Reklama

Okazuje się, że fundamentalistyczny chrześcijanin był ekstremistycznym masonem, ale ten

Okazuje się, że fundamentalistyczny chrześcijanin był ekstremistycznym masonem, ale ten wątek już sobie odpuszczam, bo samego mnie nuży. Pojawiły się nowe interesujące rzeczy, w tym często poruszany problem tolerancji. Wielka lewacka zabawa w budowanie społeczeństw wynarodowionych kończy się…ano właśnie nie pokuszę się o tak zwaną demagogię i nie napiszę, że zamachem w Norwegii. Pójdę jeszcze dalej w populizmie i stwierdzę, że kończy się gorzej niż w Norwegii. Słowo tolerancja jest chyba najgłupiej pojmowanym słowem na świecie, a to naprawdę niewinne i letnie słówko. Tolerować to nawet nie znaczy akceptować, znaczy zaledwie tyle co znosić, nierzadko z zaciśniętymi zębami. W tolerancji jako takiej nie ma nic złego, jest warunkiem spokoju społecznego i gasi wiele napięć. Niestety obowiązująca definicja tolerancji, która powstała w wyniku nieuctwa oraz ideologicznego żaru, znaczy tyle, co szantaż, wymuszanie określonych postaw na konkretnych społecznościach. Bądź tolerancyjny, brzmi jak dyscyplinowanie, bo pouczanie to za mało powiedziane. Należałoby się zastanowić co robić z takimi mniejszościami jak na przykład ludzie, którzy w jawny sposób deklarują swoje obrzydzenie dla pedalskiego ekshibicjonizmu. Jak zalecają najbardziej tolerancyjne przedstawicielki sekty zwanej feminizm, takich należałoby jak pedofilów. Przeciętnie rozgarnięty człowiek zdaje sobie sprawę, że w tak obszernej populacji jak naród, ZAWSZE znajdą się takie mniejszości, które będą miały poglądy, W WIELU SPRAWACH, nie mieszczące się w obowiązującej normie. Skoro istnieje pogląd, że kraje i narody mają być uniseks, to znaczy: mydło, sznurek i powidło, żeby Polska przypominała Izrael, a Francja Algierię, to obok tej aberracji powinien funkcjonować równoprawny pogląd głoszący przewagę państwa narodowego. Tylko w takim układzie i proporcjach można mówić o tolerancji i demokracji, skoro jedno i drugie już musi być. Tymczasem takiej równowagi nie ma, ale ważne gdzie jej nie ma. W mediach i tak zwanej debacie publicznej mamy zachwianie poglądów, bardzo niebezpieczny przechył, natomiast w społeczeństwo dzieli się prawie pół na pół. Jak się przeanalizuje badania społeczne, w każdym drażliwym temacie, to wychodzi coś zupełnie innego niż proporcje medialne i stąd się biorą napięcia społeczne. Klasyczne wykluczenie, a wśród wykluczonych zawsze znajdują się tacy, którym pada na głowę. Zamachowiec z Norwegii oświadczył, że chce zmienić kraj i on już to zrobił, ale teraz pytanie, w jakim kierunku. I tutaj obawiam się najprostszej drogi, w dodatku na skróty. Szaleniec, jak już został ochrzczony, domagał się Norwegii dla Norwegów, co jest naturalnym dążeniem i logicznym następstwem. Spokojnie się podpisuję pod hasłem „Polska dla Polaków”, bo niby dla kogo miała by Polska być? Odkąd świat światem własność była dobrem nienaruszalnym, nie rozumiem z jakiego to tytułu wielowiekowy i wielopokoleniowy dorobek społeczności zwanej narodem, miałby przejąć, inny naród, kompletny paradoks. Na czym będzie polegać ta prosta droga na skróty? Kto uważnie przeczytał ten niedzielny felietonik, ten już wie, że na dołożeniu TOLERANCJI. Dziwnie jestem przekonany, że Norwegowie nie pójdą w stronę zrównania proporcji, ale wpakują się w jeszcze większy przechył.

Reklama

Więcej tolerancji w tolerancji, oznacza tyle, że będzie więcej szantażu w szantażu i konsekwentnie więcej frustratów wśród wykluczonych we własnym kraju. Problem obcokrajowców w każdym kraju zaognia się w podobny sposób jak problem gościa w domu. Dopóki są spełnione warunki gościnności, nic wielkiego się nie dzieje. Warunkiem pierwszy jest wybór gościa, jeśli ktoś nie narusza miru domowego, jest lubiany przez domowników, nie będzie w gościnie żadnych problemów. Drugim warunkiem jest rozumienie roli gościa i uszanowanie roli gospodarza, tego chyba nie trzeba tłumaczyć, ale w skrócie powiem, że chodzi o to, by gość nie przestawiał mebli, a gospodarz nie wyzwał gościa. Trzecim warunkiem są właściwie dwa warunki: liczby i czasu. Nawet najfajniejsi goście, jeśli zjawią się w sporej grupie i będą siedzieć Bóg wie jak długo, doprowadzą do scysji. Analogicznie rzecz ma się z państwami. Byłoby czymś strasznie złym, gdyby w Polsce, czy Norwegii pokazywano Murzynów palcami i krzyczano: „Norwegia dla Polaków”, ale w drugą stronę, kiedy liczba Murzynów zaczyna przypominać liczbę Norwegów, musi dojść do walki o terytorium. Sama migracja, imigracja i emigracja to zjawiska pożyteczne, zawdzięcza się im wiele inspiracji narodowych. Bywało, że Polska inspirowała się Czechami, a nawet Turcją, że przywołam sławetne kontusze, ale znaj proporcje mocium panie i wolnoć Tomku w swoim domku. O tym przypomniał młody norweski fundamentalistyczny mason. Przypomniał tragicznie, okrutnie i na mój rozum tym bardziej Norwegia powinna się zastanowić rzeczowo, a nie populistycznie nad rozwiązaniem problemu. Jak zrobią ich sprawa, bardziej mnie interesuje, czy Polska nauczy się czegoś na cudzych błędach. Jednak jak słyszę gówniarza Sikorskiego, który sobie ćwierka po portalach o tym by w ramach walki o tolerancję dołożyć bydlakowi więcej niż 21 lat, to pozbywam się złudzeń. Gość w dom Bóg w dom, ale Polska dla Polaków.

Reklama

105 KOMENTARZE

  1. Wyłącznie w celu uzupełnienia
    Wyłącznie w celu uzupełnienia donoszę, o czym wyczytałam w sobotnim wydaniu Guardiana. Otóż, interesującym wydarzeniem w życiu „mordercy tygodnia” był fakt, że ochrzcił się w wierze protestanckiej dopiero w wieku 15 lat i to na własne życzenie. Ostatnio jednak wyrażał swe zastrzeżenia do własnego kościoła, czemu dał wyraz we wpisie na blogu, w 2009 roku. Pisze tam, że „dzisiejszy kościół protestancki to żart, księża w dżinsach, którzy uczestniczą w marszach z poparciem dla Palestyny i kościoły, które wyglądają jak minimalistyczne centra handlowe. Jestem zwolennikiem pośredniej konwersji zbiorowej kościoła ewangelickiego z powrotem do katolickiego”.
    Z podobnymi opiniami na temat kościoła anglikańskiego spotykałam się często wśród moich znajomych Anglików, a podobnej postawie dał wyraz wszak sam Tony Blair, przechodząc na katolicyzm.
    I mnie niepokoi rozkładanie akcentów w informowaniu o możliwych motywach owej zbrodni, bo koniuszkami włosów czuję, że hipoteza, iż wszelcy prawicowcy i religijni fundamentaliści to rozsadnicy niebezpiecznych idei, popychających do masowych zbrodni, jest straszliwie kusząca dla chorobliwych nienawistników PiS i wszelkiej opozycji w stosunku do oświeconej, liberalnej, łagodnej, europejskiej PO. Miłościwie nam panującej, tak nam dopomóż bóg, o ile istniejesz. Z tego uogólnienia można wyizolować myśl szczegółową, że jedynie rządy PO mogą nam zapewnić bezpieczeństwo od psychopatycznych działań prawicowców i fundamentalistów wszelkiej maści.

  2. Wyłącznie w celu uzupełnienia
    Wyłącznie w celu uzupełnienia donoszę, o czym wyczytałam w sobotnim wydaniu Guardiana. Otóż, interesującym wydarzeniem w życiu „mordercy tygodnia” był fakt, że ochrzcił się w wierze protestanckiej dopiero w wieku 15 lat i to na własne życzenie. Ostatnio jednak wyrażał swe zastrzeżenia do własnego kościoła, czemu dał wyraz we wpisie na blogu, w 2009 roku. Pisze tam, że „dzisiejszy kościół protestancki to żart, księża w dżinsach, którzy uczestniczą w marszach z poparciem dla Palestyny i kościoły, które wyglądają jak minimalistyczne centra handlowe. Jestem zwolennikiem pośredniej konwersji zbiorowej kościoła ewangelickiego z powrotem do katolickiego”.
    Z podobnymi opiniami na temat kościoła anglikańskiego spotykałam się często wśród moich znajomych Anglików, a podobnej postawie dał wyraz wszak sam Tony Blair, przechodząc na katolicyzm.
    I mnie niepokoi rozkładanie akcentów w informowaniu o możliwych motywach owej zbrodni, bo koniuszkami włosów czuję, że hipoteza, iż wszelcy prawicowcy i religijni fundamentaliści to rozsadnicy niebezpiecznych idei, popychających do masowych zbrodni, jest straszliwie kusząca dla chorobliwych nienawistników PiS i wszelkiej opozycji w stosunku do oświeconej, liberalnej, łagodnej, europejskiej PO. Miłościwie nam panującej, tak nam dopomóż bóg, o ile istniejesz. Z tego uogólnienia można wyizolować myśl szczegółową, że jedynie rządy PO mogą nam zapewnić bezpieczeństwo od psychopatycznych działań prawicowców i fundamentalistów wszelkiej maści.

  3. Wyłącznie w celu uzupełnienia
    Wyłącznie w celu uzupełnienia donoszę, o czym wyczytałam w sobotnim wydaniu Guardiana. Otóż, interesującym wydarzeniem w życiu „mordercy tygodnia” był fakt, że ochrzcił się w wierze protestanckiej dopiero w wieku 15 lat i to na własne życzenie. Ostatnio jednak wyrażał swe zastrzeżenia do własnego kościoła, czemu dał wyraz we wpisie na blogu, w 2009 roku. Pisze tam, że „dzisiejszy kościół protestancki to żart, księża w dżinsach, którzy uczestniczą w marszach z poparciem dla Palestyny i kościoły, które wyglądają jak minimalistyczne centra handlowe. Jestem zwolennikiem pośredniej konwersji zbiorowej kościoła ewangelickiego z powrotem do katolickiego”.
    Z podobnymi opiniami na temat kościoła anglikańskiego spotykałam się często wśród moich znajomych Anglików, a podobnej postawie dał wyraz wszak sam Tony Blair, przechodząc na katolicyzm.
    I mnie niepokoi rozkładanie akcentów w informowaniu o możliwych motywach owej zbrodni, bo koniuszkami włosów czuję, że hipoteza, iż wszelcy prawicowcy i religijni fundamentaliści to rozsadnicy niebezpiecznych idei, popychających do masowych zbrodni, jest straszliwie kusząca dla chorobliwych nienawistników PiS i wszelkiej opozycji w stosunku do oświeconej, liberalnej, łagodnej, europejskiej PO. Miłościwie nam panującej, tak nam dopomóż bóg, o ile istniejesz. Z tego uogólnienia można wyizolować myśl szczegółową, że jedynie rządy PO mogą nam zapewnić bezpieczeństwo od psychopatycznych działań prawicowców i fundamentalistów wszelkiej maści.

  4. Niestety, bywa i tak, że takich frustratów albo naiwniaków
    wykorzystują ,,starsi mądrzejsi”. Albo podsuwając radykalne lektury, albo sposób na zbawienie świata, albo – na końcu – kałasznikowa lub M16.
    jeszcze inny motyw, tej straszliwej historii, mnie frapuje. Otóż inni, pomniejsi wariaci, śląc wyrazy współczucia narodowi norweskiemu, nie mogą pojąć, że to ,,ktoś miejscowy”, że to mógł być Norweg. Bo jakby jakiś Arab, albo inny Brzęczyszczykiewicz – to wszystko ok, to NORMALNE. Ale niebieskooki blondyn, czysty typ nordycki?
    Nie, to niemożliwe.
    I dlatego, jak podaje ,,VG” komando Delta przeprowadziło akcję w wyniku której zatrzymano kilka osób – ze wschodniej Europy – związanych, być może, z piątkowymi zamachami.

