Reklama

Od razu się przy

Od razu się przyznam, że trochę przespałem sprawę i to nie ja wpadłem na to, do którego przyszedłem na gotowe. Wielka ściema z dziurą budżetową, czyli kolejna tandetna akcja marketingowego przelewania z próżnego w puste. Stary numer opisywany już na tysiąc sposobów, swego czasu opisał go sam mistrz Jarosław Kaczyński, za pomocą państwa Gabon. Otóż nigdy nie było żadnej wojny z Gabonem, tak jak nie ma żadnej dziury budżetowej na poziomie 52 miliardów. Jest informacja rzucona w eter, żeby się naród sprężył na grzbiecie i załamywał ręce, Matko Boska co to będzie. Bardziej istotne pytanie – kiedy to będzie? Będzie to w roku wyborów prezydenckich. Początek tego roku zjawi się jako tragiczny, będziemy mieli 52 miliardy długu i założenie do budżetu na poziomie 0,7 PKB. W tym roku nic nam się nie uda sprywatyzować, co dołoży pesymizmu do medialnego pieca. Sytuacja będzie fatalna, z takiej sytuacji praktycznie nie da się wyjść, gdyż bez wyjścia jest sytuacja.

Reklama

 

Naród będzie chodził z twarzą skrytą w dłoniach, już nie tylko emeryci, ale ci mniej zamożni, będą się zapisywać na eksternistyczne kursy grzebania po śmietnikach. Być może znów zaglądnie w oczy głód biednym dzieciom, a nawet jak jednemu zaglądnie, to zaprzyjaźniony TVN zrobi z tego całą gromadkę i problem społecznym, co potwierdzi zaproszony psycholog. Szpitale znów nie będą miały igieł jednorazowych, policja paliwa, straż pożarna wody. Nasi piłkarze przegrają z państwem, o którego istnieniu według sondaży, nie zdawało sobie sprawy 85% respondentów spośród 1000 osobowej, reprezentatywnej próby. Janusz Palikot już przestanie śmieszyć i Grzegorz Schetyna nakaże wszcząć proces wobec oszusta. Stefan Niesiołowski będzie się dwoił i troił, aby uzmysłowić, że jak zło to Kaczyńscy, jak dobro to JPII i Donald Tusk. Wiatry będą wiały straszne, las spłonie pod Biłgorajem, w telewizji pokażą pobite dziecko z Kutna i wyrodną matkę z Mławy. I tak aż gdzieś do, bo ja wiem sierpnia jeśli Tusk pójdzie na całość, albo do maja jak zmięknie.

 

A od maja, albo sierpnia się zacznie. Co się zacznie? Cuda obiecane się zaczną. PKB nie 0,7, tylko 1,9%, zatem dziura nie 52, tylko jakieś 40 miliardów. Kiepski minister co nie potrafił sprzedać żurawi Arabom, sprzeda wszystko co się rusza i pojawi się 50 miliardów czystą gotówką i nikt na przelewy do 24.00 nie będzie czekał, nawet jeśli ostatnie księgowanie jest o 18.00. Z sytuacji bez wyjścia wyjdzie cudotwórca Tusk, uratuje nast. Od konstytucyjnego progu zadłużenia i ogłosi pierwszą wygraną bitwę pancerną z Gabonem. Rodacy, nie 52, góra 40 miliardów, dzięki wysiłkom naszego rządu, może to nie jest ideał, przyznaję, ale przypominam, że jeszcze parę miesięcy temu staliśmy u progu bankructwa państwa polskiego, przypomnijmy sobie przypadek Islandii. Naród pokiwa głową, no tak, jest do bani, ale nie narzekajmy, jesteśmy jedyną zieloną plamką w czerwonej Europie. Gdy do tej wieści dołączy wieść kolejna, czyli 50 miliardów z wielkiej wyprzedaży, wtedy dopiero się zacznie.

 

Donald Tusk zacznie od głodującego dziecka, wybierze się gdzieś na Podlasie i pociśnie owsiankę z II c, oblizując się jaka pycha. Jak już będzie w szkole, to znajdą się od razu podwyżki dla nauczycieli, nie jakieś 1%, ale poważna 5% podwyżka, co na nauczycielach zrobi niesamowite wrażenie, wszak płace pójdą w górę o 500% w stosunku do planowanej podwyżki. Rolnicy dostaną dopłaty po najwyższym z możliwych kursów, bezrobotni dodatkowe paczki odzieżowe, studenci po jednym zaliczeniu, literaci po piórze, kobiety po traktorze. Stanie wówczas Donald Tusk w blasku aureoli, rozstąpi się niebo i padnie z ust Pana chwała dla Tuska na wysokościach. Tak będzie, ale wiecie drodzy rodacy, co będzie największym cudem? Oczywiście, że nie ściema tragedii, przekuta medialnie na sukces. Największym cudem będzie to, że przerobieni na ostatniego wała, pójdą i zagłosują na prezydenta, który z nich wała zrobił. Polska to jest cudowny kraj, tu byle tandeciarz przy pomocy prymitywnej propagandy zostaje Bogiem.

 

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Pożyjom, uwidim…
    sądzę niestety, że to co ogłosił Rostowski jest jeszcze zaniżone. Ogłosił to na tyle wcześnie, że do czasu wyborów ludzie przywykną do tej myśli. Rzuci się jeszcze parę haseł, że co tu biedny huragan Vincent miał zrobić, skoro Zyta się bawiła w świętego Mikołaja w czasach prosperity i go upupiła.

