Reklama

Przeczytałem dostępne fragmenty i opisy artykułu w „Do Rzeczy” i przyznam, że to wystarczająca dawka przygnębiającej lektury, ale jeszcze bardziej przygnębiające są reakcje części prawicy, która się kompletnie pogubiła. Standard moralny Kalego rozniósł się po wszystkich możliwych forach i debatach. Cenckiewicz opisujący „Bolka”? Dobry, dobry historyk. Cenckiewicz opisujący TW „Tamiza” (Kieżuna)? Zły, zły Cenckiewicz. Najmocniej przepraszam za kompletny brak oryginalności, ale to nie ja sprowadziłem sprawy do groteskowego banału, który z moralnością i prawdą nie ma nic wspólnego. Z moralnością wiadomo jak jest, każdy ma swoją i albo jej używa albo o niej zapomina, ale fakty posiadają tę siłę, że się bronią same. Nie obchodzą mnie oceny etyczne dotyczące zachowania prof. Kieżuna, w tych kwestiach tylko jedna postawa jest godna i ma sens – powiedzieć prawdę, przeprosić i starać się naprawić krzywdę, o ile to jeszcze możliwe. Tymczasem prof. Kieżun i jego obrońcy zachowują się klasycznie i co gorsze identycznie jak tak zwany „salon”. Namnożyło się wyzwisk i zarzutów pod adresem jednego z najbardziej skrupulatnych historyków, bo śmiał zaatakować Powstańca i polskiego patriotę, który w dodatku bez litości krytykował rządy PO. Beze mnie ta nagonka na fakty i historię. Owszem smutno się czyta o zapaści starszego człowieka i równie żałośnie brzmią opowieści o próbach samobójczych, tylko widzę tu „mały” problem. Otóż od bohaterskiego Powstańca i patrioty oczekiwałbym godnego rozliczenia się z samym sobą, zamiast opowiadania płaczliwych historii i tego nieznośnego relatywizowania chroniącego uciśnionych TW, przy jednoczesnym atakowaniu ludzi, którzy najzwyczajniej w świecie piszą prawdę. Wszystko mogę zrozumieć, nigdy nie uważałem, że każda współpraca z bezpieką świadczy o podłości współpracującego, jednak trzeba umieć się zmierzyć ze swoimi słabościami, a tego znów zabrakło.

Reklama

Najkrócej rzecz ujmując byli pasjonaci donosów i byli ludzie zgwałceni przez bezpiekę. Ci drudzy w moich oczach mają zupełnie inny status, ale pod jednym warunkiem – przyzwoitego rozliczenia się z mało chwalebnym kawałkiem życiorysu. Gdy się pozbyć wszystkich sympatii i antypatii politycznych, to naprawdę można usłyszeć, że po prawej stronie „moralność” Michnika święci triumfy. Cała ta litania zarzucająca „podłość”, „niegodziwość”, „niszczenie autorytetów” byłaby zabawna, gdyby nie jej wybitna szkodliwość zacierająca granicę między odwagą i lawirowaniem. Sam mam na koncie własne grzechy, jednak po pierwsze nigdy się swoich grzechów nie wypierałem i nie usprawiedliwiałem z pozycji męczennika. Po drugie. Zrobiłeś coś głupiego? W porządku, świętemu się zdarza, tylko błagam nie jęcz, nie pluj dookoła patosem, pozbieraj się i zachowaj jak człowiek. Z jednej strony bardzo proste, z drugiej dla większości poza zasięgiem. Brak lustracji sprawił, że kwitami grają niemal wszyscy, znacząc karty i wyciągając asy z rękawa. Swego czasu zebrało mi się za Rajmunda Kaczyńskiego, ponieważ uznałem „argumenty” za mity o dzielnym, niezłomnym akowcu, który w latach 50-tych robił karierę naukową, towarzyską i finansową, pozostając jednocześnie śmiertelnym wrogiem komuny. Dziś w dużo większej skali dostaje się Cenckiewiczowi, z tych samych powodów, po prostu śmiał napisać prawdę o autorytecie prawicy.

Cnotę można utracić tylko raz, to nie odrośnie, dlatego mierzi mnie niesamowicie „moralne” pojękiwanie. Od mężczyzny, zwłaszcza żołnierza, oczekuję mężnego zachowania, bo dopiero trudny czas weryfikuje charaktery. Ani Kieżun ani jego bezrefleksyjni obrońcy egzaminu nie zdają. Przykro na to patrzeć, przykro tego słuchać i na pewno nie warto się w to włączać. Dla mnie kwestia współpracy TW „Tamizy” jest jasna, Cenckiewicz, jak zwykle zresztą, pokazuje dokumenty i opisuje fakty, Kieżun lamentuje niczym redaktorzy GW, a trzymający za niego palce zachowują się jak czytelnicy biuletynu z Czerskiej. Z własnego doświadczenia wiem, że rozliczenie z przeszłością nie należy do rzeczy łatwych i przyjemnych, boli cholernie, ale innej drogi dla przyzwoitego człowieka nie ma. Kieżun jeszcze ma czas na refleksję, co prawda już narobił sporo głupstw, ale i z tej pułapki da się wyjść, tylko trzeba chcieć. Obrońcom z kolei polecam z całego serca kryterium faktów nie sympatii politycznych, choćby z tej przyczyny, że fakty powinny ostatecznie weryfikować kto i po czyjej stronie stoi.

Reklama

118 KOMENTARZE

    • w odpowiedzi na kolejny katofobiczny artykuł w pewnej “gazecie”,
       kilka lokali wywiesilo wywieszki "starozakonnym z gazety "x" piwa nie sprzedajemy. Redaktor Naczelny oświadczył "jestem porażony. To próba kneblowania wolności słowa, przypomina mi to Hitlera". Prokuratura wszczęła już śledztwo "złamano szereg przepisów, zaczynając od art. 32 Konstytucji "Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny".  najlepsza ekipa dochodeniowo śledzcza już pracuje nad sprawą, niedługo będą pierwsze zatrzymania. Urząd ocrony konsumentów bada sprawę. Sanepid zamknął lokale.

    • Cenckiewicz tylko “przyszpili motylka” temu kto jest niewygodny.
      Cenckiewicz dawno przestal zaslugiwac na miano historyka.  Na szczescie nie brakuje dzinnikarzy ktorzy maja zdrowy rozsadek i nie pisza belkotow bez sprawdzenia tematu. Np Piotr Gursztyn http://gursztyn.dorzeczy.pl/id,4302/Moje-zdanie-o-sprawie-prof-Kiezuna.html

      Dr Gontarczyk rzuca swiatlo na te sprawe:

      "O tych dokumentach historycy wiedzieli od lat i nikt nie robił z nich wielkiej sensacji. To, że opublikowano je właśnie tu i właśnie teraz nie jest dziełem przypadku. Przypominam, że wczesniej prof. Kieżun publicznie negatywnie wypowiadał się o naszych "historycznych rewizjonistach", w tym przede wszystkim o "Obłędzie44" Piotra Zychowicza. I wszystko wskazuje na to, że ci, których krytykował, postanowili go za to "ukarać". Dla mnie ta publikacja jest niesmaczna, wręcz żenująca."

      http://www.fronda.pl/a/dr-piotr-gontarczyk-dla-frondapl-o-ataku-na-prof-witolda-kiezuna-zemsta-za-krytyke-historycznych-rewizjonistow,41924.html

       Po drugie, Cenckiewicz nie byl taki gorliwy ujawinc TW preznie dzialajacych w polonii amerykanskiej. Ciekawe dlaczego? Oczka jemu przestaly sie swiecic kiedy Dukaczewski stwierdzil, ze Cenckiewicz pojechal do Izraela na koszt podatnikow. Pare lemingow na widowni bylo oburzone zamiast zadac pytanie po co Cenckiewicz tam jechal. 

      I ostatnie spostrzezenie to to, ze Cenckiewicz tak ostro krytykuje Powstanie Warszawskie. Inteesujace.

    • w odpowiedzi na kolejny katofobiczny artykuł w pewnej “gazecie”,
       kilka lokali wywiesilo wywieszki "starozakonnym z gazety "x" piwa nie sprzedajemy. Redaktor Naczelny oświadczył "jestem porażony. To próba kneblowania wolności słowa, przypomina mi to Hitlera". Prokuratura wszczęła już śledztwo "złamano szereg przepisów, zaczynając od art. 32 Konstytucji "Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny".  najlepsza ekipa dochodeniowo śledzcza już pracuje nad sprawą, niedługo będą pierwsze zatrzymania. Urząd ocrony konsumentów bada sprawę. Sanepid zamknął lokale.

    • Cenckiewicz tylko “przyszpili motylka” temu kto jest niewygodny.
      Cenckiewicz dawno przestal zaslugiwac na miano historyka.  Na szczescie nie brakuje dzinnikarzy ktorzy maja zdrowy rozsadek i nie pisza belkotow bez sprawdzenia tematu. Np Piotr Gursztyn http://gursztyn.dorzeczy.pl/id,4302/Moje-zdanie-o-sprawie-prof-Kiezuna.html

      Dr Gontarczyk rzuca swiatlo na te sprawe:

      "O tych dokumentach historycy wiedzieli od lat i nikt nie robił z nich wielkiej sensacji. To, że opublikowano je właśnie tu i właśnie teraz nie jest dziełem przypadku. Przypominam, że wczesniej prof. Kieżun publicznie negatywnie wypowiadał się o naszych "historycznych rewizjonistach", w tym przede wszystkim o "Obłędzie44" Piotra Zychowicza. I wszystko wskazuje na to, że ci, których krytykował, postanowili go za to "ukarać". Dla mnie ta publikacja jest niesmaczna, wręcz żenująca."

      http://www.fronda.pl/a/dr-piotr-gontarczyk-dla-frondapl-o-ataku-na-prof-witolda-kiezuna-zemsta-za-krytyke-historycznych-rewizjonistow,41924.html

       Po drugie, Cenckiewicz nie byl taki gorliwy ujawinc TW preznie dzialajacych w polonii amerykanskiej. Ciekawe dlaczego? Oczka jemu przestaly sie swiecic kiedy Dukaczewski stwierdzil, ze Cenckiewicz pojechal do Izraela na koszt podatnikow. Pare lemingow na widowni bylo oburzone zamiast zadac pytanie po co Cenckiewicz tam jechal. 

      I ostatnie spostrzezenie to to, ze Cenckiewicz tak ostro krytykuje Powstanie Warszawskie. Inteesujace.

  1. kataryna…
    gra bez wzgledu na to, w ktora strone pokrecic korba… elity, autorytety, inetligencja, nomenklatura, wadza qim!… na kogo wiec podnosic wzrok w zachwycie?… pozostaje dzisiejsze popoludnie (ranek juz trafil szlag), jutro i dalej w przyszlosc… cos tu trzeba dla mlodych z ich nadzieja, ze swiat nie jest i nie bedzie taki zly…

  2. kataryna…
    gra bez wzgledu na to, w ktora strone pokrecic korba… elity, autorytety, inetligencja, nomenklatura, wadza qim!… na kogo wiec podnosic wzrok w zachwycie?… pozostaje dzisiejsze popoludnie (ranek juz trafil szlag), jutro i dalej w przyszlosc… cos tu trzeba dla mlodych z ich nadzieja, ze swiat nie jest i nie bedzie taki zly…

  3. Dyskutujemy
    o postawach ludzi, którzy przeżyli gehennę wojny, PW,stalinowskich represji, a dziś mają po 90 lat.
    Myślę, że nie mamy prawa wymagać od nich takich, czy innych postaw, skoro nie przeżywalśmy tych wszystkich okropieństw sami. Dotyczy to nie tylko prof.Kieżuna, ale i pana Bartoszewskiego, czy kogokolwiek innego, niezależnie od jego obecnych poglądów politycznych.
    Jakkolwiek by to nie brzmało, ludziom w tym wieku należy oszczędzić takowych emocji. Dość przeżyli przecież.
    Zbrodniarzami nie byli, więc po co ich publicznie osądzać.
    Co daje publiczne odkrycie niechlubnych kart z życia prof. Kieżuna? Czy pełni on jakąś funkcję, ma wpływ na życie gospodarcze, czy polityczne kraju i mógłby być przez wiadome służby szantażowany?
    Był moralnym autorytetem, wzorem postawy w obliczu zagrożenia – i to zostało zniszczone, ot tak sobie, a muzom. Aby nie było w naszym kraju moralnych autorytetów, pewnie.
    Nie miał odwagi się przyznać…
    Człowiek ma to do siebie, że usprawiedliwia swoje niezbyt chwalebne zachowania, a z czasem umniejsza ich znacznie – inaczej sumienie zbyt mocno gryzie.
    I jeśli w tym samym okresie człowiek ten jest chwalony, podziwiany, stawiany za wzór – jak tu się przyznać? Zważywszy, że widzi się piekło, jakie tworzy się wokół innych publicznych osób, którzy mieli tego pecha, że "się wydało".
    Skazać się dobrowolnie na takie samo piekło?
    Kogo na to stać?
    Czy stać na to człowieka stojącego na końcu życia, który musiał prześć tyle strasznych rzeczy w życiu?
    Dobrze jest wymądrzać się ludziom, którzy nie tylko nie przeżyli wojny, Powstania,ale także okres stalinowskich represji ich ledwo musnął.

    To jedna sprawa. Druga to moment i powody, dlaczego nagle panowie historycy postanowili ujawniać prawdę.
    Otóż wiedzieli oni , jak czytam na portalach, o przeszłości prof. Kieżuna i dopóki profesor "siedział cicho", oni też nie widzieli powodu odkrywać prawdy. Dopiero, gdy zaczął się ostro wrażać o krytykach Powstania Warszawskiego, postanowili go ukarać.
    I to jest obrzydliwe.

  4. Dyskutujemy
    o postawach ludzi, którzy przeżyli gehennę wojny, PW,stalinowskich represji, a dziś mają po 90 lat.
    Myślę, że nie mamy prawa wymagać od nich takich, czy innych postaw, skoro nie przeżywalśmy tych wszystkich okropieństw sami. Dotyczy to nie tylko prof.Kieżuna, ale i pana Bartoszewskiego, czy kogokolwiek innego, niezależnie od jego obecnych poglądów politycznych.
    Jakkolwiek by to nie brzmało, ludziom w tym wieku należy oszczędzić takowych emocji. Dość przeżyli przecież.
    Zbrodniarzami nie byli, więc po co ich publicznie osądzać.
    Co daje publiczne odkrycie niechlubnych kart z życia prof. Kieżuna? Czy pełni on jakąś funkcję, ma wpływ na życie gospodarcze, czy polityczne kraju i mógłby być przez wiadome służby szantażowany?
    Był moralnym autorytetem, wzorem postawy w obliczu zagrożenia – i to zostało zniszczone, ot tak sobie, a muzom. Aby nie było w naszym kraju moralnych autorytetów, pewnie.
    Nie miał odwagi się przyznać…
    Człowiek ma to do siebie, że usprawiedliwia swoje niezbyt chwalebne zachowania, a z czasem umniejsza ich znacznie – inaczej sumienie zbyt mocno gryzie.
    I jeśli w tym samym okresie człowiek ten jest chwalony, podziwiany, stawiany za wzór – jak tu się przyznać? Zważywszy, że widzi się piekło, jakie tworzy się wokół innych publicznych osób, którzy mieli tego pecha, że "się wydało".
    Skazać się dobrowolnie na takie samo piekło?
    Kogo na to stać?
    Czy stać na to człowieka stojącego na końcu życia, który musiał prześć tyle strasznych rzeczy w życiu?
    Dobrze jest wymądrzać się ludziom, którzy nie tylko nie przeżyli wojny, Powstania,ale także okres stalinowskich represji ich ledwo musnął.

    To jedna sprawa. Druga to moment i powody, dlaczego nagle panowie historycy postanowili ujawniać prawdę.
    Otóż wiedzieli oni , jak czytam na portalach, o przeszłości prof. Kieżuna i dopóki profesor "siedział cicho", oni też nie widzieli powodu odkrywać prawdy. Dopiero, gdy zaczął się ostro wrażać o krytykach Powstania Warszawskiego, postanowili go ukarać.
    I to jest obrzydliwe.

  5. trudna sprawa
    Dziwna sprawa z tymi bojownikami AK którzy po wojnie robili błyskotliwe kariery. Słyszy się o takich wybrańcach choć w codziennym życiu nigdy się ich nie spotyka, są zbyt nieliczni. Zwykle mieli jakieś wybitne zdolności lub rzadką wiedzę. Chyba że poszli na otwartą współpracę, wówczas nie musieli mieć.
    Ci wybitni przeważnie żyli lub żyją bardzo długo i zdrowo (jakieś geny nadzwyczajnej elastyczności psychofizycznej).
    Szkoda że obrona Kieżuna to woda na młyn wrogich kół poubeckich.
    Z trzeciej strony prof. Kieżun tłumaczył się dość przekonująco.
    Jakoby pracował ukradkiem dla USA, itd.

  6. trudna sprawa
    Dziwna sprawa z tymi bojownikami AK którzy po wojnie robili błyskotliwe kariery. Słyszy się o takich wybrańcach choć w codziennym życiu nigdy się ich nie spotyka, są zbyt nieliczni. Zwykle mieli jakieś wybitne zdolności lub rzadką wiedzę. Chyba że poszli na otwartą współpracę, wówczas nie musieli mieć.
    Ci wybitni przeważnie żyli lub żyją bardzo długo i zdrowo (jakieś geny nadzwyczajnej elastyczności psychofizycznej).
    Szkoda że obrona Kieżuna to woda na młyn wrogich kół poubeckich.
    Z trzeciej strony prof. Kieżun tłumaczył się dość przekonująco.
    Jakoby pracował ukradkiem dla USA, itd.

  7. Różnica pomiędzy
    Rajmundem Kaczyńskim, a prof. Kieżunem jest taka, że ten pierwszy nigdy nie pchał się na afisz. Gdyby nie synowie i ta nienawiść do nich środowiska GW, to przypuszczam, że nie usłyszelibyśmy o nim nigdy.
    To tyle gwoli tej części tekstu, bo to chyba mnie miałeś na myśli, pisząc że zebrało ci się za Rajmunda Kaczyńskiego. W sprawie pana Kieżuna nie wypowiadam się, nie znam sprawy. Ogólnie ujmę to tak: jeżeli ma jakiś fragment życiorysu niezbyt chlubny, to powinien to wyjawić. Teraz tzw. "prawica" ma kaca, a Czerska radochę. 

  8. Różnica pomiędzy
    Rajmundem Kaczyńskim, a prof. Kieżunem jest taka, że ten pierwszy nigdy nie pchał się na afisz. Gdyby nie synowie i ta nienawiść do nich środowiska GW, to przypuszczam, że nie usłyszelibyśmy o nim nigdy.
    To tyle gwoli tej części tekstu, bo to chyba mnie miałeś na myśli, pisząc że zebrało ci się za Rajmunda Kaczyńskiego. W sprawie pana Kieżuna nie wypowiadam się, nie znam sprawy. Ogólnie ujmę to tak: jeżeli ma jakiś fragment życiorysu niezbyt chlubny, to powinien to wyjawić. Teraz tzw. "prawica" ma kaca, a Czerska radochę. 

  9. Jakiś sposób na oczyszczenie sytuacji z TW na prawicy widzę.
    Najpierw musi się ukonstutuować (nieformalnie) jegieś gremuim autorytetów (słowo o fatalnym dziś wydźwięku, ale w tej chwili nic innego do głowy mi nie przychodzi). I wezwać środowiska prawicowe do autolustracji – dać szansę (i bodziec intelektualny) dla tych, którzy się chcą ze swoją przeszłością (tą niechlubną) rozliczyć. Prawica to szereg organizacji, partii, stowarzyszeń, etc., dlatego też i to gremium powinno być w miarę reprezentatywne.

  10. Jakiś sposób na oczyszczenie sytuacji z TW na prawicy widzę.
    Najpierw musi się ukonstutuować (nieformalnie) jegieś gremuim autorytetów (słowo o fatalnym dziś wydźwięku, ale w tej chwili nic innego do głowy mi nie przychodzi). I wezwać środowiska prawicowe do autolustracji – dać szansę (i bodziec intelektualny) dla tych, którzy się chcą ze swoją przeszłością (tą niechlubną) rozliczyć. Prawica to szereg organizacji, partii, stowarzyszeń, etc., dlatego też i to gremium powinno być w miarę reprezentatywne.

  11. .

    Keżun nie jest dla mnie żadnym autorytetem. Ciekawe rzeczy opowiada z Powstania i szacunek, że nie bał się chwycić za karabin, ale czy nie mogli z tą publikacją poczekać ? Tak im się w dupach paliło, że musieli zrobić to teraz ? 

    Przyszłe wybory, to jest nasze być, albo nie być. W obliczu sojuszu Moskwy z Berlinem, gdy jeden odgrywa rolę agresora, a drugi stabilizatora na prawicy powinno się ludzi jednoczyć i krzewić odwagę. A co rusz to wychodzi jakaś książka znanego autora, a to jakiś artykuł mniej znanego jednak też cenionego. A to próbuje się strach potęgować atomem i paranoiczne sranie po krzakach. Teraz to. To wszystko jeszcze większe doły kopie na prawicy.
    Mam wrażenie, że trochę tego jednak za dużo w ostatnim czasie. 
  12. .

    Keżun nie jest dla mnie żadnym autorytetem. Ciekawe rzeczy opowiada z Powstania i szacunek, że nie bał się chwycić za karabin, ale czy nie mogli z tą publikacją poczekać ? Tak im się w dupach paliło, że musieli zrobić to teraz ? 

    Przyszłe wybory, to jest nasze być, albo nie być. W obliczu sojuszu Moskwy z Berlinem, gdy jeden odgrywa rolę agresora, a drugi stabilizatora na prawicy powinno się ludzi jednoczyć i krzewić odwagę. A co rusz to wychodzi jakaś książka znanego autora, a to jakiś artykuł mniej znanego jednak też cenionego. A to próbuje się strach potęgować atomem i paranoiczne sranie po krzakach. Teraz to. To wszystko jeszcze większe doły kopie na prawicy.
    Mam wrażenie, że trochę tego jednak za dużo w ostatnim czasie. 
  13. Szacunek do prof.Cenckiewicza
    Stracilam szacunek do prof.Cenckiewicza po jego krytyce sensownosci Powstania Warszawskiego, prof.Gontarczyk twierdzi, ze publikacja pana Cenckiewicza to zemsta za krytyke jego ksiazki. Na ile wiarygodne sa Cenckiewicza  argumenty najlepiej wie on sam. Dziwie sie, ze Pan sie pod tym podpisuje.