  5. Niestety, bywa i tak, że takich frustratów albo naiwniaków
    wykorzystują ,,starsi mądrzejsi”. Albo podsuwając radykalne lektury, albo sposób na zbawienie świata, albo – na końcu – kałasznikowa lub M16.
    jeszcze inny motyw, tej straszliwej historii, mnie frapuje. Otóż inni, pomniejsi wariaci, śląc wyrazy współczucia narodowi norweskiemu, nie mogą pojąć, że to ,,ktoś miejscowy”, że to mógł być Norweg. Bo jakby jakiś Arab, albo inny Brzęczyszczykiewicz – to wszystko ok, to NORMALNE. Ale niebieskooki blondyn, czysty typ nordycki?
    Nie, to niemożliwe.
    I dlatego, jak podaje ,,VG” komando Delta przeprowadziło akcję w wyniku której zatrzymano kilka osób – ze wschodniej Europy – związanych, być może, z piątkowymi zamachami.

  6. Niestety, bywa i tak, że takich frustratów albo naiwniaków
    wykorzystują ,,starsi mądrzejsi”. Albo podsuwając radykalne lektury, albo sposób na zbawienie świata, albo – na końcu – kałasznikowa lub M16.
    jeszcze inny motyw, tej straszliwej historii, mnie frapuje. Otóż inni, pomniejsi wariaci, śląc wyrazy współczucia narodowi norweskiemu, nie mogą pojąć, że to ,,ktoś miejscowy”, że to mógł być Norweg. Bo jakby jakiś Arab, albo inny Brzęczyszczykiewicz – to wszystko ok, to NORMALNE. Ale niebieskooki blondyn, czysty typ nordycki?
    Nie, to niemożliwe.
    I dlatego, jak podaje ,,VG” komando Delta przeprowadziło akcję w wyniku której zatrzymano kilka osób – ze wschodniej Europy – związanych, być może, z piątkowymi zamachami.

  7. Wnioski?
    właściwie zostały wyciągnięte, sloganodawcy puścili hasło (bo sami nie wiedzą, co się dzieje), sloganożercy bezmyślnie łyknęli, eksperci okraszyli mądrym słowem (bo jeszcze mniej wiedzą), teraz ci drudzy, metodą skrótu myślowego (chrześcijańscy fundamentaliści, ultraprawicowcy = Pis) przeszli do porządku dziennego. W ramach dalszego wyciągania wniosków, jak grzyby po deszczu wyrastać będą apele o wspólnej miłości, dławienie polaryzacji w społeczeństwie i wrzucanie wszystkich do jednego kotła wzajemnej tolerancji (“kotła bałkańskiego?”) – to podwórko polskie. A na podwórku norweskim?…

  8. Wnioski?
    właściwie zostały wyciągnięte, sloganodawcy puścili hasło (bo sami nie wiedzą, co się dzieje), sloganożercy bezmyślnie łyknęli, eksperci okraszyli mądrym słowem (bo jeszcze mniej wiedzą), teraz ci drudzy, metodą skrótu myślowego (chrześcijańscy fundamentaliści, ultraprawicowcy = Pis) przeszli do porządku dziennego. W ramach dalszego wyciągania wniosków, jak grzyby po deszczu wyrastać będą apele o wspólnej miłości, dławienie polaryzacji w społeczeństwie i wrzucanie wszystkich do jednego kotła wzajemnej tolerancji (“kotła bałkańskiego?”) – to podwórko polskie. A na podwórku norweskim?…

  9. Wnioski?
    właściwie zostały wyciągnięte, sloganodawcy puścili hasło (bo sami nie wiedzą, co się dzieje), sloganożercy bezmyślnie łyknęli, eksperci okraszyli mądrym słowem (bo jeszcze mniej wiedzą), teraz ci drudzy, metodą skrótu myślowego (chrześcijańscy fundamentaliści, ultraprawicowcy = Pis) przeszli do porządku dziennego. W ramach dalszego wyciągania wniosków, jak grzyby po deszczu wyrastać będą apele o wspólnej miłości, dławienie polaryzacji w społeczeństwie i wrzucanie wszystkich do jednego kotła wzajemnej tolerancji (“kotła bałkańskiego?”) – to podwórko polskie. A na podwórku norweskim?…

  10. Ale nie dla niepełnosprawnych
    Stefan Niesiołowski uznał ostatni że niepełnosprawni są zbyt dużym ciężarem, przykładem jego wujek. Oczywiście ani komisja etyki sejmu ani gazeta wyborcza nie zajmą się tym tematem – gazeta jest zbyt zajęta walką o prawa niepełnosprawnych żeby się tym zająć, a sejm jest przyzwyczajony że Niesiołowski powiedział coś takiego.

    I to jest kolejny powód żeby głosować na Tuska – jego najlepsi z najlepszych to Komorowski, Niesiołowski i Grabarczyk.

  11. Ale nie dla niepełnosprawnych
    Stefan Niesiołowski uznał ostatni że niepełnosprawni są zbyt dużym ciężarem, przykładem jego wujek. Oczywiście ani komisja etyki sejmu ani gazeta wyborcza nie zajmą się tym tematem – gazeta jest zbyt zajęta walką o prawa niepełnosprawnych żeby się tym zająć, a sejm jest przyzwyczajony że Niesiołowski powiedział coś takiego.

    I to jest kolejny powód żeby głosować na Tuska – jego najlepsi z najlepszych to Komorowski, Niesiołowski i Grabarczyk.

  12. Ale nie dla niepełnosprawnych
    Stefan Niesiołowski uznał ostatni że niepełnosprawni są zbyt dużym ciężarem, przykładem jego wujek. Oczywiście ani komisja etyki sejmu ani gazeta wyborcza nie zajmą się tym tematem – gazeta jest zbyt zajęta walką o prawa niepełnosprawnych żeby się tym zająć, a sejm jest przyzwyczajony że Niesiołowski powiedział coś takiego.

    I to jest kolejny powód żeby głosować na Tuska – jego najlepsi z najlepszych to Komorowski, Niesiołowski i Grabarczyk.

  13. Moim skromnym zdaniem
    Jak zwykle muszę oddać hołd Kurce, bo mądry choroba to jest człowiek, często oddaję mu tu hołdy, ale głównie dlatego, że zgadzam się z jego pogladami i mało, że się z nimi zgadzam, to pójdę dalej, muszę przyznać, że jest on narzędziem przekazu moich myśli i poglądów, ponieważ sam skromny i nie tak biegły w piśmie nie potrafiłbym ich lepiej wyrazić. Obawiam się, że przemyslenia Narwegii pójdą w kierunku jakim opisał MK, a przemyslenia w Polsce pójdą w kierunku radykalizacji środków zwalczania PIS, po przegranych przez PIS wyborach poczyni się kroki w kierunku ich delegalizacji. Na internet nałoży się szlban cenzury, bo podobno i tak Unia tak każe. I już szerszym frontem będzie sie wprowadzać coraz więcej Europy lub lepiej, jakieś chorego, wynaturzonego europoidalnego tworu.
    Kiedy szłyszę o zaletach wielokulturowości, a potem zderzam to z rzeczywistością np Londynu i widzę na własne oczy, jak wygląda ulica w takim “a vibrant, multicultural City” to już wiem, że nie wytrzymałbym tam ani dnia dłużej i uciekam stamtąd gdzie pieprz rośnie, znaczy do Polski. A oni muszą tam zostać i żyć, coraz bardziej izolowani, coraz bardziej szantażowani poprawnością polityczną, czując się nie u siebie. Zastanawiałem się, myślałem, że to pęknie w Niemczech. Pękło jeszcze bardziej, bo w Skandynawii, tego chyba nikt się nie spodziewał, ale to również Germanie, ale jeszcze bardziej perfekcyjni, bardziej poprawni i jeszcze bardziej na lewo.
    Zwiastunem, tego co tam już może kiełkować było wystąpienie niepoprawnego Europosła, który na inauguracji naszej prezydencji wywalił kawę na ławę, że nie chce żebraków z Rumunii i bezrobotnych z Polski, nie chce więcej Europy, a i nawet Duńczycy zamknęli granice i uzał, że i dobrze. Szczeneczki opadły, bo kto by się spodziewał. I kto to powiedział, holenderski europoseł? No szok.
    Ale ten Europoseł mówił to w czyimś imieniu, bo przecież nie są jego prywatne poglądy, jeżeli jego opinie nie miałyby wzięcia u niego w domu, nie zostałby wybrany na kolejne lata do zasobnego korytka w Eurokołchozie.
    Przy okazji tej tragedii, ktoś napisał na forum taką ciekawostkę, że w przedszkolach norweskich dzieci nie mają płci, wszystkie są traktowane jednakowo, jako ono.
    Ktoś chce poprawiać naturę, przecież do diabła istnienie płci to esencja ludzkości, chłop ma być silny, dbać o rodzinę, zapewniać jej dobrobyt, kobieta ma urodzić dzieci, być piękna i dobra i to jest wszystko. Dlaczego mamy udawać (ale tylko my, chrześcijanie, albo to co po chrześcijaninach pozostało) że to nieprawda?
    Czy nie zastanowiło Was, dlaczego nikt na tej wyspie się nie bronił, dlaczego nikt desperacko się nie rzucił na tego w końcu jednego, jedynego szaleńca.
    Przecież on tam grasował ponad 1,5 godziny. Czy nie było tam chłopaka, który chciał zginąć aby uratować pozostałych. Czy to nie jest zastanawiające?
    Kiedyś czytało się o bohaterach i młodzi chłopcy marzyli, żeby ratować innych lub poświęcić życie w szczytnym celu, może nawet za ojczyznę. Zostać strażakiem.
    Czy ci młodzi chłopcy dzisiaj nie mają takich odruchów. Nihilizm?

    • nikt na tej wyspie się nie bronił
      nasz norweski Che twórczo rozwinął nieśmiertelną myśl lewicową i przyznał tej lewicowej, norweskiej młodzieży, hodowanej tam na hunwejbinów postępu, inny status etyczny, co racjonalnej, świadomej istocie i dokonał na nich aborcji, tyle że poprenatalnej.

  14. Moim skromnym zdaniem
    Jak zwykle muszę oddać hołd Kurce, bo mądry choroba to jest człowiek, często oddaję mu tu hołdy, ale głównie dlatego, że zgadzam się z jego pogladami i mało, że się z nimi zgadzam, to pójdę dalej, muszę przyznać, że jest on narzędziem przekazu moich myśli i poglądów, ponieważ sam skromny i nie tak biegły w piśmie nie potrafiłbym ich lepiej wyrazić. Obawiam się, że przemyslenia Narwegii pójdą w kierunku jakim opisał MK, a przemyslenia w Polsce pójdą w kierunku radykalizacji środków zwalczania PIS, po przegranych przez PIS wyborach poczyni się kroki w kierunku ich delegalizacji. Na internet nałoży się szlban cenzury, bo podobno i tak Unia tak każe. I już szerszym frontem będzie sie wprowadzać coraz więcej Europy lub lepiej, jakieś chorego, wynaturzonego europoidalnego tworu.
    Kiedy szłyszę o zaletach wielokulturowości, a potem zderzam to z rzeczywistością np Londynu i widzę na własne oczy, jak wygląda ulica w takim “a vibrant, multicultural City” to już wiem, że nie wytrzymałbym tam ani dnia dłużej i uciekam stamtąd gdzie pieprz rośnie, znaczy do Polski. A oni muszą tam zostać i żyć, coraz bardziej izolowani, coraz bardziej szantażowani poprawnością polityczną, czując się nie u siebie. Zastanawiałem się, myślałem, że to pęknie w Niemczech. Pękło jeszcze bardziej, bo w Skandynawii, tego chyba nikt się nie spodziewał, ale to również Germanie, ale jeszcze bardziej perfekcyjni, bardziej poprawni i jeszcze bardziej na lewo.
    Zwiastunem, tego co tam już może kiełkować było wystąpienie niepoprawnego Europosła, który na inauguracji naszej prezydencji wywalił kawę na ławę, że nie chce żebraków z Rumunii i bezrobotnych z Polski, nie chce więcej Europy, a i nawet Duńczycy zamknęli granice i uzał, że i dobrze. Szczeneczki opadły, bo kto by się spodziewał. I kto to powiedział, holenderski europoseł? No szok.
    Ale ten Europoseł mówił to w czyimś imieniu, bo przecież nie są jego prywatne poglądy, jeżeli jego opinie nie miałyby wzięcia u niego w domu, nie zostałby wybrany na kolejne lata do zasobnego korytka w Eurokołchozie.
    Przy okazji tej tragedii, ktoś napisał na forum taką ciekawostkę, że w przedszkolach norweskich dzieci nie mają płci, wszystkie są traktowane jednakowo, jako ono.
    Ktoś chce poprawiać naturę, przecież do diabła istnienie płci to esencja ludzkości, chłop ma być silny, dbać o rodzinę, zapewniać jej dobrobyt, kobieta ma urodzić dzieci, być piękna i dobra i to jest wszystko. Dlaczego mamy udawać (ale tylko my, chrześcijanie, albo to co po chrześcijaninach pozostało) że to nieprawda?
    Czy nie zastanowiło Was, dlaczego nikt na tej wyspie się nie bronił, dlaczego nikt desperacko się nie rzucił na tego w końcu jednego, jedynego szaleńca.
    Przecież on tam grasował ponad 1,5 godziny. Czy nie było tam chłopaka, który chciał zginąć aby uratować pozostałych. Czy to nie jest zastanawiające?
    Kiedyś czytało się o bohaterach i młodzi chłopcy marzyli, żeby ratować innych lub poświęcić życie w szczytnym celu, może nawet za ojczyznę. Zostać strażakiem.
    Czy ci młodzi chłopcy dzisiaj nie mają takich odruchów. Nihilizm?

