Reklama

Zawsze tak jest, że uciekają ważne rzeczy w pogoni za bieżącymi sensacjami, ale obiecałem sobie, że wrócę do wizyty Komorowskiego w Niemczech, gdzie ma dojść do uczczenia pamięci „bohatera” Clausa von Stauffenberga. Bogu dziękować to już ostatnie wyczyny i popisy ignorancji odchodzącego prezydenta, niestety w końcówce swojej prezydentury zdążył jeszcze narobić wiele głupot i szkód jednocześnie. Odznaczenie Kulczyka, przyspieszone nominacje generalskie dla prokuratorów NPW, którym pagony dawno powinno się zerwać i najnowsza kompromitacja, czyli sentymentalna podróż do III Rzeszy. W najbliższych dniach Komorowski ma się udać do Niemiec na uroczyste obchody związane z zamachem na Hitlera. Głównym spiskowcem, który nieudolnie próbował odebrać życie austriackiemu kapralowi, był Claus Philipp Maria Schenk Graf von Stauffenberg. W 1945 Niemcy nie mieli żadnego usprawiedliwienia dla swoich zbrodni, ale z biegiem lat sukcesywnie i nie żałując grosza, zajęli się relatywizowaniem II Wojny Światowej. Wiadomo, że wyniku tych działań udało się osiągnąć rzecz niebywałą, mianowicie naród niemiecki w latach 1939-1945 na chwilę przestał istnieć, bo został zastąpiony przez „nazistów”. Nim doszło do tak spektakularnej metamorfozy, która z niemieckich ludobójców uczyniła bezpaństwowy neologizm, konieczne było przygotowanie gruntu. Claus Philipp Maria Schenk Graf von Stauffenberg stał się pierwszym niemieckim bohaterem z czasów II Wojny Światowej, w tym czasie amerykańscy Żydzi, jeszcze nie mieli pojęcia, że istniały „polskie obozy koncentracyjne”. Odłóżny jednak dodatkowe wątki, bo niezwykle ciekawa historia wiąże się z wysokim oficerem zbrodniczej armii niemieckiej. Szczególnie ciekawie robi się, gdy porównać tezy propagandowe kolegów Komorowskiego, przede wszystkim z WSI, GW i TVN, z życiorysem Clausa von Stauffenberga.

Jakie to tezy? Znamy je wszyscy. Żołnierze AK byli „antysemitami”, Rotmistrz Pilecki to faszystowski narodowiec, niegodny żadnych honorów. Niezłomni bohaterowie Podziemnego Państwa Polskiego zostali „bandytami z lasu”. No i jest jeszcze „zdrajca” Pułkownik Ryszard Kukliński, którego dokonania są doskonałą antytezą dla kariery i życiowej postawy Clausa von Stauffenberga. Pierwsze skojarzenie, jakie zadudniło mi w głowie, przy porównaniu Kuklińskiego i Stauffenberga, to parafraza kłamstwa historycznego: „Ich bohaterscy „naziści” i nasi „źli nietolerancyjni żołnierze”. Ryszard Kukliński przekazał Amerykanom, między innymi, plany ataku nuklearnego, a w nich mało istotny w skali globalnej punkt – całkowite unicestwienie Polski, wówczas zwanej PRL. Okrzyknięto Kuklińskiego zdrajcą, ponieważ zdradził Polskę, nawet jeśli Polską nie była, tylko komunistycznym kadłubkiem pod sowieckim buciorem. Ludzie, którzy nie zasługują na splunięcie w twarz, rozpowszechniali te idiotyzmy otrzymując wypłaty za wierszówki, pobory ministerialne, poselskie i gaże aktorskie również. A czym wsławił się Claus Philipp Maria Schenk Graf von Stauffenberg? Na początku warto zachować konsekwencję i powiedzieć, że ten wysoko postawiony oficer Wehrmachtu zdradził Niemcy, które wtedy nazywały się III Rzesza. W przeciwieństwie do Kuklińskiego, Stauffenberg nie chciał uratować świata przed zagładą i skończyć z ludobójstwem niemieckim, a tym bardziej nie zamierzał likwidować III Rzeszy. Wszystko na odwrót sobie zaplanował niemiecki nacjonalista, nienawidzący Żydów i Polaków. On i jego współtowarzysze chcieli odsunąć Hitlera od władzy po to, by ratować „nazistowskie” Niemcy i w porozumieniu z zachodem podtrzymać dalsze prowadzenie działań wojennych połączonych z czystkami etnicznymi na froncie wschodnim.