    • A co ma piernik do wiatraka?
      A co ma piernik do wiatraka? Ja też jestem krytykiem sensowności wybuchu Powstania, ale za Boga nie widzę tu związku ze sprawą TW “Tamiza”. Właśnie o to chodzi, że to jakieś totalne pomylenie pojąć i durnowate wojenki między zwolennikami, tej czy innej teorii, decydują, które fakty są wygodne, a które “niepatriotyczne”. Cenckiewicz może sobie uważać, że “Bitwa pod Grunwaldem” była bezsensowna, bo to jego święte prawo do oceny historycznej, a w kwestii Kieżuna, jak w każdej innej tego typu sprawie, liczą się tylko fakty i dokumenty. Nie mam dziś czasu na bieganie po internecie, bo jutro o 11.00 mam wokandę z Owsiakiem, ale przy odrobinie wysiłku każdy może sobie znaleźć dziesiątki linków, również do krytyków Cenckiewicza, którzy jednak nie podważają faktu – TW “Tamiza”, to Kieżun. Krytycy podważają intencje, motywacje, sracje, wojny wydawnicze, “nagonki” i “podłości”, a mnie interesuje tylko fakt. Byłeś TW, to się przyznaj, przeproś i napraw szkodę. I wszystko. Zresztą ktoś tu słusznie napisał, że trzeba być naprawdę wyjątkowo naiwnym, aby wierzyć, że w latach 70 karierę w PAN robili zagorzali przeciwnicy systemu. Takie cuda się nie zdarzały i nie przyjmuję relatywistycznych argumentów, że nie mamy prawa, bo nie żyliśmy w trudnych czasach. Jakbym Michnika czytał, który ma rację, ponieważ Michnik “siedział za komuny”. Mamy prawo oceniać, zwłaszcza takich ludzi, którzy nie schodzą z afisza i świecznika opisując swoje bohaterstwo i przemilczając hańbę.

  14. Szacunek do prof.Cenckiewicza
    Stracilam szacunek do prof.Cenckiewicza po jego krytyce sensownosci Powstania Warszawskiego, prof.Gontarczyk twierdzi, ze publikacja pana Cenckiewicza to zemsta za krytyke jego ksiazki. Na ile wiarygodne sa Cenckiewicza  argumenty najlepiej wie on sam. Dziwie sie, ze Pan sie pod tym podpisuje.

    • A co ma piernik do wiatraka?
      A co ma piernik do wiatraka? Ja też jestem krytykiem sensowności wybuchu Powstania, ale za Boga nie widzę tu związku ze sprawą TW “Tamiza”. Właśnie o to chodzi, że to jakieś totalne pomylenie pojąć i durnowate wojenki między zwolennikami, tej czy innej teorii, decydują, które fakty są wygodne, a które “niepatriotyczne”. Cenckiewicz może sobie uważać, że “Bitwa pod Grunwaldem” była bezsensowna, bo to jego święte prawo do oceny historycznej, a w kwestii Kieżuna, jak w każdej innej tego typu sprawie, liczą się tylko fakty i dokumenty. Nie mam dziś czasu na bieganie po internecie, bo jutro o 11.00 mam wokandę z Owsiakiem, ale przy odrobinie wysiłku każdy może sobie znaleźć dziesiątki linków, również do krytyków Cenckiewicza, którzy jednak nie podważają faktu – TW “Tamiza”, to Kieżun. Krytycy podważają intencje, motywacje, sracje, wojny wydawnicze, “nagonki” i “podłości”, a mnie interesuje tylko fakt. Byłeś TW, to się przyznaj, przeproś i napraw szkodę. I wszystko. Zresztą ktoś tu słusznie napisał, że trzeba być naprawdę wyjątkowo naiwnym, aby wierzyć, że w latach 70 karierę w PAN robili zagorzali przeciwnicy systemu. Takie cuda się nie zdarzały i nie przyjmuję relatywistycznych argumentów, że nie mamy prawa, bo nie żyliśmy w trudnych czasach. Jakbym Michnika czytał, który ma rację, ponieważ Michnik “siedział za komuny”. Mamy prawo oceniać, zwłaszcza takich ludzi, którzy nie schodzą z afisza i świecznika opisując swoje bohaterstwo i przemilczając hańbę.

  15. Żeby o czymś pisać
    mając ku temu pewność, to trzeba było wtedy żyć. Z tego co wiem, to jestem najstarszym komentującym na Blogu MK, mam 62 lata i moja Rodzina zetknęła się z SB parę razy.
    SIostra była na rocznym stypendium naukowym w Londynie, bodajże w 1976 roku. Po powrocie, przy zdawaniu paszportu, rozmowę przeprowadził z nią cywilny pracownik proponując jej współpracę. Odmówiła i nigdy więcej nie była indagowana.
    W 1977 byłem na trzymiesięcznych saksach  w Szwecji, po powrocie wizytę w miejscu zamieszkania złożył mi pracownik cywilny SB wypytując co robiłem, z kim pracowałem itp. Wiedział już np., że w Szwecji pracowałem w elektrowni atomowej. Poprosił żebym mu opisał sposób wchodzenia na teren elektrowni. Odparłem, że ja tam zamiatałem hale i przepustke miałem tylko do III strefy czyli ogólnostępnej, nawet dla cudziozemców, oczywiście miałem przepsutkę ze zdjęciem i specjalny osobisty kod, który wklepywałem przy bramie. Mnie też zaproponowano współpracę, ale odmówiłem. Zrobił z tego spotkania notatkę i tak się mniej więcej to zakończyło.
    Miałem w RFN wuja i przy wniosku o paszport (cztery strony formatu A4) ukrywałem o nim informację. Tak więc z moich osobistych doświadczeń wiem, że metody należały do bardziej miękkich. Oczywiście, w stosunku do osób na których SB zależało, mogły być próby szantażu, ale najlepiej odmówił znany aktor, który po pijaku spowodował wypadek. Na próbę szantażu odpowiedział, że woli chodzić piechotą.
    To tyle.

  16. Żeby o czymś pisać
    mając ku temu pewność, to trzeba było wtedy żyć. Z tego co wiem, to jestem najstarszym komentującym na Blogu MK, mam 62 lata i moja Rodzina zetknęła się z SB parę razy.
    SIostra była na rocznym stypendium naukowym w Londynie, bodajże w 1976 roku. Po powrocie, przy zdawaniu paszportu, rozmowę przeprowadził z nią cywilny pracownik proponując jej współpracę. Odmówiła i nigdy więcej nie była indagowana.
    W 1977 byłem na trzymiesięcznych saksach  w Szwecji, po powrocie wizytę w miejscu zamieszkania złożył mi pracownik cywilny SB wypytując co robiłem, z kim pracowałem itp. Wiedział już np., że w Szwecji pracowałem w elektrowni atomowej. Poprosił żebym mu opisał sposób wchodzenia na teren elektrowni. Odparłem, że ja tam zamiatałem hale i przepustke miałem tylko do III strefy czyli ogólnostępnej, nawet dla cudziozemców, oczywiście miałem przepsutkę ze zdjęciem i specjalny osobisty kod, który wklepywałem przy bramie. Mnie też zaproponowano współpracę, ale odmówiłem. Zrobił z tego spotkania notatkę i tak się mniej więcej to zakończyło.
    Miałem w RFN wuja i przy wniosku o paszport (cztery strony formatu A4) ukrywałem o nim informację. Tak więc z moich osobistych doświadczeń wiem, że metody należały do bardziej miękkich. Oczywiście, w stosunku do osób na których SB zależało, mogły być próby szantażu, ale najlepiej odmówił znany aktor, który po pijaku spowodował wypadek. Na próbę szantażu odpowiedział, że woli chodzić piechotą.
    To tyle.

  17. Ty poważnie z tym “panam Bartoszewskim”?
    Bo wiesz… jeśli ktoś zostaje zwolniony z Auschwitz ze względów zdrowotnych, a potem sam przyznaje się, że bardziej obawiał się autochtonów niż najeźdźców, to w zupełności wystarcza nawet intelekt gajowego, by domyślić się, jaką rolę pełniła owa persona!

    Ps. ten komentarz jest odpowiedzią na post grazss, ale nie wiem czemu znalazł się akurat w tym m-scu! :/

  18. Ty poważnie z tym “panam Bartoszewskim”?
    Bo wiesz… jeśli ktoś zostaje zwolniony z Auschwitz ze względów zdrowotnych, a potem sam przyznaje się, że bardziej obawiał się autochtonów niż najeźdźców, to w zupełności wystarcza nawet intelekt gajowego, by domyślić się, jaką rolę pełniła owa persona!

    Ps. ten komentarz jest odpowiedzią na post grazss, ale nie wiem czemu znalazł się akurat w tym m-scu! :/

  19. Problem polega na jednym…
    po 1989 roku nie dokonano prawdziwej dekomunizacji, bo teraz z perspektywy okazuje sie, ze nie mial kto tego zrobic. Ci niepokorni zostali zneutralizowani, bo tylko oni mogli realnie doprowadzic do rewolucji czyli wyczyscic do zera prokurature, policje, sadownictwo, uczelnie wyzsze, adwokature, ministerstwa ect. Byc moze przez rok czy dwa bylby lekki burdel, ale potem by wszystko wrocilo do normy, a w Polsce mogliby rzadzic ludzie innego kalibru. 
    Ale w rzeczywistosci ta mala czesc nie mogla, a reszcie w ogole na tym nie zalezalo, bo to bylo sprzeczne z ich swinskimi biznesami. I tak leza sobie dzis kwity dawngo STASI, GRU/KGB dalej w archiwach, czesc trafila do Waszyngtonu i Londynu, a i nasi sojusznicy z BND tez by mieli wiele do powiedzenia dzis na temat kilku osob na swieczniku. Gdyby po 1989 zrobiono z tym porzadek to kwitki bylyby tylko stosem bezwartosciowej makulatury. Ale nie sa. 

  20. Problem polega na jednym…
    po 1989 roku nie dokonano prawdziwej dekomunizacji, bo teraz z perspektywy okazuje sie, ze nie mial kto tego zrobic. Ci niepokorni zostali zneutralizowani, bo tylko oni mogli realnie doprowadzic do rewolucji czyli wyczyscic do zera prokurature, policje, sadownictwo, uczelnie wyzsze, adwokature, ministerstwa ect. Byc moze przez rok czy dwa bylby lekki burdel, ale potem by wszystko wrocilo do normy, a w Polsce mogliby rzadzic ludzie innego kalibru. 
    Ale w rzeczywistosci ta mala czesc nie mogla, a reszcie w ogole na tym nie zalezalo, bo to bylo sprzeczne z ich swinskimi biznesami. I tak leza sobie dzis kwity dawngo STASI, GRU/KGB dalej w archiwach, czesc trafila do Waszyngtonu i Londynu, a i nasi sojusznicy z BND tez by mieli wiele do powiedzenia dzis na temat kilku osob na swieczniku. Gdyby po 1989 zrobiono z tym porzadek to kwitki bylyby tylko stosem bezwartosciowej makulatury. Ale nie sa. 

  21. Dokładnie,tak gdyż najwieksza
    Dokładnie,tak gdyż najwieksza sztuka to podnosic sie po upadkach. Nie chce oceniac upadku jesli taki byl, wielkiego patrioty jakim byl prof. Kiezun ani niezlomnego historyka prof. Cenckiewicza ktorego bardzo cenie. Chcialbym wiedziec jak bylo w kontekscie tego po$%^&* i parszywego systemu prl.. Tak jak powiedział Ziemkiewicz ze powinna powstac osobna katedra badająca uwarunkowania socjologiczno-psychologiczne dotyczace bezpieki prl.

    Tak na marginesie odnosnie biezacych wydarzen, obrony, pompowania i ogrzewania sie w blasku siatkarzy tych kretynow z rzadu, ktorych zakaz oceny przez 100 dni wydal niewiele lepszy bredzislaw, dzis widzialem program w rezimowym polsacie ,,to byl dzien – otwarcie'' gdzie pomimo wymienionych zabiegow pijarowych, mlodziez bioraca udzial w programie po prostu zmiażdzyła, darła łacha z przedstawicielki PO. Dawno nie widziałem takiej szydery z obietnic PO co dobrze wróży przed zblizajacymi sie wyborami:)

  22. Dokładnie,tak gdyż najwieksza
    Dokładnie,tak gdyż najwieksza sztuka to podnosic sie po upadkach. Nie chce oceniac upadku jesli taki byl, wielkiego patrioty jakim byl prof. Kiezun ani niezlomnego historyka prof. Cenckiewicza ktorego bardzo cenie. Chcialbym wiedziec jak bylo w kontekscie tego po$%^&* i parszywego systemu prl.. Tak jak powiedział Ziemkiewicz ze powinna powstac osobna katedra badająca uwarunkowania socjologiczno-psychologiczne dotyczace bezpieki prl.

    Tak na marginesie odnosnie biezacych wydarzen, obrony, pompowania i ogrzewania sie w blasku siatkarzy tych kretynow z rzadu, ktorych zakaz oceny przez 100 dni wydal niewiele lepszy bredzislaw, dzis widzialem program w rezimowym polsacie ,,to byl dzien – otwarcie'' gdzie pomimo wymienionych zabiegow pijarowych, mlodziez bioraca udzial w programie po prostu zmiażdzyła, darła łacha z przedstawicielki PO. Dawno nie widziałem takiej szydery z obietnic PO co dobrze wróży przed zblizajacymi sie wyborami:)

  23. Który wywiad jest prawdziwy?

    Wczorajszy dla Onetu:
    „Polska jest w zagrożeniu. Trzeba robić wszystko, by budować poczucie patriotyzmu. Trzeba odwoływać się do naszej wspaniałej przeszłości, do bohaterstwa powstania warszawskiego, budować uczucie wobec kraju, bo jesteśmy cholernie zagrożeni! A oni robą wszystko, żeby to zniszczyć – żeby zohydzić powstanie, żeby zohydzić nas! Całe szczęście, że już nie jestem uzbrojony, bo bym nie wytrzymał! Całe szczęście dla tych sku…, że nie mam już pistoletu!”

    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-kiezun-cale-szczescie-dla-tych-sku-ze-nie-mam-juz-pistoletu/30bc6

    Czy może ten z TV Republika z 21.09: 
    „Jak pan Woyciechowski do mnie przyszedł i otworzyłem te dokumenty, zobaczyłem, że jestem TW, chciałem się zastrzelić. Córka wytrąciła mi pistolet z rąk – mówił w rozmowie z Telewizją Republika profesor Witold Kieżun, odnosząc się do publikacji tygodnika "Do Rzeczy"”

    http://telewizjarepublika.pl/prof-kiezun-dla-tv-republika-jak-zobaczylem-ze-jestem-tw-chcialem-sie-zastrzelic,11770.html
     
    Kieżun mieszka sam. Z Onetu wynika, że nie ma pistoletu, w innych źródłach córka mu wytrąca go z ręki, TV Republika pokazuje go jako histeryka, na Onecie jest po prostu oburzony. Dodatkowo na facebooku Kieżun daje wyjaśnienie, bez histerii.
     
    Ktoś się z Was nad tym zastanowił?
     

  24. Który wywiad jest prawdziwy?

    Wczorajszy dla Onetu:
    „Polska jest w zagrożeniu. Trzeba robić wszystko, by budować poczucie patriotyzmu. Trzeba odwoływać się do naszej wspaniałej przeszłości, do bohaterstwa powstania warszawskiego, budować uczucie wobec kraju, bo jesteśmy cholernie zagrożeni! A oni robą wszystko, żeby to zniszczyć – żeby zohydzić powstanie, żeby zohydzić nas! Całe szczęście, że już nie jestem uzbrojony, bo bym nie wytrzymał! Całe szczęście dla tych sku…, że nie mam już pistoletu!”

    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-kiezun-cale-szczescie-dla-tych-sku-ze-nie-mam-juz-pistoletu/30bc6

    Czy może ten z TV Republika z 21.09: 
    „Jak pan Woyciechowski do mnie przyszedł i otworzyłem te dokumenty, zobaczyłem, że jestem TW, chciałem się zastrzelić. Córka wytrąciła mi pistolet z rąk – mówił w rozmowie z Telewizją Republika profesor Witold Kieżun, odnosząc się do publikacji tygodnika "Do Rzeczy"”

    http://telewizjarepublika.pl/prof-kiezun-dla-tv-republika-jak-zobaczylem-ze-jestem-tw-chcialem-sie-zastrzelic,11770.html
     
    Kieżun mieszka sam. Z Onetu wynika, że nie ma pistoletu, w innych źródłach córka mu wytrąca go z ręki, TV Republika pokazuje go jako histeryka, na Onecie jest po prostu oburzony. Dodatkowo na facebooku Kieżun daje wyjaśnienie, bez histerii.
     
    Ktoś się z Was nad tym zastanowił?
     

  25. Fakty faktami ale z Kieżunem
    Fakty faktami ale z Kieżunem to i ja mam problem, bo po pierwsze nie pamiętam żeby się lansował na wzór cnót, po drugie o publiczne stanowisko się nie ubiegał a po trzecie i najważniejsze zajebiście wyglądał z tym zdobycznym CKM-em.

  26. Fakty faktami ale z Kieżunem
    Fakty faktami ale z Kieżunem to i ja mam problem, bo po pierwsze nie pamiętam żeby się lansował na wzór cnót, po drugie o publiczne stanowisko się nie ubiegał a po trzecie i najważniejsze zajebiście wyglądał z tym zdobycznym CKM-em.

  27. Tak, zeby zilustrowac ludzi “zgwalconych przez bezpieke”
    Stanisław Filosek – dziś emeryt – był w Hucie im. Lenina ostatnim przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Walcowni Zgniatacz. Po pacyfikacji 16 grudnia 1981 r. został internowany – przebywał najpierw w Wiśniczu, a potem w Załężu. Ze Służbą Bezpieczeństwa współpracował od 1982 r.
    Mężczyzna ze łzami w oczach i łamiącym się głosem mówił w czwartek, że postanowił się ujawnić, bo ciężko było mu żyć tyle lat z tym, co zrobił. Podkreślił, że współpracę z SB rozpoczął pod szantażem. Mówili: "zginiesz bydlaku w kryminale, a twoja rodzina zdechnie z głodu". I wtedy zrobiłem najgorsze – podpisałem. Odtąd, jako tajny współpracownik nosiłem kryptonim operacyjny Kałamarz – mówił Filosek.

    Dodał, że motywem jego działania był strach i obawa o żonę i dzieci. Prowadzili mnie jak psa na łańcuchu, a ja nie miałem ani odwagi, ani siły z tym zerwać – mówił. O spotkaniach z oficerami bezpieki powiedział: "Czułem się zgnojony i byłem tak przerażony, że myślałem już tylko o samobójstwie".

    Według Filoska, SB oczekiwała od niego informacji o odbywających się na wydziale huty spotkaniach i przemarszach związkowców, ale zapewnił, że informacje te przekazywał już po fakcie. Z tytułu tej haniebnej działalności haniebnej naprawdę nie zrobiłem nikomu krzywdy – zapewnił. Dodał, że aby uciec od współpracy z SB, w połowie lat 80. wyjechał na Białoruś na kontrakt na budowie.

    Przyznał, że jako TW kilka razy otrzymał pieniądze, ale były to drobne kwoty. To były takie kwoty, że mogłem sobie kupić bilet tramwajowy na miesiąc – powiedział.

    Współpraca Filoska z SB zakończyła się w 1988 r. Uzyskał on wówczas zapewnienie, że dotyczące jej dokumenty zostaną bezpowrotnie zniszczone. Miałem od tamtego momentu wewnętrzne przekonanie, że muszę tę hańbę z siebie zmyć. Temu miała służyć moja aktywna praca na rzecz potrzebujących, organizowanie kolonii dla dzieci, wreszcie pełne zaangażowanie w budowę pomnika na Zgniataczu upamiętniającego czyn ludzi "Solidarności" – dodał w swoim oświadczeniu Filosek.

    Tych wszystkich, którzy z mojego powodu doznali przykrości, proszę o wybaczenie. Jako chrześcijanin nie mogę żyć z takim obciążeniem, więc postanowiłem się ujawnić. W tym miejscu kieruję apel do wszystkich, którzy są w podobnej sytuacji, aby ujawnili się. Ja na swoim przykładzie wiem, jak mocno cierpicie, nie do końca z własnej winy. Jesteśmy wszyscy zgnojeni przez system komunistyczno-esbecki – oświadczył Filosek.
    PS. Zdjecie jest z konferencji prasowej, na ktorej sie przyznal do wszystkiego. Jak dla mnie – wielki czlowiek.
    PS2. Tekst wpisu z: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Byly-tajny-wspolpracownik-SB-przyznal-ze-donosil,wid,8158282,wiadomosc.html

  28. Tak, zeby zilustrowac ludzi “zgwalconych przez bezpieke”
    Stanisław Filosek – dziś emeryt – był w Hucie im. Lenina ostatnim przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Walcowni Zgniatacz. Po pacyfikacji 16 grudnia 1981 r. został internowany – przebywał najpierw w Wiśniczu, a potem w Załężu. Ze Służbą Bezpieczeństwa współpracował od 1982 r.
    Mężczyzna ze łzami w oczach i łamiącym się głosem mówił w czwartek, że postanowił się ujawnić, bo ciężko było mu żyć tyle lat z tym, co zrobił. Podkreślił, że współpracę z SB rozpoczął pod szantażem. Mówili: "zginiesz bydlaku w kryminale, a twoja rodzina zdechnie z głodu". I wtedy zrobiłem najgorsze – podpisałem. Odtąd, jako tajny współpracownik nosiłem kryptonim operacyjny Kałamarz – mówił Filosek.

    Dodał, że motywem jego działania był strach i obawa o żonę i dzieci. Prowadzili mnie jak psa na łańcuchu, a ja nie miałem ani odwagi, ani siły z tym zerwać – mówił. O spotkaniach z oficerami bezpieki powiedział: "Czułem się zgnojony i byłem tak przerażony, że myślałem już tylko o samobójstwie".

    Według Filoska, SB oczekiwała od niego informacji o odbywających się na wydziale huty spotkaniach i przemarszach związkowców, ale zapewnił, że informacje te przekazywał już po fakcie. Z tytułu tej haniebnej działalności haniebnej naprawdę nie zrobiłem nikomu krzywdy – zapewnił. Dodał, że aby uciec od współpracy z SB, w połowie lat 80. wyjechał na Białoruś na kontrakt na budowie.

    Przyznał, że jako TW kilka razy otrzymał pieniądze, ale były to drobne kwoty. To były takie kwoty, że mogłem sobie kupić bilet tramwajowy na miesiąc – powiedział.

    Współpraca Filoska z SB zakończyła się w 1988 r. Uzyskał on wówczas zapewnienie, że dotyczące jej dokumenty zostaną bezpowrotnie zniszczone. Miałem od tamtego momentu wewnętrzne przekonanie, że muszę tę hańbę z siebie zmyć. Temu miała służyć moja aktywna praca na rzecz potrzebujących, organizowanie kolonii dla dzieci, wreszcie pełne zaangażowanie w budowę pomnika na Zgniataczu upamiętniającego czyn ludzi "Solidarności" – dodał w swoim oświadczeniu Filosek.

