Reklama

Powstało nowe ciało parlamentarne

Powstało nowe ciało parlamentarne przynajmniej tak zapewniają jego twórcy, ale i w kwestii twórców ciężko o ustalenie właściwych osób. Ciało parlamentarne nazywa się koło „Solidarna Polska”. Wśród ojców założycieli, na konferencji pojawił się pokrzywdzony Zbigniew Ziobro, ale jak wiadomo on nie może ani tworzyć, ani nawet przystąpić do parlamentarnego koła, ponieważ nie jest polskim parlamentarzystą. Z tej przyczyny szefem tego klubu został poseł Mularczyk, postać mniej więcej tak wybitna jak Mariusz Błaszczak. Koło musiało zostać zbudowane na kolanie, o czym świadczą pomyłki Zbigniew Ziobro, który „Solidarną Polskę” nazwał „Sprawiedliwą Polską”. W tym miejscu chciałbym uprzedzić władze i członków klubu, że nazwa jest ewidentnie wystawiona na kpiny, gdyż w sposób naturalny kojarzy się z inną Polską, która jest najważniejsza. Początki bywają trudne, ale nawet w tak trudny czas zdarzają się całkiem niezłe posunięcia. Nowy klub odmieniał starą partyjną nazwę przez wszystkie przypadki, podkreślając w ten sposób swoje głębokie przywiązanie do Prawa i Sprawiedliwości. Wygląda więc na to, że nie myliłem się podejrzewając Jacka Kurskiego o przyjęcie jedynej możliwej strategii. Nie atakować PiS, wręcz przeciwnie, chwalić pod niebiosa, udawać, bądź też rzeczywiście liczyć jeszcze na cud, że prezes Kaczyński zrozumie swój błąd. Wątpię, jednak przyglądał się będę.

Reklama

Kadry zgromadzone wokół Ziobry można nazwać nie PiS-bis, ale PiS dla ubogich, te same problemy, które ma prezes Kaczyński będzie miał Ziobro. Jest lider, para przybocznych, powiedzmy Mularczyk z Kempą, a potem długo, długo nic i reszta „szabel”. Wielkich proroctw nie trzeba, aby ustrzelić reakcję prezesa na tę inicjatywę. Naturalnie tych Państwa w zasadzie już w PiS nie ma, co oznacza, że nowa partia z liderem Ziobro ma niewiele członków, jedzie na styk i w każdej chwili może się przydarzyć jakaś Kluzik. I taki to jest news, więcej powiedzieć się nie da, trzeba czekać na kolejne, w moim przekonaniu, rozpisane przez Kurskiego ruchy. Podejrzewam, że po założeniu partii Kurski będzie posługiwał się niczym innym jak retoryką PiS, ale tego PiS, które jest antyliberalne, bez Gilowskiej i innych burżujów, czyli idealnie się wstrzeli w elektorat radiomaryjny i post-LPR, co też sensacją nie jest. Zbłąkanym wyborcom PiS, o ile mogę coś doradzić, to doradzałbym spokój, bo być może buduje się w Polsce całkiem rozsądna rzecz. Ziobro z „obciachowymi” z PiS jest w stanie uciułać 10% narodowców i katolików. Kaczyński według optymistów ma pewne 30%, moim zdanie nie jest to prawda, ale jeśli uda mu się utrzymać stan posiadania, to z prostego rachunku wynika, że mamy w dwóch postaciach PiS z 40%. Oczywiście będą jakieś przepływy elektoratów, ale przy rozsądnym politycznym rozegraniu, można doprowadzić do stanu z 2005 roku czyli 29% dla PiS i jakieś 8 do 9% dla LPR. Takie jest moje podsumowanie newsa, ale jestem, prawie, pewien, że prezes Kaczyński i wyborcy PiS podsumują to zupełnie inaczej. Prawdopodobnie Kaczyński nie przyjmie ambitnego planu, przesunięcia PiS do środka i walkę z PO. Pójdzie na łatwiznę będzie się ścigał z Ziobro kto bardziej radykalny, narodowy i katolicki, czyli prawdopodobnie czeka nas jatka na prawicy.

