Reklama

Mam swoją małą satysfakcje, chociaż jest to satysfakcja seryjna z cyklu: „A nie mówiłem”. Jarosław Kaczyński mówi wprost o konflikcie z Andrzejem Dudą, tak wprost, że bardzie w polityce się nie da, o ile nie chce się wywołać wojny. Znaczy to tyle, że brednie o „ustawce” mogą powtarzać jedynie najwierniejsi członkowie sekty, ale to rzecz na marginesie, bo jest coś ważniejszego. Drugie „ani mówiłem” jest takie, że żadnej wojny z prezydentem PiS nie ogłosił i nie ogłosi. Stawiałem tezę, że Kaczyński będzie się starał na nowo ułożyć politykę w ramach korekty planu i dokładnie tak się dzieje. Prezes PiS o rozłamie mówi tyle ile może powiedzieć, jednocześnie tak przyciska Dudę, że otwiera sobie drogę do przeprowadzenia reform:

On jest dzisiaj trudniejszy niż był przedtem. Dlaczego jest trudniejszy? Jak wszyscy państwo wiecie nieco zmieniły się okoliczności polityczne od 24 lipca tego roku, ale w dalszym ciągu jesteśmy całkowicie zdeterminowani, żeby go zrealizować do końca i chcę jasno powiedzieć – to wymaga więcej niż jednej kadencji i dlatego nasza polityka jest nastawiona na to, by nasza władza trwała dłużej, by Polskę można było do końca zmienić.

Reklama

Ostatnia akcja, która zakończyła się kapitulacją Pałacu, pokazuje doskonale o jakiej „nowej jakości” mówimy. Andrzej Duda stał się dla PiS przeciwnikiem, jeszcze nie wrogiem, ale przeciwnikiem politycznym. PiS z Dudą będzie toczył boje, a czasami się dogadywał w walce ze wspólnym wrogiem. Oznacza to, że czasy zgodnej współpracy z obozem prezydenckim i bezwarunkowego podpisywania ustaw, minęły bezpowrotnie. Decyzja o przyjęciu warunków PiS w sprawie poprawek do ustaw sądowniczych zaskoczyła wszystkich, nie wyłączając samego PiS. Stało się tak dlatego, że w nowych warunkach zadziałały nowe narzędzia i trochę pomógł przypadek. Trzy kolejne wywiady Dudy dla katolickich mediów, to był toporny pomysł Czerepacha, aby rzucić łapówkę „betonowemu” elektoratowi. Wyszło dokładnie odwrotnie, ponieważ „betonowy” elektorat ma alergię na wciskanie kitu, czego w wywiadach Dudy nie tylko nie zabrakło, ale kit przelewał się w prawie każdym wątku wypowiedzi.

Po tych propagandowych wygłupach poszła pierwsza fala ostrego sprzeciwu w Internecie, ale prawdziwa kumulacja nastąpiła po zaproszeniu Tuska. Trzeba uczciwie powiedzieć, że akurat w tej sprawie prezydent ponosi minimalną winę, jednak za całokształt otrzymał właściwą zapłatę. Ostatecznym ciosem okazało się jasne postawienie spraw przez wysłanników Kaczyńskiego. Najpierw Marek Suski, potem Ryszard Terlecki otwartym teksem oświadczyli, że dalszych ustępstw nie będzie i jeśli Duda się nie zgodzi na poprawki, to jego ustawy nie będą poddane pod głosowanie w sejmie. Opisany przebieg zdarzeń to doskonała ilustracja tego, co nas czeka w przyszłości. Dokładnie tak będzie wyglądało załatwianie spraw z Dudą i stąd mój mały apel do rozsądnych Polaków.

Całe to gderanie o automatycznym szacunku dla polityka, który sprawuje urząd Prezydenta RP, jest po pierwsze idiotyzmem, takim samym jak „nie komentuje się wyroków sądu”, a po drugie niebywale szkodzi. Jeśli nie będzie presji ze strony wyborców na Andrzeja Dudę i jego pożal się Boże otoczenie, nawet Kaczyński niczego nie załatwi i nie wymyśli. Presja wyborców jest niezbędnym elementem nowej rzeczywistości i na szczęście bardzo wielu Polaków to zrozumiało, bez zbędnych apeli. W opozycji do panienek z plakatami nad łóżkiem i mamusiek z instynktem macierzyńskim, stoi twardy i surowy elektorat, który oczekuje konkretów, a na propagandę i słodkie zdjęcia z dzieciakami patrzy z niesmakiem. Jest trudniej, dużo trudniej, bo od 24 lipca 2017 roku PiS nie możemy liczyć na prezydenta, którego wybraliśmy, ale musimy z nim grać i domyślać się jakie podejmie działania.

