Z wielkim zdziwieniem obserwuje od rok, dwoch lat ten mir fanatykow otaczajacych Matke-Kurke, rzesze jego wyznawcow ktorzy przyjmuja wszystko co napisze z namaszczeniem godnym sekciarskiego grona.


Z wielkim zdziwieniem obserwuje od rok, dwoch lat ten mir fanatykow otaczajacych Matke-Kurke, rzesze jego wyznawcow ktorzy przyjmuja wszystko co napisze z namaszczeniem godnym sekciarskiego grona.

MK, oczywiscie pisze swietnie, oczywisciej napisac sie tego nie da, ma od tego i do tego talent, tego mozna pogratulowac, przyklepac i poklepac po plecach; problem jest jednak z trescia bo forma to nie wszystko.

Najwiekszym bolem w tworczosci MK, jest to ze on kompletnie niczego swoim czytelnikow, wyznawcom, odtworca jego roli no kompletnie niczego nie proponuje. Wszystko jest fajnie, fajnie sie pisze, pozniej to czyta jednak jakby wycisnac
z potoku slow, ktore dla MK sa rutyna pisarskiego fitnessu, no takiej przebiezki slowno intelektualnej, gry slow, kalamburu zdarzen no mozemy to obrac i ogacic we wszystko ale czegos pochodnego to rzadzizna z tego wychodzi.

MK, ktorego arsenal argumentow jest niestety jak na kazdego lewicowca przewidywalny, wyswiechtany, do bolu zgrany jest to kolaz prawd i polprawd ktory MK jako czlowiek inteligentny sufluje zaleznie jak mu wygodnie.

Ja nawet bym spojrzal na postawe MK z sympatia, gdyby nie ta wyzierajaca mialkosc w obijaniu wylacznie jednej strony sceny politycznej. Dlaczego, otoz dlatego, ze ja jestem przekonany ze MK jako lewicowiec ma daleko w powazaniu obecnego premiera, tu dziala wylacznie bufor
strachu przed PiS i wielka potrzeba walki z PiSem. A to jest ta glupota ktora ogarnela ten kraj i ma sie jak najlepiej, non stop zwalczania PiS, jak masz cos do PO to jestes za PiS itp itd.

90 KOMENTARZE

  1. hmmm
    Hmmmmm, nie wiem jak inni czytelnicy Kurki, ale ja nie oczekuje od niego niczego więcej niż dobrych tekstów. Przeczytam, pomyśle i sam sobie jak by już zaproponuje, życie nauczyło mnie samodzielnego myślenia i dobrze mi z tym.
    hmmmm, strach przed PiS, nie sadze by to była dominanta tekstów Kurki, jeśli już to strach przed głupota i strach przed pazernością na jedyną niepodważalna prawdę, strach przed wyznawcami takiej właśnie jedynej niepodważalnej i niepodlegającej osądowi “prawdy”.

  2. hmmm
    Hmmmmm, nie wiem jak inni czytelnicy Kurki, ale ja nie oczekuje od niego niczego więcej niż dobrych tekstów. Przeczytam, pomyśle i sam sobie jak by już zaproponuje, życie nauczyło mnie samodzielnego myślenia i dobrze mi z tym.
    hmmmm, strach przed PiS, nie sadze by to była dominanta tekstów Kurki, jeśli już to strach przed głupota i strach przed pazernością na jedyną niepodważalna prawdę, strach przed wyznawcami takiej właśnie jedynej niepodważalnej i niepodlegającej osądowi “prawdy”.

  3. hmmm
    Hmmmmm, nie wiem jak inni czytelnicy Kurki, ale ja nie oczekuje od niego niczego więcej niż dobrych tekstów. Przeczytam, pomyśle i sam sobie jak by już zaproponuje, życie nauczyło mnie samodzielnego myślenia i dobrze mi z tym.
    hmmmm, strach przed PiS, nie sadze by to była dominanta tekstów Kurki, jeśli już to strach przed głupota i strach przed pazernością na jedyną niepodważalna prawdę, strach przed wyznawcami takiej właśnie jedynej niepodważalnej i niepodlegającej osądowi “prawdy”.

  4. hmmm
    Hmmmmm, nie wiem jak inni czytelnicy Kurki, ale ja nie oczekuje od niego niczego więcej niż dobrych tekstów. Przeczytam, pomyśle i sam sobie jak by już zaproponuje, życie nauczyło mnie samodzielnego myślenia i dobrze mi z tym.
    hmmmm, strach przed PiS, nie sadze by to była dominanta tekstów Kurki, jeśli już to strach przed głupota i strach przed pazernością na jedyną niepodważalna prawdę, strach przed wyznawcami takiej właśnie jedynej niepodważalnej i niepodlegającej osądowi “prawdy”.

  5. hmmm
    Hmmmmm, nie wiem jak inni czytelnicy Kurki, ale ja nie oczekuje od niego niczego więcej niż dobrych tekstów. Przeczytam, pomyśle i sam sobie jak by już zaproponuje, życie nauczyło mnie samodzielnego myślenia i dobrze mi z tym.
    hmmmm, strach przed PiS, nie sadze by to była dominanta tekstów Kurki, jeśli już to strach przed głupota i strach przed pazernością na jedyną niepodważalna prawdę, strach przed wyznawcami takiej właśnie jedynej niepodważalnej i niepodlegającej osądowi “prawdy”.

  6. Ciągle i nieustanie i monotonie błagam
    Ludzie pokażcie mi jak to się robi! Jeśli chcesz pisać o zaletach PiS, to mi chłopie z nieba spadasz. Pisz i przyprowadź swoich wiernych w PiS, daję ci SG do dyspozycji. O niczym tak nie marzę jak o wprowadzeniu drugiego nurtu. Czekam od dawna na lidera i zwolenników PiS, tylko nie ma chętnych aby ten krzyż nieść. Ze swojej strony daję Wam wszystko, nawet miejsca ustąpię, jak mnie znasz od dwóch lat, to wiesz, że nie żartuję.

  7. Ciągle i nieustanie i monotonie błagam
    Ludzie pokażcie mi jak to się robi! Jeśli chcesz pisać o zaletach PiS, to mi chłopie z nieba spadasz. Pisz i przyprowadź swoich wiernych w PiS, daję ci SG do dyspozycji. O niczym tak nie marzę jak o wprowadzeniu drugiego nurtu. Czekam od dawna na lidera i zwolenników PiS, tylko nie ma chętnych aby ten krzyż nieść. Ze swojej strony daję Wam wszystko, nawet miejsca ustąpię, jak mnie znasz od dwóch lat, to wiesz, że nie żartuję.

  8. Ciągle i nieustanie i monotonie błagam
    Ludzie pokażcie mi jak to się robi! Jeśli chcesz pisać o zaletach PiS, to mi chłopie z nieba spadasz. Pisz i przyprowadź swoich wiernych w PiS, daję ci SG do dyspozycji. O niczym tak nie marzę jak o wprowadzeniu drugiego nurtu. Czekam od dawna na lidera i zwolenników PiS, tylko nie ma chętnych aby ten krzyż nieść. Ze swojej strony daję Wam wszystko, nawet miejsca ustąpię, jak mnie znasz od dwóch lat, to wiesz, że nie żartuję.

  9. Ciągle i nieustanie i monotonie błagam
    Ludzie pokażcie mi jak to się robi! Jeśli chcesz pisać o zaletach PiS, to mi chłopie z nieba spadasz. Pisz i przyprowadź swoich wiernych w PiS, daję ci SG do dyspozycji. O niczym tak nie marzę jak o wprowadzeniu drugiego nurtu. Czekam od dawna na lidera i zwolenników PiS, tylko nie ma chętnych aby ten krzyż nieść. Ze swojej strony daję Wam wszystko, nawet miejsca ustąpię, jak mnie znasz od dwóch lat, to wiesz, że nie żartuję.

  10. Ciągle i nieustanie i monotonie błagam
    Ludzie pokażcie mi jak to się robi! Jeśli chcesz pisać o zaletach PiS, to mi chłopie z nieba spadasz. Pisz i przyprowadź swoich wiernych w PiS, daję ci SG do dyspozycji. O niczym tak nie marzę jak o wprowadzeniu drugiego nurtu. Czekam od dawna na lidera i zwolenników PiS, tylko nie ma chętnych aby ten krzyż nieść. Ze swojej strony daję Wam wszystko, nawet miejsca ustąpię, jak mnie znasz od dwóch lat, to wiesz, że nie żartuję.

  11. Konkrety Misiu, konkrety.

    Z wielkim zdziwieniem obserwuje od rok, dwoch lat ten mir fanatykow otaczajacych Ludwika Dorna, rzesze jego wyznawcow ktorzy przyjmuja wszystko co napisze z namaszczeniem godnym sekciarskiego grona.

     

    Ludwik Dorn, oczywiscie pisze swietnie, oczywisciej napisac sie tego nie da, ma od tego i do tego talent, tego mozna pogratulowac, przyklepac i poklepac po plecach; problem jest jednak z trescia bo forma to nie wszystko.

