fbpx
11.3 C
Biskupin
czwartek, 28 marca, 2024
Reklama
Strona główna Polityka Polityka zagraniczna II RP. Płk. J. Beck. Cz. 2.
niceTrumpPic

Polityka zagraniczna II RP. Płk. J. Beck. Cz. 2.

55
20
Reklama

Poniższy artykuł ma za zadanie omówić sytuację polskiej polityki zagranicznej kierowanej przez płk.dypl. Józefa Becka po zajęciu przez Hitlera Austrii (Anschluss) i następnie rozbiciu Czechosłowacji. W części poprzedniej omówiliśmy stosunki polsko-niemieckie w latach 1934-38, niemieckie zajęcie Sudetów przy zrozumieniu polskim oraz zajęcie Zaolzia w październiku 1938 r.

 NIEMIECKIE ŻĄDANIA

Reklama

Tymczasem 24 października 1938 r. min. spraw zagr. III Rzeszy Joachim von Ribbentrop przedstawił amb. Józefowi Lipskiemu nowe propozycje swojego rządu. Niemcy żądali Gdańska i eksterytorialnej autostrady przez Pomorze. Dla Becka był to szok i bankructwo jego polityki zagranicznej. Nie przewidział on nagłej wolty politycznej Hitlera i nie mógł zrozumieć motywów zmiany u partnera, którego wydawało mu się, że znał i rozumiał. Lipskiemu polecił odpowiedzieć zdecydowanie, że każda próba włączenia Gdańska do Rzeszy spowoduje wybuch konfliktu. Jednak nowa niemiecka zmora nie odchodziła: 15 grudnia Ribbentrop powtórzył wcześniejsze żądania wobec Lipskiego.         https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/39/Bundesarchiv_B_145_Bild-F051619-0037%2C_Hermann_G%C3%B6ring%2C_Josef_Beck.jpg

Dopiero w trzy miesiące po „październikowych” żądaniach, po osobistej rozmowie z Hitlerem, Beck zauważył, że się daremnie łudził. Prezydenta Mościckiego i marsz. Rydza-Śmigłego powiadomił o żądaniach niemieckich dopiero 4 stycznia 1939 r.(!) Dla przygotowań obronnych 3 miesiące to bardzo dużo. W styczniu 1939 r. Ribbentrop w Warszawie, przedstawiając ponownie niemieckie „propozycje” ułożenia stosunków z Polską ciągle wierzył, że Polska przyjmie warunki i energicznie przeciwdziałał wyjazdowi wysłannika Schnurre do Moskwy w celu negocjowania układu handlowego.

 Czując się w potrzasku Beck zaczął poprawiać stosunki z Moskwą, która zaniepokojona niemieckim poparciem dla nacjonalistów ukraińskich, podpisała z Polską w listopadzie 1938 r. polsko – rosyjski układ handlowy. Można zastanowić się czy oddanie WM Gdańska, które nie byłoby katastrofą, kupiłoby nam więcej czasu (w ultimatum była mowa o plebiscycie na Pomorzu w następnym roku). 1 września był ustalony, jako najpóźniejszy termin ataku ze względu na warunki terenowe jesienią w Polsce. Takie zagranie na zwłokę mogłoby przesunąć atak na 1940 r, ale Beck poszedł va bank.        https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e1/Bundesarchiv_Bild_183-B0527-0001-293%2C_Warschau%2C_Empfang_Goebbels_bei_Marschall_Pilsudski.jpg                                          Jak dziś oceniali byśmy Becka gdyby zgodził się na ustępstwa terytorialne wobec Hitlera za cenę ocalenia elity intelektualnej Narodu i kilku milionów rodaków? Musimy pamiętać, że w tym czasie Hitler nie przeprowadzał jeszcze ludobójstwa na późniejsza skalę, więc współcześni czegoś takiego nie mogli nawet sobie wyobrazić. Co innego Stalin, u niego morderstwa nawet całych grup były na porządku dziennym.

Wydaje mi się, że odrzucając warunki Hitlera, Beck postąpił logicznie, widział przecież, jaki los spotkał negocjującą z Hitlerem Czechosłowację…

 KONTROFENSYWA BECKA

Trzeba przyznać, że Beck natychmiast też zintensyfikował zabiegi o sojusz z Anglią przekonując Lorda Halifaxa, że kwestia gdańska nie może być rozwiązana bez zgody Polski. Gdańsk, który był mandatem Ligii Narodów, tak naprawdę nie był polski, ale mieliśmy tam prawnie zagwarantowane interesy, na 400 tys. mieszkańców, tylko ok. 10 – 15% to Polacy. Problem był w tym, że gdyby Beck oddał Gdańsk i korytarz, byłyby następne żądania związane z ochroną niemieckiej mniejszości (plebiscyty) i przejmowanie zachodnich obszarów Polski.

