Reklama

Zapraszam do zapoznania się z kompetencjami i produkcjami hobbystycznymi wiecznego studenta pilotażu z Kanady – Pawła Artymowicza. Zacznijmy od buńczucznego nagłówka w wizytówce studenta Artymowicza – „Jestem pilotem z licencją FAA od 14 lat, a fizykiem dwa razy dłużej”. Ten sprytny megalomański wstęp do charakterystycznej bufonady należy odczytać następująco: „14 lat temu uzyskałem legitymację pilot – uczeń (student), najniższy stopień licencji FAA, a fizykiem nie byłem nigdy”. Zapewne takie proste parafrazowanie może zostać odczytane jako bezzasadna ironia i brak rzeczowych argumentów, dlatego służę uprzejmie konkretami. Paweł Artymowicz, o czym zapewne zapomniał wspomnieć, 14 lat temu co najwyżej mógł uzyskać najniższej klasy licencję FAA, tak zwaną licencję pilot-student. Co to oznacza? Same ograniczenia, najkrócej mówiąc. 14 lat temu student Artymowicz nie mógł wsiąść do żadnego samolotu, który ma więcej niż jeden silnik, nie mógł zabierać na pokład samolotu pasażerów, nie ma prawa lądować poza wybranymi lotniskami. Na każdy lot student Artymowicz musiał uzyskać zgodę indywidualną. Słowem jest to coś w rodzaju polskiego prawa jazdy pod opieką rodziców i zresztą taką licencję FAA mogą w USA otrzymać osoby, które w Polsce są uznawane za niepełnoletnie, czyli chłopcy i dziewczynki od 16 roku życia. Aby uzyskać licencję FAA pilot-student trzeba oczywiście przejść badania lekarskie i kurs pilotażu na samolociku jednosilnikowym, który trwa kilka tygodni i kosztuje kilka tysięcy dolców. Szkoły pilotażu rozkładają koszty na raty i każda meksykańska pomoc domowa może zostać Artymowiczem.

Ktoś może mi zarzucić złe intencje i wątpliwą wiedzę, bo niby skąd wiem jaką licencję 14 lat temu uzyskał student Artymowicz? Nic prostszego by zamknąć mi niewyparzoną buzię i bardzo łatwo zweryfikować „pilota”, wystarczy wrzucić na blog „fizyki smoleńskiej” skan licencji, mniej więcej coś takiego z przodu:

Reklama


 
i coś takiego z tyłu:

Student Artymowicz po pierwsze czyta mój blog regularnie, po drugie wie jak się skanuje, ponieważ chwalił się swoim podniebnym motorowerem wykonanym z PCV, jak również wklejał inne potwory, głównie morskie, oraz ciekawostki z Wikipedii. Wiedzę mam jaką mam i według mojej wiedzy Artymowicz nie jest pilotem, ale prywatnym kierowcą powietrznej motorynki, którą może latać chiliderka z college albo portorykański roznosiciel pizzy. Gdy już wiadomo jakie są kompetencje lotnicze, trzeba sobie te kompetencje zderzyć z „analizami” studenta Artymowicza recenzującego pilotów odrzutowców i samolotów wojskowych, którzy mieli uprawnienia i naloty odpowiadającej najwyższej klasie amerykańskich certyfikatów lotniczych, co pozwalało im zabierać na pokład nie tylko pasażerów, ale pasażerów VIP. Tych pilotów kierowca motorynki powietrznej nazywał niedouczonymi amatorami i dysponując kartą motorowerową tłumaczył nad grobami pilotów jak się steruje odrzutowcem. Niech sobie każdy zinterpretuje to smarkate prężenie siusiaka przez białoruskiego astrofizyka, prawdopodobnie już wkrótce adwokaci rodzin i pilotów spiszą pozwy wyłożone na tacy. Tymczasem doszły nowe „analizy” studenta, które warto sprowadzić na ziemię, nim odfruną w przestrzeń kosmiczną. O ile w kwestii pilotażu Artymowicz zataja wstydliwą prawdę i buja w obłokach ze swoimi umiejętnościami najniższej klasy amatora, o tyle w kwestii wykształcenia po prostu i zwyczajnie kłamie. Nigdy Paweł Artymowicz nie był i najprawdopodobniej już nie będzie profesorem fizyki, był jest i pozostanie astronomem. Wprawdzie przypominam po raz setny tę oczywistość, ale tak niestety jest z kłamstwami, non stop trzeba je prostować. Podsumowując tę część, przed premierą animacji katastrofy samolotowej, koniecznie trzeba napisać, że wspomnianą kreskówkę wykonał kierowca powietrznego motoroweru i astronom, ze specjalizacją „czarne dziury”, nie żaden pilot, czy inżynier lotnictwa, zwykły mitoman hobbysta.

