Reklama

Coś tam się jednak dzieje w te

Coś tam się jednak dzieje w tej mętnej polityce, a rzekłbym nawet, że dzieje się tak zwana „nowa wartość”. Faktem jest, że tematów zastępczych co niemiara, ale tak czy inaczej za dobrych czasów podobne przemilczenia były nie do przyjęcia. Czy prezes Kaczor będzie, czy nie będzie kandydował na prezydenta? Jakie by nie były tematy zastępcze i z jaką średnią trupów by się nie wiązały, o podobnych objawach zażywania prochów gawędziło się dotąd nieustannie. Z drugiej strony mamy wieczorki zapoznawcze Donalda Tuska z ministrami. Wiadomo, że propaganda, wiadomo, że tysięczny bzdet, ale takie rzeczy komentowało się z obowiązku. Co się stało, że się zawiesiło? Na pewno czas uleczył rany. Do najbliższych i istotnych wyborów szmat czasu, to i nie ma czym się przejmować. Na wybory przedwczesne raczej nie ma co liczyć, chociaż w PRL Bis nigdy nie mów nigdy. Wygląda na to, że politycznie znudziło się wszystkim i trwa cierpliwe wyczekiwanie. W PiS wydarzyło się najgorsze, tak mi się wydaje i wiele mi się nie podoba, ale sam już nie wiem kto ma rację. Ten niereformowalny Kaczor, który się nie nauczy, że wygrać znaczy orżnąć? A może ja nie mam racji i marzenie Kaczora o takim przesileniu, które da w tyłek wszystkim, w końcu się spełni. Inna rzecz, kto będzie z tej samospełniającej się wróżby korzystał i szczerze wątpię, żeby był to ktoś inny niż świeżo namaszczony. Partia władzy udaje, że się nie przejmuje Gibałą, a ten z kolei jest klasyką partyjną PO. Po rodzinie siostrzeniec Gowina, po linii partyjnej neoliberał, cała PO w pigułce – szlag wie o co chodzi poza władzą i kasą. Tak i siak wydarzenie przykuło mniej więcej taką samą uwagę, jak kandydatura prezydencka łamana na rezygnację Kaczora.

Reklama

W zamieszaniu skorzystał Ziobro, wyrósł na lidera prawicowej i prezydenckiej prezydentury. Wraz z tym faktem obudziły się kręgi i zaczęły opowiadać, że prezes nie wie co mówi. I nie ma się czym prezesie przejmować, Tusk też nie wie gdzie jest na czym stoi, co powiedział wczoraj, a co powie dziś. Z niewiedzy Tuska łapki zaciera Palikot, ale on ma partię i widziałem posłankę Nowicką, która zarzekała się, że wręczanie prezerwatyw jest fajniejsze od rajstop. Z widoku wysnułem, że mimo wszystko dawanie dupy boli posłankę. Na tym tle Leszek Miller, który chronicznie nienawidzi pedałów i feministek, udaje, że da się przekonać, o ile w kształtnej piersi schowa się jędrne serce, które skończy. Zaraz Miller? A gdzie Pawlak? Waldemar Pawlak kuje wszystkie cztery łapki, temu dał, tamtemu dał i nawet się z tym wszystkim nie krygował. Przepraszam za rym częstochowski, ale Pawlak wie co robi i kiedy może sobie pozwolić na szczerość. Tyle, że i Pawlaka szczerością też się niewielu przejmuje, prawda o emeryturach wybrzmiała, a reszta się Gibała. Znów przepraszam za rym częstochowski i jednocześnie się usprawiedliwiam, że te wypełniacze tekstu mają takie znaczenie, jak kolejne „analizy” Migalskiego z PJN. Chcę przez to powiedzieć, że nie ma alternatywy i trzeba cierpliwie poczekać aż się skończy obecne rozdanie partii władzy.