Reklama

Wizja III Rzeszy w oczach i głowie Stauffenberga wyglądała jak zracjonalizowanie i urealnienie dążeń Hitlera, który swoimi przerośniętymi ambicjami i paranojami ciągnął Niemcy ku nieuchronnej katastrofie. Główną częścią strategii Stauffenberga był rozejm z Aliantami, ale w zamian oczekiwał bardzo wiele. Anschluss Austrii oraz Kraju Sudeckiego miał pozostać nienaruszony, dla Alzacji i Lotaryngii autonomia, do tego przyłączenie Tyrolu do Niemiec. Jednak Bronisławowi Komorowskiemu, Adamowi Michnikowi i pozostałym ”nowoczesnym” Polakom szczególnie polecam europejskie plany Stauffenberga. Na pierwszym miejscu utrzymanie wschodniej granicy Niemiec z 1914 r., do tego wszystkie działania wojenne, w tym eksterminacja w obozach zagłady, miały być kontynuowane. Stauffenberg kategorycznie odmawiał też wydania niemieckich zbrodniarzy wojennych Aliantom, a o ludności zamieszkującej Polskę mówił tak:

Ludność to niesłychany motłoch, tak wielu Żydów i mieszańców. To lud, który czuje się dobrze tylko pod batem. Tysiące jeńców wojennych posłuży nam dobrze w pracach rolniczych.

Zdając sobie sprawę, że poziom głupoty, ignorancji, relatywizmu i kompleksów w środowisku Bronisława Komorowskiego jest potężny, mimo wszystko pozwalam sobie zadać pytanie. Czy naprawdę jesteście nie tylko skrajnie głupimi niewolnikami, ale do tego zamierzacie w ramach Zjednoczonej Europy czcić pamięć niemieckiego bandyty, który chciał was puścić przez komin? To was przede wszystkim miał na myśli, gdy pisał: „niesłychany motłoch, tak wielu Żydów i mieszańców”.

Reklama

44 KOMENTARZE

  1. Jedna uwaga
    O Kuklińskim.
    Jego sukces polegał na tym, że podał USA te wszystkie namiary na te schrony i wyrzutnie rakiet sowietów. Jednego dnia, a właściwie jednej nocy te miliardy metrów sześciennych betonu zostały unieważnione, bo dzięki takim informacjom USA mogły de facto w razie czego po prostu strzelać punktowo i nie byłoby działania odwetowego, bo by nie było czym. I ci wszyscy sowieccy generałowie, którzy czuli się bezpiecznie w tych schronach i nagle ten spokój i bezpieczeństwo znikają.
    I teraz ta jedna noc Jaruzelskiego i innych gdy musieli to "radzieckim towarzyszom" przekazać, że właściwie cały arsenał sowietów to jest do zniszczenia w sekundach i ten strach, który Jaruzel musiał odczuwać, czy jego osobisty kierowca co go rano zabiera do pracy, to czy go nie wywiezie od razu do ruskiej ambasady. A tam już sobie z nim pogadają.
    I teraz połączmy to ze sławetnym "odpierdolcie się od generała". Generała, który dokonywał czystek w wojsku po 1968 roku – czyli był i jest czynnik, który scala tych ludzi – tym czynnikiem jest strach przed POLSKOŚCIĄ (jakkolwiek patetycznie by to w tym miejscu nie brzmiało, to taka jest prawda).

    • Kukliński
      Wszystko prawda przy założeniu, że Amerykanie, dowiedziawszy się gdzie mamy bazy wojskowe, niszczyliby podczas konfliktu tylko te bazy, zaś samych Polaków (cywili i cele cywilne) zostawiliby w spokoju. Moim zdaniem to zupełnie nieuzasadnione założenie. W razie konfliktu nuklearnego niszczy się wszystkich i wszystko. A Polacy byli dla USA po prostu państwem komunistycznym, wobec którego nie mieli żadnych sentymentów (bo niby skąd). Prawda jest smutna – w czasie zimnej wojny w razie ew. konfliktu, jeżeli ktoś by nas bronił, to byłby to właśnie ten znienawidzony ZSRR, a nie miłujący pokój i demokrację Amerykanie.
      I z tego punktu widzenia Kukliński niestety był zdrajcą, mimo że być może działał ze szlachetnych pobudek. 

