Reklama

Jeden prostacki numer i jest o czym mó

Jeden prostacki numer i jest o czym mówić, chociaż oczywiście nie ma o czym mówić. Akcja z wypowiedzią Lecha Kaczyńskiego mieści się w klasyce obu totalitarnych gatunków, nie napiszę jakich, bo nie chcę nikogo obrażać podejrzeniem o brak inteligencji. Zastosowano tu metodę domalowywania fałszywych bohaterów, ale też wymazywania ksiąg, w efekcie wyszła z biura Tuska taka mara, że i niewierząca Joanna Senyszyn popuściłaby w reformy. Przy podobnych okazjach zawsze należy zaczynać od tyłu. Powiedzmy, że w środę przyszłoby mi do głowy napisać, że Sikorski to jest eurosceptyk, który zerżnął pomysł z federacją europejską z najbardziej proeuropejskiego i pozbawionego narodowych fobii, Lecha Kaczyńskiego. W odpowiedzi otrzymałbym parę równoważników zdań i może jakieś jedno bardziej rozbudowane pytanie retoryczne: „Cu ty piłeś Kurak i dlaczego takie świństwo?”. Mówiąc bez większych przerzutni, metafor i paraleli, nie ma o czym z pijanym gadać. Wystarczyło jednak, że z propagandowego powielacza wyrwano jedną frazę, a właściwie słowo „federacja” i już jest temat dnia. Ten proces nazywa się „narzucaniem narracji” i co by nie mówić o ekipie sprzedajnej, są mistrzami świata w tym co robią. Uczepili się słówka, nie jednego, bo i transparent z Europą, która czyni wolną przerabiają jak w maglu. I tak temat FUNDAMENTALNY stał się zwykłą pacią, którą się karmi Mrozowski i Olejnik. Ale proszę powiedzieć, ale proszę powiedzieć, no powiedział tak Lech Kaczyński, czy nie? Powiedział federacja? Powiedział? Panie „miniszcze” powiedział, czy nie? No wie pan? Powiedział, no powiedział przecież, panie „miniszcze”. Pomijając wszelkie kto co powiedział, na oczach widza zdycha fundament i sypie się teflonowe konfetti.

Reklama

Tak się składa, że ja tę mowę przeczytałem większym fragmentem, poznać intencję tego tekstu może w lot, student politologii lub nawet maturzysta. Idea prosta jak drut, wciągnąć do UE wschodnie skrzydło nie pomijając Gruzji i zrobić bufor dla Ruskich. Politycznie rozumne z tej prostej przyczyny, że pomimo niewątpliwej nędzy „struktury europejskiej”, zawsze powtarzam, że z nimi trzeba grać, tak jak Czechy czy Węgry i to było ładnie odegrane. Pod płaszczykiem „wielkiej integracji”, siłowe wpychanie Niemcom i Ruskim linii Maginota na jaką nas stać. Mowa jak mowa, nie robiła wielkiego wrażenia w formie, można się czepiać, ale tylko ktoś po czymś świńskim może podejrzewać, że kaczory chciały USA w Europie. Przez cztery lata straszono ciemnogrodem, zaściankiem, śmiechem Europy i samolot nawet zaparkowali propagandziści w Brukseli. Nagle okazuje się, że mieliśmy jednego hura optymistę europejskiego i był nim nie kto inny jak „kartofel”. Rękawy się same związują na katanie, ale sprzedało się pięknie i właśnie tego cały czas brakuje opozycji, wszelakiej nie tylko PiS. W PO siedzą profesjonaliści od propagandy, tymczasem w pozostałych klubach same złote rączki, samouki, które się wzajemnie wygryzają. Sam się śmiałem z pamiętnego Hindusa w sztabie PO, który powiedział: „jechać po opozycji”. No i co Hindus się pomylił? Niekoniecznie, wszyscy się myliliśmy, którym się wydawało, że tak prostacki numer nie przejdzie. Hindus miał rację.