 Przez swoje położenie geograficzne Polska była skazana na połknięcie przez Hitlera w oczach, którego 1/3 polskiego terytorium były to ziemie wydarte Niemcom postanowieniami niesprawiedliwego traktatu wersalskiego. Celem zaś naszych sojuszników było odwleczenie wojny, bez znaczenia czyim kosztem, dbali po prostu o swój interes. Ktoś powiedział, że porozumienie polsko-brytyjskie, to sojusz ułanów z buchalterami. Hitler wiedział, że Polskę militarnie złamie, tym bardziej do spółki ze Stalinem, który odstraszając aliantów zachodnich następnie zaopatrywał Rzeszę w surowce tak później potrzebne Hitlerowi w prowadzeniu wojny przeciwko Francji i Anglii.

 31 marca 1939 r. Neville Chamberlain, premier Wielkiej Brytanii udzielił słynnych gwarancji brytyjskich na rzecz niepodległości Polski. 6 kwietnia 1939 r. Beck osiągnął swoje życiowe apogeum. W krytycznych okolicznościach, będąc osaczony przez Hitlera, udało mu się dokonać tego, o czym próżno rozmyślał marsz. Piłsudski. Polska znalazła się w sojuszu z Anglią!

Anglia – to magiczne słowo oznaczało mocarstwo światowe, które wygrało wielką wojnę. Anglia to ówczesne supermocarstwo, nad którego terytoriami nigdy nie zachodziło słońce. Piłsudski radził Beckowi balansować między Rosją a Niemcami, a kiedy to będzie już niemożliwe – podpalić świat (czytaj wywołać wojnę światową). W rzeczywistości gwarancje brytyjskie były jedynie wyrazem gry dyplomatycznej, której nie towarzyszyły wzmożone przygotowania wojenne. Po pierwsze, Anglia nie była przygotowana do wojny, nie było wyszkolonych rezerw, ponieważ nie obowiązywała jeszcze powszechna służba wojskowa. Poziom nasycenia bronią pancerną i jej jakość były podobne jak w Polsce. Jedynie jej flota wodna i powietrzna (szczególnie bombowce strategiczne dalekiego zasięgu) rzeczywiście nie miały sobie równych.

Dla Becka ten związek był związkiem z Imperium. W Londynie nie zapytał nawet o formy pomocy takie jak kredyty, możliwości i kalendarz dostaw broni i sprzętu (o tym rozmawiano później). Wydaje się, że obydwie strony zawarły to porozumienie w pośpiechu traktując je, jako skuteczny układ propagandowy, mający odstraszyć Hitlera.

 28 kwietnia Hitler ogłosił po raz pierwszy światu swoje żądania wysunięte (w październiku 1938 r.) wobec Polski. Jednocześnie wypowiedział deklarację o nieagresji między Polską a Niemcami ze stycznia 1934 r. oraz niemiecko-brytyjski układ morski z 1935 r. Głównym powodem, dla którego to zrobił, był nowy układ polsko-brytyjski, który rzekomo naruszał wymienione wyżej pakty.

 HONOR I SOJUSZNICY

W odpowiedzi Beck w słynnym przemówieniu sejmowym z 5 maja odrzucił żądania niemieckie. Podobnie jak w październiku 1938 r. zdobył nawet poparcie opozycji. Z chwilą, kiedy przekreślił ostatecznie i wobec całego świata główną linię dotychczasowej polityki zagranicznej „z nagrobka swojej polityki uczynił sobie piedestał” jak pisał Cat-Mackiewicz. Zapomniano mu wiele, stał się nagle wyrazicielem postawy i honoru Polaków.

 Podczas tajnej konferencji z dowódcami wojskowymi 23 maja Hitler wyjaśnił, że nagłaśnia sprawę Gdańska tylko po to, aby rozbić koalicję i poróżnić Francję, Anglię i Polskę, a najłatwiej może to zrobić żądając Gdańska.

 Wypada się zastanowić, jakie były rzeczywiste motory brytyjskiej gwarancji, zobowiązania się do przystąpienia do ewentualnej wojny po stronie Polski. Przyznać na wstępie należy, że decyzja z 24 marca 1939 r. podjęta przez najwyższe czynniki II RP o zbrojnym oporze została podjęta samodzielnie. Beck i współdecydujący wiedzieli, że jeśli przyjmą oni warunki niemieckie to nie powstrzyma to dalszych żądań (przykład Czechosłowacji).