      • …jesli ktos by nas bronil…etc..etc…?????
        sugerowalbym przesledzic sobie mapki ktore zmikrofilmowal plk kuklinski na krotko przed ucieczka…wszystkie miasta powyzej 25.ooo mieszkanców są pooznaczane czerwonymi grzybkami…oj strasznie by nas bronili….oj strasznie….

  2. Jedna uwaga
    O Kuklińskim.
    Jego sukces polegał na tym, że podał USA te wszystkie namiary na te schrony i wyrzutnie rakiet sowietów. Jednego dnia, a właściwie jednej nocy te miliardy metrów sześciennych betonu zostały unieważnione, bo dzięki takim informacjom USA mogły de facto w razie czego po prostu strzelać punktowo i nie byłoby działania odwetowego, bo by nie było czym. I ci wszyscy sowieccy generałowie, którzy czuli się bezpiecznie w tych schronach i nagle ten spokój i bezpieczeństwo znikają.
    I teraz ta jedna noc Jaruzelskiego i innych gdy musieli to "radzieckim towarzyszom" przekazać, że właściwie cały arsenał sowietów to jest do zniszczenia w sekundach i ten strach, który Jaruzel musiał odczuwać, czy jego osobisty kierowca co go rano zabiera do pracy, to czy go nie wywiezie od razu do ruskiej ambasady. A tam już sobie z nim pogadają.
    I teraz połączmy to ze sławetnym "odpierdolcie się od generała". Generała, który dokonywał czystek w wojsku po 1968 roku – czyli był i jest czynnik, który scala tych ludzi – tym czynnikiem jest strach przed POLSKOŚCIĄ (jakkolwiek patetycznie by to w tym miejscu nie brzmiało, to taka jest prawda).

    • Kukliński
      Wszystko prawda przy założeniu, że Amerykanie, dowiedziawszy się gdzie mamy bazy wojskowe, niszczyliby podczas konfliktu tylko te bazy, zaś samych Polaków (cywili i cele cywilne) zostawiliby w spokoju. Moim zdaniem to zupełnie nieuzasadnione założenie. W razie konfliktu nuklearnego niszczy się wszystkich i wszystko. A Polacy byli dla USA po prostu państwem komunistycznym, wobec którego nie mieli żadnych sentymentów (bo niby skąd). Prawda jest smutna – w czasie zimnej wojny w razie ew. konfliktu, jeżeli ktoś by nas bronił, to byłby to właśnie ten znienawidzony ZSRR, a nie miłujący pokój i demokrację Amerykanie.
      I z tego punktu widzenia Kukliński niestety był zdrajcą, mimo że być może działał ze szlachetnych pobudek. 

      • …jesli ktos by nas bronil…etc..etc…?????
        sugerowalbym przesledzic sobie mapki ktore zmikrofilmowal plk kuklinski na krotko przed ucieczka…wszystkie miasta powyzej 25.ooo mieszkanców są pooznaczane czerwonymi grzybkami…oj strasznie by nas bronili….oj strasznie….

  3. Wg mnie prawda jest arcyboleśnie prosta…
    Tutaj nie chodzi o "poziom głupoty, ignorancji, relatywizmu i kompleksów w środowisku Bronisława Komorowskiego jest potężny" tylko o to by przewieźć dupę i nażreć się na koszt podadnika oraz cyknąć sobie fotkę z Merkel jako "polski mąż stanu" zanim znikną apanaże.

    Kto z tej POwskiej sitwy myśli o polskiej racji stanu, skoro po 25 latach nad Wisłą "polskość to nienormalność", patriotyzm to nacjonalizm plus marsze z pochodniami i stąd tylko już krok od kryształowej nocy (na Czerskiej 😉 ). 

