Reklama

Z przymusowego, bo tak już jest czasami, oglądania telewizora zauważyłem taką prawidłowość, że jak Tuskowi słupki stały wysoko to reklamowano Tyskie.

Z przymusowego, bo tak już jest czasami, oglądania telewizora zauważyłem taką prawidłowość, że jak Tuskowi słupki stały wysoko to reklamowano Tyskie. Jak Tusk popularność zaczął tracić to Tyskie się nie reklamuje. Rozumiem, że imperium Tyskie dzieli los imperium Tuskiego. Czyli browar przeinwestował, a Donaldino przefermentował niewłaściwie.
Podążamy drogą Grecji.
Jednak oficjalnie nikt z Rzondu nie chce tego przyznać. Sprzedajemy wszystko co się rusza, jeszcze żyje, a i to co nieruchome i pod nim. Starczy jeszcze na rok czy dwa. Specjaliści od kręcenia /pamiętam to infantylne określenie Wielkiego Lato – ZDZISIU Kręcina/ uwijają się jak w ukropie by to czymś zasłonić. Po jednorazowym hucznym wykorzystaniu stadionów wystawią nam rachunek. Z zielonej wyspy odjadą ludożercy i Robinson, a zostaną Piętaszki nad resztkami ogniska.
Naszą drogą podąża Chorwacja.
To widać na tamtejszych portalach. Po rozbiorze Jugosławii /czyli tzw. rozpadzie na niezależne państwa/ każde z nich jest w stanie permanentnego zapalenia płuc. Jedynie Słowenia ma lepszą sytuację /ona zawsze ją miała/, ale choroby płuc są zaraźliwe.
W kolejce za Chorwacją drepczą: Serbia, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Macedonia. Albania też nogami przebiera.
Dziwić więc powinna stała tendencja przyjmowania do łunii coraz słabszych krajów, które nie mają szans spełnić wysokich wymagań dla krajów członkowskich. One na starcie są w pozycji greckiej – czyli przysiad z przykurczem nad dołem kloacznym. Na nie, od samego startu, z założenia będziemy oddawać część krwawicy – w imię, jak na ironię – solidarności państw członkowskich. One, jako ostatnie z przyjmowanych, będą robić za frajerów – jak w licznych łańcuszkach typu „wyślij 10 kartek do 10 osób, a po tygodniu otrzymasz…”
My też jesteśmy, i nie ma się co łudzić – w grupie frajerów.
Bo celem imperium Brukselskiego jest zajmowanie przestrzeni Europy w imię wzniosłych ideałów, a nie faktycznego polepszania codzienności /zapis Art.2 pkt.1 Traktatu: Celem Unii jest wspieranie pokoju, jej wartości i dobrobytu jej narodów./.
Czy obecne działania imperium prowadzą do dobrobytu jej narodów? Chyba tylko tych pierwszych – jak w łańcuszku.
Imperium potrzebuje rynków zbytu i rzeszy niewolników.