W najnowszej produkcji propagandowej, czyli animacji zbudowanej z jednego samolociku i kilku pionowych kresek symbolizujących roślinność, bez zachowania takich elementarnych zasad jak SKALA zarówno samolotu jak i roślinności, co na pierwszy rzut oka widzi młody modelarz ZHP, student Artymowicz polemizuje z inżynierami lotnictwa i konstruktorami Boeinga. Pan student swego czasu domagał się od jednego z inżynierów pliku wsadowego do symulacji zderzenia skrzydła z drzewem, tymczasem swoją animację tłumaczy najprostszymi zasadami fizyki sformułowanymi przez Newtona. Pan student zarzucał inżynierowi współpracującemu z NASA, że wykonał pracę naukową na starszej wersji programu udostępnionej przez NASA, natomiast sam narysował samolot i tyczki do podtrzymywania pomidorów, w programiku służącym do rysowania oraz kolorowania misia Uszatka, czy też innych ulubionych bohaterów „Dobranocek”. To jest bardzo charakterystyczne dla studenta Artymowicza, ta asymetria w prowadzeniu badań. Student Artymowicz sam uznaje co jest, a co nie jest „fizyczne”, no ale Newtona będę się pomimo manier i nawyków studenta trzymać i o Newtona będę pytał. Prosty ze mnie socjolog-rolnik, ale coś tam przeczytałem i chyba zrozumiałem, że:

„Jeśli na ciało nie działa żadna siła lub siły działające równoważą się, to ciało pozostaje w spoczynku lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym”.

Nie żądam pliku wsadowego, ale grzecznie proszę pana studenta Artymowicza, aby wyjaśnił mi kilka kwestii. Na jakiej podstawie doszedł do wniosku, że ciało zwane brzozą zadziałało taką siłą na skrzydło ciała zwanego samolotem, że dane skrzydło odpadło? O nic więcej nie proszę, tylko o podstawowe obliczenia, które w tej animacji muszą się znaleźć, nawet jeśli jest to tylko amatorska kreskówka, Newtona powinna uszanować. Miś Uszatek szanował Newtona, gdy się potknął spadał na pupę przestrzegając następującego prawa: „Między dowolną parą ciał posiadających masy pojawia się siła przyciągająca, która działa na linii łączącej ich środki mas, a jej wartość rośnie z iloczynem ich mas i maleje z kwadratem odległości.

Panie studencie Artymowicz jakie cechy i właściwości, zgodne z naukami Newtona, wyposażył pan swojego skrzydlatego Uszatka i patyczki powbijane w pustynną płaszczyznę? Czy przed animacją policzył pan student jakiej siły trzeba użyć, aby:

a) ściąć brzozę o przekroju 30-40 cm
b) oderwać skrzydło samolotu
c) obrócić o 180 stopni 80 tonowy samolot w ciągu 3 sekund.
d) 80 tonowy samolot uderzając grzbietem w błoto, nie pozostawił kolein, takich, jakie pozostawiłby składak Wigry, na którym siedzi dziecko tuż po I Komunii.

