Reklama

Po dwóch dniach wiadomo już więcej, chociaż od początku, p

Po dwóch dniach wiadomo już więcej, chociaż od początku, przynajmniej dla mnie było jasne, że mamy do czynienia z desperacją na krawędzi farsy. Patyk się wyprztykał i połamał zanim zdążył komukolwiek przyłożyć. Sprawa już jest archiwalna i dlatego ma swoją wartość analityczną. Starożytni byli mądrzejsi od współczesnych, stworzyli reguły, które przetrwały i trwać będą wiecznie. Lubię się odwoływać do tego co ma stałą wartość i prawie nigdy nie zawodzi, proste i skuteczne narzędzie analityczne. Komu służy? W czyim interesie? Dziś, gdy już pierwsi wyrobnicy puścili farbę, mogę z całą pewnością powiedzieć, że Patyka bez zastrzeżeń pochwyciły tylko dwie grupy zorganizowanej polityczności. Grupą pierwszą jest GTW Leszka Millera, ale trzeba ten termin rozumieć precyzyjnie i kojarzyć z Millerem, nie całą lewicą. Grupą drugą jest PO, jednak i tutaj trzeba doprecyzować, bo nie całe PO, tylko drugi garnitur i zatrudnieni zewnętrzni „doradcy”. Prócz tych dwóch grup, praktycznie nikt nie poszedł w ciemno za bajką o Patyku, który z bronią na Daewoo się zasadził. Dla precyzyjnego oddania stanu rzeczy, trzeba dodać, że początkowo i TVN i GW obrabiały sensację i nawet delikatnie próbowano wyznaczyć właściwy kierunek, ale okazało się, że wyhodowana na własnej piersi publika, wyrosła na żmiję. Forum GW i „Reporterzy 24” dali jasno do zrozumienia, że tym razem żaden leming nie skoczy z tej kabaretowej skały.

Reklama

Nastąpił zwrot, w dodatku nie byle jaki, Patyk znika z czołówek, a w TVN prawdziwa rewolucja, niemal zmiana frontu, o czym szczegółowo za chwilę, bo wcześniej jeszcze jeden element „planu”. Tym elementem jest Kaczyński. Wygłupiłbym się, gdybym postawił głowę i jaja, stawiam głowę, jaja, nerki, wątrobę i lekko bitego Asusa, że Kaczyński w zaciszu gabinetowym razem z przybocznymi ubawił się po pachy panem Patykiem. Mimo tej oczywistości, Kaczor w pierwszej reakcji zachował się bardziej ostrożnie niż rasowy dyplomata. Powiedział jakimiś okrągłymi zdaniami, że są wątpliwości, ale zobaczymy. Ta ostrożność początkowo mnie zastanawiała, ale teraz mi się klaruje. Pierwszego dnia sensacji nastąpiło badanie gruntu i pewnie Kaczor słusznie się obawiał, że w coś zostanie wciągnięty jakąś „opcję niemiecką”. Prawdopodobnie tak pomyślał i prawdopodobnie dobrze pomyślał. Gdybym to ja robił taką akcję, stawiałbym bardzo proste i pewne kroki. Wrzucam temat z obojętnym komentarzem i czekam, co na to Kaczyński, a wiadomo, że jak Kaczyński powie o Biedronce – dyskont dla ubogich, przez dwa tygodnie wszystkie Szyce i Lisy, oraz wdowa po Herbercie będą kupować w Biedronce. Wystarczyło, żeby Kaczyński pierwszego dnia zajął radykalne stanowisko i natychmiast zrobiłaby się sprawa polityczna, nagonka medialna, za nim konformistyczne postawy „towarzycha” zgodne z przekazem dnia.

Kaczor nie dał się zdzielić Patykiem, zabrakło zdecydowanego przekazu dnia, w dodatku chwila wolności zaowocowała pełnym pluralizmem wypowiedzi. W zastanych okolicznościach Tusk w końcu zabrał głos i coś tam usiłował żartować, de facto wycofał się udając głupiego. Z kolei Kaczor korzystając z powszechnego śmiechu na widok Espero, drugiego dnia powiedział otwartym tekstem co sądzi o skeczu. Nie koniec dziwów, bo czas wrócić do obiecanej rewolucji w TVN, gdzie pani sędzia Piwnik, tak, ta sama gwiazda nominowana i wykopana przez Millera, nie dość że ABSOLUTNIE NIE WIERZY W PRZEDSTAWIONĄ WERSJĘ, to jeszcze bez wymieniania nazwiska, w pełni się podpisuje pod opinią Kaczyńskiego. Kto nie słyszał co mówił prezes, temu dopiszę, że powiedział oczywistą oczywistość: „inteligentny złodziej, profesjonalista, nie pójdzie na taką akcję z bronią”. Dwa dni wystarczyło, żeby najnowsza desperacja Tuska skończyła się totalną kompromitacją i tylko pozostaje spytać, na jakiej podstawie przypisuję autorstwo? Na podstawie starożytnej reguły odwołującej się do interesu, ale też na podstawie dostępu do narzędzi. Patyk jest w interesie Millera i Tuska, jednak narzędzia miał tylko Tusk na moje oko wystrugał Patyka na Kaczora. O tym, że Patyk miał obić Kaczora powiedział nam Roman Giertych, który bez żenady zrobił to, o czym pisałem pierwszego dnia – połączył banalne wyjaśnienie śmierci Papały z banalnym wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej.

