Norwescy psychologowie dowodzą, że oglądanie pornoli wspólnie z dziećmi nie wpływa negatywnie na ich rozwój psychiczny, wręcz przeciwnie ma określone walory edukacyjne. Reszta bełkotu tu: http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/dzieci-powinny-ogladac-porno-co,1,5331049,wiadomosc.html
Cóż, norweskich kolegów polskiego psychologa Samsona można póki co potraktować jak skandynawską cepelię, folklor, czy meandry demokracji. Jest jednak małe ale. To ale, to polscy lewicowi Europejczycy, którzy stojąc w kolejce po europejskość chcą być bardziej europejscy od największych europejskich pojebów. Nowoczesna dialektyka lewicujących działaczy zakłada „modernizację w pakiecie”, co oznacza mniej więcej tyle, że dostęp do unijnych środków wiąże się nierozerwalnie z koniecznością akceptacji wszelakich „zdobyczy cywilizacyjnych” zmodernizowanego świata, czyli: chcecie nowoczesnej infrastruktury? – ok. ale tylko w pakiecie z prawami adopcji dla gejów i lesbijek.* Ten wytwór schyłkowej gospodarki nakazowo-rozdzielczej (kto pamięta zakupy wiązane – możesz kupić papier toaletowy pod warunkiem, że kupisz także szampon Samson** – ten wie o co chodzi) bezmyślne stadło przekuwa w zasadę: być albo nie być w Unii.
Cóż, polscy koledzy unijnych kolegów Samsona, mają więc okazję do twórczego rozwoju tez dzielnych norweskich psychologów: najpierw wspólne oglądanie, potem wspólna zabawa, a na koniec w ramach wychowania ekologicznego wspólne siusiu pod prysznicem.*** Niech wiedzą, że polska psychologia też ma dorobek, o czym przekonał się każdy kto pamięta diagnozę postawioną mamie Madzi.
Psychologia to wytwór ostatnich 150 lat. Szczęśliwi ci, którzy żyli przed końcem XIX wieku.
*patrz: http://kompromitacje.blogspot.com/2011/09/breivik-czyli-azja.html
** nie, nie mam fobii Samsona, tym razem celowo użyłem nazwy szamponu z „Misia”
***to pomysł unijnych ekologów, pozwalający oszczędzać wodę
Norwegia to nie Unia Europejska
"Bergmany" mi się przypominają. Skandynawia od dawna ma luźny stosunek do stosunków. Jak się na to popatrzy, to od pewnie 60 lat, które nie spowodowały tam żadnej katastrofy.
No fakt zagalopowałem się z tą Unią
biję się w klatę. Co do istoty wywodu pozostaję przy swoim. Skoro jest tak jak mówisz, to zdjęcia jakie znaleziono u Samsona trzeba było potraktować jak element terapii, a nie wsadzać faceta do pierdla. Wygląda na to że w Norewgii facet byłby w postępowym ruchu nauki, a tymczasem w Polsce przypłacił piedlem i potem zdaje się zawałem. Więc może rzeczywiście jesteśmy zaściankiem i trzeba nam moralnej rewolucji. Na początek pójdę się wysikać pod prysznic.
Norwegia to nie Unia Europejska
"Bergmany" mi się przypominają. Skandynawia od dawna ma luźny stosunek do stosunków. Jak się na to popatrzy, to od pewnie 60 lat, które nie spowodowały tam żadnej katastrofy.
No fakt zagalopowałem się z tą Unią
biję się w klatę. Co do istoty wywodu pozostaję przy swoim. Skoro jest tak jak mówisz, to zdjęcia jakie znaleziono u Samsona trzeba było potraktować jak element terapii, a nie wsadzać faceta do pierdla. Wygląda na to że w Norewgii facet byłby w postępowym ruchu nauki, a tymczasem w Polsce przypłacił piedlem i potem zdaje się zawałem. Więc może rzeczywiście jesteśmy zaściankiem i trzeba nam moralnej rewolucji. Na początek pójdę się wysikać pod prysznic.
zły dotyk państwowy, nie boli
Tu jest właśnie jakaś sprzecznośc w filozofii unijnej, bo z jednej strony żarliwa walka z "pedofilami" kapiącymi swe dziecko, a z drugiej przymusowe wdrażanie pacholąt do sztuk seksualnych w szkole.
Może chodzi o monopol państwa na deprawację?
No nie wiem.
Coś w tym jest
Urzędy w takich krajach jak Norwegia pełnią coraz częściej rolę rodziny zastępczej (coś widza o tym Polacy, którzy nieświadomi panujących tam stosunków podpadli urzędnikom Barnevernet), a rodzicom patrzy się na ręce (ręce które biją) i bezwzględnie tępi każdą formę przemocy wobec dzieci, łacznie z krzyczeniem na smarkaterię. Z drugiej strony takie kuku jak przytoczone naukowe teorie, które lubią się przepoczwarzać w obowiązujące prawo. Jak dla mnie to sprzeczność nie do pogodzenia.
ochrona mienia państwowego
Może idzie o to, że obywatel od poczęcia do stania się człowiekiem (czyli do momentu gdy zaczyna płacić podatki i składki członkowskie) jest wyłączną własnością państwa, zatem tylko państwo ma do niego niego jakieś prawa.
Za komuny był wyrażny podział na mienie państwowe i prywatne, kradzież państwowego karano znacznie surowiej.
zły dotyk państwowy, nie boli
Tu jest właśnie jakaś sprzecznośc w filozofii unijnej, bo z jednej strony żarliwa walka z "pedofilami" kapiącymi swe dziecko, a z drugiej przymusowe wdrażanie pacholąt do sztuk seksualnych w szkole.
Może chodzi o monopol państwa na deprawację?
No nie wiem.
Coś w tym jest
Urzędy w takich krajach jak Norwegia pełnią coraz częściej rolę rodziny zastępczej (coś widza o tym Polacy, którzy nieświadomi panujących tam stosunków podpadli urzędnikom Barnevernet), a rodzicom patrzy się na ręce (ręce które biją) i bezwzględnie tępi każdą formę przemocy wobec dzieci, łacznie z krzyczeniem na smarkaterię. Z drugiej strony takie kuku jak przytoczone naukowe teorie, które lubią się przepoczwarzać w obowiązujące prawo. Jak dla mnie to sprzeczność nie do pogodzenia.
ochrona mienia państwowego
Może idzie o to, że obywatel od poczęcia do stania się człowiekiem (czyli do momentu gdy zaczyna płacić podatki i składki członkowskie) jest wyłączną własnością państwa, zatem tylko państwo ma do niego niego jakieś prawa.
Za komuny był wyrażny podział na mienie państwowe i prywatne, kradzież państwowego karano znacznie surowiej.