    Tych wszystkich, którzy z mojego powodu doznali przykrości, proszę o wybaczenie. Jako chrześcijanin nie mogę żyć z takim obciążeniem, więc postanowiłem się ujawnić. W tym miejscu kieruję apel do wszystkich, którzy są w podobnej sytuacji, aby ujawnili się. Ja na swoim przykładzie wiem, jak mocno cierpicie, nie do końca z własnej winy. Jesteśmy wszyscy zgnojeni przez system komunistyczno-esbecki – oświadczył Filosek.
    PS. Zdjecie jest z konferencji prasowej, na ktorej sie przyznal do wszystkiego. Jak dla mnie – wielki czlowiek.
    PS2. Tekst wpisu z: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Byly-tajny-wspolpracownik-SB-przyznal-ze-donosil,wid,8158282,wiadomosc.html

  29. Cóż, nie pierwszy to raz
    Cóż, nie pierwszy to raz upada autorytet. I nie ostatni zapewne. Chciałbym jednak żeby ktoś przeprowadził wywiad w tej sprawie z profesorem. Ciekaw jestem co ma do powiedzenia. Bo co ma do napisania przeczytałem dziś w Do Rzeczy.

  30. Cóż, nie pierwszy to raz
    Cóż, nie pierwszy to raz upada autorytet. I nie ostatni zapewne. Chciałbym jednak żeby ktoś przeprowadził wywiad w tej sprawie z profesorem. Ciekaw jestem co ma do powiedzenia. Bo co ma do napisania przeczytałem dziś w Do Rzeczy.

  31. Lubię Michnika

     zwłaszcza gdy przypomnę sobie jąkanie: cze cze cze rwony.
     
    Trzeba przyznać, miał rację twierdząc: odczepcie się od generała, to człowiek honoru. Fakt, nie ma wątpliwości, że generał nie kablował do SB. Wciskają mi mniemanie,  tak czuję, że był jedyny. W jakim celu poglądy takie propagują?
  32. Lubię Michnika

     zwłaszcza gdy przypomnę sobie jąkanie: cze cze cze rwony.
     
    Trzeba przyznać, miał rację twierdząc: odczepcie się od generała, to człowiek honoru. Fakt, nie ma wątpliwości, że generał nie kablował do SB. Wciskają mi mniemanie,  tak czuję, że był jedyny. W jakim celu poglądy takie propagują?
  33. Wnikliwość a mądrość – duża różnica
    Wnikliwy lekarz mówi pacjentowi "Ma pan raka, zostało panu pięć miesięcy", mądry mówi "Ma pan raka, postaramy się panu pomóc".

    Duża różnica co do lekarza, co do historyka i każdego innego profesjonalisty, też istnieje takie kryterium.

    Nie podoba mi się, że Cenckiewicz wiedział i nie powiedział aż do teraz. Pytanie mam proste i z gatunku tych o moralności: Dlaczego???

    Bolek na TW wykreował swoją osobę i oszukał cały naród. Kieżun nie zrobił nic takiego, wręcz przeciwnie. Bolka sąd oczyścił z zarzutów, Kieżuna by sąd żaden nie oczyścił. Dla każdego jest bowiem "inna Konstytucja".

    Dlatego myślę, że Cenckiewicz zachował się zwyczajnie źle. Jako historyk ma obowiązek czerpać z tej wiedzy i rozumieć politykę, czyli historię na bieżąco. Nie wykazał się mądrością. Rak jest rakiem, ale podejście do niego jest mądrością.

    Jest faktem, że jutro wzejdzie słońce, i z faktem się nie dyskutuje, ale do czego, w jaki sposób i kto ten fakt zeche wykorzystać, to już inna historia.

  34. Wnikliwość a mądrość – duża różnica
    Wnikliwy lekarz mówi pacjentowi "Ma pan raka, zostało panu pięć miesięcy", mądry mówi "Ma pan raka, postaramy się panu pomóc".

    Duża różnica co do lekarza, co do historyka i każdego innego profesjonalisty, też istnieje takie kryterium.

    Nie podoba mi się, że Cenckiewicz wiedział i nie powiedział aż do teraz. Pytanie mam proste i z gatunku tych o moralności: Dlaczego???

    Bolek na TW wykreował swoją osobę i oszukał cały naród. Kieżun nie zrobił nic takiego, wręcz przeciwnie. Bolka sąd oczyścił z zarzutów, Kieżuna by sąd żaden nie oczyścił. Dla każdego jest bowiem "inna Konstytucja".

    Dlatego myślę, że Cenckiewicz zachował się zwyczajnie źle. Jako historyk ma obowiązek czerpać z tej wiedzy i rozumieć politykę, czyli historię na bieżąco. Nie wykazał się mądrością. Rak jest rakiem, ale podejście do niego jest mądrością.

    Jest faktem, że jutro wzejdzie słońce, i z faktem się nie dyskutuje, ale do czego, w jaki sposób i kto ten fakt zeche wykorzystać, to już inna historia.

  35. Polecam
    odniesienie się do postaci Kieżuna oraz analiza tekstu Cenckiewicza:

    http://dziennikpolski.com.pl/uncategorized/w-sprawie-profesora-kiezuna/

    Z tekstu MK: "Cenckiewicz, jak zwykle zresztą, pokazuje dokumenty i opisuje fakty…" – oparte na ślepej wierze w rzetelność Cenckiewicza, bez analizy jego tekstu w Dorzeczy. I można by powiedzieć, że ta wiara jest tak ślepa jak wiara tych, którzy bronią Kieżuna. Tylko, że Kieżun wielokrotnie ryzykując życiem udowodnił kim jest, a Cenckiewicz nie.

    • Dzieki za link
      Matka Kurka napisal:
       
      “Nie obchodzą mnie oceny etyczne dotyczące zachowania prof. Kieżuna, w tych kwestiach tylko jedna postawa jest godna i ma sens – powiedzieć prawdę, przeprosić i starać się naprawić krzywdę, o ile to jeszcze możliwe. Tymczasem prof. Kieżun i jego obrońcy zachowują się klasycznie i co gorsze identycznie jak tak zwany „salon”. Namnożyło się wyzwisk i zarzutów pod adresem jednego z najbardziej skrupulatnych historyków, bo śmiał zaatakować Powstańca i polskiego patriotę, który w dodatku bez litości krytykował rządy PO.”

      Zupelnie odmiennego zdania jest Roch Baranowski:

      “Profesor Kieżun opisał tę sytuację sam, dobrowolnie, lata przed opublikowanym wczoraj artykułem, więc nie do końca rozumiem zarzut dziennikarzy Do Rzeczy i innych, iżby prof. Kieżun ukrywał kontakty z SB i gdyby tylko się przyznał, to oszczędziłby sobie i nam tych przykrości.”
      http://dziennikpolski.com.pl/uncategorized/w-sprawie-profesora-kiezuna/

      Jakie sa motywy Cenckiewicza in innych ktorzy slepo i bezkrytycznie wtoruja…czas pokaze. Nie trudno jest bowiem  odkryc manipulacje i  ukryte motywy. Nie bede sie powtarzac, ale mam kolejna czkawke jak slysze, ze Cenckiewicz jest jednym z  “ najbardziej skrupulatnych historyków” .  Cenckiwicz zebral solidna doze krytki za  bledy i instrumentalne wykorzystywanie historii, za, chciał nie chciał, manipulowanie tłumem czytelniczym.

        Manipulowanie czytelnikami nie uniknelo uwadze R. Baranowskiego kiedy  krotko i tresciwie podsumowal Cenckiwicza i company:

      "Jednak w swojej całości tekst Cenckiewicza i Woyciechowskiego nie przekonuje. Sprawia wrażenie pisanego pod tezę. W dodatku, widać zamiar „podkręcenia” argumentów w sposób niegodny naukowców, jakby autorzy spodziewali się wątpliwości czytelników i chcieli już wcześniej zakrzyczeć je."

      Zastanawiajacy byl fakt, ze Cenckiewicz brutalnie krytkuje Powstanie Warszawskie. R. Baranowski ujawnia intersujace szczegoly.

      "Pozostaje trzeci argument, przytaczany dość otwarcie przez autorów tekstu i redakcję. Sugeruje on, że prof. Kieżun prezentowany jako krystalicznie czysta postać był niesprawiedliwie trudnym przeciwnikiem dla środowiska „neo – realistów” współpracujących z tygodnikiem, przede wszystkim dla zastępcy redaktora naczelnego Piotra Zychowicza, ale również dla Rafała Ziemkiewicza i autora tekstu o Kieżunie, Sławomira Cenckiewicza, którzy głoszą skrajnie negatywną ocenę Powstania Warszawskiego, a dodatkowo redaktor Zychowicz propaguje koncepcję sojuszu Polaków z Hitlerem. 
       
      Jednak autorzy tekstu wcale nie kryją swojej motywacji: „W obliczu dobiegających końca obchodów 70 rocznicy Powstania Warszawskiego chcemy jedynie zwrócić uwagę opinii publicznej na sytuację, w której wyrocznią w sprawach historii, polityki i moralności jest człowiek niemający odwagi przyznać się do błędu”

       Wtóruje im Rafał Ziemkiewicz w swojej wypowiedzi dla TV Republika:
      „Ta wiedza po środowisku krążyła. Ale „pewne środowiska” chciały go wykreować na autorytet, którego słowo jako starego powstańca ma ucinać wszystkie dyskusje, ucinać wszelkie argumenty”

      Redaktorzy więc otwarcie przyznają, że autorytet profesora przeszkadzał im w głoszeniu swoich ocen „w sprawach historii”. 

      Odnoszę wrażenie, że było wręcz odwrotnie niż sugeruje Rafał Ziemkiewicz – ludzie słuchali argumentów o Powstaniu prof. Kieżuna, bo były one przekonujące.

      Tygodnik zastosował metodę, którą innym – może w ramach projekcji – wmawia Ziemkiewicz. To oni na podstawie znanych informacji oraz teczek IPN-u zmiksowali bombę, która miała na celu zdyskredytować autorytet profesora, zamiast wdać się w merytoryczną dyskusję z nim.

      Przewrotność i nikczemność takiego manewru jest dla mnie przerażająca."
       
       
      Atak na professora to nie tylko nikczemnosc i przewrotnosc ale przede wszystkim  intelekualna  niemoc. Jakie to prostackie.

      I na zakonczenie ostatni cytat:

      “Szkoda będzie utraty tygodnika konserwatywnego w obliczu dominacji rynkowej prasy establishmentowej, ale myślę, że po tej sprawie tygodnik Do Rzeczy straci tylu czytelników, że w następnych miesiącach upadnie. Ja w każdym razie ostatni raz kupiłem ten tygodnik.”

      Ja tej smieciowki nie czytam. lol

  36. Polecam
    odniesienie się do postaci Kieżuna oraz analiza tekstu Cenckiewicza:

    http://dziennikpolski.com.pl/uncategorized/w-sprawie-profesora-kiezuna/

    Z tekstu MK: "Cenckiewicz, jak zwykle zresztą, pokazuje dokumenty i opisuje fakty…" – oparte na ślepej wierze w rzetelność Cenckiewicza, bez analizy jego tekstu w Dorzeczy. I można by powiedzieć, że ta wiara jest tak ślepa jak wiara tych, którzy bronią Kieżuna. Tylko, że Kieżun wielokrotnie ryzykując życiem udowodnił kim jest, a Cenckiewicz nie.

    • Dzieki za link
      Matka Kurka napisal:
       
      “Nie obchodzą mnie oceny etyczne dotyczące zachowania prof. Kieżuna, w tych kwestiach tylko jedna postawa jest godna i ma sens – powiedzieć prawdę, przeprosić i starać się naprawić krzywdę, o ile to jeszcze możliwe. Tymczasem prof. Kieżun i jego obrońcy zachowują się klasycznie i co gorsze identycznie jak tak zwany „salon”. Namnożyło się wyzwisk i zarzutów pod adresem jednego z najbardziej skrupulatnych historyków, bo śmiał zaatakować Powstańca i polskiego patriotę, który w dodatku bez litości krytykował rządy PO.”

      Zupelnie odmiennego zdania jest Roch Baranowski:

      “Profesor Kieżun opisał tę sytuację sam, dobrowolnie, lata przed opublikowanym wczoraj artykułem, więc nie do końca rozumiem zarzut dziennikarzy Do Rzeczy i innych, iżby prof. Kieżun ukrywał kontakty z SB i gdyby tylko się przyznał, to oszczędziłby sobie i nam tych przykrości.”
      http://dziennikpolski.com.pl/uncategorized/w-sprawie-profesora-kiezuna/

      Jakie sa motywy Cenckiewicza in innych ktorzy slepo i bezkrytycznie wtoruja…czas pokaze. Nie trudno jest bowiem  odkryc manipulacje i  ukryte motywy. Nie bede sie powtarzac, ale mam kolejna czkawke jak slysze, ze Cenckiewicz jest jednym z  “ najbardziej skrupulatnych historyków” .  Cenckiwicz zebral solidna doze krytki za  bledy i instrumentalne wykorzystywanie historii, za, chciał nie chciał, manipulowanie tłumem czytelniczym.

        Manipulowanie czytelnikami nie uniknelo uwadze R. Baranowskiego kiedy  krotko i tresciwie podsumowal Cenckiwicza i company:

      "Jednak w swojej całości tekst Cenckiewicza i Woyciechowskiego nie przekonuje. Sprawia wrażenie pisanego pod tezę. W dodatku, widać zamiar „podkręcenia” argumentów w sposób niegodny naukowców, jakby autorzy spodziewali się wątpliwości czytelników i chcieli już wcześniej zakrzyczeć je."

      Zastanawiajacy byl fakt, ze Cenckiewicz brutalnie krytkuje Powstanie Warszawskie. R. Baranowski ujawnia intersujace szczegoly.

      "Pozostaje trzeci argument, przytaczany dość otwarcie przez autorów tekstu i redakcję. Sugeruje on, że prof. Kieżun prezentowany jako krystalicznie czysta postać był niesprawiedliwie trudnym przeciwnikiem dla środowiska „neo – realistów” współpracujących z tygodnikiem, przede wszystkim dla zastępcy redaktora naczelnego Piotra Zychowicza, ale również dla Rafała Ziemkiewicza i autora tekstu o Kieżunie, Sławomira Cenckiewicza, którzy głoszą skrajnie negatywną ocenę Powstania Warszawskiego, a dodatkowo redaktor Zychowicz propaguje koncepcję sojuszu Polaków z Hitlerem. 
       
      Jednak autorzy tekstu wcale nie kryją swojej motywacji: „W obliczu dobiegających końca obchodów 70 rocznicy Powstania Warszawskiego chcemy jedynie zwrócić uwagę opinii publicznej na sytuację, w której wyrocznią w sprawach historii, polityki i moralności jest człowiek niemający odwagi przyznać się do błędu”

       Wtóruje im Rafał Ziemkiewicz w swojej wypowiedzi dla TV Republika:
      „Ta wiedza po środowisku krążyła. Ale „pewne środowiska” chciały go wykreować na autorytet, którego słowo jako starego powstańca ma ucinać wszystkie dyskusje, ucinać wszelkie argumenty”

      Redaktorzy więc otwarcie przyznają, że autorytet profesora przeszkadzał im w głoszeniu swoich ocen „w sprawach historii”. 

      Odnoszę wrażenie, że było wręcz odwrotnie niż sugeruje Rafał Ziemkiewicz – ludzie słuchali argumentów o Powstaniu prof. Kieżuna, bo były one przekonujące.

      Tygodnik zastosował metodę, którą innym – może w ramach projekcji – wmawia Ziemkiewicz. To oni na podstawie znanych informacji oraz teczek IPN-u zmiksowali bombę, która miała na celu zdyskredytować autorytet profesora, zamiast wdać się w merytoryczną dyskusję z nim.

      Przewrotność i nikczemność takiego manewru jest dla mnie przerażająca."
       
       
      Atak na professora to nie tylko nikczemnosc i przewrotnosc ale przede wszystkim  intelekualna  niemoc. Jakie to prostackie.

      I na zakonczenie ostatni cytat:

      “Szkoda będzie utraty tygodnika konserwatywnego w obliczu dominacji rynkowej prasy establishmentowej, ale myślę, że po tej sprawie tygodnik Do Rzeczy straci tylu czytelników, że w następnych miesiącach upadnie. Ja w każdym razie ostatni raz kupiłem ten tygodnik.”

      Ja tej smieciowki nie czytam. lol

  37. Polecam
    wywiad z profesorem w radiu wnet
    notkę Gursztyna w S24 – bo jeśli nawet koledzy redakcyjni wietrzą w tym zemstę to chyba coś znaczy
    koncepcję, która mówi, że tzw. nasi skrycie aspirują do salonów, vide: Terlikowski u Wojewódzkiego.
    Nie jestem przeciw prawdzie ale wkurza mnie ta "prawda wybiórcza".
    W kwestii "odwagi" Cenckiewicza – już tu ktoś napisał i zgadzam się z tym.
    W kwestii samobójstwa – profesor należy do pokolenia, w którym wielu tak pojmowało honorowe wyjście.
    No i skąd wiesz, że profesor nie był podwójnym agentem i cała ta współpraca była przykrywką? Hm?

  38. Polecam
    wywiad z profesorem w radiu wnet
    notkę Gursztyna w S24 – bo jeśli nawet koledzy redakcyjni wietrzą w tym zemstę to chyba coś znaczy
    koncepcję, która mówi, że tzw. nasi skrycie aspirują do salonów, vide: Terlikowski u Wojewódzkiego.
    Nie jestem przeciw prawdzie ale wkurza mnie ta "prawda wybiórcza".
    W kwestii "odwagi" Cenckiewicza – już tu ktoś napisał i zgadzam się z tym.
    W kwestii samobójstwa – profesor należy do pokolenia, w którym wielu tak pojmowało honorowe wyjście.
    No i skąd wiesz, że profesor nie był podwójnym agentem i cała ta współpraca była przykrywką? Hm?

  39. Jak przyp***olić IPN-owi i 97-letniemu profesorowi?
    Właśnie tak,  synergicznie,  uruchamiając  parchatych.

    Po zgrokowaniu: 1312eksa46.salon24.pl/607180,zdradza-nas-jezyk#comment_9464325

    Zapewne chodzi o książkę "Patologia transformacji"(Nominacja w konkursie na najlepszą książkę ekonomiczno-biznesową Economicus 2014) i aktywność Profesora w tej sprawie.
     
    Mowa w niej o "okupantach ekonomicznych" Polski, a to już niekoniecznie może się podobać tym zza Wielkiej Wody(jednych i drugich) bo psuje im wizerunek "największych przyjaciół" i to w chwili gdy w geopolitycznej grze, Polska jest im potrzebna do użycia.
     
    W takich sprawach uruchamia agentów śpiochów do wykonania zadania.
    Cenckiewicz jako członek Komisji Weryfikacyjnej WSI współpracował z opcją amerykańsko izraelską w Polsce okresu po transformacji(do 2010, kiedy to amerykanie dokonali zmiany w zakresie podmiotu politycznego w Polsce, będącego ww opcją).

     

  40. Jak przyp***olić IPN-owi i 97-letniemu profesorowi?
    Właśnie tak,  synergicznie,  uruchamiając  parchatych.

    Po zgrokowaniu: 1312eksa46.salon24.pl/607180,zdradza-nas-jezyk#comment_9464325

    Zapewne chodzi o książkę "Patologia transformacji"(Nominacja w konkursie na najlepszą książkę ekonomiczno-biznesową Economicus 2014) i aktywność Profesora w tej sprawie.
     
    Mowa w niej o "okupantach ekonomicznych" Polski, a to już niekoniecznie może się podobać tym zza Wielkiej Wody(jednych i drugich) bo psuje im wizerunek "największych przyjaciół" i to w chwili gdy w geopolitycznej grze, Polska jest im potrzebna do użycia.
     
    W takich sprawach uruchamia agentów śpiochów do wykonania zadania.
    Cenckiewicz jako członek Komisji Weryfikacyjnej WSI współpracował z opcją amerykańsko izraelską w Polsce okresu po transformacji(do 2010, kiedy to amerykanie dokonali zmiany w zakresie podmiotu politycznego w Polsce, będącego ww opcją).

     

  41. Cenckiewicz i jego ubecki dziadek
    Czytajac inne blogi na temat ataku Cenckiewicza pelnego manipulacji na prof. Kiezuna dowiedzialam sie, ze Cenckiewicza dziadek byl ubekiem. Po krotkich poszukiwaniach natknelam sie na artykol napisany w 2009.

    "W odpowiedzi na wybuch zupełnie zrozumiałej złości Wałęsy pan Cenckiewicz, jego prześladowca, tak mówi o swoim dziadku: "Był zbrodniarzem. Nie mam nic wspólnego z tym człowiekiem". Coś jednak wspólnego ma – skłonność do prześladowania. Komunizm, antykomunizm to są w końcu fikcje. Rzeczywistość, która się za nimi kryje, nazywa się prześladowaniem. Dziadkowe UB i wnuczkowy IPN to nastręczone przez "historię" narzędzia prześladowań; odmienne, bo przystosowane do zmiennych czasów. Dziadek Cenckiewicz przystąpił do komunistów z pobudek idealistycznych, bo przecież pod rządami Piłsudskiego kariery dzięki komunizmowi się nie robiło. Pewnie wolałby idealistą pozostać także po wojnie i zwalczać swoich wrogów politycznych za pomocą zasobów archiwalnych, ale pech chciał, że dano mu inne środki: rewolwer, kajdany, celę zakratowaną i wilgotną, karcer i pewnie jakichś pomocników do bicia. Jego wnukowi tego nie dano, można więc powiedzieć, że mu się poszczęściło, a przy okazji także Wałęsie.
    Wyznaję, że antykomuniści wychowani w komunistycznych rodzinach czy środowiskach to dla mnie bardzo zagadkowe, a zarazem odpychające osoby. Cenckiewicz nie jest najlepszym przykładem tej kategorii ludzi, bo między nim a jego dziadkiem z UB oddalenie jest większe niż w wielu innych przypadkach, ale zostańmy przy tym kazusie.

    Gdy potępia swojego dziadka w najgorszych słowach, to nic nowego nie dodaje do tego, co się powszechnie mówi o funkcjonariuszach UB. Chyba nie po to jest się naukowcem, żeby powtarzać rzeczy powszechnie wiadome. Zarówno on, jak wszyscy antykomuniści komunistycznego i nomenklaturowego chowu takimi potępieniami swoich przodków chcą się po prostu wykpić od obowiązku poważnego "rozliczenia się" ze swoją prywatną historią. Rozliczyć się poważnie, to znaczy zastanowić się, dlaczego ojciec, dziadek, stryj czy wujek znaleźli się w aparacie przemocy czy propagandy, jakie rozumowanie ich do tego doprowadziło, jakie za i przeciw ważyli, co realnie z tego wynikło i jak daleko sięgały skutki ich słów i czynów. I sto innych "dlaczego" trzeba postawić, żeby ich zrozumieć. Ważny jest także wniosek, jaki się z tego wyprowadza na temat całości systemu.