     

    Najwiekszym bolem w tworczosci Żelaznego, jest to ze on kompletnie niczego swoim czytelnikow, wyznawcom, odtworca jego roli no kompletnie niczego nie proponuje. Wszystko jest fajnie, fajnie sie pisze, pozniej to czyta jednak jakby wycisnac
    z potoku slow, ktore dla Dorna sa rutyna pisarskiego fitnessu, no takiej przebiezki slowno intelektualnej, gry slow, kalamburu zdarzen no mozemy to obrac i ogacic we wszystko ale czegos pochodnego to rzadzizna z tego wychodzi.

     

    Ludwik Dorn, ktorego arsenal argumentow jest niestety jak na kazdego lewicowca przewidywalny, wyswiechtany, do bolu zgrany jest to kolaz prawd i polprawd ktory Żelazny Ludwik jako czlowiek inteligentny sufluje zaleznie jak mu wygodnie.

     

    Ja nawet bym spojrzal na postawe Żelaznego Dorna z sympatia, gdyby nie ta wyzierajaca mialkosc w obijaniu wylacznie jednej strony sceny politycznej. Dlaczego, otoz dlatego, ze ja jestem przekonany ze Ludwik Dorn jako lewicowiec ma daleko w powazaniu obecnego premiera, tu dziala wylacznie bufor
    strachu przed PiS i wielka potrzeba walki z PiSem. A to jest ta glupota ktora ogarnela ten kraj i ma sie jak najlepiej, non stop zwalczania PiS, jak masz cos do PO to jestes za PiS itp itd.

  12. Konkrety Misiu, konkrety.

    Z wielkim zdziwieniem obserwuje od rok, dwoch lat ten mir fanatykow otaczajacych Ludwika Dorna, rzesze jego wyznawcow ktorzy przyjmuja wszystko co napisze z namaszczeniem godnym sekciarskiego grona.

     

    Ludwik Dorn, oczywiscie pisze swietnie, oczywisciej napisac sie tego nie da, ma od tego i do tego talent, tego mozna pogratulowac, przyklepac i poklepac po plecach; problem jest jednak z trescia bo forma to nie wszystko.

     

    Najwiekszym bolem w tworczosci Żelaznego, jest to ze on kompletnie niczego swoim czytelnikow, wyznawcom, odtworca jego roli no kompletnie niczego nie proponuje. Wszystko jest fajnie, fajnie sie pisze, pozniej to czyta jednak jakby wycisnac
    z potoku slow, ktore dla Dorna sa rutyna pisarskiego fitnessu, no takiej przebiezki slowno intelektualnej, gry slow, kalamburu zdarzen no mozemy to obrac i ogacic we wszystko ale czegos pochodnego to rzadzizna z tego wychodzi.

     

    Ludwik Dorn, ktorego arsenal argumentow jest niestety jak na kazdego lewicowca przewidywalny, wyswiechtany, do bolu zgrany jest to kolaz prawd i polprawd ktory Żelazny Ludwik jako czlowiek inteligentny sufluje zaleznie jak mu wygodnie.

     

    Ja nawet bym spojrzal na postawe Żelaznego Dorna z sympatia, gdyby nie ta wyzierajaca mialkosc w obijaniu wylacznie jednej strony sceny politycznej. Dlaczego, otoz dlatego, ze ja jestem przekonany ze Ludwik Dorn jako lewicowiec ma daleko w powazaniu obecnego premiera, tu dziala wylacznie bufor
    strachu przed PiS i wielka potrzeba walki z PiSem. A to jest ta glupota ktora ogarnela ten kraj i ma sie jak najlepiej, non stop zwalczania PiS, jak masz cos do PO to jestes za PiS itp itd.

  13. Konkrety Misiu, konkrety.

    Z wielkim zdziwieniem obserwuje od rok, dwoch lat ten mir fanatykow otaczajacych Ludwika Dorna, rzesze jego wyznawcow ktorzy przyjmuja wszystko co napisze z namaszczeniem godnym sekciarskiego grona.

     

    Ludwik Dorn, oczywiscie pisze swietnie, oczywisciej napisac sie tego nie da, ma od tego i do tego talent, tego mozna pogratulowac, przyklepac i poklepac po plecach; problem jest jednak z trescia bo forma to nie wszystko.

     

    Najwiekszym bolem w tworczosci Żelaznego, jest to ze on kompletnie niczego swoim czytelnikow, wyznawcom, odtworca jego roli no kompletnie niczego nie proponuje. Wszystko jest fajnie, fajnie sie pisze, pozniej to czyta jednak jakby wycisnac
    z potoku slow, ktore dla Dorna sa rutyna pisarskiego fitnessu, no takiej przebiezki slowno intelektualnej, gry slow, kalamburu zdarzen no mozemy to obrac i ogacic we wszystko ale czegos pochodnego to rzadzizna z tego wychodzi.

     

    Ludwik Dorn, ktorego arsenal argumentow jest niestety jak na kazdego lewicowca przewidywalny, wyswiechtany, do bolu zgrany jest to kolaz prawd i polprawd ktory Żelazny Ludwik jako czlowiek inteligentny sufluje zaleznie jak mu wygodnie.

     

    Ja nawet bym spojrzal na postawe Żelaznego Dorna z sympatia, gdyby nie ta wyzierajaca mialkosc w obijaniu wylacznie jednej strony sceny politycznej. Dlaczego, otoz dlatego, ze ja jestem przekonany ze Ludwik Dorn jako lewicowiec ma daleko w powazaniu obecnego premiera, tu dziala wylacznie bufor
    strachu przed PiS i wielka potrzeba walki z PiSem. A to jest ta glupota ktora ogarnela ten kraj i ma sie jak najlepiej, non stop zwalczania PiS, jak masz cos do PO to jestes za PiS itp itd.

  14. Konkrety Misiu, konkrety.

    Z wielkim zdziwieniem obserwuje od rok, dwoch lat ten mir fanatykow otaczajacych Ludwika Dorna, rzesze jego wyznawcow ktorzy przyjmuja wszystko co napisze z namaszczeniem godnym sekciarskiego grona.

     

    Ludwik Dorn, oczywiscie pisze swietnie, oczywisciej napisac sie tego nie da, ma od tego i do tego talent, tego mozna pogratulowac, przyklepac i poklepac po plecach; problem jest jednak z trescia bo forma to nie wszystko.

     

    Najwiekszym bolem w tworczosci Żelaznego, jest to ze on kompletnie niczego swoim czytelnikow, wyznawcom, odtworca jego roli no kompletnie niczego nie proponuje. Wszystko jest fajnie, fajnie sie pisze, pozniej to czyta jednak jakby wycisnac
    z potoku slow, ktore dla Dorna sa rutyna pisarskiego fitnessu, no takiej przebiezki slowno intelektualnej, gry slow, kalamburu zdarzen no mozemy to obrac i ogacic we wszystko ale czegos pochodnego to rzadzizna z tego wychodzi.

     

    Ludwik Dorn, ktorego arsenal argumentow jest niestety jak na kazdego lewicowca przewidywalny, wyswiechtany, do bolu zgrany jest to kolaz prawd i polprawd ktory Żelazny Ludwik jako czlowiek inteligentny sufluje zaleznie jak mu wygodnie.

     

    Ja nawet bym spojrzal na postawe Żelaznego Dorna z sympatia, gdyby nie ta wyzierajaca mialkosc w obijaniu wylacznie jednej strony sceny politycznej. Dlaczego, otoz dlatego, ze ja jestem przekonany ze Ludwik Dorn jako lewicowiec ma daleko w powazaniu obecnego premiera, tu dziala wylacznie bufor
    strachu przed PiS i wielka potrzeba walki z PiSem. A to jest ta glupota ktora ogarnela ten kraj i ma sie jak najlepiej, non stop zwalczania PiS, jak masz cos do PO to jestes za PiS itp itd.

  15. Konkrety Misiu, konkrety.

    Z wielkim zdziwieniem obserwuje od rok, dwoch lat ten mir fanatykow otaczajacych Ludwika Dorna, rzesze jego wyznawcow ktorzy przyjmuja wszystko co napisze z namaszczeniem godnym sekciarskiego grona.

     

    Ludwik Dorn, oczywiscie pisze swietnie, oczywisciej napisac sie tego nie da, ma od tego i do tego talent, tego mozna pogratulowac, przyklepac i poklepac po plecach; problem jest jednak z trescia bo forma to nie wszystko.

     

    Najwiekszym bolem w tworczosci Żelaznego, jest to ze on kompletnie niczego swoim czytelnikow, wyznawcom, odtworca jego roli no kompletnie niczego nie proponuje. Wszystko jest fajnie, fajnie sie pisze, pozniej to czyta jednak jakby wycisnac
    z potoku slow, ktore dla Dorna sa rutyna pisarskiego fitnessu, no takiej przebiezki slowno intelektualnej, gry slow, kalamburu zdarzen no mozemy to obrac i ogacic we wszystko ale czegos pochodnego to rzadzizna z tego wychodzi.

