Reklama

Jest dzień święty, zatem wolny od pracy, można sobie pozwolić na wolne i luźne uwagi z tygodnia.

Jest dzień święty, zatem wolny od pracy, można sobie pozwolić na wolne i luźne uwagi z tygodnia. Na słynnym lotnisku angielskim, którego poprawnej pisowni nie chce mi się szukać w google, odbyła się rutynowa kontrola. W wyniku brytyjskiej upierdliwości dwóch pilotów LOT-u dowiedziało się, że razem nie mogą lecieć do Warszawy, chociaż z Warszawy przylecieli. Problemem okazał się wiek załogi, obaj piloci mieli powyżej sześćdziesięciu lat i w takiej konfiguracji kraj Jej Królewskiej Mości zabrania pilotażu. LOT chyba przyjął strategię Sławka Nowaka i natychmiast przyznał, że wszystko racja, co więcej firma wiedziała o tych przepisach, tylko nastąpił zbieg okoliczności. Pierwsze skojarzenia mam oczywiście takie, że niby w cywilnym lotnictwie taki przepych, załogi są zgrane, procedury i w ogóle. Jak widać w cywilu też króluje zbieg okoliczności. Drugie skojarzenie, jest ohydą i frustracyjną wątpliwością dotyczącą wiedzy LOT-u. Nie podważam, że nie wiedzieli, wątpię, że nie wiedzieli co robią. Nieważne, bo już mam następne skojarzenie. Jakie? No bez jaj! Pewnie, że 67 lat w robocie. Kto wymyślił te dyskryminujące staruszków przepisy? Socjaliści? Na mój łeb racjonaliści, są granice, których przekraczać nie wypada, jedną z nich jest biologia. Pan Donald powinien się przelecieć z dwoma 67-letnimi pilotami i trzema 67-letnimi stewardesami, najlepiej 67-letnimi tupolewami, żeby zrozumieć, że po pierwsze łamie te wymarzone europejskie standardy, po drugie są ludzie, którym prawo zabrania wykonywanie zawodu. Zawsze może się przekwalifikować. Pewnie, że tak. Wchodzimy na pracuj.pl i przeglądamy oferty. Coca Cola przyjmie superhipervisora, młodego, do 30 lat, z 15-letnim doświadczeniem na stanowisku kierowniczym, ze znajomością dwóch języków obcych, do pracy na umowę zlecenie w budce Coca Coli na festynie w Zamościu.

Żarty, żartami, ale jak ma się czuć 60-letni facet, który przez, powiedzmy 30 lat, wykonywał ekskluzywny zawód, a zajęcie okupił latami nauki, specjalnych przygotowań, pasji i Bóg wie czego jeszcze, gdy dowiaduje się, że na 7 lat życia musi się przekwalifikować. Na kogo? Często przywołuje się, i słusznie, przykład tyrającej Pani z Biedronki, nauczycielki WF, ale chyba się zapomina o pilocie, neurochirurgu, że o opiekunce osób starszych jednak wspomnę. Pan Tusk twierdzi, poniekąd słusznie, że państwo nie może zagwarantować pracy obywatelom, ale jednocześnie zapomina, że państwo z mocy prawa zapewnia zwolnienia obywatelom. Mamy do czynienia z takim oto paradoksem, że z jednej strony państwo nakazuje pracować do 67 lat, z drugiej zwalnia w wieku 60 lat. Ciekawe, prawda? Rozumiem, że mój los w moich rękach, ale na widocznych przykładach, mój los, wbrew temu co powiadają „liberałowie” z KLD – pierwszy milion ukraść, robi ze mną co mu się podoba. Jak mówi stare proletariackie przysłowie: „Baby nie prze…, prawda tego, roboty nie przerobisz”. Jeśli państwo nie powinno się opiekować obywatelem, co w dużej mierze jest racją, to po co państwo, do cholery, troszczy się na siłę staruszkami i goni do roboty? A niech idzie jeden z drugim, stary pierdziel, na emeryturę kiedy mu się podoba. Ile taki pilot odłożył do wspólnego wora przez 30 lat? Nie chce być brutalny, ale kilka razy więcej niż babcia klozetowa, która też ma prawo być zmęczona.

Reklama

Zabawiłem się początkiem, z uśmiechem rozkręciłem środek, ale pod koniec już mi trochę smutno. W całej tej propagandzie żywotności króluje argument – obywatelu zrób sobie dobrze sam, ale w tym haśle jest zawarta gówno prawda. Państwo robi z obywatela nawet nie woła, ale osła roboczego, ma orać tam gdzie go państwo pogoni i biegać za marchewką na kiju, a kij będzie się przedłużał do 100 lat. Kopie się do upadłego nie tylko zajechanych fizycznie, ale poniewiera się najbardziej ambitnych i pracowitych, najbardziej wybitnych. Jaką nagrodę ufundował, nie tylko Tusk, ale cała „postępowa Europa”, indywidualnościom i ludziom wybitnym? Ano na starość ufundowano im DEGRADACJĘ w każdej postaci, poczynając od społecznej, kończąc na intelektualnej. Perspektywą dla fizycznych jest zgon w kieracie, a dla intelektualistów wygryzanie fizycznych. Obie wersje przetrwania maja charakter koncentracyjny. Za chwilę, bez większej przesady, obudzimy się w koncentracyjnych systemach „emerytalnych”. No dobrze, ale co ja proponuję, cwaniaczek jeden?! Proponuje by władza trzymała się swojej retoryki i deklaracji, skoro nie może zapewniać pracy obywatelowi, skoro każdy obywatel ma się zatroszczyć i decydować o sobie, to niech się władza odpieprzy od 67-letnich pilotów, neurochirurgów i opiekunek osób starszych. Niech się władza odpieprzy od 60-letnich nygusów, którzy ZA SWOJE PIENIĄDZE żyją jak im się podoba. Amen’t.

