Reklama

Nie znam się na polityce, ale coś mi się wydaje, ż

Nie znam się na polityce, ale coś mi się wydaje, że nie tędy droga, kiedy czytam wszelkie analizy ostatniego wywiadu jakiego udzielił prezes Jarosław. Prezes powiedział pewnemu tygodnikowi, którego nie zamierzam reklamować, że…., no właśnie. Co tak naprawdę powiedział prezes Jarosław, bo odkąd nauczyłem się czytać, staram się nie wymyślać po swojemu treści przyłożonej do oczu, ale odczytywać tak jak w treść stoi. Nie powiedział prezes Jarosław ani jednego słowa, jakich sporo czytam w analizach, a już na pewno nie powiedział słowa „haki”. Prezes Jarosław powiedział, że „premier Tusk będzie miał się z pyszna” i powiedział to w kontekście nowych kandydatów PO na prezydenta Najjaśniejszej. Można się podniecać, że prezes znów zaczyna po swojemu i to w najgorszym stylu, ale wtedy to się posłusznie wykonuje założenia prezesa. Trzeba się zastanowić nad słowami prezesa nieco inaczej niż czynią to w stadnym pośpiechu całe gromady analityczne. Zacznijmy od rzeczy najbardziej prostej.

Reklama

Wiadomym jest, że każde zdanie prezesa „typu haki”, „wiem ale nie powiem”, natychmiast zostanie podchwycone przez media i partię PO, by zrobić wokół tego aferę pod tytułem „nigdy więcej PiS”. To jest tak wiadome, że nawet prezes Jarosław w szale twórczym musi o tym pamiętać i niestety dla prezesa często zapominał. Ale taki wywiad w tygodniku, co go nie będę reklamował, to nie jest spontaniczny klimat konferencji, gdzie prezesowi wystarczy nieodpowiednia mina dziennikarza TVN lub GW i już leci wszystkim co dołuje partię PiS. Prezes dał wywiad do tygodnika, a więc był czas na ochłonięcie, autoryzację i pokazanie treści sztabowi i pomimo tych narzędzi, treść poszła taka jaka poszła. Czyli? Czyli prezes wie co mówi i wie co robi, a  w każdym razie robi coś co sobie wymyślił i tu jest klucz do prezesa słów. Najpierw cena tych słów. Ceną jest oczywiście powrót dreszczy i mdłości u wyborców, kiedy widzą takiego prezesa, którego zdecydowana większość wyborcza nie tylko nie toleruje, ale pastwiłaby się nad prezesem długo, aż po zgon. Cena bardzo duża, ale zapłacona akonto, zapłacona bardzo wcześnie, żeby był czas na zatarcie wrażenia. Prezes płaci cenę w przedbiegach, kiedy w partii PO klaruje się wybór kandydata na prezydenta, lepszego momentu na płacenie przez prezesa nie ma, jeśli płacić to tylko teraz.

Cenę jest duża, ale jedyna, innych kosztów prezes nie ponosi. Co za to prezes kupuje? Sporo rzeczy i to bardzo ważnych, wśród nich najważniejszy jest udział w wyborze kandydata PO. Prezes wszedł do wewnętrznych rozgrywek PO i to w jednym celu, prezes chce wyznaczyć wygodnego dla brata przeciwnika. Kolejność wygód jest taka: odstrzelić ostatecznie najmniej wygodnego Sikorskiego, jak się da odstrzelić Komorowskiego, zmusić Tuska do następnej kombinacji, która nazywa się trzeci kandydat. Z tych wszystkich celów niemal pewny jest odstrzelony Sikorski, ktoś mógłby słusznie zauważyć, że przecież i tak PO go najprawdopodobniej odstrzeli, więc po co to wszystko? Jak to po co? Czym innym jest odstrzelenie Sikorskiego z komunikatem partyjnym: „gremium PO po burzliwej debacie, wyznaczyło kolegę Komorowskiego na kandydata, który o pół włosa wyprzedził równie dobrego Sikorskiego”. A czym innym komunikat: „Tusk po wypowiedzi Kaczyńskiego wycofuje kandydata Sikorskiego”. Ten drugi komunikat mówi jasno, że oto następny w PO jest umoczony po uszy. Uda się prezesowi ta część planu i już warto było zapłacić cenę, ale podejrzewam, że uda się prezesowi więcej. Uda mu się stworzyć wrażenie, że Sikorski jest umoczony, co nie znaczy, że Komorowski jest czysty. Inaczej. Uda się prezesowi przekazać komunikat do Tuska, w którym będzie wielka niewiadoma.

