, z uroczym podwórkiem, mając naprzeciwko w oficynie piętrowej teściów i swoją mameńkę. Machamy sobie wszyscy rano na dzień dobry piąstkami. Do Rynku Głównego mam 15 minut spacerkiem. A pan Bugaj niech sobie mieszka w tej podkowie czy zakolu leśnym, nawet na drzewie. W sam raz miejsce dla krasnoludków.

      A w ogóle, rzecz idzie o umiejętności. W tej całej podkowie to jemu wybudowano.

      • Krakusie !!!

        Cały płonę ze wstydu !!!

        Cały "wywód", porównujący Twoje miejsce zamieszkania i Pana Ryszarda, było czystym idiotyzmem.

        Tak naprawdę, z naszego dialogu wynikają 2 wnioski:

        1. Pan Ryszard jak się za coś weźmie, to marne tego efekty (Twój)
        2. Pan Ryszard, jak na zadaklarowanego socjalistę przystało, mieszka w otoczeniu bogaczy i biednych, o których się tak troszczy, zna z książek i opowiadań (mój)

        Tak, czy inaczej – ekspert z tej samej "ligi". co pryncypał.

  5. Krakusie !!!

    Nie wiem w "czym" mieszkasz, ale zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że chętnie byś się zamienił z Panem Bugajem na jego "stacjonarną" siedzibę.

    Otóż Pan Ryszard zamieszkuje w eskluzywnej podwarszawskiej miejscowości – Podkowie Leśnej, gdzie ceny nieruchomości należą do jednych z najwyższych w Polsce.
    Nie mam tego za złe Panu Ryszardowi – przeciwnie, cenię ludzi, którzy do czegoś dochodzą. Męczy mnie tylko jedno pytanie -jak się Pan Ryszard dorobił takiej siedziby na swoich socjalistycznych poglądach ?

    • W życiu bym się nie zamienił z panem Bugajem.
      Mieszkam w skromnej, pieczołowicie odrestaurowanej przeze mnie kamieniczce z końca XIX wieku, z uroczym podwórkiem, mając naprzeciwko w oficynie piętrowej teściów i swoją mameńkę. Machamy sobie wszyscy rano na dzień dobry piąstkami. Do Rynku Głównego mam 15 minut spacerkiem. A pan Bugaj niech sobie mieszka w tej podkowie czy zakolu leśnym, nawet na drzewie. W sam raz miejsce dla krasnoludków.

      A w ogóle, rzecz idzie o umiejętności. W tej całej podkowie to jemu wybudowano.

      • Krakusie !!!

        Cały płonę ze wstydu !!!

        Cały "wywód", porównujący Twoje miejsce zamieszkania i Pana Ryszarda, było czystym idiotyzmem.

        Tak naprawdę, z naszego dialogu wynikają 2 wnioski:

        1. Pan Ryszard jak się za coś weźmie, to marne tego efekty (Twój)
        2. Pan Ryszard, jak na zadaklarowanego socjalistę przystało, mieszka w otoczeniu bogaczy i biednych, o których się tak troszczy, zna z książek i opowiadań (mój)

        Tak, czy inaczej – ekspert z tej samej "ligi". co pryncypał.

  6. Krakusie !!!

    Nie wiem w "czym" mieszkasz, ale zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że chętnie byś się zamienił z Panem Bugajem na jego "stacjonarną" siedzibę.

    Otóż Pan Ryszard zamieszkuje w eskluzywnej podwarszawskiej miejscowości – Podkowie Leśnej, gdzie ceny nieruchomości należą do jednych z najwyższych w Polsce.
    Nie mam tego za złe Panu Ryszardowi – przeciwnie, cenię ludzi, którzy do czegoś dochodzą. Męczy mnie tylko jedno pytanie -jak się Pan Ryszard dorobił takiej siedziby na swoich socjalistycznych poglądach ?

    • W życiu bym się nie zamienił z panem Bugajem.
      Mieszkam w skromnej, pieczołowicie odrestaurowanej przeze mnie kamieniczce z końca XIX wieku, z uroczym podwórkiem, mając naprzeciwko w oficynie piętrowej teściów i swoją mameńkę. Machamy sobie wszyscy rano na dzień dobry piąstkami. Do Rynku Głównego mam 15 minut spacerkiem. A pan Bugaj niech sobie mieszka w tej podkowie czy zakolu leśnym, nawet na drzewie. W sam raz miejsce dla krasnoludków.

      A w ogóle, rzecz idzie o umiejętności. W tej całej podkowie to jemu wybudowano.

      • Krakusie !!!

        Cały płonę ze wstydu !!!