    • Chyba nie dokońca chodzi o nażarcie 😉
      Całe to uwolsko – michnikowe środowisko ze swoim patronem Bulem doskonale wie, a przynajmniej czuje przez majty, że postawiono na nich krzyżyk, a to oznacza tyle, że świńskim truchtem zmierzają do śmietnika historii i nawet Brzeziński im nie pomoże, co mnie przeogromnie cieszy. A zatem po co ta wizyta? Bo łudzą się, że jak powazelinują ciotce Merkel to może ciocia pocieszy, wesprze i przytuli. A ciocia, jak sama się o tym przekonała, akurat guzik może, bo za słaba w gierkach geopolitycznych.

  4. Wg mnie prawda jest arcyboleśnie prosta…
    Tutaj nie chodzi o "poziom głupoty, ignorancji, relatywizmu i kompleksów w środowisku Bronisława Komorowskiego jest potężny" tylko o to by przewieźć dupę i nażreć się na koszt podadnika oraz cyknąć sobie fotkę z Merkel jako "polski mąż stanu" zanim znikną apanaże.

    Kto z tej POwskiej sitwy myśli o polskiej racji stanu, skoro po 25 latach nad Wisłą "polskość to nienormalność", patriotyzm to nacjonalizm plus marsze z pochodniami i stąd tylko już krok od kryształowej nocy (na Czerskiej 😉 ). 

    • Chyba nie dokońca chodzi o nażarcie 😉
      Całe to uwolsko – michnikowe środowisko ze swoim patronem Bulem doskonale wie, a przynajmniej czuje przez majty, że postawiono na nich krzyżyk, a to oznacza tyle, że świńskim truchtem zmierzają do śmietnika historii i nawet Brzeziński im nie pomoże, co mnie przeogromnie cieszy. A zatem po co ta wizyta? Bo łudzą się, że jak powazelinują ciotce Merkel to może ciocia pocieszy, wesprze i przytuli. A ciocia, jak sama się o tym przekonała, akurat guzik może, bo za słaba w gierkach geopolitycznych.

  5. a’propos
    to jest znowu (ze posluze sie swoim ulubionym stwierdzonkiem)..immanentna perwersja emocjonalna..stosunki dyplomatyczne winnismy utrzymywac na (zasadach wzajemnosci-pielegnowac je na tzw 'dobrosąsiedzkim" poziomie)..tyle tylko ze gajowy jak dzis zaznaczyl w corocznym spotkaniu z korpusem dyplomatycznym i wszystkimi mozliwymi "ich najwspanialszymi ekscelencjami"..zaznaczyl ze powinnismy isc "droga wytyczoną przez Geremka-Skubiszewskiego-Bartoszewskiego"..do czego as to prowadzi nie musze nadmieniac….gospodarz chyba ze 2 felietony wczesniej zachecał do spiskowania na calego…wiec ja pospiskuje…po co on tam jedzie??aby dostac kolejny medal jakiegos tam "cesarza wielkiego"..lub nagrode im Gustawa Strassemanna…–>chronicznie nienawidzacego wszystkiego co polskie glównego architekta odrodzenia sie potegi gospodarczo-militarnej niemiec po traktacie wersalskim…zaden polak nie ma prawa spojrzec nawet na portret tego "polakożercy" w wikipedii…a co dopiero przyjmowac nagrode jego imienia..jak to zrobil prof.bydloszewski i "msciwa ruda menda-prezydent europy Tusk….wracam do swojej teorii spiskowej…bedzie tak samo jak wtedy gdy pojechał na ukraine…gdzie w ten sam dzien ukrainski parlament obwolal Bandere BOHATEREM UKRAINY!!!!!!a  upowców uznano za kombatantów i bohaterów walki o "wolnosc i demokracje"…DAŁ SIĘ SWIETNIE OGRAĆ OSTATNIO…to i da sie "WYCZOCHRAĆ"  i tym razem..tyle tylko ze (wg mnie) pojechal wtedy na ukraine…niwelowac??próbować…zneutralizowac skutki przecieku z BND…i owej ksiazki…miał tam łacznika?nie wiem..?wiem jednoZE TERAZ JAK POJEDZIE DO NIEMCZARNI..to szykuje sie o wiele…wiele mocniejsza prowokacja i kompromitacja gajowego…on ŻADNEGO!!!podkreslam zadnego!!!majestatu RP sobą nie przedstawia…ale ja to odbieram jako naplucie mi w twarz….a niemcy sie nie zmienia nigdy…za 100 lat nikt nie bedzie chcial w tamtym kraju o "nazistach" w ogóle rozmawiac….wystarczy przejrzec ich podreczniki….

