Reklama

Jak powiadają ludzie ze wsi, czyli moi

Jak powiadają ludzie ze wsi, czyli moi najbliżsi, tak to bywa, że pies się topi, a łańcuch pływa. Tak bywa i jeszcze dziwniej, bo zdarza się, że co nie bardzo mądre zrobi coś całkiem rozsądnego i tak się przydarzyło byłej posłance SLD. Powszechną wiedzą da się ogarnąć twierdzenie, że feminizm, który miał swoje kulturowe umocowanie i uzasadnienie 100 lat temu w konserwatywnej Anglii, dziś jest groteskowo kultywowany w formie pośredniej między sektą i zastępem zuchów żeńskich. No i wypadałoby z taką wiedzą zrobić porządek, nie w sensie michnikowskim, czyli pozamykać gęby i redakcje „faszystkom”, ale po prostu przywrócić proporcje, oddać według zasług i śmieszności. Na razie śmieszności nie będę zliczał, dość jest tego wokół, każdy może i niestety musi sobie zobaczyć. Na razie znajdę zasługę wspomnianej posłanki SLD, przegranej Piekarskiej. Pani posłanka, która się tak wzruszała po katastrofalnej kampanii Napieralskiego wzięła i się obruszyła na „seksistowską” kampanię firmy Loreal. Chodzi byłej posłance o to, że reklama najnowszej tapety na twarz pokazuje kobietom, ale w domyśle chyba i mężczyznom, zamiast żywego człowieka płci żeńskiej spreparowaną pseudo urodę. Absolutnie się zgadzam i w całej rozciągłości z byłą posłanką, nawet incydentalnie mogę się podpisać pod idiotycznym neologizmem „seksizm”, dla dobra sprawy oczywiście. Reklama rzeczywiście produkuje rzesze bezmózgich panienek i napalonych facetów, a całe to stadko podnieca się czymś, co po prostu nie istnieje. Mam tylko takie pytanie do byłej posłanki i w ogóle wszelkich walczących o współczesność, światowość i tym podobne wartości. Kto wylansował ten model piękna, ten model urody, tę „zadbaną kobietę”?

Reklama

Panie walczące myślą, a ja podpowiem, że nie mnich Rydzyk, nie bezzębny Kaczor i nawet nie posłanka Sobecka w garsonce z Tesco. Panie walczące dalej myślą, natomiast ja dalej pytam. Kto wymyślił, że kobieta w ciąży to koniec kobiecości, rozstępy, sflaczały brzuch, spuchnięte nogi i pojemnik na „pasożyta”? Kto wymyślił sylikony w cyckach? Kto się ściga po ciąży z innymi ciężarnymi, która wcześniej będzie „fit”? Kto przegląda te wszystkie „kobiece” blogi, na których córki notabli przebierają się 5 razy dziennie w łaszki za tysiące złotych, a wszystko ze stypendium studentki psychologii? Kto darł łacha z tych wszystkich babcinek w wełnianych beretach, które nic nie chcą od życia poza dodatkowym kawałkiem zwyczajnej i żeby smakowało jak za komuny? Kto to zrobił jak krzyczał jeden z bohaterów kultowego filmu Vabank 2? Wierzę w możliwości „myśliwskie” wyzwolonych niewiast, ale gdyby się nie udało, pozwolę sobie hurtem odpowiedzieć.

Obok innych same wyzwolone panie mieszały w kotle tandety, plastiku, kreacji cyborgów i innych traum ciążowych. Nowoczesne media i dyktatorzy mody, stworzyli chorobę „cywilizacyjną” zwaną anoreksją. Ci wszyscy kochani celebryci, zaciągani do honorowych sztabów wyborczych, przy okazji każdej prowincjonalnej gali w jakimś Konstancinie, szurają mokasynami z włókna węglowego od Gucciego i świecącymi marynarami z najnowszej „kolekcji lato”. I w końcu to ci wiecznie pokrzywdzeni z mniejszości seksualnej, dyktatorzy całego tego chłamu, swoimi pedalskimi dupkami wycierają medialne stołki, kładąc do pustych główek najnowsze wzory postępu kobiecości i męskości, wyrażane w kilogramach, długościach i kwotach. Jeśli już myśleć, to raczej hurtem, bo detalicznie nad jedną tapetą rozwodzić się nie warto, no chyba, że to kres lewicowej myśli wyzwoleńczej, czemu bym się nie dziwił. Naturalnie kobietom i mężczyznom nie trzeba wyjaśniać, że zadbana i gustownie ubrana „jednostka ludzka”, nie jest szatańskim pomysłem i upadkiem obyczaju, wszystko dla ludzi i jak najbardziej, przyjemnie popatrzeć. Rzecz w tym, że popkulturowy chłam nic z człowiekiem, gustem i przyjemnym widokiem nie ma, to tapeta – „fotoszopowa” tapeta.