    Oczywiście, że "nie wolno nikogo obarczać winą za postępki jego przodka", jak słusznie głosi Piotr Stasiński. Jednak ani ta, ani żadna inna słuszna maksyma nie złagodzi gniewu ludzi, którzy są teraz piętnowani przez synów lub wnuków tych, którzy ich kiedyś więzili, odbierali im prawo głosu lub głupio nimi rządzili."

    http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/dziadkowie-wnuki

    Norwedzy po wojnie posiadali odmienne zdanie w stosunku do kolaborantow faszystowskich i ich dzieci. Bowen  stworzyl teorie Bowen family system na podstawie wieloletnich badan. Norwedzy wiedzeli o tym 30 lat wczesniej. lol

    • bronisz bolka?
      Widzisz Cenckiewicz zaczął tzw lustrację od swojej rodziny…i mimo, że nie miał od niemowlaka kontaktu ze swoim ojcem..a tym bardziej z dziatkiem…postanowił sprawdzić…i gdy okazało się, że dziadek był szują…nie ukrywał tego i nie tłumaczył…choć pewnie z ciężkim sercem…ale inaczej nie byłby w prawdzie…i byłby POdatny na naciski…ale poczytaj jeszcze trochę…może zrozumiesz o co chodzi…prawda zawsze jest jedna i przyzwoity człowiek nie powinien czarnego nazywać białym…a co do winy rodziny – więzów krwi…itd..jeśli nie mam wpływu na zachowanie dziecka to przykre..ale poczuwam się do odpowiedzialności za całokształt w wychowaniu…natomiast mam znikomy wręcz żaden wpływ na zachowanie siostrzeńca..bratanka…chyba, że jest w jakiś sposób ode mnie zależny…Pozdrawiam i przemyśl..

      • Czy bronie Bolka? lol
        To ze Polacy wybrali Bolka na prezydenta wskazuje jak oglupialy byl narod. No coz, Jarezel zadbal o to, azeby usunac intelektualna elite po 81. Ponad 1000 dzinnikarzy stracilo prace, wielu rektorow i dziekanow zostala usnieta ze stanowisk, a dziesiatki tysiecy otrzymalo paszport z biletem w jedna strone. Jaruzel zrobil tak samo jak Czesi w 68, gdyz mordowanie elity tak jak po wojnie nie bylo opcja. Nic sie nie zmienilo w tej kwesti, gdyz niedawno Matka Kurka napisal, ze prezydent nie moze byc madry lecz przystojny i z poczuciem humoru. Nie wierzylam wlasnym oczom czytajc Kurke!!!

        Odnosnie Cenckiewicza, Cenckiewicz zostal zlapany na bledach i manipulacjach. Byloby to naiwnoscia graniczaca z glupota ufac jego slowom i jego historii o dziadku. Tym bardzej, ze troche inne sa wypowiedzi pracownikow IPN na temat Cenckiewcza  w kwestii jego dziadka.

        Po drugie, Cenckiewicz w wywidzie udzielonym dla polonii amerykanskiej stwierdzil, ze wiekszosc materilow z lat osiemdziesiatych jest objeta klauzula zbioru zastrzezonego lub scisle tajnego, a po 90 roku materialy sa calkowicie zastrzezone. Badanie inwigilacji polonii amerykanskiej zajelo Cenckiewiczowi 7 lat, a it tak nie ujawnil istotnych esbekow.
        Jak wiec Cenckiewicz mogl tylko po roku badan jak to stwierdzil, napisac o prof. Kiezunie majac niedostepnie zbiory. Pomijam juz fakt tak krotkiego czasu bo prawdziwy historyk potrzebuje od 5 do 10 lat na wnikliwa analize dokumentow.

        Mamy wiec takie intelektualne 'jelity". Marek Chodakiewcz stwierdzil, ze "na bezrybiu i rak ryba." Cenckiewicz z Wojciechowskim, Ziemkiewczem i Lisickim nie sigaja do piet inteligencji i osiagnieciom prof. Kiezuna. Kogos bardzo boli, ze Polacy posiadaja tak wielki autorytet. Czytajac wypowiedzi na blogach widze, ze duzo nie daje sobie wyprac mozgi przez 'jelite" Cenckiewicza i company. LOL!

        Wiecej na temat Cenckiewicza i inwigilacji polonii na stronie dr Ciesielczyka.
        http://www.eioba.pl/a/2hbl/slawomir-cenckiewicz-nie-jest-wiarygodnym-historykiem

        • SB działało w POLSCE w taki
          SB działało w POLSCE w taki sposób, że ponad 90% waznych stanowisk było obsadzone przez tzw swoich…teraz jest podobnie…Aż tak dużo ludzi z kręgu dziennikarzy, dziekanów czy rektorów nie mogło stracić pracy…W Krakowie nikt z tego powodu nie stracił pracy na stanowisku rektora czy dziekana…owszem znam czystkę w jednym zakładzie na uczelni, ale to bardziej wynik zaburzonego profesora…który szybko umarł i sytuacja wróciła do normy..Większość naukowców to byli ludzie z "klasą" i z reguły bronili studentów zamieszanych w "różne opcje" ..a na mojej Uczelni rektorem był człowiek bezpartyjny..i nikt go nie usuwał…Znajomy dziennikarz był wówczas naczelnym Gazety Krakowskiej…nie podpisał "lojalki" i stracił pracę…ale większość podpisywała "lojalki" i pozostawała dziennikarzami, sędziami..itd..Bardzo wygodnie niektórym mówić, że "wylecieli" ze studiów za "działalność"..ja znam tylko takie przypadki, gdy wylecieli ci, którzy chcieli sie poczuć "studentami" już na pierwszym roku.., bo kiedyś na studiach technicznych, medycznych, ekonom….POza humanistycznymi… było dużo nauki…egzaminów..kolokw….A co do Cenckiewicza to nie mogę się z Tobą zgodzić…znam Cenckiewicza osobiście…znam ofiary bolka i samego bolka…

          • No coz, Cenckiewicz
            No coz, Cenckiewicz skompromitowal sie tak dalece, ze mam nadzieje, ze ci co mieli jeszcze watpliwosci o jego wiarygodnosci nie beda  juz mieli. Ty mozesz znac Cenckiewicza, a mnie interesuje jego praca, manipulacje i bledy. A po wysluchaniu kilkunastu jego wywiadow, nie mialabym absolutnie ciekawosci go poznac. lol!!!

            Odnoscie rektorow, dzieknow, studentow, dziennkarzy czy osoby na kluczowych stanowiskach wyrzucone po 80 roku i ci ktorych zmuszono do emigracji to zbadaj ten temat, a nie bazuj na swoim doswiadczeniu i jednym przypadku ktory znasz. Informacje na ten temat sa latwo dostepne. No coz, jezeli chciales odwrocic uwage od faktu, ze Jaruzel skuteczne pozbawil Polakow elity intelektualnej, to zrobies to bardzo nieudolnie. No chyba, ze jestes tu azeby bronic Cenckiewicza i comapany.  On teraz zdecydowanie potrzebuje  promocji……. Ci ktorzy mysla, nie dadza sie oszukac prymitywnym manipulacjom.

            Prosze nie probowac odwracac uwagi od Cenckiewicza i kierowac na Bolka.  To jest stary i zuzyty chwyt w dezinformacji. Unikanie przez Cenckiewicz ujawienia TW w polonii amerykanskiej jest przeciez intrygujace i interesujace. lol…..Tym bardzej interesujace, ze z taka gorliwoscia i po tak krotkich badaniach dokumentow "ujawnil"prof. Kiezuna.

            Na zakonczenie cytat  dr. P. Gontarczyka wspolautora z Cenckiewiczem ksiazki SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii:

            "Autorzy przedstawili w nim opis dokumentów TW „Tamiza”, którym w latach 1973-1980 miał być sam Szacowny Profesor. Materiał, który ma liczyć ponad 900 stron został omówiony – trochę z konieczności – momentami mało rzeczowo i dość pobieżnie, toteż z pewnością musi on zostać dokonany solidnej ocenie i weryfikacji. Jest bowiem oczywiste, że Woyciechowski i Cenckiewicz za dowody współpracy uważają także informacje banalne i błahe. Wiele ostrych słów padających w tekście, jak choćby te o „regularnym donoszeniu na Wiesława Chrzanowskiego” raczej nie znajdują potwierdzenia w ich tekście. Jeżeli Cenckiewicz i Woyciechowski „wyciągnęli” z 900 stron tylko to, co „wyciągnęli”, to nie czuję się jakoś szczególne poruszony i myślę, że wszystko trzeba dokładnie zbadać.

            Rzeczywiście, prof. Kieżun wielokrotnie publiczne wypowiada się ostro. Jego krytyka dotyczyła między innymi wymierzonej w Powstanie Warszawskie publicystyki dwóch autorów „Do Rzeczy”: Piotra Zychowicza i Rafała Ziemkiewicza. Ostro o Powstaniu i entuzjastycznie o twórczości obu „Panów Z” pisywał wcześniej dziś ujawniający sprawę TW „Tamiza” Sławomir Cenckiewicz. Wspomnianemu wyraźnie nie podoba się nie tylko zdjęcie prof. Kieżuna na wieży Muzeum. On w ogólne nie lubi Muzeum Powstania Warszawskiego, które już wcześniej w jednym ze swych fatalnych tekstów opisał jako zakłamujące historię i kierowane przez nieuka."

            P. Gontarczyk podsumowal, " ktoś może zacząć podejrzewać, że tu nie chodzi bynajmniej o czystość życia publicznego, lecz o rewanż za wcześniejszą krytykę Profesora Kieżuna pod adresem „historycznych rewizjonistów”. Niemożliwe? Możliwe.
            Myślę, że i wielu czytelników tekstu o prof. Kieżunie będzie rozmyślało czy tu chodziło o prawdę czy może jednak o rewanż za krytykę. Ja w każdym bądź razie mocno się nad tym zastanawiam."

            http://wpolityce.pl/sport/214921-tu-nie-chodzi-o-czystosc-zycia-publicznego-lecz-o-rewanz-za-krytyke-prof-kiezuna-pod-adresem-historycznych-rewizjonistow

            Prof Kiezun podsumowal:

            "To jest tragedia. Od lat robi się wszystko, żeby zohydzić polską historię"

            http://www.youtube.com/watch?v=p4K0AWgXmjo

          • Kto jest wiarygodny??? Kto się lansuje???
            "……..POSIADAMY na razie tylko niektore kopie wszystkich oryginalnych gazet niemieckich, które napisały o porwaniu przez  MARKA CIESIELCZYKA dziecka matce I wywiezieniu go do USA z Niemiec. Potem dziecko zostało odbite w Chicago. Za Ciesielczykiem wystawiano list gończy, w tej chwili sprawdzamy, czy jest on jeszcze aktualny……."  A oto POczytaj!!!.. http://www.progressforpoland.com/archiwum/art/Marek-Ciesielczyk   ….

          • LOL!
            Ty musisz byc bardzo zdesperowany skoro uciekasz do takich "argumentow" zamiast ustosunkowac sie do mojej wypowiedzi,  do wywiadu z  Cenckiewiczem w polonii  amerykanskiej lub do tego co napisal Ciesilczyk o Cenckiewiczu w podanym linku. Widze, ze personalny atak jest jedyna linia obrony…tak jak na prof Kiezuna. Jakie to zalosne!

          • LANS SB ka?? Ciesielczyka?
            CYTUJĘ:…"…

            Marek Ciesielczyk – nowy 'szwendak' uzdrawiający Polonię przed agentami

            Krzysztof Koch|Tuesday, July 31, 2007

            –>

            Rozne

            Marek Ciesielczyk, podobno doktor, bo tych wydumanych doktorów jest coraz więcej w polskiej polityce /od Kaczyńskich, Karskich, Gieżyńskich i innych samobójców poczynając/. Kandydat na posła po pośle Samoobrony. Gdyby posłowi Samoobrony z Tarnowa postawiono zarzuty prokuratorskie w sprawie korupcji, nowym posłem może zostać Marek Ciesielczyk /jak w przypaku Czumy-Yumy, lub 15.10 do Yumy/.