  6. a’propos
    to jest znowu (ze posluze sie swoim ulubionym stwierdzonkiem)..immanentna perwersja emocjonalna..stosunki dyplomatyczne winnismy utrzymywac na (zasadach wzajemnosci-pielegnowac je na tzw 'dobrosąsiedzkim" poziomie)..tyle tylko ze gajowy jak dzis zaznaczyl w corocznym spotkaniu z korpusem dyplomatycznym i wszystkimi mozliwymi "ich najwspanialszymi ekscelencjami"..zaznaczyl ze powinnismy isc "droga wytyczoną przez Geremka-Skubiszewskiego-Bartoszewskiego"..do czego as to prowadzi nie musze nadmieniac….gospodarz chyba ze 2 felietony wczesniej zachecał do spiskowania na calego…wiec ja pospiskuje…po co on tam jedzie??aby dostac kolejny medal jakiegos tam "cesarza wielkiego"..lub nagrode im Gustawa Strassemanna…–>chronicznie nienawidzacego wszystkiego co polskie glównego architekta odrodzenia sie potegi gospodarczo-militarnej niemiec po traktacie wersalskim…zaden polak nie ma prawa spojrzec nawet na portret tego "polakożercy" w wikipedii…a co dopiero przyjmowac nagrode jego imienia..jak to zrobil prof.bydloszewski i "msciwa ruda menda-prezydent europy Tusk….wracam do swojej teorii spiskowej…bedzie tak samo jak wtedy gdy pojechał na ukraine…gdzie w ten sam dzien ukrainski parlament obwolal Bandere BOHATEREM UKRAINY!!!!!!a  upowców uznano za kombatantów i bohaterów walki o "wolnosc i demokracje"…DAŁ SIĘ SWIETNIE OGRAĆ OSTATNIO…to i da sie "WYCZOCHRAĆ"  i tym razem..tyle tylko ze (wg mnie) pojechal wtedy na ukraine…niwelowac??próbować…zneutralizowac skutki przecieku z BND…i owej ksiazki…miał tam łacznika?nie wiem..?wiem jednoZE TERAZ JAK POJEDZIE DO NIEMCZARNI..to szykuje sie o wiele…wiele mocniejsza prowokacja i kompromitacja gajowego…on ŻADNEGO!!!podkreslam zadnego!!!majestatu RP sobą nie przedstawia…ale ja to odbieram jako naplucie mi w twarz….a niemcy sie nie zmienia nigdy…za 100 lat nikt nie bedzie chcial w tamtym kraju o "nazistach" w ogóle rozmawiac….wystarczy przejrzec ich podreczniki….

  7. GENERALNY PLAN WSCHODNI
    Myślę, że niewielu zna jego treść, zatem chciałbym przedstawić ciekawe i ważne fragmenty tego planu zamieszczone w "Zeszytach oświęcimskich Nr 2." Link do źródła:
    http://www.socjocybernetyka.pl/ (zakładka Demografia)

    Link bezpośredni do PDF:
    https://socjocybernetyka.files.wordpress.com/2010/01/zeszytyoswiecimskie2.pdf

    Gdyby ktoś miał dostęp do orginalnego zeszytu Nr 2. Proszę o kontakt.

  8. GENERALNY PLAN WSCHODNI
    Myślę, że niewielu zna jego treść, zatem chciałbym przedstawić ciekawe i ważne fragmenty tego planu zamieszczone w "Zeszytach oświęcimskich Nr 2." Link do źródła:
    http://www.socjocybernetyka.pl/ (zakładka Demografia)

    Link bezpośredni do PDF:
    https://socjocybernetyka.files.wordpress.com/2010/01/zeszytyoswiecimskie2.pdf

    Gdyby ktoś miał dostęp do orginalnego zeszytu Nr 2. Proszę o kontakt.