Reklama

33 KOMENTARZE

  1. czemu ona ma głowę większą od brzucha? Czyżby jednak
    feminizm ewolucyjnie popłacał?

    Mnie wkurzył ostatni artykuł Kazi, skarżyła się że na EURO przyjadą tysiące prostytutek dla spoconych samców. Nie przeszkadzają jej tysiące prostytutek, tylko z okazji EURO i spoconych facetów… żenada.

  2. czemu ona ma głowę większą od brzucha? Czyżby jednak
    feminizm ewolucyjnie popłacał?

    Mnie wkurzył ostatni artykuł Kazi, skarżyła się że na EURO przyjadą tysiące prostytutek dla spoconych samców. Nie przeszkadzają jej tysiące prostytutek, tylko z okazji EURO i spoconych facetów… żenada.

  3. czemu ona ma głowę większą od brzucha? Czyżby jednak
    feminizm ewolucyjnie popłacał?

    Mnie wkurzył ostatni artykuł Kazi, skarżyła się że na EURO przyjadą tysiące prostytutek dla spoconych samców. Nie przeszkadzają jej tysiące prostytutek, tylko z okazji EURO i spoconych facetów… żenada.

  4. na wszystkim idzie zarobić
    Chyba jednak to nie feministki są winne.
    One raczej chcą uwolnić kobietę od tysiącletniego przymusu podobania się spoconym samcom.
    Czy nęcący efekt był kiedyś uzyskiwany kółkiem w nosie, czy dzisiaj robiony fotoszopem, to tylko szczegół techniczny.
    Upiększanie i fałszowanie portretów to też żadna nowość cywilizacyjna, malarze od zawsze uprawiali ten proceder.
    Deformacja naturalnej potrzeby upiększania nastąpiła dopiero wtedy gdy przemysł zwietrzył w niej interes i zaczął nakręcać szaleńczy kult perfekcyjnego wyglądu uzyskiwanego metodami przemysłowymi.

    Istotnie, tak jak piszesz, w pewnym momencie okazało się, że ciąża psuje wizualną perfekcję i pojawiła się chwilowa zbieżność między poglądami tych feministek które walczą z seksem damsko-męskim i jego przykrymi następstwami, a planami cwanych propagatorów mody (zwykle homoseksualnych).
    Jednak naturę trudno długo oszukiwać, więc przemysł zwietrzył nowy interes. Pojawia się w wyższych sferach moda na chodzenie w ciaży i na wychów dzieci. Biznes się rozkręca bo są potrzebne odpowiednie stroje, środki usuwające pociążowe zniszczenia urody, no i tabuny służby domowej, bo ktoś w końcu tą dzieciarnią musi się zająć.
    Zwykła zmiana trendu.

  5. na wszystkim idzie zarobić
    Chyba jednak to nie feministki są winne.
    One raczej chcą uwolnić kobietę od tysiącletniego przymusu podobania się spoconym samcom.
    Czy nęcący efekt był kiedyś uzyskiwany kółkiem w nosie, czy dzisiaj robiony fotoszopem, to tylko szczegół techniczny.
    Upiększanie i fałszowanie portretów to też żadna nowość cywilizacyjna, malarze od zawsze uprawiali ten proceder.
    Deformacja naturalnej potrzeby upiększania nastąpiła dopiero wtedy gdy przemysł zwietrzył w niej interes i zaczął nakręcać szaleńczy kult perfekcyjnego wyglądu uzyskiwanego metodami przemysłowymi.