        Cały "wywód", porównujący Twoje miejsce zamieszkania i Pana Ryszarda, było czystym idiotyzmem.

        Tak naprawdę, z naszego dialogu wynikają 2 wnioski:

        1. Pan Ryszard jak się za coś weźmie, to marne tego efekty (Twój)
        2. Pan Ryszard, jak na zadaklarowanego socjalistę przystało, mieszka w otoczeniu bogaczy i biednych, o których się tak troszczy, zna z książek i opowiadań (mój)

        Tak, czy inaczej – ekspert z tej samej "ligi". co pryncypał.

  7. Krakusie !!!

    Nie wiem w "czym" mieszkasz, ale zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że chętnie byś się zamienił z Panem Bugajem na jego "stacjonarną" siedzibę.

    Otóż Pan Ryszard zamieszkuje w eskluzywnej podwarszawskiej miejscowości – Podkowie Leśnej, gdzie ceny nieruchomości należą do jednych z najwyższych w Polsce.
    Nie mam tego za złe Panu Ryszardowi – przeciwnie, cenię ludzi, którzy do czegoś dochodzą. Męczy mnie tylko jedno pytanie -jak się Pan Ryszard dorobił takiej siedziby na swoich socjalistycznych poglądach ?

    • W życiu bym się nie zamienił z panem Bugajem.
      Mieszkam w skromnej, pieczołowicie odrestaurowanej przeze mnie kamieniczce z końca XIX wieku, z uroczym podwórkiem, mając naprzeciwko w oficynie piętrowej teściów i swoją mameńkę. Machamy sobie wszyscy rano na dzień dobry piąstkami. Do Rynku Głównego mam 15 minut spacerkiem. A pan Bugaj niech sobie mieszka w tej podkowie czy zakolu leśnym, nawet na drzewie. W sam raz miejsce dla krasnoludków.

      A w ogóle, rzecz idzie o umiejętności. W tej całej podkowie to jemu wybudowano.

      • Krakusie !!!

        Cały płonę ze wstydu !!!

        Cały "wywód", porównujący Twoje miejsce zamieszkania i Pana Ryszarda, było czystym idiotyzmem.

        Tak naprawdę, z naszego dialogu wynikają 2 wnioski:

        1. Pan Ryszard jak się za coś weźmie, to marne tego efekty (Twój)
        2. Pan Ryszard, jak na zadaklarowanego socjalistę przystało, mieszka w otoczeniu bogaczy i biednych, o których się tak troszczy, zna z książek i opowiadań (mój)

        Tak, czy inaczej – ekspert z tej samej "ligi". co pryncypał.

  8. Krakusie !!!

    Nie wiem w "czym" mieszkasz, ale zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że chętnie byś się zamienił z Panem Bugajem na jego "stacjonarną" siedzibę.

    Otóż Pan Ryszard zamieszkuje w eskluzywnej podwarszawskiej miejscowości – Podkowie Leśnej, gdzie ceny nieruchomości należą do jednych z najwyższych w Polsce.
    Nie mam tego za złe Panu Ryszardowi – przeciwnie, cenię ludzi, którzy do czegoś dochodzą. Męczy mnie tylko jedno pytanie -jak się Pan Ryszard dorobił takiej siedziby na swoich socjalistycznych poglądach ?

    • W życiu bym się nie zamienił z panem Bugajem.
      Mieszkam w skromnej, pieczołowicie odrestaurowanej przeze mnie kamieniczce z końca XIX wieku, z uroczym podwórkiem, mając naprzeciwko w oficynie piętrowej teściów i swoją mameńkę. Machamy sobie wszyscy rano na dzień dobry piąstkami. Do Rynku Głównego mam 15 minut spacerkiem. A pan Bugaj niech sobie mieszka w tej podkowie czy zakolu leśnym, nawet na drzewie. W sam raz miejsce dla krasnoludków.

      A w ogóle, rzecz idzie o umiejętności. W tej całej podkowie to jemu wybudowano.

      • Krakusie !!!

        Cały płonę ze wstydu !!!

        Cały "wywód", porównujący Twoje miejsce zamieszkania i Pana Ryszarda, było czystym idiotyzmem.

        Tak naprawdę, z naszego dialogu wynikają 2 wnioski:

        1. Pan Ryszard jak się za coś weźmie, to marne tego efekty (Twój)
        2. Pan Ryszard, jak na zadaklarowanego socjalistę przystało, mieszka w otoczeniu bogaczy i biednych, o których się tak troszczy, zna z książek i opowiadań (mój)

        Tak, czy inaczej – ekspert z tej samej "ligi". co pryncypał.