            Marek Ciesielczyk sam mi to powiedział w czasie jego ostatniego pobytu w Chicago, parę miesięcy temu. Człowiek ten stara się w różnych polonijnych programach radiowych p.t. “fundametalizm religijny i ciemnota Polonii” uwiarygodnić siebie. W Chicago pojawia się cyklicznie, organizując zebrania, cynicznie twierdząc, że posiada materiał i co najważniejsze kontakty aby ujawnić agentów polonijnych. Dzikość lustracji przeszła wszelkie oczekiwania w Polsce. Superspec w postaci nawiedzonego Macierewicza oraz jemu podobnych, wspierany przez szaleńczy rząd dzikusów Kaczyńskiego, Leppera i Giertycha. Marek Ciesielczyk to bardzo dziwna i barwna postać, nie mająca pojęcia o zdrowym państwie, o wolności, systemie demokratycznym lub jakiejkolwiek ekonomii. Sprawiający zawsze wrażenie „bidoka”, któremu brakowało na zachodzie na herbatę i bułkę. Marek Ciesielczyk wyjechał na studia do Monachium. Tam poznał swoją pierwszą żonę Małgorzatę w 1982 roku. W wyniku szczęścia rodzinnego na świat przyszła córka “Sroczka”, którą ojciec tak nazywał. Małżeństwo było bardzo dziwne, bo Marek Ciesielczyk podejrzewał swoją żonę, że jest agentem KGB. Marek Ciesielczyk nigdy nie przynosił pieniędzy do domu , bo nigdy ich nie miał. Na dom pracowała żona. Obecny spec od polityki tworzący ugrupowanie ‘Uczciwość’ zawsze był nieudacznikiem i dziadem. Ma to się podobnie do obecnego premiera J.Kaczyńskiego, którego utrzymywała, opierała i karmiła mamusia. Marek Ciesielczyk pojawił się w Chicago w 1992 roku jako nędzarz uprowadzając swoją córkę od matki, ścigany listem gończym przez Interpol. Zawsze zamieszkiwał kątem u kogoś jak bum na ulicy. Oprócz czczego gadania i utopii oraz satanistycznych sugestii nic nie można było się spodziewać po nim /podobnie jak po J.Kaczyńskim/. Należałoby spytać się Pana Ciesielczyka ze wspomnianej partii „Uczciwość” czy oby poza kidnapingiem nie popełnił bigamii zawierając drugie małżeństwo? Krzysztof Koch Poniżej streszczenia z gazet niemieckich ma temat działalności Ciesielczyka. Nie chodzi jednak o poszukiwanie agentów, a wyłącznie o zachowania kryminalne. Tygodnik “Familie” – Rodzina: "Walka o dziecko" Marek Ciesielczyk porywa córkę do USA. Zrozpaczona żona przy pomocy przyjaciół i policji niemieckiej rozpoczyna poszukiwania swojej córeczki. Każdego roku w Niemczech rejestruje się setki uprowadzeń dzieci. Zjawisko to systematycznie wykazuje tendencję wzrostową. Większość tych przypadków ma miejsce wśród małżeństw obcokrajowców. Spory procent porwań dzieci jakie mają miejsce w Monachium daje się rozwikłać i dzieci powracają do swoich rodzin. Największy problem stanowią porwania do krajów islamskich. Niewiele jest przypadkłów kiedy Interpol pozytywnie kończy poszukiwania. Psychologowie tłumaczą ten narastający stan próbą zemsty w rozpadającym się małżeństwie. Cierpią na tym bezbronne dzieci. Bardzo często odbija się to w psychice dziecka. Rodzice mogą liczyć na specjalną pomoc różnorodnych organizacji kościelnych i socjalnych. Bardzo często – jak w przypadku Małgorzaty Ciesielczyk – strach przed ponownym porwaniem komplikuje powrót do rzeczywistości i normalnego życia. Marek Ciesielczyk żyje z pomocy socjalnej w Monachium i mimo kariery politycznej nie marzy o powrocie do pracy. Munchen Mercur: "Przypadek – Nigdy bez mojej córki" Małgorzata Ciesielczyk sparaliżowana strachem podejrzewa najgorze. Jej córka została uprowadzona przez jej męża. Wcześniej przez wiele lat bita i maltretowana, nie miała odwagi odejść od Marka, aż do momentu kiedy na oczach jej córeczki Marek gwałcił ją i molestował seksualnie.Wówczas przerażona kobieta postanowiła rozstać się z mężem, ale ze względu na swoją córkę postanowiła utrzymać wizyty męża w domu opieki raz na dwa tygodnie. Mąż często powtarzał groźby pod jej adresem, że jeśli nie spełni jego życzeń , może już nigdy nie zobaczyć swojej córeczki. Tak też się stało. Małgorzata postanowiła za wszelką cenę odzyskać swoją córkę. Początkowo władze niezbyt poważnie podchodziły do jej krytycznej sytuacji. Dopiero pomoc adwokata przyśpieszyła akcję. Interpol potwierdził, że Marek Ciesielczyk wraz z córeczką znajduje się w Chicago.Po dwóch dniach Małgorzata posiadała dokładny adres pobytu męża i nie zwlekając wraz z adwokatem D. Czama udała się do USA. 24 marca 1992 r. udała się pod znany adres (w samochodzie czeka na nią jej adwokat). Wejściem bocznym udaje jej się wejść do domu i tym zaskoczyła męża swoją obecnością. W pośpiechu zabiera dziecko i ucieka w panice i strachu do czekającego na nią adwokata. W panice powtarza, że za córeczką poszła by nawet na koniec świata. Munchen Mercur: Porwanie – kryminał kończy się pozytywnie – dwulatka znowu w domu Matka odbiera córkę z Chicago – na ojca czeka więzienie. Ojciec w ramach odwiedzin zabiera córkę do teatrzyku lalek – przynajmniej tak powiedział swojej żonie. Dwie godziny później oboje siedzą w samolocie lecącym do USA. Marek pozostawia list swojej żonie, w którym obiecuje 4.000 marek (DM) jako wynagrodzenie i 12.000 miesięcznie przelew na konto. Małgorzata Ciesielczyk od dłuższego już czasu była bita i maltretowana przez swojego męża i postanowiła opuścić wspólne mieszkanie i schronić się do domu pomocy społecznej przeznaczonym dla matek z dziećmi. Kiedy Marek wykrył ich miejsce pobytu, bojąc się gróźb męża, że porwie dziecko, zgodziła się na wizyty ojca 2 razy w tygodniu. Po jednej z tych wizyt zakończonej porwaniem córki do USA, Małgorzata cierpliwie oczekuje informacji, ale dopiero pomoc adwokata i Interpolu oraz przyjaciół w odszukaniu adresu w okolicy Chicago (Park Ridge), umożliwia szybką akcję uwolnienia córki. Po 3 miesiącach mąż powtórnie straszy Małgorzatę, że uprowadzi córkę. Małgorzata wie, że mąż będzie ponownie próbował, jednak przy przekroczeniu granicy Niemiec grozi mu więzienie. Mathias Letterbichler, Munchen Mercur 1.04.1992 ———————— Komentarze (24) ———————— O Napisane przez John, August 01, 2007 OOO Marek Ciesielczyk! Chce zostac poslem na sejm RP. Oj to zmalaly mu ambicje, co sie mu stalo, ze tak nisko mierzy? Pamietam gdy calkiem na powaznie chcial zostac prezydentem RP. A inna sprawa, to bardzo fajnie ze ktos przedstawil jego prywatna wizytowke. Jezeli przez lata zyl z opieki spolecznej, lub byl na utrzymaniu zony, a w tym czasie zajmowal sie "polityka", to mozna miec dobre wyobrazenie co to za "polityka" musiala byc. Poprostu prywatne hobby dla rozladowania frustracji, a jezeli bedzie juz poslem i bedzie dostawac te 20 tys. zlotych miesiecznie, na siebie i na biuro, to dopiero rozwinie swoje hobby. Ale wyborcy powinni pamietac, ze wybieraja posla, aby zrobil cos dobrego dla nich- wyborcow, oraz dla kraju, a nie tylko dla swojego hobby OK Napisane przez John, August 01, 2007 Bardzo dobrze ze w poprzednim artykule zamieszczono zdjecia, kopie z gazet niemieckich, bo wtedy mozna zweryfikowac to co pisze autor. I tutaj nie chce mowic o jakiejs manipulacji ze strony Pana Koch, ale tlumaczenie z niemieckiego na polski jest raczej kiepskie. Marek Ciesielczak- wedlug gazety, ukradl , wyjal z konta rodzinnego 11tys. marek DM i zostawil zonie z tego 3 tys. wraz z listem, ze bedzie przysylal co miesiac 1200 DM, a nie 12tys. marek … Napisane przez John, August 01, 2007 No tak, w niemieckich gazetach poprostu roznie pisze, w jednej 12tys. w innej 11 tys, jedna 3tys, druga 4tys., zalezy ktora sie przetlumaczy, ale to szczegoly, ogolnie sa na temat Ciesielczyka zgodne. Nie chodzi o szczegoly Napisane przez ATJ, August 01, 2007 Rzeczywiscie w gazetach pojawiaja sie rózne sumy. Nie ma to jednak zadnego znaczenia, zreszta zamieszczamy tylko streszczenia tekstow, nie pelne artykuly. To moze w przyszlosci. Najwazniejsze sa fakty dotyczace bicia zony, porwania dziecka i otoczki calej sprawy. Krzysztof Koch i jego doniesienia Napisane przez Marek Ciesielczyk, August 01, 2007 Juz kilka lat temu z powodu rozpowszechniania tego typu nieprawdziwych informacji w stan oskarzenia zostala postawiona przed sadem w Tarnowie osoba, ktora – podobnie jak Krzysztof Koch teraz – robila to na terenie USA. Nie miala jednak odwagi stawic sie przed sadem. Z kolei dwa lata temu probowali robic to dwaj dziennikarze w Tarnowie. Sad jakos nie dal im wiary – obydwaj zostali skazani w procesie karnym, jako ze po prostu nigdy i nigdzie nie miałem nieprzyjemnosci być za cokolwiek skazany, co mozna z latwoscia sprawdzic w odpowiednich instytucjach. Jesli chodzi o Krzysztofa Kocha, to kilka dni temu dzwonil do mnie bardzo zaniepokojony informacja, iz wsrod nazwisk z Chicago podanych do IPN w celu sprawdzenia w toku projektu badawczego, czy byli TW, znalazlo sie i jego. Jako ze dostep do akt IPN zostal przywrocony, z pewnoscia niedlugo bedzie mozna poznac nazwiska tajnych wspolpracownikow SB dzialajacych w USA. Marek Ciesielczyk Panie Ciesielczyk nie na temat Napisane przez ATJ, August 01, 2007 Szanowny Panie Ciesielczyk Pisze Pan nie na temat. Krzysztof koch nigdy nie napisal, że zostal Pan za cos skazany. Nic takiego nie ma. Piszemy bardziej o sprawie, o czym pisala niemiecka prasa. Artkuly z gazet sa faktem i nie zaprzeczy Pan temu. Pan w zaden sposob nie odpowiedzial na zarzuty postawione przez prase. Porywal Pan dziecko, czy nie. Bil pan zone czy nie. Kobieta uciekala przed Panem, nieszkała w ośrodku pomocy, obawiając się Panskiej przemocy? Prasa w Niemczech pisala nieprawdę? Na ten temat Pan sie w ogole nie wypowiada. Krzysztof Koch naprawde nie boi sie Pana badan w IPN. Z tego co nam wiadomo dawno zlozyl wniosek do IPN o dokumenty i je otrzymal. W wolnej chwili pojedzie do Polski, aby je zobaczyc. Na prawde nie musi obawiac sie Pana nic nie wartych, amatorskich badan. Zreszta prawdziwe badania prowadzi kto inny, o czym Pan dobrze wie. Pan jedynie usiluje sie podpiąć, cos tam narozrabiac. Dowodem na to stwierdzenie o Krzysztofie Kochu, ze boi się sprawdzania w IPN. Naszym zdaniem Pan powinien sprawdzić sie, ale nie w OPN tylko w zakladzie psychiatrycznym. Ciesielczyk For President!……..hhhmmmm Napisane przez akrobatka, August 01, 2007 Niezwykle zadziwiajaca rzecz ze te sprawy nie byly znane wczesniej.Jezeli ten Pan rzeczywiscie startowal na prezydenta Polski to jak to jest mozliwe ze te fakty nie byly znane i poruszane w Tarnowie gdzie Pan Ciesielczyk byl radnym.Co do niemieckich gazet to napewno mialy podstawy i dowody do napisania tych rzeczy.Takich cudow nie ma zeby nagle jakas niecka gazeta uwziela sie na jakiegos Polaka i taaaaaakie rzeczy osmielila sie pisac na reprezentanta RP.Wyglada na to to Pan Ciesielczyk jest zwyklym polskim karierowiczem nie majacym szans na bycie prezydentem Polski……….. BRAWO KRZYSZTOF KOCH! Napisane przez tarnowiak, August 01, 2007 W koncu ktos poruszyl sprawe znawcy polityki globalnej DR>ZIWAGO polonijnych massssss mediow.Ciekawe co na to powie pani Zosia Borys,Adam Ocytko,Lucja Sliwa,Andrzej Kiesz i Slawomir Bielawiec razem z Krystyna Skoczylas??? Brawo Krzysztof Koch!Gratulacje ciesielczyk to kurdupel Napisane przez bezWasewicz, August 01, 2007 Nie wiem czy taki karakan moze uderzyc kobiete. Toz to kurdupel! Spotkalem go kiedys na przyjeciu alkoholowym w Chicago. Snul sie cichutko miedzy krzeslami, szczypal brode i udawal zamyslonego. Cos do niego zagadalem, raczej z litosci, i facet zaczal gadac o spiskach i cyklicznych powrotach komunizmu. Nie ma ucieczki przed komunizmem – przekonywal mnie z tajemniczym usmiechem. Wygladal jak maly, nawiedzony rewolucjonista z czasow Budionnego, albo, z uwagi na wyraz jego twarzy, na zrusyfikowanego kalmuka gdzies spod Mongolii. Przygladalem mu sie z zaciekawieniem, gdyz w sumie lubie dziwolagi i juz wtedy wiedzialem, ze z tymi teoriami musi wczesniej czy pozniej trafic do matki milosierdzia. bezWas i trafil Napisane przez sokolik, August 01, 2007 przez matke czule przytulon Pozew sądowy przeciw portalowi i K.Kochowi Napisane przez Marek Ciesielczyk, August 02, 2007 Sz.P. Piotr Sven Dabrowski Publisher 2 sierpnia 2007 Szanowny Panie, Jeśli do dnia 2 sierpnia 2007, do godz. 20smilies/shocked.gifo czasu chicagowskiego nie wycofacie Państwo z Waszego portalu obraźliwych dla mnie informacji podpisanych "Krzysztof Koch", będę zmuszony wystąpić przeciwko autorowi, redaktorowi odpowiedzialnemu oraz właścicielowi portalu na drogę sądową. Jeśli Państwo nie wycofacie tych znieważających mnie "wiadomości", proszę o przesłanie mi informacji: 1. czy obraźliwe pseudoinformacje na mój temat zamieścił na Pana portalu pan Krzysztof Koch, były działacz Kongresu Polonii Amerykańskiej? 2. Który z pracowników Pana portalu jest odpowiedzialny za zamieszczenie tych znieważających mnie "wiadomości"? 3. Informacje te potrzebne mi są w związku z zamiarem wytoczenia sprawy sądowej autorowi oraz redaktorowi. 4. Proszę także o podanie mi adresu, na jaki ma być przesłany pozew sądowy przeciw redaktorowi oraz właścicielowi portalu. Z poważaniem Marek Ciesielczyk irs,social security,imigration,financial record,criminal record……. Napisane przez Dorcian, August 02, 2007 Ciekawe jaki status emigracyjny ma Ciesielczyk w USA?Czy przyjezdza co pol roku zeby utrzymac zielona karte?Czy nie moze starac sie o obywatelstwo?Czy moze sprawdzis jego record kryminalny i finansowy?Jaka ma historie kredytowa?Ma zielona karte a pobiera pieniadze za bycie radnym w tarnowie?Czy byl kiedys na zasilku i pobieral pieniadze w usa?Czy robil mienie przesiedlencze w przeszlosci albo ma zamiar nie mieszkajac na stale w usa?Czy popelnil bigamie?jak zdobyl zielona karte?CZY ROZLICZAL SIE Z PODATKOW W USA?…..czas zeby sie tym zajac.NAJWYZSZY CZAS! Ale Jaja w tym Chicago! Napisane przez guru, August 02, 2007 ALE checa!No to juz sa jaja! Dobre te pytania poprzednie…W Polsce mamy duzo wiaratow politycznych ,to pewnik.Co ten Ciesielczyk robil w stanach i z czego tam zyl?TO GDZIE ON WLASCIWIE ZYJE!?Podobno byl i moze bedzie poslem do sejmu.Moze ktos z Tarnowa moglby sie tym gosciem zajac bo za niedlugo rzeczywiscie zostanie prezydentem.HA HA HA H AAAAA ALE JAJO!Moze ktos z Polski moglby sie skontaktowac z kims w stanach i to wyjasnic?Z kim wspolpracowal i przez kogo byl promowany?Gdzie mieszkal smilies/cheesy.gif smilies/shocked.gif…………………NIECH ZYJE POLSKA!!!! hahahahahaahha Luck Napisane przez John, August 02, 2007 A to mam szczescie ze tu zajrzalem. Jest 18;30 a Ciesielczyk sie odgraza ze o 20;00 zamknie , zablokuje ten portal. Jeszcze dwie godziny i juz nic bym tu nie mogl przeczytac. A mowiac szczerze, to juz dawno sie tak dobrze nie usmialem, jak czytajac ten artykol o Ciesielczyku. Te w gazetach niemieckich tez sa niezle, no i komentarze- boki zrywac. A Pan Ciesielczyk nie ma poczucia humoru i chce zablokowac ten portal. Osobiscie mysle ze mu sie to nie uda, a portal to byl zablokowany we wtorek wieczorem, a to dlatego ze nagle setki ludzi zaczely go czytac, i juz nie bylo polaczenia, przepustowosci. A to za sprawa Pana Ciesielczaka. Pan sie stal gwiazda Panie Ciesielczak! Co za popularnosc! Wreszcze jest Pan slawny! I w nagrode za to chce Pan do sadu??? Przecierz ma pan byc poslem z ramienia Samoobrony, a sympatycy Samoobrony uwielbiaja takich aferantow jak Pan. Teraz wieksza popularnosc. To o co chodzi??? A moze o zbiorke pieniedzy w Chicago??Teraz bedzie mniej chetnych by sypnac groszem "Uczciwemu" Zglos sie Pan do Lucji Sliwy , jej slucha liczne grono idiotow, oni nie umieja czytac, sypna groszem, sypna!! Ciesielczyk laduje w chicago…………a tu…………. Napisane przez ins, August 03, 2007 …..a tu checa.Panowie z Emigrejssszzzyn i interpolu zatrzymuja Pana Ciesielczyka i pytaja co robil do tej pory w stanach i poco przyjezdza teraz?…………..A Pan Ciesielczyk na to…………. Zobaczymy kiedys co na to Pan Ciesielczyk,zobaczymy re: Pozew sądowy Napisane przez Edek Schabowy, August 03, 2007 Ty Ciesielczyk, nie osmieszaj sie, nie strasz sadem bo chyba zapomniales gdzie znajduje sie ten portal. Wedlug prawa w USA, nie masz najmniejszej szansy zeby wygrac ta sprawe i usunac te informacje. Panie Jarmakowski Napisane przez stefan, August 03, 2007 Dziekuje za przytoczone artykuly , ktore mam nadzieje sa autentyczne. Nie rozumiem tylko dlaczego zona Ciesielczyka nie powiadomila amerykanskiego wymiaru sprawiedliwosci , akcja wyglada jak porwanie za porwanie. Jesli te fakty mialy miejsce, nawet iles lat temu , osobnik ten powinien miec zakaz wjazdu do Stanow. Sprawy dotyczace jego tutaj spotkan , rozliczen z honorariow to sprawa dla urzedu podatkowego . W portalu Wiadomosci 24 , rozpisywal sie on jak latwo potrafil zalatwic sprawy zwiazane z otrzymaniem wizy dla osoby ktora spotkala sie z jej odmowa. Ciekawi mnie fakt w jakim charakterze wystepowal on wtedy i czy oby robil to ochotniczo i nieodplatnie ? Czy zapoznal pan juz z tymi materialami pana z I.P.N. ktory zajmuje sie sprawami Polonii amerykanskiej . I.P.N. powinien wiedziec kim jest i jaka ma przeszlosc samozwanczy lustrator. Kto wie jakie plany przyswiecaja i w jaki sposob chce wykorzystac dane I.P.N. ,osobnik ktorego przeszlosc powinna stac sie obiektem zainteresowan odpowiednich wladz. Prosze nie lekac sie naciskow panie Andrzeju z jego strony i informowac Rodakow w Stanach o tym kim jest Ciesielczyk. O tym powinny poinformowac spolecznosc polonijna ogolno- dostepne srodki przekazu . Zycze powodzen w dzialaniu Stefan Jestem za procesem Napisane przez bezWasewicz, August 03, 2007 Ogolnie rzecz ujmujac, jestem za przewodem sadowym. Tak samo, jak jestem za tym, aby w Chicago, ciotka BBradek, znana tutaj dewocjonalna poetka, pisala nadal swoje wierszyki. Popieram tez faszyzujace radyjko dla mniej rozwinietych polonusow, Otwarty Mikrofon cory milosierdzia, i pragne aby nadal glosilo prawdy o Zydach. Wszelkie zbiorki pieniezne na pomniki, na Chrystusa Krola, Maryje dziewice, kolejny dla najwiekszego na swiecie papieza Polaka, czy dla jakiego innego proroka, maja moje gorace poparcie. Doloze sie. Jezeli wiec pojawi sie tutaj Ciesielczyk, obrazony, ze ktos odnalazl w jego zyciorysie wstydliwe epizody, zadbam o to, aby mial co jesc, przenocuje go bez zadnej oplaty i zapewnie transport. Na sale sadowa przyniose mu kanapki oraz kawe w termosie. Wszystko dlatego, ze zaden teatr Kwadrat, czy cyrk z dalekich Chin, ani telewizja kablowa nie zastapia rozrywki, jaka dostarczaja zywe postacie, reanimowane niegdys przez Mrozka i Gombrowicza. bezWas bez tytulu… Napisane przez gosc z w24, August 07, 2007 Niezle, niezle… coraz ciekawsze historyjki wychodza na jaw, panie Ciesielczyk Co z tym procesem ? Napisane przez zygmunt, August 13, 2007 Wyslij pan panie Andrzeju te wycinki do polskich stron gdzie Ciesielczyk bawi sie w redaktora , bedzie hryja jak zobacza z kim maja do czynienia. Wart Pac palaca a palac Paca Napisane przez Kolaborant, August 14, 2007 Widze, ze odzyly wspaniale czasy nieregularnego periodyku "Kolaborant" ukazujacego sie niegdys w Chicago. Biorac pod uwage forme i styl atakow na Dr. Ciesielczyka mozna przypuszczac, ze nastapilo odrodzenie "Kolaboranta" i jego wydawcow. Parafrazujac tytul komentarza mozna powiedziec, ze wart Koch Ciesielczyka i Ciesielczyk Kocha. Sprawy porwania coreczki, bicia zony i inne ciosy ponizej pasa byly znane Polonii od dawna. Darek Olszewski trabil o tym juz bardzo dawni i jakims cudem Ciesielczyk nadal przyjezdza do USA, nie lapie go Interpol, nie aresztuje go FBI i Niemcy nie domagaja sie jego ekstradycji. Jak to w koncu jest? Lobuz Ciesielczyk chodzi wolno po Chicago zas krysztalowo czystego biznesmena, ktory ciezka praca dorobil sie milionow aresztowano, ubrano w dresy reprezentacji Quanta Namo,wsadzono do wiezienia i trzymano przez kilka miesiecy. Chwala bogu, ze system sprawiedliwosci jeszcze dziala w USA i sedzia go zwolnil. System dziala wiec niedlugo zwolnia rowniez Padille, ktorego slusznie trzymano na wojskowym brygu. Aby przysrac Ciesielczykowi rzucam haslo: Koch na Prezydenta ! ! ! Do kolaboranta! Napisane przez Cykada Chicagowska, August 15, 2007 Gratulacje ze sie tak madrze odnosisz do zyciorysu Pana Marka Ciesielczyka.Moze powiedzialbys czy Pan Marek to wzor do nasladowania ?Moze zastanowilbys sie czy to wspaniale przeczytac cos takiego w niemieckiej prasie czy nie?Moze polecilbys kandydature Pana Marka dla wszystkich samotnych kobiet w chicago jako super kandydata na meza i tate………Winszuje raz jeszcze smilies/grin.gif bydlak Napisane przez gosc z w24, August 16, 2007 Ciesielczyk jest zwyklym gnojem, ktorego nalezaloby zneutralizowac… to wiem od dawna. Jednak, panie Krzysztofie Koch: prosze opublikowac ten artykul na lamach http://www.wiadomosci24.pl, gdzie ten typ bez przerwy publikuje. Wystarczy sie zarejestrowac. Wtedy bedzie pan wiarygodny. Mozliwe, ze skany z niemieckich artykulow mowia wiecej, ale nie znam niemieckiego, jak wiekszosc. Pozdrowienia … Napisane przez Tomek, January 10, 2008 Ciesielczyk ostatnio uaktywnił sie na forum niejakiej Lusi Sliwy, kobiety pozbawionej zasad, prowadzącej najgłupszy program radiowy w Chicago. …"

          • Czy to TY jesteś Markiem Ciesielczykiem..czy pracujesz dla niego

             "…….Prelegent (Marek Ciesielczyk) przedstawił dokument z września 1989 roku, a więc już z czasów wolnej Polski. Wynikało z niego, że Andrzej Stypuła i Andrzej Jarmakowski spotkali się z groźnym agentem o pseudonimie „Rush” jeżeli dobrze usłyszałem. Zainteresowany potwierdził – już później w rozmowie ze mną – że takie spotkanie miało miejsce, zaś groźnym agentem był konsul z Wydzialu Handlowego Konsulatu RP Marek Jachna. Jak wynikało z zaprezentowanego dokumentu Jarmakowski wyraził w trakcie spotkania negatywną opinię o tworzeniu jakiegoś banku z udziałem działaczy Solidarności, zaś miał pozytywną opinię na temat personalnej obsady konsulatu. Zresztą zaintersowany powiedział – już później, że podtrzymuje tę opinię i dzisiaj. Doszło do innych przestępstw. Wyżej wymienieni Stypuła i Jarmakowski spotkali się z polską delegacją, która wracała ze spotkania Banku Światowego i Miedzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie, gdzie załatwiano środki mające wspomóc realizację planu Balcerowicza. Od Jarmakowskiego dowiedziałem się, że uczestnicy spotkania zjedli lunch, a ponadto przeprowadzono wywiad z członkami delegacji. Rozmawiano o możliwościach inwestowania w nowej Polsce i szansach dla polonijnego biznesu w wolnym kraju.

            Sala, która spodziewała się większych rewelacji nieco kręciła głową. Ciesielczyk jednak rozpoczął tyradę. Zwrócił uwagę, że bezpieka istniała do 1990 roku. Wezwał Polonię do zjednoczenia i skutecznej walki z Jarmakowskim. Potem prelegent przeszedł do innych nazwisk aganetów, ale było to wszystko dokładnie tak samo wiarygodne, jak opisany powyżej przypadek. Zresztą czy warto faceta dalej słuchać?

            Chyba w dziejach polskiej lustracji po raz pierwszy za dowód współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi uznano dokument sporządzony już w czasie wolnej Polski, opisujący spotkanie z oficjalnymi przedstawicielami niepodległego państwa. Jedyne w tym miejscu co przychodzi mi do głowy to zapytać o stan zdrowia psychicznego prelegenta. Na tym sprawę można zakończyć, gdyby nie błoto, które zostało rzucone po obu stronach Atlantyku. Błoto bowiem pozostanie.

            Ciesielczyk skompromitował nie tylko siebie, ale i prezesa IPN Janusza Kurtykę, który z takim zapałem bronił Ciesielczyka w Chicago. Czemu to wszystko miało służyć, skompromitowaniu lustracji? Z wielkiego chicagowskiego tygodnia agentów wyszła kupa śmiechu.

            Autor: Julian Traczykowski

            (źródło: http://www.ProgressForPoland.com)…………………"

  42. Cenckiewicz i jego ubecki dziadek
    Czytajac inne blogi na temat ataku Cenckiewicza pelnego manipulacji na prof. Kiezuna dowiedzialam sie, ze Cenckiewicza dziadek byl ubekiem. Po krotkich poszukiwaniach natknelam sie na artykol napisany w 2009.

    "W odpowiedzi na wybuch zupełnie zrozumiałej złości Wałęsy pan Cenckiewicz, jego prześladowca, tak mówi o swoim dziadku: "Był zbrodniarzem. Nie mam nic wspólnego z tym człowiekiem". Coś jednak wspólnego ma – skłonność do prześladowania. Komunizm, antykomunizm to są w końcu fikcje. Rzeczywistość, która się za nimi kryje, nazywa się prześladowaniem. Dziadkowe UB i wnuczkowy IPN to nastręczone przez "historię" narzędzia prześladowań; odmienne, bo przystosowane do zmiennych czasów. Dziadek Cenckiewicz przystąpił do komunistów z pobudek idealistycznych, bo przecież pod rządami Piłsudskiego kariery dzięki komunizmowi się nie robiło. Pewnie wolałby idealistą pozostać także po wojnie i zwalczać swoich wrogów politycznych za pomocą zasobów archiwalnych, ale pech chciał, że dano mu inne środki: rewolwer, kajdany, celę zakratowaną i wilgotną, karcer i pewnie jakichś pomocników do bicia. Jego wnukowi tego nie dano, można więc powiedzieć, że mu się poszczęściło, a przy okazji także Wałęsie.
    Wyznaję, że antykomuniści wychowani w komunistycznych rodzinach czy środowiskach to dla mnie bardzo zagadkowe, a zarazem odpychające osoby. Cenckiewicz nie jest najlepszym przykładem tej kategorii ludzi, bo między nim a jego dziadkiem z UB oddalenie jest większe niż w wielu innych przypadkach, ale zostańmy przy tym kazusie.

    Gdy potępia swojego dziadka w najgorszych słowach, to nic nowego nie dodaje do tego, co się powszechnie mówi o funkcjonariuszach UB. Chyba nie po to jest się naukowcem, żeby powtarzać rzeczy powszechnie wiadome. Zarówno on, jak wszyscy antykomuniści komunistycznego i nomenklaturowego chowu takimi potępieniami swoich przodków chcą się po prostu wykpić od obowiązku poważnego "rozliczenia się" ze swoją prywatną historią. Rozliczyć się poważnie, to znaczy zastanowić się, dlaczego ojciec, dziadek, stryj czy wujek znaleźli się w aparacie przemocy czy propagandy, jakie rozumowanie ich do tego doprowadziło, jakie za i przeciw ważyli, co realnie z tego wynikło i jak daleko sięgały skutki ich słów i czynów. I sto innych "dlaczego" trzeba postawić, żeby ich zrozumieć. Ważny jest także wniosek, jaki się z tego wyprowadza na temat całości systemu.

    Oczywiście, że "nie wolno nikogo obarczać winą za postępki jego przodka", jak słusznie głosi Piotr Stasiński. Jednak ani ta, ani żadna inna słuszna maksyma nie złagodzi gniewu ludzi, którzy są teraz piętnowani przez synów lub wnuków tych, którzy ich kiedyś więzili, odbierali im prawo głosu lub głupio nimi rządzili."

    http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/dziadkowie-wnuki

    Norwedzy po wojnie posiadali odmienne zdanie w stosunku do kolaborantow faszystowskich i ich dzieci. Bowen  stworzyl teorie Bowen family system na podstawie wieloletnich badan. Norwedzy wiedzeli o tym 30 lat wczesniej. lol

    • bronisz bolka?
      Widzisz Cenckiewicz zaczął tzw lustrację od swojej rodziny…i mimo, że nie miał od niemowlaka kontaktu ze swoim ojcem..a tym bardziej z dziatkiem…postanowił sprawdzić…i gdy okazało się, że dziadek był szują…nie ukrywał tego i nie tłumaczył…choć pewnie z ciężkim sercem…ale inaczej nie byłby w prawdzie…i byłby POdatny na naciski…ale poczytaj jeszcze trochę…może zrozumiesz o co chodzi…prawda zawsze jest jedna i przyzwoity człowiek nie powinien czarnego nazywać białym…a co do winy rodziny – więzów krwi…itd..jeśli nie mam wpływu na zachowanie dziecka to przykre..ale poczuwam się do odpowiedzialności za całokształt w wychowaniu…natomiast mam znikomy wręcz żaden wpływ na zachowanie siostrzeńca..bratanka…chyba, że jest w jakiś sposób ode mnie zależny…Pozdrawiam i przemyśl..

      • Czy bronie Bolka? lol
        To ze Polacy wybrali Bolka na prezydenta wskazuje jak oglupialy byl narod. No coz, Jarezel zadbal o to, azeby usunac intelektualna elite po 81. Ponad 1000 dzinnikarzy stracilo prace, wielu rektorow i dziekanow zostala usnieta ze stanowisk, a dziesiatki tysiecy otrzymalo paszport z biletem w jedna strone. Jaruzel zrobil tak samo jak Czesi w 68, gdyz mordowanie elity tak jak po wojnie nie bylo opcja. Nic sie nie zmienilo w tej kwesti, gdyz niedawno Matka Kurka napisal, ze prezydent nie moze byc madry lecz przystojny i z poczuciem humoru. Nie wierzylam wlasnym oczom czytajc Kurke!!!