Reklama

39 KOMENTARZE

  1. ALe nikt nie zapytał nawet : dlaczego 67 lat?
    A nie, powiedzmy, 68( ładnie się kojarzy z Praską Wiosną) albo Marcem), albo 66 – wiadomo Route 66, żeby już nie wspomnieć o 69 .
    W tzw. poważnych państwach, które prowadzą poważną politykę, ktoś zapewne przeprowadził symulację, której wynikiem jest 67 letni nadzorca procesów produkcyjnych w niemieckiej fabryce. I nie ma znaczenia czy to będzie majster na taśmie VW czy tylko operator frezarki CNC u Mana. Bo tysiące specjalistów z biur projektowych i konstrukcyjnych – to wiadomo, im starszy tym lepszy. Cały pomysł podniesienia wieku emerytalnego pochodzi z INNEGO ŚWIATA. Świata, w którym cenią i szanują doświadczenie. Świata, w którym jest doskonała komunikacja PUBLICZNA (nie trzeba silić się na samochód). Świata, w którym całe otoczenie działa perfekcyjnie, pozwalając skupić się TYLKO na pracy. Pracy, dodajmy, wąsko specjalizowanej z jasno określonym zakresem czynności. Janek – złota rączka to polska ,,specjalność”.
    Więc prosta implementacja nowego europejskiego trendu, o którym Donald usłyszał i uznał za doskonałe panaceum na bankrutujący ZUS, na brak pomysłu – co dalej z OFE, na kolejną propagandową zadymę mającą przykryć ,,sukcesy” platformianych fryzjerów i nowaków – tutaj, nad Wisłą się nie uda. Mamy bowiem rzesze posocjalistycznych niewolników, ludzi wyeksploatowanych do cna z równie wyeksploatowanych złóż i fabryk. Nie mamy efektywnej opieki zdrowotnej(znalezienie specjalisty zajmuje miesiące) podobnie jak proste badania.
    I na koniec – podniesienie wieku emerytalnego w Europie, spowoduje ostateczną ucieczkę siły roboczej ze Wschodu. Bo przecież teraz, jeszcze bardziej będzie potrzebny polski zmiennik 66 letniego Hansa.

  2. ALe nikt nie zapytał nawet : dlaczego 67 lat?
    A nie, powiedzmy, 68( ładnie się kojarzy z Praską Wiosną) albo Marcem), albo 66 – wiadomo Route 66, żeby już nie wspomnieć o 69 .
    W tzw. poważnych państwach, które prowadzą poważną politykę, ktoś zapewne przeprowadził symulację, której wynikiem jest 67 letni nadzorca procesów produkcyjnych w niemieckiej fabryce. I nie ma znaczenia czy to będzie majster na taśmie VW czy tylko operator frezarki CNC u Mana. Bo tysiące specjalistów z biur projektowych i konstrukcyjnych – to wiadomo, im starszy tym lepszy. Cały pomysł podniesienia wieku emerytalnego pochodzi z INNEGO ŚWIATA. Świata, w którym cenią i szanują doświadczenie. Świata, w którym jest doskonała komunikacja PUBLICZNA (nie trzeba silić się na samochód). Świata, w którym całe otoczenie działa perfekcyjnie, pozwalając skupić się TYLKO na pracy. Pracy, dodajmy, wąsko specjalizowanej z jasno określonym zakresem czynności. Janek – złota rączka to polska ,,specjalność”.
    Więc prosta implementacja nowego europejskiego trendu, o którym Donald usłyszał i uznał za doskonałe panaceum na bankrutujący ZUS, na brak pomysłu – co dalej z OFE, na kolejną propagandową zadymę mającą przykryć ,,sukcesy” platformianych fryzjerów i nowaków – tutaj, nad Wisłą się nie uda. Mamy bowiem rzesze posocjalistycznych niewolników, ludzi wyeksploatowanych do cna z równie wyeksploatowanych złóż i fabryk. Nie mamy efektywnej opieki zdrowotnej(znalezienie specjalisty zajmuje miesiące) podobnie jak proste badania.
    I na koniec – podniesienie wieku emerytalnego w Europie, spowoduje ostateczną ucieczkę siły roboczej ze Wschodu. Bo przecież teraz, jeszcze bardziej będzie potrzebny polski zmiennik 66 letniego Hansa.

  3. ALe nikt nie zapytał nawet : dlaczego 67 lat?
    A nie, powiedzmy, 68( ładnie się kojarzy z Praską Wiosną) albo Marcem), albo 66 – wiadomo Route 66, żeby już nie wspomnieć o 69 .
    W tzw. poważnych państwach, które prowadzą poważną politykę, ktoś zapewne przeprowadził symulację, której wynikiem jest 67 letni nadzorca procesów produkcyjnych w niemieckiej fabryce. I nie ma znaczenia czy to będzie majster na taśmie VW czy tylko operator frezarki CNC u Mana. Bo tysiące specjalistów z biur projektowych i konstrukcyjnych – to wiadomo, im starszy tym lepszy. Cały pomysł podniesienia wieku emerytalnego pochodzi z INNEGO ŚWIATA. Świata, w którym cenią i szanują doświadczenie. Świata, w którym jest doskonała komunikacja PUBLICZNA (nie trzeba silić się na samochód). Świata, w którym całe otoczenie działa perfekcyjnie, pozwalając skupić się TYLKO na pracy. Pracy, dodajmy, wąsko specjalizowanej z jasno określonym zakresem czynności. Janek – złota rączka to polska ,,specjalność”.
    Więc prosta implementacja nowego europejskiego trendu, o którym Donald usłyszał i uznał za doskonałe panaceum na bankrutujący ZUS, na brak pomysłu – co dalej z OFE, na kolejną propagandową zadymę mającą przykryć ,,sukcesy” platformianych fryzjerów i nowaków – tutaj, nad Wisłą się nie uda. Mamy bowiem rzesze posocjalistycznych niewolników, ludzi wyeksploatowanych do cna z równie wyeksploatowanych złóż i fabryk. Nie mamy efektywnej opieki zdrowotnej(znalezienie specjalisty zajmuje miesiące) podobnie jak proste badania.
    I na koniec – podniesienie wieku emerytalnego w Europie, spowoduje ostateczną ucieczkę siły roboczej ze Wschodu. Bo przecież teraz, jeszcze bardziej będzie potrzebny polski zmiennik 66 letniego Hansa.

