Reklama

Starsi ludzie w mojej okolicy by wyrazić zaskoczenie jakimś wyjątkowym zdarzeniem powiadają, że „trafiło się ślepej kurze ziarnko”. Trafiło się też ziarnko prawdy grafomanowi Libickiemu. Używam tego mało wyszukanego komplementu, ponieważ odczytanie tekstu autorstwa Libickiego naprawdę kosztuje mnie pot i łzy – taka to ramota toporem strugana. Boli dusza i oczy pieką od zdań kleconych przez Jana Flipa i Flapa, ale racja mu się przytrafiła jak ślepej kurze ziarnko. Zdecydowanie tak i w samo sedno panie Filip, jedynym wygranym w spektaklu rosyjsko-francuskim jest pułkownik Putin. Zgadzam się nie tylko z tą główną tezą, ale z pełną argumentacją Filipa. Lewicowa córa Europy i wyrodna córa Kościoła tak się zapętliła w swoich pomysłach na ośmieszenie samej siebie, że car Putin przyszedł właściwie na gotowe. Gdyby z Francji wygnało Depardieu prawicowe szaleństwo, czy inna homofobia, byłby piękny pretekst do wszczęcia nowej francuskiej rewolucji. Niestety Francja pogoniła Francuza 75% i jak się okazało niekonstytucyjnym podatkiem. Uciekł Depardieu i część tych najbardziej dla Francji zasłużonych, a na pewno najbardziej znanych. Na domiar śmiesznego ucieczka pod rynnę okazała się łagodniejszym rozwiązaniem niż przebywanie na deszczu. Pan pułkownik jednym prostackim manewrem pokazał „polskiego pijanego generała za sterami samolotu”. Ulubiona zagrywka KGB, oto mamy kraj demokracji i niskich podatków, azyl dla prześladowanych celebrytów francuskich. Jaki to kraj? Rosja, mateczka putinowska. Nie ma co się na Jana Flipa i Flapa obrażać i denerwować, bo trafił w ciemno, co najwyżej można się odrobinę pośmiać ze sztubackiego entuzjazmu, po odkryciu banału, który Janowi Flipowi i Flapowi Ameryką się wydał.

Nigdy nie śledzę tych głupot pod tytułem „człowiek roku’, ale gdzieś mi się obiło o uszy, że zgnilizna zachodu wskazuje koreańskiego dyktatora na najbardziej seksownego lidera i mniej więcej takie to „konkursy”. Z drugiej jednak strony od czasu do czasu pada jakiś sensowny werdykt. Umieszczenie Putina na drugim miejscu najbardziej wpływowych ludzi na świecie, bez obsadzenia miejsca pierwszego jest moim zdaniem doskonała ilustracją stanu rzeczy. Jeśli miałbym dokonać ewentualnej korekty, to jednak wypełniłbym pierwsze miejsce komitetem centralnym komunistycznej partii Chin. Poza tym obszarem nie istnieją wpływowi politycy na miarę dawnych liderów mocarstw. Na siłę da się jeszcze wyrwać młodzieżową działaczkę enerdowskich pionierów, niejaką Andżelę, być może na jako takie zainteresowanie zasługuje jeszcze Wielka Brytania, ale w całości, bo z politykami też marnie, poza tym bida z nędzą. Ktoś taki jak prezydent USA po prostu nie istnieje, przecież tej pacynki nadzianej na paluszki wpływowej finansjery, filmowców i mediów, nikt poważny za prezydenta nie uzna. Kto by pomyślał jeszcze za czasów Busha seniora, że taka potęga jak USA będzie politycznym marginesem, z którym Rosja i Chiny zrobią co im się podoba, a to się właśnie stało faktem. Z jakiej przyczyny? Raczej nie powinno być wątpliwości, że cała przyczyna tkwi w gender i innych nihilizmach rozpieprzających strukturę plemienną z królem Lwem na czele stada. Tam gdzie jest zamordyzm, czy resztki konserwatywnego myślenia i myślenia państwowego, tam państwa jeszcze się liczą. Chiny i Rosja brylują, Niemcy i Wielka Brytania odstają, ale nawiązują kontakt wzrokowy w kategorii politycznego potencjału.