     

    Ludwik Dorn, ktorego arsenal argumentow jest niestety jak na kazdego lewicowca przewidywalny, wyswiechtany, do bolu zgrany jest to kolaz prawd i polprawd ktory Żelazny Ludwik jako czlowiek inteligentny sufluje zaleznie jak mu wygodnie.

     

    Ja nawet bym spojrzal na postawe Żelaznego Dorna z sympatia, gdyby nie ta wyzierajaca mialkosc w obijaniu wylacznie jednej strony sceny politycznej. Dlaczego, otoz dlatego, ze ja jestem przekonany ze Ludwik Dorn jako lewicowiec ma daleko w powazaniu obecnego premiera, tu dziala wylacznie bufor
    strachu przed PiS i wielka potrzeba walki z PiSem. A to jest ta glupota ktora ogarnela ten kraj i ma sie jak najlepiej, non stop zwalczania PiS, jak masz cos do PO to jestes za PiS itp itd.

  16. hmmm
    Ja mam chyba najkrótszy staż z czytelników Kurki którzy się zebrali, czytuje go od czasu akcji "Ketman", wcześniej to był tylko malutki epizodzik z przed roku, choć po prawdzie nie czytałem go za bardzo a raczej przyłączyłem się do "akcji" wybory. teraz starając się czytać uważnie starałem się odszukać w jego tekstach tą mityczna "lewicowość" i mimo usilnych starań nie znalazłem

  17. hmmm
    Ja mam chyba najkrótszy staż z czytelników Kurki którzy się zebrali, czytuje go od czasu akcji "Ketman", wcześniej to był tylko malutki epizodzik z przed roku, choć po prawdzie nie czytałem go za bardzo a raczej przyłączyłem się do "akcji" wybory. teraz starając się czytać uważnie starałem się odszukać w jego tekstach tą mityczna "lewicowość" i mimo usilnych starań nie znalazłem

  18. hmmm
    Ja mam chyba najkrótszy staż z czytelników Kurki którzy się zebrali, czytuje go od czasu akcji "Ketman", wcześniej to był tylko malutki epizodzik z przed roku, choć po prawdzie nie czytałem go za bardzo a raczej przyłączyłem się do "akcji" wybory. teraz starając się czytać uważnie starałem się odszukać w jego tekstach tą mityczna "lewicowość" i mimo usilnych starań nie znalazłem

  19. hmmm
    Ja mam chyba najkrótszy staż z czytelników Kurki którzy się zebrali, czytuje go od czasu akcji "Ketman", wcześniej to był tylko malutki epizodzik z przed roku, choć po prawdzie nie czytałem go za bardzo a raczej przyłączyłem się do "akcji" wybory. teraz starając się czytać uważnie starałem się odszukać w jego tekstach tą mityczna "lewicowość" i mimo usilnych starań nie znalazłem

  20. hmmm
    Ja mam chyba najkrótszy staż z czytelników Kurki którzy się zebrali, czytuje go od czasu akcji "Ketman", wcześniej to był tylko malutki epizodzik z przed roku, choć po prawdzie nie czytałem go za bardzo a raczej przyłączyłem się do "akcji" wybory. teraz starając się czytać uważnie starałem się odszukać w jego tekstach tą mityczna "lewicowość" i mimo usilnych starań nie znalazłem

  21. hmmm
    no cóż, ludzie PiS myślą o sobie w jedynej wtłaczanej im do głów kategorii, myślą że partia PiS to partia prawicowa. Są o tym święcie przekonani, dla nich ktoś kto ma poglądy liberalne (a nie przychodzi im do głowy że można myśleć liberalnie o gospodarce i konserwatywnie w każdym innym aspekcie życia) jest lewicowcem. Ich święta wiara w słowa prezesa, to ich wręcz miłosne zadurzenie w Kaczyńskim sprawia że nie można z nimi w zasadzie prowadzić rozmowy. Jest po tamtej stronie bardzo niewielu ludzi którzy w odpowiedzi na stwierdzenie że przecież my tez jesteśmy prawica nie rzucili by jako odpowiedzi zestawu składającego się z obelg podpartych bolszewią

  22. hmmm
    no cóż, ludzie PiS myślą o sobie w jedynej wtłaczanej im do głów kategorii, myślą że partia PiS to partia prawicowa. Są o tym święcie przekonani, dla nich ktoś kto ma poglądy liberalne (a nie przychodzi im do głowy że można myśleć liberalnie o gospodarce i konserwatywnie w każdym innym aspekcie życia) jest lewicowcem. Ich święta wiara w słowa prezesa, to ich wręcz miłosne zadurzenie w Kaczyńskim sprawia że nie można z nimi w zasadzie prowadzić rozmowy. Jest po tamtej stronie bardzo niewielu ludzi którzy w odpowiedzi na stwierdzenie że przecież my tez jesteśmy prawica nie rzucili by jako odpowiedzi zestawu składającego się z obelg podpartych bolszewią

  23. hmmm
    no cóż, ludzie PiS myślą o sobie w jedynej wtłaczanej im do głów kategorii, myślą że partia PiS to partia prawicowa. Są o tym święcie przekonani, dla nich ktoś kto ma poglądy liberalne (a nie przychodzi im do głowy że można myśleć liberalnie o gospodarce i konserwatywnie w każdym innym aspekcie życia) jest lewicowcem. Ich święta wiara w słowa prezesa, to ich wręcz miłosne zadurzenie w Kaczyńskim sprawia że nie można z nimi w zasadzie prowadzić rozmowy. Jest po tamtej stronie bardzo niewielu ludzi którzy w odpowiedzi na stwierdzenie że przecież my tez jesteśmy prawica nie rzucili by jako odpowiedzi zestawu składającego się z obelg podpartych bolszewią

  24. hmmm
    no cóż, ludzie PiS myślą o sobie w jedynej wtłaczanej im do głów kategorii, myślą że partia PiS to partia prawicowa. Są o tym święcie przekonani, dla nich ktoś kto ma poglądy liberalne (a nie przychodzi im do głowy że można myśleć liberalnie o gospodarce i konserwatywnie w każdym innym aspekcie życia) jest lewicowcem. Ich święta wiara w słowa prezesa, to ich wręcz miłosne zadurzenie w Kaczyńskim sprawia że nie można z nimi w zasadzie prowadzić rozmowy. Jest po tamtej stronie bardzo niewielu ludzi którzy w odpowiedzi na stwierdzenie że przecież my tez jesteśmy prawica nie rzucili by jako odpowiedzi zestawu składającego się z obelg podpartych bolszewią

  25. hmmm
    no cóż, ludzie PiS myślą o sobie w jedynej wtłaczanej im do głów kategorii, myślą że partia PiS to partia prawicowa. Są o tym święcie przekonani, dla nich ktoś kto ma poglądy liberalne (a nie przychodzi im do głowy że można myśleć liberalnie o gospodarce i konserwatywnie w każdym innym aspekcie życia) jest lewicowcem. Ich święta wiara w słowa prezesa, to ich wręcz miłosne zadurzenie w Kaczyńskim sprawia że nie można z nimi w zasadzie prowadzić rozmowy. Jest po tamtej stronie bardzo niewielu ludzi którzy w odpowiedzi na stwierdzenie że przecież my tez jesteśmy prawica nie rzucili by jako odpowiedzi zestawu składającego się z obelg podpartych bolszewią

  26. Julianie.
    Nie jestem zbyt bystry i inteligentny ale na pewne sprawy wpadam niechcąco, po omacku i całkowicie przez przypadek. Pamiętasz moją odpowiedź na Twoje pytanie, wiążące się z moim zarzutem wobec +JA+ (którego nota bene coraz bardziej lubię), że ukochał ponad wszystko siebie? 

  27. Julianie.
    Nie jestem zbyt bystry i inteligentny ale na pewne sprawy wpadam niechcąco, po omacku i całkowicie przez przypadek. Pamiętasz moją odpowiedź na Twoje pytanie, wiążące się z moim zarzutem wobec +JA+ (którego nota bene coraz bardziej lubię), że ukochał ponad wszystko siebie? 

  28. Julianie.
    Nie jestem zbyt bystry i inteligentny ale na pewne sprawy wpadam niechcąco, po omacku i całkowicie przez przypadek. Pamiętasz moją odpowiedź na Twoje pytanie, wiążące się z moim zarzutem wobec +JA+ (którego nota bene coraz bardziej lubię), że ukochał ponad wszystko siebie? 

  29. Julianie.
    Nie jestem zbyt bystry i inteligentny ale na pewne sprawy wpadam niechcąco, po omacku i całkowicie przez przypadek. Pamiętasz moją odpowiedź na Twoje pytanie, wiążące się z moim zarzutem wobec +JA+ (którego nota bene coraz bardziej lubię), że ukochał ponad wszystko siebie? 