  4. Przedłużenie wieku
    Przedłużenie wieku emerytalnego wynika wprost z faktu, że kobiety osiągają go 60 roku życia, a jest cała żesza pań na stanowiskach, którym nagle w oczy spoglada widmo utraty władzy i wpływów. Dlatego też chcą ten moment odsunąć o kilka lat, a reszta ich nie interesuje. Reszta czyli ten pilot czy pani na taśmie w fabryce.Tamci niech się przekwalifikują byle one mogły cieszyć sie władzą jak najdłużej. Osobiście znam conajmniej kilka takich przypadków.

  5. Przedłużenie wieku
    Przedłużenie wieku emerytalnego wynika wprost z faktu, że kobiety osiągają go 60 roku życia, a jest cała żesza pań na stanowiskach, którym nagle w oczy spoglada widmo utraty władzy i wpływów. Dlatego też chcą ten moment odsunąć o kilka lat, a reszta ich nie interesuje. Reszta czyli ten pilot czy pani na taśmie w fabryce.Tamci niech się przekwalifikują byle one mogły cieszyć sie władzą jak najdłużej. Osobiście znam conajmniej kilka takich przypadków.

  6. Przedłużenie wieku
    Przedłużenie wieku emerytalnego wynika wprost z faktu, że kobiety osiągają go 60 roku życia, a jest cała żesza pań na stanowiskach, którym nagle w oczy spoglada widmo utraty władzy i wpływów. Dlatego też chcą ten moment odsunąć o kilka lat, a reszta ich nie interesuje. Reszta czyli ten pilot czy pani na taśmie w fabryce.Tamci niech się przekwalifikują byle one mogły cieszyć sie władzą jak najdłużej. Osobiście znam conajmniej kilka takich przypadków.

  7. rabowanie zwłok
    Cała ta “reforma” nie wynika z jakiejś sięgającej 30 lat naprzód, wziętej z sufitu kalkulacji demograficznej, a braku forsy już teraz, na bieżące, zwłaszcza godziwe emerytury.
    Jej jedyny sens to uzyskanie dodatkowej puli zgonów kobiet około 65 roku życia i przechwycenie w ten sposób ładnej sumki ze składek emerytalnych.
    Ile bidnych kobitek musi wcześnie zemrzeć aby jeden agent Wacek i prokurator Włodek mogli długo cieszyć się emeryturą?
    Kalkulacje tu są rożne, czytałem, że gdzieś koło setki.
    Drugi zysk reformy to ogólne skrócenie czasu życia plebsu po osiągnięciu wieku emerytalnego.
    Bierze się to stąd, że człowiek pracujący nigdy nie choruje.
    Łyka reklamowane pigułki cofające objawy raka, popija syropek na plucie krwią i zapieprza do roboty.
    Zdrowiem zajmuje się dopiero wtedy gdy ma na to czas, czyli na emeryturze. Stąd się biorą w Polsce taśmowe zgony tuż po osiągnięciu wieku emerytalnego.

    Inna sprawa to problem co robić z ludźmi którzy utracą zdolność do pracy około sześćdziesiątki, lub w okolicy aktualnie obowiązującego wieku emerytalnego.
    Tutaj piloci są nietypowym, i jak zwykle w propagandzie telewizyjnej bywa z dupy wyjętym przypadkiem, gdyż to są ludzie zarabiający kupę szmalu, od dawna świetnie zabezpieczeni materialnie i pracujący długo jedynie ze zwykłej ludzkiej chciwości lub dla realizacji swojej pasji życiowej.
    Jak zwykle grubo gorzej będzie to wyglądać u plebsu, przewiduję masowe rugi sześćdziesięcioparoletnich dziadków-inteligentów do roboty w Biedronce i w Zieleni Miejskiej.
    W ten sposób z jednej strony nie zagrozi blokowanie etatów ze strony starców, a z drugiej nie trzeba będzie im płacić emerytur.

    PS
    Dowodem tragicznej sytuacji gospodarcej kraju i wyjątkowego szachrajstwa naszej Partii są pokazywane w TV kalkulacje przedstawiające dwie alternatywy sytuacji za 20 -30 lat: emerytura 2000zł bez reformy, i aż całe 3 tysiące w wariancie z reformą.
    Czyli władza już zakłada, że o żadnym :”dogonieniu Zachodu” nie ma mowy, i za 20-lat będzie taka sama bieda z nędzą jak teraz, albo większa (jeśli reforma nie wyjdzie).
    No i ile będą warte te trzy tysiące za 30 lat?
    Coś jak obecny tysiąc.
    Kupa szmalu, warto się poświęcić.

    • Bardzo mnie ciekawi, dlaczego akurat teraz
      nasz ,,pracujący 24 godziny” i na oczach całej Polski zapoznający ministrów, premier z Gdańska (i przypadku) – rzucił się na ,,temat” wieku emerytalnego. Co naprawdę, oprócz pustej kasy, pchnęło go w kierunku pilnej potrzeby ,,reformowania”? Skoro tysiąc innych dziedzin leży.Leży i kwiczy. Leży i zdycha.
      Jak ten ,,Gawron” co go jeszcze niedawno z Klichem ,,wodowali”.
      Myślę, że w odpowiedzi na to pytanie jest klucz. Może to jest szykowany argument, na tuż – po – euro, kiedy kelner przyniesie rachunek, a niczym już się nie da odwrócić uwagi gawiedzi – od pustego portfela i pustego konta.
      Bo zaraz po ,,europejskim święcie”, kiedy nażarci i napici goście odjadą, powróci pszaśna rzeczywistość i wszystkie, odkładane ,,na potem” wezwania do zapłaty.
      Kiedy więc braknie, nie tylko na ,,przejezdność” autostrad, ale także zarówno, na mniej szczytne przedsięwzięcia(miasta bankrutują), wtedy nasz gdański ,,liberał” z wytrzeszczem oczu oznajmi, Warszawce i narodowi: chciałem dobrze ale nie wyszło.