Reklama

Średnio rozgarnięci z niniejszej krótkiej analizy wyciągną wnioski na miarę swojego rozgarnięcia. Oczywiście, że receptą na siłę polityczną i siłę stada nie jest komizm, putinizm, czy innym zamordyzm, przecież i Chiny i Rosja hołdujące bezmyślnie tym „ideom” były do niedawna bankrutami i kolosami na glinianych nogach. Status tych państw się zmienił, gdy dawni komuniści wprowadzili dziki kapitalizm z dzikim nacjonalizmem, co w sumie złożyło się na dziką mocarstwowość. Kierunek jest jeden trzeba powracać do starych jak świat wartości, do poszanowania wspólnoty i do: „bez pracy nie ma kołaczy”. Nikt i nic nie zastąpi tej niespożytej energii, a wszelkie ucieczki w europejskie i amerykańskie nihilizmy kończą się takimi komediami jak ta francusko-rosyjska. Jan Filip i Flap nie ma możliwości, by dojść do konkluzji odpowiedniego formatu, ślepej kurze tego kalibru ziarnka się nie trafiają, ale cała reszta myślących członków stada nie powinna mieć trudności z wypisaniem recepty. Trzeba się szanować, trzeba patrzyć na swoje i swojego pilnować, wówczas można się śmiać jak Putin z Francji, nawet będąc dużo mniejszą Polską. Od szacunku powinno się wszystko zaczynać i na szacunku kończyć, ale nie szacunku definiowanego przez lewackie trendy, w postaci uniżenia i rozdziawionej gęby na widok obcych mód, ale na szacunku własnym.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Jedno drobne uzupełnienie
    Zwycięstwo Kima w plebiscycie na najbardziej seksownego lidera na świecie było dowcipem grupy satyryków, ogłoszonym z pełną powagą w necie. Północnokoreańska propaganda łyknęła przynętę z haczykiem, ciężarkiem i spławikie, a kiedy się wyjaśniło, co to za "plebiscyt", nabrała wody w usta.

  2. Jedno drobne uzupełnienie
    Zwycięstwo Kima w plebiscycie na najbardziej seksownego lidera na świecie było dowcipem grupy satyryków, ogłoszonym z pełną powagą w necie. Północnokoreańska propaganda łyknęła przynętę z haczykiem, ciężarkiem i spławikie, a kiedy się wyjaśniło, co to za "plebiscyt", nabrała wody w usta.

    • No pewnie, że koszula bliższa ciału
      No pewnie, że koszula bliższa ciału. Pytanie jest takie, o które ciało i koszulkę chodzi…. Jak wiadomo, nie każda koszulka i nie  na każdym dobrze leży, a jeszcze nie każdy kolor jest odpowiedni, czy adekwatny do osobnika.

    • No pewnie, że koszula bliższa ciału
      No pewnie, że koszula bliższa ciału. Pytanie jest takie, o które ciało i koszulkę chodzi…. Jak wiadomo, nie każda koszulka i nie  na każdym dobrze leży, a jeszcze nie każdy kolor jest odpowiedni, czy adekwatny do osobnika.

