Reklama

Jan Kowalski, pokusiłem się na laptopa ;]


Jan Kowalski, pokusiłem się na laptopa ;]

Reklama

Powiem szczerze, że nie przeczytałem ani jednej książki Orwella, zresztą żadnej lektury nie przeczytałem w liceum, tylko streszczenia, ale lubię to słowo „Orwell” bo wkurwia ono ludzi. Oczywiście nie sama postać, ale skojarzenie, które ze sobą niesie. Z tym autorem kojarzą się dwie książki, których przeczytanie było obowiązkowe, czyli „Folwark Zwierzęcy” i „Rok 1984”. Tak się składa, że moja prezentacja maturalna, którą kupiłem była o rewolucji. Więc tematyka tych dzieł jest mi dobrze znana. Idealnie wkomponowuje się w sferę kilku minutowego uniesienia i zapewnienia otyłej polonistki, że jako świadomy obywatel będę walczył do ostatniej kropli krwi o wolność naszą i waszą. Prawda jest taka, że gdyby przyszło co do czego, to pierwszym bym spierdalał, bo za debili to bym palcem nie kiwnął.

Nie będzie o Orwellu, zresztą po co miałoby być. Poza kilkoma wytycznymi Sun Tzu resztę można wyrzucić na śmietnik. Będzie o debilizmie, geszeftach i teoriach spiskowych. Debilizm to pojęcie dość szerokie, ale postaram się wyszczególnić kilka cech, które pomocne będą w dalszych rozważaniach. Przede wszystkim wygoda, konformizm. Ktoś może mi zarzucić, że opłaca się płynąć z prądem, więc można to podciągnąć pod darwinizm społeczny. Otóż nie, stado jest głupie, a marzeniem członka stada jest kupno na starość mieszkania w bloku. Poza tym stado rozleniwia, uwalnia od myślenia. A ci wszyscy, którzy wybili się ze stada, byli w nim tylko po to, aby na nim żerować. Instynkt stadny zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Jednak to i wiele innych rzeczy się całkowicie zdewaluowało. Obecnie nie istnieją zagrożenia do jakich przyzwyczaiła nas ewolucja. Masa ludzi cierpi na bezsenność przejmując się niebezpieczeństwami, które nie istnieją. Nie będę się zagłębiał w psychikę emo, bo ja nie o tym. Natomiast powstała cała masa innych zagrożeń na które nikt nie zwraca uwagi, gdyż wydają się raczej zaletami nowoczesnego stylu życia. Przed wielkimi wojnami zawsze większość społeczeństwa była zdania, że do nich nie dojdzie, typowy mechanizm wyparcia. Dzisiaj mniej niż procent ludzkości uczestniczy w konfliktach zbrojnych, ale im ludzie wygodniej żyją, tym bardziej mechanizm wyparcia rośnie.

Ułuda bezpieczeństwa to bardzo fajna rzecz. Weźmy dla przykładu coś takiego jak międzynarodowe konwencje dotyczące monopolu, ochrony danych osobowych, generalnie przestrzegania praw konsumenta. Firma Intel produkująca procesory Atom dla netbooków nakazuje, aby nie miały one więcej niż 1 GB Ramu oraz, żeby ich matryce nie były większe niż chyba 10,2. Chociaż dokładnie już nie pamiętam. Czemu firma produkująca procesory dyktuje warunki producentom elektroniki. Microsoft na swoim polu też jest strasznym monopolistą, ale jego wszyscy kopią w dupę a Intela nie. Odpowiedź jest prosta, istnieje darmowe oprogramowanie, które może zastąpić produkty Microsoftu, natomiast wyprodukować konkurencyjny procesor graniczy z cudem i Amd ledwo goni Intela. Więc nikt nie upomni tej firmy, gdyż bez jej elektroniki państwo przestanie istnieć. Kontroler z UOKiK może przejrzeć dokumenty firmy pana Henia zza rogu na donos miłej sąsiadki, ale już korporacji Dell by nie ruszył. I to z dwóch powodów, pierwszy jest taki, że nie dla psa kiełbasa a drugi taki, że gdyby zobaczył jak wygląda przepływ, ochrona danych osobowych w tej firmie to by mu mózg rozjebało. Generalnie chodzi o to, że bezpieczeństwo cywilizowanych krajów polega na tym, że nie umrzesz z głodu na ulicy i nie zabije cię byle grypa i tutaj kończy się zakres humanitaryzmu.