Miesza Tusk propagandą jak chce, potrzebuje ciemnogrodu, sięga po ciemnogród, chce podkładki pod sprzedaż wolności, a właściwie kupno niewoli, to ją natychmiast znajduje. Do tej pory „rewelacyjne” przemówienie sklecone na kolanie jakiegoś podrzędnego ambasadora Wielkiej Brytanii, było sensacją na skalę europejską. Takich wielkich i odkrywczych rzeczy jak USA Europy nie mówił nikt. Zachodnia prasa „rozchwytywała” ministra, w artykułach internetowych na 5 podstronie. Nagle się okazało, że Sikorski popełnił plagiat, ale dalej tkwi w chwale i przy tym obaj Kaczyńscy są ośmieszeni. Czego więcej chcieć od Hindusa? Jechać po opozycji, budować politykę zagraniczną na podstawie wyrwanego z archiwum słowa. Jak się domyślam, dokumenty BiP, czy inne strony gov. przeszukiwały sztaby córek ministrów zatrudnionych krzyżowo w gabinetach politycznych kolegów ministrów. Fraza brzmiała: „Kaczyński + federacja”. Proste jak Hindus i skuteczne jak zawsze. Bronić się przed podobnymi wrzutami można tylko w jeden sposób. Trzeba snuć i wyprzedzać własną narracją. I żeby tak się stało, w opozycyjnych klubach muszą się pojawić Hindusi, ale to można gadać do zasmarkanej śmierci. Taki ktoś, a najlepiej kilku, ZUPEŁNIE Z ZEWNĄTRZ, ma odpowiedni dystans i świeże spojrzenie. Czymś podobnym powinien się zajmować chłody, kompletnie nie związany emocjonalnie z widokiem Tuska i Niesiołowskiego, czarodziej od srebrnego ekranu. Tymczasem jest jak jest i każda prowokacja przykrywa każdą, niechby nieudolną, ale celną i właściwą obronę najistotniejszego.

Reklama

54 KOMENTARZE

  1. Grecja nie daje za wygraną?
    Przysłali do Grecji europejskiego namiestnika do spraw finansowych i statystyki. Andreas Georgiou jest Grekiem, ale ostatnich 20 lat spędził pracując w pocie czoła dla MFW. Przybył jako europejski “technokrata” na dwór nowo powołanego europejskiego króla Greków Papadimosa. Papadimos ma Greków za pysk trzymać, a technokrata wykonywać techniczną robotę.

    Sprawy poszły nie po europejskiej myśli, europejczycy zapomnieli, że jeszcze prokurator generalny Grecji jest tubylcem i…
    Jest śledztwo dotyczące Andreasa Georgiou, zarzut to zdrada stanu i grozi mu dożywocie.

    Komu się chce przeczytać i wnieść coś więcej/inaczej niż ja:
    http://www.npr.org/blogs/money/2011/12/16/143766906/a-technocrat-in-trouble

      • Polska walczy o suwerenność Izraela do ostatniej kropli krwi
        Jak dowiedziała się “Rz”, inicjatorem raportu był ambasador Wielkiej Brytanii – co ciekawe, sam będący pochodzenia żydowskiego – Matthew Gould. Uzyskał on poparcie tradycyjnie propalestyńskich państw skandynawskich. W pierwotnej wersji dokumentu znalazło się stwierdzenie, że Izrael prześladuje 1,5 miliona mieszkających na jego terytorium Arabów, oraz wiele związanych z tym faktem rekomendacji dla Brukseli.

        Autorzy postulowali, by sprawa sekowania izraelskich Arabów stała się priorytetem wspólnej unijnej polityki wobec państwa żydowskiego. Przedstawiciele krajów Wspólnoty mieliby obowiązek poruszać ją podczas wszystkich oficjalnych spotkań z Izraelczykami. Ostro reagować na każde wymierzone w Arabów działania władz oraz zachęcać swoje firmy do inwestowania w arabskich częściach Izraela.

        Jeżeli państwa Unii prowadzą wspólne projekty edukacyjne z Izraelem, to priorytetem powinno być nawiązywanie kontaktów ze szkołami arabskimi. Każda unijna ambasada powinna również “adoptować” jedną arabską wioskę lub miasto, aby mieć nad nią pieczę. Dokument planowano w tej formie wysłać do Brukseli, gdzie miał zostać skierowany do akceptacji przez radę szefów dyplomacji państw UE.

        Plany te pokrzyżowały Polska oraz wspierające ją Czechy i Holandia. Na ich wyraźne żądanie część raportu, zawierająca rekomendacje, została z niego usunięta. – Dyskusja na temat tego dokumentu miała rzeczywiście miejsce. Niektóre zawarte w nim sugestie uznaliśmy za zbyt daleko idące – powiedziała “Rz” ambasador RP w Tel Awiwie Agnieszka Magdziak-Miszewska.