 Polska decyzja „o wojnie” zapadła, zatem na 6 dni przed udzieleniem brytyjskich gwarancji. Dla Becka nie bez znaczenia było stanowisko przyjaciela, amb. USA, Drexel Biddle, odradzające przyjęcia niemieckich żądań. Brytyjskie gwarancje zabraniały zmian, rewizji granic przy użyciu siły, ale nie w drodze rokowań. Dotyczyły niepodległości Polski, nie dotyczyły zaś Gdańska, ani też nienaruszalności terytorialnej Polski

https://audiovis.nac.gov.pl/i/PIC/PIC_1-M-93-1.jpg

Gwarancje miały miejsce dlatego, że Chamberlain uważał Polskę za klucz do sytuacji. Po pierwsze Polska uważana była za najsilniejsze wojskowo państwo, nie licząc Rosji, w tej części Europy. Jednocześnie Polska miała długą granicę (ponad 1,500 kilometrów) z Niemcami. Gwarancje miały też dodać odwagi państwom bałkańskim, oczekiwano nawet, aby Polska przekształciła swój sojusz z Rumunią w antyniemiecki. Anglicy byli przekonani, że Polska była im potrzebna do powstrzymania Hitlera.

 Przypuszczali też, że Hitlerowi, któremu dotąd wszystko przychodziło zbyt łatwo, wystarczy tylko „zęby pokazać” i to go powstrzyma. Historyk T. Jurga pisze („U kresu Rzeczypospolitej”, Warszawa, 1979), że Beck ukrył przed Anglią i Francją treść niemieckich żądań, co nie było zgodne z prawdą, gdyż sojusznicy znali ich treść już od 29 marca poprzez swoich ambasadorów. Mimo tego Brytyjczycy wiedzieli, że bez Polski nie może istnieć żaden front wschodni.

 Według Cata-Mackiewicza przyjęcie gwarancji od Anglii, państwa, które musiało walczyć z Niemcami (patrz cz.I. konferencja Hossbach), kierowało agresję Hitlera i Stalina na Polskę. Stalin uczestniczył w podsycaniu polskiego oporu wysyłając do Warszawy, 10 maja Władimira Potemkina, v-ce komisarza Spr. Zagr., który zapewniał Becka o pełnym zrozumieniu rosyjskim dla naszej ciężkiej sytuacji zapewniając, że poprawne pol.-ros. stosunki trzeba kontynuować, a w razie napaści Hitlera, Rosja zaoferuje Polsce swoją przychylną neutralność.

Zwolennicy jednej ze szkół historycznych interpretujących gwarancje angielskie twierdzą (w/g prof. Uniwersytetu w Milwaukee w stanie Wisconsin M.K. Dziewanowskiego), że Anglicy chcieli powstrzymać Hitlera przed atakiem na Polskę, która bez gwarancji sojuszniczych mogłaby ulec jego naciskom podobnie jak to się stało z Węgrami czy Słowacją. Grożąc mu wojną na dwa fronty, w sumie proponowali Hitlerowi drugie Monachium.

 Druga szkoła głosi, że Anglia chciała gwarancjami przypomnieć Hitlerowi o polityce „okrążenia” Niemiec z I. W. Ś. (rozumiejąc naturalną potrzebę zdobycia większej przestrzeni dla narodu niemieckiego) jednocześnie wyprowadzając go z równowagi, skierować jego furię definitywnie na wschód. Generalnie biorąc politycy brytyjscy udzielając Polsce gwarancji prowadzili tę samą politykę ustępliwości wobec Hitlera, jak w okresie Monachium w 1938 r. Celem jej było wynegocjowanie ugody polsko-niemieckiej, tj. oddanie Gdańska Niemcom (przy zagwarantowaniu tam praw Polski) oraz ustanowienie niemieckiej komunikacji eksterytorialnej przez Pomorze (nieszczęsny polski pomysł z lat 30-tych).

 Innymi słowy grożono Hitlerowi wojną na dwa fronty z jednoczesną sugestią, że może osiągnąć, co chce drogą negocjacji. Sytuacja Polski z punktu widzenia Anglii była podobna do sytuacji Czechosłowacji i ją też miały objąć międzynarodowe gwarancje.

 Appeasement dziś kojarzy się jednoznacznie źle, ale wówczas wyrósł w kołach polityków W. B. ze zrozumienia sytuacji w Niemczech po Traktacie Wersalskim. Jego rzecznicy uważali, że nadmierne obciążenia (odszkodowania) Niemiec doprowadziły  w konsekwencji do dojścia Hitlera do władzy. Dlatego chcieli zastosować “zdrowy rozsądek” i racjonalność, która w przypadku Konferencji Monachijskiej była zgodna z etniczną zasadą samostanowienia prezydenta Wilsona. Stąd dołączenie wschodnich Niemiec (Austrii), czy nawet Sudetenland do III Rzeszy nie było czymś nadzwyczajnym.