  30. Julianie.
    Nie jestem zbyt bystry i inteligentny ale na pewne sprawy wpadam niechcąco, po omacku i całkowicie przez przypadek. Pamiętasz moją odpowiedź na Twoje pytanie, wiążące się z moim zarzutem wobec +JA+ (którego nota bene coraz bardziej lubię), że ukochał ponad wszystko siebie? 

  31. Problem
    Problem jest. Problem Okowity. Ten problem ma na imię Matka- Kurka. Problem dręczy Okowitę od dawna….
    “Wojny” Okowity z MK pamiętają chyba wszyscy, którzy, podobnie jak ja, czytali MK od początku , na forum Onetu. Mertyoryczną wartość oceny tego, nie wiem już którego wypadu Okowity, precyzyjnie określili moi poprzednicy, nie ma co tego powtarzać.
    Powtórzę tylko, to , co dość dawno temu napisałam : Okowito, nie męcz siebie i nas, nigdy w życiu nie dorównasz MK, nie zostaniesz ” guru”, to zwyczajnie przekracza Twoje możliwości…
    kiedy wreszcie to zrozumiesz?

  32. Problem
    Problem jest. Problem Okowity. Ten problem ma na imię Matka- Kurka. Problem dręczy Okowitę od dawna….
    “Wojny” Okowity z MK pamiętają chyba wszyscy, którzy, podobnie jak ja, czytali MK od początku , na forum Onetu. Mertyoryczną wartość oceny tego, nie wiem już którego wypadu Okowity, precyzyjnie określili moi poprzednicy, nie ma co tego powtarzać.
    Powtórzę tylko, to , co dość dawno temu napisałam : Okowito, nie męcz siebie i nas, nigdy w życiu nie dorównasz MK, nie zostaniesz ” guru”, to zwyczajnie przekracza Twoje możliwości…
    kiedy wreszcie to zrozumiesz?

  33. Problem
    Problem jest. Problem Okowity. Ten problem ma na imię Matka- Kurka. Problem dręczy Okowitę od dawna….
    “Wojny” Okowity z MK pamiętają chyba wszyscy, którzy, podobnie jak ja, czytali MK od początku , na forum Onetu. Mertyoryczną wartość oceny tego, nie wiem już którego wypadu Okowity, precyzyjnie określili moi poprzednicy, nie ma co tego powtarzać.
    Powtórzę tylko, to , co dość dawno temu napisałam : Okowito, nie męcz siebie i nas, nigdy w życiu nie dorównasz MK, nie zostaniesz ” guru”, to zwyczajnie przekracza Twoje możliwości…
    kiedy wreszcie to zrozumiesz?

  34. Problem
    Problem jest. Problem Okowity. Ten problem ma na imię Matka- Kurka. Problem dręczy Okowitę od dawna….
    “Wojny” Okowity z MK pamiętają chyba wszyscy, którzy, podobnie jak ja, czytali MK od początku , na forum Onetu. Mertyoryczną wartość oceny tego, nie wiem już którego wypadu Okowity, precyzyjnie określili moi poprzednicy, nie ma co tego powtarzać.
    Powtórzę tylko, to , co dość dawno temu napisałam : Okowito, nie męcz siebie i nas, nigdy w życiu nie dorównasz MK, nie zostaniesz ” guru”, to zwyczajnie przekracza Twoje możliwości…
    kiedy wreszcie to zrozumiesz?

  35. Problem
    Problem jest. Problem Okowity. Ten problem ma na imię Matka- Kurka. Problem dręczy Okowitę od dawna….
    “Wojny” Okowity z MK pamiętają chyba wszyscy, którzy, podobnie jak ja, czytali MK od początku , na forum Onetu. Mertyoryczną wartość oceny tego, nie wiem już którego wypadu Okowity, precyzyjnie określili moi poprzednicy, nie ma co tego powtarzać.
    Powtórzę tylko, to , co dość dawno temu napisałam : Okowito, nie męcz siebie i nas, nigdy w życiu nie dorównasz MK, nie zostaniesz ” guru”, to zwyczajnie przekracza Twoje możliwości…
    kiedy wreszcie to zrozumiesz?

  36. Lewica, prawica, czy ty strzelasz czy do ciebie strzelają…
    … jeden huk.

    Otóż przytoczę ci definicję, droga SAWO, kto to jest “lewicowiec”. To ten kto nie jest z NAMI, JP(III) czyli Jedyną Prawdziwą Prawicową Partią. Tytuł ten wydzierają sobie fani pana Kaczyńskiego, panów Giertychów, czasem jakiś “cienias” z PO czy inny Jezus Maria, plus oczywiście zwolennicy pierwszego satyryka RP, Janusza Korwina – Mikke. Jeno jeden Lepper miał dość tupetu by samemu nazwać się lewicowcem (którym nie jest), no i oczywiście SLD, który chętnie okrzyknęliby się prawicą, gdyby nie to, że po takiej deklaracji staliby się kabareciarzami na miarę Monty Pythona.

    Każda “nowa” “inicjatywa” “polityczna” w tym kraju jest oczywiście “prawicowa”. Każdy kto skrytykuje jest lewicowcem. Jeśli zaś skrytykuje za mocno, jest “lewakiem”, przy czym akurat tego pojęcia w ogólę Jiima objaśnić nie potrafi. Jiimie wydawało się, że lewak to anarchistyczny bądź komunistyczny ekstremista, ew. nawet terrorysta. W Polsze lewakiem jest ten kto śmie skomentować negatywnie działania partii żartobliwie zwanej Prawo i Sprawiedliwość.

    Za to zgadzam się w 100% pod tym, że Kurak nie proponuje niczego, no może poza “zakładajcie blogi na moim portalu i piszcie z sensem”, co samo w sobie pomysłem jest niezłym, ale ciężko nazwać receptą polityczną. Z tym, że pytanie brzmi – czy to źle? . Ludzi od recept na idealną przyszłość u nas dostatek, tylko tej idealnej przyszłości ani widu ani słychu. Rolą komentatora jest komentować, doradcy dorzadzać a polityka… w naszym kraju chyba tylko olać to wszystko i sfałszować zwolnienie by dostać 300 zł.

    Co do fanatyków, zapytam autora (choć pewnie mi nie odpowie, bo typ postu sugeruje postawienie tezy bez możliwości dyskusji), czy fanatycy kłócą się ze swoim guru? Nie wiem jak inni ale Jiima zaobserowało na przykład ostrą wymianę poglądów w kwestiach gejów i innych podobnych. Jiima wypowiadało się zwykle tylko w takich miejscach z resztą – bezmyślne potakiwanie nie jest w stylu Jiimy. Jak Jiima znajdzie dobry tekst, wkleja go znajomym, tym którzy też się tym zainteresuje.

    Niech jakiś fan przeminiętego układu PiS, czy “prawicowego” “skrzydła” w PO, albo innego JKM wytłumaczy Jiimie (i pewnie kilku innym) czym do ciężkiego diabła jest ten lewicowiec i czemu nie jest nim Jarosław Kaczyński

  37. Lewica, prawica, czy ty strzelasz czy do ciebie strzelają…
    … jeden huk.

    Otóż przytoczę ci definicję, droga SAWO, kto to jest “lewicowiec”. To ten kto nie jest z NAMI, JP(III) czyli Jedyną Prawdziwą Prawicową Partią. Tytuł ten wydzierają sobie fani pana Kaczyńskiego, panów Giertychów, czasem jakiś “cienias” z PO czy inny Jezus Maria, plus oczywiście zwolennicy pierwszego satyryka RP, Janusza Korwina – Mikke. Jeno jeden Lepper miał dość tupetu by samemu nazwać się lewicowcem (którym nie jest), no i oczywiście SLD, który chętnie okrzyknęliby się prawicą, gdyby nie to, że po takiej deklaracji staliby się kabareciarzami na miarę Monty Pythona.

    Każda “nowa” “inicjatywa” “polityczna” w tym kraju jest oczywiście “prawicowa”. Każdy kto skrytykuje jest lewicowcem. Jeśli zaś skrytykuje za mocno, jest “lewakiem”, przy czym akurat tego pojęcia w ogólę Jiima objaśnić nie potrafi. Jiimie wydawało się, że lewak to anarchistyczny bądź komunistyczny ekstremista, ew. nawet terrorysta. W Polsze lewakiem jest ten kto śmie skomentować negatywnie działania partii żartobliwie zwanej Prawo i Sprawiedliwość.

    Za to zgadzam się w 100% pod tym, że Kurak nie proponuje niczego, no może poza “zakładajcie blogi na moim portalu i piszcie z sensem”, co samo w sobie pomysłem jest niezłym, ale ciężko nazwać receptą polityczną. Z tym, że pytanie brzmi – czy to źle? . Ludzi od recept na idealną przyszłość u nas dostatek, tylko tej idealnej przyszłości ani widu ani słychu. Rolą komentatora jest komentować, doradcy dorzadzać a polityka… w naszym kraju chyba tylko olać to wszystko i sfałszować zwolnienie by dostać 300 zł.