        Jak nieoficjalnie dowiedziała się “Rz”, Polska uznała, że brytyjskie pomysły są zbyt dużą ingerencją w wewnętrzne sprawy Izraela. – Wyobraźmy sobie, że w latach 90. ambasadorzy Unii w Warszawie opracowaliby taki raport o naszej mniejszości litewskiej. I każda ambasada “adoptowałaby” jakąś litewską wioskę na terenie RP. To byłoby niedopuszczalne – powiedział “Rz” chcący zachować anonimowość polski dyplomata.

        Postawą Polaków zawiedzeni są izraelscy Arabowie. – Jesteśmy traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Trudniej nam dostać pracę, jesteśmy dyskryminowani przez policję, nasze instytucje nie dostają publicznych środków. We własnym kraju nie możemy się czuć jak u siebie – powiedział “Rz” szef Arabskiego Centrum Prawa i Polityki w Nazarecie Jusef Dżabarin. – Izraelska prawica próbuje nas zmusić do podpisywania lojalek, a ostatnio wpadła na pomysł, aby zabronić śpiewów muezinom. Niestety, Izrael jest państwem “tylko dla Żydów”.

      • Zabawne, że z grecką historią
        Zabawne, że z grecką historią jest bardzo podobnie, jak z grecką statystyką. Zwykle historię piszą zwycięzcy, ale w przypadku kilku skrawków ziemi na Bałkanach mamy do czynienia z innym zjawiskiem, bo tam nie wiadomo dokładnie, kto zwyciężył, może nikt w konsekwencji kotłowania się po bałkańsku. Tak więc Grecy piszą własną, zwłaszcza w odniesieniu do północnej Grecji i jest to historia egejska, jest jeszcze historia wardarska ( Macedonia FYROM) i historia piryńska ( zachodnia Macedonia w Bułgarii). Istny cyrk, a wiem to nienajgorzej, bo jestem macedońską żoną, z mężem z Macedonii Wardarskiej z korzeniami w Egejskiej. Historii Bulkes, a obecnie Maglić (Маглић) lub Bački Maglić nie znałam, ale chętnie poddam ją analizie krytycznej znawcy przedmiotu, zwłaszcza, że ów francusko-grecki pisarz i politolog ma jednak greckie nazwisko, co oznacza, że uprawia grecką statystkę przeszłości. Oznacz to także, że co innego o tym napiszą Macedończycy, a jeszcze co innego Bułgarzy, nazywani przez Macedończyków Tatarami, co niezmiennie wywołuje mój złośliwy chichot.

          • No nie przesadzaj,
            chłopo-robotnik Palikot jednoczący polską lewicę, cokolwiek znaczy lewica, to prawdziwy majstersztyk. Mam tylko takie pytanie, bo kiedyś od czasu miedzynarodówki bodaj był zakaz przyjmowania ludzi z wyższych sfer należących do iluminarzy, czyż nie?

      • Ne cherchez pas la femme 🙂
        k.janno, przeczytałam to ze spiegla, dzięki! Ktoś był odważny, żeby to wszystko napisać, o przeszłości. Nie wiem, czy faktycznie wszystko, bo te greckie “toxic assets”, po ich wyspekulowaniu, Goldman sprzedał… greckim bankom.

        PS. Też mam fioła na punkcie zębów 🙂

    • Witaj Solano,
      tekst wynalazłaś niesamowity. A.Georgiou zarzuca się zastosowanie europejskiej metodologii do liczenia greckiego deficytu versus greckie PKB. Gdyby to robiono w sposób suwerenny i niepodległy tzn. po grecku wynik liczenia byłby znacznie dla Greków korzystniejszy. Jest konflikt na linii statystyka po grecku kontra Eurostat. Co tam kłamliwe narracje słowne, tu jest żonglerka liczbami w służbie. Znaczy się pełna mobilizacja. Nie tylko wojsko, pospolite ruszenie i marketing z PRem, ale także statystycy na barykady.

  2. Grecja nie daje za wygraną?
    Przysłali do Grecji europejskiego namiestnika do spraw finansowych i statystyki. Andreas Georgiou jest Grekiem, ale ostatnich 20 lat spędził pracując w pocie czoła dla MFW. Przybył jako europejski “technokrata” na dwór nowo powołanego europejskiego króla Greków Papadimosa. Papadimos ma Greków za pysk trzymać, a technokrata wykonywać techniczną robotę.