    • nikt na tej wyspie się nie bronił
      nasz norweski Che twórczo rozwinął nieśmiertelną myśl lewicową i przyznał tej lewicowej, norweskiej młodzieży, hodowanej tam na hunwejbinów postępu, inny status etyczny, co racjonalnej, świadomej istocie i dokonał na nich aborcji, tyle że poprenatalnej.

  15. Moim skromnym zdaniem
    Jak zwykle muszę oddać hołd Kurce, bo mądry choroba to jest człowiek, często oddaję mu tu hołdy, ale głównie dlatego, że zgadzam się z jego pogladami i mało, że się z nimi zgadzam, to pójdę dalej, muszę przyznać, że jest on narzędziem przekazu moich myśli i poglądów, ponieważ sam skromny i nie tak biegły w piśmie nie potrafiłbym ich lepiej wyrazić. Obawiam się, że przemyslenia Narwegii pójdą w kierunku jakim opisał MK, a przemyslenia w Polsce pójdą w kierunku radykalizacji środków zwalczania PIS, po przegranych przez PIS wyborach poczyni się kroki w kierunku ich delegalizacji. Na internet nałoży się szlban cenzury, bo podobno i tak Unia tak każe. I już szerszym frontem będzie sie wprowadzać coraz więcej Europy lub lepiej, jakieś chorego, wynaturzonego europoidalnego tworu.
    Kiedy szłyszę o zaletach wielokulturowości, a potem zderzam to z rzeczywistością np Londynu i widzę na własne oczy, jak wygląda ulica w takim “a vibrant, multicultural City” to już wiem, że nie wytrzymałbym tam ani dnia dłużej i uciekam stamtąd gdzie pieprz rośnie, znaczy do Polski. A oni muszą tam zostać i żyć, coraz bardziej izolowani, coraz bardziej szantażowani poprawnością polityczną, czując się nie u siebie. Zastanawiałem się, myślałem, że to pęknie w Niemczech. Pękło jeszcze bardziej, bo w Skandynawii, tego chyba nikt się nie spodziewał, ale to również Germanie, ale jeszcze bardziej perfekcyjni, bardziej poprawni i jeszcze bardziej na lewo.
    Zwiastunem, tego co tam już może kiełkować było wystąpienie niepoprawnego Europosła, który na inauguracji naszej prezydencji wywalił kawę na ławę, że nie chce żebraków z Rumunii i bezrobotnych z Polski, nie chce więcej Europy, a i nawet Duńczycy zamknęli granice i uzał, że i dobrze. Szczeneczki opadły, bo kto by się spodziewał. I kto to powiedział, holenderski europoseł? No szok.
    Ale ten Europoseł mówił to w czyimś imieniu, bo przecież nie są jego prywatne poglądy, jeżeli jego opinie nie miałyby wzięcia u niego w domu, nie zostałby wybrany na kolejne lata do zasobnego korytka w Eurokołchozie.
    Przy okazji tej tragedii, ktoś napisał na forum taką ciekawostkę, że w przedszkolach norweskich dzieci nie mają płci, wszystkie są traktowane jednakowo, jako ono.
    Ktoś chce poprawiać naturę, przecież do diabła istnienie płci to esencja ludzkości, chłop ma być silny, dbać o rodzinę, zapewniać jej dobrobyt, kobieta ma urodzić dzieci, być piękna i dobra i to jest wszystko. Dlaczego mamy udawać (ale tylko my, chrześcijanie, albo to co po chrześcijaninach pozostało) że to nieprawda?
    Czy nie zastanowiło Was, dlaczego nikt na tej wyspie się nie bronił, dlaczego nikt desperacko się nie rzucił na tego w końcu jednego, jedynego szaleńca.
    Przecież on tam grasował ponad 1,5 godziny. Czy nie było tam chłopaka, który chciał zginąć aby uratować pozostałych. Czy to nie jest zastanawiające?
    Kiedyś czytało się o bohaterach i młodzi chłopcy marzyli, żeby ratować innych lub poświęcić życie w szczytnym celu, może nawet za ojczyznę. Zostać strażakiem.
    Czy ci młodzi chłopcy dzisiaj nie mają takich odruchów. Nihilizm?

    • nikt na tej wyspie się nie bronił
      nasz norweski Che twórczo rozwinął nieśmiertelną myśl lewicową i przyznał tej lewicowej, norweskiej młodzieży, hodowanej tam na hunwejbinów postępu, inny status etyczny, co racjonalnej, świadomej istocie i dokonał na nich aborcji, tyle że poprenatalnej.

  16. Czyż nie piękne to i wystarczajaco lewicowe?
    Na moje pytanie odpowiada cytat z Wysokich obcasów, ot zwyczjny sobie wpis Olgi Lipińskiej, matki polskiego kabaretu, który przez całe lata kształtował nasze polskie umysły, a oto te kwiatki:
    Nie mogę przeboleć, że się dzieci wychowuje na idiotycznych mitach. Na “Trylogii”.
    “Nic to!” – krzyknął Wołodyjowski i zginął. Wychowuje się, że najszczytniejszą sprawą jest umrzeć za ojczyznę. Pomnik Małego Powstańca to hańba. Co to jest? Przecież życie – ŻYCIE – jest najważniejsze”.
    Ale dalej stwierdza, że dzieci nie lubi i dlatego ich nie miała:
    “Albo praca – albo dzieci. Ja pracowałam na okrągło. (…) Kiedyś powąchałam niemowlaka. Pachniał skwaśniałym mlekiem. Źle. Jego mama – świetna scenografka – zamiast rysować projekty, wisiała nad łóżeczkiem i wąchała go bez przerwy. Nie widziałam nic wzruszającego w rączkach i nóżkach. Nie mogła tego zrozumieć.”

    PS bardzo przepraszam, jeżeli cytatami temi, obraziłem Wasze uczucia estetyczne, ale to nie moje słowa, to słowa członkini komitetu poparcia, czynnego albo honorowego, diabli wiedzą, ale poparcia, na pewno.

    • Nie będę szukał eufemizmów.
      Nie będę szukał eufemizmów. Olga Lipińska to kurwa PRL-u, klasyczna dupodajka tego ustroju, modelowa pod każdym względem. Ale w jednym przyznam jej rację, pomnik warszawskiego dziecka z karabinem to jest idiotyzm w najpodlejszym południowoamerykańskim, albo azjatyckim stylu. Naprawdę, to nie ma nic wspólnego z szacunkiem dla Baczyńskiego i tych “szaleńców” co nie potrafili inaczej. Nigdy, przenigdy. nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony “pomnik”. W każdym cywilizowanym społeczeństwie to rodzice umierają dla dzieci, nigdy odwrotnie, Wiem jakie były intencje kurwy PRL-u, ale przypadkiem ma rację.

      • Ale tym razem dzieci też
        Ale tym razem dzieci też umierały. Pomnik nie ma gloryfikować tylko upamiętniać ofiarę tych dzieciaków, która jest faktem. Myli się zarówno kurwa PRL-u jak i ty. Pomnik ofiar katastrofy tu-154 też nie będzie pochwalał pikowania w smoleńskie błoto, tylko upamiętniał ofiary tego pikowania.

        • Sam sobie odpowiedziałeś.
          Sam sobie odpowiedziałeś. Chciałbyś widzieć smoleński monument jako kokpit TU154 ze zmielonymi pilotami, albo Lecha Kaczyńskiego bez nogi? Między upamiętnieniem, a skrajnym idiotyzmem jest ocean możliwości. Pomnik dzieciaka w mundurze i z karabinem, to jest zwyrodnienie, absolutne barbarzyństwo, na poziomie junty azjatyckiej, albo południowoamerykańskiej. Nawet najbardziej patriotyczni uważają, że TAKIE DZIECI nie były zbrojnym ramieniem powstania, ale łącznikami co najwyżej. Zatem podobne epatowanie jest głupotą najwyższego rzędu i należy na kolanach przepraszać Wajdę za szarżę ułanów na czołgi, bo to jest niewinny żarcik, w porównaniu z tym horrorem. Nawet jesli jakiś dorosły idiota wciskał dzieciom karabiny, to wystawianie ponika głupoty narodowej, świadczy tylko o narodzie.

          • W walkach miejskich II w.ś.
            W walkach miejskich II w.ś. dzieciaki brały udział po każdej stronie i nie ma to nic wspólnego z głupotą narodową tylko z tragiczną koniecznością. Popatrz na Stalingrad, popatrz na Berlin i na Niemieckie dzieci z panzerfaustami przeciw czołgom.

            Głupotą narodową wielu nazywa samo powstanie, to inna sprawa. Horrorem byłby pomnik małego powstańca bez karabinu z roztrzaskaną główką lub oderwaną nóżką. A tak pomnik jest poruszający, wzruszający i prawdziwy.

            A PRL-owskiej kurwie chodzi o sam fakt ginięcia za ojczyznę jako godny potępienia, bo “Przecież życie – ŻYCIE – jest najważniejsze”.

          • No to drugi raz sobie
            No to drugi raz sobie odpowiedziałeś i potwierdziłeś moją tezę. Kto te dzieciaki puszczał? Dwaj zwyrodnialcy Hitler i Stalin. Musiałbyś ponazywać te dzieci: młodzież Hitlera i pionierzy Stalina. Znasz jakieś bojowe oddziały alianckie złożone z dzieci? O tym właśnie piszę, to jest kwestia cywilizacji i barbarzyństwa. Tego się nie da obronić, owszem emocjonalnie się podniecić, jak Murzyniątkiem z Somali, bo jakież cudowne bohaterskie dziecko, co przelewa krew za Ojczyznę, ale ja bym tego “patriotę” co uzbroił gówniarza, bez wyroku potraktował kulą w łeb. W Powstanie nie chcę wchodzić, powiem tylko tyle co generał Anders – dowództwo pod ścianę i serią ciągłą. W Katyniu wyrżnięto jedną trzecią elity, Niemcy dołożyli kolejną część, a dzieła dokończyli sami Polacy. Dziś zamiast Baczyńskiego mamy Szczypiorskiego. Mnie naprawdę nie trzeba przekonywać do tego, jakie są intencje Lipińskiej i innych Michników, ale z szacunku dla narodowej tragedii, będę tępił narodową głupotę. Ten przykład głupoty jest dobitny, należałoby jak najmniej o tym mówić, a już gloryfikować to tak jakby dać cynglom z Czerskiej gotowca.

          • W alianckich miastach nie
            W alianckich miastach nie było krwawych walk, dlatego też nie było dzieciaków. U nas były i tego nie zmienisz a pomnik małego łącznika ze zdobycznym pistoletem jest godnym upamiętnieniem tego tragicznego faktu.

          • Wśród aliantów nie było
            Wśród aliantów nie było idiotów w tej skali i to wszystko wyjaśnia, a tłumaczenie, że dzieci nie brały udziału w wojnie, bo ta toczyła się poza miastem, jest jakby tu powiedzieć… naiwne. Nikogo nie mam zamiaru przekonywać, piszę jedynie to co widzę, pomnik skrajnej narodowej głupoty, żenujący i zwyrodniały monument. Naród, który wysyła dzieci na wroga, to burdel nie naród i znaczy tyle, że przez poprzednie pokolenia leżał do góry dupą zamiast się organizować w silne państwo. Nie wiem jaki ojciec, że o matce nie wspomnę posłałby swoje dziecko na wojnę? W Kambodży głębokiej do dziś są tacy mali patrioci ze zdobycznymi kałachami. Mnie tu nic nie wzrusza mnie jest zwyczajnie jako Polakowi wstyd. To jest pomnik hańby, nie wielkości narodu. Powstanie nie było żadną koniecznością tylko bezmyślnym szaleństwem, a skutki przyniosło opłakane, takie że 70 lat się nie możemy podnieść. Anders miał absolutną rację. Jest zasadnicza różnica między obsrywaniem wszystkiego co polskie i tu nikt patriotyzmu nie musi mnie uczyć, a bezmyślnym gloryfikowaniem głupoty. Z tej tragedii Polacy powinni wyciągnąć wnioski i jeśli one będą tak wyglądały jak ten pożal się boże pomnik, to będą gruntem do następnych tragedii. Takie wzruszające obrazki wręczają akwizytorzy, nie mężowie stanu.

          • Polskie dzieci nie brały
            Polskie dzieci nie brały udziału w wojnie – poza Warszawą, bo tam wojna przyszła do nich na podwórko. Wojna pod postacią Dirlewangera, którego SS-mani rozrywali cywilne dzieciaki bez mrugnięcia okiem. Jeśli chodzi o pomnik to mam wrażenie że odbierasz go jako gloryfikacją udziału dzieci w wojnie. Przecież nikt tego nie pochwala, pomnik jest przerażająco poruszający, ku przestrodze niemalże, to dziecko to ofiara wojny i nie ma co się sprzeciwiać upamiętnieniu go. Co do oceny powstania – zgoda, było bez sensu, ale to nie jest pomnik organizatorów tylko ofiar.