Co Kamiński nazbierał i czego jeszcze nie wykorzystał, bo nie pora na to? Tusk już się wielokrotnie przekonał, że jak się PiS bierze za kwity, to z pustymi rękoma nie przychodzi. Przypomnę, że Kaczyński ze swoimi gończymi wykończył już nie takich jak Komorowski, czy Sikorski. Z bardziej znanych poszli Lepper i Giertych, Kaczmarek, Chlebowski, Drzewiecki i ledwie z życiem uszedł Schetyna. No i rzecz najważniejsza, niech ja wódki nie popróbuję, jeśli PiS nie zbierał kwitów na Tuska i przede wszystkim taki komunikat dostał Tusk. Tusku, na ciebie mamy takie materiały, że będziesz „miał się z pyszna”, takich Komorowskich to nosem wciągamy. Bóg jedyny i Kamiński wie, co tak naprawdę ma PiS, może ma niewiele, ale to jest wystarczająco dużo, żeby tym grać. Tusk ostateczną decyzją o własnym kandydowaniu podjął dopiero wtedy, gdy zapoznał się z archiwami CBA. Czy tam pozostały asy z rękawa PiS? Bardzo wątpliwe, ale na pewno mogły pozostać jakieś ślady i podpowiedzi, czego szukano. Tusk uciekł od wyborów prezydenckich, bo chciał uciec od kwitów na Tuska, ale on od tych kwitów nie ucieknie, tak czy siak będzie się w Tuska walić. Z prostej przyczyny. Wszyscy w Polsce wiedzą, że PO to Tusk, a skoro Tusk ma za uszami, to kandydat PO jest „jednym z nich”, jednym z tej kliki.

O to gra Kaczyński. Kaczyński gra o wyznaczenia dla brata najbardziej wygodnego rywala, jak podejrzewam jego marzeniem jest ktoś trzeci i to najlepiej z boku PO. Ktoś taki jak Olechowski, na przykład. Gdyby się udało Kaczyńskiemu zmusić Tuska do kolejnej wolty, elektorat zgłupiałby już dokumentnie, a pozycja kandydata z PO, zwłaszcza kogoś z zewnątrz byłaby groteskowa. Z jednej strony największa partia nie jest w stanie wyłonić kandydata, z drugiej co wskaże kandydata, to umoczony. Chaos wewnątrz partii i chaos u wyborcy. Takie podejrzewam u prezesa założenia taktyczne, na ile mu się to uda, tego nie wiem, bo nie wiem co jeszcze ma za pazuchą, ale podniecenie się tym, że prezes znów wraca do formy jest tylko pustą egzaltacją. Prezes wraca do formy po coś, po coś najważniejszego dla prezesa. Moim zdaniem już osiągnął wiele, odsyłając Tuska na bocznicę, chociaż tego chyba akurat nie zakładał, wręcz przeciwnie, widać po minach w PiS, że pod Tuska była budowana kampania i teraz trzeba będzie powiązać materiały kampanijne na Tuska, z kandydatem PO. Nie powinno to być trudne i zdaje się, że prezes właśnie rzucił zanętę.

Reklama

68 KOMENTARZE

  1. Noo, nie wiem
    Tzn. zgoda na ocenę sytuacji od strony PiS i Kaczyńskiego, ale ja bym się raczej spodziewał, że Platforma wszelkie doniesienia medialne “po wypowiedzi Kaczyńskiego Tusk wycofuje kandydata Sikorskiego” skontruje hasłem “I znowu Kaczyński miesza Platformie i przeszkadza rządzić/ przygotować się do wyborów; jedyna różnica, że tym razem nie Lech, tylko Jarosław, ale wiecie państwo, że to jedno zjawisko biologiczne /puszczenie oka do wyborców/”. Przez dwa lata hasło świetnie się sprzedawało przy okazji veta prezydenckiego, sondaże wypadały świetnie dla PO, dlaczego ma się nie sprzedać przy okazji wyborów? Elektorat lubi cierpiące ofiary, zwłaszcza cierpiące z okazji haków (a jeszcze PiSowskich haków), przynajmniej od czasu zapaści transplantologii.

    • PO zaczęło od największego
      PO zaczęło od największego tuza, czyli Tuska, potem obniżyła loty do dwóch najlepszych po Tusku, każdy kolejny kandydat, to będzie kolejna deprecjacja kandydata PO. I o to w tym chodzi, chodzi o takiego kandydata, który się rozmyje w szarej masie innych kandydatów. Śpiewka PO oczywiście będzie odśpiewana, ale tu jest constans, PO śpiewa swoje PiS swoja. Zmiana kandydata byłaby wielkim sukcesem PiS, nie wiem czy to się uda, ale o to jest gra.

      • Z tym, że na razie
        nastroje w PO są – jak sądzę – zgodne z tym, co napisał ktoś u nas (przepraszam, że nie pamiętam, kto konkretnie) – “z Lechem Kaczyńskim wygra nawet worek cementu”. Czyli nawet kandydat zdeprecjonowany ma w pojęciu tuzów PO spore szanse, choćby dlatego, że będzie z PO (ciąg dalszy znamy i wałkujemy).

        A z drugiej strony, jak nie wygra, to też tragedii dla PO nie będzie, Tusk wzruszy ramionami, nie on startował, nie jego elektorat odwalił, a jak Tusk wzruszy, to kto będzie pyszczył? Palikot? Ewentualna porażka rozmyje się w serii komunikatów “partia na serii wewnętrznych spotkań analizuje przyczyny i opracowuje zalecenia na przyszłość”.