Ostatnim ośrodkiem jest prezydent, ponoć Polski, który POLECIAŁ do Afganistanu. Bóg jedyny wie po co? Być może spotkania z agentami ruskich specsłużb w czasie meczów siatkówki nie są już odpowiednim kamuflażem. W każdym razie poleciał do Afganistanu i nawet miał taki śmieszny hełm jak śp. Kaczor i nikt nie pytał po co on tam leciał, czy nie naciskał na załogę, chociaż na załączonych zdjęciach było widać, że o sterylność kokpitu było w tej furmance (śmigłowiec radziecki?) ciężko. Napisałem bzdur, którymi się nikt nie zajmuję, ale ta ostatnia bzdura, na moje oko, ma przełomowe znaczenie. Wydaje mi się, że numerem jeden w politycznym rozgardiaszu i medialnej nudzie, jest myśliwy Bronisław Komorowski. Czy potrzeba bardziej dosadnego wniosku „na chwilę obecną”, aby wiedzieć gdzie się znaleźliśmy? Gdzie się znaleźliśmy, jak bardzo jest tam ciemno i do domu daleko? Niby nudno, ale rośnie nam lider tak zwanej sceny politycznej. Ze wszystkich liderów nie wydaje się szczególnie pocieszający, pocieszny i owszem, ale w tym też jest „zwód”. Pamiętać należy każdego dnia i nieustannie, że Komorowski jest radziecką alternatywą dla „europejskości” Donalda. I tylko błagam, żeby mnie nie pytać o wybór. Po pierwsze wyboru nie będzie, bo nastąpi zmiana warty. Po drugie ta polityka jest niezwykle fascynującą nudą.

Reklama

42 KOMENTARZE

  1. Myślę, że Meritum nie leży nad Wisłą.
    Dziwne jest to wszystko. Z jednej strony (czyt. wschodniej) umacnia się myśliwy, a z drugiej strony (zachodniej) realizujemy plan przekształcenia suwerennego państwa, o którym dumnie mówimy czterdziestomiliony, a niektórzy przypominają, że wolnego od dwudziestu paru lat, w peryferyjne zaplecze Niemiec. Ot teren, potrzebny do przemieszczania się do punktów sprzedaży i logistyki, lub do swoich montowni, do tranzytu na wschód.
    Gałęzie przemysłu tak pięknie rozwijające się w statystykach gierkowskich na potrzeby RWPG, już dawno przestały być polską domeną, albo padły, albo te resztki rozwija Niemiec, Chińczyk, Hindus czy kto tam jeszcze chce.
    Strategie rozwou prowincji zostały określone z niemiecką precyzją, na długo wcześniej, zanim Miller z Kwasem szarpali niebieską flagę z gwiazdkami. Teraz, z perspektywy czasu, widać jak strasznie prawdziwe były słowa naszych, dumnych zsiebie czołowych polityków, że to Niemcom możemy zawdzięczać wejście do Unii i że to właśnie pani kanclerz powinniśmy być za to wdzięczni.
    W kontekście tego co teraz już wiemy, bardzo prawdziwie brzmią więc kaczorowe słowa, że pani kanclerz nie została kanclerzem przypadkiem. Oczywiście, ze nie przypadkiem, bo jako wychowanka Kohla, rzecznika wielkiego biznesu, miała do odegrania wielką, dziejową misję, której cele i zadania rozłożone są w czasie i rozpisane tak, żeby żaden Boni się nie połapał z rozumem. Plan ten pomalutku się domyka.
    Połapała się w tym natomiast blogerka Eska, zebrała to wszystko w zgrabną pigułkę i pokazała na swoim blogu na salonie24.
    http://eska.salon24.pl/
    Bardzo polecam, ale ostrzegam, tylko dla +18, bo sceny sa drastyczne.
    Odnośnie politycznych roszad czy rządowego przesilenia, to mam przeczucie graniczące z pewnością, że to już nie ma większego znaczenia, czy to będzie Palikot, czy Tusk, czy Schetyna, od powyższych założeń nie ma odwrotu. Znaleźlismy się w pułapce i jeszcze sami błagaliśmy, żeby do niej wpaść.
    Ech, jak już wielu wzdycha, Polski już nie ma.

    • tajemnica myśliwego
      To bardzo ambitny i trudny w realizacji europejski plan.
      Z jednej strony wchłonięcie zachodniej części Polski przez Niemcy niema sensu bo trzeba by podnieść miejscowy poziom życia i zafundować sobie kolejną po NRD beczkę bez dna.
      W innym wariancie, gdzie Polska pozostaje ubogim zapleczem dostarczającym runo leśne i taniego robotnika dla tutaj zlokalizowanych “montowni” też czają się zagrożenia.
      Miliony coraz bardziej wkurwionych biedaków patrzące jak bogacą się społeczeństwa Czech, Węgier, i innych sąsiadów których szczęśliwie ów plan omija mogą narobić problemów.