  9. Tego upiornego ryja
    już odspawaliśmy od stołka, przyjdzie czas i na pomiot Szechtera. Ja już się 6 sierpnia nie mogę doczekać. Szkoda, że Andrzej Duda wykazał się rycerskością i pozwolił tej małpie wraz z kaszalotem na pomieszkiwanie w Belwederze. Ja bym mu zamówił na 6 sierpnia meblowóz i graty pod most Kierbedzia wywiózł, albo wprost do Wisły. Kacap jeden. No:-)

  10. Tego upiornego ryja
    już odspawaliśmy od stołka, przyjdzie czas i na pomiot Szechtera. Ja już się 6 sierpnia nie mogę doczekać. Szkoda, że Andrzej Duda wykazał się rycerskością i pozwolił tej małpie wraz z kaszalotem na pomieszkiwanie w Belwederze. Ja bym mu zamówił na 6 sierpnia meblowóz i graty pod most Kierbedzia wywiózł, albo wprost do Wisły. Kacap jeden. No:-)

  11. nie mamy żadnego zatwierdzonego w Brukseli bohatera
    Trudno się dziwić Niemcom że tak czczą tego typa. Jest on w końcu lokalnym niemieckim bohaterem czyli kimś kto chciał dobrze dla swoich, ale mu nie wyszło. Gdyby mu się udało to Niemcy wygrali by wojnę, tyle że wówczas nasz lokalny kraj przestał by istnieć.
    Zaś dziwić się Komorowskiego padającemu czołem przed omawianym antypolskim bandziorem należy nieustannie.
    Rozumiem w czym rzecz- jemu to kompletnie zwisa. Stauffenberg czy Bandera, skoro unia zatwierdziła ich kult, to widać tak ma być, i nie wypada europejczykowi marudzić.
    Wszyscy jesteśmy jak jedna rodzina. Bohater jednego kraju jest, po zatwierdzeniu, bohaterem wszystkich pozostałych. Szansę dostania unijnych bohaterskich papierów nie są równe. Dostają je tylko bohaterowie z państw rokujących jakieś nadzieje na dalsze w miarę samodzielne istnienie. Czyli osobniki typu Stauffenberg, Hus, czy Bandera. Bohaterowie z państw wykluczonych są tylko miejscowymi frajerami. Coś jak różnica między świętym a zaledwie błogosławionym

  12. nie mamy żadnego zatwierdzonego w Brukseli bohatera
    Trudno się dziwić Niemcom że tak czczą tego typa. Jest on w końcu lokalnym niemieckim bohaterem czyli kimś kto chciał dobrze dla swoich, ale mu nie wyszło. Gdyby mu się udało to Niemcy wygrali by wojnę, tyle że wówczas nasz lokalny kraj przestał by istnieć.
    Zaś dziwić się Komorowskiego padającemu czołem przed omawianym antypolskim bandziorem należy nieustannie.
    Rozumiem w czym rzecz- jemu to kompletnie zwisa. Stauffenberg czy Bandera, skoro unia zatwierdziła ich kult, to widać tak ma być, i nie wypada europejczykowi marudzić.
    Wszyscy jesteśmy jak jedna rodzina. Bohater jednego kraju jest, po zatwierdzeniu, bohaterem wszystkich pozostałych. Szansę dostania unijnych bohaterskich papierów nie są równe. Dostają je tylko bohaterowie z państw rokujących jakieś nadzieje na dalsze w miarę samodzielne istnienie. Czyli osobniki typu Stauffenberg, Hus, czy Bandera. Bohaterowie z państw wykluczonych są tylko miejscowymi frajerami. Coś jak różnica między świętym a zaledwie błogosławionym

  13. Stauffenberg
    Tekst trafiony w punkt!!  Prosze rozważyć, czy ten fragment nie wymaga przeredagowania:

    " …że ten wysoko postawiony oficer Wehrmachtu zdradził Niemcy, które wtedy nazywały się III Rzesza." —> w m/ocenie winno być, że NIE zdradził Niemiec.

  14. Stauffenberg
    Tekst trafiony w punkt!!  Prosze rozważyć, czy ten fragment nie wymaga przeredagowania:

    " …że ten wysoko postawiony oficer Wehrmachtu zdradził Niemcy, które wtedy nazywały się III Rzesza." —> w m/ocenie winno być, że NIE zdradził Niemiec.

  15. w kwestii historii …
    …  czytałem ostatnio o : wypędzeniach Niemców i repatriacji Polaków na ziemie odzyskane .