          • Żeb ja był breszczaty na oba
            Żeb ja był breszczaty na oba oczy może i bym uwierzył, że ta dumna twarzyczka przesłonięta niemieckim nocnikiem, z automatem w ręce wygląda jak bidulek. Nie, wygląda jak “żołnierz”, jak duma narodu, takich mamy żołnierzy, my dumni Polacy. Nie wiem jak inni się wzruszają jak widzą to dzieło, ja czuję się jak przedstawiciel bananowej republiki. Wojna wchodziła dzieciom do tysiąca miast i NIGDZIE czegoś podobnego, poza Hitlerem, Stalinem i Borem-Komorowskim żaden wódz nie robił. Gdy wojna wchodzi dzieciom do miast to zasranym obowiązkiem rodziców jest zasłaniać dzieci piersią, a nie własną dupę zasłaniać dziećmi. Dla mnie to są tak elementarne zasady, że żadna emocjonalna tandeta, żadne małe polskie Murzyniątko mnie nie wzrusza, ale upadla jako Polaka.

  17. Czyż nie piękne to i wystarczajaco lewicowe?
    Na moje pytanie odpowiada cytat z Wysokich obcasów, ot zwyczjny sobie wpis Olgi Lipińskiej, matki polskiego kabaretu, który przez całe lata kształtował nasze polskie umysły, a oto te kwiatki:
    Nie mogę przeboleć, że się dzieci wychowuje na idiotycznych mitach. Na “Trylogii”.
    “Nic to!” – krzyknął Wołodyjowski i zginął. Wychowuje się, że najszczytniejszą sprawą jest umrzeć za ojczyznę. Pomnik Małego Powstańca to hańba. Co to jest? Przecież życie – ŻYCIE – jest najważniejsze”.
    Ale dalej stwierdza, że dzieci nie lubi i dlatego ich nie miała:
    “Albo praca – albo dzieci. Ja pracowałam na okrągło. (…) Kiedyś powąchałam niemowlaka. Pachniał skwaśniałym mlekiem. Źle. Jego mama – świetna scenografka – zamiast rysować projekty, wisiała nad łóżeczkiem i wąchała go bez przerwy. Nie widziałam nic wzruszającego w rączkach i nóżkach. Nie mogła tego zrozumieć.”

    PS bardzo przepraszam, jeżeli cytatami temi, obraziłem Wasze uczucia estetyczne, ale to nie moje słowa, to słowa członkini komitetu poparcia, czynnego albo honorowego, diabli wiedzą, ale poparcia, na pewno.

    • Nie będę szukał eufemizmów.
      Nie będę szukał eufemizmów. Olga Lipińska to kurwa PRL-u, klasyczna dupodajka tego ustroju, modelowa pod każdym względem. Ale w jednym przyznam jej rację, pomnik warszawskiego dziecka z karabinem to jest idiotyzm w najpodlejszym południowoamerykańskim, albo azjatyckim stylu. Naprawdę, to nie ma nic wspólnego z szacunkiem dla Baczyńskiego i tych “szaleńców” co nie potrafili inaczej. Nigdy, przenigdy. nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony “pomnik”. W każdym cywilizowanym społeczeństwie to rodzice umierają dla dzieci, nigdy odwrotnie, Wiem jakie były intencje kurwy PRL-u, ale przypadkiem ma rację.

      • Ale tym razem dzieci też
        Ale tym razem dzieci też umierały. Pomnik nie ma gloryfikować tylko upamiętniać ofiarę tych dzieciaków, która jest faktem. Myli się zarówno kurwa PRL-u jak i ty. Pomnik ofiar katastrofy tu-154 też nie będzie pochwalał pikowania w smoleńskie błoto, tylko upamiętniał ofiary tego pikowania.

        • Sam sobie odpowiedziałeś.
          Sam sobie odpowiedziałeś. Chciałbyś widzieć smoleński monument jako kokpit TU154 ze zmielonymi pilotami, albo Lecha Kaczyńskiego bez nogi? Między upamiętnieniem, a skrajnym idiotyzmem jest ocean możliwości. Pomnik dzieciaka w mundurze i z karabinem, to jest zwyrodnienie, absolutne barbarzyństwo, na poziomie junty azjatyckiej, albo południowoamerykańskiej. Nawet najbardziej patriotyczni uważają, że TAKIE DZIECI nie były zbrojnym ramieniem powstania, ale łącznikami co najwyżej. Zatem podobne epatowanie jest głupotą najwyższego rzędu i należy na kolanach przepraszać Wajdę za szarżę ułanów na czołgi, bo to jest niewinny żarcik, w porównaniu z tym horrorem. Nawet jesli jakiś dorosły idiota wciskał dzieciom karabiny, to wystawianie ponika głupoty narodowej, świadczy tylko o narodzie.

          • W walkach miejskich II w.ś.
            W walkach miejskich II w.ś. dzieciaki brały udział po każdej stronie i nie ma to nic wspólnego z głupotą narodową tylko z tragiczną koniecznością. Popatrz na Stalingrad, popatrz na Berlin i na Niemieckie dzieci z panzerfaustami przeciw czołgom.

            Głupotą narodową wielu nazywa samo powstanie, to inna sprawa. Horrorem byłby pomnik małego powstańca bez karabinu z roztrzaskaną główką lub oderwaną nóżką. A tak pomnik jest poruszający, wzruszający i prawdziwy.

            A PRL-owskiej kurwie chodzi o sam fakt ginięcia za ojczyznę jako godny potępienia, bo “Przecież życie – ŻYCIE – jest najważniejsze”.

          • No to drugi raz sobie
            No to drugi raz sobie odpowiedziałeś i potwierdziłeś moją tezę. Kto te dzieciaki puszczał? Dwaj zwyrodnialcy Hitler i Stalin. Musiałbyś ponazywać te dzieci: młodzież Hitlera i pionierzy Stalina. Znasz jakieś bojowe oddziały alianckie złożone z dzieci? O tym właśnie piszę, to jest kwestia cywilizacji i barbarzyństwa. Tego się nie da obronić, owszem emocjonalnie się podniecić, jak Murzyniątkiem z Somali, bo jakież cudowne bohaterskie dziecko, co przelewa krew za Ojczyznę, ale ja bym tego “patriotę” co uzbroił gówniarza, bez wyroku potraktował kulą w łeb. W Powstanie nie chcę wchodzić, powiem tylko tyle co generał Anders – dowództwo pod ścianę i serią ciągłą. W Katyniu wyrżnięto jedną trzecią elity, Niemcy dołożyli kolejną część, a dzieła dokończyli sami Polacy. Dziś zamiast Baczyńskiego mamy Szczypiorskiego. Mnie naprawdę nie trzeba przekonywać do tego, jakie są intencje Lipińskiej i innych Michników, ale z szacunku dla narodowej tragedii, będę tępił narodową głupotę. Ten przykład głupoty jest dobitny, należałoby jak najmniej o tym mówić, a już gloryfikować to tak jakby dać cynglom z Czerskiej gotowca.

          • W alianckich miastach nie
            W alianckich miastach nie było krwawych walk, dlatego też nie było dzieciaków. U nas były i tego nie zmienisz a pomnik małego łącznika ze zdobycznym pistoletem jest godnym upamiętnieniem tego tragicznego faktu.

          • Wśród aliantów nie było
            Wśród aliantów nie było idiotów w tej skali i to wszystko wyjaśnia, a tłumaczenie, że dzieci nie brały udziału w wojnie, bo ta toczyła się poza miastem, jest jakby tu powiedzieć… naiwne. Nikogo nie mam zamiaru przekonywać, piszę jedynie to co widzę, pomnik skrajnej narodowej głupoty, żenujący i zwyrodniały monument. Naród, który wysyła dzieci na wroga, to burdel nie naród i znaczy tyle, że przez poprzednie pokolenia leżał do góry dupą zamiast się organizować w silne państwo. Nie wiem jaki ojciec, że o matce nie wspomnę posłałby swoje dziecko na wojnę? W Kambodży głębokiej do dziś są tacy mali patrioci ze zdobycznymi kałachami. Mnie tu nic nie wzrusza mnie jest zwyczajnie jako Polakowi wstyd. To jest pomnik hańby, nie wielkości narodu. Powstanie nie było żadną koniecznością tylko bezmyślnym szaleństwem, a skutki przyniosło opłakane, takie że 70 lat się nie możemy podnieść. Anders miał absolutną rację. Jest zasadnicza różnica między obsrywaniem wszystkiego co polskie i tu nikt patriotyzmu nie musi mnie uczyć, a bezmyślnym gloryfikowaniem głupoty. Z tej tragedii Polacy powinni wyciągnąć wnioski i jeśli one będą tak wyglądały jak ten pożal się boże pomnik, to będą gruntem do następnych tragedii. Takie wzruszające obrazki wręczają akwizytorzy, nie mężowie stanu.

          • Polskie dzieci nie brały
            Polskie dzieci nie brały udziału w wojnie – poza Warszawą, bo tam wojna przyszła do nich na podwórko. Wojna pod postacią Dirlewangera, którego SS-mani rozrywali cywilne dzieciaki bez mrugnięcia okiem. Jeśli chodzi o pomnik to mam wrażenie że odbierasz go jako gloryfikacją udziału dzieci w wojnie. Przecież nikt tego nie pochwala, pomnik jest przerażająco poruszający, ku przestrodze niemalże, to dziecko to ofiara wojny i nie ma co się sprzeciwiać upamiętnieniu go. Co do oceny powstania – zgoda, było bez sensu, ale to nie jest pomnik organizatorów tylko ofiar.

          • Żeb ja był breszczaty na oba
            Żeb ja był breszczaty na oba oczy może i bym uwierzył, że ta dumna twarzyczka przesłonięta niemieckim nocnikiem, z automatem w ręce wygląda jak bidulek. Nie, wygląda jak “żołnierz”, jak duma narodu, takich mamy żołnierzy, my dumni Polacy. Nie wiem jak inni się wzruszają jak widzą to dzieło, ja czuję się jak przedstawiciel bananowej republiki. Wojna wchodziła dzieciom do tysiąca miast i NIGDZIE czegoś podobnego, poza Hitlerem, Stalinem i Borem-Komorowskim żaden wódz nie robił. Gdy wojna wchodzi dzieciom do miast to zasranym obowiązkiem rodziców jest zasłaniać dzieci piersią, a nie własną dupę zasłaniać dziećmi. Dla mnie to są tak elementarne zasady, że żadna emocjonalna tandeta, żadne małe polskie Murzyniątko mnie nie wzrusza, ale upadla jako Polaka.

  18. Czyż nie piękne to i wystarczajaco lewicowe?
    Na moje pytanie odpowiada cytat z Wysokich obcasów, ot zwyczjny sobie wpis Olgi Lipińskiej, matki polskiego kabaretu, który przez całe lata kształtował nasze polskie umysły, a oto te kwiatki:
    Nie mogę przeboleć, że się dzieci wychowuje na idiotycznych mitach. Na “Trylogii”.
    “Nic to!” – krzyknął Wołodyjowski i zginął. Wychowuje się, że najszczytniejszą sprawą jest umrzeć za ojczyznę. Pomnik Małego Powstańca to hańba. Co to jest? Przecież życie – ŻYCIE – jest najważniejsze”.
    Ale dalej stwierdza, że dzieci nie lubi i dlatego ich nie miała:
    “Albo praca – albo dzieci. Ja pracowałam na okrągło. (…) Kiedyś powąchałam niemowlaka. Pachniał skwaśniałym mlekiem. Źle. Jego mama – świetna scenografka – zamiast rysować projekty, wisiała nad łóżeczkiem i wąchała go bez przerwy. Nie widziałam nic wzruszającego w rączkach i nóżkach. Nie mogła tego zrozumieć.”

    PS bardzo przepraszam, jeżeli cytatami temi, obraziłem Wasze uczucia estetyczne, ale to nie moje słowa, to słowa członkini komitetu poparcia, czynnego albo honorowego, diabli wiedzą, ale poparcia, na pewno.

    • Nie będę szukał eufemizmów.
      Nie będę szukał eufemizmów. Olga Lipińska to kurwa PRL-u, klasyczna dupodajka tego ustroju, modelowa pod każdym względem. Ale w jednym przyznam jej rację, pomnik warszawskiego dziecka z karabinem to jest idiotyzm w najpodlejszym południowoamerykańskim, albo azjatyckim stylu. Naprawdę, to nie ma nic wspólnego z szacunkiem dla Baczyńskiego i tych “szaleńców” co nie potrafili inaczej. Nigdy, przenigdy. nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony “pomnik”. W każdym cywilizowanym społeczeństwie to rodzice umierają dla dzieci, nigdy odwrotnie, Wiem jakie były intencje kurwy PRL-u, ale przypadkiem ma rację.