    Co do fanatyków, zapytam autora (choć pewnie mi nie odpowie, bo typ postu sugeruje postawienie tezy bez możliwości dyskusji), czy fanatycy kłócą się ze swoim guru? Nie wiem jak inni ale Jiima zaobserowało na przykład ostrą wymianę poglądów w kwestiach gejów i innych podobnych. Jiima wypowiadało się zwykle tylko w takich miejscach z resztą – bezmyślne potakiwanie nie jest w stylu Jiimy. Jak Jiima znajdzie dobry tekst, wkleja go znajomym, tym którzy też się tym zainteresuje.

    Niech jakiś fan przeminiętego układu PiS, czy “prawicowego” “skrzydła” w PO, albo innego JKM wytłumaczy Jiimie (i pewnie kilku innym) czym do ciężkiego diabła jest ten lewicowiec i czemu nie jest nim Jarosław Kaczyński

  38. Lewica, prawica, czy ty strzelasz czy do ciebie strzelają…
    … jeden huk.

    Otóż przytoczę ci definicję, droga SAWO, kto to jest “lewicowiec”. To ten kto nie jest z NAMI, JP(III) czyli Jedyną Prawdziwą Prawicową Partią. Tytuł ten wydzierają sobie fani pana Kaczyńskiego, panów Giertychów, czasem jakiś “cienias” z PO czy inny Jezus Maria, plus oczywiście zwolennicy pierwszego satyryka RP, Janusza Korwina – Mikke. Jeno jeden Lepper miał dość tupetu by samemu nazwać się lewicowcem (którym nie jest), no i oczywiście SLD, który chętnie okrzyknęliby się prawicą, gdyby nie to, że po takiej deklaracji staliby się kabareciarzami na miarę Monty Pythona.

    Każda “nowa” “inicjatywa” “polityczna” w tym kraju jest oczywiście “prawicowa”. Każdy kto skrytykuje jest lewicowcem. Jeśli zaś skrytykuje za mocno, jest “lewakiem”, przy czym akurat tego pojęcia w ogólę Jiima objaśnić nie potrafi. Jiimie wydawało się, że lewak to anarchistyczny bądź komunistyczny ekstremista, ew. nawet terrorysta. W Polsze lewakiem jest ten kto śmie skomentować negatywnie działania partii żartobliwie zwanej Prawo i Sprawiedliwość.

    Za to zgadzam się w 100% pod tym, że Kurak nie proponuje niczego, no może poza “zakładajcie blogi na moim portalu i piszcie z sensem”, co samo w sobie pomysłem jest niezłym, ale ciężko nazwać receptą polityczną. Z tym, że pytanie brzmi – czy to źle? . Ludzi od recept na idealną przyszłość u nas dostatek, tylko tej idealnej przyszłości ani widu ani słychu. Rolą komentatora jest komentować, doradcy dorzadzać a polityka… w naszym kraju chyba tylko olać to wszystko i sfałszować zwolnienie by dostać 300 zł.

    Co do fanatyków, zapytam autora (choć pewnie mi nie odpowie, bo typ postu sugeruje postawienie tezy bez możliwości dyskusji), czy fanatycy kłócą się ze swoim guru? Nie wiem jak inni ale Jiima zaobserowało na przykład ostrą wymianę poglądów w kwestiach gejów i innych podobnych. Jiima wypowiadało się zwykle tylko w takich miejscach z resztą – bezmyślne potakiwanie nie jest w stylu Jiimy. Jak Jiima znajdzie dobry tekst, wkleja go znajomym, tym którzy też się tym zainteresuje.

    Niech jakiś fan przeminiętego układu PiS, czy “prawicowego” “skrzydła” w PO, albo innego JKM wytłumaczy Jiimie (i pewnie kilku innym) czym do ciężkiego diabła jest ten lewicowiec i czemu nie jest nim Jarosław Kaczyński

  39. Lewica, prawica, czy ty strzelasz czy do ciebie strzelają…
    … jeden huk.

    Otóż przytoczę ci definicję, droga SAWO, kto to jest “lewicowiec”. To ten kto nie jest z NAMI, JP(III) czyli Jedyną Prawdziwą Prawicową Partią. Tytuł ten wydzierają sobie fani pana Kaczyńskiego, panów Giertychów, czasem jakiś “cienias” z PO czy inny Jezus Maria, plus oczywiście zwolennicy pierwszego satyryka RP, Janusza Korwina – Mikke. Jeno jeden Lepper miał dość tupetu by samemu nazwać się lewicowcem (którym nie jest), no i oczywiście SLD, który chętnie okrzyknęliby się prawicą, gdyby nie to, że po takiej deklaracji staliby się kabareciarzami na miarę Monty Pythona.

    Każda “nowa” “inicjatywa” “polityczna” w tym kraju jest oczywiście “prawicowa”. Każdy kto skrytykuje jest lewicowcem. Jeśli zaś skrytykuje za mocno, jest “lewakiem”, przy czym akurat tego pojęcia w ogólę Jiima objaśnić nie potrafi. Jiimie wydawało się, że lewak to anarchistyczny bądź komunistyczny ekstremista, ew. nawet terrorysta. W Polsze lewakiem jest ten kto śmie skomentować negatywnie działania partii żartobliwie zwanej Prawo i Sprawiedliwość.

    Za to zgadzam się w 100% pod tym, że Kurak nie proponuje niczego, no może poza “zakładajcie blogi na moim portalu i piszcie z sensem”, co samo w sobie pomysłem jest niezłym, ale ciężko nazwać receptą polityczną. Z tym, że pytanie brzmi – czy to źle? . Ludzi od recept na idealną przyszłość u nas dostatek, tylko tej idealnej przyszłości ani widu ani słychu. Rolą komentatora jest komentować, doradcy dorzadzać a polityka… w naszym kraju chyba tylko olać to wszystko i sfałszować zwolnienie by dostać 300 zł.

    Co do fanatyków, zapytam autora (choć pewnie mi nie odpowie, bo typ postu sugeruje postawienie tezy bez możliwości dyskusji), czy fanatycy kłócą się ze swoim guru? Nie wiem jak inni ale Jiima zaobserowało na przykład ostrą wymianę poglądów w kwestiach gejów i innych podobnych. Jiima wypowiadało się zwykle tylko w takich miejscach z resztą – bezmyślne potakiwanie nie jest w stylu Jiimy. Jak Jiima znajdzie dobry tekst, wkleja go znajomym, tym którzy też się tym zainteresuje.

    Niech jakiś fan przeminiętego układu PiS, czy “prawicowego” “skrzydła” w PO, albo innego JKM wytłumaczy Jiimie (i pewnie kilku innym) czym do ciężkiego diabła jest ten lewicowiec i czemu nie jest nim Jarosław Kaczyński

  40. Lewica, prawica, czy ty strzelasz czy do ciebie strzelają…
    … jeden huk.

    Otóż przytoczę ci definicję, droga SAWO, kto to jest “lewicowiec”. To ten kto nie jest z NAMI, JP(III) czyli Jedyną Prawdziwą Prawicową Partią. Tytuł ten wydzierają sobie fani pana Kaczyńskiego, panów Giertychów, czasem jakiś “cienias” z PO czy inny Jezus Maria, plus oczywiście zwolennicy pierwszego satyryka RP, Janusza Korwina – Mikke. Jeno jeden Lepper miał dość tupetu by samemu nazwać się lewicowcem (którym nie jest), no i oczywiście SLD, który chętnie okrzyknęliby się prawicą, gdyby nie to, że po takiej deklaracji staliby się kabareciarzami na miarę Monty Pythona.

    Każda “nowa” “inicjatywa” “polityczna” w tym kraju jest oczywiście “prawicowa”. Każdy kto skrytykuje jest lewicowcem. Jeśli zaś skrytykuje za mocno, jest “lewakiem”, przy czym akurat tego pojęcia w ogólę Jiima objaśnić nie potrafi. Jiimie wydawało się, że lewak to anarchistyczny bądź komunistyczny ekstremista, ew. nawet terrorysta. W Polsze lewakiem jest ten kto śmie skomentować negatywnie działania partii żartobliwie zwanej Prawo i Sprawiedliwość.

    Za to zgadzam się w 100% pod tym, że Kurak nie proponuje niczego, no może poza “zakładajcie blogi na moim portalu i piszcie z sensem”, co samo w sobie pomysłem jest niezłym, ale ciężko nazwać receptą polityczną. Z tym, że pytanie brzmi – czy to źle? . Ludzi od recept na idealną przyszłość u nas dostatek, tylko tej idealnej przyszłości ani widu ani słychu. Rolą komentatora jest komentować, doradcy dorzadzać a polityka… w naszym kraju chyba tylko olać to wszystko i sfałszować zwolnienie by dostać 300 zł.

