Reklama

   Z wydarzeniami sportowymi kojarzą się mi zawsze jakieś sytuacje, piosenki i gadżety z tymi wydarzeniami związane.

   Z wydarzeniami sportowymi kojarzą się mi zawsze jakieś sytuacje, piosenki i gadżety z tymi wydarzeniami związane. Olimpiada w Moskwie kojarzy się z gestem Kozakiewicza, za to mistrzostwa świata w RPA kojarzą się z wuwuzele oraz z Shakirą tańczącą ze szczęśliwymi Murzynkami – normalnie afrykański folklor. Obecne mistrzostwa w Polsce, nim się zaczęły, już nierozerwalnie asocjuje z wielkim “cyrkowym” biało-czerwonym kapeluszem. Dlaczego? Posłuży na to krótka historia. I nic nie będzie o kapeluszu.

    Stadion z zewnątrz prezentował się okazale, szczególnie gdy w tle majaczył pylon z pobliskiego mostu. Poza tym beton i niesmak, że obiekt powstał przy nakładzie maksymalnych środków i przy minimalnym efekcie. W środku rzucał się w oczy ogromny telebim – dla niezorientowanych i naiwnych, nie służył on do powtórek z akcji – nieustannie leciały na nim reklamy przerywane bezczelnie przez napis goooool!!! – zdarzyło się tak cztery razy. Ktoś wytłumaczył to w ten sposób, że powtórki mogą wzbudzać agresje. Po drugiej stronie gdzie siedziałem, na trybunach, umiejscowiono najbardziej niebezpiecznych typów spotykanych w tym nieszczęsnym kraju – kiboli. Co najgorsze – zorganizowanych kiboli. O tym poniżej.
    Obok mnie, w szalikach, pełni zapału w oczach, cali rozognieni, siedzieli ludzie, których w życiu bym nie podejrzewał o kontakt z okrągłym atrybutem tego sportu. I oni byli najciekawsi. Kiedy kibole gromko zaczynali śpiewać hymn, również stawali na baczność, patetycznie trzymali prawą rękę przy sercu i gardłowali, tak, że aż łapała chrypka. Nałogowy czytelnik gazety.pl śpiewał jak opętany “Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy”, jego oczy (o Boże) szkliły się z przejęcia. W przerwach zadawał pytania: “Widzisz jaki duży ten stadion? WKS.WKS.” W głosie słyszałem dumę.
    Najlepsze było w drugiej połowie meczu. Kibole rozciągnęli monumentalne transparenty stanowiące oprawę. Na lewym napisano “Bohaterów Naszej Ojczyzny Pamiętamy!” na prawym zaś “Morderców Narodu Polskiego Znamy!”- w tym wymieniono m.in.. Stefana Michnika (z dopiskiem “Szechter – brat Adama“). Środkowe transparenty ukazywały Godło Polskie i wizerunek rotmistrza Witolda Pileckiego, zaś na dole jego wypowiedź “…bo Oświęcim przy nich to była igraszka”. Między transparentami powiewały flagi. Oprawa sprawiała naprawdę świetne wrażenie.
     Spojrzałem na czytelnika gazety.pl. Uśmiechnął się zamaszyście i krzyknął: “Widzisz? To nie są kibole, ale polscy patrioci!!… Kibole są w Legii Warszawa”.

Reklama

    Koniec historii. Niektórym może się zdawać, że ma wydźwięk pozytywny i daje światełko nadziei na przebudzenie ludzi uzależnionych od systemu. Nic bardziej mylnego. To tylko wielki “cyrkowy” biało-czerwony kapelusz.  

Reklama

3 KOMENTARZE