Bardzo proszę, aby się pan student trzymał swojej teorii, że do wyjaśnienia przyczyn katastrofy wystarczy Newton i podał powyższe obliczenia w jednostkach zwanych Newtonami, to będzie taki minimalny plik wsadowy, jakiego od prywatnego kierowcy powietrznej motorynki należy wymagać.

PS Koszt licencji turystycznej FAA to kolejne kilka tysięcy, ale można na pokład zabrać żonę i pofrunąć. Niewielki zysk, ale zawsze to lepiej wygląda, gdy małżonkę częstujemy ciastkami na pokładzie powietrznej motorynki, zamiast rzucać krakersami przez okno i rysować płytę PCV.

Reklama

34 KOMENTARZE

  1. Paweł Artymowicz nie był i najprawdopodobniej już nie będzie
     profesorem fizyki.

    No i doopa panie omc profesor fizyki. Z powyższego wywodu wynika , że pana opinią to nawet nie można się podetrzeć bo narysowana tyczka może wleźć w ….
    Ale jaki rząd tacy eksperci parafrazując z bulem klasyka.
    A za honor samolociku się nie sklei

  2. Paweł Artymowicz nie był i najprawdopodobniej już nie będzie
     profesorem fizyki.

    No i doopa panie omc profesor fizyki. Z powyższego wywodu wynika , że pana opinią to nawet nie można się podetrzeć bo narysowana tyczka może wleźć w ….
    Ale jaki rząd tacy eksperci parafrazując z bulem klasyka.
    A za honor samolociku się nie sklei

  3. kariery amerykańskie
    Znałem tylko jednego warszawskiego astronoma. To był prawdziwy geniusz, i co typowe u ludzi nadnaturalnie uzdolninych naukowo-technicznie – niezwykle skromny. W czasach Gierka mieszkał ż żoną w betonowej kawalerce, a w łazience pyrkała mu aparatura do produkcji paliwa rakietowego. W pracy obliczał optymalne dysze silników i próbnie odpalał w osiedlowej piaskownicy. Kiedyś piliśmy w większym gronie i posłaliśmy go do kuchni po ogórki. Po godzinie ogórków nadal brak, a on sobie siedzi przy zlewie i marginesy gazet zapisuje ciagiem niepojętych wzorów matematycznych.
    Robił w jakiejś dziedzinie astrofizyki zrozumiałej tylko dla niego i jeszcze jednego profesora w USA.
    Angielskiego nauczył się w rok do perfekcji i zwiał do Ameryki.
    Tyleśmy go widzieli.
    Ale to napewno nie był Artmowicz.

    • jeden silniczek jeśli się nie ląduje na radzieckim lotnisku,
      wystarczy.

      profil absolwenta

      Po ukończeniu astronomii absolwenci mogą:

      • rozpocząć karierę naukową (studia doktoranckie z astronomii albo fizyki),
      • szukać posady nauczyciela fizyki/matematyki/informatyki w gimnazjum lub szkole średniej (podczas studiów można ukończyć dodatkowy bezpłatny kurs dający uprawnienia nauczycielskie),
      • postarać się o pracę dziennikarza działu naukowo-edukacyjnego w gazecie, stacji radiowej, telewizji,
      • zaintersować się branżą komputerową (np. programowanie, witryny internetowe, sieci komputerowe),
  4. kariery amerykańskie
    Znałem tylko jednego warszawskiego astronoma. To był prawdziwy geniusz, i co typowe u ludzi nadnaturalnie uzdolninych naukowo-technicznie – niezwykle skromny. W czasach Gierka mieszkał ż żoną w betonowej kawalerce, a w łazience pyrkała mu aparatura do produkcji paliwa rakietowego. W pracy obliczał optymalne dysze silników i próbnie odpalał w osiedlowej piaskownicy. Kiedyś piliśmy w większym gronie i posłaliśmy go do kuchni po ogórki. Po godzinie ogórków nadal brak, a on sobie siedzi przy zlewie i marginesy gazet zapisuje ciagiem niepojętych wzorów matematycznych.
    Robił w jakiejś dziedzinie astrofizyki zrozumiałej tylko dla niego i jeszcze jednego profesora w USA.
    Angielskiego nauczył się w rok do perfekcji i zwiał do Ameryki.
    Tyleśmy go widzieli.
    Ale to napewno nie był Artmowicz.

