Reklama

Oglądnąłem po łebkach najświeższe doniesienia z komisji śledczej pod przewodnictwem posła Czumy. Poseł Czuma dawał sobie radę z prowadzeniem komisji, ale ja nie o tym.

Oglądnąłem po łebkach najświeższe doniesienia z komisji śledczej pod przewodnictwem posła Czumy. Poseł Czuma dawał sobie radę z prowadzeniem komisji, ale ja nie o tym. Stawiam sobie przewrotne pytanie na ile nam te komisje wykształciły tak zwane elity polityczne, bo taka teza krąży od czasu do czasu tu i ówdzie. Na komisjach śledczych wybiło się, głównie medialnie, klika gwiazd. Przypomnę te największe, które dziś już różnie błyszczą, a część z nich zgasła. Na komisjach sławy dorobili się: Nałęcz, Rokita, Ziobro, Gosiewski, Błochowiak, Beger, a w ostatnim czasie Zawisza i Mularczyk. Dorobili się i daj im Boże, ale zobaczmy co u nich słychać, jakimi politykami są teraz, czy w ogóle nimi są i co potrafią poza śledzeniem innych. Profesor Nałęcz skończył w gęstych oparach kompromitacji, najpierw wstąpił do partii SDPL, której kandydatem na prezydenta był Marek Borowski, potem wsparł Cimoszewicza, kandydata wspieranego przez SLD. W efekcie Cimoszewicz uciekł do puszczy, a Nałęcz ośmieszony i upokorzony na uczelnię. Jan Maria Rokita okazał się po ponad dziesięcioletniej karencji wybitnym intelektualistą, ostatni raz Polska słyszała o Rokicie przy okazji rządów Hanny Suchockiej. Potem Pan Jan ukrywał swój intelektualizm i talenty, aż do komisji Rywina, gdzie intelekt posła Rokity wybuchł z niekontrolowaną siłą.

Dalej było z posłem Rokitą już tylko gorzej, jako polityk okazał się groteskowym premierem z Krakowa, następnie frustratem odstawianym na boczny tor we własnej partii. Potem poseł wystąpił w reklamówce PiS i tak mu się spodobało, że dla PiS poświęcił żonę i swoją karierę polityczną. Dziś poseł Rokita z partyjną legitymacją jest niezależnym dziennikarzem Dziennika i niezależnym liderem ?ruchu społecznego? Polska XXI. Znacznie lepiej poszło Zbigniewowi Ziobro, chłopak zrobił karierę jako kaznodzieja i wodzirej wszelkiego rodzaju konferencji. Jako minister sprawiedliwości ma dorobek taki, że stracił immunitet i będzie zapraszany do obu komisji śledczej i to w roli podejrzanej. Życie bywa złośliwe, główny śledczy komisyjny, szeryf IVRP, ma w tej chwili przed sobą serię procesów i wyjaśnień przed komisjami śledczymi. Częśc z nich na pewno przegra, jak choćby proces z Mirosławem G.

Reklama

Posłanka Beger skończyła na właściwym miejscu jako kucharka, o ile mi wiadomo po przegranym procesie o fałszowanie podpisów na listach wyborczych, również i ta posada zawisła w powietrzu. Posłanka się odgraża, że musi wrócić do sejmu, aby przywrócić w Polsce prawo i sprawiedliwość. Posłanka Błochowiak jest jaka była, nic się u niej nie zmieniło, może poza awansem w rozsypującej się formacji, awansem bez znaczenia. Poza tym posłanka nadal chadza intelektualnymi ?pionowymi korytarzami? i nie sądzę, aby coś w posłance się intelektualnie przełamało. Poseł Gosiewski zrobił zawrotną karierę od zausznika Pana prezesa Jarosława do wicepremiera po kolejnych czystkach w szeregach. Wicepremiera pan Gosiewski zawdzięcza Dornowi, któremu nie tak dawno się zrewanżował, podpowiadając koledze jak się rozwodzić, żeby się sprawa nie dostała na ludzkie języki. W tej chwili poseł Gosiewski raczej unika kamer, kompromitacja nawet jemu nie pozwala się eksponować, ale to jest etap przejściowy. Jestem więcej niż pewien, że poseł powróci na ambonę już wkrótce.