      • Ale tym razem dzieci też
        Ale tym razem dzieci też umierały. Pomnik nie ma gloryfikować tylko upamiętniać ofiarę tych dzieciaków, która jest faktem. Myli się zarówno kurwa PRL-u jak i ty. Pomnik ofiar katastrofy tu-154 też nie będzie pochwalał pikowania w smoleńskie błoto, tylko upamiętniał ofiary tego pikowania.

        • Sam sobie odpowiedziałeś.
          Sam sobie odpowiedziałeś. Chciałbyś widzieć smoleński monument jako kokpit TU154 ze zmielonymi pilotami, albo Lecha Kaczyńskiego bez nogi? Między upamiętnieniem, a skrajnym idiotyzmem jest ocean możliwości. Pomnik dzieciaka w mundurze i z karabinem, to jest zwyrodnienie, absolutne barbarzyństwo, na poziomie junty azjatyckiej, albo południowoamerykańskiej. Nawet najbardziej patriotyczni uważają, że TAKIE DZIECI nie były zbrojnym ramieniem powstania, ale łącznikami co najwyżej. Zatem podobne epatowanie jest głupotą najwyższego rzędu i należy na kolanach przepraszać Wajdę za szarżę ułanów na czołgi, bo to jest niewinny żarcik, w porównaniu z tym horrorem. Nawet jesli jakiś dorosły idiota wciskał dzieciom karabiny, to wystawianie ponika głupoty narodowej, świadczy tylko o narodzie.

          • W walkach miejskich II w.ś.
            W walkach miejskich II w.ś. dzieciaki brały udział po każdej stronie i nie ma to nic wspólnego z głupotą narodową tylko z tragiczną koniecznością. Popatrz na Stalingrad, popatrz na Berlin i na Niemieckie dzieci z panzerfaustami przeciw czołgom.

            Głupotą narodową wielu nazywa samo powstanie, to inna sprawa. Horrorem byłby pomnik małego powstańca bez karabinu z roztrzaskaną główką lub oderwaną nóżką. A tak pomnik jest poruszający, wzruszający i prawdziwy.

            A PRL-owskiej kurwie chodzi o sam fakt ginięcia za ojczyznę jako godny potępienia, bo “Przecież życie – ŻYCIE – jest najważniejsze”.

          • No to drugi raz sobie
            No to drugi raz sobie odpowiedziałeś i potwierdziłeś moją tezę. Kto te dzieciaki puszczał? Dwaj zwyrodnialcy Hitler i Stalin. Musiałbyś ponazywać te dzieci: młodzież Hitlera i pionierzy Stalina. Znasz jakieś bojowe oddziały alianckie złożone z dzieci? O tym właśnie piszę, to jest kwestia cywilizacji i barbarzyństwa. Tego się nie da obronić, owszem emocjonalnie się podniecić, jak Murzyniątkiem z Somali, bo jakież cudowne bohaterskie dziecko, co przelewa krew za Ojczyznę, ale ja bym tego “patriotę” co uzbroił gówniarza, bez wyroku potraktował kulą w łeb. W Powstanie nie chcę wchodzić, powiem tylko tyle co generał Anders – dowództwo pod ścianę i serią ciągłą. W Katyniu wyrżnięto jedną trzecią elity, Niemcy dołożyli kolejną część, a dzieła dokończyli sami Polacy. Dziś zamiast Baczyńskiego mamy Szczypiorskiego. Mnie naprawdę nie trzeba przekonywać do tego, jakie są intencje Lipińskiej i innych Michników, ale z szacunku dla narodowej tragedii, będę tępił narodową głupotę. Ten przykład głupoty jest dobitny, należałoby jak najmniej o tym mówić, a już gloryfikować to tak jakby dać cynglom z Czerskiej gotowca.

          • W alianckich miastach nie
            W alianckich miastach nie było krwawych walk, dlatego też nie było dzieciaków. U nas były i tego nie zmienisz a pomnik małego łącznika ze zdobycznym pistoletem jest godnym upamiętnieniem tego tragicznego faktu.

          • Wśród aliantów nie było
            Wśród aliantów nie było idiotów w tej skali i to wszystko wyjaśnia, a tłumaczenie, że dzieci nie brały udziału w wojnie, bo ta toczyła się poza miastem, jest jakby tu powiedzieć… naiwne. Nikogo nie mam zamiaru przekonywać, piszę jedynie to co widzę, pomnik skrajnej narodowej głupoty, żenujący i zwyrodniały monument. Naród, który wysyła dzieci na wroga, to burdel nie naród i znaczy tyle, że przez poprzednie pokolenia leżał do góry dupą zamiast się organizować w silne państwo. Nie wiem jaki ojciec, że o matce nie wspomnę posłałby swoje dziecko na wojnę? W Kambodży głębokiej do dziś są tacy mali patrioci ze zdobycznymi kałachami. Mnie tu nic nie wzrusza mnie jest zwyczajnie jako Polakowi wstyd. To jest pomnik hańby, nie wielkości narodu. Powstanie nie było żadną koniecznością tylko bezmyślnym szaleństwem, a skutki przyniosło opłakane, takie że 70 lat się nie możemy podnieść. Anders miał absolutną rację. Jest zasadnicza różnica między obsrywaniem wszystkiego co polskie i tu nikt patriotyzmu nie musi mnie uczyć, a bezmyślnym gloryfikowaniem głupoty. Z tej tragedii Polacy powinni wyciągnąć wnioski i jeśli one będą tak wyglądały jak ten pożal się boże pomnik, to będą gruntem do następnych tragedii. Takie wzruszające obrazki wręczają akwizytorzy, nie mężowie stanu.

          • Polskie dzieci nie brały
            Polskie dzieci nie brały udziału w wojnie – poza Warszawą, bo tam wojna przyszła do nich na podwórko. Wojna pod postacią Dirlewangera, którego SS-mani rozrywali cywilne dzieciaki bez mrugnięcia okiem. Jeśli chodzi o pomnik to mam wrażenie że odbierasz go jako gloryfikacją udziału dzieci w wojnie. Przecież nikt tego nie pochwala, pomnik jest przerażająco poruszający, ku przestrodze niemalże, to dziecko to ofiara wojny i nie ma co się sprzeciwiać upamiętnieniu go. Co do oceny powstania – zgoda, było bez sensu, ale to nie jest pomnik organizatorów tylko ofiar.

          • Żeb ja był breszczaty na oba
            Żeb ja był breszczaty na oba oczy może i bym uwierzył, że ta dumna twarzyczka przesłonięta niemieckim nocnikiem, z automatem w ręce wygląda jak bidulek. Nie, wygląda jak “żołnierz”, jak duma narodu, takich mamy żołnierzy, my dumni Polacy. Nie wiem jak inni się wzruszają jak widzą to dzieło, ja czuję się jak przedstawiciel bananowej republiki. Wojna wchodziła dzieciom do tysiąca miast i NIGDZIE czegoś podobnego, poza Hitlerem, Stalinem i Borem-Komorowskim żaden wódz nie robił. Gdy wojna wchodzi dzieciom do miast to zasranym obowiązkiem rodziców jest zasłaniać dzieci piersią, a nie własną dupę zasłaniać dziećmi. Dla mnie to są tak elementarne zasady, że żadna emocjonalna tandeta, żadne małe polskie Murzyniątko mnie nie wzrusza, ale upadla jako Polaka.

  19. wzorowy imigrant
    Podstawowy warunek tolerowania imigrantów to wymóg aby ich mężczyźni nie byli atrakcyjni dla miejscowych kobiet, a ich kobiety były fajnymi laskami.
    Poza tym fajnie jeśli są pracowici, średnio rozgarnięci, kąpią się dwa razy dziennie, a w niedziele przygrywają w parkach na bębenkach.
    No ale z braku takiego ideału trzeba brać jak leci i stąd rożne komplikacje.

  20. wzorowy imigrant
    Podstawowy warunek tolerowania imigrantów to wymóg aby ich mężczyźni nie byli atrakcyjni dla miejscowych kobiet, a ich kobiety były fajnymi laskami.
    Poza tym fajnie jeśli są pracowici, średnio rozgarnięci, kąpią się dwa razy dziennie, a w niedziele przygrywają w parkach na bębenkach.
    No ale z braku takiego ideału trzeba brać jak leci i stąd rożne komplikacje.

  21. wzorowy imigrant
    Podstawowy warunek tolerowania imigrantów to wymóg aby ich mężczyźni nie byli atrakcyjni dla miejscowych kobiet, a ich kobiety były fajnymi laskami.
    Poza tym fajnie jeśli są pracowici, średnio rozgarnięci, kąpią się dwa razy dziennie, a w niedziele przygrywają w parkach na bębenkach.
    No ale z braku takiego ideału trzeba brać jak leci i stąd rożne komplikacje.

  22. Myśę, że ta cyfra podana sese
    Myśę, że ta cyfra podana sese dotyczy regularnych mieszkańców, być może nie ujmuje sezonowych i zupełnie nie rejestrowanych pracowników. Podaję kawałek artykułu z chyba wiarygodnego tygodnika praca i życie za granicą.
    http://www.pracaizycie.pl/_pdf/nr132/28.pdf

    Dane mówią, że tylko w jednym roku 2008 wydano 52 tys pozwoleń na pracę. (…) nasi rodacy wymknęli się spod statystycznej, kontroli. Dzięki liberalizacji przepisów Polacy mogą prawie bez ograniczeń podejmować pracę w Norwegii oraz opuszczać kraj bez żadnych formalności
    Przewiduje się, że w 2060 r. 25 proc.społeczeństwa norweskiego będą stanowić imigranci. Gdyby dzisiejsze proporcje zostały zachowane, Polacy i potomkowie polskich emigrantów stanowiliby prawie półmilionową diasporę.

  23. Myśę, że ta cyfra podana sese
    Myśę, że ta cyfra podana sese dotyczy regularnych mieszkańców, być może nie ujmuje sezonowych i zupełnie nie rejestrowanych pracowników. Podaję kawałek artykułu z chyba wiarygodnego tygodnika praca i życie za granicą.
    http://www.pracaizycie.pl/_pdf/nr132/28.pdf

    Dane mówią, że tylko w jednym roku 2008 wydano 52 tys pozwoleń na pracę. (…) nasi rodacy wymknęli się spod statystycznej, kontroli. Dzięki liberalizacji przepisów Polacy mogą prawie bez ograniczeń podejmować pracę w Norwegii oraz opuszczać kraj bez żadnych formalności
    Przewiduje się, że w 2060 r. 25 proc.społeczeństwa norweskiego będą stanowić imigranci. Gdyby dzisiejsze proporcje zostały zachowane, Polacy i potomkowie polskich emigrantów stanowiliby prawie półmilionową diasporę.

  24. Myśę, że ta cyfra podana sese
    Myśę, że ta cyfra podana sese dotyczy regularnych mieszkańców, być może nie ujmuje sezonowych i zupełnie nie rejestrowanych pracowników. Podaję kawałek artykułu z chyba wiarygodnego tygodnika praca i życie za granicą.
    http://www.pracaizycie.pl/_pdf/nr132/28.pdf

    Dane mówią, że tylko w jednym roku 2008 wydano 52 tys pozwoleń na pracę. (…) nasi rodacy wymknęli się spod statystycznej, kontroli. Dzięki liberalizacji przepisów Polacy mogą prawie bez ograniczeń podejmować pracę w Norwegii oraz opuszczać kraj bez żadnych formalności
    Przewiduje się, że w 2060 r. 25 proc.społeczeństwa norweskiego będą stanowić imigranci. Gdyby dzisiejsze proporcje zostały zachowane, Polacy i potomkowie polskich emigrantów stanowiliby prawie półmilionową diasporę.

  25. Wzruszające. Naprawdę łzy
    Wzruszające. Naprawdę łzy same płyną do oczu, na tę pochwałę głupoty. Mnie od dziecka inaczej wychowywano, jak się brałem za zapałki i “inne draki” to dostałem przez łeb. Zatem powtórzę raz jeszcze, rodzice, którzy posyłają dzieci na wojnę i dorośli kretyni “dowódcy”, którzy się na to godzą, są, byli i będą barbarzyńcami. Tyle w temacie, czego niestety żaden pierdoła nie zrozumie, bez względu na wiek, chociaż to jest elementarz wychowania i podstawa cywilizacji. Nie tak dawno pisałeś tu chronieniu sześciolatków przez szkołą, teraz posyłasz dzieci “na drakę” Nie wiem co trzeba mieć pod deklem, aby zachować taką “logikę”, domyślam się, że echo. .

  26. Wzruszające. Naprawdę łzy
    Wzruszające. Naprawdę łzy same płyną do oczu, na tę pochwałę głupoty. Mnie od dziecka inaczej wychowywano, jak się brałem za zapałki i “inne draki” to dostałem przez łeb. Zatem powtórzę raz jeszcze, rodzice, którzy posyłają dzieci na wojnę i dorośli kretyni “dowódcy”, którzy się na to godzą, są, byli i będą barbarzyńcami. Tyle w temacie, czego niestety żaden pierdoła nie zrozumie, bez względu na wiek, chociaż to jest elementarz wychowania i podstawa cywilizacji. Nie tak dawno pisałeś tu chronieniu sześciolatków przez szkołą, teraz posyłasz dzieci “na drakę” Nie wiem co trzeba mieć pod deklem, aby zachować taką “logikę”, domyślam się, że echo. .