Układanka wydaja się być kompletna, niemniej brakuje jeszcze paru detali. Jakim sposobem tak szybko odpalono tę rewelację? Żadne szybko, sam wątek Patyka jest znany prawie od dekady, ptaszki również ćwierkają, w tym ptaszek Latkowski, że już w 2011 roku zamierzano torpedę odpalić, ale była kampania. W tym miejscu mam dwie interpretacje. Prawdopodobne jest, że wszystko było gotowe w trakcie kampanii. Być może Tusk chciał uruchomić temat w gorącym czasie, bo był taki moment, że tracił i nie miał pomysłu na wygraną. Być może ktoś, na przykład Ostachowicz ocenił, że jednak ten Patyk ma dwa końce i może się odwinąć. Po drodze notowania poszły w górę, ponieważ sam Kaczor się wyłożył na Merkel i nie było potrzeby ryzykować. Tusk wybory wygrał, ale potem nastały czasy fatalne, nic nie działa, ani strasznie PiS-em, ani strasznie PiS-u organami. Chaos, bieganina, desperacja, no i przypomniał się akt desperacji w prokuratorskiej zamrażarce albo, i tu druga interpretacja, został specjalnie na tę okazję sfinalizowany. Żadna sztuka i wysiłek. Wszystko było gotowe, Patyk zamrożony od lat, świadek korony od 2011, wystarczyło podjąć decyzję. Kto podjął? Na miły Bóg, chyba nie Gowin? Pewnie, że nie Gowin, jest tylko jeden człowiek, który mógł to zrobić i jednocześnie siedzi cicho jak myszka pod miotłą, chociaż takie sukcesy zawsze się brało przed kamery. Ten człowiek zawdzięcza Tuskowi wszystko, ten człowiek jest super ministrem od służb, administracji i policji, nazywa się minister Cichocki.

Uprzedzając ewentualny żar polemiczny, pragnę oświadczyć, że przedstawiam jedynie pewien scenariusz, w mojej nieskromnej ocenie bardzo prawdopodobny, spójny i logiczny. Pewności nie mam, ale jak mawiali starożytni wszystkie drogi prowadzą do Tuska, a Tusk zawsze prowadzi na Kaczyńskiego. O ile się nie pomyliłem, najważniejszy wniosek jest taki, że Tusk się definitywnie kończy. Stare dobre towarzystwo nie chwyta jego patentów, ba, pozwala sobie na kpiny, bo nie chce się narażać na śmieszność, w firmowaniu coraz głupszych akcji. Nie ma Tusk żadnego wsparcia nawet ze strony fachowców do wynajęcia, nikt się nie chce przerobić na idiotę polemizując z naukowcami od Macierewicza, dlatego sięga się po trzecioligowców. Dookoła sypie się tak, że bredniami w stylu „katarski inwestor”, czy też „faszyzm z krwią na ulicach”, nowotworów, autostrad, emerytur i przede wszystkim Smoleńska przykryć się nie da. Pozostaje desperacja najwierniejszej części dworu i samego Tuska, ale bez zaplecza medialnego i salonowego, o czym pisałem wielokrotnie, Tusk jest niczym, bo nawet nie nikim. Za dobrych czasów upolowałby Kaczora na ten prostacki numer bez wysiłku, jedno nierozważne słowo prezesa i Papała=Smoleńsk, w arcybolesnej wersji. W dzisiejszych czasach zbłaźnił się, choćby za tym nie stał, to błazeństwo poszło na jego konto.

Przy detalach nie będę się upierał, mogło być tak, mogło być inaczej, ale już po dwóch dniach jestem więcej niż pewien, że mamy do czynienia z desperacją i fazą agonalną dawnej hegemonii Tuska lub/i jego zaplecza. Agonia dotyczy wszystkich kierunków, wewnętrznie po Tusku może się przejechać byle Gowin, którego Donald traktował jak królika doświadczalnego. Zewnętrznie media coraz częściej podwijają ogon i zostawiają Tuska na pożarcie, a “sondażownie” grillują na wolnym ogniu. Całkiem na zewnątrz Tusk mam metkę pajacyka Putina, Merkel i Sarkozy, który najprawdopodobniej wylatuje z gry, co gorsze zastępuje go Hollande, któremu Donald, na polecenie Andżeli z NRD, pokazał drzwi. Jak żarło to żarło, jak zdycha, to w konwulsjach. Termin pozostaje zagadką, przyspieszyć może Euro, ale tego nie był bym taki pewien, wiele zależy od wielu przypadków, wystarczy, że Smudzie uda się wyleźć z grupy, to się zapomni o fototapetach na dworcach, planowanych dziurach w autostradach, czy kolejach niskich prędkości. Z drugiej strony wystarczy porażka z Grekami lub jeszcze gorzej z Ruskimi, plus jakiś krytyczny artykuł z Europy i skończą się męki Tuska, niestety nie nasze, bo nawet jeśli PiS wygra ewentualnie przyspieszone wybory, będzie za słaby na rządzenie. Takich zmiennych jest bez liku, dlatego termin pozostaje otwarty i w ogóle nie będzie łatwo. Nie wierzę, że na zapleczu nie ma rozpisanych co najmniej dwóch scenariuszy i castingu na głównych aktorów.

Reklama

57 KOMENTARZE

  1. wybawienie
    Przypuszczalnie Tusk marzy jakimś solidnym zamachu terrorystycznym, żeby przy tej okazji wziąć za pysk społeczeństwo, media i opozycję jednocześnie.
    Wyczuwa się tęsknotę władzy za Dniepropietrowskiem, i niecierpliwe przebieranie nogami.
    Ach, kiedy wreszcie u nas?