        Odnosnie Cenckiewicza, Cenckiewicz zostal zlapany na bledach i manipulacjach. Byloby to naiwnoscia graniczaca z glupota ufac jego slowom i jego historii o dziadku. Tym bardzej, ze troche inne sa wypowiedzi pracownikow IPN na temat Cenckiewcza  w kwestii jego dziadka.

        Po drugie, Cenckiewicz w wywidzie udzielonym dla polonii amerykanskiej stwierdzil, ze wiekszosc materilow z lat osiemdziesiatych jest objeta klauzula zbioru zastrzezonego lub scisle tajnego, a po 90 roku materialy sa calkowicie zastrzezone. Badanie inwigilacji polonii amerykanskiej zajelo Cenckiewiczowi 7 lat, a it tak nie ujawnil istotnych esbekow.
        Jak wiec Cenckiewicz mogl tylko po roku badan jak to stwierdzil, napisac o prof. Kiezunie majac niedostepnie zbiory. Pomijam juz fakt tak krotkiego czasu bo prawdziwy historyk potrzebuje od 5 do 10 lat na wnikliwa analize dokumentow.

        Mamy wiec takie intelektualne 'jelity". Marek Chodakiewcz stwierdzil, ze "na bezrybiu i rak ryba." Cenckiewicz z Wojciechowskim, Ziemkiewczem i Lisickim nie sigaja do piet inteligencji i osiagnieciom prof. Kiezuna. Kogos bardzo boli, ze Polacy posiadaja tak wielki autorytet. Czytajac wypowiedzi na blogach widze, ze duzo nie daje sobie wyprac mozgi przez 'jelite" Cenckiewicza i company. LOL!

        Wiecej na temat Cenckiewicza i inwigilacji polonii na stronie dr Ciesielczyka.
        http://www.eioba.pl/a/2hbl/slawomir-cenckiewicz-nie-jest-wiarygodnym-historykiem

        • SB działało w POLSCE w taki
          SB działało w POLSCE w taki sposób, że ponad 90% waznych stanowisk było obsadzone przez tzw swoich…teraz jest podobnie…Aż tak dużo ludzi z kręgu dziennikarzy, dziekanów czy rektorów nie mogło stracić pracy…W Krakowie nikt z tego powodu nie stracił pracy na stanowisku rektora czy dziekana…owszem znam czystkę w jednym zakładzie na uczelni, ale to bardziej wynik zaburzonego profesora…który szybko umarł i sytuacja wróciła do normy..Większość naukowców to byli ludzie z "klasą" i z reguły bronili studentów zamieszanych w "różne opcje" ..a na mojej Uczelni rektorem był człowiek bezpartyjny..i nikt go nie usuwał…Znajomy dziennikarz był wówczas naczelnym Gazety Krakowskiej…nie podpisał "lojalki" i stracił pracę…ale większość podpisywała "lojalki" i pozostawała dziennikarzami, sędziami..itd..Bardzo wygodnie niektórym mówić, że "wylecieli" ze studiów za "działalność"..ja znam tylko takie przypadki, gdy wylecieli ci, którzy chcieli sie poczuć "studentami" już na pierwszym roku.., bo kiedyś na studiach technicznych, medycznych, ekonom….POza humanistycznymi… było dużo nauki…egzaminów..kolokw….A co do Cenckiewicza to nie mogę się z Tobą zgodzić…znam Cenckiewicza osobiście…znam ofiary bolka i samego bolka…

          • No coz, Cenckiewicz
            No coz, Cenckiewicz skompromitowal sie tak dalece, ze mam nadzieje, ze ci co mieli jeszcze watpliwosci o jego wiarygodnosci nie beda  juz mieli. Ty mozesz znac Cenckiewicza, a mnie interesuje jego praca, manipulacje i bledy. A po wysluchaniu kilkunastu jego wywiadow, nie mialabym absolutnie ciekawosci go poznac. lol!!!

            Odnoscie rektorow, dzieknow, studentow, dziennkarzy czy osoby na kluczowych stanowiskach wyrzucone po 80 roku i ci ktorych zmuszono do emigracji to zbadaj ten temat, a nie bazuj na swoim doswiadczeniu i jednym przypadku ktory znasz. Informacje na ten temat sa latwo dostepne. No coz, jezeli chciales odwrocic uwage od faktu, ze Jaruzel skuteczne pozbawil Polakow elity intelektualnej, to zrobies to bardzo nieudolnie. No chyba, ze jestes tu azeby bronic Cenckiewicza i comapany.  On teraz zdecydowanie potrzebuje  promocji……. Ci ktorzy mysla, nie dadza sie oszukac prymitywnym manipulacjom.

            Prosze nie probowac odwracac uwagi od Cenckiewicza i kierowac na Bolka.  To jest stary i zuzyty chwyt w dezinformacji. Unikanie przez Cenckiewicz ujawienia TW w polonii amerykanskiej jest przeciez intrygujace i interesujace. lol…..Tym bardzej interesujace, ze z taka gorliwoscia i po tak krotkich badaniach dokumentow "ujawnil"prof. Kiezuna.

            Na zakonczenie cytat  dr. P. Gontarczyka wspolautora z Cenckiewiczem ksiazki SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii:

            "Autorzy przedstawili w nim opis dokumentów TW „Tamiza”, którym w latach 1973-1980 miał być sam Szacowny Profesor. Materiał, który ma liczyć ponad 900 stron został omówiony – trochę z konieczności – momentami mało rzeczowo i dość pobieżnie, toteż z pewnością musi on zostać dokonany solidnej ocenie i weryfikacji. Jest bowiem oczywiste, że Woyciechowski i Cenckiewicz za dowody współpracy uważają także informacje banalne i błahe. Wiele ostrych słów padających w tekście, jak choćby te o „regularnym donoszeniu na Wiesława Chrzanowskiego” raczej nie znajdują potwierdzenia w ich tekście. Jeżeli Cenckiewicz i Woyciechowski „wyciągnęli” z 900 stron tylko to, co „wyciągnęli”, to nie czuję się jakoś szczególne poruszony i myślę, że wszystko trzeba dokładnie zbadać.

            Rzeczywiście, prof. Kieżun wielokrotnie publiczne wypowiada się ostro. Jego krytyka dotyczyła między innymi wymierzonej w Powstanie Warszawskie publicystyki dwóch autorów „Do Rzeczy”: Piotra Zychowicza i Rafała Ziemkiewicza. Ostro o Powstaniu i entuzjastycznie o twórczości obu „Panów Z” pisywał wcześniej dziś ujawniający sprawę TW „Tamiza” Sławomir Cenckiewicz. Wspomnianemu wyraźnie nie podoba się nie tylko zdjęcie prof. Kieżuna na wieży Muzeum. On w ogólne nie lubi Muzeum Powstania Warszawskiego, które już wcześniej w jednym ze swych fatalnych tekstów opisał jako zakłamujące historię i kierowane przez nieuka."

            P. Gontarczyk podsumowal, " ktoś może zacząć podejrzewać, że tu nie chodzi bynajmniej o czystość życia publicznego, lecz o rewanż za wcześniejszą krytykę Profesora Kieżuna pod adresem „historycznych rewizjonistów”. Niemożliwe? Możliwe.
            Myślę, że i wielu czytelników tekstu o prof. Kieżunie będzie rozmyślało czy tu chodziło o prawdę czy może jednak o rewanż za krytykę. Ja w każdym bądź razie mocno się nad tym zastanawiam."

            http://wpolityce.pl/sport/214921-tu-nie-chodzi-o-czystosc-zycia-publicznego-lecz-o-rewanz-za-krytyke-prof-kiezuna-pod-adresem-historycznych-rewizjonistow

            Prof Kiezun podsumowal:

            "To jest tragedia. Od lat robi się wszystko, żeby zohydzić polską historię"

            http://www.youtube.com/watch?v=p4K0AWgXmjo

          • Kto jest wiarygodny??? Kto się lansuje???
            "……..POSIADAMY na razie tylko niektore kopie wszystkich oryginalnych gazet niemieckich, które napisały o porwaniu przez  MARKA CIESIELCZYKA dziecka matce I wywiezieniu go do USA z Niemiec. Potem dziecko zostało odbite w Chicago. Za Ciesielczykiem wystawiano list gończy, w tej chwili sprawdzamy, czy jest on jeszcze aktualny……."  A oto POczytaj!!!.. http://www.progressforpoland.com/archiwum/art/Marek-Ciesielczyk   ….

          • LOL!
            Ty musisz byc bardzo zdesperowany skoro uciekasz do takich "argumentow" zamiast ustosunkowac sie do mojej wypowiedzi,  do wywiadu z  Cenckiewiczem w polonii  amerykanskiej lub do tego co napisal Ciesilczyk o Cenckiewiczu w podanym linku. Widze, ze personalny atak jest jedyna linia obrony…tak jak na prof Kiezuna. Jakie to zalosne!

          • LANS SB ka?? Ciesielczyka?
            CYTUJĘ:…"…

            Marek Ciesielczyk – nowy 'szwendak' uzdrawiający Polonię przed agentami

            Krzysztof Koch|Tuesday, July 31, 2007

            –>

            Rozne

            Marek Ciesielczyk, podobno doktor, bo tych wydumanych doktorów jest coraz więcej w polskiej polityce /od Kaczyńskich, Karskich, Gieżyńskich i innych samobójców poczynając/. Kandydat na posła po pośle Samoobrony. Gdyby posłowi Samoobrony z Tarnowa postawiono zarzuty prokuratorskie w sprawie korupcji, nowym posłem może zostać Marek Ciesielczyk /jak w przypaku Czumy-Yumy, lub 15.10 do Yumy/.

            Marek Ciesielczyk sam mi to powiedział w czasie jego ostatniego pobytu w Chicago, parę miesięcy temu. Człowiek ten stara się w różnych polonijnych programach radiowych p.t. “fundametalizm religijny i ciemnota Polonii” uwiarygodnić siebie. W Chicago pojawia się cyklicznie, organizując zebrania, cynicznie twierdząc, że posiada materiał i co najważniejsze kontakty aby ujawnić agentów polonijnych. Dzikość lustracji przeszła wszelkie oczekiwania w Polsce. Superspec w postaci nawiedzonego Macierewicza oraz jemu podobnych, wspierany przez szaleńczy rząd dzikusów Kaczyńskiego, Leppera i Giertycha. Marek Ciesielczyk to bardzo dziwna i barwna postać, nie mająca pojęcia o zdrowym państwie, o wolności, systemie demokratycznym lub jakiejkolwiek ekonomii. Sprawiający zawsze wrażenie „bidoka”, któremu brakowało na zachodzie na herbatę i bułkę. Marek Ciesielczyk wyjechał na studia do Monachium. Tam poznał swoją pierwszą żonę Małgorzatę w 1982 roku. W wyniku szczęścia rodzinnego na świat przyszła córka “Sroczka”, którą ojciec tak nazywał. Małżeństwo było bardzo dziwne, bo Marek Ciesielczyk podejrzewał swoją żonę, że jest agentem KGB. Marek Ciesielczyk nigdy nie przynosił pieniędzy do domu , bo nigdy ich nie miał. Na dom pracowała żona. Obecny spec od polityki tworzący ugrupowanie ‘Uczciwość’ zawsze był nieudacznikiem i dziadem. Ma to się podobnie do obecnego premiera J.Kaczyńskiego, którego utrzymywała, opierała i karmiła mamusia. Marek Ciesielczyk pojawił się w Chicago w 1992 roku jako nędzarz uprowadzając swoją córkę od matki, ścigany listem gończym przez Interpol. Zawsze zamieszkiwał kątem u kogoś jak bum na ulicy. Oprócz czczego gadania i utopii oraz satanistycznych sugestii nic nie można było się spodziewać po nim /podobnie jak po J.Kaczyńskim/. Należałoby spytać się Pana Ciesielczyka ze wspomnianej partii „Uczciwość” czy oby poza kidnapingiem nie popełnił bigamii zawierając drugie małżeństwo? Krzysztof Koch Poniżej streszczenia z gazet niemieckich ma temat działalności Ciesielczyka. Nie chodzi jednak o poszukiwanie agentów, a wyłącznie o zachowania kryminalne. Tygodnik “Familie” – Rodzina: "Walka o dziecko" Marek Ciesielczyk porywa córkę do USA. Zrozpaczona żona przy pomocy przyjaciół i policji niemieckiej rozpoczyna poszukiwania swojej córeczki. Każdego roku w Niemczech rejestruje się setki uprowadzeń dzieci. Zjawisko to systematycznie wykazuje tendencję wzrostową. Większość tych przypadków ma miejsce wśród małżeństw obcokrajowców. Spory procent porwań dzieci jakie mają miejsce w Monachium daje się rozwikłać i dzieci powracają do swoich rodzin. Największy problem stanowią porwania do krajów islamskich. Niewiele jest przypadkłów kiedy Interpol pozytywnie kończy poszukiwania. Psychologowie tłumaczą ten narastający stan próbą zemsty w rozpadającym się małżeństwie. Cierpią na tym bezbronne dzieci. Bardzo często odbija się to w psychice dziecka. Rodzice mogą liczyć na specjalną pomoc różnorodnych organizacji kościelnych i socjalnych. Bardzo często – jak w przypadku Małgorzaty Ciesielczyk – strach przed ponownym porwaniem komplikuje powrót do rzeczywistości i normalnego życia. Marek Ciesielczyk żyje z pomocy socjalnej w Monachium i mimo kariery politycznej nie marzy o powrocie do pracy. Munchen Mercur: "Przypadek – Nigdy bez mojej córki" Małgorzata Ciesielczyk sparaliżowana strachem podejrzewa najgorze. Jej córka została uprowadzona przez jej męża. Wcześniej przez wiele lat bita i maltretowana, nie miała odwagi odejść od Marka, aż do momentu kiedy na oczach jej córeczki Marek gwałcił ją i molestował seksualnie.Wówczas przerażona kobieta postanowiła rozstać się z mężem, ale ze względu na swoją córkę postanowiła utrzymać wizyty męża w domu opieki raz na dwa tygodnie. Mąż często powtarzał groźby pod jej adresem, że jeśli nie spełni jego życzeń , może już nigdy nie zobaczyć swojej córeczki. Tak też się stało. Małgorzata postanowiła za wszelką cenę odzyskać swoją córkę. Początkowo władze niezbyt poważnie podchodziły do jej krytycznej sytuacji. Dopiero pomoc adwokata przyśpieszyła akcję. Interpol potwierdził, że Marek Ciesielczyk wraz z córeczką znajduje się w Chicago.Po dwóch dniach Małgorzata posiadała dokładny adres pobytu męża i nie zwlekając wraz z adwokatem D. Czama udała się do USA. 24 marca 1992 r. udała się pod znany adres (w samochodzie czeka na nią jej adwokat). Wejściem bocznym udaje jej się wejść do domu i tym zaskoczyła męża swoją obecnością. W pośpiechu zabiera dziecko i ucieka w panice i strachu do czekającego na nią adwokata. W panice powtarza, że za córeczką poszła by nawet na koniec świata. Munchen Mercur: Porwanie – kryminał kończy się pozytywnie – dwulatka znowu w domu Matka odbiera córkę z Chicago – na ojca czeka więzienie. Ojciec w ramach odwiedzin zabiera córkę do teatrzyku lalek – przynajmniej tak powiedział swojej żonie. Dwie godziny później oboje siedzą w samolocie lecącym do USA. Marek pozostawia list swojej żonie, w którym obiecuje 4.000 marek (DM) jako wynagrodzenie i 12.000 miesięcznie przelew na konto. Małgorzata Ciesielczyk od dłuższego już czasu była bita i maltretowana przez swojego męża i postanowiła opuścić wspólne mieszkanie i schronić się do domu pomocy społecznej przeznaczonym dla matek z dziećmi. Kiedy Marek wykrył ich miejsce pobytu, bojąc się gróźb męża, że porwie dziecko, zgodziła się na wizyty ojca 2 razy w tygodniu. Po jednej z tych wizyt zakończonej porwaniem córki do USA, Małgorzata cierpliwie oczekuje informacji, ale dopiero pomoc adwokata i Interpolu oraz przyjaciół w odszukaniu adresu w okolicy Chicago (Park Ridge), umożliwia szybką akcję uwolnienia córki. Po 3 miesiącach mąż powtórnie straszy Małgorzatę, że uprowadzi córkę. Małgorzata wie, że mąż będzie ponownie próbował, jednak przy przekroczeniu granicy Niemiec grozi mu więzienie. Mathias Letterbichler, Munchen Mercur 1.04.1992 ———————— Komentarze (24) ———————— O Napisane przez John, August 01, 2007 OOO Marek Ciesielczyk! Chce zostac poslem na sejm RP. Oj to zmalaly mu ambicje, co sie mu stalo, ze tak nisko mierzy? Pamietam gdy calkiem na powaznie chcial zostac prezydentem RP. A inna sprawa, to bardzo fajnie ze ktos przedstawil jego prywatna wizytowke. Jezeli przez lata zyl z opieki spolecznej, lub byl na utrzymaniu zony, a w tym czasie zajmowal sie "polityka", to mozna miec dobre wyobrazenie co to za "polityka" musiala byc. Poprostu prywatne hobby dla rozladowania frustracji, a jezeli bedzie juz poslem i bedzie dostawac te 20 tys. zlotych miesiecznie, na siebie i na biuro, to dopiero rozwinie swoje hobby. Ale wyborcy powinni pamietac, ze wybieraja posla, aby zrobil cos dobrego dla nich- wyborcow, oraz dla kraju, a nie tylko dla swojego hobby OK Napisane przez John, August 01, 2007 Bardzo dobrze ze w poprzednim artykule zamieszczono zdjecia, kopie z gazet niemieckich, bo wtedy mozna zweryfikowac to co pisze autor. I tutaj nie chce mowic o jakiejs manipulacji ze strony Pana Koch, ale tlumaczenie z niemieckiego na polski jest raczej kiepskie. Marek Ciesielczak- wedlug gazety, ukradl , wyjal z konta rodzinnego 11tys. marek DM i zostawil zonie z tego 3 tys. wraz z listem, ze bedzie przysylal co miesiac 1200 DM, a nie 12tys. marek … Napisane przez John, August 01, 2007 No tak, w niemieckich gazetach poprostu roznie pisze, w jednej 12tys. w innej 11 tys, jedna 3tys, druga 4tys., zalezy ktora sie przetlumaczy, ale to szczegoly, ogolnie sa na temat Ciesielczyka zgodne. Nie chodzi o szczegoly Napisane przez ATJ, August 01, 2007 Rzeczywiscie w gazetach pojawiaja sie rózne sumy. Nie ma to jednak zadnego znaczenia, zreszta zamieszczamy tylko streszczenia tekstow, nie pelne artykuly. To moze w przyszlosci. Najwazniejsze sa fakty dotyczace bicia zony, porwania dziecka i otoczki calej sprawy. Krzysztof Koch i jego doniesienia Napisane przez Marek Ciesielczyk, August 01, 2007 Juz kilka lat temu z powodu rozpowszechniania tego typu nieprawdziwych informacji w stan oskarzenia zostala postawiona przed sadem w Tarnowie osoba, ktora – podobnie jak Krzysztof Koch teraz – robila to na terenie USA. Nie miala jednak odwagi stawic sie przed sadem. Z kolei dwa lata temu probowali robic to dwaj dziennikarze w Tarnowie. Sad jakos nie dal im wiary – obydwaj zostali skazani w procesie karnym, jako ze po prostu nigdy i nigdzie nie miałem nieprzyjemnosci być za cokolwiek skazany, co mozna z latwoscia sprawdzic w odpowiednich instytucjach. Jesli chodzi o Krzysztofa Kocha, to kilka dni temu dzwonil do mnie bardzo zaniepokojony informacja, iz wsrod nazwisk z Chicago podanych do IPN w celu sprawdzenia w toku projektu badawczego, czy byli TW, znalazlo sie i jego. Jako ze dostep do akt IPN zostal przywrocony, z pewnoscia niedlugo bedzie mozna poznac nazwiska tajnych wspolpracownikow SB dzialajacych w USA. Marek Ciesielczyk Panie Ciesielczyk nie na temat Napisane przez ATJ, August 01, 2007 Szanowny Panie Ciesielczyk Pisze Pan nie na temat. Krzysztof koch nigdy nie napisal, że zostal Pan za cos skazany. Nic takiego nie ma. Piszemy bardziej o sprawie, o czym pisala niemiecka prasa. Artkuly z gazet sa faktem i nie zaprzeczy Pan temu. Pan w zaden sposob nie odpowiedzial na zarzuty postawione przez prase. Porywal Pan dziecko, czy nie. Bil pan zone czy nie. Kobieta uciekala przed Panem, nieszkała w ośrodku pomocy, obawiając się Panskiej przemocy? Prasa w Niemczech pisala nieprawdę? Na ten temat Pan sie w ogole nie wypowiada. Krzysztof Koch naprawde nie boi sie Pana badan w IPN. Z tego co nam wiadomo dawno zlozyl wniosek do IPN o dokumenty i je otrzymal. W wolnej chwili pojedzie do Polski, aby je zobaczyc. Na prawde nie musi obawiac sie Pana nic nie wartych, amatorskich badan. Zreszta prawdziwe badania prowadzi kto inny, o czym Pan dobrze wie. Pan jedynie usiluje sie podpiąć, cos tam narozrabiac. Dowodem na to stwierdzenie o Krzysztofie Kochu, ze boi się sprawdzania w IPN. Naszym zdaniem Pan powinien sprawdzić sie, ale nie w OPN tylko w zakladzie psychiatrycznym. Ciesielczyk For President!……..hhhmmmm Napisane przez akrobatka, August 01, 2007 Niezwykle zadziwiajaca rzecz ze te sprawy nie byly znane wczesniej.Jezeli ten Pan rzeczywiscie startowal na prezydenta Polski to jak to jest mozliwe ze te fakty nie byly znane i poruszane w Tarnowie gdzie Pan Ciesielczyk byl radnym.Co do niemieckich gazet to napewno mialy podstawy i dowody do napisania tych rzeczy.Takich cudow nie ma zeby nagle jakas niecka gazeta uwziela sie na jakiegos Polaka i taaaaaakie rzeczy osmielila sie pisac na reprezentanta RP.Wyglada na to to Pan Ciesielczyk jest zwyklym polskim karierowiczem nie majacym szans na bycie prezydentem Polski……….. BRAWO KRZYSZTOF KOCH! Napisane przez tarnowiak, August 01, 2007 W koncu ktos poruszyl sprawe znawcy polityki globalnej DR>ZIWAGO polonijnych massssss mediow.Ciekawe co na to powie pani Zosia Borys,Adam Ocytko,Lucja Sliwa,Andrzej Kiesz i Slawomir Bielawiec razem z Krystyna Skoczylas??? Brawo Krzysztof Koch!Gratulacje ciesielczyk to kurdupel Napisane przez bezWasewicz, August 01, 2007 Nie wiem czy taki karakan moze uderzyc kobiete. Toz to kurdupel! Spotkalem go kiedys na przyjeciu alkoholowym w Chicago. Snul sie cichutko miedzy krzeslami, szczypal brode i udawal zamyslonego. Cos do niego zagadalem, raczej z litosci, i facet zaczal gadac o spiskach i cyklicznych powrotach komunizmu. Nie ma ucieczki przed komunizmem – przekonywal mnie z tajemniczym usmiechem. Wygladal jak maly, nawiedzony rewolucjonista z czasow Budionnego, albo, z uwagi na wyraz jego twarzy, na zrusyfikowanego kalmuka gdzies spod Mongolii. Przygladalem mu sie z zaciekawieniem, gdyz w sumie lubie dziwolagi i juz wtedy wiedzialem, ze z tymi teoriami musi wczesniej czy pozniej trafic do matki milosierdzia. bezWas i trafil Napisane przez sokolik, August 01, 2007 przez matke czule przytulon Pozew sądowy przeciw portalowi i K.Kochowi Napisane przez Marek Ciesielczyk, August 02, 2007 Sz.P. Piotr Sven Dabrowski Publisher 2 sierpnia 2007 Szanowny Panie, Jeśli do dnia 2 sierpnia 2007, do godz. 20smilies/shocked.gifo czasu chicagowskiego nie wycofacie Państwo z Waszego portalu obraźliwych dla mnie informacji podpisanych "Krzysztof Koch", będę zmuszony wystąpić przeciwko autorowi, redaktorowi odpowiedzialnemu oraz właścicielowi portalu na drogę sądową. Jeśli Państwo nie wycofacie tych znieważających mnie "wiadomości", proszę o przesłanie mi informacji: 1. czy obraźliwe pseudoinformacje na mój temat zamieścił na Pana portalu pan Krzysztof Koch, były działacz Kongresu Polonii Amerykańskiej? 2. Który z pracowników Pana portalu jest odpowiedzialny za zamieszczenie tych znieważających mnie "wiadomości"? 3. Informacje te potrzebne mi są w związku z zamiarem wytoczenia sprawy sądowej autorowi oraz redaktorowi. 4. Proszę także o podanie mi adresu, na jaki ma być przesłany pozew sądowy przeciw redaktorowi oraz właścicielowi portalu. Z poważaniem Marek Ciesielczyk irs,social security,imigration,financial record,criminal record……. Napisane przez Dorcian, August 02, 2007 Ciekawe jaki status emigracyjny ma Ciesielczyk w USA?Czy przyjezdza co pol roku zeby utrzymac zielona karte?Czy nie moze starac sie o obywatelstwo?Czy moze sprawdzis jego record kryminalny i finansowy?Jaka ma historie kredytowa?Ma zielona karte a pobiera pieniadze za bycie radnym w tarnowie?Czy byl kiedys na zasilku i pobieral pieniadze w usa?Czy robil mienie przesiedlencze w przeszlosci albo ma zamiar nie mieszkajac na stale w usa?Czy popelnil bigamie?jak zdobyl zielona karte?CZY ROZLICZAL SIE Z PODATKOW W USA?…..czas zeby sie tym zajac.NAJWYZSZY CZAS! Ale Jaja w tym Chicago! Napisane przez guru, August 02, 2007 ALE checa!No to juz sa jaja! Dobre te pytania poprzednie…W Polsce mamy duzo wiaratow politycznych ,to pewnik.Co ten Ciesielczyk robil w stanach i z czego tam zyl?TO GDZIE ON WLASCIWIE ZYJE!?Podobno byl i moze bedzie poslem do sejmu.Moze ktos z Tarnowa moglby sie tym gosciem zajac bo za niedlugo rzeczywiscie zostanie prezydentem.HA HA HA H AAAAA ALE JAJO!Moze ktos z Polski moglby sie skontaktowac z kims w stanach i to wyjasnic?Z kim wspolpracowal i przez kogo byl promowany?Gdzie mieszkal smilies/cheesy.gif smilies/shocked.gif…………………NIECH ZYJE POLSKA!!!! hahahahahaahha Luck Napisane przez John, August 02, 2007 A to mam szczescie ze tu zajrzalem. Jest 18;30 a Ciesielczyk sie odgraza ze o 20;00 zamknie , zablokuje ten portal. Jeszcze dwie godziny i juz nic bym tu nie mogl przeczytac. A mowiac szczerze, to juz dawno sie tak dobrze nie usmialem, jak czytajac ten artykol o Ciesielczyku. Te w gazetach niemieckich tez sa niezle, no i komentarze- boki zrywac. A Pan Ciesielczyk nie ma poczucia humoru i chce zablokowac ten portal. Osobiscie mysle ze mu sie to nie uda, a portal to byl zablokowany we wtorek wieczorem, a to dlatego ze nagle setki ludzi zaczely go czytac, i juz nie bylo polaczenia, przepustowosci. A to za sprawa Pana Ciesielczaka. Pan sie stal gwiazda Panie Ciesielczak! Co za popularnosc! Wreszcze jest Pan slawny! I w nagrode za to chce Pan do sadu??? Przecierz ma pan byc poslem z ramienia Samoobrony, a sympatycy Samoobrony uwielbiaja takich aferantow jak Pan. Teraz wieksza popularnosc. To o co chodzi??? A moze o zbiorke pieniedzy w Chicago??Teraz bedzie mniej chetnych by sypnac groszem "Uczciwemu" Zglos sie Pan do Lucji Sliwy , jej slucha liczne grono idiotow, oni nie umieja czytac, sypna groszem, sypna!! Ciesielczyk laduje w chicago…………a tu…………. Napisane przez ins, August 03, 2007 …..a tu checa.Panowie z Emigrejssszzzyn i interpolu zatrzymuja Pana Ciesielczyka i pytaja co robil do tej pory w stanach i poco przyjezdza teraz?…………..A Pan Ciesielczyk na to…………. Zobaczymy kiedys co na to Pan Ciesielczyk,zobaczymy re: Pozew sądowy Napisane przez Edek Schabowy, August 03, 2007 Ty Ciesielczyk, nie osmieszaj sie, nie strasz sadem bo chyba zapomniales gdzie znajduje sie ten portal. Wedlug prawa w USA, nie masz najmniejszej szansy zeby wygrac ta sprawe i usunac te informacje. Panie Jarmakowski Napisane przez stefan, August 03, 2007 Dziekuje za przytoczone artykuly , ktore mam nadzieje sa autentyczne. Nie rozumiem tylko dlaczego zona Ciesielczyka nie powiadomila amerykanskiego wymiaru sprawiedliwosci , akcja wyglada jak porwanie za porwanie. Jesli te fakty mialy miejsce, nawet iles lat temu , osobnik ten powinien miec zakaz wjazdu do Stanow. Sprawy dotyczace jego tutaj spotkan , rozliczen z honorariow to sprawa dla urzedu podatkowego . W portalu Wiadomosci 24 , rozpisywal sie on jak latwo potrafil zalatwic sprawy zwiazane z otrzymaniem wizy dla osoby ktora spotkala sie z jej odmowa. Ciekawi mnie fakt w jakim charakterze wystepowal on wtedy i czy oby robil to ochotniczo i nieodplatnie ? Czy zapoznal pan juz z tymi materialami pana z I.P.N. ktory zajmuje sie sprawami Polonii amerykanskiej . I.P.N. powinien wiedziec kim jest i jaka ma przeszlosc samozwanczy lustrator. Kto wie jakie plany przyswiecaja i w jaki sposob chce wykorzystac dane I.P.N. ,osobnik ktorego przeszlosc powinna stac sie obiektem zainteresowan odpowiednich wladz. Prosze nie lekac sie naciskow panie Andrzeju z jego strony i informowac Rodakow w Stanach o tym kim jest Ciesielczyk. O tym powinny poinformowac spolecznosc polonijna ogolno- dostepne srodki przekazu . Zycze powodzen w dzialaniu Stefan Jestem za procesem Napisane przez bezWasewicz, August 03, 2007 Ogolnie rzecz ujmujac, jestem za przewodem sadowym. Tak samo, jak jestem za tym, aby w Chicago, ciotka BBradek, znana tutaj dewocjonalna poetka, pisala nadal swoje wierszyki. Popieram tez faszyzujace radyjko dla mniej rozwinietych polonusow, Otwarty Mikrofon cory milosierdzia, i pragne aby nadal glosilo prawdy o Zydach. Wszelkie zbiorki pieniezne na pomniki, na Chrystusa Krola, Maryje dziewice, kolejny dla najwiekszego na swiecie papieza Polaka, czy dla jakiego innego proroka, maja moje gorace poparcie. Doloze sie. Jezeli wiec pojawi sie tutaj Ciesielczyk, obrazony, ze ktos odnalazl w jego zyciorysie wstydliwe epizody, zadbam o to, aby mial co jesc, przenocuje go bez zadnej oplaty i zapewnie transport. Na sale sadowa przyniose mu kanapki oraz kawe w termosie. Wszystko dlatego, ze zaden teatr Kwadrat, czy cyrk z dalekich Chin, ani telewizja kablowa nie zastapia rozrywki, jaka dostarczaja zywe postacie, reanimowane niegdys przez Mrozka i Gombrowicza. bezWas bez tytulu… Napisane przez gosc z w24, August 07, 2007 Niezle, niezle… coraz ciekawsze historyjki wychodza na jaw, panie Ciesielczyk Co z tym procesem ? Napisane przez zygmunt, August 13, 2007 Wyslij pan panie Andrzeju te wycinki do polskich stron gdzie Ciesielczyk bawi sie w redaktora , bedzie hryja jak zobacza z kim maja do czynienia. Wart Pac palaca a palac Paca Napisane przez Kolaborant, August 14, 2007 Widze, ze odzyly wspaniale czasy nieregularnego periodyku "Kolaborant" ukazujacego sie niegdys w Chicago. Biorac pod uwage forme i styl atakow na Dr. Ciesielczyka mozna przypuszczac, ze nastapilo odrodzenie "Kolaboranta" i jego wydawcow. Parafrazujac tytul komentarza mozna powiedziec, ze wart Koch Ciesielczyka i Ciesielczyk Kocha. Sprawy porwania coreczki, bicia zony i inne ciosy ponizej pasa byly znane Polonii od dawna. Darek Olszewski trabil o tym juz bardzo dawni i jakims cudem Ciesielczyk nadal przyjezdza do USA, nie lapie go Interpol, nie aresztuje go FBI i Niemcy nie domagaja sie jego ekstradycji. Jak to w koncu jest? Lobuz Ciesielczyk chodzi wolno po Chicago zas krysztalowo czystego biznesmena, ktory ciezka praca dorobil sie milionow aresztowano, ubrano w dresy reprezentacji Quanta Namo,wsadzono do wiezienia i trzymano przez kilka miesiecy. Chwala bogu, ze system sprawiedliwosci jeszcze dziala w USA i sedzia go zwolnil. System dziala wiec niedlugo zwolnia rowniez Padille, ktorego slusznie trzymano na wojskowym brygu. Aby przysrac Ciesielczykowi rzucam haslo: Koch na Prezydenta ! ! ! Do kolaboranta! Napisane przez Cykada Chicagowska, August 15, 2007 Gratulacje ze sie tak madrze odnosisz do zyciorysu Pana Marka Ciesielczyka.Moze powiedzialbys czy Pan Marek to wzor do nasladowania ?Moze zastanowilbys sie czy to wspaniale przeczytac cos takiego w niemieckiej prasie czy nie?Moze polecilbys kandydature Pana Marka dla wszystkich samotnych kobiet w chicago jako super kandydata na meza i tate………Winszuje raz jeszcze smilies/grin.gif bydlak Napisane przez gosc z w24, August 16, 2007 Ciesielczyk jest zwyklym gnojem, ktorego nalezaloby zneutralizowac… to wiem od dawna. Jednak, panie Krzysztofie Koch: prosze opublikowac ten artykul na lamach http://www.wiadomosci24.pl, gdzie ten typ bez przerwy publikuje. Wystarczy sie zarejestrowac. Wtedy bedzie pan wiarygodny. Mozliwe, ze skany z niemieckich artykulow mowia wiecej, ale nie znam niemieckiego, jak wiekszosc. Pozdrowienia … Napisane przez Tomek, January 10, 2008 Ciesielczyk ostatnio uaktywnił sie na forum niejakiej Lusi Sliwy, kobiety pozbawionej zasad, prowadzącej najgłupszy program radiowy w Chicago. …"