 WOLNE MIASTO GDAŃSK

Poważne nieporozumienie towarzyszyło sprawie Gdańska. Fryderyk II powiedział: „Ten, kto kontroluje Gdańsk, rządzi Polską”. Otóż Gdańsk nie był wymieniony w układzie z 6 kwietnia 1939 r., jedynie Beck wywalczył Gdańsk do akapitu „2b” porozumienia. Same podpisanie układu opóźniono do 25 sierpnia – gdyż żywiono nadzieję na pokojowe uregulowanie sporu z Niemcami oraz liczono na dobre wyniki rozmów Anglii i Francji z Rosją Sowiecką.

 https://v.wpimg.pl/ODA2NDcwJi1ufWFyUEI3cHYAYS1NAD9qMV5hJUwRYC4xVylrUEJ5dXIdPiUTKDwpKFUiPTwVKicqbTwtARUqKjVAITQ8QXxxb1g-IQQ=

Co do polityków francuskich sprawa była prostsza. Zakładali oni od dawna, że Gdańsk wróci kiedyś do Niemiec. Dr. J.Goebbels zdołał rozpowszechnić we Francji; „Dlaczego mamy umierać za Gdańsk”. Francuzi zgodzili się na wniosek Polski, o aktualizację sojuszu z 1921 r. i dostosowanie go do układu londyńskiego z 6 kwietnia. Z powodu „Gdańska” Francuzi nie podpisali układu politycznego i powiedzieli, że wojskowy nie jest ważny bez politycznego, (który podpisali dopiero 4 września 1939 r!).

W sytuacji wielu niedomówień 23 kwietnia Beck ostrzegł brytyjskiego amb. Kennarda, że Polska nie będzie prowadziła rokowań w oparciu o żądania niemieckie, już odrzucone przez Polskę, bez względu na to, co zechce zrobić Wielka Brytania.

 ROZGRYWKI

3 sierpnia doradca premiera Anglii, Wilson w rozmowie z amb. III Rzeszy H. von Dirksen zaproponował, aby Niemcy wyraziły zgodę na podpisanie deklaracji o nieagresji z Wielką Brytanią. Dodał następnie, że wówczas rząd brytyjski cofnie gwarancje udzielone Polsce, Grecji i Rumunii.

 W ten sposób Hitler dowiedział się, że Anglia nie ma zamiaru wywiązywać się ze swoich zobowiązań wobec Polski. Wilson otrzymał odpowiedź 20 sierpnia, było nią potwierdzenie poprzednich żądań oraz propozycja przygotowania wizyty H. Goeringa w Anglii na 23 sierpnia.Ta gra przestała jednak bawić Hitlera w sytuacji wyjazdu min. Ribbentropa do Moskwy, gdzie Niemcy znalazły podatniejszy grunt do rozgrabienia Europy.

Z drugiej strony premier i min. obrony naszego drugiego sojusznika, Francji, Daladier wysłał 26 sierpnia list do Hitlera, w którym ofiarował pomoc w wynegocjowaniu układu z Polską.

     https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a7/Beck_i_Szaronow.jpg

19 sierpień 1939 r -Stalin do towarzyszy na posiedzeniu BP KC KPZR:

„Jeżeli wyrazimy zgodę na propozycje Anglii i Francji, których misje przebywają właśnie w Moskwie, i z nimi, a nie z Niemcami podpiszemy układ sojuszniczy, Hitler może zrezygnować z napaści na Polskę. Wówczas wojna nie wybuchnie, bowiem Niemcy zaczną szukać jakiejś ugody z Zachodem. Tymczasem dla Związku Sowieckiego wojna jest konieczna i niezbędna, ponieważ w warunkach pokojowych bolszewizm nie jest w stanie opanować krajów Zachodu” (opublikowano po raz pierwszy w “Die Welt”, 23/07/96).

 Jednocześnie Stalin dogadywał się z Hitlerem; 19 sierpnia W. Mołotow podczas spotkania z niemieckim amb. Schulenburgiem przekazał mu sowiecki projekt paktu o nieagresji. Następnego dnia telegram Hitlera do Stalina: „Niemcy powracają do linii politycznej, która była korzystna dla obu państw w minionych stuleciach, zgadzam się na wasz tekst paktu o nieagresji”.

 22 sierpnia przerwano rozmowy angielsko-rosyjskie, Hitler dał lepszą ofertę Stalinowi i wygrał. Celem Anglii i Francji było rozbudowanie, wzmocnienie frontu wschodniego przeciwko Hitlerowi, zaś Stalin chciał aby zachodnie mocarstwa uznały hegemonię Rosji we wschodniej Europie.