    • Pewnie tak, ale taki zamach
      Pewnie tak, ale taki zamach Tuska nie uratuje, najwyżej będzie wstępem dla nowej władzy, co wydaje się zupełnie zbędne, stare środki w zupełności wystarczą. Sam Tusk gdyby się na taki numer poważył, bez zgody wiadomych sił, skończyłby jako jedna z pierwszych ofiar zamachów. Jedyną szansą dla niego byłby jakiś autentyczny wariat, który czeka na jeźdźców Apokalipsy, wierzy, że do cukru Tessco dosypuje środki plemnikobójcze. Jeśli taki podłożyłby parę bomb, wtedy może, ale i tak chyba nie do końca, bo zmiana pajacyka jest niezbędna, lud się zmęczył.

      • trza dzwonić po fachowców
        Tak, równie dobre byłoby efektowne udaremnienie planowanego zamachu na władzę i społeczeństwo, aby wzbudzić poczucie jedności.
        Można by pokazać w “Dzienniku” stosy broni, tony trotylu i podobne rekwizyty.
        Tyle, że chyba już niema komu tego zrobić, starzy fachowcy wymierają, a w razie jakiejś fuszerki grozi obciach jak z Patykiem.
        Ewentualnie Miller może pomóc, on jakieś kontakty pewnie ma tu i ówdzie.

        • Wystarczyłoby pokazać tych polskich ,,wspólników”
          Breivika, o których ABW-ehra napomknęła i gdzieś się zapodziali. Ale może być i tak, że gdzieś, ktoś szykuje jakieś fajerwerki. W końcu tyle się ostatnio mówi o naszej ,,niechlubnej” roli w prześladowaniu islamskich ,,bojowników”. A poza tym, powstaje ,,Rosyjskie miasteczko” – z okazji Euro, a Czeczeńcy mają ,,rachunki krzywd” – o czym już tow. Broniewski pisał.

  2. wybawienie
    Przypuszczalnie Tusk marzy jakimś solidnym zamachu terrorystycznym, żeby przy tej okazji wziąć za pysk społeczeństwo, media i opozycję jednocześnie.
    Wyczuwa się tęsknotę władzy za Dniepropietrowskiem, i niecierpliwe przebieranie nogami.
    Ach, kiedy wreszcie u nas?

    • Pewnie tak, ale taki zamach
      Pewnie tak, ale taki zamach Tuska nie uratuje, najwyżej będzie wstępem dla nowej władzy, co wydaje się zupełnie zbędne, stare środki w zupełności wystarczą. Sam Tusk gdyby się na taki numer poważył, bez zgody wiadomych sił, skończyłby jako jedna z pierwszych ofiar zamachów. Jedyną szansą dla niego byłby jakiś autentyczny wariat, który czeka na jeźdźców Apokalipsy, wierzy, że do cukru Tessco dosypuje środki plemnikobójcze. Jeśli taki podłożyłby parę bomb, wtedy może, ale i tak chyba nie do końca, bo zmiana pajacyka jest niezbędna, lud się zmęczył.

      • trza dzwonić po fachowców
        Tak, równie dobre byłoby efektowne udaremnienie planowanego zamachu na władzę i społeczeństwo, aby wzbudzić poczucie jedności.
        Można by pokazać w “Dzienniku” stosy broni, tony trotylu i podobne rekwizyty.
        Tyle, że chyba już niema komu tego zrobić, starzy fachowcy wymierają, a w razie jakiejś fuszerki grozi obciach jak z Patykiem.
        Ewentualnie Miller może pomóc, on jakieś kontakty pewnie ma tu i ówdzie.

        • Wystarczyłoby pokazać tych polskich ,,wspólników”
          Breivika, o których ABW-ehra napomknęła i gdzieś się zapodziali. Ale może być i tak, że gdzieś, ktoś szykuje jakieś fajerwerki. W końcu tyle się ostatnio mówi o naszej ,,niechlubnej” roli w prześladowaniu islamskich ,,bojowników”. A poza tym, powstaje ,,Rosyjskie miasteczko” – z okazji Euro, a Czeczeńcy mają ,,rachunki krzywd” – o czym już tow. Broniewski pisał.

  3. wybawienie
    Przypuszczalnie Tusk marzy jakimś solidnym zamachu terrorystycznym, żeby przy tej okazji wziąć za pysk społeczeństwo, media i opozycję jednocześnie.
    Wyczuwa się tęsknotę władzy za Dniepropietrowskiem, i niecierpliwe przebieranie nogami.
    Ach, kiedy wreszcie u nas?

    • Pewnie tak, ale taki zamach
      Pewnie tak, ale taki zamach Tuska nie uratuje, najwyżej będzie wstępem dla nowej władzy, co wydaje się zupełnie zbędne, stare środki w zupełności wystarczą. Sam Tusk gdyby się na taki numer poważył, bez zgody wiadomych sił, skończyłby jako jedna z pierwszych ofiar zamachów. Jedyną szansą dla niego byłby jakiś autentyczny wariat, który czeka na jeźdźców Apokalipsy, wierzy, że do cukru Tessco dosypuje środki plemnikobójcze. Jeśli taki podłożyłby parę bomb, wtedy może, ale i tak chyba nie do końca, bo zmiana pajacyka jest niezbędna, lud się zmęczył.

