Reklama

Wydarzenia ostatnich dni, może lepiej byłoby napisać wypadk

Wydarzenia ostatnich dni, może lepiej byłoby napisać wypadki i symbolika, tak banalna jak przytłaczająca, sprawiła, że nadal mam niewielką ochotę, aby pisać cokolwiek. Wspomniałem  o wydarzeniach, nie wspomniałem co mam na myśli i wspominać nie będę, bo to wszystko osobiste i przez to zarezerwowane wspomnienia. Natomiast jakoś tak się na domiar złożyło, że łączy mi się w pewnym sensie cała głupota ostatnich dni, cały prymityw publicznej codzienności z tym co mnie dotyka osobiście. Gdy byłem wyłączony z codziennego komentarza zauważyłem, że obrzucanie gównem przestało być medialne, poświęcono obrzucaniu gównem może pół dnia, to znaczy jakieś dwa tygodnie mniej niż pewnej siwej pani, która rzucała nie gównem tylko słowem Bożym. Może to i dobrze, że tak się stało, ponieważ pomyślałem sobie, że zarówno rzut, jak i cel, tudzież materiał wybuchowy pocisku są jak najbardziej adekwatne i pasujące do siebie. Celowano gównem w gówno, przygotowanym przez gówniarzy i tylko ten co rzucał okazał się kulturalnym, rozsądnym, cywilizowanym, inteligentnym i uprawnionym kolorytem demokracji.

Reklama

Niestety żyjemy w państwie policyjnym, co jest spuścizną po poprzednim ustroju zwanym IVRP i człowiek, który z powodzeniem mógłby zostać posłem PO, kochanym przez artystów teatralnych, został aresztowany zapewne przez CBA, które się nadal krzywdzi, zapominając, że to już jest Nasze CBA, europejskie CBA. Aresztowano również innego członka społeczności demokratycznej, co to przyszedł z granatem pod pałac i znów słowa nie słyszałem, że: „co się w tej Polsce dzieje, skąd ten głęboki podział społeczny i jak daleko sięga paranoja?”. Nic podobnego nie słyszałem, może dlatego, że granat nie był uzbrojony i pokojowo nastawiony pikieciarz nie krzyczał agresywnie Jezus Maria, ani nawet nie miał różańca.

Zupełnie bez echa przeszedł występ niejakiego Zbigniewa S pseudonim Niemiec, co mnie zdziwiło najbardziej, gdyż postać to wybitnie medialna. Bandyta wysadzający agencje masażu, szantażysta oskarżony w sprawie Piesiewicza i co rzecz jasna nie ma żadnego znaczenia, znany funkcjonariusz WSI. Na żadnej szpalcie tego nie wyczytałem, na ekranie nie ujrzałem, nie wiem może znów trzeba było wstać o 5 rano, żeby zobaczyć, albo przejść na stronę, gdzie redakcje przepraszają za uchybienia, żeby się doczytać pod mikroskopem. W każdym razie ów lider społeczności laickiej, tej nadziei na nowoczesną Polskę, miał swój uliczny wykład i warto, aby ciemniejsza część społeczeństwa ogrzała się oraz oświetliła przy tym kaganku licencjatu wieczorowego.

 

Mnie jest łatwo, mnie jest podobnie jak Sewerynowi Blumsztajnowi, który swego czasu chwalił się był Ziemkiewiczowi, że zjechał jednego swojego rodaka, mam na myśli rodaka, nie sąsiada Polaka. Po czym nie bez satysfakcji dodał, że on mógł to zrobić, ponieważ nie jest Polakiem. Dokładnie, to rzecz ujął twierdząco, mówiąc kim jest, a nie kim nie jest, ale nie będę tego powtarzał, chciałbym choć dziś być po właściwej i wygodniejszej stronie światła. Tak czy siak, jako bezecnik i bezbożnik łatwiej sobie radzę z ironią wobec tych, co nie daj Bóg mogą być identyfikowani z moim laickim światopoglądem.

Cały czas się zastanawiamy co się mieści w kanonie demokracji, a co się mieścić nie powinno. Co należałoby potępić, czego zakazać przez nagłośnienie, a co litościwie pominąć milczeniem. Okazuje się, że niezmiennie śmiertelnym zagrożeniem jest babcia lat 65 i 950 PLN emerytury, z nią to nie idzie w Polsce wytrzymać i jej zabobonem. Natomiast skrzywdzony obniżona emeryturą esbek podpalający burdele, czy tam innym performer rzucający gównem lub nieuzbrojonym granatem, jest taką sobie ciekawostką laicką. Nie tak dawno z Portalu wyleciał kolejny przygłup, rzadkiej tępoty i za przyczyna tejże wyleciał. Coś tam pisał o młodych ludziach, co się nie mogą pogodzić z psycholami watykańskimi i ponoć był na tym wykładzie Zbigniewa S. – Niemca i dokształcił się z inteligencji. Tyle mogę w tej sprawie i wszystkich innych sprawach palących zrobić, od czasu do czasu wirtualnie odstrzelić realnego idiotę, więcej nie mogę i chyba nawet nie chcę. Poważnie się za to zastanawiam, czy nie postawić sobie na podwórku krzyża, takiego na 15 metrów przynajmniej i pomodlić się, tak przez dobę przynajmniej. Po co? Żeby się odciąć. 
 