    Istotnie, tak jak piszesz, w pewnym momencie okazało się, że ciąża psuje wizualną perfekcję i pojawiła się chwilowa zbieżność między poglądami tych feministek które walczą z seksem damsko-męskim i jego przykrymi następstwami, a planami cwanych propagatorów mody (zwykle homoseksualnych).
    Jednak naturę trudno długo oszukiwać, więc przemysł zwietrzył nowy interes. Pojawia się w wyższych sferach moda na chodzenie w ciaży i na wychów dzieci. Biznes się rozkręca bo są potrzebne odpowiednie stroje, środki usuwające pociążowe zniszczenia urody, no i tabuny służby domowej, bo ktoś w końcu tą dzieciarnią musi się zająć.
    Zwykła zmiana trendu.

  6. na wszystkim idzie zarobić
    Chyba jednak to nie feministki są winne.
    One raczej chcą uwolnić kobietę od tysiącletniego przymusu podobania się spoconym samcom.
    Czy nęcący efekt był kiedyś uzyskiwany kółkiem w nosie, czy dzisiaj robiony fotoszopem, to tylko szczegół techniczny.
    Upiększanie i fałszowanie portretów to też żadna nowość cywilizacyjna, malarze od zawsze uprawiali ten proceder.
    Deformacja naturalnej potrzeby upiększania nastąpiła dopiero wtedy gdy przemysł zwietrzył w niej interes i zaczął nakręcać szaleńczy kult perfekcyjnego wyglądu uzyskiwanego metodami przemysłowymi.

    Istotnie, tak jak piszesz, w pewnym momencie okazało się, że ciąża psuje wizualną perfekcję i pojawiła się chwilowa zbieżność między poglądami tych feministek które walczą z seksem damsko-męskim i jego przykrymi następstwami, a planami cwanych propagatorów mody (zwykle homoseksualnych).
    Jednak naturę trudno długo oszukiwać, więc przemysł zwietrzył nowy interes. Pojawia się w wyższych sferach moda na chodzenie w ciaży i na wychów dzieci. Biznes się rozkręca bo są potrzebne odpowiednie stroje, środki usuwające pociążowe zniszczenia urody, no i tabuny służby domowej, bo ktoś w końcu tą dzieciarnią musi się zająć.
    Zwykła zmiana trendu.

  7. Pedalsko-feministyczna elyta
    Pedalsko-feministyczna elyta raczej nie ma po-ciążowych problemów. Ale niestety ma problemy z efektami zmęczenia materiału, czyli z bezlitosnym upływem czasu. I jak tu pani starszej ma gul nie skoczyć gdy feministyczny aktyw może służyć za przykład jak może wyglądać człowiek, który za młodych lat nie stosował kremów, pilingów i tych różnych cudeniek. Teraz na widok efektów inżynierii plastycznej połączonej z photoshopem zazdrość zżera. Na zebraniu rozejrzy się po koleżankach i nie uwierzy (bo przeważnie niewierzące są), że kobieta może być piękna sama z siebie.
    Oczywiście zaraz może mi ktoś zarzucić że są ładne feministki, ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę.

  8. Pedalsko-feministyczna elyta
    Pedalsko-feministyczna elyta raczej nie ma po-ciążowych problemów. Ale niestety ma problemy z efektami zmęczenia materiału, czyli z bezlitosnym upływem czasu. I jak tu pani starszej ma gul nie skoczyć gdy feministyczny aktyw może służyć za przykład jak może wyglądać człowiek, który za młodych lat nie stosował kremów, pilingów i tych różnych cudeniek. Teraz na widok efektów inżynierii plastycznej połączonej z photoshopem zazdrość zżera. Na zebraniu rozejrzy się po koleżankach i nie uwierzy (bo przeważnie niewierzące są), że kobieta może być piękna sama z siebie.
    Oczywiście zaraz może mi ktoś zarzucić że są ładne feministki, ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę.

  9. Pedalsko-feministyczna elyta
    Pedalsko-feministyczna elyta raczej nie ma po-ciążowych problemów. Ale niestety ma problemy z efektami zmęczenia materiału, czyli z bezlitosnym upływem czasu. I jak tu pani starszej ma gul nie skoczyć gdy feministyczny aktyw może służyć za przykład jak może wyglądać człowiek, który za młodych lat nie stosował kremów, pilingów i tych różnych cudeniek. Teraz na widok efektów inżynierii plastycznej połączonej z photoshopem zazdrość zżera. Na zebraniu rozejrzy się po koleżankach i nie uwierzy (bo przeważnie niewierzące są), że kobieta może być piękna sama z siebie.
    Oczywiście zaraz może mi ktoś zarzucić że są ładne feministki, ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę.