To tyle jeśli chodzi o debilizm, teraz będzie o geszeftach. To zjawisko zostało dosyć dobrze rozpracowane na tym portalu. Jednak w skali masowej jest już różnie. Ciężko jest uwierzyć np. w przedsiębiorstwo Holocaust, mimo, że jest na to masa dowodów. Największe geszefty to takie, które są bezczelnie oczywiste. Chodzi właśnie o to, żeby coś było tak niewyobrażalne, tak antyludzkie, że aż niemożliwe. Choć nie ma dowodów na WTC to właśnie tak pojmuje geszefty. Kto mógłby uwierzyć, że rząd swojego kraju przeprowadził atak terrorystyczny na własny naród. Nie da się nie wspomnieć o geszeftach nie wspominając o teoriach. Jakie jest pierwsze skojarzenie, gdy słyszy się słowo teoria ? Oczywiście spiskowa. 90% procent teorii spiskowych to oczywiste brednie, ale wystarczy te 10% aby dojść do wniosku, że ateizm jest jedynie słuszną religią. Można by się zastanowić czy te 90% to krecia robota. Zresztą moje podejście jest takie, że mnie to szczególnie snu z powiek nie spędza. Jednak jest cała masa ludzi, którym jak się powie, że świat nie jest piękny i beztroski i nie wszyscy zapierdalają po 8 godzin w gównianej robocie, żeby spłacać kredyt to nie wiadomo skąd foch. I właśnie tym ludziom dedykuje ten tekst i dalsze jego przemyślenia, choć adresat raczej niewłaściwy, ale może przybłąka się jakaś zbłąkana owieczka z pudelka i go przeczyta.

To był dopiero wstęp. Chciałem wywołać odpowiedni klimat na to co teraz napiszę. Powiem szczerze, że pierwszy raz rozważam pisząc tutaj czy nie wyjdę na oszołoma. Zawsze w takich chwilach pociesza mnie to, że większość ludzkości rozmawia ze swoim niewidzialnym przyjacielem, więc chyba nie można być bardziej głupim. Jednak fakt, że wydaje mi się to niemożliwe, głupie i zbyt proste, żeby było możliwe powoduje, że postanowiłem się tym podzielić.

Kilka lat temu nikt nie chciał mi uwierzyć, gdy twierdziłem, że można włączyć telefon i ustalić miejsce przebywania właściciela oraz go podsłuchiwać. Wszystko zależy od kontekstu. Ponieważ lawina przyspała jakiegoś nieszczęśnika, więc ludzie odebrali to jako: „nie no jak to okej”. Gdyby pierwszą wiadomością było, że prezes jakiejś sieci podsłuchiwał swoją żonę to zaraz by się wrzawa podniosła. Czy wiecie po co hakerom trojany –programy kontrolujące komputery w hurcie. Tworzy się bootnety, czyli kontrolowane masy komputerów, które bez wiedzy właścicieli służą do nielegalnych działań, choć nie tylko. Hakera nie interesuje poszczególny komputer, nie liczy się detal, ale hurt. Często jedne firmy kupują takie bootnety, żeby wykończyć konkurencję.

Generalnie poziom zabezpieczeń komputerów jest bardzo niski. Żeby dostać się do hasła w biosie wystarczy lutownica, parę kabelków i deszyfrator. Sam kiedyś rozebrałem pewnego laptopa, podłączyłem tak skonstruowany układ do kostki eeprom i sczytałem hasło z biosu przy starcie tegoż laptopa. Dobra rozpisałem się, trochę autopromocji, ale do rzeczy. Celem tych wypocin poza wkurwieniem ludzi miało być przedstawienie problemu wbudowanych kamer w laptopach.

Zacznijmy od początku, proszę o skupienie. Pierwsze kamery w laptopach było opcjonalne, raczej rzadkością. Następnie był okres, że kamery miały przysłaniany obiektyw, były obrotowe. We wszystkich była lampka sygnalizująca ich pracę. Teraz nie ma żadnej przesłony, odchodzi się od lampek sygnalizujących ich działanie, oraz nie istnieje możliwość wyłączenia ich w biosie. Nie będę pisał tak oczywistych rzeczy, że wyłączenie ich w windowsie to se można, jak również przy obecnych pasmach kilku Mb transfer przysyłu danych audiowizualnych jest niezauważalny. Laptopy da się zidentyfikować po numerze seryjnym przez Internet a zobaczenie twarzy rozmówcy i poznanie jego głosu jest Orwellem w 120% procentach a te 20% to za przekręt z żabą. Gdy żabę wrzuci się do gotującej wody to wyskoczy, ale wystarczy powoli podgrzewać, żeby ją ugotować.