      • trza dzwonić po fachowców
        Tak, równie dobre byłoby efektowne udaremnienie planowanego zamachu na władzę i społeczeństwo, aby wzbudzić poczucie jedności.
        Można by pokazać w “Dzienniku” stosy broni, tony trotylu i podobne rekwizyty.
        Tyle, że chyba już niema komu tego zrobić, starzy fachowcy wymierają, a w razie jakiejś fuszerki grozi obciach jak z Patykiem.
        Ewentualnie Miller może pomóc, on jakieś kontakty pewnie ma tu i ówdzie.

        • Wystarczyłoby pokazać tych polskich ,,wspólników”
          Breivika, o których ABW-ehra napomknęła i gdzieś się zapodziali. Ale może być i tak, że gdzieś, ktoś szykuje jakieś fajerwerki. W końcu tyle się ostatnio mówi o naszej ,,niechlubnej” roli w prześladowaniu islamskich ,,bojowników”. A poza tym, powstaje ,,Rosyjskie miasteczko” – z okazji Euro, a Czeczeńcy mają ,,rachunki krzywd” – o czym już tow. Broniewski pisał.

  4. Chaos + desperacja + arogancja
    Bardziej prawdopodobna wersja wydarzeń, to taka, że jednak D. Tusk wiedział wcześniej o ‘finale’ sprawy śmierci gen. Papały, czyli jednak autoryzował. Jeśli nie wiedział, to jeszcze gorzej – dać się za plecami władować na taką minę! I jakoś nie słychać głosów o niezależności prokuratury i tym podobnych bajek. Do tego komentując już wyraźnie bez formy i przekonania. Oczywiście cały czas w tym samym stylu, czyli jak się da to jechać po prezesie: ‘skąd Kaczyński zna zwyczaje złodziei samochodów?’. W innym świecie najwyraźniej żyje nasz premier, bo nie zauważył, że taka forma sprawowoania rządów już się skończyła. Media już tego typu wrzutek nie łapią, ani nie robią z dewoo super fury. Być może stan przygnębienia D. Tuska wziął się po opublikowaniu sondaży o najgorszych ministrach w swoim rządzie – otóż zwycięzcą jest sam D. Tusk. Ja w takie sondaże nie do końca wierzę, ale mniej więcej pokazują tendencję. Tym bardziej, że wiszą na stronie GW czy innych TVN24.
    I na dokładkę pocieszny, przyjacielski list V. Rostowskiego do L. Balcerowicza, w którym prosi o zdementowanie licznika długu publicznego, bo jest już tak dobrze, a i oczywiście będzie jeszcze lepiej. Widać obecna ekipa rządząca ma tyle sukcesów, że nie chce się chwalić kolejnymi.

  5. Chaos + desperacja + arogancja
    Bardziej prawdopodobna wersja wydarzeń, to taka, że jednak D. Tusk wiedział wcześniej o ‘finale’ sprawy śmierci gen. Papały, czyli jednak autoryzował. Jeśli nie wiedział, to jeszcze gorzej – dać się za plecami władować na taką minę! I jakoś nie słychać głosów o niezależności prokuratury i tym podobnych bajek. Do tego komentując już wyraźnie bez formy i przekonania. Oczywiście cały czas w tym samym stylu, czyli jak się da to jechać po prezesie: ‘skąd Kaczyński zna zwyczaje złodziei samochodów?’. W innym świecie najwyraźniej żyje nasz premier, bo nie zauważył, że taka forma sprawowoania rządów już się skończyła. Media już tego typu wrzutek nie łapią, ani nie robią z dewoo super fury. Być może stan przygnębienia D. Tuska wziął się po opublikowaniu sondaży o najgorszych ministrach w swoim rządzie – otóż zwycięzcą jest sam D. Tusk. Ja w takie sondaże nie do końca wierzę, ale mniej więcej pokazują tendencję. Tym bardziej, że wiszą na stronie GW czy innych TVN24.
    I na dokładkę pocieszny, przyjacielski list V. Rostowskiego do L. Balcerowicza, w którym prosi o zdementowanie licznika długu publicznego, bo jest już tak dobrze, a i oczywiście będzie jeszcze lepiej. Widać obecna ekipa rządząca ma tyle sukcesów, że nie chce się chwalić kolejnymi.

  6. Chaos + desperacja + arogancja
    Bardziej prawdopodobna wersja wydarzeń, to taka, że jednak D. Tusk wiedział wcześniej o ‘finale’ sprawy śmierci gen. Papały, czyli jednak autoryzował. Jeśli nie wiedział, to jeszcze gorzej – dać się za plecami władować na taką minę! I jakoś nie słychać głosów o niezależności prokuratury i tym podobnych bajek. Do tego komentując już wyraźnie bez formy i przekonania. Oczywiście cały czas w tym samym stylu, czyli jak się da to jechać po prezesie: ‘skąd Kaczyński zna zwyczaje złodziei samochodów?’. W innym świecie najwyraźniej żyje nasz premier, bo nie zauważył, że taka forma sprawowoania rządów już się skończyła. Media już tego typu wrzutek nie łapią, ani nie robią z dewoo super fury. Być może stan przygnębienia D. Tuska wziął się po opublikowaniu sondaży o najgorszych ministrach w swoim rządzie – otóż zwycięzcą jest sam D. Tusk. Ja w takie sondaże nie do końca wierzę, ale mniej więcej pokazują tendencję. Tym bardziej, że wiszą na stronie GW czy innych TVN24.
    I na dokładkę pocieszny, przyjacielski list V. Rostowskiego do L. Balcerowicza, w którym prosi o zdementowanie licznika długu publicznego, bo jest już tak dobrze, a i oczywiście będzie jeszcze lepiej. Widać obecna ekipa rządząca ma tyle sukcesów, że nie chce się chwalić kolejnymi.

