Reklama

Wśród samych polityków panuje takie powszechne przekonanie, ch

Wśród samych polityków panuje takie powszechne przekonanie, chyba tylko po to panuje, żeby sobie dodać ducha i usprawiedliwienia, że do uprawiania zawodu polityka trzeba mieć grubą skórę.

Reklama

W ten sposób politycy pozakazują samych się jednocześnie jako twardych i pokrzywdzonych. Jednak przyroda nie tylko nie lubi próżni, ale nie przepada za brakiem konkurencji, o czym przekonała się aktorka występująca na zmianę w spotach PiS i PO. Już nie tylko politycy muszą uważać na swoją grubą skórę, aktorzy grający w spotach również zaczynają hartować sobie tkanki. Pani Anna Cugier-Kotka musiała się gęsto tłumaczyć ze swoich wyborów politycznych połączonych z angażami. Aktorka twierdzi, że należy oddzielić rolę od życia, niemniej nie ukrywa, że gra się lepiej kiedy rola pasuje do charakteru i poglądów artysty.

Jak zapewnia pani Anna Cugier-Kotka, rolę w spocie PiS odegrała z przekonaniem, podobnie zresztą zrobiła dwa lata temu, kiedy grała dla PO. Po prostu wszystko się dobrze ułożyło, no może nie w tym sensie, że mamy cud gospodarczy, czy też oligarchię pożerającą ananasy, ale angaże pani Ani układają się według klucza jej osobistych odczuć i ocen. Pewnie nie jeden obywatel, któremu odczucia i oceny układają się identycznie, może pluć sobie teraz w brodę, że zamiast zostać ślusarzem, lekarzem, czy parkingowym, mógł zostać aktorem, bo jak widać jest to jedyny zawód, w którym płaci się za odgrywanie własnych odczuć i przekonań. Wiele wskazuje na to, że tym razem z reguły i natury nieudolnej partii PiS udało się strzelić blisko dziesiątki. Od kilku dni o spocie PiS mówi się dużo i o dziwo wcale nie tak źle.

Reklama

3 KOMENTARZE