  27. Wzruszające. Naprawdę łzy
    Wzruszające. Naprawdę łzy same płyną do oczu, na tę pochwałę głupoty. Mnie od dziecka inaczej wychowywano, jak się brałem za zapałki i “inne draki” to dostałem przez łeb. Zatem powtórzę raz jeszcze, rodzice, którzy posyłają dzieci na wojnę i dorośli kretyni “dowódcy”, którzy się na to godzą, są, byli i będą barbarzyńcami. Tyle w temacie, czego niestety żaden pierdoła nie zrozumie, bez względu na wiek, chociaż to jest elementarz wychowania i podstawa cywilizacji. Nie tak dawno pisałeś tu chronieniu sześciolatków przez szkołą, teraz posyłasz dzieci “na drakę” Nie wiem co trzeba mieć pod deklem, aby zachować taką “logikę”, domyślam się, że echo. .

  28. Jeszcze słowo o dzieciakach w chełmach.
    Czy rodzice posyłali dzieci – tego nie wiem. Rodzice mogli leżeć już dawno w wapnie, a w sytuacji gdy od dostarczenia meldunku zależy los pozostałych setek ludzi, nie dziwię się że AK wykorzystywało małych łączników. Ty Kura naprawdę myślisz, że alternatywą było “zakrycie dzieci piersią”, czy poddanie się? Warszawę pacyfikowała formacja Dirlewangera, złożona z kryminalistów, zboczeńców i szumowin z piekła rodem, poczytaj relacje młodego sapera z jego formacji jak postępowano z dzieciakami. Cywilnymi dzieciakami, nie zamieszanymi w “awanturę”.

    http://niniwa2.cba.pl/powstanie_warszawskie_moj_warszawski_szal.htm

    – Wysadziliśmy drzwi, chyba do szkoły. Dzieci stały w holu i na schodach. Dużo dzieci. Rączki w górze. Patrzyliśmy na nie kilka chwil, zanim wpadł Dirlewanger. Kazał zabić. Rozstrzelali je, a potem po nich chodzili i rozbijali główki kolbami. Krew ciekła po tych schodach. Tam w pobliżu jest teraz tablica, że zginęło 350 dzieci. Myślę, że było ich więcej, z 500.

    Albo ta Polka (Schenk nie pamięta, jaka to była akcja). Za każdym razem, kiedy szturmowaliśmy piwnicę, a były w niej kobiety, dirlewangerowcy je gwałcili. Często kilku tą samą, szybko, nie wypuszczając broni z rąk. Wtedy, po jakiejś walce wręcz, trząsłem się pod ścianą, nie mogłem się uspokoić; wpadli ludzie Dirlewangera. Jeden wziął kobietę. Była ładna, młoda. Nie krzyczała. Gwałcił ją, przyciskając mocno jej głowę do stołu. W drugiej ręce miał bagnet. Najpierw rozciął jej bluzkę. Potem jedno cięcie, od brzucha po szyję. Krew chlusnęła. Czy wiecie, jak szybko zastyga krew w sierpniu…?

    Jest też to małe dziecko w rękach Dirlewangera. Wyrwał je kobiecie, która stała w tłumie na ulicy. Podniósł wysoko i wrzucił do ognia. Potem zastrzelił matkę.

    A tamta dziewuszka, która wyszła nagle z piwnicy, była chuda i niewysoka, jakieś 12 lat. Ubranko podarte, włosy rozczochrane. Z jednej strony my, z drugiej Polacy. Stała pod ścianą, nie wiedziała, gdzie uciec. Podniosła rączki, powiedziała: “Niś partizani”. Machnąłem do niej, żeby się nie bała, żeby podeszła. Szła z rączkami do góry. W jednej coś ściskała. Była już blisko, padł strzał, główka jej odskoczyła. Z ręki wypadł kawałek chleba. Wieczorem podszedł do mnie plutonowy, był z Berlina. “Czyż to nie był mistrzowski strzał?” – uśmiechnął się z dumą.

    Często przychodziły do nas dzieci. Nie mogły znaleźć rodziców. Chciały chleba. Mały Polak przynosił nam jedzenie na wartę. Chyba nie był jeńcem. Nie wiem. Miałem wtedy wartę w fabryce tekstyliów w piwnicy. Nie mówił po niemiecku, ale potrafiliśmy porozumiewać się gestami. Jak miałem, dawałem mu papierosy. Przechodził esesman. Kiwnął na niego, mały poszedł za nim. Usłyszałem strzał. Pobiegłem, chłopiec leżał martwy na schodach. Esesman skierował pistolet na mnie. Patrzył długo, ale odszedł. Tak było w Warszawie.

    Naszą maskotką był kaleki chłopiec, też ze 12 lat. Stracił nogę, ale potrafił bardzo szybko skakać na drugiej. Był z tego bardzo dumny. Zawsze skakał wokół żołnierzy, w tą i z powrotem. Mówiliśmy, że to na szczęście. Trochę pomagał. Któregoś dnia zawołali go esesmani. Skoczył do nich chętnie. Śmiali się, kazali mu skakać w stronę drzew. Widziałem z daleka, jak wsuwają mu dwa granaty do torby. Nie zauważył. Skakał, a oni się śmiali: “Schneller, schneller!” (szybciej, szybciej). Wyleciał w powietrze.

    • Temat dzieci kończę, ponieważ
      Temat dzieci kończę, ponieważ wyczerpałem wszystkie argumenty. Żarliwym “patriotom” polecam, aby posłali swoje wnuki, dzieci, siostrzeńców, ot choćby na ratunek Czeczenii i w zemście za Smoleńsk, bo naprawdę łapy opadają. Proszę wybaczyć, ale w czasie kanikuły siedząc z nóżkami na sofie można pierdolnąć każdą głupotę i międlić ją przez dwa dni. Jeśli ktoś nie rozumie, że nie ma na tym świecie większego skurwysyństwa niż “dzieci wojny”, że to obraz krajów III świata i systemów totalitarnych, nie cywilizacji, to zamiast pieprzyć, niech sobie zrobi zestawienie tych, którzy używali dzieci do działań wojennych, a potem powiesi sobie portrety tych patriotów nad łóżkiem. Naprawdę mózg różni się od fiuta, ja staram się używać mózgu, gdy piszę o barbarzyństwie na dzieciach, a nie “patriotycznego fiuta”. Przecież, to jest tak naprawdę żenująca dyskusja, równie dobrze można napisać moralitet o kopaniu w brzuch kobiet w ciąży. Kurwa MÓWIMY O DZIECIACH, w dodatku posłanych na śmierć w szaleńczej, pozbawionej sensu masakrze! Czy to dociera do “patriotów”!?

      • Pomnik tym dzieciakom się należy i ch*j.
        Jakim kurwa patriotom? Akurat teraz sram na patriotyzm i nie nawołuje do wysyłania dzieci gdziekolwiek!

        I dokładnie tak, są kanikuły, siedzisz z nogą na sofie i bardzo łatwo ci powtarzać w kółko “barbarzyństwo wobec dzieci”. A WTEDY alternatywą wysłania 12 letniego Janka z meldunkiem przez szpary w murze było oddanie jego i SETEK INNYCH DZIECI w kochające ręce Oskara Dirlewangera. Jak bardzo kochające – cytaty powyżej, weź to przeczytaj I ZOBACZ CO ZNACZY BARBARZYŃSTWO.

        I pomimo że wiem, że KURWA MÓWIMY O DZIECIACH, to jestem kurwa w stanie zrozumieć obrońców otoczonych w dzielnicy przez zwyrodniałych SS-manów, którzy chcąc ratować życie SETEK INNYCH DZIECI puszczają Janka lat 12 z meldunkiem przez dziury w ścianach, bo tylko on się kurwa przeciśnie. I nie mam kompletnie pojęcia co dramatyczna walka o życie ma wspólnego z patriotyzmem.

        Upamiętnieniem tych wstrząsających wydarzeń jest wstrząsający pomnik, bo dzieciaki posłane na śmierć w szaleńczej, pozbawionej sensu masakrze zasługują na pamięć. Nie organizatorzy – DZIECIAKI. Bo od ich pomnika się zaczęła rozmowa, pomnika wg Ciebie – plugawego.

        • Mało jesteś w stanie
          Mało jesteś w stanie zrozumieć, lecisz taką efekciarską paplaniną, że się tego komentować nie chce i tylko z szacunku dla ogólnego poziomu umysłu, jeszcze odpowiadam. Biedny 12 letni Janek, kochana mała Zosia, tandetny plakat głodującej Afryki, a wszystko po to, żeby udowodnić coś, czego żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie odważyłby się tknąć. Są na tym świcie jebane świętości, które świadczą o ludzkiej kondycji. Dla mnie jedną z nich jest święty obowiązek rodzica wobec dziecka, dziś idzie się siedzieć za niedopilnowanie obowiązku rodzicielskiego i słusznie, BANDYTÓW, którzy posyłali dzieci między czołgi, i karabiny, powinno się zabijać bez wyroku. Nie wspomną już o tym, że banda kretynów sprowokowała niewyobrażalną skalę tragedii i zabiła nie tylko te dzieciaki, ale tysiące innych. I tyle, a mnie naprawdę wisi kto ma jakie zwyrodnienia, przecież nie ja tu zostawiam po sobie ślady lidera III świata. Nie ma takich okoliczności, w których dorośli zasłaniają się dziećmi, dla mnie człowieka aspirującego do miana homo sapiens, to jest warunek brzegowy, cała reszta jest pierdoleniem. Natomiast moralitety na temat zbawczej funkcji pedofilii, w moimi przekonaniu są dewiacją. Natomiast gdybyś czytał uważnie i nie zakałapućkał się we własnych dygresjach, to byś przynajmniej takich pierdół nie pisał, że jestem przeciwnikiem upamiętnienia tych dzieciaków. JESTEM PRZECIWNIKIEM GLORYFIKACJI MAŁYCH ŻOŁNIERZY. Co kurwa od dwóch dni łopatą wykładam i chociaż tyle warto zrozumieć, bo to naprawdę proste. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że my dziś dzięki takiemu pierdoleniu o bohaterskich “warszawskich dzieciach” jesteśmy w tej samej ciemnej dupie, dziś gdyby się powtórzyła historia doszłoby dokładnie do tego samego, ma dwa czołgi z niemieckiego demobilu i kilkanaście ruskich Rudych 102. Naród, który nie potrafi wyciągać wniosków i pospolitym ruszeniem rzuca dzieci na front, to jest burdel nie naród. A mnożenie mogił to nasza specjalność, ostatnio 96 i jaka piękna tragedia. Czym się różni organizacja powstania od organizacji lotu do Smoleńska? O TYM PISZĘ, a nie o tym czy te dzieci są warte, czy nie warte szacunku, ale żeby to doczytać trzeba pomyśleć o przyczynach, a nie tandetnie epatować tragicznymi skutkami.

          • Niedopilnowanie obowiązku
            Niedopilnowanie obowiązku rodzicielskiego? Przedszkola i inne koła zainteresowań marnie w tym czasie działały. Dzieciarnia i tak ganiała po ulicach, widocznie rodzicom ciężko było ją do odrabiania lekcji zagonić, a SS-mani nie legitymowali, i tak walili do niej dla zabawy. Mam wrażenie że nie ogarniasz kontekstu sytuacji, a próbę przybliżenia spuszczasz po brzytwie “efekciarską paplaniną”.

            I gwarantuje że nikt się dziećmi nie zasłaniał, to jest przestrzał aż oczy szczypią.

            Jeśli chodzi o pomnik – twoja metoda dyskusji polegająca na wysunięciu przypuszczenia że jest to pochwała wykorzystywania dzieci na wojnie, a następnie krytyka tak wykreowanego świata, jest nie zrozumiała. Jeżeli nie jesteś przeciwnikiem upamiętnienia dzieciaków, to dobrze, bo twoje słowa:

            “Nigdy, przenigdy nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony “pomnik”.

            tak właśnie odebrałem. I z stąd ta gadka.

          • Sprowadzasz już dyskusje na

            Sprowadzasz już dyskusje na takli poziom, że zapytam wprost, jak gimnazjalistę. Napisz swoimi słowami, ale CO WIDZISZ, nie co się roi i erystyką ocieka. Napisz krótką rozprawkę co widzisz na obrazkach. Dlatego tak bardzo nie lubię głupich dyskusji internetowych, bo w życiu inteligentnego człowieka, który szanuje własną i cudzą inteligencję podobne pieprzenie nie ma prawa mieć miejsca. Nie wiem, może rzeczywiście widzisz na załączanym obrazku osła, który przypomina kurę, albo odwrotnie i w takim przypadku możesz jeszcze tydzień pieprzyć w ten deseń. Ja widzę dziecko w mundurze z karabinem, o dumnej twarzy wojownika i powtórzę: "Nigdy, przenigdy nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony "pomnik". A teraz możesz napisać, że przed oczami masz współczesną wersję skejtera, albo coś równie oryginalnego, z tym, że mnie już się nie chce tego czytać.