  7. Patyk jako wisienka na torcie
    Inaczej Tusk – Kaczyński remis ze wskazaniem na rudego.
    Dlaczego Tusk?
    1. Jarek z Antkiem doszli do ściany i dalej nie ruszą bez dostępu do głównych dowodów (Matka sugerowała kiedyś, że Jarek wie coś więcej i nie długo to wypłynie, ale to utwierdza we mnie tylko przekonanie o ukrytych zdolnościach profetycznych Matki)
    2. Siedzimy cicho i spokojnie czekamy. Po pierwsze sprawdzimy, czy naprawdę coś wiedzą, po drugie nie ma nic gorszego jak bezsilność, więc Antek z Jarkiem na pewno coś wypuszczą
    – siedzimy cicho niech się media po niepokoją, że za cicho
    – robimy łacha z ich tzw. ekspertów i dalej czekamy
    – pokazujemy oszalały tłum w drugą rocznicę, ale to jeszcze nie to, na szczęście na Hanię zawsze można liczyć – może wybuchną na marszu w obronie TvTrwam
    – dziękujemy wam bracia radzieccy za przedstawienie wraku jako “lekko bitego z przodu”, (aż dziw, że ktoś zginął). Jeszcze kilka drobnych poprawek: tu się klepnie, tam zaszpachluje, do lakiernika i za dwa, trzy lata spuszczą go nam za 20% wartości, bo bez kokpitu, ale nie ma problemu wstawi się od Cesny i będzie git
    3. Wszystko idzie jak trzeba, teraz przyłożymy im Targowicą. Wszyscy w Polsce słyszeli, że to nie ładnie, że jakaś zdrada. Nie wielu w Polsce wie, że bardziej pasuje to do Nas.
    – nareszcie zaczynają mówić jak trzeba i że Zdrada i że WOJNA, CZY KTOŚ JESZCZE NIE WIERZY, ŻE TO NIEBEZPIECZNE OSZOŁOMY.
    – teraz trzeba dorzucić im kiboli i władza im “tę rekę utnie”
    4. Niestety nie wyszło. Nie dość, że grzecznie to jeszcze Jarek rozegrał Ziobrę. Trudno drugi wariant.
    – wypuszczamy Laska niech powie cała prawdę, niech zrobi z pilotów ryksiarzy i tak nikt ich nie obroni.
    – jeszcze tylko wizyta Inżyniera – Przewodniczącego w radio u Pani Moniki, w końcu nie wszyscy czytają i mają czas na telewizję
    Czas na finał. Patyk jako wisienka na torcie – Czy jeszcze ktoś ma wątpliwości, że wszystko jest smutnym zbiegiem nieszczęśliwych przypadków?
    A może Jarek coś przy okazji chlapnie? To tylko potwierdzi plotki o jego homoseksualizmie, bo usiadł na Patyku.

    W sumie szkoda, że tylko remis. Cóż nie zawsze się wygrywa

    • Zupełnie obok. Wszystkie te
      Zupełnie obok. Wszystkie te zabiegi, od Łozińskiego, przez Laska, aż po Patyka, to desperackie popłuczyny po starej “narracji”. Każdy wymieniony argument to druzgocąca porażka, a nie sukces Tuska. Nawet demonstracji nie dało się ośmieszyć, bo przyszło za dużo ludzi i żadnego incydentu. Koniec Szanowni Państwo z Tuskiem, początek końca, żeby być precyzyjnym, a zabawnym już nie jest tylko Patyk, zabawne są sondaże zaufania i popularności, w których Tusk przegrywa z Macierewiczem, a we własnym gabinecie, tylko skompromitowany totalnie Arłukowicz, Tuska pociesza. Nie ma mowy o przypadku, lud jest oswajany i przygotowywany do łagodnego przejścia. Profetyczne wizje wychodzą mi kiepsko, ale realia potrafię ocenić precyzyjnie. Tusk się kończy, Kaczor jest w ofensywie i nie jest przypadkiem, że w całym salonie przeciw Macierewiczowi wytoczono biedą intelektualną zwaną Łoziński, to jest obraz klęski i odwrotu – brak chętnych. Kaczor może i nie musi podać kolejne dane, domek sam się rozpada, choćby ostatnie fałszowanie dokumentów w BOR. Poza tym Ruscy najwyraźniej chcą robić dym, a oni paraliżują wiadome siły, myjąc tupolewa. Kto wie czym jeszcze bedą prowokować, tragedia Tuska polega na tym, że prowokują uwiarygadniając wersję Macierewicza. No i zachód, w Europie Tusk po tym co zrobił ze Smoleńskiem jest zerem. Ładnie wymieniłeś zwrotne momenty, ale kompletnie chybiłeś z przypisaniem atutów.