 Mało znany jest fakt, że już 25 sierpnia sekretarz ambasady niemieckiej w Moskwie Hans-Heinrich Herwartha von Bittenfeld przekazał treść tajnego protokołu przedstawicielowi ambasady USA (amb. Charles E. Bohlen), wkrótce poznali jego treść Anglicy (Lord Halifax- 27 VII) i Francuzi, tu należy szukać klucza do ich bierności na początku wojny i oczekiwania na wkroczenie do Polski Armii Czerwonej.

Wydaje się, że podpisując układ ze Stalinem, Hitler przekreślił swoją szansę zawarcia (w terminie późniejszym) separatystycznego pokoju, do tego czasu Anglia miała jeszcze nadzieję na skierowanie Hitlera przeciwko Rosji. Tu strategicznym zwycięzcą okazał się Stalin, który wciągając Hitlera do wojny w Polsce, otworzył mu drugi zachodni front, sam zyskując czas na uspokojenie Japończyków na Dalekim Wschodzie.

 25 sierpnia został wreszcie podpisany układ o wzajemnej pomocy między Wielką Brytanią a Polską (Halifax kładł nacisk wobec amb. E. Raczyńskiego o rozróżnienie między Gdańskiem a terytorium Polski). Jednocześnie Hitler otrzymał słynny „Raport o Niemocy” od Mussoliniego, w którym ten ostatni wyznawał, że wcale nie jest do ewentualnej wojny przygotowany, wskazując stan gotowości na 1943 r.  Brytyjczycy wiedząc o powyższym spodziewali się, że Hitler musi ustąpić.

 Rzeczywiście, Hitler odwołał atak na Polskę, który miał nastąpić nazajutrz. Oświadczył też, że zgadza się na rokowania i gwarancje międzynarodowe pod warunkiem, że jednym z ich sygnatariuszy będzie Rosja Sowiecka(!). Zażądał, aby polski pełnomocnik przybył nie później niż 30 sierpnia w południe (Beck przewidywał min. A. Romana na tę funkcję). 30 sierpnia o północy Ribbentrop odczytał brytyjskiemu amb. Hendersonowi 16 punktów (Henderson nalegał na Becka, aby Polacy przystąpili do rokowań podkreślając, że opinia publiczna świata oczekuje tego).

 W odpowiedzi Beck poinformował Ribbentropa, że Polska „rozważa” 16 punktów niemieckich. 31 sierpnia Mussolini wystąpił z projektem konferencji na temat sporu polsko-niemieckiego w sprawie korytarza i sporów terytorialnych. Brytyjczycy zacierali ręce zastrzegając jedynie, że Gdańsk nie może wrócić do Rzeszy przed rokowaniami.

 W niewdzięcznej sytuacji był (z perspektywy czasu powszechnie krytykowany) Wódz Naczelny marsz. E. Rydz-Śmigły, któremu dyplomacja polska zamiast pomóc, coraz bardziej komplikowała zadania obronności kraju. Wobec „monachijskiej atmosfery” obawiając się, żeby Francuzi nie przyjęli oferty pokojowej Hitlera po ewentualnym zajęciu przez niego Gdańska, Pomorza i Górnego Śląska, zamiast wycofać się za linie Wisły (na korzystne pozycje obronne), postanowił podjąć walkę o ziemie zachodnie. Jak widać polski plan obronny był całkowicie zdeterminowany zmieniającymi się realiami (nowe granice) i efektami polityki zagranicznej.

 Nieuchronnie nadciągała najstraszliwsza wojna i katastrofa w dziejach świata, której ofiarami miało paść ok. 60 milionów ludzi. Niestety geopolityczne położenie Polski spowodowało, że II RP nieświadomie kroczyła  na czele ofiar w otchłań wojny w wyniku której straciła ⅕ swoich obywateli i zdruzgotana na wiele dziesięcioleci stała się sowiecką kolonią …

Ale o tym w następnej części

 

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 2019

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Prawdę powiedziawszy to

    Prawdę powiedziawszy to Francuzi nie tylko nie chcieli "umierać za Gdańsk". Oni nie chcieli umierać i za swoją "zgniłą złodziejską liberalną" demokrację. Hitler totalnie rozłożył ich ideologicznie. Aż się trudno o tym czyta. Nie wiem jak komu ale mi od razu analogie z obecną sytuacją w Europie się nasuwają. Tak na marginesie, odniosłem wrażenie, że Czesi po ty m jak już zapadł Monachijski wyrok starali się działać na rzecz IIRP. Próbowali upchnąć cześć uzbrojenia za węgiel do tego Zaolzie przekazali raczej skwapliwie. Czyli nie tyle było to wyjęcie go z "plecaka Niemieckiego żołnierza" co przejęcie od kogoś kto świadom swego losu wolał je wepchnąć w lepsze i wybrane przez niego ręce. Ale mogę się mylić.