Reklama

21 KOMENTARZE

  1. Zmieniłbym tytuł na Solidarna Polska jest Najważniejsza 🙂
    Mimo wszystko, nawet jako kaczysta dobrze życzę temu PISowi dla ubogich, tylko żeby Kaczor wykorzystał ten ruch przesuwając się do centrum, tak jak sugerujesz.
    Kurcze, trzeba by ten Twój tekst podesłać pisowskim spin doktorom, żeby broń Boże nie pchali się w jatki z tą bidą i nędzą. Żal mi było na nich patrzeć, serce się kroiło, wg mnie z litości na dzień dobry dostaną 10%.

  2. Zmieniłbym tytuł na Solidarna Polska jest Najważniejsza 🙂
    Mimo wszystko, nawet jako kaczysta dobrze życzę temu PISowi dla ubogich, tylko żeby Kaczor wykorzystał ten ruch przesuwając się do centrum, tak jak sugerujesz.
    Kurcze, trzeba by ten Twój tekst podesłać pisowskim spin doktorom, żeby broń Boże nie pchali się w jatki z tą bidą i nędzą. Żal mi było na nich patrzeć, serce się kroiło, wg mnie z litości na dzień dobry dostaną 10%.

  3. Zmieniłbym tytuł na Solidarna Polska jest Najważniejsza 🙂
    Mimo wszystko, nawet jako kaczysta dobrze życzę temu PISowi dla ubogich, tylko żeby Kaczor wykorzystał ten ruch przesuwając się do centrum, tak jak sugerujesz.
    Kurcze, trzeba by ten Twój tekst podesłać pisowskim spin doktorom, żeby broń Boże nie pchali się w jatki z tą bidą i nędzą. Żal mi było na nich patrzeć, serce się kroiło, wg mnie z litości na dzień dobry dostaną 10%.

  4. Nic z tego nie wyjdzie
    Dlaczego?

    – Media i rząd dostały w prezencie temat zastępczy, “awantura na prawicy” w najbliższych miesiącach będzie tematem nr. 1 wyprzedzając kryzys, brak reform itd. I to wszystko na życzenie samej “prawicy” (cudzysłów ze względu na to, że z PiS z prawicą ma tak na prawdę dość niewiele wspólnego)

    – Ziobro szans na utworzenie czegokolwiek mocniejszego niż PJN praktycznie nie ma. W najlepszym razie “uciuła” te 3%, ale i na to szanse są znikome – twardy prawicowy elektorat widzi Kaczyńskiego jako jedyną opcję nieoznaczającą dla nich zmarnowania głosu. Co wybory traci na tym wiele mniejszych prawicowych partyjek na rzecz PiS (choć PiS nawet na prawicy bywa traktowany jako zło konieczne), to samo spotka klub Zizu…

    – Kaczyński nie jest już w stanie myśleć strategicznie, tego człowieka ogarnia powoli paranoja. Nie jest to jego wina, bycie najbardziej zaszczutym politykiem w kraju przez kilka(naście) lat MUSIAŁO wypalić piętno na jego psychice, zaś doświadczenia pokazały że “wrogów” ma wszędzie. Jednego jestem pewien – nie zachowa się racjonalnie. Umiejętność tę utracił (lub raczej – odebrano mu ją), prędzej już będzie przez dwa lata bawił sie w konfrontację z Ziobro.

    – “PiSowi po czystkach” nie zależy na wygrywaniu w wyborach. Stadko wesołych wazeliniarzy świetnie odnajduje się w roli dobrze opłacanej “wiecznej opozycji”. Jedyne, co muszą od czasu do czasu robić, to podsycać paranoje prezesa w celu wycięcia konkurencji wewnętrznej. Z punktu widzenia przyszłości Polski jest to sytuacja beznadziejna, bo grozi scementowaniem obecnego stanu

    – Ziobro/Kurski&spółka nie spełniają żadnego z dwóch warunków koniecznych do utworzenia liczącego się bytu politycznego: nie mają ani mediów, ani pieniędzy. W zasadzie jedyną nadzieją jest dla nich przeciągnięcie na swoją stronę Rydzyka – szanse na to są minimalne, wątpliwe by cwany redemptorysta obstawił tak niepewnego konia.