      • Szanowna Matko
        Powinienem się z Matką zgodzić, ale tego nie zrobię. Więcej – uważam, że moim świętym obowiązkiem jest z Matką i z matkopodobnymi nie zgadzać się “… i jeszcze jeden dzień dłużej”. Moja niezgoda nie jest wynikiem tego, że nie “czuję”, nie dostrzegam, zawężam.
        Moja opozycja to wynik tego, że widząc i czując to samo co Matka i matkopodobni, – obsrywam się ze strachu, ze świadomości, że to co obserwuję i co wyczuwam jest po chamsku mówiąc – rzeczywiste.
        Dlaczego się boję? Boję się, bo uważam, że jest JUŻ za późno by ratować, a za WCZEŚNIE żeby odnawiać. Że jeszcze nie teraz, że lepiej później.
        Dlatego wolę “widzieć” w tym wszystkim – wbrew rozumowi, tylko: 1. chwilowy kryzys władzy, 2. dezorientację obiektywnych z natury mediów – jak z wdziękiem to określiła Pani Monika “niby – tuskowych mediów, które Go jednak krytykują”. 3. złych ludzi, ze złymi językami – bo ortezę na kolano dla małżonki kupiliśmy z 60% zniżką z NFZ.
        PS:
        Moje myśli robią się, są niezborne – wschodnia przypadłość. Tak, czy inaczej uważam, że NIE TERAZ. Inaczej mówiąc wszyscy powinniśmy wzywać “Ruda kutasino MUSISZ”

        • Wszystko rozumiem, poza
          Wszystko rozumiem, poza “matkopodobnymi” – Matka jest jedna. A teraz poważnie. Jam z roli i tokarki, cały przeniesiony ze wschodu, dlatego wiem o czym mówisz. U nas we Lwowi, czyli na Dolnym Śląsku mówi się: “na dobrą wróżbę”. Jak przeskoczysz kałużę, to umówisz się z tą jedyną. Jak przejdzie chłop w berecie, to dostaniesz robotę. Podzielam Twoje obawy, ale też niczego innego nie piszę. Potrzeba cudu, żeby nastąpiła zmiana, ale z drugiej strony wystarczy też trochę racjonalizmu i przypadku. Kaczor jest dupa nie Mesjasz, tylko darowanemu nie zagląda się w braki uzębienia. To cud, że jest w Polsce ktoś taki i jeszcze 1/3 kuma w czym rzecz. Zęby mnie bolą od zaciskania, wargi pieką od zagryzania, ale porzucam ideały, na rzecz cudu w polskich realiach. Cień szansy i trzeba ten cień przedłużać.

  8. Patyk jako wisienka na torcie
    Inaczej Tusk – Kaczyński remis ze wskazaniem na rudego.
    Dlaczego Tusk?
    1. Jarek z Antkiem doszli do ściany i dalej nie ruszą bez dostępu do głównych dowodów (Matka sugerowała kiedyś, że Jarek wie coś więcej i nie długo to wypłynie, ale to utwierdza we mnie tylko przekonanie o ukrytych zdolnościach profetycznych Matki)
    2. Siedzimy cicho i spokojnie czekamy. Po pierwsze sprawdzimy, czy naprawdę coś wiedzą, po drugie nie ma nic gorszego jak bezsilność, więc Antek z Jarkiem na pewno coś wypuszczą
    – siedzimy cicho niech się media po niepokoją, że za cicho
    – robimy łacha z ich tzw. ekspertów i dalej czekamy
    – pokazujemy oszalały tłum w drugą rocznicę, ale to jeszcze nie to, na szczęście na Hanię zawsze można liczyć – może wybuchną na marszu w obronie TvTrwam
    – dziękujemy wam bracia radzieccy za przedstawienie wraku jako “lekko bitego z przodu”, (aż dziw, że ktoś zginął). Jeszcze kilka drobnych poprawek: tu się klepnie, tam zaszpachluje, do lakiernika i za dwa, trzy lata spuszczą go nam za 20% wartości, bo bez kokpitu, ale nie ma problemu wstawi się od Cesny i będzie git
    3. Wszystko idzie jak trzeba, teraz przyłożymy im Targowicą. Wszyscy w Polsce słyszeli, że to nie ładnie, że jakaś zdrada. Nie wielu w Polsce wie, że bardziej pasuje to do Nas.
    – nareszcie zaczynają mówić jak trzeba i że Zdrada i że WOJNA, CZY KTOŚ JESZCZE NIE WIERZY, ŻE TO NIEBEZPIECZNE OSZOŁOMY.
    – teraz trzeba dorzucić im kiboli i władza im “tę rekę utnie”
    4. Niestety nie wyszło. Nie dość, że grzecznie to jeszcze Jarek rozegrał Ziobrę. Trudno drugi wariant.
    – wypuszczamy Laska niech powie cała prawdę, niech zrobi z pilotów ryksiarzy i tak nikt ich nie obroni.
    – jeszcze tylko wizyta Inżyniera – Przewodniczącego w radio u Pani Moniki, w końcu nie wszyscy czytają i mają czas na telewizję
    Czas na finał. Patyk jako wisienka na torcie – Czy jeszcze ktoś ma wątpliwości, że wszystko jest smutnym zbiegiem nieszczęśliwych przypadków?
    A może Jarek coś przy okazji chlapnie? To tylko potwierdzi plotki o jego homoseksualizmie, bo usiadł na Patyku.