          • Czy to TY jesteś Markiem Ciesielczykiem..czy pracujesz dla niego

             "…….Prelegent (Marek Ciesielczyk) przedstawił dokument z września 1989 roku, a więc już z czasów wolnej Polski. Wynikało z niego, że Andrzej Stypuła i Andrzej Jarmakowski spotkali się z groźnym agentem o pseudonimie „Rush” jeżeli dobrze usłyszałem. Zainteresowany potwierdził – już później w rozmowie ze mną – że takie spotkanie miało miejsce, zaś groźnym agentem był konsul z Wydzialu Handlowego Konsulatu RP Marek Jachna. Jak wynikało z zaprezentowanego dokumentu Jarmakowski wyraził w trakcie spotkania negatywną opinię o tworzeniu jakiegoś banku z udziałem działaczy Solidarności, zaś miał pozytywną opinię na temat personalnej obsady konsulatu. Zresztą zaintersowany powiedział – już później, że podtrzymuje tę opinię i dzisiaj. Doszło do innych przestępstw. Wyżej wymienieni Stypuła i Jarmakowski spotkali się z polską delegacją, która wracała ze spotkania Banku Światowego i Miedzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie, gdzie załatwiano środki mające wspomóc realizację planu Balcerowicza. Od Jarmakowskiego dowiedziałem się, że uczestnicy spotkania zjedli lunch, a ponadto przeprowadzono wywiad z członkami delegacji. Rozmawiano o możliwościach inwestowania w nowej Polsce i szansach dla polonijnego biznesu w wolnym kraju.

            Sala, która spodziewała się większych rewelacji nieco kręciła głową. Ciesielczyk jednak rozpoczął tyradę. Zwrócił uwagę, że bezpieka istniała do 1990 roku. Wezwał Polonię do zjednoczenia i skutecznej walki z Jarmakowskim. Potem prelegent przeszedł do innych nazwisk aganetów, ale było to wszystko dokładnie tak samo wiarygodne, jak opisany powyżej przypadek. Zresztą czy warto faceta dalej słuchać?

            Chyba w dziejach polskiej lustracji po raz pierwszy za dowód współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi uznano dokument sporządzony już w czasie wolnej Polski, opisujący spotkanie z oficjalnymi przedstawicielami niepodległego państwa. Jedyne w tym miejscu co przychodzi mi do głowy to zapytać o stan zdrowia psychicznego prelegenta. Na tym sprawę można zakończyć, gdyby nie błoto, które zostało rzucone po obu stronach Atlantyku. Błoto bowiem pozostanie.

            Ciesielczyk skompromitował nie tylko siebie, ale i prezesa IPN Janusza Kurtykę, który z takim zapałem bronił Ciesielczyka w Chicago. Czemu to wszystko miało służyć, skompromitowaniu lustracji? Z wielkiego chicagowskiego tygodnia agentów wyszła kupa śmiechu.

            Autor: Julian Traczykowski

            (źródło: http://www.ProgressForPoland.com)…………………"

  43. kocham -bolka zrob mi grzecznosc
    Tui nie chodzi o Ciesielczyka, a o wywiady jaki Cenckiewicz udzelil w polonii amerykanskiej i dlaczego nie ujawnil TW dzialajacych w polonii. Mial 7 lat na badanie dokumentow, na koszt podatnikow oczywiscie, a tu rok mu wystarczylo azeby 'ujawnic" prof. Kiezuna. Jaki geniusz. lol

    Powiedziales ze znasz Cenckiewicza. Czy mozesz go zapytac o szczegoly jego wyjazdu do Izraela. Musialo byc cos waznego, jezli podatnicy sfinansowali jego podroz. To jest bardzo intersujace.

  44. kocham -bolka zrob mi grzecznosc
    Tui nie chodzi o Ciesielczyka, a o wywiady jaki Cenckiewicz udzelil w polonii amerykanskiej i dlaczego nie ujawnil TW dzialajacych w polonii. Mial 7 lat na badanie dokumentow, na koszt podatnikow oczywiscie, a tu rok mu wystarczylo azeby 'ujawnic" prof. Kiezuna. Jaki geniusz. lol

    Powiedziales ze znasz Cenckiewicza. Czy mozesz go zapytac o szczegoly jego wyjazdu do Izraela. Musialo byc cos waznego, jezli podatnicy sfinansowali jego podroz. To jest bardzo intersujace.

  45. Kolko wzajemnej adoracji
     Komentarze dziennikarzy i historykow, ktorzy podsumowali  artykol Cenckiewcza  jako skandaliczny  atak na prof Kiezuna za  jego krytyke “rewizjninistow” doprowadzilo mnie do kolka wzajemnej adoracj: Cenckiewicz, Zychowicz i Wieczorkiewicz.

    Zychowicz, zastępca red. nacz. "DRz" jest autorem ksiazki  “Obled 44”.

    Dr Piotr Gontarczyk skomentowal Obłęd'44 – “szokuje jednostronnością opisów i sądów oraz językiem pełnym inwektyw. Rażą go zdania jak to: – Pół biedy, jeżeli podobnych argumentów używały warszawskie praczki dyskutujące o polityce nad baliami z brudnymi kalesonami, ale niestety takie było rozumowanie naszych przywódców.

    Oceniając "Obłęd" historyk IPN zarzucił tezom Zychowicza infantylizm, kłamliwość, operetkowość, brak staranności i dyscypliny naukowej. Dorzucił też, że autor konfabuluje i nagina fakty. Słowem Gontarczyka "Obłęd'44" to "prawie historia". A Bronisław Wildstein dorzucił, że "namiętność, z jaką pisze Zychowicz, niepokojąco zbliża jego książkę do pamfletu”
     
    Prof. Antoni Dudek – z pozycji historyka-naukowca – dołączył do grona krytyków Zychowicza.

    “ O błędach polskiej polityki z września 1939 r. i sensie wywoływania powstania warszawskiego można dyskutować. Jednak w książkach Piotra Zychowicza nie o dyskusję chodzi, ale o przywalenie komuś: raz jest to Józef Beck, którego jednostkową rolę przecenia czyniąc z niego całkowicie samodzielnego architekta polityki zagranicznej II RP, raz zaś dowództwo AK, które wedle niego też mogło w 1944 r. robić co chciało, ignorując nastroje społeczne – mówi Onetowi profesor Dudek z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dla mnie jednak Zychowicz już na pierwszych stronach "Paktu…" przekroczył granicę śmieszności: opisywał jak to polski podchorąży obcina głowę Lenina w jego mauzoleum i nabija ją na szablę To jest grafomania – mówi nam Dudek
     
    Odmiennego zdania jest Cenckiewicz  przychylnie podkreślajac , iż Zychowicz "oddaje hołd tym wszystkim politykom i żołnierzom, którzy już w 1943 r. prawidłowo zdiagnozowali sytuację na froncie i miejsce Polski na geopolitycznej szachownicy świata". Jacek Gadek podkresli, ze “hołd ten zajmuje jednak mało stron spośród pół tysiąca.”
     
     Prof Dudek ponadto podkreslil, ze (w »Pakcie…«)” celem Zychowicza było wyraziste zaprezentowanie poglądów, które zapoczątkowali Władysław Studnicki i Józef Mackiewicz, czyli postulatu sojuszu z Niemcami".
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/obled-44-budzi-skrajne-opinie-sprzedazowy-sukces-i-fala-krytyki/kk63v
     
     Byl to temat lansowany przez Wieczorkiewicza a Zychowicz  byl  jego studentem.

     Wieczorkiewicz, pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego, był II sekretarzem PZPR na Wydziale Historii UW. Musial byc bardzo aktywny i bardzo czerwony, azeby  dojsc do wysokiej pozycji w  POP PZPR.  Po 89, Wieczorkiewicz lansowal alternatywna wersje historii i polsko-niemieckiego sojuszu wojskowego.
     
    Warto przytoczyc dywagacje Wieczorkiewicza  na temat wspolnego ataku na ZSRR. W swej  książce Wieczorkiewicz  poruszył granicę historii alternatywnej w stylu gdybania – "co by było gdyby.
    http://www.phalanx.pl/artykuly/tr1/pg/1/info/polityczna-poprawnosc-a-prawda-historyczna/

    Te same poglady przedstawil w wywiadzie dla Templum Novum.

    “Templum Novum: Jeśli by doszło do owego, wspólnego ataku na ZSRS to mniej więcej w jakim okresie i czy miałby on szanse powodzenia?

    Paweł Wieczorkiewicz: To łatwo zgadnąć; dość szybko, zapewne w 1939 – nastąpiłaby wojna Niemiec z Francją przy życzliwej dla Berlina neutralności Polski, która miała ubezpieczać tyły Rzeszy przed atakiem sowieckim i w 1940 – wyprawa na Moskwę. (…) Pod Moskwą w grudniu 1941 Niemcom zabrakło jednej – dwóch dywizji. Myśmy ich dawali do 60… A więc gen. Stanisław Maczek na czele 1 Dywizji Pancernej zdobywcą sowieckiej stolicy…

    TN: Jeśli można się jeszcze dalej posunąć, to jak pan profesor wyobrażałby sobie dalszą koegzystencję polsko-niemiecką po pokonaniu bolszewizmu?

    P.W.: Trudne pytanie, ale pamiętajmy w jakich warunkach by się to odbywało: zjednoczonej, niemieckiej Europy… Polska miała by w niej miejsce nr 2 lub 3, wymiennie z Włochami. W Brukseli, ale może w Warszawie (czemu nie miała by być jej stolicą?) polski byłby równoprawnym z 3-4 języków urzędowych… (…) Holocaust moim zdaniem nie był wcale wpisany w logikę rozwoju każdego scenariusza wydarzeń po roku 1939…”
     
     Roman Sidorski slusznie  zauwazyl ze “nie miejsc w tu i czas na szczegółowe komentowanie podobnych fantazji (trudno nazwać te wizje niewinnym „gdybaniem”). Po ich przeczytaniu od razu nasuwają się jednak dwa zasadnicze pytania. Po pierwsze, czy twórca tej historii alternatywnej czytał i zrozumiał hitlerowskie Mein Kampf, nie mówiąc już o pozostałych źródłach pozwalających inaczej spojrzeć na „logikę rozwoju” wydarzeń po 1939 roku. Po drugie, czy odpowiedzialny historyk, naukowiec przecież, może sobie pozwolić na tak śmiałe kreowanie alternatywnych scenariuszy zdarzeń. W obydwu przypadkach trzeba chyba odpowiedzieć tak samo…”
    http://histmag.org/Autorytety-i-dyzurni-historycy-2514

    Dla Wieczorkiewicza nie mialo istotnego znaczenia  jaki  stosunek mial Hitler do Slowian. Ale to  juz drobiagz, ktory mogl przeszkodzic budowaniu przez Wieczorkiewicza alternatywnej historii.
    To dopiero  jednak poczatek  intersujacych  teorii “ historyka”.