            PS Wskaż trzy różnice, tak na poziomie VIC?

        • Pomnik tym dzieciakom się należy i ch*j.
          Fakt. Należy się. Bezwzględnie. Ale, do qrwy nędzy, bez automatu w łapie. Nie wiem kto wymyślił tego stena(?) w rączkach ale to jakiś pojeb był, szkodliwy politycznie, znaczy żydokomuch raczej.

          Edit. Po dojrzałym namyśle, politycznie i artystycznie patrząc, uważam to zwykłe ścierwo było. Artysta i jury, znaczy się.

  29. Jeszcze słowo o dzieciakach w chełmach.
    Czy rodzice posyłali dzieci – tego nie wiem. Rodzice mogli leżeć już dawno w wapnie, a w sytuacji gdy od dostarczenia meldunku zależy los pozostałych setek ludzi, nie dziwię się że AK wykorzystywało małych łączników. Ty Kura naprawdę myślisz, że alternatywą było “zakrycie dzieci piersią”, czy poddanie się? Warszawę pacyfikowała formacja Dirlewangera, złożona z kryminalistów, zboczeńców i szumowin z piekła rodem, poczytaj relacje młodego sapera z jego formacji jak postępowano z dzieciakami. Cywilnymi dzieciakami, nie zamieszanymi w “awanturę”.

    http://niniwa2.cba.pl/powstanie_warszawskie_moj_warszawski_szal.htm

    – Wysadziliśmy drzwi, chyba do szkoły. Dzieci stały w holu i na schodach. Dużo dzieci. Rączki w górze. Patrzyliśmy na nie kilka chwil, zanim wpadł Dirlewanger. Kazał zabić. Rozstrzelali je, a potem po nich chodzili i rozbijali główki kolbami. Krew ciekła po tych schodach. Tam w pobliżu jest teraz tablica, że zginęło 350 dzieci. Myślę, że było ich więcej, z 500.

    Albo ta Polka (Schenk nie pamięta, jaka to była akcja). Za każdym razem, kiedy szturmowaliśmy piwnicę, a były w niej kobiety, dirlewangerowcy je gwałcili. Często kilku tą samą, szybko, nie wypuszczając broni z rąk. Wtedy, po jakiejś walce wręcz, trząsłem się pod ścianą, nie mogłem się uspokoić; wpadli ludzie Dirlewangera. Jeden wziął kobietę. Była ładna, młoda. Nie krzyczała. Gwałcił ją, przyciskając mocno jej głowę do stołu. W drugiej ręce miał bagnet. Najpierw rozciął jej bluzkę. Potem jedno cięcie, od brzucha po szyję. Krew chlusnęła. Czy wiecie, jak szybko zastyga krew w sierpniu…?

    Jest też to małe dziecko w rękach Dirlewangera. Wyrwał je kobiecie, która stała w tłumie na ulicy. Podniósł wysoko i wrzucił do ognia. Potem zastrzelił matkę.

    A tamta dziewuszka, która wyszła nagle z piwnicy, była chuda i niewysoka, jakieś 12 lat. Ubranko podarte, włosy rozczochrane. Z jednej strony my, z drugiej Polacy. Stała pod ścianą, nie wiedziała, gdzie uciec. Podniosła rączki, powiedziała: “Niś partizani”. Machnąłem do niej, żeby się nie bała, żeby podeszła. Szła z rączkami do góry. W jednej coś ściskała. Była już blisko, padł strzał, główka jej odskoczyła. Z ręki wypadł kawałek chleba. Wieczorem podszedł do mnie plutonowy, był z Berlina. “Czyż to nie był mistrzowski strzał?” – uśmiechnął się z dumą.

    Często przychodziły do nas dzieci. Nie mogły znaleźć rodziców. Chciały chleba. Mały Polak przynosił nam jedzenie na wartę. Chyba nie był jeńcem. Nie wiem. Miałem wtedy wartę w fabryce tekstyliów w piwnicy. Nie mówił po niemiecku, ale potrafiliśmy porozumiewać się gestami. Jak miałem, dawałem mu papierosy. Przechodził esesman. Kiwnął na niego, mały poszedł za nim. Usłyszałem strzał. Pobiegłem, chłopiec leżał martwy na schodach. Esesman skierował pistolet na mnie. Patrzył długo, ale odszedł. Tak było w Warszawie.

    Naszą maskotką był kaleki chłopiec, też ze 12 lat. Stracił nogę, ale potrafił bardzo szybko skakać na drugiej. Był z tego bardzo dumny. Zawsze skakał wokół żołnierzy, w tą i z powrotem. Mówiliśmy, że to na szczęście. Trochę pomagał. Któregoś dnia zawołali go esesmani. Skoczył do nich chętnie. Śmiali się, kazali mu skakać w stronę drzew. Widziałem z daleka, jak wsuwają mu dwa granaty do torby. Nie zauważył. Skakał, a oni się śmiali: “Schneller, schneller!” (szybciej, szybciej). Wyleciał w powietrze.

    • Temat dzieci kończę, ponieważ
      Temat dzieci kończę, ponieważ wyczerpałem wszystkie argumenty. Żarliwym “patriotom” polecam, aby posłali swoje wnuki, dzieci, siostrzeńców, ot choćby na ratunek Czeczenii i w zemście za Smoleńsk, bo naprawdę łapy opadają. Proszę wybaczyć, ale w czasie kanikuły siedząc z nóżkami na sofie można pierdolnąć każdą głupotę i międlić ją przez dwa dni. Jeśli ktoś nie rozumie, że nie ma na tym świecie większego skurwysyństwa niż “dzieci wojny”, że to obraz krajów III świata i systemów totalitarnych, nie cywilizacji, to zamiast pieprzyć, niech sobie zrobi zestawienie tych, którzy używali dzieci do działań wojennych, a potem powiesi sobie portrety tych patriotów nad łóżkiem. Naprawdę mózg różni się od fiuta, ja staram się używać mózgu, gdy piszę o barbarzyństwie na dzieciach, a nie “patriotycznego fiuta”. Przecież, to jest tak naprawdę żenująca dyskusja, równie dobrze można napisać moralitet o kopaniu w brzuch kobiet w ciąży. Kurwa MÓWIMY O DZIECIACH, w dodatku posłanych na śmierć w szaleńczej, pozbawionej sensu masakrze! Czy to dociera do “patriotów”!?

      • Pomnik tym dzieciakom się należy i ch*j.
        Jakim kurwa patriotom? Akurat teraz sram na patriotyzm i nie nawołuje do wysyłania dzieci gdziekolwiek!

        I dokładnie tak, są kanikuły, siedzisz z nogą na sofie i bardzo łatwo ci powtarzać w kółko “barbarzyństwo wobec dzieci”. A WTEDY alternatywą wysłania 12 letniego Janka z meldunkiem przez szpary w murze było oddanie jego i SETEK INNYCH DZIECI w kochające ręce Oskara Dirlewangera. Jak bardzo kochające – cytaty powyżej, weź to przeczytaj I ZOBACZ CO ZNACZY BARBARZYŃSTWO.

        I pomimo że wiem, że KURWA MÓWIMY O DZIECIACH, to jestem kurwa w stanie zrozumieć obrońców otoczonych w dzielnicy przez zwyrodniałych SS-manów, którzy chcąc ratować życie SETEK INNYCH DZIECI puszczają Janka lat 12 z meldunkiem przez dziury w ścianach, bo tylko on się kurwa przeciśnie. I nie mam kompletnie pojęcia co dramatyczna walka o życie ma wspólnego z patriotyzmem.

        Upamiętnieniem tych wstrząsających wydarzeń jest wstrząsający pomnik, bo dzieciaki posłane na śmierć w szaleńczej, pozbawionej sensu masakrze zasługują na pamięć. Nie organizatorzy – DZIECIAKI. Bo od ich pomnika się zaczęła rozmowa, pomnika wg Ciebie – plugawego.

        • Mało jesteś w stanie
          Mało jesteś w stanie zrozumieć, lecisz taką efekciarską paplaniną, że się tego komentować nie chce i tylko z szacunku dla ogólnego poziomu umysłu, jeszcze odpowiadam. Biedny 12 letni Janek, kochana mała Zosia, tandetny plakat głodującej Afryki, a wszystko po to, żeby udowodnić coś, czego żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie odważyłby się tknąć. Są na tym świcie jebane świętości, które świadczą o ludzkiej kondycji. Dla mnie jedną z nich jest święty obowiązek rodzica wobec dziecka, dziś idzie się siedzieć za niedopilnowanie obowiązku rodzicielskiego i słusznie, BANDYTÓW, którzy posyłali dzieci między czołgi, i karabiny, powinno się zabijać bez wyroku. Nie wspomną już o tym, że banda kretynów sprowokowała niewyobrażalną skalę tragedii i zabiła nie tylko te dzieciaki, ale tysiące innych. I tyle, a mnie naprawdę wisi kto ma jakie zwyrodnienia, przecież nie ja tu zostawiam po sobie ślady lidera III świata. Nie ma takich okoliczności, w których dorośli zasłaniają się dziećmi, dla mnie człowieka aspirującego do miana homo sapiens, to jest warunek brzegowy, cała reszta jest pierdoleniem. Natomiast moralitety na temat zbawczej funkcji pedofilii, w moimi przekonaniu są dewiacją. Natomiast gdybyś czytał uważnie i nie zakałapućkał się we własnych dygresjach, to byś przynajmniej takich pierdół nie pisał, że jestem przeciwnikiem upamiętnienia tych dzieciaków. JESTEM PRZECIWNIKIEM GLORYFIKACJI MAŁYCH ŻOŁNIERZY. Co kurwa od dwóch dni łopatą wykładam i chociaż tyle warto zrozumieć, bo to naprawdę proste. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że my dziś dzięki takiemu pierdoleniu o bohaterskich “warszawskich dzieciach” jesteśmy w tej samej ciemnej dupie, dziś gdyby się powtórzyła historia doszłoby dokładnie do tego samego, ma dwa czołgi z niemieckiego demobilu i kilkanaście ruskich Rudych 102. Naród, który nie potrafi wyciągać wniosków i pospolitym ruszeniem rzuca dzieci na front, to jest burdel nie naród. A mnożenie mogił to nasza specjalność, ostatnio 96 i jaka piękna tragedia. Czym się różni organizacja powstania od organizacji lotu do Smoleńska? O TYM PISZĘ, a nie o tym czy te dzieci są warte, czy nie warte szacunku, ale żeby to doczytać trzeba pomyśleć o przyczynach, a nie tandetnie epatować tragicznymi skutkami.

          • Niedopilnowanie obowiązku
            Niedopilnowanie obowiązku rodzicielskiego? Przedszkola i inne koła zainteresowań marnie w tym czasie działały. Dzieciarnia i tak ganiała po ulicach, widocznie rodzicom ciężko było ją do odrabiania lekcji zagonić, a SS-mani nie legitymowali, i tak walili do niej dla zabawy. Mam wrażenie że nie ogarniasz kontekstu sytuacji, a próbę przybliżenia spuszczasz po brzytwie “efekciarską paplaniną”.

            I gwarantuje że nikt się dziećmi nie zasłaniał, to jest przestrzał aż oczy szczypią.

            Jeśli chodzi o pomnik – twoja metoda dyskusji polegająca na wysunięciu przypuszczenia że jest to pochwała wykorzystywania dzieci na wojnie, a następnie krytyka tak wykreowanego świata, jest nie zrozumiała. Jeżeli nie jesteś przeciwnikiem upamiętnienia dzieciaków, to dobrze, bo twoje słowa:

            “Nigdy, przenigdy nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony “pomnik”.

            tak właśnie odebrałem. I z stąd ta gadka.

          • Sprowadzasz już dyskusje na

            Sprowadzasz już dyskusje na takli poziom, że zapytam wprost, jak gimnazjalistę. Napisz swoimi słowami, ale CO WIDZISZ, nie co się roi i erystyką ocieka. Napisz krótką rozprawkę co widzisz na obrazkach. Dlatego tak bardzo nie lubię głupich dyskusji internetowych, bo w życiu inteligentnego człowieka, który szanuje własną i cudzą inteligencję podobne pieprzenie nie ma prawa mieć miejsca. Nie wiem, może rzeczywiście widzisz na załączanym obrazku osła, który przypomina kurę, albo odwrotnie i w takim przypadku możesz jeszcze tydzień pieprzyć w ten deseń. Ja widzę dziecko w mundurze z karabinem, o dumnej twarzy wojownika i powtórzę: "Nigdy, przenigdy nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony "pomnik". A teraz możesz napisać, że przed oczami masz współczesną wersję skejtera, albo coś równie oryginalnego, z tym, że mnie już się nie chce tego czytać.

            PS Wskaż trzy różnice, tak na poziomie VIC?

