Reklama

Odsapnijmy trochę od zjawisk paramedycznych, chociaż nie do końca, bo to co słychać u zwolenników PiS w związku z rozpadem koalicjanta „Porozumienie” zdrowym podnieceniem nie jest. Wcześniej niż później padnie sakramentalne: „Kaczyński to geniusz, rozegrał Gowina jak dziecko” i będzie w tym trochę prawdy. Faktem jest, że za Gowina prezes PiS wziął się już w kwietniu, gdy niemal doszło do rozpadu koalicji z powodu słusznego sprzeciwu „Porozumienia” w kwestii wyborów „kopertowych”. Wtedy też się okazało, że za Gowina „umrze” może dwóch, góra pięciu posłów, a reszta chętnie przejdzie do PiS. W tej materii jeśli coś się zmieniło, to na niekorzyść Gowina, który stracił resztki autorytetu jako lider partii.

Gdzie w takim razie jest tutaj zagrożenie dla PiS, które po prostu skonsumuje kolejną przystawkę i pozbędzie się problemu związanego z koalicyjnymi targami? Najkrócej mówiąc zagrożenie, czy raczej pewność polega na tym, że bez umiarkowanego skrzydła PiS starci władzę. Podobnie zresztą się stanie po utracie skrzydła radykalnego w postaci „Solidarnej Polski”. Obaj koalicjanci nie stanowią równorzędnych partnerów dla PiS posiadającego stałe poparcie w okolicach 30%, ale takie poparcie wystarcza do „moralnych zwycięstw” i skazuje PiS na wieczna opozycję. Historia ostatnich wyborów pokazuje dodbitnie, że PiS zdobywał władzę na poziomie minimalnej większości sejmowej, nie przekraczającej kilku posłów. „Porozumienie” i „Solidarna Polska” dostarczyli prawie 40 posłów i każda z tych partii jest w stanie zerwać koalicję, dlatego też Kaczyński miał spore problemy z utrzymaniem całego towarzystwa w ryzach. Koalicyjne funkcjonowanie, szczególnie w drugiej kadencji do łatwych nie należało, w końcu mówimy o pogodzeniu skrajnie różnych wizji, programów i interesów politycznych. Gowina z Ziobrą nie łączy nic i każdy z nich przychodził na Nowogrodzką ze swoimi genialnymi pomysłami, co nierzadko paraliżowało plany rządu.

Reklama

Wszystko prawda, tyle tylko, że nie można mieć ciastka i zjeść ciastka. PiS płacił sporą cenę za chwiejne porozumienie koalicyjne, jednak zyskiwał najcenniejszy skarb dla polityków – władzę. Wchłonięcie przez PiS „Porozumienia” zmniejsza koszty w ramach walki wewnętrznej, ale jest niemal pewną gwarancją utraty władzy. PiS balansował na cienkiej czerwonej linii dającej większość sejmową i był to poziom dosłownie kilku punktów procentowych. Nie ma takiej siły, która sprawi, że po konsumpcji „Porozumienia” PiS pozyska nowych wyborców, natomiast jest pewne, że utraci cześć wyborców koalicyjnych. W Polsce niemożliwe jest osiągnięcie poparcia powyżej 40% jeśli partia nie ma środka i nie ma skrzydeł, na tym patencie wygrywała PO i tym zwycięskim śladem poszedł PiS. Wyborcy „Zjednoczonej Prawicy” nie są monolitem, zwolennicy „Radia Maryja” uznają „Gowinowców” za zdrajców, „Gowinowcy” odwdzięczają się „oszołomami”. Wprawdzie cały czas mówimy o 2-4% głosów, ale to jest właśnie próg bezpieczeństwa dla PiS. Los „Porozumienia” jest raczej przesądzony, większość posłów przejdzie do PiS, ale efekt polityczny będzie bardzo ambiwalentny.

O tym wszystkim doskonale wie Zbigniew Ziobro, który się bardzo wiele i to od samego Kaczyńskiego nauczył. Ktoś powie, że pozycja „Solidarnej Polski” się osłabi, bo pomimo różnic, zawsze mógł się dogadać z Gowinem tam, gdzie na PiS trzeba było wywrzeć presję. Nic bardziej mylnego, partia Ziobro stanie się teraz języczkiem u wagi i to bezkonkurencyjnym, poza tym od wielu miesięcy „Solidarna Polska” robi wszystko, aby się od PiS odróżnić. Ziobro nie ma też problemów wewnętrznych, a niedawne głosowanie nad wyjściem z koalicji było tylko i wyłącznie politycznym teatrem. Skonsumowanie jednej „przystawki” wzmocni PiS, ale tylko pozornie, w ostatecznym rachunku grozi spadkiem notowań, dodatkowo wzmacnia drugą przystawkę. Koalicja miała swoje wady, nawet dość liczne, ale była wyposażona w najważniejszą zaletę, czyli potencjał pozwalający zdobyć większość parlamentarną, co właśnie traci.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Na koniec kariery dali

    Na koniec kariery dali Kaczyńskiemu pobawić się jego ulubioną zabawką. Przez pewien czas będzie zajęty intrygą bez znaczenia. A tymczasem w tle trwają przetasowania, których wynikiem będzie powstanie rządu światowego. Kaczyński jest tak pewien, że to on zostanie gubernatorem Polski i dlatego usuwa wszystkich potencjalnych przeciwników. Tymczasem przyszły gubernator Sikorski, oczekując na akt mianowania, przygotowuje się do objęcia stanowiska.