    Co do fanatyków, zapytam autora (choć pewnie mi nie odpowie, bo typ postu sugeruje postawienie tezy bez możliwości dyskusji), czy fanatycy kłócą się ze swoim guru? Nie wiem jak inni ale Jiima zaobserowało na przykład ostrą wymianę poglądów w kwestiach gejów i innych podobnych. Jiima wypowiadało się zwykle tylko w takich miejscach z resztą – bezmyślne potakiwanie nie jest w stylu Jiimy. Jak Jiima znajdzie dobry tekst, wkleja go znajomym, tym którzy też się tym zainteresuje.

    Niech jakiś fan przeminiętego układu PiS, czy “prawicowego” “skrzydła” w PO, albo innego JKM wytłumaczy Jiimie (i pewnie kilku innym) czym do ciężkiego diabła jest ten lewicowiec i czemu nie jest nim Jarosław Kaczyński

  41. A więc to było pytanie retoryczne?
    To Jiima odpowie jako specjalisto od odpowiedzi na pytania retoryczne i kłótni z poetą który niewiedzieć po jaką cholerę uparł się mówić do rymu.

    Oczywiście że nic nie proponuje, poza tym by wyznawcy matki_kurki otworzyki oczy i zdali sobie, za jaką komunistyczną gnidą podążają. Być może zaowocuje to masową emigracją na Salon24 lub przekształceniem kontrowersji w portal “prawicowy”. Ewentualnie po prostu zamilkną ze wstydu i dadzą wypowiadać się prawdziwej inteligencji jak Blizna (vel Lustro) który ostatnio już przestał udawać polemikę i przeszedł do gróźb karalnych i obelg. W konsekwencji ta zmanipulowana masa może zastanowi się nad swoim podejściem i zgodnie z radą Ludwika Dorna czy Jarosława Kaczyńskiego (już nie pomnę) nie pójdzie na najbliższe wybory i pozwoli głosować ludziom o wyrobionych poglądach płynących z mądrości życiowej i doświadczenia, dzięki czemu wynik wyborów będzie prawdziwą wolą narodu, a nie zafałszowanym obrazem, manipulacją “Faktów i Mitów”.

    Jak tego nie rozumiesz, to zamilcz na wieki i poszukaj innego cienia w którym to lewactwo rządzi, wtedy zrozumiesz przed czym nas tacy ludzie bronią.

  42. A więc to było pytanie retoryczne?
    To Jiima odpowie jako specjalisto od odpowiedzi na pytania retoryczne i kłótni z poetą który niewiedzieć po jaką cholerę uparł się mówić do rymu.

    Oczywiście że nic nie proponuje, poza tym by wyznawcy matki_kurki otworzyki oczy i zdali sobie, za jaką komunistyczną gnidą podążają. Być może zaowocuje to masową emigracją na Salon24 lub przekształceniem kontrowersji w portal “prawicowy”. Ewentualnie po prostu zamilkną ze wstydu i dadzą wypowiadać się prawdziwej inteligencji jak Blizna (vel Lustro) który ostatnio już przestał udawać polemikę i przeszedł do gróźb karalnych i obelg. W konsekwencji ta zmanipulowana masa może zastanowi się nad swoim podejściem i zgodnie z radą Ludwika Dorna czy Jarosława Kaczyńskiego (już nie pomnę) nie pójdzie na najbliższe wybory i pozwoli głosować ludziom o wyrobionych poglądach płynących z mądrości życiowej i doświadczenia, dzięki czemu wynik wyborów będzie prawdziwą wolą narodu, a nie zafałszowanym obrazem, manipulacją “Faktów i Mitów”.

    Jak tego nie rozumiesz, to zamilcz na wieki i poszukaj innego cienia w którym to lewactwo rządzi, wtedy zrozumiesz przed czym nas tacy ludzie bronią.

  43. A więc to było pytanie retoryczne?
    To Jiima odpowie jako specjalisto od odpowiedzi na pytania retoryczne i kłótni z poetą który niewiedzieć po jaką cholerę uparł się mówić do rymu.

    Oczywiście że nic nie proponuje, poza tym by wyznawcy matki_kurki otworzyki oczy i zdali sobie, za jaką komunistyczną gnidą podążają. Być może zaowocuje to masową emigracją na Salon24 lub przekształceniem kontrowersji w portal “prawicowy”. Ewentualnie po prostu zamilkną ze wstydu i dadzą wypowiadać się prawdziwej inteligencji jak Blizna (vel Lustro) który ostatnio już przestał udawać polemikę i przeszedł do gróźb karalnych i obelg. W konsekwencji ta zmanipulowana masa może zastanowi się nad swoim podejściem i zgodnie z radą Ludwika Dorna czy Jarosława Kaczyńskiego (już nie pomnę) nie pójdzie na najbliższe wybory i pozwoli głosować ludziom o wyrobionych poglądach płynących z mądrości życiowej i doświadczenia, dzięki czemu wynik wyborów będzie prawdziwą wolą narodu, a nie zafałszowanym obrazem, manipulacją “Faktów i Mitów”.

    Jak tego nie rozumiesz, to zamilcz na wieki i poszukaj innego cienia w którym to lewactwo rządzi, wtedy zrozumiesz przed czym nas tacy ludzie bronią.

  44. A więc to było pytanie retoryczne?
    To Jiima odpowie jako specjalisto od odpowiedzi na pytania retoryczne i kłótni z poetą który niewiedzieć po jaką cholerę uparł się mówić do rymu.

    Oczywiście że nic nie proponuje, poza tym by wyznawcy matki_kurki otworzyki oczy i zdali sobie, za jaką komunistyczną gnidą podążają. Być może zaowocuje to masową emigracją na Salon24 lub przekształceniem kontrowersji w portal “prawicowy”. Ewentualnie po prostu zamilkną ze wstydu i dadzą wypowiadać się prawdziwej inteligencji jak Blizna (vel Lustro) który ostatnio już przestał udawać polemikę i przeszedł do gróźb karalnych i obelg. W konsekwencji ta zmanipulowana masa może zastanowi się nad swoim podejściem i zgodnie z radą Ludwika Dorna czy Jarosława Kaczyńskiego (już nie pomnę) nie pójdzie na najbliższe wybory i pozwoli głosować ludziom o wyrobionych poglądach płynących z mądrości życiowej i doświadczenia, dzięki czemu wynik wyborów będzie prawdziwą wolą narodu, a nie zafałszowanym obrazem, manipulacją “Faktów i Mitów”.

    Jak tego nie rozumiesz, to zamilcz na wieki i poszukaj innego cienia w którym to lewactwo rządzi, wtedy zrozumiesz przed czym nas tacy ludzie bronią.

  45. A więc to było pytanie retoryczne?
    To Jiima odpowie jako specjalisto od odpowiedzi na pytania retoryczne i kłótni z poetą który niewiedzieć po jaką cholerę uparł się mówić do rymu.

    Oczywiście że nic nie proponuje, poza tym by wyznawcy matki_kurki otworzyki oczy i zdali sobie, za jaką komunistyczną gnidą podążają. Być może zaowocuje to masową emigracją na Salon24 lub przekształceniem kontrowersji w portal “prawicowy”. Ewentualnie po prostu zamilkną ze wstydu i dadzą wypowiadać się prawdziwej inteligencji jak Blizna (vel Lustro) który ostatnio już przestał udawać polemikę i przeszedł do gróźb karalnych i obelg. W konsekwencji ta zmanipulowana masa może zastanowi się nad swoim podejściem i zgodnie z radą Ludwika Dorna czy Jarosława Kaczyńskiego (już nie pomnę) nie pójdzie na najbliższe wybory i pozwoli głosować ludziom o wyrobionych poglądach płynących z mądrości życiowej i doświadczenia, dzięki czemu wynik wyborów będzie prawdziwą wolą narodu, a nie zafałszowanym obrazem, manipulacją “Faktów i Mitów”.

    Jak tego nie rozumiesz, to zamilcz na wieki i poszukaj innego cienia w którym to lewactwo rządzi, wtedy zrozumiesz przed czym nas tacy ludzie bronią.