        Inna sprawa, czy porażka będzie z Kaczyńskim. Mam coraz większą ochotę zagłosować na zasadzie czysto wizerunkowej – wysoki, przystojny, opanowany, z głębokim głosem, siwizna świadczy o doświadczeniu… Olechowski! : )))

        • Z tym workiem cementu, to
          Z tym workiem cementu, to jest baśń ludowa, nie realia. Każdy prezydent, nawet tak fatalny jak Wałęsa miał swój spory kapitał głosów. Czym innym sondaże, kiedy jeszcze nie podejmuje się ostatecznej decyzji, a czym innym wybór ostateczny. Wszystkie realne głosowania dały PO mniejsze poparcie niż sondaże, bodaj wybory do PE pokazały 42%, trochę to daleko do 56%. Kaczyński ma fatalny wizerunek, ale jest prezydentem i to bonus, jest też pewne, że w szarej masie kandydatów jego szanse rosną. Co do tego, że po ewentualnej przegranej Tusk obróci się na pięcie, to jest oczywiste, ale nie takie proste. Tusk za to beknie, jako główny odpowiedzialny, bo zraz zacznie się diagnoza, że mógł wygrać, a pozwolił wygrać Kaczyńskiemu.

          • Ja osobiście
            na pewno będę głosował i na pewno nie na LAK. Na kogo, to się jeszcze okaże, daj Boże, żeby worek cementu nie startował.

  2. Noo, nie wiem
    Tzn. zgoda na ocenę sytuacji od strony PiS i Kaczyńskiego, ale ja bym się raczej spodziewał, że Platforma wszelkie doniesienia medialne “po wypowiedzi Kaczyńskiego Tusk wycofuje kandydata Sikorskiego” skontruje hasłem “I znowu Kaczyński miesza Platformie i przeszkadza rządzić/ przygotować się do wyborów; jedyna różnica, że tym razem nie Lech, tylko Jarosław, ale wiecie państwo, że to jedno zjawisko biologiczne /puszczenie oka do wyborców/”. Przez dwa lata hasło świetnie się sprzedawało przy okazji veta prezydenckiego, sondaże wypadały świetnie dla PO, dlaczego ma się nie sprzedać przy okazji wyborów? Elektorat lubi cierpiące ofiary, zwłaszcza cierpiące z okazji haków (a jeszcze PiSowskich haków), przynajmniej od czasu zapaści transplantologii.

    • PO zaczęło od największego
      PO zaczęło od największego tuza, czyli Tuska, potem obniżyła loty do dwóch najlepszych po Tusku, każdy kolejny kandydat, to będzie kolejna deprecjacja kandydata PO. I o to w tym chodzi, chodzi o takiego kandydata, który się rozmyje w szarej masie innych kandydatów. Śpiewka PO oczywiście będzie odśpiewana, ale tu jest constans, PO śpiewa swoje PiS swoja. Zmiana kandydata byłaby wielkim sukcesem PiS, nie wiem czy to się uda, ale o to jest gra.

      • Z tym, że na razie
        nastroje w PO są – jak sądzę – zgodne z tym, co napisał ktoś u nas (przepraszam, że nie pamiętam, kto konkretnie) – “z Lechem Kaczyńskim wygra nawet worek cementu”. Czyli nawet kandydat zdeprecjonowany ma w pojęciu tuzów PO spore szanse, choćby dlatego, że będzie z PO (ciąg dalszy znamy i wałkujemy).

        A z drugiej strony, jak nie wygra, to też tragedii dla PO nie będzie, Tusk wzruszy ramionami, nie on startował, nie jego elektorat odwalił, a jak Tusk wzruszy, to kto będzie pyszczył? Palikot? Ewentualna porażka rozmyje się w serii komunikatów “partia na serii wewnętrznych spotkań analizuje przyczyny i opracowuje zalecenia na przyszłość”.

        Inna sprawa, czy porażka będzie z Kaczyńskim. Mam coraz większą ochotę zagłosować na zasadzie czysto wizerunkowej – wysoki, przystojny, opanowany, z głębokim głosem, siwizna świadczy o doświadczeniu… Olechowski! : )))

        • Z tym workiem cementu, to
          Z tym workiem cementu, to jest baśń ludowa, nie realia. Każdy prezydent, nawet tak fatalny jak Wałęsa miał swój spory kapitał głosów. Czym innym sondaże, kiedy jeszcze nie podejmuje się ostatecznej decyzji, a czym innym wybór ostateczny. Wszystkie realne głosowania dały PO mniejsze poparcie niż sondaże, bodaj wybory do PE pokazały 42%, trochę to daleko do 56%. Kaczyński ma fatalny wizerunek, ale jest prezydentem i to bonus, jest też pewne, że w szarej masie kandydatów jego szanse rosną. Co do tego, że po ewentualnej przegranej Tusk obróci się na pięcie, to jest oczywiste, ale nie takie proste. Tusk za to beknie, jako główny odpowiedzialny, bo zraz zacznie się diagnoza, że mógł wygrać, a pozwolił wygrać Kaczyńskiemu.

          • Ja osobiście
            na pewno będę głosował i na pewno nie na LAK. Na kogo, to się jeszcze okaże, daj Boże, żeby worek cementu nie startował.