    • jeden silniczek jeśli się nie ląduje na radzieckim lotnisku,
      wystarczy.

      profil absolwenta

      Po ukończeniu astronomii absolwenci mogą:

      • rozpocząć karierę naukową (studia doktoranckie z astronomii albo fizyki),
      • szukać posady nauczyciela fizyki/matematyki/informatyki w gimnazjum lub szkole średniej (podczas studiów można ukończyć dodatkowy bezpłatny kurs dający uprawnienia nauczycielskie),
      • postarać się o pracę dziennikarza działu naukowo-edukacyjnego w gazecie, stacji radiowej, telewizji,
      • zaintersować się branżą komputerową (np. programowanie, witryny internetowe, sieci komputerowe),
  5. Temat w sumie mało wesoły,
    ale  popłakałam  się  ze  śmiechu. Popieram  też  zdanie  @Carpediem: PiS  powinien  u  Ciebie  Matko Kurko  zamawiać  teksty  na  swoje  konferencje  prasowe. Byłoby  wnikliwie, cholernie  inteligentnie, w  samo  sedno  i  do  tego  humorystycznie – zjadliwie 😉 I o  to  chodzi!

      • PiS dojdzie do władzy, to coś jakby I sekretarzem został
        Jarosław Kaczyński. Całe państwo od podstaw jest przesiąknięte PRLem, musi zajść ogromny wstrząs żeby wywrócić i budować od nowa.

        Tusk chciałby żeby relacje z Rosją były jak najnormalniejsze, ale gdyby miał mininistra SZ a nie szefa ONZ albo sprawnie działające służby, to by wiedział że Rosja z "normalnymi" państwami nnie ma normalnych relacji, nikt nnie pokaże jednego normalnego państwa które ma dobre stosunki z Rosją. Normalne stosunki  z Rosją ma Kuba, Wenezuela, Iran, Korea Północna Abchazja, południowa osetia, naddniestrze Syria. Kogoś pominąłem?

    • 100% racji Joaszka!
      Joaszka, szlag mnie trafia, przepraszam Cię za wulgaryzm, ale to najbardziej oddaje mój stan, kiedy widzę te PISowskie dziady, jak skamlą w czasie wywiadów z Olejnikami i innymi Mordkami, jak walą prymitywnym cepem, jak obnażają swoją indolecję, brak przygotowania, brak elementarnej wiedzy na główne tematy.
      G… wiedzą o OFE, takie samo g… wiedzą o tej rurze itd. itd. A przecież oni powinni być o 2 kroki przed rządzącymi. Z gazet się kurna dowiadują i potem klepią jakieś komunały i przekazy SMSowe. Czy za konkretne, partyjne pieniądze nie mogą się wyedukować, mają w końcu sztab profesorów od Glińkiego. wysłuchałem kiedyś konferencji tego para rzadu Glińskiego, maja sporą wiedzę na każdy z kluczowych problemów, widzą gdzie są słabości i gdzie jest tzw. pies pogrzebany. I co. I pstro. Dalej lecą cepy i siekiery.
      Już dawno twierdzę, że jak się tym palantom nie chce odrobić zadania domowego, to niech chociaż Kurkę czytają. Znajdźmy sposób, jak do tych głupków dotrzeć?  
      Kurka bez zaplecza, jest o niebo lepszy od przeciętnego posła PIS,
       Kurka jest najlepszy. A przecież po to tam dziad siedzi, żeby wiedzieć jeszcze lepiej. Myślę, że to lenie patentowe, siedzą w jakimś "Pędzacym Króliku" i szpanują przed warszawskim towarem.
      Sam Kaczor gra jak Louis de Funes w  Człowieku orkiestra, to jednak mało. Jak zdarzy się któryś trochę mądrzejszy, to zaraz robi krecią robotę i daje nogę do jakiegoś pejotenu.