Poseł Zawisza postawił się prezesowi Jarosławowi i skończył marnie, chociaż u posła Zawiszy zauważam niesamowitą metamorfozę. Od kiedy poseł przestał być posłem zaczął myśleć i mówić całkiem do rzeczy, oczywiście pomijając znany u posła radykalizm, stać posła na obiektywizm. Uważam, że Bóg posła Zawiszy nie opuścił. Na pewno Bóg opuścił posła Mularczyka, dawnego kolegę posłanki Beger i podopiecznego przewodniczącego Leppera. Poseł Mularczyk ma wszelkie talenty, aby zostać gwiazdą medialną, jest średnio rozgarnięty, dużo pyskuje i odwołuje się do moralności, a przede wszystkim jest wierny, bezkrytycznie wierny prezesowi. Przyszłość posła Mularczyka widzę świetlaną.

Boje się natomiast o posła Kalisza i posła Czumę, obaj inteligentni, chociaż z Kaliszem mi nie pod drodze, to i Czumy i Kalisza szkoda aby się na komisjach wypromowali, los takich gwiazd jest przesądzony. Cały ten tekst powstał dość błyskawicznie i w konkretnym celu. Celem jest postawienie prostego pytania. Jak można w Polsce wypromować polityka zdolnego do czegoś więcej niż ścigania innych polityków? Szczerze mówiąc nie mam pomysłu, jak dotąd wszystko co choć trochę myśli i choć trochę się sprzeciwia partyjnej linii, ląduje na aucie. Najpopularniejsi są Ci, co wiedzą lepiej jak moją czynić Ci drudzy. Giną w tłumie skandalistów posłowie zdolni coś zmienić. Choćby taki poseł Szejnfeld, słyszał ktoś coś o nim ostatnio, ponoć pracuje w pocie czoła, ale przed kamerami widzimy non stop posła Niesiołowskiego lub Palikota. Pytanie pozostawiam otwarte i liczę na Wasze odpowiedzi.

Reklama

22 KOMENTARZE

  1. Gołym okiem widać
    Gołym okiem widać, że politycy to propagandziści,kaznodzieje i nie są już poważnymi graczami na scenie mediów.Zaliczam ich do słabo opłacanych telewizyjnych artystów, niegroźnych komediantów, odgrywających role w scenariuszach napisanych przez Czwartą Władzę, ktora ich bezlitośnie krytykuje i wyśmiewa przez prowadzących spektakl dziennikarzy.Dlatego ja-publiczność coraz częściej wstaję i wychodzę z tego teatru.

  2. Drogi Markizie, jeżeli TO
    Drogi Markizie, jeżeli TO miała być zachęta, to ja tym bardziej zwalniam fotel na widowni. 😉

    A jeśli chodzi o te “komety”, to chyba dobrze, że ich żywot na politycznym niebie nie jest długi. Byle tylko każda ogon ciągnęła za sobą równie krótki.

    Pozdrawiam.

  3. PRAWIE PRAWO
    PRAWIE PRAWO

    Czy prawdą jest, że w prawie
    chodzi o prawo? Prawie.
    Poprawnie prawią prawnicy,
    prawo prawie nie robi różnicy.
    Prawo, gdzie pragniesz, tam zawieś.

    Gdzie więc jest prawa istota?
    Dostrzeżesz, gdyś nie idiota:
    To coś… ktoś przepchnął pod ławką
    i nazwał małą poprawką,
    choć warta jest górę złota.

    A gdy pociągnąć ten wątek,
    prawo jest tam, gdzie wyjątek,
    który się znalazł w przepisie,
    chociaż nie znalazł tam by się,
    gdyby nie ktoś, kto wziął wziątek.