  3. Już miałem ,w zgodnym chórze,wtórować ,że prezes
    jak zwykle nie daje szansy nawet wiernym wyborcom,bo znowu zaczyna : wiem ale nie powiem.Tymczasem Twoje argumenty są jak ,,oczywista oczywistość”.To znaczy pan prezes (pra)wybiera dwóch kandydatów – jednego ,,swojego” a drugiego wrażego,najprawdopodobniej marszałka Bronka . Bo nasz ulubieniec , nieustraszony pogromca Talibów i agent Jej Królewskiej Mości – Radek popełnił był polityczne sepuku ,,twardą,męską” rozmową z jakimś funkcjonariuszem Łukaszenki,po której to białoruskie KGB wygarnęło resztę Polonii wraz z Panią Borys. Z potomkiem hrabiowskim – Bronkiem,nie będzie wielkich problemów zważywszy na jego zażyłości z pułkownikami WSI,którzy się panu marszałkowi gremialnie w rękaw wypłakiwali.Finał kampanii wyborczej AD 2010 może być taki : tonący Komorowski , poszarpana i rozdarta partia w poszukiwaniu tego ,,trzeciego,niezależnego”.Albo jeszcze gorzej – delegacja partyjno-rządowa w Puszczy Białowieskiej.Na kolanach.

  4. Już miałem ,w zgodnym chórze,wtórować ,że prezes
    jak zwykle nie daje szansy nawet wiernym wyborcom,bo znowu zaczyna : wiem ale nie powiem.Tymczasem Twoje argumenty są jak ,,oczywista oczywistość”.To znaczy pan prezes (pra)wybiera dwóch kandydatów – jednego ,,swojego” a drugiego wrażego,najprawdopodobniej marszałka Bronka . Bo nasz ulubieniec , nieustraszony pogromca Talibów i agent Jej Królewskiej Mości – Radek popełnił był polityczne sepuku ,,twardą,męską” rozmową z jakimś funkcjonariuszem Łukaszenki,po której to białoruskie KGB wygarnęło resztę Polonii wraz z Panią Borys. Z potomkiem hrabiowskim – Bronkiem,nie będzie wielkich problemów zważywszy na jego zażyłości z pułkownikami WSI,którzy się panu marszałkowi gremialnie w rękaw wypłakiwali.Finał kampanii wyborczej AD 2010 może być taki : tonący Komorowski , poszarpana i rozdarta partia w poszukiwaniu tego ,,trzeciego,niezależnego”.Albo jeszcze gorzej – delegacja partyjno-rządowa w Puszczy Białowieskiej.Na kolanach.

  5. A ja zaryzykowałbym tezę,
    że Tusk zagra va banque, wiedząc, że elektorat tak już jest ustawiony/ogłupiony medialnie, że nic co ziemskie, w tym żadne haki czy afery nie zaszkodzą ani PO, ani jej kandydatom na prezydenta.

    Mało tego. Uważam, że tego typu wstydliwe sprawy mogą tylko pomóc PO. Więc kto wie, czy to właśnie Sikorski nie będzie kandydatem.

    Wydaje mi się też, że tylko ze względu na kuriozalność pomysłu, Tusk powstrzymuje się przed desygnowaniem pani Sawickiej, czy też konia, na prezydenckiego kandydata, tłumiąc chęć pokazania, że każdy pomysł PO zostanie zaakceptowany z zachwytem.

    Uważam, że Tusk jest całkowicie przekonany, że nawet wystawienie Sawickiej nie stworzyłoby szansy Lechowi Kaczyńskiemu na wygranie. I z pewnością ma rację.

  6. A ja zaryzykowałbym tezę,
    że Tusk zagra va banque, wiedząc, że elektorat tak już jest ustawiony/ogłupiony medialnie, że nic co ziemskie, w tym żadne haki czy afery nie zaszkodzą ani PO, ani jej kandydatom na prezydenta.

    Mało tego. Uważam, że tego typu wstydliwe sprawy mogą tylko pomóc PO. Więc kto wie, czy to właśnie Sikorski nie będzie kandydatem.

    Wydaje mi się też, że tylko ze względu na kuriozalność pomysłu, Tusk powstrzymuje się przed desygnowaniem pani Sawickiej, czy też konia, na prezydenckiego kandydata, tłumiąc chęć pokazania, że każdy pomysł PO zostanie zaakceptowany z zachwytem.

    Uważam, że Tusk jest całkowicie przekonany, że nawet wystawienie Sawickiej nie stworzyłoby szansy Lechowi Kaczyńskiemu na wygranie. I z pewnością ma rację.