      Można z grubsza przyjąć, że ekipa Tuska robi co może aby wspomóc Unię w tym dziele, jaki jest natomiast plan firmowany przez Komorowskiego to prawdziwa zagadka. Może na razie brak takowego.

          • lepiej nie
            Ślepa uliczka.
            Opłacalność wielodzietności spowoduje tylko rozwój mniejszości z islamskich republik radzieckich.

          • Inteligentnie, pisałem przecież.
            Nie tyle opłacalność co nie-szkodliwość. Inaczej, państwo winno przestać być pasożytem. Rozumiem, w tym SF mieści się i w tym problem, poważny.
            Polki w GB rodzą, bo chcą. Znaczy, potencjał solidny jest.

          • błedne koło
            No w tym problem że inteligentnie chyba się nie da.
            Mamy z jednej strony państwa bogatego Zachodu w których można się utrzymać z faktu posiadania trójki dzieci, a mimo to muszą one importować odchowanych podatników, bo swoich nie wystarcza.
            A z drugiej kraje skrajnie biedne, mimo to pięknie się mnożące.
            Tu żaden złoty środek nie istnieje bo sytuacja wynika z dwóch całkiem sprzecznych stylów życia.
            Jeśli Zachód zrezygnuje z konsumpcji i kupowania marnych dóbr doczesnych, a zacznie cenić siedzenie na piecu w kręgu rodzinnym, to przyrost ludności mu skoczy.
            Dopiero wtedy.

          • “Kot się przechadza środkiem rozchwierutany”
            Krzyżyk na zachód. Polska jeno mnie interesuje.

            Facet, oranje znaczy się, jest niezły bardzo.
            I potem powiedział, że jak się straci kontakt z rzeczywistością, to i rzeczywistość się momentalnie rozpada. – Najpierw samochód wodą z kałuży cię obryzga, potem spodnie się rozedrą, na prostej drodze skręcisz nogę, potem sprzedajesz laptopa i aparat fotograficzny, potem wrzody wyskoczą, potem pijesz sam nie wiedząc co, potem lądujesz w krzakach. To się dzieje samo, bez żadnego fatum. Na koniec wpadasz pod samochód i wszyscy mówią: wypadek. A to tylko zła ocena własnych możliwości. I od razu: chaos.

  2. Myślę, że Meritum nie leży nad Wisłą.
    Dziwne jest to wszystko. Z jednej strony (czyt. wschodniej) umacnia się myśliwy, a z drugiej strony (zachodniej) realizujemy plan przekształcenia suwerennego państwa, o którym dumnie mówimy czterdziestomiliony, a niektórzy przypominają, że wolnego od dwudziestu paru lat, w peryferyjne zaplecze Niemiec. Ot teren, potrzebny do przemieszczania się do punktów sprzedaży i logistyki, lub do swoich montowni, do tranzytu na wschód.
    Gałęzie przemysłu tak pięknie rozwijające się w statystykach gierkowskich na potrzeby RWPG, już dawno przestały być polską domeną, albo padły, albo te resztki rozwija Niemiec, Chińczyk, Hindus czy kto tam jeszcze chce.
    Strategie rozwou prowincji zostały określone z niemiecką precyzją, na długo wcześniej, zanim Miller z Kwasem szarpali niebieską flagę z gwiazdkami. Teraz, z perspektywy czasu, widać jak strasznie prawdziwe były słowa naszych, dumnych zsiebie czołowych polityków, że to Niemcom możemy zawdzięczać wejście do Unii i że to właśnie pani kanclerz powinniśmy być za to wdzięczni.
    W kontekście tego co teraz już wiemy, bardzo prawdziwie brzmią więc kaczorowe słowa, że pani kanclerz nie została kanclerzem przypadkiem. Oczywiście, ze nie przypadkiem, bo jako wychowanka Kohla, rzecznika wielkiego biznesu, miała do odegrania wielką, dziejową misję, której cele i zadania rozłożone są w czasie i rozpisane tak, żeby żaden Boni się nie połapał z rozumem. Plan ten pomalutku się domyka.
    Połapała się w tym natomiast blogerka Eska, zebrała to wszystko w zgrabną pigułkę i pokazała na swoim blogu na salonie24.
    http://eska.salon24.pl/
    Bardzo polecam, ale ostrzegam, tylko dla +18, bo sceny sa drastyczne.
    Odnośnie politycznych roszad czy rządowego przesilenia, to mam przeczucie graniczące z pewnością, że to już nie ma większego znaczenia, czy to będzie Palikot, czy Tusk, czy Schetyna, od powyższych założeń nie ma odwrotu. Znaleźlismy się w pułapce i jeszcze sami błagaliśmy, żeby do niej wpaść.
    Ech, jak już wielu wzdycha, Polski już nie ma.