    Wieczorkiewicz w swoim wywiadzie Polityczna poprawność, a prawda historyczna o Hitlerze powiedzial  ” był tymczasem na poziomie lat 1939-40 politykiem wybitnym, ba mężem stanu, który wszedłby, wtedy kończąc życie, do niemieckiego panteonu, jako ktoś równy lub przewyższający nawet wielkiego Bismarcka”.
     
    Intersujaca jest rowniez jego opinia  o Degrelle, belgijskim naziscie, kolaborancie i karierowiczu. Alexander Nitka w dobrze udokumentowanym artykole przybliza nam teorie i  przekonania Wieczorkiewicza.

    “W opinii Wieczorkiewicza, wyrażonej w posłowiu do „Pamiętników”belgijskiego kolaboranta, atytułowanym „Rycerski Epos Leona Degrelle’a”, tekst Belga ma niezwykłą wagę, mało tego, zasługuje na „należną (mu)”Literacką Nagrodę Nobla. Niestety, Niemcy wojnę przegrali i właśnie
    w tym upatruje warszawski profesor powód niedocenienia tego, jak pisze, „dzieła”.

     Wieczorkiewicz odkrywa nowa jakość pośród literatury wojennej tego okresu, „spowiedź ideowca, kttóry (…) z niczego się nie tłumaczy i nie poczuwa się do konieczności eksplikacji za swe uczynki, a jeżeli czegoś żałuje to jedynie klęski sprawy o którą walczył”
     
    “Fakt, że Degrelle był nazistą, członkiem zbrodniczej organizacji Waffen-SS, nie jest dla Wieczorkiewicza większym problemem, bo w końcu Sowietów też nie można nazwać „adwokatami naszych interesów” , a jednak ich książek nikt nie krytykuje.

    Romantyczno-heroiczny język i przemilczane fakty z życia Degrelle’a nie pozostawiają cienia wątpliwości co do propagandowego charakteru dzieła i posłowia Wieczorkiewicza.”
     
     O Irvingu Wieczorkiewicz powiedzial ”Irvingowi czapką buty trzeba czyścić.”
     
     
    “Wieczorkiewicz nie ukrywa boskiego wręcz uwielbienia osoby Irvinga, ma on „(…) prawo napisać i powiedzieć co chce”, a do tego zawsze głosi prawdę. Ciekawe, że za autentyczną uznaje nasz bohater teorię Irvinga, jakoby Karol Wojtyła uczestniczył w bydgoskiej masakrze Niemców we wrześniu 1939 roku.”
     
    “Nie zbędnym ideologemem dla wszystkich skrajnych ugrupowań – prawicowych i lewicowych – jest sentyment do teorii spiskowych. I na tym polu Wieczorkiewicz, mówiąc skromnie, nie zostaje w tyle: „Bierut, o którym opowiadali Wam być może rodzice, to tak naprawdę nie Bierut, lecz sowiecki agent-dubler. Sam Bierut (oryginał) dostał się do ruchu komunistycznego przez łóżko pewnego zasłużonego spółdzielcy, został zabity w 1947 roku w Hotelu Francuskim w Krakowie”. Są na to dowody, mówi Wieczorkiewicz. Podobnie jak na to, że w śmierci gen. Władysława Sikorskiego maczali palce Anglicy i Sowieci, we wspólnym porozumieniu.”
    http://www.moskat.pl/pdf/nigdywiecej_wieczorkiewicz.pdf
     
    Wieczorkiewicz  okreslil Powstanie Warszawskie “jako zbrodnię, za którą decydenci AK zasłużyli według niego na rozstrzelanie. Krytykował też  akcje “Burza”, a także polskich przywódców: marszałka  Rydza- Smialego Rydza i generała Sikorskiego. Podejrzewał, że generał Anders w trakcie uwięzienia na  Lubiance został agentem radzieckim.”
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Wieczorkiewicz
     
     Zgadzam sie z T. Pluzanskim,  ze to byla PRLowska propaganda obwiniajaca politykow i dowodctwo AK, ktorzy skazali powstancow na smierc. Wieczorkiewicz pozostal wiec  wierny perelowskiej propagandzie.
     
    A co Cenckiewicz mowi o Wieczorkiewiczu. Cytaty z http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=67549, z website,  ktora powinna zmienic nazwe na 5 kolumne.
     
    „Profesor Paweł Wieczorkiewicz stawał się dla nas – jego uczniów i przyjaciół – coraz bardziej niezbędny, niezastąpiony, wyjątkowy. A „osobiści wrogowie”, cóż, nie dali mu spokoju nawet po śmierci. Asumptem do nowej fali napaści była projekcja filmu dokumentalnego Towarzysz Generał, w którym profesor wystąpił.”
     
    Niech nikt sie nie wazy podwazac  kogo  Cenckiewicza uzna za autorytet……pod grozba nazwania osobistym wrogiem LOL! Nie merytoryczne argumenty wiec, ale persnalne ataki.
     
    Zychowicz wtoruje:
     
    “Profesor mówił, że koncepcja Powstania Warszawskiego była obłędem, a akcja „Burza” była działaniem wymierzonym w interes Polski. Uważał, że Józef Beck powinien był w 1939 roku porozumieć się z Niemcami. Profesor Wieczorkiewicz był jednak przede wszystkim wybitnym historykiem. Jednym z najwybitniejszych w III RP.”
     
    Czy ktos przy zdrowych zmyslach mogllby miec cien watpiwosci dlaczgo prof Kiezun atakowal “rewizjonistow”?
     
     I na zakonczenie zacytuje prof Dudka: “Kiedy rynek na takie rewizjonistyczne książki się wyczerpie, to ludzie wrócą do zdrowego rozsądku. Póki co można kontynuować zabawę w to, kto wymyśli bardziej pozytywną dla Polski wersję historii.”
     
    Zdrowy rozsadek jest wyjatkowy potrzebny…..zbyt duzo pseudo- historykow.
     
    No coz, Pilsudzki mial racje mowic – " Ci ktorzy nie znaja swojej historii, nie zasluguja ani na szacunek ani na przyszlosc"

    Edmund Burke  slusznie zauwazyl –  "Those who don't know history are destined to repeat it"

  46. Kolko wzajemnej adoracji
     Komentarze dziennikarzy i historykow, ktorzy podsumowali  artykol Cenckiewcza  jako skandaliczny  atak na prof Kiezuna za  jego krytyke “rewizjninistow” doprowadzilo mnie do kolka wzajemnej adoracj: Cenckiewicz, Zychowicz i Wieczorkiewicz.

    Zychowicz, zastępca red. nacz. "DRz" jest autorem ksiazki  “Obled 44”.

    Dr Piotr Gontarczyk skomentowal Obłęd'44 – “szokuje jednostronnością opisów i sądów oraz językiem pełnym inwektyw. Rażą go zdania jak to: – Pół biedy, jeżeli podobnych argumentów używały warszawskie praczki dyskutujące o polityce nad baliami z brudnymi kalesonami, ale niestety takie było rozumowanie naszych przywódców.

    Oceniając "Obłęd" historyk IPN zarzucił tezom Zychowicza infantylizm, kłamliwość, operetkowość, brak staranności i dyscypliny naukowej. Dorzucił też, że autor konfabuluje i nagina fakty. Słowem Gontarczyka "Obłęd'44" to "prawie historia". A Bronisław Wildstein dorzucił, że "namiętność, z jaką pisze Zychowicz, niepokojąco zbliża jego książkę do pamfletu”
     
    Prof. Antoni Dudek – z pozycji historyka-naukowca – dołączył do grona krytyków Zychowicza.

    “ O błędach polskiej polityki z września 1939 r. i sensie wywoływania powstania warszawskiego można dyskutować. Jednak w książkach Piotra Zychowicza nie o dyskusję chodzi, ale o przywalenie komuś: raz jest to Józef Beck, którego jednostkową rolę przecenia czyniąc z niego całkowicie samodzielnego architekta polityki zagranicznej II RP, raz zaś dowództwo AK, które wedle niego też mogło w 1944 r. robić co chciało, ignorując nastroje społeczne – mówi Onetowi profesor Dudek z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dla mnie jednak Zychowicz już na pierwszych stronach "Paktu…" przekroczył granicę śmieszności: opisywał jak to polski podchorąży obcina głowę Lenina w jego mauzoleum i nabija ją na szablę To jest grafomania – mówi nam Dudek
     
    Odmiennego zdania jest Cenckiewicz  przychylnie podkreślajac , iż Zychowicz "oddaje hołd tym wszystkim politykom i żołnierzom, którzy już w 1943 r. prawidłowo zdiagnozowali sytuację na froncie i miejsce Polski na geopolitycznej szachownicy świata". Jacek Gadek podkresli, ze “hołd ten zajmuje jednak mało stron spośród pół tysiąca.”
     
     Prof Dudek ponadto podkreslil, ze (w »Pakcie…«)” celem Zychowicza było wyraziste zaprezentowanie poglądów, które zapoczątkowali Władysław Studnicki i Józef Mackiewicz, czyli postulatu sojuszu z Niemcami".
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/obled-44-budzi-skrajne-opinie-sprzedazowy-sukces-i-fala-krytyki/kk63v
     
     Byl to temat lansowany przez Wieczorkiewicza a Zychowicz  byl  jego studentem.

     Wieczorkiewicz, pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego, był II sekretarzem PZPR na Wydziale Historii UW. Musial byc bardzo aktywny i bardzo czerwony, azeby  dojsc do wysokiej pozycji w  POP PZPR.  Po 89, Wieczorkiewicz lansowal alternatywna wersje historii i polsko-niemieckiego sojuszu wojskowego.
     
    Warto przytoczyc dywagacje Wieczorkiewicza  na temat wspolnego ataku na ZSRR. W swej  książce Wieczorkiewicz  poruszył granicę historii alternatywnej w stylu gdybania – "co by było gdyby.
    http://www.phalanx.pl/artykuly/tr1/pg/1/info/polityczna-poprawnosc-a-prawda-historyczna/

    Te same poglady przedstawil w wywiadzie dla Templum Novum.

    “Templum Novum: Jeśli by doszło do owego, wspólnego ataku na ZSRS to mniej więcej w jakim okresie i czy miałby on szanse powodzenia?

    Paweł Wieczorkiewicz: To łatwo zgadnąć; dość szybko, zapewne w 1939 – nastąpiłaby wojna Niemiec z Francją przy życzliwej dla Berlina neutralności Polski, która miała ubezpieczać tyły Rzeszy przed atakiem sowieckim i w 1940 – wyprawa na Moskwę. (…) Pod Moskwą w grudniu 1941 Niemcom zabrakło jednej – dwóch dywizji. Myśmy ich dawali do 60… A więc gen. Stanisław Maczek na czele 1 Dywizji Pancernej zdobywcą sowieckiej stolicy…

    TN: Jeśli można się jeszcze dalej posunąć, to jak pan profesor wyobrażałby sobie dalszą koegzystencję polsko-niemiecką po pokonaniu bolszewizmu?

    P.W.: Trudne pytanie, ale pamiętajmy w jakich warunkach by się to odbywało: zjednoczonej, niemieckiej Europy… Polska miała by w niej miejsce nr 2 lub 3, wymiennie z Włochami. W Brukseli, ale może w Warszawie (czemu nie miała by być jej stolicą?) polski byłby równoprawnym z 3-4 języków urzędowych… (…) Holocaust moim zdaniem nie był wcale wpisany w logikę rozwoju każdego scenariusza wydarzeń po roku 1939…”
     
     Roman Sidorski slusznie  zauwazyl ze “nie miejsc w tu i czas na szczegółowe komentowanie podobnych fantazji (trudno nazwać te wizje niewinnym „gdybaniem”). Po ich przeczytaniu od razu nasuwają się jednak dwa zasadnicze pytania. Po pierwsze, czy twórca tej historii alternatywnej czytał i zrozumiał hitlerowskie Mein Kampf, nie mówiąc już o pozostałych źródłach pozwalających inaczej spojrzeć na „logikę rozwoju” wydarzeń po 1939 roku. Po drugie, czy odpowiedzialny historyk, naukowiec przecież, może sobie pozwolić na tak śmiałe kreowanie alternatywnych scenariuszy zdarzeń. W obydwu przypadkach trzeba chyba odpowiedzieć tak samo…”
    http://histmag.org/Autorytety-i-dyzurni-historycy-2514

    Dla Wieczorkiewicza nie mialo istotnego znaczenia  jaki  stosunek mial Hitler do Slowian. Ale to  juz drobiagz, ktory mogl przeszkodzic budowaniu przez Wieczorkiewicza alternatywnej historii.
    To dopiero  jednak poczatek  intersujacych  teorii “ historyka”.

    Wieczorkiewicz w swoim wywiadzie Polityczna poprawność, a prawda historyczna o Hitlerze powiedzial  ” był tymczasem na poziomie lat 1939-40 politykiem wybitnym, ba mężem stanu, który wszedłby, wtedy kończąc życie, do niemieckiego panteonu, jako ktoś równy lub przewyższający nawet wielkiego Bismarcka”.
     
    Intersujaca jest rowniez jego opinia  o Degrelle, belgijskim naziscie, kolaborancie i karierowiczu. Alexander Nitka w dobrze udokumentowanym artykole przybliza nam teorie i  przekonania Wieczorkiewicza.

    “W opinii Wieczorkiewicza, wyrażonej w posłowiu do „Pamiętników”belgijskiego kolaboranta, atytułowanym „Rycerski Epos Leona Degrelle’a”, tekst Belga ma niezwykłą wagę, mało tego, zasługuje na „należną (mu)”Literacką Nagrodę Nobla. Niestety, Niemcy wojnę przegrali i właśnie
    w tym upatruje warszawski profesor powód niedocenienia tego, jak pisze, „dzieła”.

     Wieczorkiewicz odkrywa nowa jakość pośród literatury wojennej tego okresu, „spowiedź ideowca, kttóry (…) z niczego się nie tłumaczy i nie poczuwa się do konieczności eksplikacji za swe uczynki, a jeżeli czegoś żałuje to jedynie klęski sprawy o którą walczył”
     
    “Fakt, że Degrelle był nazistą, członkiem zbrodniczej organizacji Waffen-SS, nie jest dla Wieczorkiewicza większym problemem, bo w końcu Sowietów też nie można nazwać „adwokatami naszych interesów” , a jednak ich książek nikt nie krytykuje.

    Romantyczno-heroiczny język i przemilczane fakty z życia Degrelle’a nie pozostawiają cienia wątpliwości co do propagandowego charakteru dzieła i posłowia Wieczorkiewicza.”
     
     O Irvingu Wieczorkiewicz powiedzial ”Irvingowi czapką buty trzeba czyścić.”
     
     
    “Wieczorkiewicz nie ukrywa boskiego wręcz uwielbienia osoby Irvinga, ma on „(…) prawo napisać i powiedzieć co chce”, a do tego zawsze głosi prawdę. Ciekawe, że za autentyczną uznaje nasz bohater teorię Irvinga, jakoby Karol Wojtyła uczestniczył w bydgoskiej masakrze Niemców we wrześniu 1939 roku.”
     
    “Nie zbędnym ideologemem dla wszystkich skrajnych ugrupowań – prawicowych i lewicowych – jest sentyment do teorii spiskowych. I na tym polu Wieczorkiewicz, mówiąc skromnie, nie zostaje w tyle: „Bierut, o którym opowiadali Wam być może rodzice, to tak naprawdę nie Bierut, lecz sowiecki agent-dubler. Sam Bierut (oryginał) dostał się do ruchu komunistycznego przez łóżko pewnego zasłużonego spółdzielcy, został zabity w 1947 roku w Hotelu Francuskim w Krakowie”. Są na to dowody, mówi Wieczorkiewicz. Podobnie jak na to, że w śmierci gen. Władysława Sikorskiego maczali palce Anglicy i Sowieci, we wspólnym porozumieniu.”
    http://www.moskat.pl/pdf/nigdywiecej_wieczorkiewicz.pdf
     
    Wieczorkiewicz  okreslil Powstanie Warszawskie “jako zbrodnię, za którą decydenci AK zasłużyli według niego na rozstrzelanie. Krytykował też  akcje “Burza”, a także polskich przywódców: marszałka  Rydza- Smialego Rydza i generała Sikorskiego. Podejrzewał, że generał Anders w trakcie uwięzienia na  Lubiance został agentem radzieckim.”
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Wieczorkiewicz
     
     Zgadzam sie z T. Pluzanskim,  ze to byla PRLowska propaganda obwiniajaca politykow i dowodctwo AK, ktorzy skazali powstancow na smierc. Wieczorkiewicz pozostal wiec  wierny perelowskiej propagandzie.
     
    A co Cenckiewicz mowi o Wieczorkiewiczu. Cytaty z http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=67549, z website,  ktora powinna zmienic nazwe na 5 kolumne.
     
    „Profesor Paweł Wieczorkiewicz stawał się dla nas – jego uczniów i przyjaciół – coraz bardziej niezbędny, niezastąpiony, wyjątkowy. A „osobiści wrogowie”, cóż, nie dali mu spokoju nawet po śmierci. Asumptem do nowej fali napaści była projekcja filmu dokumentalnego Towarzysz Generał, w którym profesor wystąpił.”
     
    Niech nikt sie nie wazy podwazac  kogo  Cenckiewicza uzna za autorytet……pod grozba nazwania osobistym wrogiem LOL! Nie merytoryczne argumenty wiec, ale persnalne ataki.
     
    Zychowicz wtoruje:
     
    “Profesor mówił, że koncepcja Powstania Warszawskiego była obłędem, a akcja „Burza” była działaniem wymierzonym w interes Polski. Uważał, że Józef Beck powinien był w 1939 roku porozumieć się z Niemcami. Profesor Wieczorkiewicz był jednak przede wszystkim wybitnym historykiem. Jednym z najwybitniejszych w III RP.”
     
    Czy ktos przy zdrowych zmyslach mogllby miec cien watpiwosci dlaczgo prof Kiezun atakowal “rewizjonistow”?
     
     I na zakonczenie zacytuje prof Dudka: “Kiedy rynek na takie rewizjonistyczne książki się wyczerpie, to ludzie wrócą do zdrowego rozsądku. Póki co można kontynuować zabawę w to, kto wymyśli bardziej pozytywną dla Polski wersję historii.”
     
    Zdrowy rozsadek jest wyjatkowy potrzebny…..zbyt duzo pseudo- historykow.
     
    No coz, Pilsudzki mial racje mowic – " Ci ktorzy nie znaja swojej historii, nie zasluguja ani na szacunek ani na przyszlosc"

    Edmund Burke  slusznie zauwazyl –  "Those who don't know history are destined to repeat it"

  47. Nie moze zabraknac Macierewicza

    Nie brakuje trzezwych glosow w sprawie Cenckiewicza i Zychowicza.

    "Natomiast na pewno straci "Do rzeczy", rzecz mnie kompletnie nie interesująca, oraz Cenckiewicz.

    Zychowicza, jako element zaplątany i cuchnący, pomijam, zostawiając go pamięci starannych dezynsektorów.

    Natomiast Cenckiewicz to – warto o tym cały czas pamiętać – prominentny członek zespołu weryfikacyjnego WSI Antoniego Macierewicza.

    I w związku z tym bardzo by mnie interesowało, kto i w jaki sposób go do tego – pozornie zupełnie od czapy – ataku na 92-letniego obrońcę dumy z Powstania Warszawskiego oraz niezłomnego krytyka 25-lat polskiej "transformacji" namówił lub sprowokował?

    No i najważniejsze – za co oraz po co?"

    Autor zadaje sluszne pytanie,  “Jakiej, szerszej układanki może to być fragment, i jak szybko się o tym przekonamy?”

     I podsumowuje “ bo dla mnie, niezależnie jak się do tego zabiorę, i jaką drogą pójdę, zawsze na końcu tego "łańcuszka ludziów honoru i dobrej woli" ma zawisnąć właśnie Macierewicz.”
    http://karlin.salon24.pl/606971,profesor-kiezun-na-tym-ataku-nie-straci
     
    Nie moze byc wiec zaskoczeniem,  ze i Macierowicz zabral glos w sprawie Wieczorkiewicza. Kolko wzajemnej adoracji…czy po prostu prania mozgow.
     
    Macierewicz o Wieczorkiewiczu , “Pawel  byl najwybitniejszym polskim historykiem….wybijal sie ponad przecietnosc……byl w  “historycznosci” uczciwy.”

    Ja dziekuje za taka “wybitnosc, ponad przecietnosc” i przede wszystkim “ historyczna uczciwosc” LOL!!!!

  48. Nie moze zabraknac Macierewicza

    Nie brakuje trzezwych glosow w sprawie Cenckiewicza i Zychowicza.

    "Natomiast na pewno straci "Do rzeczy", rzecz mnie kompletnie nie interesująca, oraz Cenckiewicz.

    Zychowicza, jako element zaplątany i cuchnący, pomijam, zostawiając go pamięci starannych dezynsektorów.

    Natomiast Cenckiewicz to – warto o tym cały czas pamiętać – prominentny członek zespołu weryfikacyjnego WSI Antoniego Macierewicza.

    I w związku z tym bardzo by mnie interesowało, kto i w jaki sposób go do tego – pozornie zupełnie od czapy – ataku na 92-letniego obrońcę dumy z Powstania Warszawskiego oraz niezłomnego krytyka 25-lat polskiej "transformacji" namówił lub sprowokował?

    No i najważniejsze – za co oraz po co?"

    Autor zadaje sluszne pytanie,  “Jakiej, szerszej układanki może to być fragment, i jak szybko się o tym przekonamy?”

     I podsumowuje “ bo dla mnie, niezależnie jak się do tego zabiorę, i jaką drogą pójdę, zawsze na końcu tego "łańcuszka ludziów honoru i dobrej woli" ma zawisnąć właśnie Macierewicz.”
    http://karlin.salon24.pl/606971,profesor-kiezun-na-tym-ataku-nie-straci
     
    Nie moze byc wiec zaskoczeniem,  ze i Macierowicz zabral glos w sprawie Wieczorkiewicza. Kolko wzajemnej adoracji…czy po prostu prania mozgow.
     
    Macierewicz o Wieczorkiewiczu , “Pawel  byl najwybitniejszym polskim historykiem….wybijal sie ponad przecietnosc……byl w  “historycznosci” uczciwy.”

    Ja dziekuje za taka “wybitnosc, ponad przecietnosc” i przede wszystkim “ historyczna uczciwosc” LOL!!!!