  7. Eee tam. Kaczyński gra starą
    Eee tam. Kaczyński gra starą zdartą płytę, to nie jest żaden przebiegły lis – on był dobry na Leppera i inne przystawki, na ciamciaramcię Tuska jest słaby i przyznał to nawet propisowski Lisicki z Rzepy. Ceny jabłek wystarczą i gość ma problem z założeniem okularów. Dziś okazało się, że Kaczyński znów przelicytował – Romaszewski właśnie pokazał mu środkowy palec.
    PiS otępiał całkowicie. Z PO można łatwo wygrać – trzeba walić w służbę zdrowia. Przekaz na Woronicza z siedziby PiS: w pierwszej trójce informacji co drugi dzień napieprzać co znowu NFZ nawywijał, a tu nic! Tylko Polsat trochę robi w działce “służba zdrowia”, ale ich ogląda 1,5 miliona, Wiadomości w TVP 1 jakieś 7 mln. PiS zamiast kompromitować się na konferencjach, powinien wystawić kogoś od zdrowia, może Kluzik – Rostkowską? No bo kto? Lobbysta Piecha? Religa już nie żyje.
    Ludzie nie żyją kwitami, a Tusk to wybory prezydenckie jedynie lekko zdegradował, a nie został wykurzony przez kaczki. Zresztą Tusk pierwszy raz w życiu nie skłamał – fakt, prezydentura to złota klatka i duże żyrandole. Po werdykcie Tryb. Konstytucyjnego nawet politykę zagraniczną zabrali.
    Służba zdrowia, NFZ, Paszkiewicz, a nie zabawa w kwity czy w komisje, gdzie Tusk udawadnia, że Kempa ma problem ze słuchem. Proste, tylko to trzeba zacząć realizować i robić to systematycznie. Kurka, to Ty jesteś nietypowy, Ciebie interesują kwity, statystyczy wyborca chodzi na wybory, aby wrogowi dołożyć.

  8. Eee tam. Kaczyński gra starą
    Eee tam. Kaczyński gra starą zdartą płytę, to nie jest żaden przebiegły lis – on był dobry na Leppera i inne przystawki, na ciamciaramcię Tuska jest słaby i przyznał to nawet propisowski Lisicki z Rzepy. Ceny jabłek wystarczą i gość ma problem z założeniem okularów. Dziś okazało się, że Kaczyński znów przelicytował – Romaszewski właśnie pokazał mu środkowy palec.
    PiS otępiał całkowicie. Z PO można łatwo wygrać – trzeba walić w służbę zdrowia. Przekaz na Woronicza z siedziby PiS: w pierwszej trójce informacji co drugi dzień napieprzać co znowu NFZ nawywijał, a tu nic! Tylko Polsat trochę robi w działce “służba zdrowia”, ale ich ogląda 1,5 miliona, Wiadomości w TVP 1 jakieś 7 mln. PiS zamiast kompromitować się na konferencjach, powinien wystawić kogoś od zdrowia, może Kluzik – Rostkowską? No bo kto? Lobbysta Piecha? Religa już nie żyje.
    Ludzie nie żyją kwitami, a Tusk to wybory prezydenckie jedynie lekko zdegradował, a nie został wykurzony przez kaczki. Zresztą Tusk pierwszy raz w życiu nie skłamał – fakt, prezydentura to złota klatka i duże żyrandole. Po werdykcie Tryb. Konstytucyjnego nawet politykę zagraniczną zabrali.
    Służba zdrowia, NFZ, Paszkiewicz, a nie zabawa w kwity czy w komisje, gdzie Tusk udawadnia, że Kempa ma problem ze słuchem. Proste, tylko to trzeba zacząć realizować i robić to systematycznie. Kurka, to Ty jesteś nietypowy, Ciebie interesują kwity, statystyczy wyborca chodzi na wybory, aby wrogowi dołożyć.

      • Tak, to singiel Metalliki z albumu “Black Album”.
        Znalazłem: “The Unforgiven” is a single from Metallica’s
        self-titled album, Metallica (also known as the Black
        Album).
        Ale znalazłem również:
        * Those who cannot be forgiven; Not forgiven
        en.wiktionary.org/wiki/unforgiven
        z czego wynika, że unforgiven = not forgiven
        – czyli synonim, ale tylko do pewnego stopnia.
        W sumie chyba masz rację, że Dedalusowi
        chodziło o “Unforgiven”.
        Najlepszym określeniem dla Jarosława byłoby
        jednak “The Never Forgiving Jaroslav”,
        czyli “nigdy nie wybaczający Jarosław”.

        🙂

      • Tak, to singiel Metalliki z albumu “Black Album”.
        Znalazłem: “The Unforgiven” is a single from Metallica’s
        self-titled album, Metallica (also known as the Black
        Album).
        Ale znalazłem również:
        * Those who cannot be forgiven; Not forgiven
        en.wiktionary.org/wiki/unforgiven
        z czego wynika, że unforgiven = not forgiven
        – czyli synonim, ale tylko do pewnego stopnia.
        W sumie chyba masz rację, że Dedalusowi
        chodziło o “Unforgiven”.
        Najlepszym określeniem dla Jarosława byłoby
        jednak “The Never Forgiving Jaroslav”,
        czyli “nigdy nie wybaczający Jarosław”.

        🙂

  9. Aneta Krawczyk, Chlebowski, Drzewiecki, Schetyna.
    Sądy, prokuratura.

    Gdy znajdę więcej czasu, postaram się napisać co nieco na temat tej postkomuszej mafii sądowniczej w kontekście Anety Krawczyk, Chlebowskiego, Drzewieckiego, Schetyny itd.