    • tajemnica myśliwego
      To bardzo ambitny i trudny w realizacji europejski plan.
      Z jednej strony wchłonięcie zachodniej części Polski przez Niemcy niema sensu bo trzeba by podnieść miejscowy poziom życia i zafundować sobie kolejną po NRD beczkę bez dna.
      W innym wariancie, gdzie Polska pozostaje ubogim zapleczem dostarczającym runo leśne i taniego robotnika dla tutaj zlokalizowanych “montowni” też czają się zagrożenia.
      Miliony coraz bardziej wkurwionych biedaków patrzące jak bogacą się społeczeństwa Czech, Węgier, i innych sąsiadów których szczęśliwie ów plan omija mogą narobić problemów.

      Można z grubsza przyjąć, że ekipa Tuska robi co może aby wspomóc Unię w tym dziele, jaki jest natomiast plan firmowany przez Komorowskiego to prawdziwa zagadka. Może na razie brak takowego.

          • lepiej nie
            Ślepa uliczka.
            Opłacalność wielodzietności spowoduje tylko rozwój mniejszości z islamskich republik radzieckich.

          • Inteligentnie, pisałem przecież.
            Nie tyle opłacalność co nie-szkodliwość. Inaczej, państwo winno przestać być pasożytem. Rozumiem, w tym SF mieści się i w tym problem, poważny.
            Polki w GB rodzą, bo chcą. Znaczy, potencjał solidny jest.

          • błedne koło
            No w tym problem że inteligentnie chyba się nie da.
            Mamy z jednej strony państwa bogatego Zachodu w których można się utrzymać z faktu posiadania trójki dzieci, a mimo to muszą one importować odchowanych podatników, bo swoich nie wystarcza.
            A z drugiej kraje skrajnie biedne, mimo to pięknie się mnożące.
            Tu żaden złoty środek nie istnieje bo sytuacja wynika z dwóch całkiem sprzecznych stylów życia.
            Jeśli Zachód zrezygnuje z konsumpcji i kupowania marnych dóbr doczesnych, a zacznie cenić siedzenie na piecu w kręgu rodzinnym, to przyrost ludności mu skoczy.
            Dopiero wtedy.

          • “Kot się przechadza środkiem rozchwierutany”
            Krzyżyk na zachód. Polska jeno mnie interesuje.

            Facet, oranje znaczy się, jest niezły bardzo.
            I potem powiedział, że jak się straci kontakt z rzeczywistością, to i rzeczywistość się momentalnie rozpada. – Najpierw samochód wodą z kałuży cię obryzga, potem spodnie się rozedrą, na prostej drodze skręcisz nogę, potem sprzedajesz laptopa i aparat fotograficzny, potem wrzody wyskoczą, potem pijesz sam nie wiedząc co, potem lądujesz w krzakach. To się dzieje samo, bez żadnego fatum. Na koniec wpadasz pod samochód i wszyscy mówią: wypadek. A to tylko zła ocena własnych możliwości. I od razu: chaos.