  10. Posłankę facet w drzwiach przepuścił
    I posłanka jest oburzona, bo wolałaby być górniczką.

    L’Oreal to małe miki, jak się porówna z codzienną dawką powyginanych półnagości na stronie głównej np. onetu. W tej chwili – 16. A posłanka stanika nie zrywa i za miecz nie chwyta?

  11. Posłankę facet w drzwiach przepuścił
    I posłanka jest oburzona, bo wolałaby być górniczką.

    L’Oreal to małe miki, jak się porówna z codzienną dawką powyginanych półnagości na stronie głównej np. onetu. W tej chwili – 16. A posłanka stanika nie zrywa i za miecz nie chwyta?

  12. Posłankę facet w drzwiach przepuścił
    I posłanka jest oburzona, bo wolałaby być górniczką.

    L’Oreal to małe miki, jak się porówna z codzienną dawką powyginanych półnagości na stronie głównej np. onetu. W tej chwili – 16. A posłanka stanika nie zrywa i za miecz nie chwyta?

  13. Kto wymyślił?
    Jakiś czas temu, w latach 80 – 90 ubiegłego wieku zaczęło zanikać pojęcie “elegancja” zamiast tego jest “seksowność”. Elegancja, to był umiar i stosowność do okoliczności. Dobre materiały, dobry krój, szycie na miarę. Kapelusze, rękawiczki itd.
    Zasada, że jak dekolt, to długa suknia, a jak krótka, to pod szyję. Seksownie się wyglądało w sypialni, ewentualnie także tuż przed. Do pracy kostium, garsonka, na five suknia popołudniowa, na kolacją wieczorowa, na bal balowa. Dżinsy na okazje nieoficjalne, sportowe, przedpołudniowe, dresy na gimnastykę. Tego nie należało mieszać. Bo to było ważny element komunikacji niewerbalnej. Rzadziej występowały sprzeczne sygnały.
    Ale elegancja była elitarna. Seksowność jest egalitarna co się zowie. Każdy może. Czyli na lansowaniu seksowności lepiej się zarabia.

  14. Kto wymyślił?
    Jakiś czas temu, w latach 80 – 90 ubiegłego wieku zaczęło zanikać pojęcie “elegancja” zamiast tego jest “seksowność”. Elegancja, to był umiar i stosowność do okoliczności. Dobre materiały, dobry krój, szycie na miarę. Kapelusze, rękawiczki itd.
    Zasada, że jak dekolt, to długa suknia, a jak krótka, to pod szyję. Seksownie się wyglądało w sypialni, ewentualnie także tuż przed. Do pracy kostium, garsonka, na five suknia popołudniowa, na kolacją wieczorowa, na bal balowa. Dżinsy na okazje nieoficjalne, sportowe, przedpołudniowe, dresy na gimnastykę. Tego nie należało mieszać. Bo to było ważny element komunikacji niewerbalnej. Rzadziej występowały sprzeczne sygnały.
    Ale elegancja była elitarna. Seksowność jest egalitarna co się zowie. Każdy może. Czyli na lansowaniu seksowności lepiej się zarabia.

  15. Kto wymyślił?
    Jakiś czas temu, w latach 80 – 90 ubiegłego wieku zaczęło zanikać pojęcie “elegancja” zamiast tego jest “seksowność”. Elegancja, to był umiar i stosowność do okoliczności. Dobre materiały, dobry krój, szycie na miarę. Kapelusze, rękawiczki itd.
    Zasada, że jak dekolt, to długa suknia, a jak krótka, to pod szyję. Seksownie się wyglądało w sypialni, ewentualnie także tuż przed. Do pracy kostium, garsonka, na five suknia popołudniowa, na kolacją wieczorowa, na bal balowa. Dżinsy na okazje nieoficjalne, sportowe, przedpołudniowe, dresy na gimnastykę. Tego nie należało mieszać. Bo to było ważny element komunikacji niewerbalnej. Rzadziej występowały sprzeczne sygnały.
    Ale elegancja była elitarna. Seksowność jest egalitarna co się zowie. Każdy może. Czyli na lansowaniu seksowności lepiej się zarabia.