    W sumie szkoda, że tylko remis. Cóż nie zawsze się wygrywa

    • Zupełnie obok. Wszystkie te
      Zupełnie obok. Wszystkie te zabiegi, od Łozińskiego, przez Laska, aż po Patyka, to desperackie popłuczyny po starej “narracji”. Każdy wymieniony argument to druzgocąca porażka, a nie sukces Tuska. Nawet demonstracji nie dało się ośmieszyć, bo przyszło za dużo ludzi i żadnego incydentu. Koniec Szanowni Państwo z Tuskiem, początek końca, żeby być precyzyjnym, a zabawnym już nie jest tylko Patyk, zabawne są sondaże zaufania i popularności, w których Tusk przegrywa z Macierewiczem, a we własnym gabinecie, tylko skompromitowany totalnie Arłukowicz, Tuska pociesza. Nie ma mowy o przypadku, lud jest oswajany i przygotowywany do łagodnego przejścia. Profetyczne wizje wychodzą mi kiepsko, ale realia potrafię ocenić precyzyjnie. Tusk się kończy, Kaczor jest w ofensywie i nie jest przypadkiem, że w całym salonie przeciw Macierewiczowi wytoczono biedą intelektualną zwaną Łoziński, to jest obraz klęski i odwrotu – brak chętnych. Kaczor może i nie musi podać kolejne dane, domek sam się rozpada, choćby ostatnie fałszowanie dokumentów w BOR. Poza tym Ruscy najwyraźniej chcą robić dym, a oni paraliżują wiadome siły, myjąc tupolewa. Kto wie czym jeszcze bedą prowokować, tragedia Tuska polega na tym, że prowokują uwiarygadniając wersję Macierewicza. No i zachód, w Europie Tusk po tym co zrobił ze Smoleńskiem jest zerem. Ładnie wymieniłeś zwrotne momenty, ale kompletnie chybiłeś z przypisaniem atutów.

      • Szanowna Matko
        Powinienem się z Matką zgodzić, ale tego nie zrobię. Więcej – uważam, że moim świętym obowiązkiem jest z Matką i z matkopodobnymi nie zgadzać się “… i jeszcze jeden dzień dłużej”. Moja niezgoda nie jest wynikiem tego, że nie “czuję”, nie dostrzegam, zawężam.
        Moja opozycja to wynik tego, że widząc i czując to samo co Matka i matkopodobni, – obsrywam się ze strachu, ze świadomości, że to co obserwuję i co wyczuwam jest po chamsku mówiąc – rzeczywiste.
        Dlaczego się boję? Boję się, bo uważam, że jest JUŻ za późno by ratować, a za WCZEŚNIE żeby odnawiać. Że jeszcze nie teraz, że lepiej później.
        Dlatego wolę “widzieć” w tym wszystkim – wbrew rozumowi, tylko: 1. chwilowy kryzys władzy, 2. dezorientację obiektywnych z natury mediów – jak z wdziękiem to określiła Pani Monika “niby – tuskowych mediów, które Go jednak krytykują”. 3. złych ludzi, ze złymi językami – bo ortezę na kolano dla małżonki kupiliśmy z 60% zniżką z NFZ.
        PS:
        Moje myśli robią się, są niezborne – wschodnia przypadłość. Tak, czy inaczej uważam, że NIE TERAZ. Inaczej mówiąc wszyscy powinniśmy wzywać “Ruda kutasino MUSISZ”

        • Wszystko rozumiem, poza
          Wszystko rozumiem, poza “matkopodobnymi” – Matka jest jedna. A teraz poważnie. Jam z roli i tokarki, cały przeniesiony ze wschodu, dlatego wiem o czym mówisz. U nas we Lwowi, czyli na Dolnym Śląsku mówi się: “na dobrą wróżbę”. Jak przeskoczysz kałużę, to umówisz się z tą jedyną. Jak przejdzie chłop w berecie, to dostaniesz robotę. Podzielam Twoje obawy, ale też niczego innego nie piszę. Potrzeba cudu, żeby nastąpiła zmiana, ale z drugiej strony wystarczy też trochę racjonalizmu i przypadku. Kaczor jest dupa nie Mesjasz, tylko darowanemu nie zagląda się w braki uzębienia. To cud, że jest w Polsce ktoś taki i jeszcze 1/3 kuma w czym rzecz. Zęby mnie bolą od zaciskania, wargi pieką od zagryzania, ale porzucam ideały, na rzecz cudu w polskich realiach. Cień szansy i trzeba ten cień przedłużać.

  9. Patyk jako wisienka na torcie
    Inaczej Tusk – Kaczyński remis ze wskazaniem na rudego.
    Dlaczego Tusk?
    1. Jarek z Antkiem doszli do ściany i dalej nie ruszą bez dostępu do głównych dowodów (Matka sugerowała kiedyś, że Jarek wie coś więcej i nie długo to wypłynie, ale to utwierdza we mnie tylko przekonanie o ukrytych zdolnościach profetycznych Matki)
    2. Siedzimy cicho i spokojnie czekamy. Po pierwsze sprawdzimy, czy naprawdę coś wiedzą, po drugie nie ma nic gorszego jak bezsilność, więc Antek z Jarkiem na pewno coś wypuszczą
    – siedzimy cicho niech się media po niepokoją, że za cicho
    – robimy łacha z ich tzw. ekspertów i dalej czekamy
    – pokazujemy oszalały tłum w drugą rocznicę, ale to jeszcze nie to, na szczęście na Hanię zawsze można liczyć – może wybuchną na marszu w obronie TvTrwam
    – dziękujemy wam bracia radzieccy za przedstawienie wraku jako “lekko bitego z przodu”, (aż dziw, że ktoś zginął). Jeszcze kilka drobnych poprawek: tu się klepnie, tam zaszpachluje, do lakiernika i za dwa, trzy lata spuszczą go nam za 20% wartości, bo bez kokpitu, ale nie ma problemu wstawi się od Cesny i będzie git
    3. Wszystko idzie jak trzeba, teraz przyłożymy im Targowicą. Wszyscy w Polsce słyszeli, że to nie ładnie, że jakaś zdrada. Nie wielu w Polsce wie, że bardziej pasuje to do Nas.
    – nareszcie zaczynają mówić jak trzeba i że Zdrada i że WOJNA, CZY KTOŚ JESZCZE NIE WIERZY, ŻE TO NIEBEZPIECZNE OSZOŁOMY.
    – teraz trzeba dorzucić im kiboli i władza im “tę rekę utnie”
    4. Niestety nie wyszło. Nie dość, że grzecznie to jeszcze Jarek rozegrał Ziobrę. Trudno drugi wariant.
    – wypuszczamy Laska niech powie cała prawdę, niech zrobi z pilotów ryksiarzy i tak nikt ich nie obroni.
    – jeszcze tylko wizyta Inżyniera – Przewodniczącego w radio u Pani Moniki, w końcu nie wszyscy czytają i mają czas na telewizję
    Czas na finał. Patyk jako wisienka na torcie – Czy jeszcze ktoś ma wątpliwości, że wszystko jest smutnym zbiegiem nieszczęśliwych przypadków?
    A może Jarek coś przy okazji chlapnie? To tylko potwierdzi plotki o jego homoseksualizmie, bo usiadł na Patyku.