    – Brak zaplecza intelektualnego i BARDZO ubogie kardy z pewnością Ziobrze nie pomogą. Już nawet PJN od strony kadrowej pokazał znacznie ciekawszych (niekoniecznie mądrzejszych… ale na pewno bardziej medialnych) kandydatów. W zasadzie Ziobro stara się zrobić dokładnie to samo, co się nie udało PJN – z tym że “od prawa”, i stosując nieco inną retorykę. I nic nie wskazuje na to że miałby on ugrać więcej. Fakt, w kilku “obszarach” ma nad PJN przewagę, ale za to w innych wykazuje wyraźne straty.

    – PiS w stronę środka nie da się przeciągnąć nawet wołami. O wiele bardziej realistyczny wydaje się scenariusz w którym Kaczyński i Ziobro prześcigają się w radykalizmie i grają do prawego narożnika. Oznaczało to będzie “odpuszczenie” sobie wyborców centrowych (bo nie da się jednocześnie stawiać na radykalizm i zagarniać centrum), i skończy się scementowaniem sceny politycznej w mniej-więcej obecnej postaci (może troche zyska Palikot)

    Tak czy siak – wszystko zmierza ku gorszemu, choć wydawało się że gorzej już być nie może.

  5. Nic z tego nie wyjdzie
    Dlaczego?

    – Media i rząd dostały w prezencie temat zastępczy, “awantura na prawicy” w najbliższych miesiącach będzie tematem nr. 1 wyprzedzając kryzys, brak reform itd. I to wszystko na życzenie samej “prawicy” (cudzysłów ze względu na to, że z PiS z prawicą ma tak na prawdę dość niewiele wspólnego)

    – Ziobro szans na utworzenie czegokolwiek mocniejszego niż PJN praktycznie nie ma. W najlepszym razie “uciuła” te 3%, ale i na to szanse są znikome – twardy prawicowy elektorat widzi Kaczyńskiego jako jedyną opcję nieoznaczającą dla nich zmarnowania głosu. Co wybory traci na tym wiele mniejszych prawicowych partyjek na rzecz PiS (choć PiS nawet na prawicy bywa traktowany jako zło konieczne), to samo spotka klub Zizu…

    – Kaczyński nie jest już w stanie myśleć strategicznie, tego człowieka ogarnia powoli paranoja. Nie jest to jego wina, bycie najbardziej zaszczutym politykiem w kraju przez kilka(naście) lat MUSIAŁO wypalić piętno na jego psychice, zaś doświadczenia pokazały że “wrogów” ma wszędzie. Jednego jestem pewien – nie zachowa się racjonalnie. Umiejętność tę utracił (lub raczej – odebrano mu ją), prędzej już będzie przez dwa lata bawił sie w konfrontację z Ziobro.

    – “PiSowi po czystkach” nie zależy na wygrywaniu w wyborach. Stadko wesołych wazeliniarzy świetnie odnajduje się w roli dobrze opłacanej “wiecznej opozycji”. Jedyne, co muszą od czasu do czasu robić, to podsycać paranoje prezesa w celu wycięcia konkurencji wewnętrznej. Z punktu widzenia przyszłości Polski jest to sytuacja beznadziejna, bo grozi scementowaniem obecnego stanu

    – Ziobro/Kurski&spółka nie spełniają żadnego z dwóch warunków koniecznych do utworzenia liczącego się bytu politycznego: nie mają ani mediów, ani pieniędzy. W zasadzie jedyną nadzieją jest dla nich przeciągnięcie na swoją stronę Rydzyka – szanse na to są minimalne, wątpliwe by cwany redemptorysta obstawił tak niepewnego konia.

    – Brak zaplecza intelektualnego i BARDZO ubogie kardy z pewnością Ziobrze nie pomogą. Już nawet PJN od strony kadrowej pokazał znacznie ciekawszych (niekoniecznie mądrzejszych… ale na pewno bardziej medialnych) kandydatów. W zasadzie Ziobro stara się zrobić dokładnie to samo, co się nie udało PJN – z tym że “od prawa”, i stosując nieco inną retorykę. I nic nie wskazuje na to że miałby on ugrać więcej. Fakt, w kilku “obszarach” ma nad PJN przewagę, ale za to w innych wykazuje wyraźne straty.