    Bo we łbie nie mieści się, by na podstawie tylko pomówień osoby absolutnie niewiarygodnej, przy całkowitym braku dowodów, skazano dwóch ludzi na wieloletnie kary więzienia, gdy tymczasem tacy ludzie jak Chlebowski, Drzewiecki czy Schetyna łażą sobie wolno w glorii niewiniątek. Do tego uważa się powszechnie, że afery hazardowej nie było.

    W Seksaferze wystarczyły tylko pomówienia zwykłej zdziry by załatwić ludzi. Proszę teraz porównać te niepoparte dowodami zeznania (nie mówiąc już o nagraniach) A.Krawczyk z dowodami jakie są w posiadaniu Komisji Hazardowej i prokuratury. I w tym kontekście, pomimo tak skrajnie niekorzystnej sytuacji dla aferałów z PO w stosunku do zarzutów w Seksaferze, wszyscy są przekonani, że tym chachmętom włos z głowy nie spadnie. I faktycznie nie spadnie.

    Oto sprawiedliwość w ponoć demokratycznym państwie. Nierozliczona postkomusza mafia prokuratorsko-sędziowska swoich będzie bronić zawsze, zaś niszczyć niewygodnych. Nierozliczenie komuchów to największe nieszczęście jakie spotkało Polskę.

    • Nie pamiętam ile spraw sądowych miał Lepper równolegle
      w ,,szczytowym” okresie swojej działalności w ,,obronie ludu pracującego wsi”, i będąc tylko przewodniczącym jakiejś śmiesznej Samoobrony był niezniszczalny i nietykalny.Pamiętam doskonale,kiedy cała normalna Polska /a z nią zatroskani dziennikarze/ życzyła Lepperowi i jego bandzie wszystkiego najgorszego.Nawet burza jaką wywołał w sejmie nie zmieniła niczego.Endrju był nie do ruszenia.Ciekawym byłoby wyjaśnienie kto tak naprawdę przeszkodził Kaczorowi i Kamińskiemu zapuszkować go w aferze z odrolnieniem słynnej działki? Dzisiaj – przegrany i niepotrzebny nikomu Lepper pójdzie siedzieć z jakichś smiesznych oskarżeń panienki,którą ktoś wyciągnął z ciemnej nory,zapłacił najlepszego adwokata i uczynił ,,gwiazdą mediów”.Co potwierdza tylko tezę,że kto inny rządzi tym krajem niż nam się próbuje wmówić.

  10. Aneta Krawczyk, Chlebowski, Drzewiecki, Schetyna.
    Sądy, prokuratura.

    Gdy znajdę więcej czasu, postaram się napisać co nieco na temat tej postkomuszej mafii sądowniczej w kontekście Anety Krawczyk, Chlebowskiego, Drzewieckiego, Schetyny itd.

    Bo we łbie nie mieści się, by na podstawie tylko pomówień osoby absolutnie niewiarygodnej, przy całkowitym braku dowodów, skazano dwóch ludzi na wieloletnie kary więzienia, gdy tymczasem tacy ludzie jak Chlebowski, Drzewiecki czy Schetyna łażą sobie wolno w glorii niewiniątek. Do tego uważa się powszechnie, że afery hazardowej nie było.

    W Seksaferze wystarczyły tylko pomówienia zwykłej zdziry by załatwić ludzi. Proszę teraz porównać te niepoparte dowodami zeznania (nie mówiąc już o nagraniach) A.Krawczyk z dowodami jakie są w posiadaniu Komisji Hazardowej i prokuratury. I w tym kontekście, pomimo tak skrajnie niekorzystnej sytuacji dla aferałów z PO w stosunku do zarzutów w Seksaferze, wszyscy są przekonani, że tym chachmętom włos z głowy nie spadnie. I faktycznie nie spadnie.

    Oto sprawiedliwość w ponoć demokratycznym państwie. Nierozliczona postkomusza mafia prokuratorsko-sędziowska swoich będzie bronić zawsze, zaś niszczyć niewygodnych. Nierozliczenie komuchów to największe nieszczęście jakie spotkało Polskę.

    • Nie pamiętam ile spraw sądowych miał Lepper równolegle
      w ,,szczytowym” okresie swojej działalności w ,,obronie ludu pracującego wsi”, i będąc tylko przewodniczącym jakiejś śmiesznej Samoobrony był niezniszczalny i nietykalny.Pamiętam doskonale,kiedy cała normalna Polska /a z nią zatroskani dziennikarze/ życzyła Lepperowi i jego bandzie wszystkiego najgorszego.Nawet burza jaką wywołał w sejmie nie zmieniła niczego.Endrju był nie do ruszenia.Ciekawym byłoby wyjaśnienie kto tak naprawdę przeszkodził Kaczorowi i Kamińskiemu zapuszkować go w aferze z odrolnieniem słynnej działki? Dzisiaj – przegrany i niepotrzebny nikomu Lepper pójdzie siedzieć z jakichś smiesznych oskarżeń panienki,którą ktoś wyciągnął z ciemnej nory,zapłacił najlepszego adwokata i uczynił ,,gwiazdą mediów”.Co potwierdza tylko tezę,że kto inny rządzi tym krajem niż nam się próbuje wmówić.