    • Nowe tereny stanowiły  pewien plaster na krwawiące społeczeństwo . Miliony ludzi otrzymały możliwość nowego startu , nie od zera . Uzyskane   tereny były leprze pod względem infrastruktury , z drewnianej chałupiny przenoszono się do murowanego budynku .Powieszchnia mniejsza   niż przed 1939 ale kraj  jednolity etnicznie , kształt   zwarty , teren płaski jak naleśnik , niemalże kulisty , marzenie każdych władz .

    Wiem , że kolejni Panowie i Panie , nie będą się ze mną zgadzali , ale takie są fakty .

  16. w kwestii historii …
    …  czytałem ostatnio o : wypędzeniach Niemców i repatriacji Polaków na ziemie odzyskane .

    • Nowe tereny stanowiły  pewien plaster na krwawiące społeczeństwo . Miliony ludzi otrzymały możliwość nowego startu , nie od zera . Uzyskane   tereny były leprze pod względem infrastruktury , z drewnianej chałupiny przenoszono się do murowanego budynku .Powieszchnia mniejsza   niż przed 1939 ale kraj  jednolity etnicznie , kształt   zwarty , teren płaski jak naleśnik , niemalże kulisty , marzenie każdych władz .

    Wiem , że kolejni Panowie i Panie , nie będą się ze mną zgadzali , ale takie są fakty .

  17. najnowsza kompromitacja,czyli sentymentalna podróż do III Rzeszy
    i cóż w tym sentymencie dziwnego, przecież ukraińcy to jeden z najwierniejszych i najokrutniejszych sojuszników Hitlera w czasie II wojny światowej, choć byli jeszcze okrutniejsi.

    "Głównym spiskowcem, który nieudolnie próbował odebrać życie austriackiemu kapralowi, był Claus Philipp Maria Schenk Graf von Stauffenberg" a dziś bohater.

    My też mamy nieudolnego zamachowca na pomnik Lenina i dzisiaj również jest u nas bohaterem, szczególnie sam dla siebie.

    Cóż "taki mamy klimat"……
    za pieniądze CDU
    http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/niemcy_finansowali_partie_tuska/93661

  18. najnowsza kompromitacja,czyli sentymentalna podróż do III Rzeszy
    i cóż w tym sentymencie dziwnego, przecież ukraińcy to jeden z najwierniejszych i najokrutniejszych sojuszników Hitlera w czasie II wojny światowej, choć byli jeszcze okrutniejsi.

    "Głównym spiskowcem, który nieudolnie próbował odebrać życie austriackiemu kapralowi, był Claus Philipp Maria Schenk Graf von Stauffenberg" a dziś bohater.

    My też mamy nieudolnego zamachowca na pomnik Lenina i dzisiaj również jest u nas bohaterem, szczególnie sam dla siebie.

    Cóż "taki mamy klimat"……
    za pieniądze CDU
    http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/niemcy_finansowali_partie_tuska/93661

  19. Płk Kukliński to nośne
    Płk Kukliński to nośne nazwisko, ale jako że Amerykanie robią naprawdę dużo w zakresie opisywania jego dokonań to jednak warto wspominać tych ludzi, którzy zrobili nawet więcej, niż Kukliński a zostali zapomniani.
    Po pierwsze płk. Sumiński, który odważył się na ucieczkę jako pierwszy.
    "Mówiąc prościej, Sumiński zabezpieczał tajne operacje peerelowskiego wywiadu przed dekonspiracją – także od wewnątrz"
    "Tylko w ciągu 1981 roku zbiegło na Zachód kilkunastu oficerów LWP, w tym pracowników i agentów wojskowych służb kontrwywiadowczych oraz wywiadowczych. Najważniejszym z nich był kpt. Jerzy Sumiński, który w czerwcu 1981 roku wyjechał z PRL i w Wiedniu zgłosił się do ambasady Stanów Zjednoczonych, prosząc o azyl polityczny."

    "Przejście tego wyjątkowo dobrze poinformowanego oficera kontrwywiadu na stronę CIA oznaczało paraliż działań peerelowskiego wywiadu w połowie krajów Zachodu."
    Płk. Włodzimierz Ostaszewicz zastępca szefa Zarządu II Sztabu Generalnego ds. informacyjnych.