      • kończy się forsa, a nowej nie będzie
        Wygląda na to że gospodarka sypie się jeszcze bardziej niż to widać gołym okiem.
        Dlatego wybrany kierunek “reformowania” nie polega na poprawie funkcjonowania czegokolwiek, a skupia się wyłącznie na cięciu kosztów (oczywiście z wyjątkiem biurokracji).
        Z tej przyczyny Arłukowicz dostał polecenie wyrwania z kieszeni chorych 2 mld (akurat starczyłoby na stadion), dlatego szybko zamykane są szkoły, i stąd na bieżące wydatki potrzeba gotówki z przedłużenia wieku emerytalnego.
        No i to o czym piszesz, za parę miesięcy zaczną przychodzić kwity za EURO 2012.
        Ciekawe że wszystkie upadające kraje Południa dostały na koniec prezenty w postaci międzynarodowej imprezy sportowej.

        • Dostały na koniec prezenty w postaci międzynarodowej
          imprezy sportowej…. na której kibice-turyści z bogatszych krajów pojedzą, popiją i dobrze po…bawią się z miejscowymi. Zaś gospodarz, zgodnie ze starą maksymą – postawił się. I zastawił. Kiedyś tutaj wrzuciłem reportaż z jakiejś mało znanej gazety amerykańskiej obrazujący ruinę obiektów olimpijskich w Atenach. To nas czeka.

          • tanio nie będzie
            Taka impreza to niegłupi pomysł dla bardzo bogatego lecz niepopularnego kraju (Arabia Saudyjska, Katar, itp), aby jakoś się wypromować w świecie. Dla Polski to gwóźdź do ruiny.
            Pamiętam początkowy szał radości. Masa ludzi myślała, że Unia z tej okazji da nam bezzwrotną górę pieniędzy na autostrady, stadiony, hotele i inne przyjemności.
            To były inne czasy, i inny Tusk, wszyscy kochali Europę do szaleństwa.
            Dawne dzieje.

          • Tutaj ciekawe spostrzeżenie na temat przyszłych emerytur:
            Problem z emeryturami zawsze jest taki, że ich wysokość zależy głównie od pokolenia, które pracuje, a nie od poziomu oszczędności pokolenia starców. Wartość zgromadzonym oszczędnościom, nieruchomościom, kruszcom itd, nadaje pracujące pokolenie, a w zasadzie zapotrzebowanie na owe środki.

  8. rabowanie zwłok
    Cała ta “reforma” nie wynika z jakiejś sięgającej 30 lat naprzód, wziętej z sufitu kalkulacji demograficznej, a braku forsy już teraz, na bieżące, zwłaszcza godziwe emerytury.
    Jej jedyny sens to uzyskanie dodatkowej puli zgonów kobiet około 65 roku życia i przechwycenie w ten sposób ładnej sumki ze składek emerytalnych.
    Ile bidnych kobitek musi wcześnie zemrzeć aby jeden agent Wacek i prokurator Włodek mogli długo cieszyć się emeryturą?
    Kalkulacje tu są rożne, czytałem, że gdzieś koło setki.
    Drugi zysk reformy to ogólne skrócenie czasu życia plebsu po osiągnięciu wieku emerytalnego.
    Bierze się to stąd, że człowiek pracujący nigdy nie choruje.
    Łyka reklamowane pigułki cofające objawy raka, popija syropek na plucie krwią i zapieprza do roboty.
    Zdrowiem zajmuje się dopiero wtedy gdy ma na to czas, czyli na emeryturze. Stąd się biorą w Polsce taśmowe zgony tuż po osiągnięciu wieku emerytalnego.

    Inna sprawa to problem co robić z ludźmi którzy utracą zdolność do pracy około sześćdziesiątki, lub w okolicy aktualnie obowiązującego wieku emerytalnego.
    Tutaj piloci są nietypowym, i jak zwykle w propagandzie telewizyjnej bywa z dupy wyjętym przypadkiem, gdyż to są ludzie zarabiający kupę szmalu, od dawna świetnie zabezpieczeni materialnie i pracujący długo jedynie ze zwykłej ludzkiej chciwości lub dla realizacji swojej pasji życiowej.
    Jak zwykle grubo gorzej będzie to wyglądać u plebsu, przewiduję masowe rugi sześćdziesięcioparoletnich dziadków-inteligentów do roboty w Biedronce i w Zieleni Miejskiej.
    W ten sposób z jednej strony nie zagrozi blokowanie etatów ze strony starców, a z drugiej nie trzeba będzie im płacić emerytur.

    PS
    Dowodem tragicznej sytuacji gospodarcej kraju i wyjątkowego szachrajstwa naszej Partii są pokazywane w TV kalkulacje przedstawiające dwie alternatywy sytuacji za 20 -30 lat: emerytura 2000zł bez reformy, i aż całe 3 tysiące w wariancie z reformą.
    Czyli władza już zakłada, że o żadnym :”dogonieniu Zachodu” nie ma mowy, i za 20-lat będzie taka sama bieda z nędzą jak teraz, albo większa (jeśli reforma nie wyjdzie).
    No i ile będą warte te trzy tysiące za 30 lat?
    Coś jak obecny tysiąc.
    Kupa szmalu, warto się poświęcić.