      • No i znowu tu się gubimy w

        No i znowu tu się gubimy w domysłach. Beck opierał się na raportach serwowanych mu przez Moskwę bo nasz wywiad kierunek wschodni był spenetrowany. No i właśnie . . . na ile to mieło znaczenie? Co  mu sprzedali? Co wiedział Beck? Czy faktycznie bezgranicznie ufał w te doniesienia? Czy może to była gra ze strony IIRP? I wiedział o sprawie agentury ale prowadził tę grę? Następna sprawa to kwestia czy Benesz faktycznie był sowieckim agentem. Bo to się dyskutuje. Jeśli nie on, to zdaje się jednak byli inni. Ucieczka Czechów z Rosji w czasie rewolucji obfitowała w dziwne epizody. Wielu oficerów Czeskich mogło mieć dosyć podejrzane znajomości w ZSRR. Czy to nie miało tu znaczenia? Być może uważne przyjrzenie się co działo się z Czechami i jak zachowywali się sowieci w tej kwestii jest kluczem do całej sytuacji. Generalnie mam wrażenie, że to co widzimy oficjalnie to tylko falowanie dywanu  . . . pod którym trwała jakaś walka buldogów. Obrazu tego co naprawdę działo się pod dywanem chyba na razie nie znamy. I zdaje się wielu nadal nie chce abyśmy poznali. Prawda może być bardzo brzydka. A rola agentów Stalina bardzo znacząca. I wariant Czeski mógł być perfidną pułapką w którą miały się złapać od razu dwa ptaszki.

      • Dobra, to “se ne wrati”. Ale

  2. Prawdę powiedziawszy to

    Prawdę powiedziawszy to Francuzi nie tylko nie chcieli "umierać za Gdańsk". Oni nie chcieli umierać i za swoją "zgniłą złodziejską liberalną" demokrację. Hitler totalnie rozłożył ich ideologicznie. Aż się trudno o tym czyta. Nie wiem jak komu ale mi od razu analogie z obecną sytuacją w Europie się nasuwają. Tak na marginesie, odniosłem wrażenie, że Czesi po ty m jak już zapadł Monachijski wyrok starali się działać na rzecz IIRP. Próbowali upchnąć cześć uzbrojenia za węgiel do tego Zaolzie przekazali raczej skwapliwie. Czyli nie tyle było to wyjęcie go z "plecaka Niemieckiego żołnierza" co przejęcie od kogoś kto świadom swego losu wolał je wepchnąć w lepsze i wybrane przez niego ręce. Ale mogę się mylić.

      • No i znowu tu się gubimy w

        No i znowu tu się gubimy w domysłach. Beck opierał się na raportach serwowanych mu przez Moskwę bo nasz wywiad kierunek wschodni był spenetrowany. No i właśnie . . . na ile to mieło znaczenie? Co  mu sprzedali? Co wiedział Beck? Czy faktycznie bezgranicznie ufał w te doniesienia? Czy może to była gra ze strony IIRP? I wiedział o sprawie agentury ale prowadził tę grę? Następna sprawa to kwestia czy Benesz faktycznie był sowieckim agentem. Bo to się dyskutuje. Jeśli nie on, to zdaje się jednak byli inni. Ucieczka Czechów z Rosji w czasie rewolucji obfitowała w dziwne epizody. Wielu oficerów Czeskich mogło mieć dosyć podejrzane znajomości w ZSRR. Czy to nie miało tu znaczenia? Być może uważne przyjrzenie się co działo się z Czechami i jak zachowywali się sowieci w tej kwestii jest kluczem do całej sytuacji. Generalnie mam wrażenie, że to co widzimy oficjalnie to tylko falowanie dywanu  . . . pod którym trwała jakaś walka buldogów. Obrazu tego co naprawdę działo się pod dywanem chyba na razie nie znamy. I zdaje się wielu nadal nie chce abyśmy poznali. Prawda może być bardzo brzydka. A rola agentów Stalina bardzo znacząca. I wariant Czeski mógł być perfidną pułapką w którą miały się złapać od razu dwa ptaszki.

      • Dobra, to “se ne wrati”. Ale

  3. No i znowu tu się gubimy w

    Ciekawe kiedy polityka stała się tak cyniczną grą? I czy nią być musi. Czy pewna etyka nie jest tu konieczna. Bo czymże będzimy się bez niej różnić od powodowanych niskimi instynktami bestii? Może się mylę ale ten cynizm ma anglosaski rodowód, o sowieci go tylko ubogacili.