Nie twierdzę, że jest to jakiś spisek żydo-masoński. Nie wiem tego, tak samo jak nie wiem kto kropnął Kennedyego i kto stoi za WTC. Dziwi mnie jednak fakt, że krzywe banany śmierdzą UE, ale możliwość inwigilacji konsumentów już nie. Mnie to nie martwi, mam wydajny sprzęt korporacyjny bez kamerki, piszę jednak o pewnym zjawisku, które jeśli kiedyś wyjdzie na jaw tak jak z telefonami to się powie, że chodziło o łapanie terrorystów.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Teoria w pierwszym rzędzie
    Teoria w pierwszym rzędzie kojarzy mi się z względnością, potem z hipotezą, następnie z…a dopiero potem ze spiskiem, ale od zawsze byłam dziwolągiem więc się nie liczę w statystykach. Przynajmniej tak mi się wydaje. Lubię sobie czasem poczytać o dziejowych spiskach, niemożność zweryfikowania ich prawdziwości zwalnia mnie od strachu przed nimi. Sen z powiek spędza mi zgoła co innego i to tylko czasem.
    Nie załapałam do jakiego kręgu ludzi skierowałeś swoje pisanie, pewnie też do mnie. Czyżby “jakaś zbłąkana owieczka z pudelka” to ja, skoro przeczytałam i to z przyjemnością?
    Kamerki nie posiadam i mieć nie będę, poza programem antywirusowym uważanym przeze mnie za najlepszy z mi znanych, nic nie mogę zrobić żeby się ustrzec przed bandytami w sieci. Nie przejmuję się się czymś na co nic nie jestem w stanie poradzić i żadne nawet najbardzie spiskowe ze spiskowych teorie nie są w stanie mnie ruszyć. Będzie co ma być, martwić się będę jak się stanie.

    Życzę wyróżnienia w konkursie, bo laptopa oczywiście wygram ja.;)

  2. Teoria w pierwszym rzędzie
    Teoria w pierwszym rzędzie kojarzy mi się z względnością, potem z hipotezą, następnie z…a dopiero potem ze spiskiem, ale od zawsze byłam dziwolągiem więc się nie liczę w statystykach. Przynajmniej tak mi się wydaje. Lubię sobie czasem poczytać o dziejowych spiskach, niemożność zweryfikowania ich prawdziwości zwalnia mnie od strachu przed nimi. Sen z powiek spędza mi zgoła co innego i to tylko czasem.
    Nie załapałam do jakiego kręgu ludzi skierowałeś swoje pisanie, pewnie też do mnie. Czyżby “jakaś zbłąkana owieczka z pudelka” to ja, skoro przeczytałam i to z przyjemnością?
    Kamerki nie posiadam i mieć nie będę, poza programem antywirusowym uważanym przeze mnie za najlepszy z mi znanych, nic nie mogę zrobić żeby się ustrzec przed bandytami w sieci. Nie przejmuję się się czymś na co nic nie jestem w stanie poradzić i żadne nawet najbardzie spiskowe ze spiskowych teorie nie są w stanie mnie ruszyć. Będzie co ma być, martwić się będę jak się stanie.

    Życzę wyróżnienia w konkursie, bo laptopa oczywiście wygram ja.;)

  3. Równina. Gdzieś tam góra. Ścieżka fraktalna nieco.
    Nie lubię alterglobalistów, ale warto zaznajomić się z ich punktem widzenia. Nie omijając w bawełnę chodzi o to, że są ludzie, którzy w wieku osiemnastu lat kupowali sobie upadające fabryki. […]. Jedni lubią się uchlać na osiemnastkę a oni wolą to. I teraz, gdy już dorośli ….

  4. Równina. Gdzieś tam góra. Ścieżka fraktalna nieco.
    Nie lubię alterglobalistów, ale warto zaznajomić się z ich punktem widzenia. Nie omijając w bawełnę chodzi o to, że są ludzie, którzy w wieku osiemnastu lat kupowali sobie upadające fabryki. […]. Jedni lubią się uchlać na osiemnastkę a oni wolą to. I teraz, gdy już dorośli ….