    Sprawy poszły nie po europejskiej myśli, europejczycy zapomnieli, że jeszcze prokurator generalny Grecji jest tubylcem i…
    Jest śledztwo dotyczące Andreasa Georgiou, zarzut to zdrada stanu i grozi mu dożywocie.

    Komu się chce przeczytać i wnieść coś więcej/inaczej niż ja:
    http://www.npr.org/blogs/money/2011/12/16/143766906/a-technocrat-in-trouble

      • Polska walczy o suwerenność Izraela do ostatniej kropli krwi
        Jak dowiedziała się “Rz”, inicjatorem raportu był ambasador Wielkiej Brytanii – co ciekawe, sam będący pochodzenia żydowskiego – Matthew Gould. Uzyskał on poparcie tradycyjnie propalestyńskich państw skandynawskich. W pierwotnej wersji dokumentu znalazło się stwierdzenie, że Izrael prześladuje 1,5 miliona mieszkających na jego terytorium Arabów, oraz wiele związanych z tym faktem rekomendacji dla Brukseli.

        Autorzy postulowali, by sprawa sekowania izraelskich Arabów stała się priorytetem wspólnej unijnej polityki wobec państwa żydowskiego. Przedstawiciele krajów Wspólnoty mieliby obowiązek poruszać ją podczas wszystkich oficjalnych spotkań z Izraelczykami. Ostro reagować na każde wymierzone w Arabów działania władz oraz zachęcać swoje firmy do inwestowania w arabskich częściach Izraela.

        Jeżeli państwa Unii prowadzą wspólne projekty edukacyjne z Izraelem, to priorytetem powinno być nawiązywanie kontaktów ze szkołami arabskimi. Każda unijna ambasada powinna również “adoptować” jedną arabską wioskę lub miasto, aby mieć nad nią pieczę. Dokument planowano w tej formie wysłać do Brukseli, gdzie miał zostać skierowany do akceptacji przez radę szefów dyplomacji państw UE.

        Plany te pokrzyżowały Polska oraz wspierające ją Czechy i Holandia. Na ich wyraźne żądanie część raportu, zawierająca rekomendacje, została z niego usunięta. – Dyskusja na temat tego dokumentu miała rzeczywiście miejsce. Niektóre zawarte w nim sugestie uznaliśmy za zbyt daleko idące – powiedziała “Rz” ambasador RP w Tel Awiwie Agnieszka Magdziak-Miszewska.

        Jak nieoficjalnie dowiedziała się “Rz”, Polska uznała, że brytyjskie pomysły są zbyt dużą ingerencją w wewnętrzne sprawy Izraela. – Wyobraźmy sobie, że w latach 90. ambasadorzy Unii w Warszawie opracowaliby taki raport o naszej mniejszości litewskiej. I każda ambasada “adoptowałaby” jakąś litewską wioskę na terenie RP. To byłoby niedopuszczalne – powiedział “Rz” chcący zachować anonimowość polski dyplomata.

        Postawą Polaków zawiedzeni są izraelscy Arabowie. – Jesteśmy traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Trudniej nam dostać pracę, jesteśmy dyskryminowani przez policję, nasze instytucje nie dostają publicznych środków. We własnym kraju nie możemy się czuć jak u siebie – powiedział “Rz” szef Arabskiego Centrum Prawa i Polityki w Nazarecie Jusef Dżabarin. – Izraelska prawica próbuje nas zmusić do podpisywania lojalek, a ostatnio wpadła na pomysł, aby zabronić śpiewów muezinom. Niestety, Izrael jest państwem “tylko dla Żydów”.