  4. No i znowu tu się gubimy w

    Ciekawe kiedy polityka stała się tak cyniczną grą? I czy nią być musi. Czy pewna etyka nie jest tu konieczna. Bo czymże będzimy się bez niej różnić od powodowanych niskimi instynktami bestii? Może się mylę ale ten cynizm ma anglosaski rodowód, o sowieci go tylko ubogacili.

  5. "Bullit w rozmowie stwierdza, że państwa demokratyczne potrzebują jeszcze dwóch lat do pełnego uzbrojenia. W tym czasie Niemcy będą prawdopodobnie usiłowały kontynuować ekspansję w kierunku wschodnim. Życzeniem państw demokratycznych jest, by na wschodzie doszło do starcia między Rzeszą a ZSRR. Po wybuchu tej wojny może sie zdarzyć, że Niemcy oddalą się zbyt daleko od swej bazy i skazani będą na długie osłabiające działania wojenne. Wtedy dopiero państwa demokratyczne zaatakowałyby Niemcy i zmusiły je do kapitulacji.  Na pytanie Potockiego, czy USA wezmą udział w tej wojnie, Bullit odpowiedział: Bez wątpienia tak, ale dopiero, gdy Francja i Wielka Brytania uderzą pierwsze. W sprawie sytuacji Polski Bullit miał powiedzieć, że jest ona jeszcze jednym krajem, który podejmie walkę zbrojną, jeśli Niemcy przekroczą swe granice. Z tego ostatniego zdania zestawionego z wcześniejszymi wizjami uwikłania Niemiec na wschodzie, można wysnuć jasny wniosek, iż Bullit zakładał naszą klęskę, komunikował to Potockiemu, a jednocześnie oczekiwał, że Polska ten wybór podejmie, by znaleźć się ostatecznie w obozie zwycięzców. W końcu amerykański dyplomata miał przedstawić Potockiemu swą prognozę przebiegu wojny, mówiąc, że potrwa ona 6 lat i zakończy się zupełnym zdruzgotaniem Europy i komunizmem we wszystkich państwach, na czym skorzysta Sowiecka Rosja.

    Znając waszyngtońskie koneksje Bullita jak i specyficzny charakter misji, do których delegowany był hr. Potocki można wysnuć wniosek, że Polska już po przedstawieniu jej oferty sojuszu z III Rzeszą (24 października 1938) otrzymała także pełny obraz konsekwencji całkiem innego sojuszu – z aliantami. Hitler oferuje Beckowi wspólny marsz na Rosję i zdobycze terytorialne, a Bullit klęskę wojenną i obraz zdominowania po wojnie przez komunistyczną Rosję. Polska z tych dwóch opcji wybiera to drugie, na pozór gorsze rozwiązanie. Czy zatem nasi decydenci byli idiotami?

    Oczywiście, zawsze można przyjąć takie tłumaczenia, ignorując myśl, że taki a nie inny wybór był konsekwencją chłodnej analizy, z której wynikało, że jakkolwiek wojna się potoczy i ile potrwa, zwycięzcami w niej będą Stany Zjednoczone oraz ZSRS."

    • Bardzo ciekawy wątek. Można

      Bardzo ciekawy wątek. Można prosić źródełko? Może warto by się pokusić o jakąś ocenę czy sojusz z Hitlerem naprawdę zmniejszył by straty liudzkie RP. Można by to zrobić biorąc pod uwagę straty innych sojuszników III Rzeszy. Chyba Słowacy i Węgrzy byli by tu najbardziej właściwym przykładem. Czy może jednak, za pkt. odniesienia przyjąć Rumunię? Kwestii terytoriów chyba nie ma co ruszać. Pewno takie coś jak GG może jakoś by się ostało. Na te nabytki na wschodzie to bym nie liczył zbytnio. Chętnych nie brakowało.

        • Pardon, nie zauważyłem. Czyli

          Pardon, nie zauważyłem. Czyli w układance należało by jeszcze uwzględnić udział kolejnego gracza tj. USA. Przy czym do tej pory słyszało się raczej o "sowieckich wpływach" w otoczeniu Roosevelta. Pomijając ewentualną samodzielną grę USA w Europie. Gra na podział Europy miedzy USA i ZSRR? Ciekawa sprawa jak oni widzieli by front zachodni? Bo nagle przeskoczyli już do wojny z ZSRR pozostawiając Niemców z odsłonientymi plecami do zachodu. Jasne Niemcy maszerują w głąb ZSRR nie martwiąc się Francją i GB? Chyba, że zakładali porozumienie tych ostatnich z Hitlerem i przekierowanie go na ZSRR. Stalin bardzo tego się bał. A moze to refleks przekazu pt. dajcie się ogarnąć ZSRR bo to i tak nieuniknione? Słynne wpływy KGB w USA?