    • Bardzo mnie ciekawi, dlaczego akurat teraz
      nasz ,,pracujący 24 godziny” i na oczach całej Polski zapoznający ministrów, premier z Gdańska (i przypadku) – rzucił się na ,,temat” wieku emerytalnego. Co naprawdę, oprócz pustej kasy, pchnęło go w kierunku pilnej potrzeby ,,reformowania”? Skoro tysiąc innych dziedzin leży.Leży i kwiczy. Leży i zdycha.
      Jak ten ,,Gawron” co go jeszcze niedawno z Klichem ,,wodowali”.
      Myślę, że w odpowiedzi na to pytanie jest klucz. Może to jest szykowany argument, na tuż – po – euro, kiedy kelner przyniesie rachunek, a niczym już się nie da odwrócić uwagi gawiedzi – od pustego portfela i pustego konta.
      Bo zaraz po ,,europejskim święcie”, kiedy nażarci i napici goście odjadą, powróci pszaśna rzeczywistość i wszystkie, odkładane ,,na potem” wezwania do zapłaty.
      Kiedy więc braknie, nie tylko na ,,przejezdność” autostrad, ale także zarówno, na mniej szczytne przedsięwzięcia(miasta bankrutują), wtedy nasz gdański ,,liberał” z wytrzeszczem oczu oznajmi, Warszawce i narodowi: chciałem dobrze ale nie wyszło.

      • kończy się forsa, a nowej nie będzie
        Wygląda na to że gospodarka sypie się jeszcze bardziej niż to widać gołym okiem.
        Dlatego wybrany kierunek “reformowania” nie polega na poprawie funkcjonowania czegokolwiek, a skupia się wyłącznie na cięciu kosztów (oczywiście z wyjątkiem biurokracji).
        Z tej przyczyny Arłukowicz dostał polecenie wyrwania z kieszeni chorych 2 mld (akurat starczyłoby na stadion), dlatego szybko zamykane są szkoły, i stąd na bieżące wydatki potrzeba gotówki z przedłużenia wieku emerytalnego.
        No i to o czym piszesz, za parę miesięcy zaczną przychodzić kwity za EURO 2012.
        Ciekawe że wszystkie upadające kraje Południa dostały na koniec prezenty w postaci międzynarodowej imprezy sportowej.

        • Dostały na koniec prezenty w postaci międzynarodowej
          imprezy sportowej…. na której kibice-turyści z bogatszych krajów pojedzą, popiją i dobrze po…bawią się z miejscowymi. Zaś gospodarz, zgodnie ze starą maksymą – postawił się. I zastawił. Kiedyś tutaj wrzuciłem reportaż z jakiejś mało znanej gazety amerykańskiej obrazujący ruinę obiektów olimpijskich w Atenach. To nas czeka.

          • tanio nie będzie
            Taka impreza to niegłupi pomysł dla bardzo bogatego lecz niepopularnego kraju (Arabia Saudyjska, Katar, itp), aby jakoś się wypromować w świecie. Dla Polski to gwóźdź do ruiny.
            Pamiętam początkowy szał radości. Masa ludzi myślała, że Unia z tej okazji da nam bezzwrotną górę pieniędzy na autostrady, stadiony, hotele i inne przyjemności.
            To były inne czasy, i inny Tusk, wszyscy kochali Europę do szaleństwa.
            Dawne dzieje.

          • Tutaj ciekawe spostrzeżenie na temat przyszłych emerytur:
            Problem z emeryturami zawsze jest taki, że ich wysokość zależy głównie od pokolenia, które pracuje, a nie od poziomu oszczędności pokolenia starców. Wartość zgromadzonym oszczędnościom, nieruchomościom, kruszcom itd, nadaje pracujące pokolenie, a w zasadzie zapotrzebowanie na owe środki.

  9. rabowanie zwłok
    Cała ta “reforma” nie wynika z jakiejś sięgającej 30 lat naprzód, wziętej z sufitu kalkulacji demograficznej, a braku forsy już teraz, na bieżące, zwłaszcza godziwe emerytury.
    Jej jedyny sens to uzyskanie dodatkowej puli zgonów kobiet około 65 roku życia i przechwycenie w ten sposób ładnej sumki ze składek emerytalnych.
    Ile bidnych kobitek musi wcześnie zemrzeć aby jeden agent Wacek i prokurator Włodek mogli długo cieszyć się emeryturą?
    Kalkulacje tu są rożne, czytałem, że gdzieś koło setki.
    Drugi zysk reformy to ogólne skrócenie czasu życia plebsu po osiągnięciu wieku emerytalnego.
    Bierze się to stąd, że człowiek pracujący nigdy nie choruje.
    Łyka reklamowane pigułki cofające objawy raka, popija syropek na plucie krwią i zapieprza do roboty.
    Zdrowiem zajmuje się dopiero wtedy gdy ma na to czas, czyli na emeryturze. Stąd się biorą w Polsce taśmowe zgony tuż po osiągnięciu wieku emerytalnego.

    Inna sprawa to problem co robić z ludźmi którzy utracą zdolność do pracy około sześćdziesiątki, lub w okolicy aktualnie obowiązującego wieku emerytalnego.
    Tutaj piloci są nietypowym, i jak zwykle w propagandzie telewizyjnej bywa z dupy wyjętym przypadkiem, gdyż to są ludzie zarabiający kupę szmalu, od dawna świetnie zabezpieczeni materialnie i pracujący długo jedynie ze zwykłej ludzkiej chciwości lub dla realizacji swojej pasji życiowej.
    Jak zwykle grubo gorzej będzie to wyglądać u plebsu, przewiduję masowe rugi sześćdziesięcioparoletnich dziadków-inteligentów do roboty w Biedronce i w Zieleni Miejskiej.
    W ten sposób z jednej strony nie zagrozi blokowanie etatów ze strony starców, a z drugiej nie trzeba będzie im płacić emerytur.

    PS
    Dowodem tragicznej sytuacji gospodarcej kraju i wyjątkowego szachrajstwa naszej Partii są pokazywane w TV kalkulacje przedstawiające dwie alternatywy sytuacji za 20 -30 lat: emerytura 2000zł bez reformy, i aż całe 3 tysiące w wariancie z reformą.
    Czyli władza już zakłada, że o żadnym :”dogonieniu Zachodu” nie ma mowy, i za 20-lat będzie taka sama bieda z nędzą jak teraz, albo większa (jeśli reforma nie wyjdzie).
    No i ile będą warte te trzy tysiące za 30 lat?
    Coś jak obecny tysiąc.
    Kupa szmalu, warto się poświęcić.