Dla odprężenia od spraw krajowych trochę o Chorwacji, bo sezon urlopowy coraz bliżej, prócz tego to dobre zwierciadło dla naszych spraw…
Po rozbiorze zostały Chorwacji dwie sztandarowe lokomotywy gospodarki: Podravka /sektor żywnościowy/ i stocznie. Te dwie lokomotywy od dłuższego czasu próbują utrzymać się na rynku. Podravka walczy z konkurencją, próbami przejęcia większościowego pakietu udziałów i korupcją we własnym zarządzie. Stoczni jest pięć, a największa 3.Maj w Rijece. Wśród producentów statków Chorwacja jest na 14 miejscu w świecie i na 3 w Europie.
Polska się już nie liczy.
Jednym z warunków przyjęcia Chorwacji do UE było przeprowadzenie prywatyzacji stoczni do momentu podpisania umowy stowarzyszeniowej. Chorwaci tego nie przeprowadzili do tego terminu i zaczęła się już wymiana poirytowanych zdań na wysokim szczeblu…
Rząd oczywiście rozpoczął prace przygotowawcze, ale warunku nie dotrzymał.
Stocznię 5.Maj chciała kupić za 23 mln Euro Rosja /jako jedyny oferent/, lecz w ostatniej chwili zrezygnowano z niej na rzecz propozycji z Niemiec – jakieś wiatraki.
Ostatecznie nic z tego nie wyszło gdyż pojawiły się problemy, podobne kiedyś do naszych, ta sama alternatywa unijna: oddacie forsę, którą dawaliśmy na ratowanie stoczni od 2006 r. lub podpisujecie umowy prywatyzacyjne stoczni.
Bo z takim warunkiem przyjmowano Chorwację do łunii.
22.03.2012 na specjalnym posiedzeniu rządowym rozstrzygano sprawy prywatyzacyjne stoczni i uradzono:
– stocznia w Puli będzie przekazana w 2.stopniowym procesie w ręce pracowników
– stocznia w Splicie zostanie przejęta przez krajową fimę DIV, która będzie, a
właściwie deklaruje, kontynuować produkcję statków
– stocznia w Kraljevicy idzie, niestety, na licytację
– dla stoczni w Trogirze i 3.Maj z Rijeki decyzję odroczono o 90 dni.
Trzeba dodać, że ziemia należąca do stoczni była i pozostanie ziemią należącą do państwa i jest ustawowo wyłączona z użycia jej na inne cele – na niej mają być tylko stocznie!
Tym, którzy znają markę Dalmacijavino, uprzejmie donoszę iż spotkał ją los podobny do stoczni w Kraljevicy – idzie na licytację.
Strajki, głodówki, protesty i afery w innych dziedzinach życia to w Chorwacji już dawno codzienność. Zapożyczanie się rządu i ludzi indywidualnie, postępuje podobnie jak u nas. Jednak nie sądzę by nabrali się na numer z „zieloną wyspą”, ponieważ z racji większej ilości dni słonecznych są bardziej wybuchowi.
Jugosławię rozbito na małe państewka i od razu rozpoczęto ich kolonialną eksploatację. A w odbudowie ze zniszczeń wojennych, w pierwszym szeregu były Niemcy, które wcześniej…
Zaś teraz:
W dniach 21-22.03.2012 r. minister spraw zagranicznych Chorwacji Vesna Pusić była goszczona w Waszyngtonie przez, również jasnowłosą, Hillary Clinton. Hilaria powiedziała, że „Chorwacja jest liderem w regionie na drodze do członkostwa w UE”.
To tak jak my w swoim czasie…
Rozmowy obu pań dotyczyły też wspólnych działań /choć na razie cywilnych/ w ramach NATO! oraz zniesienia wiz! dla obywateli Chorwacji. Oczywiście wszystko zależy od… od… od senatora Marka Begicha i od Kongresu.
Coś jak i nasze wizy…
A w kontekście obecnych stosunków partnerskich amerykańsko –chorwackich rozmawiano o perspektywach włączenia… Bośni i Hercegowiny do UE i NATO!
Czyli, naprzód Jugosławię zbombardowano, potem podzielono, doprowadzono do ruiny, a teraz prowadzi się działania by je przyjąć pod swoje skrzydła.
Oj, historio, historio…
Dwudniową wizytę Pusić zakończyła spotkaniem z „emerytowaną” Madeline Albright, co to w swoim czasie…

Reklama

Na koniec wracam na nasze krajowe podwórko.
Polskę pozostawiono jeszcze w całości, ale kolonializm już wprowadzono.
Jako całość znaleźliśmy się w imperium Brukselskim. W prowincji Polen się wydobywa, sprzedaje, gwałci i czerpie z niej siłę roboczą. Tuż za płotem mamy imperium Rosyjskie gdzie robi się to samo.
Za parę lat będziemy wożeni w czeluściach ładowni morskich masowców do miejsc gdzie potrzebna jest prymitywna, ale biała wykształcona siła robocza. Tak jak kiedyś pradziadkowie grafitowego prezydenta.
A gdy trochę wcześniej, w ramach budowania nowych stosunków z krajem po naszej prawej stronie, pojedzie tam premier – to lepiej sobie golnąć na konto nowej umowy „niekoniecznie” gazowej i sepleniąc, bo język po golnięciu łatwiejszy, wypowiedzieć myśl lekko wstawioną:
Kiedy tuskie jadom w ruskie, to z rozpacy, wsyskie chlejom tyskie.

PS.
Właściwie po co pisać? Ci co tu zaglądają to o tym wiedzą i czytają. Widać to po komentarzach, prawie te same osoby.
Czy czytają to ci, którzy tego nie wiedzą? Jest niewiele sygnałów świadczących o tym, że komuś przekazaliśmy coś o czym nie wiedział. I to na różnych stronach.
Ilu z tych, tworzących statystykę odwiedzin, dowiedziało się czegoś nowego?

Reklama