Reklama

Udusiłbym się w towarzystwie ludzi spod znaku „Ą” i „Ę”. Nie twierdzę, że kultura przez wielkie K i obycie przez wielkie O, to coś niepotrzebnego, po prostu nie pasuję do towarzystwa, które je kurczaka nożem i widelcem, a do każdego napoju ma inny kieliszek. Trudno byłoby mi także wysiedzieć przy stole, gdzie na zmianę płyną zachwyty nad ciastkiem Prousta i fugą Bacha, chociaż jedno i drugie jest mi znane i na swój sposób podziwiane. Za to doskonale się czuję w towarzystwie ludzi, którzy niczego nie udają, niczym się nie duszą, ale mówią jak jest i są w tym naturalni. Nie brzydzę się przekleństwem, wręcz przeciwnie, nie wyobrażam sobie życia bez dosadnego „kurwa mać”. I w ogóle szybciej się dogadam z pomocnikiem murarza, niż profesorem archeologii.

Z tych i kilku innych powodów nigdy nie dołączam do chóru drobnomieszczańskiego oburzenia, bo ktoś tam przeklął albo powiedział świński żart. O ile pamiętam byłem jednym z pierwszych, którzy uprzedzali PiS, aby się nie napawali brzydkimi wyrazami z „Sowy”. Takie obłudne zachowania zawsze wracają rykoszetem. W sławetnym: „chuj dupa i kamieni kupa”, nie „chuj” i nie „dupa” powinny bulwersować, ale fakt, że był to opis stanu państwa przedstawiony przez ministra spraw wewnętrznych. Przykładów, które ilustrują małomiasteczkowe podniety można wyprodukować tysiąc i tygodnia nie starczy na pełną prezentację. Dlatego kolejny raz nie zaśpiewam w chórze, zwłaszcza prawicowym, który nagle zaczął posługiwać się politpoprawnym bełkotem i rzuca „seksizmem” na wszystkie strony, bo prezydent Legionowa dał popis w czasie prezentacji kandydatek na radne. Nie zaśpiewam ani zwrotki, ani refrenu, natomiast zwrócę uwagę na coś, co umknęło chyba wszystkim.

Reklama

W słowach Smogorzewskiego nie było żadnego „seksizmu”, ale czyste chamstwo i pogarda dla kobiety, taki najgorszy rodzaj pogardy znany z wielu sytuacji życiowych, od zaczepiania kobiet przez żuli, przez zależność: brzuchaty biznesmen – pracownik, ty śmieciu, na twoje miejsce przyjdzie dziesięciu. Żarty i uwagi o zabarwieniu seksualnym, to jest norma przy wielu imprezach i dziesiątki razy słyszałem pikantne riposty ze strony kobiet, które zawstydzały facetów. Wszystko jest dla ludzi, nieraz brałem udział w zabawie, na granicy dobrego smaku, ale zawsze odbywało się to w ramach jednej świętej zasady – śmiejemy się, ale nie gnoimy. Problem z występem „europejskiego” chama Smogorzewskiego nie polega na tym, że on czynił seksualne uwagi pod adresem kobiet i próbował żartować, na takie nieudolne próby można z politowaniem machnąć ręką. Problem polegał na tym, że Smogorzewski gnoił te kobiety, najzwyczajniej na świecie gnoił, swoją wulgarnością napędzaną władzą.

Z pozycji władzy i siły, szydził z podwładnych na tak niskim poziomie, jak tylko żul spod budki z piwem albo brzuchaty prezes potrafią. Oczywiście można powiedzieć, że te kobiety też święte nie są, w końcu żadna z nich nie zareagowała, a przecież nie walczyły o życie, czy nawet pracę, tylko o władzę. Zgoda, było to smutne widowisko również i z tej strony, ale tym bardziej uwydatniło z jakim towarzystwem mamy do czynienia. Prymityw Smogorzewski mówił niemal wprost: „jesteś dla mnie, kurwa, nikim, panienką do zabawy, to zedrę z ciebie łacha”. Pojęcia nie mam, czy Smogorzewski był pijany, naćpany, czy może poczuł się liderem pełną gębą. Wiem za to ponad wszelką wątpliwość, że dokładnie tak te wszystkie „europejskie” chamy traktują kobiety i ludzi w ogóle, jak to się Smogorzewskiemu wyrwało.

„Nowocześni” redaktorzy i politycy wkładają te swoje garniturki i mówią do kamer o parytetach i „gwałtach mentalnych”, a potem wychodzą ze studia i krzyczą do swoich koleżanek: „przycisnę cię do ściany suko i wezmę od tyłu”. Część z tych koleżanek to uwielbia, reszta daje się gnoić dla kariery. Kiedyś niejakiej Joannie Musze wyrwało się, że przestała być ministrem, bo nie chciała pić whisky, palić cygar i słuchać świńskich dowcipów. Dokładnie tak to „europejskie” chamstwo się bawi i zachowuje. Smogorzewski pokazał zaledwie fragment i to w sumie niewinny fragment z większej całości, z kupy buraków, które udają światowców.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Zgadzam się z Autorem w 100%.

    Zgadzam się z Autorem w 100%. Tak w kwestii głównego aktora, w naturalnej dla siebie roli kacyka (wraz ze wszystkim co do tego należy), jak i co do klasy 'kobiet' – dały prawo myśleć, że takie jak one mogą być tak właśnie 'doceniane'.

  2. Zgadzam się z Autorem w 100%.

    Zgadzam się z Autorem w 100%. Tak w kwestii głównego aktora, w naturalnej dla siebie roli kacyka (wraz ze wszystkim co do tego należy), jak i co do klasy 'kobiet' – dały prawo myśleć, że takie jak one mogą być tak właśnie 'doceniane'.