     
  20. Płk Kukliński to nośne
    Płk Kukliński to nośne nazwisko, ale jako że Amerykanie robią naprawdę dużo w zakresie opisywania jego dokonań to jednak warto wspominać tych ludzi, którzy zrobili nawet więcej, niż Kukliński a zostali zapomniani.
    Po pierwsze płk. Sumiński, który odważył się na ucieczkę jako pierwszy.
    "Mówiąc prościej, Sumiński zabezpieczał tajne operacje peerelowskiego wywiadu przed dekonspiracją – także od wewnątrz"
    "Tylko w ciągu 1981 roku zbiegło na Zachód kilkunastu oficerów LWP, w tym pracowników i agentów wojskowych służb kontrwywiadowczych oraz wywiadowczych. Najważniejszym z nich był kpt. Jerzy Sumiński, który w czerwcu 1981 roku wyjechał z PRL i w Wiedniu zgłosił się do ambasady Stanów Zjednoczonych, prosząc o azyl polityczny."

    "Przejście tego wyjątkowo dobrze poinformowanego oficera kontrwywiadu na stronę CIA oznaczało paraliż działań peerelowskiego wywiadu w połowie krajów Zachodu."
    Płk. Włodzimierz Ostaszewicz zastępca szefa Zarządu II Sztabu Generalnego ds. informacyjnych.


     
  21. Duch dr Faustusa
    Odkąd stolicę przeniesiono z Bonn do ‘’twierdzy Berlin’’ pruskie duchy wylazły z dr Faustusem. Odnawia się sen o potędze drzemiącej w prusko – bismarckowskim dziedzictwie. Wydaje się, że można Niemcom dalej paktować z mocami, które już raz ten naród wpędziły w piekło. Odbywa więc pani Angela i jej dwór seans spirytystyczny, wciągając w to ‘’barana’’ będącego jeszcze niecały miesiąc oficjalnym reprezentantem ofiar niemieckich zbrodni. Jakoś cicho w Berlinie o prawdzie, którą w istocie byli młodzi ludzie straceni przez swój lud zwiedziony, bohaterowie z ,,Białej Róży’’ Hans i Sophie Scholl oraz ich kolega Christoph Probst. Łza jedyna o jakiej wiadomo, bynajmniej innych nie znam, uroniona nad tragedią upadłego narodu. Oni przeciwstawiali się zbrodni na Żydach, Polakach i innych prześladowanych. Dlaczego o nich cicho, ano dlatego, że wierzyli w niemodnego tak dzisiaj jak i w 1933 Boga i sumienie.
    Wśród pokojowych przemówień nad wiecznością jednookiego grafa pobrzmiewa „Horst-Wessel-Lied” – również męczennik. Oni sobie mogą uskuteczniać sabaty z czarownicami, ich tradycja, ich prawo. Co robi z nimi nasz podżyrandoli, tego doprawdy nikt z rozumnych nie jest w stanie pojąć.

  22. Duch dr Faustusa
    Odkąd stolicę przeniesiono z Bonn do ‘’twierdzy Berlin’’ pruskie duchy wylazły z dr Faustusem. Odnawia się sen o potędze drzemiącej w prusko – bismarckowskim dziedzictwie. Wydaje się, że można Niemcom dalej paktować z mocami, które już raz ten naród wpędziły w piekło. Odbywa więc pani Angela i jej dwór seans spirytystyczny, wciągając w to ‘’barana’’ będącego jeszcze niecały miesiąc oficjalnym reprezentantem ofiar niemieckich zbrodni. Jakoś cicho w Berlinie o prawdzie, którą w istocie byli młodzi ludzie straceni przez swój lud zwiedziony, bohaterowie z ,,Białej Róży’’ Hans i Sophie Scholl oraz ich kolega Christoph Probst. Łza jedyna o jakiej wiadomo, bynajmniej innych nie znam, uroniona nad tragedią upadłego narodu. Oni przeciwstawiali się zbrodni na Żydach, Polakach i innych prześladowanych. Dlaczego o nich cicho, ano dlatego, że wierzyli w niemodnego tak dzisiaj jak i w 1933 Boga i sumienie.
    Wśród pokojowych przemówień nad wiecznością jednookiego grafa pobrzmiewa „Horst-Wessel-Lied” – również męczennik. Oni sobie mogą uskuteczniać sabaty z czarownicami, ich tradycja, ich prawo. Co robi z nimi nasz podżyrandoli, tego doprawdy nikt z rozumnych nie jest w stanie pojąć.