      • Zabawne, że z grecką historią
        Zabawne, że z grecką historią jest bardzo podobnie, jak z grecką statystyką. Zwykle historię piszą zwycięzcy, ale w przypadku kilku skrawków ziemi na Bałkanach mamy do czynienia z innym zjawiskiem, bo tam nie wiadomo dokładnie, kto zwyciężył, może nikt w konsekwencji kotłowania się po bałkańsku. Tak więc Grecy piszą własną, zwłaszcza w odniesieniu do północnej Grecji i jest to historia egejska, jest jeszcze historia wardarska ( Macedonia FYROM) i historia piryńska ( zachodnia Macedonia w Bułgarii). Istny cyrk, a wiem to nienajgorzej, bo jestem macedońską żoną, z mężem z Macedonii Wardarskiej z korzeniami w Egejskiej. Historii Bulkes, a obecnie Maglić (Маглић) lub Bački Maglić nie znałam, ale chętnie poddam ją analizie krytycznej znawcy przedmiotu, zwłaszcza, że ów francusko-grecki pisarz i politolog ma jednak greckie nazwisko, co oznacza, że uprawia grecką statystkę przeszłości. Oznacz to także, że co innego o tym napiszą Macedończycy, a jeszcze co innego Bułgarzy, nazywani przez Macedończyków Tatarami, co niezmiennie wywołuje mój złośliwy chichot.

          • No nie przesadzaj,
            chłopo-robotnik Palikot jednoczący polską lewicę, cokolwiek znaczy lewica, to prawdziwy majstersztyk. Mam tylko takie pytanie, bo kiedyś od czasu miedzynarodówki bodaj był zakaz przyjmowania ludzi z wyższych sfer należących do iluminarzy, czyż nie?

      • Ne cherchez pas la femme 🙂
        k.janno, przeczytałam to ze spiegla, dzięki! Ktoś był odważny, żeby to wszystko napisać, o przeszłości. Nie wiem, czy faktycznie wszystko, bo te greckie “toxic assets”, po ich wyspekulowaniu, Goldman sprzedał… greckim bankom.

        PS. Też mam fioła na punkcie zębów 🙂

    • Witaj Solano,
      tekst wynalazłaś niesamowity. A.Georgiou zarzuca się zastosowanie europejskiej metodologii do liczenia greckiego deficytu versus greckie PKB. Gdyby to robiono w sposób suwerenny i niepodległy tzn. po grecku wynik liczenia byłby znacznie dla Greków korzystniejszy. Jest konflikt na linii statystyka po grecku kontra Eurostat. Co tam kłamliwe narracje słowne, tu jest żonglerka liczbami w służbie. Znaczy się pełna mobilizacja. Nie tylko wojsko, pospolite ruszenie i marketing z PRem, ale także statystycy na barykady.

  3. Grecja nie daje za wygraną?
    Przysłali do Grecji europejskiego namiestnika do spraw finansowych i statystyki. Andreas Georgiou jest Grekiem, ale ostatnich 20 lat spędził pracując w pocie czoła dla MFW. Przybył jako europejski “technokrata” na dwór nowo powołanego europejskiego króla Greków Papadimosa. Papadimos ma Greków za pysk trzymać, a technokrata wykonywać techniczną robotę.

    Sprawy poszły nie po europejskiej myśli, europejczycy zapomnieli, że jeszcze prokurator generalny Grecji jest tubylcem i…
    Jest śledztwo dotyczące Andreasa Georgiou, zarzut to zdrada stanu i grozi mu dożywocie.

    Komu się chce przeczytać i wnieść coś więcej/inaczej niż ja:
    http://www.npr.org/blogs/money/2011/12/16/143766906/a-technocrat-in-trouble

      • Polska walczy o suwerenność Izraela do ostatniej kropli krwi
        Jak dowiedziała się “Rz”, inicjatorem raportu był ambasador Wielkiej Brytanii – co ciekawe, sam będący pochodzenia żydowskiego – Matthew Gould. Uzyskał on poparcie tradycyjnie propalestyńskich państw skandynawskich. W pierwotnej wersji dokumentu znalazło się stwierdzenie, że Izrael prześladuje 1,5 miliona mieszkających na jego terytorium Arabów, oraz wiele związanych z tym faktem rekomendacji dla Brukseli.

        Autorzy postulowali, by sprawa sekowania izraelskich Arabów stała się priorytetem wspólnej unijnej polityki wobec państwa żydowskiego. Przedstawiciele krajów Wspólnoty mieliby obowiązek poruszać ją podczas wszystkich oficjalnych spotkań z Izraelczykami. Ostro reagować na każde wymierzone w Arabów działania władz oraz zachęcać swoje firmy do inwestowania w arabskich częściach Izraela.

        Jeżeli państwa Unii prowadzą wspólne projekty edukacyjne z Izraelem, to priorytetem powinno być nawiązywanie kontaktów ze szkołami arabskimi. Każda unijna ambasada powinna również “adoptować” jedną arabską wioskę lub miasto, aby mieć nad nią pieczę. Dokument planowano w tej formie wysłać do Brukseli, gdzie miał zostać skierowany do akceptacji przez radę szefów dyplomacji państw UE.