  11. A zatem szanse rosną, że to Olechowski będzie prezydentem.
    A zatem szanse rosną, że ziści się to, co powiedziałem
    już kilka dni temu: prezydentem zostanie Olechowski.
    Prorokując to, nie spodziewałem się wtedy zagrywki
    Jarosława Kaczyńskiego. Co by nie mówić, jest to
    zagrywka w typowym dla niego szujowatym,
    pozbawionym godności stylu.

  12. A zatem szanse rosną, że to Olechowski będzie prezydentem.
    A zatem szanse rosną, że ziści się to, co powiedziałem
    już kilka dni temu: prezydentem zostanie Olechowski.
    Prorokując to, nie spodziewałem się wtedy zagrywki
    Jarosława Kaczyńskiego. Co by nie mówić, jest to
    zagrywka w typowym dla niego szujowatym,
    pozbawionym godności stylu.

  13. Nie wiem kto powiedział,że ,,człowiek się całe zycie uczy
    i głupi umiera” ale miałem wrażenie,że tutaj się zbiera wyjątkowo inteligentna publika – odporna na tanią propagandę.Na taką propagandę bolszewicką i goebbelsowską,która polega,z grubsza,na wykreowaniu wroga,wewnętrznego lub zewnętrznego,zależnie od sytuacji, oraz na odwracaniu uwagi ludu/motłochu od prawdziwych,realnych problemów. Wam wystarczy rzucić jakieś słowo : PiS albo Kaczor a reagujecie jak tamci na Żyda albo kułaka-kontrrewolucjonistę.

  14. Nie wiem kto powiedział,że ,,człowiek się całe zycie uczy
    i głupi umiera” ale miałem wrażenie,że tutaj się zbiera wyjątkowo inteligentna publika – odporna na tanią propagandę.Na taką propagandę bolszewicką i goebbelsowską,która polega,z grubsza,na wykreowaniu wroga,wewnętrznego lub zewnętrznego,zależnie od sytuacji, oraz na odwracaniu uwagi ludu/motłochu od prawdziwych,realnych problemów. Wam wystarczy rzucić jakieś słowo : PiS albo Kaczor a reagujecie jak tamci na Żyda albo kułaka-kontrrewolucjonistę.

  15. Mężczyznę nienawidzącego kobiety Anglicy nazywają “misogynist”.
    Ciekawe, że Anglicy mają konkretne, jednoznaczne
    określenie dla mężczyzn nienawidzących kobiety.
    Taki mężczyzna jest przez nich nazywany “misogynist”.
    Widać w Anglii musiało ich być dużo, skoro stali się warci
    oddzielnego określenia.

    • Anglicy, jak my zresztą też,
      Anglicy, jak my zresztą też, nie wymyślili tego określenia. U nas takiego kogoś nazywamy mizoginem.

      “Mizoginia lub mizoginizm (grec. μῖσος, misos – nienawiść, γυνή, gyne – kobieta) – nienawiść albo silne uprzedzenie w stosunku do płci żeńskiej. ”

  16. Mężczyznę nienawidzącego kobiety Anglicy nazywają “misogynist”.
    Ciekawe, że Anglicy mają konkretne, jednoznaczne
    określenie dla mężczyzn nienawidzących kobiety.
    Taki mężczyzna jest przez nich nazywany “misogynist”.
    Widać w Anglii musiało ich być dużo, skoro stali się warci
    oddzielnego określenia.

    • Anglicy, jak my zresztą też,
      Anglicy, jak my zresztą też, nie wymyślili tego określenia. U nas takiego kogoś nazywamy mizoginem.

      “Mizoginia lub mizoginizm (grec. μῖσος, misos – nienawiść, γυνή, gyne – kobieta) – nienawiść albo silne uprzedzenie w stosunku do płci żeńskiej. ”

    • Romaszewskiego kiedyś obdarzałem szacunkiem.
      Romaszewskiego kiedyś, w czasach mojej działalności
      w podziemiu politycznym “Solidarność” obdarzałem
      szacunkiem.
      Potwierdziła się jednak zasada, że szacunek buduje się
      przez długi czas, a stracić go można w jednej chwili.
      Kiedy Romaszewski zdradził się ze swoją finansową
      przyczyną bycia senatorem – cały szacunek straciłem
      w jednej chwili.
      No, ale milicjanci oprócz czaszki mają jeszcze
      odporny na bolesną rzeczywistość kask.

    • Romaszewskiego kiedyś obdarzałem szacunkiem.
      Romaszewskiego kiedyś, w czasach mojej działalności
      w podziemiu politycznym “Solidarność” obdarzałem
      szacunkiem.
      Potwierdziła się jednak zasada, że szacunek buduje się
      przez długi czas, a stracić go można w jednej chwili.
      Kiedy Romaszewski zdradził się ze swoją finansową
      przyczyną bycia senatorem – cały szacunek straciłem
      w jednej chwili.
      No, ale milicjanci oprócz czaszki mają jeszcze
      odporny na bolesną rzeczywistość kask.