  3. Myślę, że Meritum nie leży nad Wisłą.
    Dziwne jest to wszystko. Z jednej strony (czyt. wschodniej) umacnia się myśliwy, a z drugiej strony (zachodniej) realizujemy plan przekształcenia suwerennego państwa, o którym dumnie mówimy czterdziestomiliony, a niektórzy przypominają, że wolnego od dwudziestu paru lat, w peryferyjne zaplecze Niemiec. Ot teren, potrzebny do przemieszczania się do punktów sprzedaży i logistyki, lub do swoich montowni, do tranzytu na wschód.
    Gałęzie przemysłu tak pięknie rozwijające się w statystykach gierkowskich na potrzeby RWPG, już dawno przestały być polską domeną, albo padły, albo te resztki rozwija Niemiec, Chińczyk, Hindus czy kto tam jeszcze chce.
    Strategie rozwou prowincji zostały określone z niemiecką precyzją, na długo wcześniej, zanim Miller z Kwasem szarpali niebieską flagę z gwiazdkami. Teraz, z perspektywy czasu, widać jak strasznie prawdziwe były słowa naszych, dumnych zsiebie czołowych polityków, że to Niemcom możemy zawdzięczać wejście do Unii i że to właśnie pani kanclerz powinniśmy być za to wdzięczni.
    W kontekście tego co teraz już wiemy, bardzo prawdziwie brzmią więc kaczorowe słowa, że pani kanclerz nie została kanclerzem przypadkiem. Oczywiście, ze nie przypadkiem, bo jako wychowanka Kohla, rzecznika wielkiego biznesu, miała do odegrania wielką, dziejową misję, której cele i zadania rozłożone są w czasie i rozpisane tak, żeby żaden Boni się nie połapał z rozumem. Plan ten pomalutku się domyka.
    Połapała się w tym natomiast blogerka Eska, zebrała to wszystko w zgrabną pigułkę i pokazała na swoim blogu na salonie24.
    http://eska.salon24.pl/
    Bardzo polecam, ale ostrzegam, tylko dla +18, bo sceny sa drastyczne.
    Odnośnie politycznych roszad czy rządowego przesilenia, to mam przeczucie graniczące z pewnością, że to już nie ma większego znaczenia, czy to będzie Palikot, czy Tusk, czy Schetyna, od powyższych założeń nie ma odwrotu. Znaleźlismy się w pułapce i jeszcze sami błagaliśmy, żeby do niej wpaść.
    Ech, jak już wielu wzdycha, Polski już nie ma.

    • tajemnica myśliwego
      To bardzo ambitny i trudny w realizacji europejski plan.
      Z jednej strony wchłonięcie zachodniej części Polski przez Niemcy niema sensu bo trzeba by podnieść miejscowy poziom życia i zafundować sobie kolejną po NRD beczkę bez dna.
      W innym wariancie, gdzie Polska pozostaje ubogim zapleczem dostarczającym runo leśne i taniego robotnika dla tutaj zlokalizowanych “montowni” też czają się zagrożenia.
      Miliony coraz bardziej wkurwionych biedaków patrzące jak bogacą się społeczeństwa Czech, Węgier, i innych sąsiadów których szczęśliwie ów plan omija mogą narobić problemów.

      Można z grubsza przyjąć, że ekipa Tuska robi co może aby wspomóc Unię w tym dziele, jaki jest natomiast plan firmowany przez Komorowskiego to prawdziwa zagadka. Może na razie brak takowego.

          • lepiej nie
            Ślepa uliczka.
            Opłacalność wielodzietności spowoduje tylko rozwój mniejszości z islamskich republik radzieckich.

          • Inteligentnie, pisałem przecież.
            Nie tyle opłacalność co nie-szkodliwość. Inaczej, państwo winno przestać być pasożytem. Rozumiem, w tym SF mieści się i w tym problem, poważny.
            Polki w GB rodzą, bo chcą. Znaczy, potencjał solidny jest.

          • błedne koło
            No w tym problem że inteligentnie chyba się nie da.
            Mamy z jednej strony państwa bogatego Zachodu w których można się utrzymać z faktu posiadania trójki dzieci, a mimo to muszą one importować odchowanych podatników, bo swoich nie wystarcza.
            A z drugiej kraje skrajnie biedne, mimo to pięknie się mnożące.
            Tu żaden złoty środek nie istnieje bo sytuacja wynika z dwóch całkiem sprzecznych stylów życia.
            Jeśli Zachód zrezygnuje z konsumpcji i kupowania marnych dóbr doczesnych, a zacznie cenić siedzenie na piecu w kręgu rodzinnym, to przyrost ludności mu skoczy.
            Dopiero wtedy.

          • “Kot się przechadza środkiem rozchwierutany”
            Krzyżyk na zachód. Polska jeno mnie interesuje.

            Facet, oranje znaczy się, jest niezły bardzo.
            I potem powiedział, że jak się straci kontakt z rzeczywistością, to i rzeczywistość się momentalnie rozpada. – Najpierw samochód wodą z kałuży cię obryzga, potem spodnie się rozedrą, na prostej drodze skręcisz nogę, potem sprzedajesz laptopa i aparat fotograficzny, potem wrzody wyskoczą, potem pijesz sam nie wiedząc co, potem lądujesz w krzakach. To się dzieje samo, bez żadnego fatum. Na koniec wpadasz pod samochód i wszyscy mówią: wypadek. A to tylko zła ocena własnych możliwości. I od razu: chaos.

