Reklama

“W PiS nie może być dyskusji, czy Marcie Kaczyńskiej należy się miejsce na listach, czy nie.
To Marta Kaczyńska oznajmia określone fakty, które powinny zostać wykonane – powiedział

“W PiS nie może być dyskusji, czy Marcie Kaczyńskiej należy się miejsce na listach, czy nie.
To Marta Kaczyńska oznajmia określone fakty, które powinny zostać wykonane – powiedział
w rozmowie z Onet.pl Marcin Dubieniecki, pełnomocnik prawny Marty Kaczyńskiej.”

Pani Marta Kaczyńska właśnie pozwoliła na opublikowanie swego długiego wywiadu
w gazecie “Uważam Rze”. To oznacza, że zdecydowała się w polityce zaistnieć.
Oznacza to też, że żałobę zostawiła już za sobą i że “prze na szkło” .
Sądzę, że za tym stoi jej obecny mąż, który, jak na to wygląda, bezwzględnie
i bezczelnie wykorzystuje sytuację, o której wie, że może już więcej nie być
tak korzystną nawet w przybliżeniu.
Ani Dubieniecki, ani Marta Kaczyńska nie mają jakiegokolwiek mandatu na
reprezentowanie społeczeństwa, ani w przeszłości, ani teraz.
Dubieniecki chwyta się więc tylko tego, co pozostaje, czyli zasług Lecha
i tego, że Marta, to córka Lecha.
Stwierdzenie, że Marta nie musi nikogo pytać o zdanie, bo to ona dyktuje
warunki – jest młodzieńczo naiwnym i pełnym młodzieńczej zarozumiałości
określeniem sytuacji.
Jest dość oczywistym, że nawet Jarosław K. nie może działać w polityce według
li tylko własnego widzimisię, choć wciąż, raz po raz zadziwia swoim dyktatorskim
podejściem do zarządzania PiS’em.
Dubieniecki prowokuje pana J.K. do popełnienia kolejnej głupoty, tj.
do sprzeniewierzenia się własnym słowom o nietolerowaniu nepotyzmu
(czyli nietolerowaniu obsadzania stołków i list wyborczych krewnymi).
Pamiętamy jednak słynne “nie będę premierem, gdy mój brat będzie prezydentem”.
Innymi słowy panu Kaczyńskiemu złamanie słowa nie jest obcym.
Może i tym razem słowa nie dotrzyma.
Jeśli tak zrobi, będzie to następny ruch wzmacniający PJN.

Reklama

Swoją drogą ciekawa jest tu ewolucja głupoty.
Obaj Kaczyńscy inteligencją nie grzeszyli, a Marta, sądząc po wywiadzie, również.
A że ludzie dobierają się zwykle według podobieństw, to, że Dubieniecki swoją inteligencją
od tej grupki nie odbiega – mnie nie dziwi.
Nie mam Dubienieckiemu za złe, że Bozia nie dała mu rozumu, bo to nie jego wina,
lecz wina genów i wychowania. Nie mogę jednak wybaczyć mu dążenia do realizowania
kariery politycznej w sposób lekceważący zdrowe zasady demokracji.
Wg. mnie trzeba najpierw popracować u podstaw, dać się polubić wyborcom,
a z czasem, (zwykle mozolnie i bez gwarancji sukcesu) wspiąć się na szczyty polityki.
Ten facet jednak uważa, że Marcie (a przy okazji i jemu) po prostu się należy – i już !

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Ciekawy błąd Marty Kaczyńskiej. A może to nie błąd ?
    Cytuję tu zastanawiający mnie fragment wywiadu ( gazeta “Uważam Rze” nr “2”/2011 datowana 2011.02.14-20 ) i przypominam sobie “nikt mi nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest białe”. Czyżby to było genetyczne ?

    Przeczytajcie uważnie. Mówi Marta Kaczyńska …
    “[…] po 10 kwietnia okazało się jednak, że Lech Kaczyński nie był
    prezydentem małostkowym, pamiętliwym, ograniczonym. Że nie był rekordzistą
    wpadek. Zauważył to nawet Marcin Meller, który powiedział, że gdyby prezydent
    Komorowski miał choćby jedną dziesiątą wpadek Bronisława Komorowskiego,
    to media by go rozjechały. A tu – cisza.”

    Wydaje mi się, że zamiast fragmentu “gdyby prezydent Komorowski”, powinien
    być fragment “gdyby prezydent Lech Kaczyński”.
    Błąd jest podobny do w.w. błędu, gdzie “białe” w jednym miejscu powinno
    wejść w miejsce “czarne”, a w drugim “czarne” powinno zastąpić “białe”
    (bez choćby cienia aluzji do czarnego charakteru).
    Stąd moje przypuszczenie o genetycznym rodowodzie błędu (w sensie genetycznej
    skłonności do popełniania tego typu błędów).

    Z drugiej strony patrząc, artykuł przygotowywało wiele osób.
    Artykuł był zapewne autoryzowany.
    Czy to możliwe, aby nikt nie zauważył błędu ?
    Czy możliwym jest, że wywiad (a prowadzili go Jacek Karnowski i Michał Karnowski)
    prowadzili ludzie niechętni Marcie i na błąd nie zwrócili jej uwagi, bo nie chcieli ?

  2. Ciekawy błąd Marty Kaczyńskiej. A może to nie błąd ?
    Cytuję tu zastanawiający mnie fragment wywiadu ( gazeta “Uważam Rze” nr “2”/2011 datowana 2011.02.14-20 ) i przypominam sobie “nikt mi nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest białe”. Czyżby to było genetyczne ?