  46. Do tego tekstu obrotowego trzeba chyba małej poprawki
    Powinno się chyba jednak zmienić jeszcze
    odniesienie do obecnego premiera na odniesienie
    do byłego premiera, a skrót PIS zmienić na PO.
    To tak tylko w ramach doskonalenia tego obrotowego
    tekstu, bo, a nuż się on nam jeszcze przyda … 🙂

  47. Do tego tekstu obrotowego trzeba chyba małej poprawki
    Powinno się chyba jednak zmienić jeszcze
    odniesienie do obecnego premiera na odniesienie
    do byłego premiera, a skrót PIS zmienić na PO.
    To tak tylko w ramach doskonalenia tego obrotowego
    tekstu, bo, a nuż się on nam jeszcze przyda … 🙂

  48. Do tego tekstu obrotowego trzeba chyba małej poprawki
    Powinno się chyba jednak zmienić jeszcze
    odniesienie do obecnego premiera na odniesienie
    do byłego premiera, a skrót PIS zmienić na PO.
    To tak tylko w ramach doskonalenia tego obrotowego
    tekstu, bo, a nuż się on nam jeszcze przyda … 🙂

  49. Do tego tekstu obrotowego trzeba chyba małej poprawki
    Powinno się chyba jednak zmienić jeszcze
    odniesienie do obecnego premiera na odniesienie
    do byłego premiera, a skrót PIS zmienić na PO.
    To tak tylko w ramach doskonalenia tego obrotowego
    tekstu, bo, a nuż się on nam jeszcze przyda … 🙂

  50. Do tego tekstu obrotowego trzeba chyba małej poprawki
    Powinno się chyba jednak zmienić jeszcze
    odniesienie do obecnego premiera na odniesienie
    do byłego premiera, a skrót PIS zmienić na PO.
    To tak tylko w ramach doskonalenia tego obrotowego
    tekstu, bo, a nuż się on nam jeszcze przyda … 🙂

  51. Apropos strachu pod koniec władzy PIS …
    Apropos strachu SAWO, ponura rzeczywistość, jaką
    serwował nam PIS wywołała pewną zbieżność myśli
    u starych działaczy podziemia politycznego.
    Po udanych dla PO wyborach rozmawiałem
    z moim dawnym współdziałaczem z podziemia
    i okazało się, że wraz z rozkręcaniem się
    pisowskiej paranoi podejrzeń, która nam obu
    skojarzyła się z wariactwem propagandowym
    poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego
    – zarówno mój kolega i ja pomyśleliśmy, że chyba
    nastał już moment, w którym powinniśmy się
    skontaktować, by zacząć budować nowe podziemie
    dla obrony wyraźnie już zagrożonej demokracji.

    Dobrze, że taka potrzeba znikła, ale wygląda
    na to, że ewentualna dyktatura Kaczyńskich
    długo by nie potrwała, gdyż wynikający stąd
    opór społeczeństwa byłby zbyt dobrze
    zorganizowany.

    Paradoksalnie, w takim czarnym scenariuszu
    regularne, podziemne wydania tekstów
    z kontrowersji.net sprzedawałyby się jak
    ciepłe bułeczki.

  52. Apropos strachu pod koniec władzy PIS …
    Apropos strachu SAWO, ponura rzeczywistość, jaką
    serwował nam PIS wywołała pewną zbieżność myśli
    u starych działaczy podziemia politycznego.
    Po udanych dla PO wyborach rozmawiałem
    z moim dawnym współdziałaczem z podziemia
    i okazało się, że wraz z rozkręcaniem się
    pisowskiej paranoi podejrzeń, która nam obu
    skojarzyła się z wariactwem propagandowym
    poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego
    – zarówno mój kolega i ja pomyśleliśmy, że chyba
    nastał już moment, w którym powinniśmy się
    skontaktować, by zacząć budować nowe podziemie
    dla obrony wyraźnie już zagrożonej demokracji.

    Dobrze, że taka potrzeba znikła, ale wygląda
    na to, że ewentualna dyktatura Kaczyńskich
    długo by nie potrwała, gdyż wynikający stąd
    opór społeczeństwa byłby zbyt dobrze
    zorganizowany.

    Paradoksalnie, w takim czarnym scenariuszu
    regularne, podziemne wydania tekstów
    z kontrowersji.net sprzedawałyby się jak
    ciepłe bułeczki.

  53. Apropos strachu pod koniec władzy PIS …
    Apropos strachu SAWO, ponura rzeczywistość, jaką
    serwował nam PIS wywołała pewną zbieżność myśli
    u starych działaczy podziemia politycznego.
    Po udanych dla PO wyborach rozmawiałem
    z moim dawnym współdziałaczem z podziemia
    i okazało się, że wraz z rozkręcaniem się
    pisowskiej paranoi podejrzeń, która nam obu
    skojarzyła się z wariactwem propagandowym
    poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego
    – zarówno mój kolega i ja pomyśleliśmy, że chyba
    nastał już moment, w którym powinniśmy się
    skontaktować, by zacząć budować nowe podziemie
    dla obrony wyraźnie już zagrożonej demokracji.

    Dobrze, że taka potrzeba znikła, ale wygląda
    na to, że ewentualna dyktatura Kaczyńskich
    długo by nie potrwała, gdyż wynikający stąd
    opór społeczeństwa byłby zbyt dobrze
    zorganizowany.

    Paradoksalnie, w takim czarnym scenariuszu
    regularne, podziemne wydania tekstów
    z kontrowersji.net sprzedawałyby się jak
    ciepłe bułeczki.

  54. Apropos strachu pod koniec władzy PIS …
    Apropos strachu SAWO, ponura rzeczywistość, jaką
    serwował nam PIS wywołała pewną zbieżność myśli
    u starych działaczy podziemia politycznego.
    Po udanych dla PO wyborach rozmawiałem
    z moim dawnym współdziałaczem z podziemia
    i okazało się, że wraz z rozkręcaniem się
    pisowskiej paranoi podejrzeń, która nam obu
    skojarzyła się z wariactwem propagandowym
    poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego
    – zarówno mój kolega i ja pomyśleliśmy, że chyba
    nastał już moment, w którym powinniśmy się
    skontaktować, by zacząć budować nowe podziemie
    dla obrony wyraźnie już zagrożonej demokracji.

    Dobrze, że taka potrzeba znikła, ale wygląda
    na to, że ewentualna dyktatura Kaczyńskich
    długo by nie potrwała, gdyż wynikający stąd
    opór społeczeństwa byłby zbyt dobrze
    zorganizowany.

    Paradoksalnie, w takim czarnym scenariuszu
    regularne, podziemne wydania tekstów
    z kontrowersji.net sprzedawałyby się jak
    ciepłe bułeczki.

  55. Apropos strachu pod koniec władzy PIS …
    Apropos strachu SAWO, ponura rzeczywistość, jaką
    serwował nam PIS wywołała pewną zbieżność myśli
    u starych działaczy podziemia politycznego.
    Po udanych dla PO wyborach rozmawiałem
    z moim dawnym współdziałaczem z podziemia
    i okazało się, że wraz z rozkręcaniem się
    pisowskiej paranoi podejrzeń, która nam obu
    skojarzyła się z wariactwem propagandowym
    poprzedzającym wprowadzenie stanu wojennego
    – zarówno mój kolega i ja pomyśleliśmy, że chyba
    nastał już moment, w którym powinniśmy się
    skontaktować, by zacząć budować nowe podziemie
    dla obrony wyraźnie już zagrożonej demokracji.

    Dobrze, że taka potrzeba znikła, ale wygląda
    na to, że ewentualna dyktatura Kaczyńskich
    długo by nie potrwała, gdyż wynikający stąd
    opór społeczeństwa byłby zbyt dobrze
    zorganizowany.

    Paradoksalnie, w takim czarnym scenariuszu
    regularne, podziemne wydania tekstów
    z kontrowersji.net sprzedawałyby się jak
    ciepłe bułeczki.

  56. Krytyka vs sku*syństwo
    Pytanie, co jest czym. Wielu uparło się domagać konstruktywnej krytyki, zarzucając jej brak adwersarzom.
    Pytanie brzmi jednak – czy krytyka musi być konstruktywna. Kurce zarzucono że “się czepia”.
    Zarzucono w sposób który Jiima może skwitować tylko jednako: “się czepia”.
    Problem w tym, że czasem ciężko być konstruktywnym. Jiima może powiedzieć na ten przykład, że ZUS to syf i malaria, która zżera Jiimie niemałą część pensji i Jiima się pyta “za jakie grzechy, skoro Jiima nie jest katolikiem i grzechu pierworodnego Jiimie nie wcisną”? Może się wkurzać na przyjęcia z kawiorem, przy których sławna reklamówka wyborcza by wymiękła…
    Ale stop, to nie jest konstruktywna krytyka. Jiima “się czepia”.
    Problem w tym, że Jiima nie widzi możliwości konstruktywnej krytyki. Nie jest ekonomistą, ani managerem (choć w wypadku reformy ZUS przydałby się chyba raczej cudotwórca którym też nie jest). Jest komputerowcem, więc może conajwyżej powiedzieć co zmienić w systemie informatycznym (chodzącym do dziś na dyskietki, ale za to na Windows Vista), o ile ktoś raczy Jiimie ten system pokazać (Jiima widziało systemy Prokomu zrobione dla PZU więc ma jakieś pojęcie, nie wierzy by ten w ZUS był lepszej jakości). I koniec konstruktywności. Co więcej, przed ową chwilą konstruktywności Jiima poprosi grzecznie o umowę o dzieło, bo w pracy Jiimy to już się nazywa “konsulting”.
    Jiima ma jednak taką małą propozycję – niech ci co domagają się konstruktywności, jedzą “własne psie żarcie” jak się to w wielkim biznesie mawia. Jak krytykują za brak konstruktywności, niech pokażą, co to konstruktywność i jak działa.