          • Rzeczony komentarz odnosił

            Rzeczony komentarz odnosił się do pytania: "Ciekawe kiedy polityka stała się tak cyniczną grą? I czy nią być musi." 

  6. "Bullit w rozmowie stwierdza, że państwa demokratyczne potrzebują jeszcze dwóch lat do pełnego uzbrojenia. W tym czasie Niemcy będą prawdopodobnie usiłowały kontynuować ekspansję w kierunku wschodnim. Życzeniem państw demokratycznych jest, by na wschodzie doszło do starcia między Rzeszą a ZSRR. Po wybuchu tej wojny może sie zdarzyć, że Niemcy oddalą się zbyt daleko od swej bazy i skazani będą na długie osłabiające działania wojenne. Wtedy dopiero państwa demokratyczne zaatakowałyby Niemcy i zmusiły je do kapitulacji.  Na pytanie Potockiego, czy USA wezmą udział w tej wojnie, Bullit odpowiedział: Bez wątpienia tak, ale dopiero, gdy Francja i Wielka Brytania uderzą pierwsze. W sprawie sytuacji Polski Bullit miał powiedzieć, że jest ona jeszcze jednym krajem, który podejmie walkę zbrojną, jeśli Niemcy przekroczą swe granice. Z tego ostatniego zdania zestawionego z wcześniejszymi wizjami uwikłania Niemiec na wschodzie, można wysnuć jasny wniosek, iż Bullit zakładał naszą klęskę, komunikował to Potockiemu, a jednocześnie oczekiwał, że Polska ten wybór podejmie, by znaleźć się ostatecznie w obozie zwycięzców. W końcu amerykański dyplomata miał przedstawić Potockiemu swą prognozę przebiegu wojny, mówiąc, że potrwa ona 6 lat i zakończy się zupełnym zdruzgotaniem Europy i komunizmem we wszystkich państwach, na czym skorzysta Sowiecka Rosja.

    Znając waszyngtońskie koneksje Bullita jak i specyficzny charakter misji, do których delegowany był hr. Potocki można wysnuć wniosek, że Polska już po przedstawieniu jej oferty sojuszu z III Rzeszą (24 października 1938) otrzymała także pełny obraz konsekwencji całkiem innego sojuszu – z aliantami. Hitler oferuje Beckowi wspólny marsz na Rosję i zdobycze terytorialne, a Bullit klęskę wojenną i obraz zdominowania po wojnie przez komunistyczną Rosję. Polska z tych dwóch opcji wybiera to drugie, na pozór gorsze rozwiązanie. Czy zatem nasi decydenci byli idiotami?

    Oczywiście, zawsze można przyjąć takie tłumaczenia, ignorując myśl, że taki a nie inny wybór był konsekwencją chłodnej analizy, z której wynikało, że jakkolwiek wojna się potoczy i ile potrwa, zwycięzcami w niej będą Stany Zjednoczone oraz ZSRS."

    • Bardzo ciekawy wątek. Można

      Bardzo ciekawy wątek. Można prosić źródełko? Może warto by się pokusić o jakąś ocenę czy sojusz z Hitlerem naprawdę zmniejszył by straty liudzkie RP. Można by to zrobić biorąc pod uwagę straty innych sojuszników III Rzeszy. Chyba Słowacy i Węgrzy byli by tu najbardziej właściwym przykładem. Czy może jednak, za pkt. odniesienia przyjąć Rumunię? Kwestii terytoriów chyba nie ma co ruszać. Pewno takie coś jak GG może jakoś by się ostało. Na te nabytki na wschodzie to bym nie liczył zbytnio. Chętnych nie brakowało.

        • Pardon, nie zauważyłem. Czyli

          Pardon, nie zauważyłem. Czyli w układance należało by jeszcze uwzględnić udział kolejnego gracza tj. USA. Przy czym do tej pory słyszało się raczej o "sowieckich wpływach" w otoczeniu Roosevelta. Pomijając ewentualną samodzielną grę USA w Europie. Gra na podział Europy miedzy USA i ZSRR? Ciekawa sprawa jak oni widzieli by front zachodni? Bo nagle przeskoczyli już do wojny z ZSRR pozostawiając Niemców z odsłonientymi plecami do zachodu. Jasne Niemcy maszerują w głąb ZSRR nie martwiąc się Francją i GB? Chyba, że zakładali porozumienie tych ostatnich z Hitlerem i przekierowanie go na ZSRR. Stalin bardzo tego się bał. A moze to refleks przekazu pt. dajcie się ogarnąć ZSRR bo to i tak nieuniknione? Słynne wpływy KGB w USA?

          • Rzeczony komentarz odnosił

            Rzeczony komentarz odnosił się do pytania: "Ciekawe kiedy polityka stała się tak cyniczną grą? I czy nią być musi."