  4. Już chciałem napisać – za głupi
    ten Komorowski, na nowego rozgrywającego, ale przypomniałem sobie pewien historyczny drobiazg. Mianowicie list Katarzyny II do Fryderyka II Wielkiego, zaraz po tym jak posadziła na tronie swojego dawnego alfonsa i kochanka Stanisława Poniatowskiego:
    … Jest rzeczą nieodzowną, abyśmy wprowadzili na tron Polski Piasta dla nas dogodnego, użytecznego dla naszych rzeczywistych interesów, jednym słowem człowieka, który by wyłącznie nam zawdzięczał swoje wyniesienie. W osobie hrabiego Poniatowskiego, stolnika litewskiego, znajdujemy wszystkie warunki niezbędne dla dogodzenia nam i skutkiem tego postanowiliśmy wynieść go na tron Polsk …
    oraz:
    … ze wszystkich pretendentów do korony ma najmniejsze możliwości jej otrzymania, tak więc w konsekwencji będzie miał zobowiązania w stosunku do tych, z rąk których ją otrzyma …(

    A propos Afganistanu – w każdym cywilizowanym kraju, autor projektu ,,wozu bojowego” ROSOMAK czekałby w areszcie prawdziwym lub domowym na wezwanie przed oblicze prokuratora i sądu. Jak choćby Willy Claes – były sekretarz generalny NATO. Tymczasem w ,,dzikim kraju” został prezydentem.

  5. Już chciałem napisać – za głupi
    ten Komorowski, na nowego rozgrywającego, ale przypomniałem sobie pewien historyczny drobiazg. Mianowicie list Katarzyny II do Fryderyka II Wielkiego, zaraz po tym jak posadziła na tronie swojego dawnego alfonsa i kochanka Stanisława Poniatowskiego:
    … Jest rzeczą nieodzowną, abyśmy wprowadzili na tron Polski Piasta dla nas dogodnego, użytecznego dla naszych rzeczywistych interesów, jednym słowem człowieka, który by wyłącznie nam zawdzięczał swoje wyniesienie. W osobie hrabiego Poniatowskiego, stolnika litewskiego, znajdujemy wszystkie warunki niezbędne dla dogodzenia nam i skutkiem tego postanowiliśmy wynieść go na tron Polsk …
    oraz:
    … ze wszystkich pretendentów do korony ma najmniejsze możliwości jej otrzymania, tak więc w konsekwencji będzie miał zobowiązania w stosunku do tych, z rąk których ją otrzyma …(

    A propos Afganistanu – w każdym cywilizowanym kraju, autor projektu ,,wozu bojowego” ROSOMAK czekałby w areszcie prawdziwym lub domowym na wezwanie przed oblicze prokuratora i sądu. Jak choćby Willy Claes – były sekretarz generalny NATO. Tymczasem w ,,dzikim kraju” został prezydentem.

  6. Już chciałem napisać – za głupi
    ten Komorowski, na nowego rozgrywającego, ale przypomniałem sobie pewien historyczny drobiazg. Mianowicie list Katarzyny II do Fryderyka II Wielkiego, zaraz po tym jak posadziła na tronie swojego dawnego alfonsa i kochanka Stanisława Poniatowskiego:
    … Jest rzeczą nieodzowną, abyśmy wprowadzili na tron Polski Piasta dla nas dogodnego, użytecznego dla naszych rzeczywistych interesów, jednym słowem człowieka, który by wyłącznie nam zawdzięczał swoje wyniesienie. W osobie hrabiego Poniatowskiego, stolnika litewskiego, znajdujemy wszystkie warunki niezbędne dla dogodzenia nam i skutkiem tego postanowiliśmy wynieść go na tron Polsk …
    oraz:
    … ze wszystkich pretendentów do korony ma najmniejsze możliwości jej otrzymania, tak więc w konsekwencji będzie miał zobowiązania w stosunku do tych, z rąk których ją otrzyma …(

    A propos Afganistanu – w każdym cywilizowanym kraju, autor projektu ,,wozu bojowego” ROSOMAK czekałby w areszcie prawdziwym lub domowym na wezwanie przed oblicze prokuratora i sądu. Jak choćby Willy Claes – były sekretarz generalny NATO. Tymczasem w ,,dzikim kraju” został prezydentem.