    W przyszłym roku może nas czekać festiwal dymisji ministrów wprowadzających biednego premiera, który jedynie historykiem jest (więc co mu tam do finansów, może co najwyżej nakazać oszczędności rzędu 20 mld nie mówiąc jak to zrobić, znaleźć się ma w końcu to wy jesteście od myślenia), w błąd.

  2. Już dziś jest informacja o
    Już dziś jest informacja o założeniach w budżecie przy 1,2 proc. wzrostu PKB. Ludzie z RPP twierdzą, że będzie minimum 2 proc. PSL domaga się informacji jutro na rządzie skąd te 52 mld deficytu. We wrześniu Fedak, Boni i reszta rozpoczynają jesienny cykl spotkań ze Śniadkiem, Guzem and co. – akurat wykiwanie tych pasibrzuchów związkowych byłoby dla mnie najlepszą informacją, a podobno u braci kolejarskiej wrze…

  3. Polecam uwadze
    “Wedle firmy badawczej MilwardBrown aż 120 tysięcy polskich uczniów przychodzi codziennie do szkoły głodnych. Dla aż 70 tysięcy darmowy obiad w szkole jest jedynym posiłkiem. W tym czasie media zajęte są wojną polsko-ruską, a rządzący ekscytują się kosztownymi uroczystościami rocznicowymi, zwieńczonymi zwykle uroczystymi wyżerkami. Hej kto Polak na bankiety !” – http://gadzinowski.bloog.pl/?_ticrsn=3&ticaid=68b45 . Niestety, nie tylko na Podlasiu, o okolicach Zielonej Góry też proszę pamiętać, zresztą jak Polska długa i szeroka, bo w Warszawie również. Że też tak trudno jest się opamętać… Te 120.000 dzieci, jeśli dożyje (niedożywienie to wyniszczenie biologiczne osób na ten stan skazanych) dojrzałości będzie opowiadać o bezduszności współobywateli i rządów RP?

    Obiad w szkole jeśli darmowy stanowi jedynie zupę. Wiem to od dzieci, które się wstydzą rówieśników by na tę zupę iść.

  4. wątpię
    Raczej pochopnie przeceniasz władze, oni nie działają na zasadzie: plan-pomysł-realizacja.
    Polski rząd to twór wielogłowy o innej psychice niż ludzka, coś raczej jak rój much ratujących się z lepkiego miodu. Kilka pomysłów na raz, wykonanie przypadkowe, cele sprzeczne.
    Taki twór nie jest zdolny do przewidywalnego działania i tworzenia finezyjnych strategii, wyniki jego działań są zaskakujące nawet dla niego samego.

    • A gdzie tu finezja?
      Najpierw kop w jaja, potem z kolanka w ryj, a w końcu pytanie czy nic się nie stało i jak pacjentowi pomóc.

      Plan jest wręcz prymitywny i śladu finezji w nim nie ma: Korzystając z wysokich i stabilnych notowań PO, magistrowie Tusk i Rostowski rzucili grubo przesadzonym deficytem, by zyskać aprobatę dla pomysłów prywatyzacyjnych, a później poklask tłumu i amunicję dla Nowaka z Cro-Magnon, w postaci sukcesu w redukcji rzekomej 50-miliardowej dziury.

  5. Postać podobna do Jezusa na zacytowanym obrazku nie ma aureoli!
    Stoi jakoś tak, że głowa jest w prześwicie lasów, ale aureoli nie ma na pewno.
    Co to oznacza w świetle Tusko-treści? Pewno to, że nawet jak Tusk zostanie prezy-dentem, to cudów sam nie zrobi.
    Mnie barddziej frapuje kto na premiera. Szara myszka Schetyna?
    A może…, może ten rząd bez Tuska będzie lepszy?

    • Od zawsze jest wiadomym
      iż w stadzie wilków występuje para Alfa. Najnowsze badania pokazują, iż jest także ktoś taki (jeśli o wilku można mówić ktoś) jak samiec Beta.
      Zwykle samiec alfa jest “miły” dla własnej grupy, a 90% jego aktywności jest kierowane na zewnątrz – decyzja o ataku, ucieczce, rozpoczęciu czy zakończeniu polowania.
      Natomiast to samiec Beta odpowiada za sprawy nomen omen – wewnętrzne. I to on jest tym złym wilkiem.
      Co do zasady nie staje się nigdy samcem Alfa.

      To takie ogólne spostrzeżenie, nie żeby od razu ten tego.

      pozdrawiam
      rzl

  6. Nie mógłbym się w Tobie
    Nie mógłbym się w Tobie zakochać, mnie interesują tylko takie kobiety, które mówią całą prawdę. Te półprawdy na mój temat są skandaliczne. Ale dzięki, małymi kłamstewkami, przypomniałaś mi o przekłamaniu. Muszę zdjęcie wymienić sobie, bo poważnie schudłem, a tu takie przekłamanie po oczach daje.

  7. A Ty widzę też do moralitetów
    A Ty widzę też do moralitetów się nadajesz, to uważasz, że ta menda inteligentną prowokację przeprowadziła. A weź mi powiedz co w niej było inteligentnego. Podwanie fałszywych danych? Rzewna historyjka o biednej dziewczynce? Paszkwil jako tekst konkursowy? “Proces” i zakupiony bilet do Polski? Co tam jeszcze było inteligentnego?