    W sumie szkoda, że tylko remis. Cóż nie zawsze się wygrywa

    • Zupełnie obok. Wszystkie te
      Zupełnie obok. Wszystkie te zabiegi, od Łozińskiego, przez Laska, aż po Patyka, to desperackie popłuczyny po starej “narracji”. Każdy wymieniony argument to druzgocąca porażka, a nie sukces Tuska. Nawet demonstracji nie dało się ośmieszyć, bo przyszło za dużo ludzi i żadnego incydentu. Koniec Szanowni Państwo z Tuskiem, początek końca, żeby być precyzyjnym, a zabawnym już nie jest tylko Patyk, zabawne są sondaże zaufania i popularności, w których Tusk przegrywa z Macierewiczem, a we własnym gabinecie, tylko skompromitowany totalnie Arłukowicz, Tuska pociesza. Nie ma mowy o przypadku, lud jest oswajany i przygotowywany do łagodnego przejścia. Profetyczne wizje wychodzą mi kiepsko, ale realia potrafię ocenić precyzyjnie. Tusk się kończy, Kaczor jest w ofensywie i nie jest przypadkiem, że w całym salonie przeciw Macierewiczowi wytoczono biedą intelektualną zwaną Łoziński, to jest obraz klęski i odwrotu – brak chętnych. Kaczor może i nie musi podać kolejne dane, domek sam się rozpada, choćby ostatnie fałszowanie dokumentów w BOR. Poza tym Ruscy najwyraźniej chcą robić dym, a oni paraliżują wiadome siły, myjąc tupolewa. Kto wie czym jeszcze bedą prowokować, tragedia Tuska polega na tym, że prowokują uwiarygadniając wersję Macierewicza. No i zachód, w Europie Tusk po tym co zrobił ze Smoleńskiem jest zerem. Ładnie wymieniłeś zwrotne momenty, ale kompletnie chybiłeś z przypisaniem atutów.

      • Szanowna Matko
        Powinienem się z Matką zgodzić, ale tego nie zrobię. Więcej – uważam, że moim świętym obowiązkiem jest z Matką i z matkopodobnymi nie zgadzać się “… i jeszcze jeden dzień dłużej”. Moja niezgoda nie jest wynikiem tego, że nie “czuję”, nie dostrzegam, zawężam.
        Moja opozycja to wynik tego, że widząc i czując to samo co Matka i matkopodobni, – obsrywam się ze strachu, ze świadomości, że to co obserwuję i co wyczuwam jest po chamsku mówiąc – rzeczywiste.
        Dlaczego się boję? Boję się, bo uważam, że jest JUŻ za późno by ratować, a za WCZEŚNIE żeby odnawiać. Że jeszcze nie teraz, że lepiej później.
        Dlatego wolę “widzieć” w tym wszystkim – wbrew rozumowi, tylko: 1. chwilowy kryzys władzy, 2. dezorientację obiektywnych z natury mediów – jak z wdziękiem to określiła Pani Monika “niby – tuskowych mediów, które Go jednak krytykują”. 3. złych ludzi, ze złymi językami – bo ortezę na kolano dla małżonki kupiliśmy z 60% zniżką z NFZ.
        PS:
        Moje myśli robią się, są niezborne – wschodnia przypadłość. Tak, czy inaczej uważam, że NIE TERAZ. Inaczej mówiąc wszyscy powinniśmy wzywać “Ruda kutasino MUSISZ”

        • Wszystko rozumiem, poza
          Wszystko rozumiem, poza “matkopodobnymi” – Matka jest jedna. A teraz poważnie. Jam z roli i tokarki, cały przeniesiony ze wschodu, dlatego wiem o czym mówisz. U nas we Lwowi, czyli na Dolnym Śląsku mówi się: “na dobrą wróżbę”. Jak przeskoczysz kałużę, to umówisz się z tą jedyną. Jak przejdzie chłop w berecie, to dostaniesz robotę. Podzielam Twoje obawy, ale też niczego innego nie piszę. Potrzeba cudu, żeby nastąpiła zmiana, ale z drugiej strony wystarczy też trochę racjonalizmu i przypadku. Kaczor jest dupa nie Mesjasz, tylko darowanemu nie zagląda się w braki uzębienia. To cud, że jest w Polsce ktoś taki i jeszcze 1/3 kuma w czym rzecz. Zęby mnie bolą od zaciskania, wargi pieką od zagryzania, ale porzucam ideały, na rzecz cudu w polskich realiach. Cień szansy i trzeba ten cień przedłużać.