    – PiS w stronę środka nie da się przeciągnąć nawet wołami. O wiele bardziej realistyczny wydaje się scenariusz w którym Kaczyński i Ziobro prześcigają się w radykalizmie i grają do prawego narożnika. Oznaczało to będzie “odpuszczenie” sobie wyborców centrowych (bo nie da się jednocześnie stawiać na radykalizm i zagarniać centrum), i skończy się scementowaniem sceny politycznej w mniej-więcej obecnej postaci (może troche zyska Palikot)

    Tak czy siak – wszystko zmierza ku gorszemu, choć wydawało się że gorzej już być nie może.

  6. Nic z tego nie wyjdzie
    Dlaczego?

    – Media i rząd dostały w prezencie temat zastępczy, “awantura na prawicy” w najbliższych miesiącach będzie tematem nr. 1 wyprzedzając kryzys, brak reform itd. I to wszystko na życzenie samej “prawicy” (cudzysłów ze względu na to, że z PiS z prawicą ma tak na prawdę dość niewiele wspólnego)

    – Ziobro szans na utworzenie czegokolwiek mocniejszego niż PJN praktycznie nie ma. W najlepszym razie “uciuła” te 3%, ale i na to szanse są znikome – twardy prawicowy elektorat widzi Kaczyńskiego jako jedyną opcję nieoznaczającą dla nich zmarnowania głosu. Co wybory traci na tym wiele mniejszych prawicowych partyjek na rzecz PiS (choć PiS nawet na prawicy bywa traktowany jako zło konieczne), to samo spotka klub Zizu…

    – Kaczyński nie jest już w stanie myśleć strategicznie, tego człowieka ogarnia powoli paranoja. Nie jest to jego wina, bycie najbardziej zaszczutym politykiem w kraju przez kilka(naście) lat MUSIAŁO wypalić piętno na jego psychice, zaś doświadczenia pokazały że “wrogów” ma wszędzie. Jednego jestem pewien – nie zachowa się racjonalnie. Umiejętność tę utracił (lub raczej – odebrano mu ją), prędzej już będzie przez dwa lata bawił sie w konfrontację z Ziobro.

    – “PiSowi po czystkach” nie zależy na wygrywaniu w wyborach. Stadko wesołych wazeliniarzy świetnie odnajduje się w roli dobrze opłacanej “wiecznej opozycji”. Jedyne, co muszą od czasu do czasu robić, to podsycać paranoje prezesa w celu wycięcia konkurencji wewnętrznej. Z punktu widzenia przyszłości Polski jest to sytuacja beznadziejna, bo grozi scementowaniem obecnego stanu

    – Ziobro/Kurski&spółka nie spełniają żadnego z dwóch warunków koniecznych do utworzenia liczącego się bytu politycznego: nie mają ani mediów, ani pieniędzy. W zasadzie jedyną nadzieją jest dla nich przeciągnięcie na swoją stronę Rydzyka – szanse na to są minimalne, wątpliwe by cwany redemptorysta obstawił tak niepewnego konia.

    – Brak zaplecza intelektualnego i BARDZO ubogie kardy z pewnością Ziobrze nie pomogą. Już nawet PJN od strony kadrowej pokazał znacznie ciekawszych (niekoniecznie mądrzejszych… ale na pewno bardziej medialnych) kandydatów. W zasadzie Ziobro stara się zrobić dokładnie to samo, co się nie udało PJN – z tym że “od prawa”, i stosując nieco inną retorykę. I nic nie wskazuje na to że miałby on ugrać więcej. Fakt, w kilku “obszarach” ma nad PJN przewagę, ale za to w innych wykazuje wyraźne straty.

    – PiS w stronę środka nie da się przeciągnąć nawet wołami. O wiele bardziej realistyczny wydaje się scenariusz w którym Kaczyński i Ziobro prześcigają się w radykalizmie i grają do prawego narożnika. Oznaczało to będzie “odpuszczenie” sobie wyborców centrowych (bo nie da się jednocześnie stawiać na radykalizm i zagarniać centrum), i skończy się scementowaniem sceny politycznej w mniej-więcej obecnej postaci (może troche zyska Palikot)

    Tak czy siak – wszystko zmierza ku gorszemu, choć wydawało się że gorzej już być nie może.