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Sprostowanie. Już jest na
    Sprostowanie. Już jest na pierwszej stronie wielki artykuł na temat tego co rzucał gównem. Okazało się, że był/jest sympatykiem PiS i jak się okazało, to natychmiast się napisało, bo informacja nabrała odpowiedniej rangi. W gazecie się napisało co to jej zwartość jako żywo przypomina słoik od tablicy.

  2. Sprostowanie. Już jest na
    Sprostowanie. Już jest na pierwszej stronie wielki artykuł na temat tego co rzucał gównem. Okazało się, że był/jest sympatykiem PiS i jak się okazało, to natychmiast się napisało, bo informacja nabrała odpowiedniej rangi. W gazecie się napisało co to jej zwartość jako żywo przypomina słoik od tablicy.

  3. Po powrocie z urlopu na łono
    Po powrocie z urlopu na łono kraju od razu oberwałem w oko krzyżem i barierką ten krzyż otaczającą. Czy tam się wydarzyła bitwa, zamieszki, palenie niewiernych ewentualnie obrzucanie gównem wiernych – nie wiem, nie wiedziałem, urlop miałem. Widzę, że mur stoi, krzyża i muru pilnuje jedna pani strażnik miejski, a druga miła pani dziennikarz z POLSATU wyjaśniła mi zatroskana, że przez to że pani strażnik miejski stoi tam i pilnuje krzyża to już są sygnały, że w innych częściach stolicy przestępczość wzrasta, bo patroli mniej (!!). Do czego prowadzi pozwolenie bezzębnej babie na odmawianie różańca pod krucyfiksem, zajmującym u podstawy na oko 20cm x 20cm powierzchni Krakowskiego Przedmieścia. I bozia mi świadkiem, że pod Białym Domem modlących się dziadów, wrzeszczących aktywistów, śpiewających nawiedzonych i przykutych do płota protestujących protesterów bywa na zmianę 100 razy więcej niż naszej rozmodlonej baby i nikomu nie przychodzi do głowy ogłaszać, że są zagrożeniem dla demokracji i przyczyną wzrostu przestępczości dwie przecznice dalej. Ten kraj jest tak pokurwiony, że aż mnie oczy szczypią.

    • To nie kraj.
      Kraj jest piękny. Ty wróciłeś na łono kraju a je je zwiedzałam, jeden z jego zakątków. Nawet nie ludzie, bo na szlaku spotkałam młodych, starszych i dzieci. Pozdrawialiśmy się, rozmawialiśmy i uśmiechaliśmy do siebie. To nasze elity polityczne te z górnej i dolnej półki przy pomocy mediów. Szkoda oczu i uszu. Chociaż obojętnym trudno pozostać.

  4. Po powrocie z urlopu na łono
    Po powrocie z urlopu na łono kraju od razu oberwałem w oko krzyżem i barierką ten krzyż otaczającą. Czy tam się wydarzyła bitwa, zamieszki, palenie niewiernych ewentualnie obrzucanie gównem wiernych – nie wiem, nie wiedziałem, urlop miałem. Widzę, że mur stoi, krzyża i muru pilnuje jedna pani strażnik miejski, a druga miła pani dziennikarz z POLSATU wyjaśniła mi zatroskana, że przez to że pani strażnik miejski stoi tam i pilnuje krzyża to już są sygnały, że w innych częściach stolicy przestępczość wzrasta, bo patroli mniej (!!). Do czego prowadzi pozwolenie bezzębnej babie na odmawianie różańca pod krucyfiksem, zajmującym u podstawy na oko 20cm x 20cm powierzchni Krakowskiego Przedmieścia. I bozia mi świadkiem, że pod Białym Domem modlących się dziadów, wrzeszczących aktywistów, śpiewających nawiedzonych i przykutych do płota protestujących protesterów bywa na zmianę 100 razy więcej niż naszej rozmodlonej baby i nikomu nie przychodzi do głowy ogłaszać, że są zagrożeniem dla demokracji i przyczyną wzrostu przestępczości dwie przecznice dalej. Ten kraj jest tak pokurwiony, że aż mnie oczy szczypią.

    • To nie kraj.
      Kraj jest piękny. Ty wróciłeś na łono kraju a je je zwiedzałam, jeden z jego zakątków. Nawet nie ludzie, bo na szlaku spotkałam młodych, starszych i dzieci. Pozdrawialiśmy się, rozmawialiśmy i uśmiechaliśmy do siebie. To nasze elity polityczne te z górnej i dolnej półki przy pomocy mediów. Szkoda oczu i uszu. Chociaż obojętnym trudno pozostać.