    I nadal otwarte pytanie, co to do diabłów ciężkich ten lewak. Proszę o definicję a nie żarty (te Jiima samo potrafi sypać jak już udowodniło) i ma to być definicja, a nie “definition by example”.

  57. Krytyka vs sku*syństwo
    Pytanie, co jest czym. Wielu uparło się domagać konstruktywnej krytyki, zarzucając jej brak adwersarzom.
    Pytanie brzmi jednak – czy krytyka musi być konstruktywna. Kurce zarzucono że “się czepia”.
    Zarzucono w sposób który Jiima może skwitować tylko jednako: “się czepia”.
    Problem w tym, że czasem ciężko być konstruktywnym. Jiima może powiedzieć na ten przykład, że ZUS to syf i malaria, która zżera Jiimie niemałą część pensji i Jiima się pyta “za jakie grzechy, skoro Jiima nie jest katolikiem i grzechu pierworodnego Jiimie nie wcisną”? Może się wkurzać na przyjęcia z kawiorem, przy których sławna reklamówka wyborcza by wymiękła…
    Ale stop, to nie jest konstruktywna krytyka. Jiima “się czepia”.
    Problem w tym, że Jiima nie widzi możliwości konstruktywnej krytyki. Nie jest ekonomistą, ani managerem (choć w wypadku reformy ZUS przydałby się chyba raczej cudotwórca którym też nie jest). Jest komputerowcem, więc może conajwyżej powiedzieć co zmienić w systemie informatycznym (chodzącym do dziś na dyskietki, ale za to na Windows Vista), o ile ktoś raczy Jiimie ten system pokazać (Jiima widziało systemy Prokomu zrobione dla PZU więc ma jakieś pojęcie, nie wierzy by ten w ZUS był lepszej jakości). I koniec konstruktywności. Co więcej, przed ową chwilą konstruktywności Jiima poprosi grzecznie o umowę o dzieło, bo w pracy Jiimy to już się nazywa “konsulting”.
    Jiima ma jednak taką małą propozycję – niech ci co domagają się konstruktywności, jedzą “własne psie żarcie” jak się to w wielkim biznesie mawia. Jak krytykują za brak konstruktywności, niech pokażą, co to konstruktywność i jak działa.

    I nadal otwarte pytanie, co to do diabłów ciężkich ten lewak. Proszę o definicję a nie żarty (te Jiima samo potrafi sypać jak już udowodniło) i ma to być definicja, a nie “definition by example”.

  58. Krytyka vs sku*syństwo
    Pytanie, co jest czym. Wielu uparło się domagać konstruktywnej krytyki, zarzucając jej brak adwersarzom.
    Pytanie brzmi jednak – czy krytyka musi być konstruktywna. Kurce zarzucono że “się czepia”.
    Zarzucono w sposób który Jiima może skwitować tylko jednako: “się czepia”.
    Problem w tym, że czasem ciężko być konstruktywnym. Jiima może powiedzieć na ten przykład, że ZUS to syf i malaria, która zżera Jiimie niemałą część pensji i Jiima się pyta “za jakie grzechy, skoro Jiima nie jest katolikiem i grzechu pierworodnego Jiimie nie wcisną”? Może się wkurzać na przyjęcia z kawiorem, przy których sławna reklamówka wyborcza by wymiękła…
    Ale stop, to nie jest konstruktywna krytyka. Jiima “się czepia”.
    Problem w tym, że Jiima nie widzi możliwości konstruktywnej krytyki. Nie jest ekonomistą, ani managerem (choć w wypadku reformy ZUS przydałby się chyba raczej cudotwórca którym też nie jest). Jest komputerowcem, więc może conajwyżej powiedzieć co zmienić w systemie informatycznym (chodzącym do dziś na dyskietki, ale za to na Windows Vista), o ile ktoś raczy Jiimie ten system pokazać (Jiima widziało systemy Prokomu zrobione dla PZU więc ma jakieś pojęcie, nie wierzy by ten w ZUS był lepszej jakości). I koniec konstruktywności. Co więcej, przed ową chwilą konstruktywności Jiima poprosi grzecznie o umowę o dzieło, bo w pracy Jiimy to już się nazywa “konsulting”.
    Jiima ma jednak taką małą propozycję – niech ci co domagają się konstruktywności, jedzą “własne psie żarcie” jak się to w wielkim biznesie mawia. Jak krytykują za brak konstruktywności, niech pokażą, co to konstruktywność i jak działa.

    I nadal otwarte pytanie, co to do diabłów ciężkich ten lewak. Proszę o definicję a nie żarty (te Jiima samo potrafi sypać jak już udowodniło) i ma to być definicja, a nie “definition by example”.

  59. Krytyka vs sku*syństwo
    Pytanie, co jest czym. Wielu uparło się domagać konstruktywnej krytyki, zarzucając jej brak adwersarzom.
    Pytanie brzmi jednak – czy krytyka musi być konstruktywna. Kurce zarzucono że “się czepia”.
    Zarzucono w sposób który Jiima może skwitować tylko jednako: “się czepia”.
    Problem w tym, że czasem ciężko być konstruktywnym. Jiima może powiedzieć na ten przykład, że ZUS to syf i malaria, która zżera Jiimie niemałą część pensji i Jiima się pyta “za jakie grzechy, skoro Jiima nie jest katolikiem i grzechu pierworodnego Jiimie nie wcisną”? Może się wkurzać na przyjęcia z kawiorem, przy których sławna reklamówka wyborcza by wymiękła…
    Ale stop, to nie jest konstruktywna krytyka. Jiima “się czepia”.
    Problem w tym, że Jiima nie widzi możliwości konstruktywnej krytyki. Nie jest ekonomistą, ani managerem (choć w wypadku reformy ZUS przydałby się chyba raczej cudotwórca którym też nie jest). Jest komputerowcem, więc może conajwyżej powiedzieć co zmienić w systemie informatycznym (chodzącym do dziś na dyskietki, ale za to na Windows Vista), o ile ktoś raczy Jiimie ten system pokazać (Jiima widziało systemy Prokomu zrobione dla PZU więc ma jakieś pojęcie, nie wierzy by ten w ZUS był lepszej jakości). I koniec konstruktywności. Co więcej, przed ową chwilą konstruktywności Jiima poprosi grzecznie o umowę o dzieło, bo w pracy Jiimy to już się nazywa “konsulting”.
    Jiima ma jednak taką małą propozycję – niech ci co domagają się konstruktywności, jedzą “własne psie żarcie” jak się to w wielkim biznesie mawia. Jak krytykują za brak konstruktywności, niech pokażą, co to konstruktywność i jak działa.

    I nadal otwarte pytanie, co to do diabłów ciężkich ten lewak. Proszę o definicję a nie żarty (te Jiima samo potrafi sypać jak już udowodniło) i ma to być definicja, a nie “definition by example”.

  60. Krytyka vs sku*syństwo
    Pytanie, co jest czym. Wielu uparło się domagać konstruktywnej krytyki, zarzucając jej brak adwersarzom.
    Pytanie brzmi jednak – czy krytyka musi być konstruktywna. Kurce zarzucono że “się czepia”.
    Zarzucono w sposób który Jiima może skwitować tylko jednako: “się czepia”.
    Problem w tym, że czasem ciężko być konstruktywnym. Jiima może powiedzieć na ten przykład, że ZUS to syf i malaria, która zżera Jiimie niemałą część pensji i Jiima się pyta “za jakie grzechy, skoro Jiima nie jest katolikiem i grzechu pierworodnego Jiimie nie wcisną”? Może się wkurzać na przyjęcia z kawiorem, przy których sławna reklamówka wyborcza by wymiękła…
    Ale stop, to nie jest konstruktywna krytyka. Jiima “się czepia”.
    Problem w tym, że Jiima nie widzi możliwości konstruktywnej krytyki. Nie jest ekonomistą, ani managerem (choć w wypadku reformy ZUS przydałby się chyba raczej cudotwórca którym też nie jest). Jest komputerowcem, więc może conajwyżej powiedzieć co zmienić w systemie informatycznym (chodzącym do dziś na dyskietki, ale za to na Windows Vista), o ile ktoś raczy Jiimie ten system pokazać (Jiima widziało systemy Prokomu zrobione dla PZU więc ma jakieś pojęcie, nie wierzy by ten w ZUS był lepszej jakości). I koniec konstruktywności. Co więcej, przed ową chwilą konstruktywności Jiima poprosi grzecznie o umowę o dzieło, bo w pracy Jiimy to już się nazywa “konsulting”.
    Jiima ma jednak taką małą propozycję – niech ci co domagają się konstruktywności, jedzą “własne psie żarcie” jak się to w wielkim biznesie mawia. Jak krytykują za brak konstruktywności, niech pokażą, co to konstruktywność i jak działa.

    I nadal otwarte pytanie, co to do diabłów ciężkich ten lewak. Proszę o definicję a nie żarty (te Jiima samo potrafi sypać jak już udowodniło) i ma to być definicja, a nie “definition by example”.