  3. Nie martwiłbym się Francją ani Francuzami
    z poziomu polskiego priwislanskiego zadupia. Biegający po cmentarzach ruskich NKWD-zistów, aktor narodowy Olbrychski – nikogo nie obrzydza. Zwłaszcza, że między jednym zniczem zapalonym ruskiemu bandycie a drugim – ruskiemu politrukowi, idzie w żałobnym kondukcie zawodowego bandyty, prawdziwego mafiozo, z wielkim bukietem kwiatów. Również inny, też narodowy twórca – Andrzej Wajda – zachwycony i oczarowany moskiewskimi czekistami.
    Nie wymieniając tabuna pomniejszych wyrobników sztuki, co się za kilka rubli sprzedali.A w zamian sprzedają, dalej, bajkę o ,,wielkich możliwościach w tym wielkim, przyjaznym kraju, pełnym przyjaznych nam ludzi". Cienia refleksji, nawet po Smoleńsku, i całym późniejszym upodlającym nas – Polaków, przedstawieniu.
    Za to francuski lewak, ikona europejskiego rewolucjonizmu – Daniel Cohn-Bendit nazwał Depadieu zwyczajnym idiotą,a nazywanie putinowskiej Rosji ,,wielką demokracją" – nazwał szaleństwem.
    Tymczasem nad Wisłą trwa wyścig – jak to ładnie ujęła ładna dziennikarka , z lewicowej Superstacji – na lizanie dupy Putina.

  4. Nie martwiłbym się Francją ani Francuzami
    z poziomu polskiego priwislanskiego zadupia. Biegający po cmentarzach ruskich NKWD-zistów, aktor narodowy Olbrychski – nikogo nie obrzydza. Zwłaszcza, że między jednym zniczem zapalonym ruskiemu bandycie a drugim – ruskiemu politrukowi, idzie w żałobnym kondukcie zawodowego bandyty, prawdziwego mafiozo, z wielkim bukietem kwiatów. Również inny, też narodowy twórca – Andrzej Wajda – zachwycony i oczarowany moskiewskimi czekistami.
    Nie wymieniając tabuna pomniejszych wyrobników sztuki, co się za kilka rubli sprzedali.A w zamian sprzedają, dalej, bajkę o ,,wielkich możliwościach w tym wielkim, przyjaznym kraju, pełnym przyjaznych nam ludzi". Cienia refleksji, nawet po Smoleńsku, i całym późniejszym upodlającym nas – Polaków, przedstawieniu.
    Za to francuski lewak, ikona europejskiego rewolucjonizmu – Daniel Cohn-Bendit nazwał Depadieu zwyczajnym idiotą,a nazywanie putinowskiej Rosji ,,wielką demokracją" – nazwał szaleństwem.
    Tymczasem nad Wisłą trwa wyścig – jak to ładnie ujęła ładna dziennikarka , z lewicowej Superstacji – na lizanie dupy Putina.

  5. Co sądzicie o nowym programie Sekielskiego???
    Widac od razu po pierwszym odcinku programu tego grubasa jakie to będzie dziennikarstwo śledcze, śledzic to muszą widzowie i czytac między wierszami. Nie zastanawia was dlaczego w tym samym programie smaży się Olka Kwaśniewaskiego w kontekście afery Rywina i jednocześnie podkłada bombę pod krzesłem Millera? Pomijając już kwestię odgrzewania Brunona, trwa próba wciągnięcia Olka do polityki (m.in. wcześniejsze artykuły Kublik czy Wielowieyskiej w BŻK), czy wywiad z premierem Marią z Krakowa to kolejny krok w tym kierunku? Miller nie chce oddac krzesła, więc mu pokazują że z łatwością mogą go z niego wysadzic? Sekielski robi program ewidentnie pod czyjeś zamówienie.

  6. Co sądzicie o nowym programie Sekielskiego???
    Widac od razu po pierwszym odcinku programu tego grubasa jakie to będzie dziennikarstwo śledcze, śledzic to muszą widzowie i czytac między wierszami. Nie zastanawia was dlaczego w tym samym programie smaży się Olka Kwaśniewaskiego w kontekście afery Rywina i jednocześnie podkłada bombę pod krzesłem Millera? Pomijając już kwestię odgrzewania Brunona, trwa próba wciągnięcia Olka do polityki (m.in. wcześniejsze artykuły Kublik czy Wielowieyskiej w BŻK), czy wywiad z premierem Marią z Krakowa to kolejny krok w tym kierunku? Miller nie chce oddac krzesła, więc mu pokazują że z łatwością mogą go z niego wysadzic? Sekielski robi program ewidentnie pod czyjeś zamówienie.