    • Bardzo mnie ciekawi, dlaczego akurat teraz
      nasz ,,pracujący 24 godziny” i na oczach całej Polski zapoznający ministrów, premier z Gdańska (i przypadku) – rzucił się na ,,temat” wieku emerytalnego. Co naprawdę, oprócz pustej kasy, pchnęło go w kierunku pilnej potrzeby ,,reformowania”? Skoro tysiąc innych dziedzin leży.Leży i kwiczy. Leży i zdycha.
      Jak ten ,,Gawron” co go jeszcze niedawno z Klichem ,,wodowali”.
      Myślę, że w odpowiedzi na to pytanie jest klucz. Może to jest szykowany argument, na tuż – po – euro, kiedy kelner przyniesie rachunek, a niczym już się nie da odwrócić uwagi gawiedzi – od pustego portfela i pustego konta.
      Bo zaraz po ,,europejskim święcie”, kiedy nażarci i napici goście odjadą, powróci pszaśna rzeczywistość i wszystkie, odkładane ,,na potem” wezwania do zapłaty.
      Kiedy więc braknie, nie tylko na ,,przejezdność” autostrad, ale także zarówno, na mniej szczytne przedsięwzięcia(miasta bankrutują), wtedy nasz gdański ,,liberał” z wytrzeszczem oczu oznajmi, Warszawce i narodowi: chciałem dobrze ale nie wyszło.

      • kończy się forsa, a nowej nie będzie
        Wygląda na to że gospodarka sypie się jeszcze bardziej niż to widać gołym okiem.
        Dlatego wybrany kierunek “reformowania” nie polega na poprawie funkcjonowania czegokolwiek, a skupia się wyłącznie na cięciu kosztów (oczywiście z wyjątkiem biurokracji).
        Z tej przyczyny Arłukowicz dostał polecenie wyrwania z kieszeni chorych 2 mld (akurat starczyłoby na stadion), dlatego szybko zamykane są szkoły, i stąd na bieżące wydatki potrzeba gotówki z przedłużenia wieku emerytalnego.
        No i to o czym piszesz, za parę miesięcy zaczną przychodzić kwity za EURO 2012.
        Ciekawe że wszystkie upadające kraje Południa dostały na koniec prezenty w postaci międzynarodowej imprezy sportowej.

        • Dostały na koniec prezenty w postaci międzynarodowej
          imprezy sportowej…. na której kibice-turyści z bogatszych krajów pojedzą, popiją i dobrze po…bawią się z miejscowymi. Zaś gospodarz, zgodnie ze starą maksymą – postawił się. I zastawił. Kiedyś tutaj wrzuciłem reportaż z jakiejś mało znanej gazety amerykańskiej obrazujący ruinę obiektów olimpijskich w Atenach. To nas czeka.

          • tanio nie będzie
            Taka impreza to niegłupi pomysł dla bardzo bogatego lecz niepopularnego kraju (Arabia Saudyjska, Katar, itp), aby jakoś się wypromować w świecie. Dla Polski to gwóźdź do ruiny.
            Pamiętam początkowy szał radości. Masa ludzi myślała, że Unia z tej okazji da nam bezzwrotną górę pieniędzy na autostrady, stadiony, hotele i inne przyjemności.
            To były inne czasy, i inny Tusk, wszyscy kochali Europę do szaleństwa.
            Dawne dzieje.

          • Tutaj ciekawe spostrzeżenie na temat przyszłych emerytur:
            Problem z emeryturami zawsze jest taki, że ich wysokość zależy głównie od pokolenia, które pracuje, a nie od poziomu oszczędności pokolenia starców. Wartość zgromadzonym oszczędnościom, nieruchomościom, kruszcom itd, nadaje pracujące pokolenie, a w zasadzie zapotrzebowanie na owe środki.

  10. Szkoda Matka, że nie mogę zaprosić Cię na piwo.
    Boże, jaki Ty mądry jesteś Kurka, no co ja mogę do tych wszystkich Twoich przemysleń dodać, że zrzynasz z moich myśli, że ubierasz w zgrabne słowa moje własne przemyślenia, że wstrzeliwujesz się w sedno, które mam (lub mamy tu na forum) na myśli, że masz dar fokusowania tego co jest w naszym życiu rozmyte.
    Czytałem sobie na urlopie Twoje artykuły i myślę, no kurna, ten chłop to geniusz, jakże chciałbym mieć takiego kumpla, tutaj przy piwku, jakże on myśli tak samo jak ja.
    Właśnie wróciłem z nart, w Austrii, gdzie świat wyglada inaczej.
    Perfekcja świadczonych usług, wzajemnej kultury współżycia, doskonałych towarów, autostrad, nartostrad, infrastruktury narciarskiej, hotelarskiej itd. posunięta jest do granic niemożliwości polskich. To dla nas, Polaków Himalaje, pułap nie do osiągnięcia. Ale powiedzcie, dlaczego to dla nas jest niemożliwe? Dlaczego do cholery nic nam nie wychodzi, w narciarstwie nie mamy szans, nie mamy Alp, ale w innych dziedzinach?
    Dlaczego to wszystko, co w Eurpie jest normą, u nas wciąż jest niedościgłym marzeniem?
    Fakt, nie jesteśmy spadkobiercami fortuny Habsburgów.
    Ale nasz kraj to w końcu kawał pięknej, bogatej i geograficznie nieźle i centralnie w Europie położonej krainy, bogatej w surowce, posiadajacej dostęp do morza, 2 żeglowne rzeki, doskonałe gleby, niegłupich ludzi, dlaczego więc do diabła od 20 lat rządzą nami ci, którzy są skłonni wysprzedać z naszego kredensu każdy srebry widelec. Dlaczego do cholery ich wciąż wybieramy? Tę gąbkę do wyciagania pieniędzy Bieleckego, wylansowanego profesora Balcerowicza, Buzka, Kwasa, pierwszy milion trzeba urkaść Tuska, obrotowego Pawlaka, porąbańca Palisuka, Millera po zawodówce itd. itd. Czy my Polacy jesteśmy jacyś ślepi, głusi i pomyleni? Dlaczego więc ich wybieramy? Czy tani blichtr jest w stanie przysłonić nam insynkt samozachowawczy?
    I czy w końcu już nie jest za późno?
    Czy ta banda nie załatwiła przyszłości nam i naszych dzieci na zawsze? Czy one na wieki mają mieć przerąbane, zawsze mają być gasatarbeiterami, podcierającymi tyłki niemieckim staruszkom, lub na czarno tyrajacymi na niemieckich budowach?
    A my, starzy, sześdziesięcioparolatkowie, jako beneficjenci pomostówek w wysokosci 650 zł. bedziemy grzebać po śmietnikach?
    Jako odpowiedź na artykuł Matki Kurki, i żeby się nie produkować na daremno zacytuję tu blogerkę Ufkę, z którą również tak jak z Tobą Matka jestem całkowicie i kompletnie kompatybilny. Poczytajcie proszę:

    http://ufka.salon24.pl/393966,europejska-religia-z-supermarketu

  11. Szkoda Matka, że nie mogę zaprosić Cię na piwo.
    Boże, jaki Ty mądry jesteś Kurka, no co ja mogę do tych wszystkich Twoich przemysleń dodać, że zrzynasz z moich myśli, że ubierasz w zgrabne słowa moje własne przemyślenia, że wstrzeliwujesz się w sedno, które mam (lub mamy tu na forum) na myśli, że masz dar fokusowania tego co jest w naszym życiu rozmyte.
    Czytałem sobie na urlopie Twoje artykuły i myślę, no kurna, ten chłop to geniusz, jakże chciałbym mieć takiego kumpla, tutaj przy piwku, jakże on myśli tak samo jak ja.
    Właśnie wróciłem z nart, w Austrii, gdzie świat wyglada inaczej.
    Perfekcja świadczonych usług, wzajemnej kultury współżycia, doskonałych towarów, autostrad, nartostrad, infrastruktury narciarskiej, hotelarskiej itd. posunięta jest do granic niemożliwości polskich. To dla nas, Polaków Himalaje, pułap nie do osiągnięcia. Ale powiedzcie, dlaczego to dla nas jest niemożliwe? Dlaczego do cholery nic nam nie wychodzi, w narciarstwie nie mamy szans, nie mamy Alp, ale w innych dziedzinach?
    Dlaczego to wszystko, co w Eurpie jest normą, u nas wciąż jest niedościgłym marzeniem?
    Fakt, nie jesteśmy spadkobiercami fortuny Habsburgów.
    Ale nasz kraj to w końcu kawał pięknej, bogatej i geograficznie nieźle i centralnie w Europie położonej krainy, bogatej w surowce, posiadajacej dostęp do morza, 2 żeglowne rzeki, doskonałe gleby, niegłupich ludzi, dlaczego więc do diabła od 20 lat rządzą nami ci, którzy są skłonni wysprzedać z naszego kredensu każdy srebry widelec. Dlaczego do cholery ich wciąż wybieramy? Tę gąbkę do wyciagania pieniędzy Bieleckego, wylansowanego profesora Balcerowicza, Buzka, Kwasa, pierwszy milion trzeba urkaść Tuska, obrotowego Pawlaka, porąbańca Palisuka, Millera po zawodówce itd. itd. Czy my Polacy jesteśmy jacyś ślepi, głusi i pomyleni? Dlaczego więc ich wybieramy? Czy tani blichtr jest w stanie przysłonić nam insynkt samozachowawczy?
    I czy w końcu już nie jest za późno?
    Czy ta banda nie załatwiła przyszłości nam i naszych dzieci na zawsze? Czy one na wieki mają mieć przerąbane, zawsze mają być gasatarbeiterami, podcierającymi tyłki niemieckim staruszkom, lub na czarno tyrajacymi na niemieckich budowach?
    A my, starzy, sześdziesięcioparolatkowie, jako beneficjenci pomostówek w wysokosci 650 zł. bedziemy grzebać po śmietnikach?
    Jako odpowiedź na artykuł Matki Kurki, i żeby się nie produkować na daremno zacytuję tu blogerkę Ufkę, z którą również tak jak z Tobą Matka jestem całkowicie i kompletnie kompatybilny. Poczytajcie proszę:

    http://ufka.salon24.pl/393966,europejska-religia-z-supermarketu

  12. Szkoda Matka, że nie mogę zaprosić Cię na piwo.
    Boże, jaki Ty mądry jesteś Kurka, no co ja mogę do tych wszystkich Twoich przemysleń dodać, że zrzynasz z moich myśli, że ubierasz w zgrabne słowa moje własne przemyślenia, że wstrzeliwujesz się w sedno, które mam (lub mamy tu na forum) na myśli, że masz dar fokusowania tego co jest w naszym życiu rozmyte.
    Czytałem sobie na urlopie Twoje artykuły i myślę, no kurna, ten chłop to geniusz, jakże chciałbym mieć takiego kumpla, tutaj przy piwku, jakże on myśli tak samo jak ja.
    Właśnie wróciłem z nart, w Austrii, gdzie świat wyglada inaczej.
    Perfekcja świadczonych usług, wzajemnej kultury współżycia, doskonałych towarów, autostrad, nartostrad, infrastruktury narciarskiej, hotelarskiej itd. posunięta jest do granic niemożliwości polskich. To dla nas, Polaków Himalaje, pułap nie do osiągnięcia. Ale powiedzcie, dlaczego to dla nas jest niemożliwe? Dlaczego do cholery nic nam nie wychodzi, w narciarstwie nie mamy szans, nie mamy Alp, ale w innych dziedzinach?
    Dlaczego to wszystko, co w Eurpie jest normą, u nas wciąż jest niedościgłym marzeniem?
    Fakt, nie jesteśmy spadkobiercami fortuny Habsburgów.
    Ale nasz kraj to w końcu kawał pięknej, bogatej i geograficznie nieźle i centralnie w Europie położonej krainy, bogatej w surowce, posiadajacej dostęp do morza, 2 żeglowne rzeki, doskonałe gleby, niegłupich ludzi, dlaczego więc do diabła od 20 lat rządzą nami ci, którzy są skłonni wysprzedać z naszego kredensu każdy srebry widelec. Dlaczego do cholery ich wciąż wybieramy? Tę gąbkę do wyciagania pieniędzy Bieleckego, wylansowanego profesora Balcerowicza, Buzka, Kwasa, pierwszy milion trzeba urkaść Tuska, obrotowego Pawlaka, porąbańca Palisuka, Millera po zawodówce itd. itd. Czy my Polacy jesteśmy jacyś ślepi, głusi i pomyleni? Dlaczego więc ich wybieramy? Czy tani blichtr jest w stanie przysłonić nam insynkt samozachowawczy?
    I czy w końcu już nie jest za późno?
    Czy ta banda nie załatwiła przyszłości nam i naszych dzieci na zawsze? Czy one na wieki mają mieć przerąbane, zawsze mają być gasatarbeiterami, podcierającymi tyłki niemieckim staruszkom, lub na czarno tyrajacymi na niemieckich budowach?
    A my, starzy, sześdziesięcioparolatkowie, jako beneficjenci pomostówek w wysokosci 650 zł. bedziemy grzebać po śmietnikach?
    Jako odpowiedź na artykuł Matki Kurki, i żeby się nie produkować na daremno zacytuję tu blogerkę Ufkę, z którą również tak jak z Tobą Matka jestem całkowicie i kompletnie kompatybilny. Poczytajcie proszę:

    http://ufka.salon24.pl/393966,europejska-religia-z-supermarketu

  13. Nieścisłości w komentarzu
    Mam kilka uwag do części twojego komentarza, a zatem klika faktów:
    1. Piloci z licencją ATPL (liniowi) mogą latać czynnie do 65 roku życia w liniach lotniczych.
    2. Pilotom w wieku powyżej 60 nie wolno latać w parze z innym pilotem który również przekroczył 60 lat, natomiast z młodszym mogą.
    3. Pilot liniowy z dużym stażem i nalotem czyli praktycznie każdy po 60 roku życia może zostać instruktorem zarówno latającym jak i na ziemi – bez jakiś specjalnych problemów. Ośrodki szkolenia lotniczego FTO/TRTO czekają z otwartymi rękami na nich.
    4. Pensje pilotów są proporcjonalnie wysokie do umiejętności, stażu, nalotu etc. więc jeśli nie jest specjalnie rozrzutny to już w wieku 50 lat stać by go było na przejście na emeryturę. Latają dłużej bo kochają swój zawód.

    Abstrahując od pilotów, to w każdym zawodzie przewidziana jest taka ścieżka rozwoju która uwzględnia doświadczenie, wiek i możliwości. Wybierając zawód trzeba pamiętać, że nie będzie się go wykonywało całe życie. W sporcie po ukończeniu 30 lat nie ma mowy o tym, by aspirować do grona mistrzów. Czy to oznacza, że mają w tym wieku przejść na emeryturę?! Czy nimi ktoś się przejmuje? A jednak sobie radzą. Dziwne, co?

  14. Nieścisłości w komentarzu
    Mam kilka uwag do części twojego komentarza, a zatem klika faktów:
    1. Piloci z licencją ATPL (liniowi) mogą latać czynnie do 65 roku życia w liniach lotniczych.
    2. Pilotom w wieku powyżej 60 nie wolno latać w parze z innym pilotem który również przekroczył 60 lat, natomiast z młodszym mogą.
    3. Pilot liniowy z dużym stażem i nalotem czyli praktycznie każdy po 60 roku życia może zostać instruktorem zarówno latającym jak i na ziemi – bez jakiś specjalnych problemów. Ośrodki szkolenia lotniczego FTO/TRTO czekają z otwartymi rękami na nich.
    4. Pensje pilotów są proporcjonalnie wysokie do umiejętności, stażu, nalotu etc. więc jeśli nie jest specjalnie rozrzutny to już w wieku 50 lat stać by go było na przejście na emeryturę. Latają dłużej bo kochają swój zawód.

    Abstrahując od pilotów, to w każdym zawodzie przewidziana jest taka ścieżka rozwoju która uwzględnia doświadczenie, wiek i możliwości. Wybierając zawód trzeba pamiętać, że nie będzie się go wykonywało całe życie. W sporcie po ukończeniu 30 lat nie ma mowy o tym, by aspirować do grona mistrzów. Czy to oznacza, że mają w tym wieku przejść na emeryturę?! Czy nimi ktoś się przejmuje? A jednak sobie radzą. Dziwne, co?

  15. Nieścisłości w komentarzu
    Mam kilka uwag do części twojego komentarza, a zatem klika faktów:
    1. Piloci z licencją ATPL (liniowi) mogą latać czynnie do 65 roku życia w liniach lotniczych.
    2. Pilotom w wieku powyżej 60 nie wolno latać w parze z innym pilotem który również przekroczył 60 lat, natomiast z młodszym mogą.
    3. Pilot liniowy z dużym stażem i nalotem czyli praktycznie każdy po 60 roku życia może zostać instruktorem zarówno latającym jak i na ziemi – bez jakiś specjalnych problemów. Ośrodki szkolenia lotniczego FTO/TRTO czekają z otwartymi rękami na nich.
    4. Pensje pilotów są proporcjonalnie wysokie do umiejętności, stażu, nalotu etc. więc jeśli nie jest specjalnie rozrzutny to już w wieku 50 lat stać by go było na przejście na emeryturę. Latają dłużej bo kochają swój zawód.

    Abstrahując od pilotów, to w każdym zawodzie przewidziana jest taka ścieżka rozwoju która uwzględnia doświadczenie, wiek i możliwości. Wybierając zawód trzeba pamiętać, że nie będzie się go wykonywało całe życie. W sporcie po ukończeniu 30 lat nie ma mowy o tym, by aspirować do grona mistrzów. Czy to oznacza, że mają w tym wieku przejść na emeryturę?! Czy nimi ktoś się przejmuje? A jednak sobie radzą. Dziwne, co?