  17. No, ale to, że JK chciał zaszkodzić RS jest pewne.
    Rzeczywiście, Michale W., nie sądzę, by strateg JK
    snuł tak zawiłe plany.
    On nie jest do tworzenia takiej pajęczyny
    zależności zdolny.
    Ale to, że zwyczajnie chciał zaszkodzić Sikorskiemu
    jest pewne.
    Jaką woltę zrobi MK, gdy się okaże, że Tusk wystawi
    Sikorskiego ?
    Powie zapewne, że Tusk to zrobił, aby nie było
    wrażenia, że boi się haków JK.
    W sprawach, o których mówimy, jest mnóstwo
    niuansów, o których nie wiemy, dlatego możemy
    stawiać wiele różniących się od siebie hipotez
    i całkiem dobrze je uzasadniać.
    Potem, gdy stanie się inaczej, możemy przypomnieć,
    że w chwili stawiania hipotezy pewne rzeczy nie
    były wiadome.
    Co by nie było, zabawa w proroków jest przednia.
    A portal staje się przez to ciekawy.

  18. No, ale to, że JK chciał zaszkodzić RS jest pewne.
    Rzeczywiście, Michale W., nie sądzę, by strateg JK
    snuł tak zawiłe plany.
    On nie jest do tworzenia takiej pajęczyny
    zależności zdolny.
    Ale to, że zwyczajnie chciał zaszkodzić Sikorskiemu
    jest pewne.
    Jaką woltę zrobi MK, gdy się okaże, że Tusk wystawi
    Sikorskiego ?
    Powie zapewne, że Tusk to zrobił, aby nie było
    wrażenia, że boi się haków JK.
    W sprawach, o których mówimy, jest mnóstwo
    niuansów, o których nie wiemy, dlatego możemy
    stawiać wiele różniących się od siebie hipotez
    i całkiem dobrze je uzasadniać.
    Potem, gdy stanie się inaczej, możemy przypomnieć,
    że w chwili stawiania hipotezy pewne rzeczy nie
    były wiadome.
    Co by nie było, zabawa w proroków jest przednia.
    A portal staje się przez to ciekawy.

  19. Tekst oparty na błędnym założeniu
    Matko nasza Kurko, Twój tekst opiera się na założeniu, że Jarosław Kaczyński jest inteligentny i planuje coś z sensem. A ja w to nie wierzę. Kaczyński zwija się z wściekłości na to, że niegdysiejszy jego człowiek wybił się na niezależność i może zagrozić jego bratu. Dla Kaczyńskiego przegrana jego brata jest nie do pomyślenia, ale przegrana z człowiekiem słynącym ze skrajnego antykomunizmu, byłym ministrem rządu PiS – to już przekracza ten poziom bólu, poza którym jest tylko choroba psychiczna. I choroba ostro daje o sobie znać.

    Matko Kurko, nie szukaj sensu tam, gdzie go nie ma.

  20. Tekst oparty na błędnym założeniu
    Matko nasza Kurko, Twój tekst opiera się na założeniu, że Jarosław Kaczyński jest inteligentny i planuje coś z sensem. A ja w to nie wierzę. Kaczyński zwija się z wściekłości na to, że niegdysiejszy jego człowiek wybił się na niezależność i może zagrozić jego bratu. Dla Kaczyńskiego przegrana jego brata jest nie do pomyślenia, ale przegrana z człowiekiem słynącym ze skrajnego antykomunizmu, byłym ministrem rządu PiS – to już przekracza ten poziom bólu, poza którym jest tylko choroba psychiczna. I choroba ostro daje o sobie znać.

    Matko Kurko, nie szukaj sensu tam, gdzie go nie ma.

  21. Przecież wszyscy doskonale wiecie czym się kończy w tym

    kraju nazwanie złodzieja złodziejem a mordercy – mordercą.Wystarczy wspomnieć ,,bohatera narodowego" – Mirosława G. którego sąd wcale nie zwolnił z zarzutu uśmiercenia pacjenta /nie wspominając o dziesiątkach innych mniejszych przestępstw/,

    a i tak trzeba go było przepraszać.Każdy policjant Wam powie,że status pokrzywdzonego tylko na papierze przewyższa status bandyty – sprawcy.Nawet występ Sobiesiaka potwierdził jak pospolity przestępca czuje się pewnym w starciu z tym niby-państwem niby-prawa.

  22. Przecież wszyscy doskonale wiecie czym się kończy w tym

    kraju nazwanie złodzieja złodziejem a mordercy – mordercą.Wystarczy wspomnieć ,,bohatera narodowego" – Mirosława G. którego sąd wcale nie zwolnił z zarzutu uśmiercenia pacjenta /nie wspominając o dziesiątkach innych mniejszych przestępstw/,

    a i tak trzeba go było przepraszać.Każdy policjant Wam powie,że status pokrzywdzonego tylko na papierze przewyższa status bandyty – sprawcy.Nawet występ Sobiesiaka potwierdził jak pospolity przestępca czuje się pewnym w starciu z tym niby-państwem niby-prawa.