        Plany te pokrzyżowały Polska oraz wspierające ją Czechy i Holandia. Na ich wyraźne żądanie część raportu, zawierająca rekomendacje, została z niego usunięta. – Dyskusja na temat tego dokumentu miała rzeczywiście miejsce. Niektóre zawarte w nim sugestie uznaliśmy za zbyt daleko idące – powiedziała “Rz” ambasador RP w Tel Awiwie Agnieszka Magdziak-Miszewska.

        Jak nieoficjalnie dowiedziała się “Rz”, Polska uznała, że brytyjskie pomysły są zbyt dużą ingerencją w wewnętrzne sprawy Izraela. – Wyobraźmy sobie, że w latach 90. ambasadorzy Unii w Warszawie opracowaliby taki raport o naszej mniejszości litewskiej. I każda ambasada “adoptowałaby” jakąś litewską wioskę na terenie RP. To byłoby niedopuszczalne – powiedział “Rz” chcący zachować anonimowość polski dyplomata.

        Postawą Polaków zawiedzeni są izraelscy Arabowie. – Jesteśmy traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Trudniej nam dostać pracę, jesteśmy dyskryminowani przez policję, nasze instytucje nie dostają publicznych środków. We własnym kraju nie możemy się czuć jak u siebie – powiedział “Rz” szef Arabskiego Centrum Prawa i Polityki w Nazarecie Jusef Dżabarin. – Izraelska prawica próbuje nas zmusić do podpisywania lojalek, a ostatnio wpadła na pomysł, aby zabronić śpiewów muezinom. Niestety, Izrael jest państwem “tylko dla Żydów”.

      • Zabawne, że z grecką historią
        Zabawne, że z grecką historią jest bardzo podobnie, jak z grecką statystyką. Zwykle historię piszą zwycięzcy, ale w przypadku kilku skrawków ziemi na Bałkanach mamy do czynienia z innym zjawiskiem, bo tam nie wiadomo dokładnie, kto zwyciężył, może nikt w konsekwencji kotłowania się po bałkańsku. Tak więc Grecy piszą własną, zwłaszcza w odniesieniu do północnej Grecji i jest to historia egejska, jest jeszcze historia wardarska ( Macedonia FYROM) i historia piryńska ( zachodnia Macedonia w Bułgarii). Istny cyrk, a wiem to nienajgorzej, bo jestem macedońską żoną, z mężem z Macedonii Wardarskiej z korzeniami w Egejskiej. Historii Bulkes, a obecnie Maglić (Маглић) lub Bački Maglić nie znałam, ale chętnie poddam ją analizie krytycznej znawcy przedmiotu, zwłaszcza, że ów francusko-grecki pisarz i politolog ma jednak greckie nazwisko, co oznacza, że uprawia grecką statystkę przeszłości. Oznacz to także, że co innego o tym napiszą Macedończycy, a jeszcze co innego Bułgarzy, nazywani przez Macedończyków Tatarami, co niezmiennie wywołuje mój złośliwy chichot.

          • No nie przesadzaj,
            chłopo-robotnik Palikot jednoczący polską lewicę, cokolwiek znaczy lewica, to prawdziwy majstersztyk. Mam tylko takie pytanie, bo kiedyś od czasu miedzynarodówki bodaj był zakaz przyjmowania ludzi z wyższych sfer należących do iluminarzy, czyż nie?

      • Ne cherchez pas la femme 🙂
        k.janno, przeczytałam to ze spiegla, dzięki! Ktoś był odważny, żeby to wszystko napisać, o przeszłości. Nie wiem, czy faktycznie wszystko, bo te greckie “toxic assets”, po ich wyspekulowaniu, Goldman sprzedał… greckim bankom.

        PS. Też mam fioła na punkcie zębów 🙂

    • Witaj Solano,
      tekst wynalazłaś niesamowity. A.Georgiou zarzuca się zastosowanie europejskiej metodologii do liczenia greckiego deficytu versus greckie PKB. Gdyby to robiono w sposób suwerenny i niepodległy tzn. po grecku wynik liczenia byłby znacznie dla Greków korzystniejszy. Jest konflikt na linii statystyka po grecku kontra Eurostat. Co tam kłamliwe narracje słowne, tu jest żonglerka liczbami w służbie. Znaczy się pełna mobilizacja. Nie tylko wojsko, pospolite ruszenie i marketing z PRem, ale także statystycy na barykady.