    Przeczytajcie uważnie. Mówi Marta Kaczyńska …
    “[…] po 10 kwietnia okazało się jednak, że Lech Kaczyński nie był
    prezydentem małostkowym, pamiętliwym, ograniczonym. Że nie był rekordzistą
    wpadek. Zauważył to nawet Marcin Meller, który powiedział, że gdyby prezydent
    Komorowski miał choćby jedną dziesiątą wpadek Bronisława Komorowskiego,
    to media by go rozjechały. A tu – cisza.”

    Wydaje mi się, że zamiast fragmentu “gdyby prezydent Komorowski”, powinien
    być fragment “gdyby prezydent Lech Kaczyński”.
    Błąd jest podobny do w.w. błędu, gdzie “białe” w jednym miejscu powinno
    wejść w miejsce “czarne”, a w drugim “czarne” powinno zastąpić “białe”
    (bez choćby cienia aluzji do czarnego charakteru).
    Stąd moje przypuszczenie o genetycznym rodowodzie błędu (w sensie genetycznej
    skłonności do popełniania tego typu błędów).

    Z drugiej strony patrząc, artykuł przygotowywało wiele osób.
    Artykuł był zapewne autoryzowany.
    Czy to możliwe, aby nikt nie zauważył błędu ?
    Czy możliwym jest, że wywiad (a prowadzili go Jacek Karnowski i Michał Karnowski)
    prowadzili ludzie niechętni Marcie i na błąd nie zwrócili jej uwagi, bo nie chcieli ?

  3. Ciekawy błąd Marty Kaczyńskiej. A może to nie błąd ?
    Cytuję tu zastanawiający mnie fragment wywiadu ( gazeta “Uważam Rze” nr “2”/2011 datowana 2011.02.14-20 ) i przypominam sobie “nikt mi nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest białe”. Czyżby to było genetyczne ?

    Przeczytajcie uważnie. Mówi Marta Kaczyńska …
    “[…] po 10 kwietnia okazało się jednak, że Lech Kaczyński nie był
    prezydentem małostkowym, pamiętliwym, ograniczonym. Że nie był rekordzistą
    wpadek. Zauważył to nawet Marcin Meller, który powiedział, że gdyby prezydent
    Komorowski miał choćby jedną dziesiątą wpadek Bronisława Komorowskiego,
    to media by go rozjechały. A tu – cisza.”

    Wydaje mi się, że zamiast fragmentu “gdyby prezydent Komorowski”, powinien
    być fragment “gdyby prezydent Lech Kaczyński”.
    Błąd jest podobny do w.w. błędu, gdzie “białe” w jednym miejscu powinno
    wejść w miejsce “czarne”, a w drugim “czarne” powinno zastąpić “białe”
    (bez choćby cienia aluzji do czarnego charakteru).
    Stąd moje przypuszczenie o genetycznym rodowodzie błędu (w sensie genetycznej
    skłonności do popełniania tego typu błędów).

    Z drugiej strony patrząc, artykuł przygotowywało wiele osób.
    Artykuł był zapewne autoryzowany.
    Czy to możliwe, aby nikt nie zauważył błędu ?
    Czy możliwym jest, że wywiad (a prowadzili go Jacek Karnowski i Michał Karnowski)
    prowadzili ludzie niechętni Marcie i na błąd nie zwrócili jej uwagi, bo nie chcieli ?

  4. Należy się i już
    Niestety. Lepkość nazwiska bardzo dobrze ilustruje przykład Alberto Fujimori i jego córki.

    Po 10 latach dyktatury okraszonej szwadronami śmierci, ukrywał się poza Peru. W tym czasie jego córka kandydowała do parlamentu i została wybrana, największą w skali kraju ilością głosów. Szykuje sie do wyborow prezydenckich w tym roku – i pewnie wygra. Jej ojciec dostał wyrok 25 lat.

    Nie była osobą nową na scenie politycznej – robiła za Pierwszą Damę przy ojcu, którego żona nie zdzierżyła tego stylu rządów.

    Należy się, i już – nie tylko córka tak myśli, ale wyborcy też.

  5. Należy się i już
    Niestety. Lepkość nazwiska bardzo dobrze ilustruje przykład Alberto Fujimori i jego córki.

    Po 10 latach dyktatury okraszonej szwadronami śmierci, ukrywał się poza Peru. W tym czasie jego córka kandydowała do parlamentu i została wybrana, największą w skali kraju ilością głosów. Szykuje sie do wyborow prezydenckich w tym roku – i pewnie wygra. Jej ojciec dostał wyrok 25 lat.

    Nie była osobą nową na scenie politycznej – robiła za Pierwszą Damę przy ojcu, którego żona nie zdzierżyła tego stylu rządów.

    Należy się, i już – nie tylko córka tak myśli, ale wyborcy też.

  6. Należy się i już
    Niestety. Lepkość nazwiska bardzo dobrze ilustruje przykład Alberto Fujimori i jego córki.

    Po 10 latach dyktatury okraszonej szwadronami śmierci, ukrywał się poza Peru. W tym czasie jego córka kandydowała do parlamentu i została wybrana, największą w skali kraju ilością głosów. Szykuje sie do wyborow prezydenckich w tym roku – i pewnie wygra. Jej ojciec dostał wyrok 25 lat.

    Nie była osobą nową na scenie politycznej – robiła za Pierwszą Damę przy ojcu, którego żona nie zdzierżyła tego stylu rządów.

    Należy się, i już – nie tylko córka tak myśli, ale wyborcy też.