Taki stan rzeczy przekłada się najmocniej na tempo wprowadzania zmian. W starych warunkach politycznych już mielibyśmy zupełnie nową KRS i w 70% wyczyszczone złogi w Sądzie Najwyższym. W nowych realiach prawdopodobnie, i tylko dzięki skrajnej głupocie „opozycji”, uda się obstawić całą KRS, ale w SN czyszczenie rozłoży się na lata. Trudno, wszystkiego mieć nie można i powiedzmy sobie szczerze, że PiS przez blisko dwa lata działał w komfortowych warunkach politycznych, niezwykle rzadko się takie warunki zdarzają. Obecnie jest po prostu gorzej, ale i tak istnieje wiele narzędzi i możliwości, żeby robić swoje. Jeszcze niedawno powszechnie obowiązywała opinia, że reform w ogóle nie uda się ruszyć, jednak udało się, przy odrobinie szczęścia i przede wszystkim olbrzymieje presji, czego w żadnym razie nie wolno zaniechać.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Pozytywna sytuacja, jaka
    Pozytywna sytuacja, jaka zaistniała ,będzie pełna mobilizacja PIS-u do wygrania drugiej kadencji.Ta sielanka ,która istniała do 24 lipca tylko usypiała .Teraz jest “stan wyjątkowy” …bo wyjątkowo trzeba się gimnastykować przy wprowadzaniu fundamentalnych zmian.PAD będzie powolutku “kruszał” ,żeby pod koniec swojej kadencji zatrzeć 24 lipca .

  2. Pozytywna sytuacja, jaka
    Pozytywna sytuacja, jaka zaistniała ,będzie pełna mobilizacja PIS-u do wygrania drugiej kadencji.Ta sielanka ,która istniała do 24 lipca tylko usypiała .Teraz jest “stan wyjątkowy” …bo wyjątkowo trzeba się gimnastykować przy wprowadzaniu fundamentalnych zmian.PAD będzie powolutku “kruszał” ,żeby pod koniec swojej kadencji zatrzeć 24 lipca .

  3. do wyczyszczenia sa jeszcze

    do wyczyszczenia sa jeszcze nadzwyczajne kasty w: tzw. służbie zdrowia (służbą to chyba nigdy nie była poza wyjątkami), szkolnictwie wyższym ale i tym zwykłym, admnistracji państwowej, itd. itp

    Roboty dużo. A na Zachodzie cicho, zbyt cicho. Jakby cisza przed burzą … 

  4. do wyczyszczenia sa jeszcze

    do wyczyszczenia sa jeszcze nadzwyczajne kasty w: tzw. służbie zdrowia (służbą to chyba nigdy nie była poza wyjątkami), szkolnictwie wyższym ale i tym zwykłym, admnistracji państwowej, itd. itp

    Roboty dużo. A na Zachodzie cicho, zbyt cicho. Jakby cisza przed burzą … 

  5. Brawo Gospodarzu, za trafność

    Brawo Gospodarzu, za trafność spostrzeżeń…,

    "Trzy kolejne wywiady Dudy dla katolickich mediów (..) wyszło na wciskanie kitu (..) w prawie każdym wątku wypowiedzi." – Dokladnie… Tak samo to odebrałem po przeczytaniu wywiadu w Naszym Dzienniku. Pierwsza moja myśl: – Ależ on robi z siebie bufona – Czy uważa, że jesteśmy aż tak łupi, żeby nie odczytać intencji?

    Pełna zgoda w sprawie presji na Belweder. Wedle staropolskiej zasady: – "Jak się nas nie bedą bać, to się będą z nas śmiać." Mam tu na myśli nie tylko samego prezydenta, ale przede wszystkim jego otoczenie (Szczerski). Uważam, że jeszcze będzie okazja pokazać im, co może 100 000 osób stojących przed pałacem i równo skandujących: – SPIE-PRZAJ-DZIADU … SPIE-PRZAJ-DZIADU …

    pozdrawiam, szperacz

  6. Brawo Gospodarzu, za trafność

    Brawo Gospodarzu, za trafność spostrzeżeń…,

    "Trzy kolejne wywiady Dudy dla katolickich mediów (..) wyszło na wciskanie kitu (..) w prawie każdym wątku wypowiedzi." – Dokladnie… Tak samo to odebrałem po przeczytaniu wywiadu w Naszym Dzienniku. Pierwsza moja myśl: – Ależ on robi z siebie bufona – Czy uważa, że jesteśmy aż tak łupi, żeby nie odczytać intencji?

    Pełna zgoda w sprawie presji na Belweder. Wedle staropolskiej zasady: – "Jak się nas nie bedą bać, to się będą z nas śmiać." Mam tu na myśli nie tylko samego prezydenta, ale przede wszystkim jego otoczenie (Szczerski). Uważam, że jeszcze będzie okazja pokazać im, co może 100 000 osób stojących przed pałacem i równo skandujących: – SPIE-PRZAJ-DZIADU … SPIE-PRZAJ-DZIADU …

    pozdrawiam, szperacz