  4. Hofman wczoraj w Polsacie radził sobie dużo lepiej
    niż u Olejnik. Ton narracji był całkiem inny niż u MO, bo gospodarz wykrzykiwał swoje racje a Hofman odkrzykiwał, może to mu bardziej odpowiada niż MO która wciąga delikatnie przesuwa na ruchome piaski a potem nagle podtapia, chociaż odkąd pamiętam to MO stosuje stałe fragmenty gry po których padają gole, więc wystarczy pooglądać archiwalne odcinki że strzelić do drugiej bramki.

    Przede wszystkim, Hofman momentami zapominał po co przyszedł do studia TV. Nie po to żeby przekrzyczeć czy przekonać prowadzącego – to jest duże pole bitwy które oglądają dziesiątki albo setki tysięcy ludzi. Są wśród nich zwolennicy, niezdecydowani oraz przeciwnicy. U pierwszych trzeba umocnić wiarę, drugich przekonać a u trzecich zdobyć szacunek. Nie prowadzącego. Margaret dyskutowała z szefem opozycji patrząc do kamery, bo to ta mała szybka była celem.

    Pytania o zamach należy kwitować przerzucaniem piłki na drugą stronę – gdyby śledztwo było prowadzone profesjonalnie to nie byłoby pytań tylko odpowiedzi. To nie opozycja powinna się tłumaczyć z możliwych przyczyn katastrofy, tylko rząd powinien wykonać pracę i dobrze wyjaśnić.

    Porównanie Waszczykowskiego do Sikorskiego – znowu Hofman został zepchnięty do narożnika. Wiadomo że porównywać można tylko rzeczy porównywalne, Sikorski chyba by się obraził porównaniem do Waszczykowskiego. Waszczykowski wczesnym Sikorskim, to brzmi prawie tak ładnie jak Kaczyński wczesnym hitlerem.

    Wydaje się że Hofman powinien usiąść na kanapie przestudiować podręcznik generała Sun-Zi a potem na spokojnie przejrzeć sposób prowadzenia dyskusji politycznych w TV, pod kątem wiedzy zawartej w podręczniku.

    Natomiast co do deklaracji na szczycie, wsparcia Niemiec, Premier Polski miał absolutną i rację i opozycja w tym temacie powinna go wesprzeć, z tym zastrzeżeniem że dalszy ciąg dyskusji na temat udzielenia pomocy i jej wysokości powinien mieć miejsce w parlamencie.

  5. Hofman wczoraj w Polsacie radził sobie dużo lepiej
    niż u Olejnik. Ton narracji był całkiem inny niż u MO, bo gospodarz wykrzykiwał swoje racje a Hofman odkrzykiwał, może to mu bardziej odpowiada niż MO która wciąga delikatnie przesuwa na ruchome piaski a potem nagle podtapia, chociaż odkąd pamiętam to MO stosuje stałe fragmenty gry po których padają gole, więc wystarczy pooglądać archiwalne odcinki że strzelić do drugiej bramki.

    Przede wszystkim, Hofman momentami zapominał po co przyszedł do studia TV. Nie po to żeby przekrzyczeć czy przekonać prowadzącego – to jest duże pole bitwy które oglądają dziesiątki albo setki tysięcy ludzi. Są wśród nich zwolennicy, niezdecydowani oraz przeciwnicy. U pierwszych trzeba umocnić wiarę, drugich przekonać a u trzecich zdobyć szacunek. Nie prowadzącego. Margaret dyskutowała z szefem opozycji patrząc do kamery, bo to ta mała szybka była celem.

    Pytania o zamach należy kwitować przerzucaniem piłki na drugą stronę – gdyby śledztwo było prowadzone profesjonalnie to nie byłoby pytań tylko odpowiedzi. To nie opozycja powinna się tłumaczyć z możliwych przyczyn katastrofy, tylko rząd powinien wykonać pracę i dobrze wyjaśnić.

    Porównanie Waszczykowskiego do Sikorskiego – znowu Hofman został zepchnięty do narożnika. Wiadomo że porównywać można tylko rzeczy porównywalne, Sikorski chyba by się obraził porównaniem do Waszczykowskiego. Waszczykowski wczesnym Sikorskim, to brzmi prawie tak ładnie jak Kaczyński wczesnym hitlerem.