  2. Na koniec kariery dali

    Na koniec kariery dali Kaczyńskiemu pobawić się jego ulubioną zabawką. Przez pewien czas będzie zajęty intrygą bez znaczenia. A tymczasem w tle trwają przetasowania, których wynikiem będzie powstanie rządu światowego. Kaczyński jest tak pewien, że to on zostanie gubernatorem Polski i dlatego usuwa wszystkich potencjalnych przeciwników. Tymczasem przyszły gubernator Sikorski, oczekując na akt mianowania, przygotowuje się do objęcia stanowiska.

  3. “Red. Łosiewicz złapała prof.

    "Red. Łosiewicz złapała prof. Horbana na krętactwie:
    „Z ust prof. Horbana często padają słowa o zabójczości, toksyczności i skutkach ubocznych tego leku. To o tyle ciekawe, że w sieci znalazłam dokument z 20.11.2009, podpisany przez prof. Andrzeja Horbana, dotyczący zasad stosowania leków w leczeniu przyczynowym grypy i jak wół stoi w nim:
    ‚Pacjentom o ciężkim lub postępującym przebiegu należy rozważyć podawanie ponadto dodatkowo jednego z dwóch inhibitorów M2 (amantadyna lub rimantadyna)’.”

  4. “Red. Łosiewicz złapała prof.

    "Red. Łosiewicz złapała prof. Horbana na krętactwie:
    „Z ust prof. Horbana często padają słowa o zabójczości, toksyczności i skutkach ubocznych tego leku. To o tyle ciekawe, że w sieci znalazłam dokument z 20.11.2009, podpisany przez prof. Andrzeja Horbana, dotyczący zasad stosowania leków w leczeniu przyczynowym grypy i jak wół stoi w nim:
    ‚Pacjentom o ciężkim lub postępującym przebiegu należy rozważyć podawanie ponadto dodatkowo jednego z dwóch inhibitorów M2 (amantadyna lub rimantadyna)’.”

    • Zwracam ponadto uwagę na

      Zwracam ponadto uwagę na ostatni akapit. …spadek poziomu utlenowania krwi badany przy pomocy pulsoksymetru…

      Czyli najmodniejsza ostatnio choroba ma identyczne objawy jak grypa, tymi samymi urządzeniami bada się natlenienie krwi, ta sama granica 90%, i amantadyna działa na obie choroby. Obie? A może to jedno i to samo?!

    • Zwracam ponadto uwagę na

      Zwracam ponadto uwagę na ostatni akapit. …spadek poziomu utlenowania krwi badany przy pomocy pulsoksymetru…

      Czyli najmodniejsza ostatnio choroba ma identyczne objawy jak grypa, tymi samymi urządzeniami bada się natlenienie krwi, ta sama granica 90%, i amantadyna działa na obie choroby. Obie? A może to jedno i to samo?!

  5. “Pandemia” ujawniła, że “król
    “Pandemia” ujawniła, że “król jest nagi” .Widać jak na dłoni czym jest PiS i reszta tego gówna przezywanego klasą polityczną za wyjątkiem kilku posłów z Konfederacji którzy zachowali się przyzwoicie .Maski opadły, spodnie opadły i ukazała się DUPA. Żadnych złudzeń, zalecenia z listu carycy Katarzyny do ambasadora Panina cały czas w realizacji. Obszar polskojęzyczny zarządzany i kontrolowany z zewnątrz, tyle mamy i tyle będzie. Wolna Polska i wolni Polacy to już tylko wspomnienia i marzenia.

  6. “Pandemia” ujawniła, że “król
    “Pandemia” ujawniła, że “król jest nagi” .Widać jak na dłoni czym jest PiS i reszta tego gówna przezywanego klasą polityczną za wyjątkiem kilku posłów z Konfederacji którzy zachowali się przyzwoicie .Maski opadły, spodnie opadły i ukazała się DUPA. Żadnych złudzeń, zalecenia z listu carycy Katarzyny do ambasadora Panina cały czas w realizacji. Obszar polskojęzyczny zarządzany i kontrolowany z zewnątrz, tyle mamy i tyle będzie. Wolna Polska i wolni Polacy to już tylko wspomnienia i marzenia.