      • Głupio to będzie wyglądać
        ale  muszę  napisać: 100% racji  Jerzyk ! 🙂

        Oprócz  ich  indolencji, nieporadności  w  wywiadach   wkurza  mnie  bezbrzeżna  szarość  i  jakaś  taka… hmm..  czerstwota. Dlatego uważam, że  panowie  typu  Błaszczak  czy  Kuchciński, albo  też  zacna  pani  Szydło  powinni  może  jakąś  statystykę  partyjną  na  zapleczu  robić. Na  pierwszy  front  winni  iść  ludzie  z  przysłowiowymi  jajami.

  6. Temat w sumie mało wesoły,
    ale  popłakałam  się  ze  śmiechu. Popieram  też  zdanie  @Carpediem: PiS  powinien  u  Ciebie  Matko Kurko  zamawiać  teksty  na  swoje  konferencje  prasowe. Byłoby  wnikliwie, cholernie  inteligentnie, w  samo  sedno  i  do  tego  humorystycznie – zjadliwie 😉 I o  to  chodzi!

      • PiS dojdzie do władzy, to coś jakby I sekretarzem został
        Jarosław Kaczyński. Całe państwo od podstaw jest przesiąknięte PRLem, musi zajść ogromny wstrząs żeby wywrócić i budować od nowa.

        Tusk chciałby żeby relacje z Rosją były jak najnormalniejsze, ale gdyby miał mininistra SZ a nie szefa ONZ albo sprawnie działające służby, to by wiedział że Rosja z "normalnymi" państwami nnie ma normalnych relacji, nikt nnie pokaże jednego normalnego państwa które ma dobre stosunki z Rosją. Normalne stosunki  z Rosją ma Kuba, Wenezuela, Iran, Korea Północna Abchazja, południowa osetia, naddniestrze Syria. Kogoś pominąłem?

    • 100% racji Joaszka!
      Joaszka, szlag mnie trafia, przepraszam Cię za wulgaryzm, ale to najbardziej oddaje mój stan, kiedy widzę te PISowskie dziady, jak skamlą w czasie wywiadów z Olejnikami i innymi Mordkami, jak walą prymitywnym cepem, jak obnażają swoją indolecję, brak przygotowania, brak elementarnej wiedzy na główne tematy.
      G… wiedzą o OFE, takie samo g… wiedzą o tej rurze itd. itd. A przecież oni powinni być o 2 kroki przed rządzącymi. Z gazet się kurna dowiadują i potem klepią jakieś komunały i przekazy SMSowe. Czy za konkretne, partyjne pieniądze nie mogą się wyedukować, mają w końcu sztab profesorów od Glińkiego. wysłuchałem kiedyś konferencji tego para rzadu Glińskiego, maja sporą wiedzę na każdy z kluczowych problemów, widzą gdzie są słabości i gdzie jest tzw. pies pogrzebany. I co. I pstro. Dalej lecą cepy i siekiery.
      Już dawno twierdzę, że jak się tym palantom nie chce odrobić zadania domowego, to niech chociaż Kurkę czytają. Znajdźmy sposób, jak do tych głupków dotrzeć?  
      Kurka bez zaplecza, jest o niebo lepszy od przeciętnego posła PIS,
       Kurka jest najlepszy. A przecież po to tam dziad siedzi, żeby wiedzieć jeszcze lepiej. Myślę, że to lenie patentowe, siedzą w jakimś "Pędzacym Króliku" i szpanują przed warszawskim towarem.
      Sam Kaczor gra jak Louis de Funes w  Człowieku orkiestra, to jednak mało. Jak zdarzy się któryś trochę mądrzejszy, to zaraz robi krecią robotę i daje nogę do jakiegoś pejotenu.