    Wydaje się że Hofman powinien usiąść na kanapie przestudiować podręcznik generała Sun-Zi a potem na spokojnie przejrzeć sposób prowadzenia dyskusji politycznych w TV, pod kątem wiedzy zawartej w podręczniku.

    Natomiast co do deklaracji na szczycie, wsparcia Niemiec, Premier Polski miał absolutną i rację i opozycja w tym temacie powinna go wesprzeć, z tym zastrzeżeniem że dalszy ciąg dyskusji na temat udzielenia pomocy i jej wysokości powinien mieć miejsce w parlamencie.

  6. Hofman wczoraj w Polsacie radził sobie dużo lepiej
    niż u Olejnik. Ton narracji był całkiem inny niż u MO, bo gospodarz wykrzykiwał swoje racje a Hofman odkrzykiwał, może to mu bardziej odpowiada niż MO która wciąga delikatnie przesuwa na ruchome piaski a potem nagle podtapia, chociaż odkąd pamiętam to MO stosuje stałe fragmenty gry po których padają gole, więc wystarczy pooglądać archiwalne odcinki że strzelić do drugiej bramki.

    Przede wszystkim, Hofman momentami zapominał po co przyszedł do studia TV. Nie po to żeby przekrzyczeć czy przekonać prowadzącego – to jest duże pole bitwy które oglądają dziesiątki albo setki tysięcy ludzi. Są wśród nich zwolennicy, niezdecydowani oraz przeciwnicy. U pierwszych trzeba umocnić wiarę, drugich przekonać a u trzecich zdobyć szacunek. Nie prowadzącego. Margaret dyskutowała z szefem opozycji patrząc do kamery, bo to ta mała szybka była celem.

    Pytania o zamach należy kwitować przerzucaniem piłki na drugą stronę – gdyby śledztwo było prowadzone profesjonalnie to nie byłoby pytań tylko odpowiedzi. To nie opozycja powinna się tłumaczyć z możliwych przyczyn katastrofy, tylko rząd powinien wykonać pracę i dobrze wyjaśnić.

    Porównanie Waszczykowskiego do Sikorskiego – znowu Hofman został zepchnięty do narożnika. Wiadomo że porównywać można tylko rzeczy porównywalne, Sikorski chyba by się obraził porównaniem do Waszczykowskiego. Waszczykowski wczesnym Sikorskim, to brzmi prawie tak ładnie jak Kaczyński wczesnym hitlerem.

    Wydaje się że Hofman powinien usiąść na kanapie przestudiować podręcznik generała Sun-Zi a potem na spokojnie przejrzeć sposób prowadzenia dyskusji politycznych w TV, pod kątem wiedzy zawartej w podręczniku.

    Natomiast co do deklaracji na szczycie, wsparcia Niemiec, Premier Polski miał absolutną i rację i opozycja w tym temacie powinna go wesprzeć, z tym zastrzeżeniem że dalszy ciąg dyskusji na temat udzielenia pomocy i jej wysokości powinien mieć miejsce w parlamencie.

  7. Szczerze powiem, że w
    Szczerze powiem, że w federację Kaczyńskiego sam uwierzyłem. Jaki ja byłem głupi. Uwierzyłem w słowa Tuska, kiedy sam powtarzam, że jak bydle mówi że będzie słońce, to czas parasol wyciągać. Tak skurwysyńskiej manipulacji słowem pisanym nie słyszałem już dawno.

  8. Szczerze powiem, że w
    Szczerze powiem, że w federację Kaczyńskiego sam uwierzyłem. Jaki ja byłem głupi. Uwierzyłem w słowa Tuska, kiedy sam powtarzam, że jak bydle mówi że będzie słońce, to czas parasol wyciągać. Tak skurwysyńskiej manipulacji słowem pisanym nie słyszałem już dawno.

  9. Szczerze powiem, że w
    Szczerze powiem, że w federację Kaczyńskiego sam uwierzyłem. Jaki ja byłem głupi. Uwierzyłem w słowa Tuska, kiedy sam powtarzam, że jak bydle mówi że będzie słońce, to czas parasol wyciągać. Tak skurwysyńskiej manipulacji słowem pisanym nie słyszałem już dawno.