    Gdzieś między Sejmu dwie sesje
    ktoś wsadził jakąś koncesję,
    lub wprost przeciwnie, jeśli
    tak mu wygodniej ? wykreślił.
    To w niej pogrzebion ten pies jest.

    Jak dojść chcesz, gdzie jest władza,
    sprawdź, kto koncesję tę wsadzał
    albo na odwrót ? wyjmował.
    Bo rządzi szyja, nie głowa,
    która się na niej zasadza.

    Pozdrawiam

  4. Jak to niezatapialni?
    Stanowiska Dyrektorów Departamentów to cenny łup polityczny. Ciekawe czy ktoś robi statystyki jaka jest rotacja dyrektorów po wyborach parlamentarnych i zmianach gabinetów. Zakładam że wymieniane jest 70-90% składu. A w porywach 100% jak “wygłodzona partia” dochodzi do władzy.

  5. polityka to gra zespołowa
    w dobrym zespole oczywiście gwiazdy są mile widziane, ale są w polityce mało przydatne, jeśli nie potrafią grać z innymi w swojej drużynie, czy jest nią partia, komisja sejmowa, czy inne gremium, któremu o coś powinno chodzić; spośród “gwiazd” komisji śledczych wymienionych przez MK moim zdaniem jedyną prawdziwą gwiazdą był JMR; niestety skażony jest on syndromem solisty, przez co przyczynia się raczej do politycznego bałaganu w naszej umiłowanej ojczyźnie; Kalisz i Nałęcz z kolei to faceci, których można nawet lubić, tylko po co oni w ogóle do tej polityki się pchali, przynajmniej po co do pierwszego szeregu, na zapleczu mogliby być całkiem przydatni; Czuma, z całą sympatią dla niego, robi na mnie czasami wrażenie dziecka we mgle; inni, jeśliby nawet chcieli coś sensownego zrobić (Karpiniuk) są skutecznie zagłuszani przez błaznów, przygłupów i inne wydmuszki; czyli, to nie komisje śledcze zaszkodziły jakości polskich “politycznych elit”, a jakość polityków przenosi aktorów dużego cyrku z sali plenarnej do małych amatorskich teatrzyków nazwanych komisjami śledczymi; zgoda, po powrocie z komisji do organizacji delegującej, czyli macierzystej partii, przy podniesionym poziomie wody sodowej pod czachą, wydają się nam, publiczności jeszcze głupsi niż inni; a ich towarzysze partyjni z lubością chowają się za ich plecami i rączki zacierają, kiedy publika sobie z “gwiazd” kpi; nie wiem, czyście kiedyś mieli okazję posłuchać, co “przyjaciele” Zbynia, na przykład, potrafią o nim opowiadać?

  6. Poseł Zawisza istotnie
    Poseł Zawisza istotnie przestał pleść bzdury, podobnie rozum bozia przywraca innym opuszczającym co prężniejszą matuszkę-partię(warunek – jest co przywracać). Może to jest sposób – sejm posłów niezrzeszonych? A dla gawiedzi parę gwiazd ku rozrywce.

  7. Co ja mogę dopisać jak Skubi

    Co ja mogę dopisać jak Skubi pisze o pieniądzu? – Nic. Co ja mogę dopisać jak Nina pisze o Stanach? – Też nic. A jak Yo-la żongluje słowem? Pegaz i Estimado prawią o prawie? – kompletnie nic! Dlatego czytam, uczę się i czaję TYLKO, kiedy nie mam nic do powiedzenia. A oto moje małe życzenie. Żeby Szenfejd mówił TYLKO o gospodarce, Palikot TYLKO o zmianach złego prawa, Gowin TYLKO o symbiozie państwa i religii, Nowak TYLKO o tym co robi Tusk a Sikorski TYLKO o polityce zagranicznej. Czy wymagam za dużo?