      • Głupio to będzie wyglądać
        ale  muszę  napisać: 100% racji  Jerzyk ! 🙂

        Oprócz  ich  indolencji, nieporadności  w  wywiadach   wkurza  mnie  bezbrzeżna  szarość  i  jakaś  taka… hmm..  czerstwota. Dlatego uważam, że  panowie  typu  Błaszczak  czy  Kuchciński, albo  też  zacna  pani  Szydło  powinni  może  jakąś  statystykę  partyjną  na  zapleczu  robić. Na  pierwszy  front  winni  iść  ludzie  z  przysłowiowymi  jajami.

  7. Ja jeszcze w sprawie puszki.
    Propagandyści od Błasika czytającego w tajemnicy, "na własne potrzeby" prawidłową wysokość za placami pilotów oczywiście są zbyt tępi żeby widzieć co to jest model uproszczony.

    Pewnie Kraśko i reszta ćwierć inteligentów rży tak samo idiotycznie na widok modeli cząsteczek zmontowanych z kolorowych ping-pongów i testy balistyczne na galaretkach. Hahaha!!

    Na potrzeby przeciętnego oglądacza TVP1, proste zobrazowanie wyglądu obustronnie zamkniętej rury rozerwanej od środka eksplozją, przy pomocy zwykłej puszki jest zabiegiem jak najbardziej dopuszczalnym. I tępe rżenie funkcjonariusza Kraśki tego nie zmieni.

    Na szczęście już tylko 25% ludzi wierzy w brednie Komisji Millera, czekamy jeszcze na stenogramy rozmów z taśmy Jak-a (to musi być bardzo długa taśma słuchana już 3 rok) oraz ostateczne wyniki badań na obecność TNT (6 miesięcy nieubłaganie mija) – to będą dopiero jaja, myślę, że przełomowe.

  8. Ja jeszcze w sprawie puszki.
    Propagandyści od Błasika czytającego w tajemnicy, "na własne potrzeby" prawidłową wysokość za placami pilotów oczywiście są zbyt tępi żeby widzieć co to jest model uproszczony.

    Pewnie Kraśko i reszta ćwierć inteligentów rży tak samo idiotycznie na widok modeli cząsteczek zmontowanych z kolorowych ping-pongów i testy balistyczne na galaretkach. Hahaha!!

    Na potrzeby przeciętnego oglądacza TVP1, proste zobrazowanie wyglądu obustronnie zamkniętej rury rozerwanej od środka eksplozją, przy pomocy zwykłej puszki jest zabiegiem jak najbardziej dopuszczalnym. I tępe rżenie funkcjonariusza Kraśki tego nie zmieni.

    Na szczęście już tylko 25% ludzi wierzy w brednie Komisji Millera, czekamy jeszcze na stenogramy rozmów z taśmy Jak-a (to musi być bardzo długa taśma słuchana już 3 rok) oraz ostateczne wyniki badań na obecność TNT (6 miesięcy nieubłaganie mija) – to będą dopiero jaja, myślę, że przełomowe.

  9. wiele razy zastanawiałem się
    dlaczego ci wszyscy ludzi szmacą się w blasku fleszy . Oczywiście wiem ,że grasuje 'seryjny samobójca" , ale przecież można to załatwić innymi sposobami. Jest paru przyzwoitych dziennikarzy z którymi można porozmawiać i być pewnym ich szczelności ( np Gmyz. Gadowski ).

    POpaprańcy nie będą przecież rządzili wiecznie i wtedy nadejdzie nieubłagana ręka sprawiedliwości  i w najlepszym razie stracą posady bo honor  i przyzwoitość stracili już teraz.

  10. wiele razy zastanawiałem się
    dlaczego ci wszyscy ludzi szmacą się w blasku fleszy . Oczywiście wiem ,że grasuje 'seryjny samobójca" , ale przecież można to załatwić innymi sposobami. Jest paru przyzwoitych dziennikarzy z którymi można porozmawiać i być pewnym ich szczelności ( np Gmyz. Gadowski ).

    POpaprańcy nie będą przecież rządzili wiecznie i wtedy nadejdzie nieubłagana ręka sprawiedliwości  i w najlepszym razie stracą posady bo honor  i przyzwoitość stracili już teraz.