        • Pomnik tym dzieciakom się należy i ch*j.
          Fakt. Należy się. Bezwzględnie. Ale, do qrwy nędzy, bez automatu w łapie. Nie wiem kto wymyślił tego stena(?) w rączkach ale to jakiś pojeb był, szkodliwy politycznie, znaczy żydokomuch raczej.

          Edit. Po dojrzałym namyśle, politycznie i artystycznie patrząc, uważam to zwykłe ścierwo było. Artysta i jury, znaczy się.

  30. Jeszcze słowo o dzieciakach w chełmach.
    Czy rodzice posyłali dzieci – tego nie wiem. Rodzice mogli leżeć już dawno w wapnie, a w sytuacji gdy od dostarczenia meldunku zależy los pozostałych setek ludzi, nie dziwię się że AK wykorzystywało małych łączników. Ty Kura naprawdę myślisz, że alternatywą było “zakrycie dzieci piersią”, czy poddanie się? Warszawę pacyfikowała formacja Dirlewangera, złożona z kryminalistów, zboczeńców i szumowin z piekła rodem, poczytaj relacje młodego sapera z jego formacji jak postępowano z dzieciakami. Cywilnymi dzieciakami, nie zamieszanymi w “awanturę”.

    http://niniwa2.cba.pl/powstanie_warszawskie_moj_warszawski_szal.htm

    – Wysadziliśmy drzwi, chyba do szkoły. Dzieci stały w holu i na schodach. Dużo dzieci. Rączki w górze. Patrzyliśmy na nie kilka chwil, zanim wpadł Dirlewanger. Kazał zabić. Rozstrzelali je, a potem po nich chodzili i rozbijali główki kolbami. Krew ciekła po tych schodach. Tam w pobliżu jest teraz tablica, że zginęło 350 dzieci. Myślę, że było ich więcej, z 500.

    Albo ta Polka (Schenk nie pamięta, jaka to była akcja). Za każdym razem, kiedy szturmowaliśmy piwnicę, a były w niej kobiety, dirlewangerowcy je gwałcili. Często kilku tą samą, szybko, nie wypuszczając broni z rąk. Wtedy, po jakiejś walce wręcz, trząsłem się pod ścianą, nie mogłem się uspokoić; wpadli ludzie Dirlewangera. Jeden wziął kobietę. Była ładna, młoda. Nie krzyczała. Gwałcił ją, przyciskając mocno jej głowę do stołu. W drugiej ręce miał bagnet. Najpierw rozciął jej bluzkę. Potem jedno cięcie, od brzucha po szyję. Krew chlusnęła. Czy wiecie, jak szybko zastyga krew w sierpniu…?

    Jest też to małe dziecko w rękach Dirlewangera. Wyrwał je kobiecie, która stała w tłumie na ulicy. Podniósł wysoko i wrzucił do ognia. Potem zastrzelił matkę.

    A tamta dziewuszka, która wyszła nagle z piwnicy, była chuda i niewysoka, jakieś 12 lat. Ubranko podarte, włosy rozczochrane. Z jednej strony my, z drugiej Polacy. Stała pod ścianą, nie wiedziała, gdzie uciec. Podniosła rączki, powiedziała: “Niś partizani”. Machnąłem do niej, żeby się nie bała, żeby podeszła. Szła z rączkami do góry. W jednej coś ściskała. Była już blisko, padł strzał, główka jej odskoczyła. Z ręki wypadł kawałek chleba. Wieczorem podszedł do mnie plutonowy, był z Berlina. “Czyż to nie był mistrzowski strzał?” – uśmiechnął się z dumą.

    Często przychodziły do nas dzieci. Nie mogły znaleźć rodziców. Chciały chleba. Mały Polak przynosił nam jedzenie na wartę. Chyba nie był jeńcem. Nie wiem. Miałem wtedy wartę w fabryce tekstyliów w piwnicy. Nie mówił po niemiecku, ale potrafiliśmy porozumiewać się gestami. Jak miałem, dawałem mu papierosy. Przechodził esesman. Kiwnął na niego, mały poszedł za nim. Usłyszałem strzał. Pobiegłem, chłopiec leżał martwy na schodach. Esesman skierował pistolet na mnie. Patrzył długo, ale odszedł. Tak było w Warszawie.

    Naszą maskotką był kaleki chłopiec, też ze 12 lat. Stracił nogę, ale potrafił bardzo szybko skakać na drugiej. Był z tego bardzo dumny. Zawsze skakał wokół żołnierzy, w tą i z powrotem. Mówiliśmy, że to na szczęście. Trochę pomagał. Któregoś dnia zawołali go esesmani. Skoczył do nich chętnie. Śmiali się, kazali mu skakać w stronę drzew. Widziałem z daleka, jak wsuwają mu dwa granaty do torby. Nie zauważył. Skakał, a oni się śmiali: “Schneller, schneller!” (szybciej, szybciej). Wyleciał w powietrze.

    • Temat dzieci kończę, ponieważ
      Temat dzieci kończę, ponieważ wyczerpałem wszystkie argumenty. Żarliwym “patriotom” polecam, aby posłali swoje wnuki, dzieci, siostrzeńców, ot choćby na ratunek Czeczenii i w zemście za Smoleńsk, bo naprawdę łapy opadają. Proszę wybaczyć, ale w czasie kanikuły siedząc z nóżkami na sofie można pierdolnąć każdą głupotę i międlić ją przez dwa dni. Jeśli ktoś nie rozumie, że nie ma na tym świecie większego skurwysyństwa niż “dzieci wojny”, że to obraz krajów III świata i systemów totalitarnych, nie cywilizacji, to zamiast pieprzyć, niech sobie zrobi zestawienie tych, którzy używali dzieci do działań wojennych, a potem powiesi sobie portrety tych patriotów nad łóżkiem. Naprawdę mózg różni się od fiuta, ja staram się używać mózgu, gdy piszę o barbarzyństwie na dzieciach, a nie “patriotycznego fiuta”. Przecież, to jest tak naprawdę żenująca dyskusja, równie dobrze można napisać moralitet o kopaniu w brzuch kobiet w ciąży. Kurwa MÓWIMY O DZIECIACH, w dodatku posłanych na śmierć w szaleńczej, pozbawionej sensu masakrze! Czy to dociera do “patriotów”!?

      • Pomnik tym dzieciakom się należy i ch*j.
        Jakim kurwa patriotom? Akurat teraz sram na patriotyzm i nie nawołuje do wysyłania dzieci gdziekolwiek!

        I dokładnie tak, są kanikuły, siedzisz z nogą na sofie i bardzo łatwo ci powtarzać w kółko “barbarzyństwo wobec dzieci”. A WTEDY alternatywą wysłania 12 letniego Janka z meldunkiem przez szpary w murze było oddanie jego i SETEK INNYCH DZIECI w kochające ręce Oskara Dirlewangera. Jak bardzo kochające – cytaty powyżej, weź to przeczytaj I ZOBACZ CO ZNACZY BARBARZYŃSTWO.

        I pomimo że wiem, że KURWA MÓWIMY O DZIECIACH, to jestem kurwa w stanie zrozumieć obrońców otoczonych w dzielnicy przez zwyrodniałych SS-manów, którzy chcąc ratować życie SETEK INNYCH DZIECI puszczają Janka lat 12 z meldunkiem przez dziury w ścianach, bo tylko on się kurwa przeciśnie. I nie mam kompletnie pojęcia co dramatyczna walka o życie ma wspólnego z patriotyzmem.

        Upamiętnieniem tych wstrząsających wydarzeń jest wstrząsający pomnik, bo dzieciaki posłane na śmierć w szaleńczej, pozbawionej sensu masakrze zasługują na pamięć. Nie organizatorzy – DZIECIAKI. Bo od ich pomnika się zaczęła rozmowa, pomnika wg Ciebie – plugawego.

        • Mało jesteś w stanie
          Mało jesteś w stanie zrozumieć, lecisz taką efekciarską paplaniną, że się tego komentować nie chce i tylko z szacunku dla ogólnego poziomu umysłu, jeszcze odpowiadam. Biedny 12 letni Janek, kochana mała Zosia, tandetny plakat głodującej Afryki, a wszystko po to, żeby udowodnić coś, czego żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie odważyłby się tknąć. Są na tym świcie jebane świętości, które świadczą o ludzkiej kondycji. Dla mnie jedną z nich jest święty obowiązek rodzica wobec dziecka, dziś idzie się siedzieć za niedopilnowanie obowiązku rodzicielskiego i słusznie, BANDYTÓW, którzy posyłali dzieci między czołgi, i karabiny, powinno się zabijać bez wyroku. Nie wspomną już o tym, że banda kretynów sprowokowała niewyobrażalną skalę tragedii i zabiła nie tylko te dzieciaki, ale tysiące innych. I tyle, a mnie naprawdę wisi kto ma jakie zwyrodnienia, przecież nie ja tu zostawiam po sobie ślady lidera III świata. Nie ma takich okoliczności, w których dorośli zasłaniają się dziećmi, dla mnie człowieka aspirującego do miana homo sapiens, to jest warunek brzegowy, cała reszta jest pierdoleniem. Natomiast moralitety na temat zbawczej funkcji pedofilii, w moimi przekonaniu są dewiacją. Natomiast gdybyś czytał uważnie i nie zakałapućkał się we własnych dygresjach, to byś przynajmniej takich pierdół nie pisał, że jestem przeciwnikiem upamiętnienia tych dzieciaków. JESTEM PRZECIWNIKIEM GLORYFIKACJI MAŁYCH ŻOŁNIERZY. Co kurwa od dwóch dni łopatą wykładam i chociaż tyle warto zrozumieć, bo to naprawdę proste. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że my dziś dzięki takiemu pierdoleniu o bohaterskich “warszawskich dzieciach” jesteśmy w tej samej ciemnej dupie, dziś gdyby się powtórzyła historia doszłoby dokładnie do tego samego, ma dwa czołgi z niemieckiego demobilu i kilkanaście ruskich Rudych 102. Naród, który nie potrafi wyciągać wniosków i pospolitym ruszeniem rzuca dzieci na front, to jest burdel nie naród. A mnożenie mogił to nasza specjalność, ostatnio 96 i jaka piękna tragedia. Czym się różni organizacja powstania od organizacji lotu do Smoleńska? O TYM PISZĘ, a nie o tym czy te dzieci są warte, czy nie warte szacunku, ale żeby to doczytać trzeba pomyśleć o przyczynach, a nie tandetnie epatować tragicznymi skutkami.

          • Niedopilnowanie obowiązku
            Niedopilnowanie obowiązku rodzicielskiego? Przedszkola i inne koła zainteresowań marnie w tym czasie działały. Dzieciarnia i tak ganiała po ulicach, widocznie rodzicom ciężko było ją do odrabiania lekcji zagonić, a SS-mani nie legitymowali, i tak walili do niej dla zabawy. Mam wrażenie że nie ogarniasz kontekstu sytuacji, a próbę przybliżenia spuszczasz po brzytwie “efekciarską paplaniną”.

            I gwarantuje że nikt się dziećmi nie zasłaniał, to jest przestrzał aż oczy szczypią.

            Jeśli chodzi o pomnik – twoja metoda dyskusji polegająca na wysunięciu przypuszczenia że jest to pochwała wykorzystywania dzieci na wojnie, a następnie krytyka tak wykreowanego świata, jest nie zrozumiała. Jeżeli nie jesteś przeciwnikiem upamiętnienia dzieciaków, to dobrze, bo twoje słowa:

            “Nigdy, przenigdy nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony “pomnik”.

            tak właśnie odebrałem. I z stąd ta gadka.

          • Sprowadzasz już dyskusje na

            Sprowadzasz już dyskusje na takli poziom, że zapytam wprost, jak gimnazjalistę. Napisz swoimi słowami, ale CO WIDZISZ, nie co się roi i erystyką ocieka. Napisz krótką rozprawkę co widzisz na obrazkach. Dlatego tak bardzo nie lubię głupich dyskusji internetowych, bo w życiu inteligentnego człowieka, który szanuje własną i cudzą inteligencję podobne pieprzenie nie ma prawa mieć miejsca. Nie wiem, może rzeczywiście widzisz na załączanym obrazku osła, który przypomina kurę, albo odwrotnie i w takim przypadku możesz jeszcze tydzień pieprzyć w ten deseń. Ja widzę dziecko w mundurze z karabinem, o dumnej twarzy wojownika i powtórzę: "Nigdy, przenigdy nie wolno schodzić na takie dno jak ten wynaturzony "pomnik". A teraz możesz napisać, że przed oczami masz współczesną wersję skejtera, albo coś równie oryginalnego, z tym, że mnie już się nie chce tego czytać.

            PS Wskaż trzy różnice, tak na poziomie VIC?

        • Pomnik tym dzieciakom się należy i ch*j.
          Fakt. Należy się. Bezwzględnie. Ale, do qrwy nędzy, bez automatu w łapie. Nie wiem kto wymyślił tego stena(?) w rączkach ale to jakiś pojeb był, szkodliwy politycznie, znaczy żydokomuch raczej.

          Edit. Po dojrzałym namyśle, politycznie i artystycznie patrząc, uważam to zwykłe ścierwo było. Artysta i jury, znaczy się.