  7. Jak to mówią: no risk no fun 🙂
    Struktura plemienna z królem Lwem na czele nie kręci w przeciwieństwie do   depopulacji a'la Pareto 20/80 co doprowadzi do zaludnienia z ~500 n.e. i stanu równowagi ekologicznej.
    Kto/co(?)  i jak(?) to je zapytka.

  8. Jak to mówią: no risk no fun 🙂
    Struktura plemienna z królem Lwem na czele nie kręci w przeciwieństwie do   depopulacji a'la Pareto 20/80 co doprowadzi do zaludnienia z ~500 n.e. i stanu równowagi ekologicznej.
    Kto/co(?)  i jak(?) to je zapytka.

  9. Sprawa mało znana
    Mało kto wie, że począwszy od 1944 roku, podatek dla najbogatszych w USA wynosił 94%. Oczywiście był progowy, nie linearny, i ta stopa dotyczyła nie całego dochodu, ale jego szczytu. Stopa podatku federalnego malała, ale powoli, od 1965 do 1981 wynosiła 70% i Reagan obniżył go do 50%. Potem podatki malały lawinowo i wyjątki od podatków rosły.

    Wysokie podatki nie przeszkodziły Wall Street, wolnemu rynkowi, wzrostowi zatrudnienia, produkcji i konsumpcji, zimnej wojnie, programowi kosmicznemu, rozwojowi klasy średniej, “American Dream”, nabywaniu siły kraju do rangi światowego supermocarstwa.

    Po Wielkim Kryzysie finansjera została na długo skutecznie uregulowana, deregulację rozpoczął Reagan i to doprowadziło do aktualnej Wielkiej Recesji.

    Apetyty wzrosły, a jak się popatrzy na Depardieu, to apetyt ma gość rozdęty. Dał Putinowi otyłego ciała…

    Inna rzecz, że nie ma znaczenia, czy podatków jest 10% czy 90%, jeśli skorumpowany rząd oddaje to bankierom, inwestorom i kolesiom.

    O podatkach w USA zgrabnie mówi artykuł i tabelki:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Income_tax_in_the_United_States#Income_tax_rates_in_history

  10. Sprawa mało znana
    Mało kto wie, że począwszy od 1944 roku, podatek dla najbogatszych w USA wynosił 94%. Oczywiście był progowy, nie linearny, i ta stopa dotyczyła nie całego dochodu, ale jego szczytu. Stopa podatku federalnego malała, ale powoli, od 1965 do 1981 wynosiła 70% i Reagan obniżył go do 50%. Potem podatki malały lawinowo i wyjątki od podatków rosły.

    Wysokie podatki nie przeszkodziły Wall Street, wolnemu rynkowi, wzrostowi zatrudnienia, produkcji i konsumpcji, zimnej wojnie, programowi kosmicznemu, rozwojowi klasy średniej, “American Dream”, nabywaniu siły kraju do rangi światowego supermocarstwa.

    Po Wielkim Kryzysie finansjera została na długo skutecznie uregulowana, deregulację rozpoczął Reagan i to doprowadziło do aktualnej Wielkiej Recesji.

    Apetyty wzrosły, a jak się popatrzy na Depardieu, to apetyt ma gość rozdęty. Dał Putinowi otyłego ciała…

    Inna rzecz, że nie ma znaczenia, czy podatków jest 10% czy 90%, jeśli skorumpowany rząd oddaje to bankierom, inwestorom i kolesiom.

    O podatkach w USA zgrabnie mówi artykuł i tabelki:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Income_tax_in_the_United_States#Income_tax_rates_in_history