Reklama

Nic mnie ostatnio nie interesuje poza tym co mnie bezpośrednio dotyka. Kryzys mnie złapał za poły i rozpaczliwe poszukuję ratunku.

Nic mnie ostatnio nie interesuje poza tym co mnie bezpośrednio dotyka. Kryzys mnie złapał za poły i rozpaczliwe poszukuję ratunku. Słyszę tu i ówdzie różne mądrości, to są mądrości dedykowane, specjalnie dla mnie, czasami nawet o mnie. Okazuje się, że albo się nie znam co jest prawdą, albo słucham tych co nie trzeba, czego wiedzieć nie mogę, bo się nie znam, albo powinienem siedzieć cicho, czego oczywiście nie zrobię choć się nie znam. Bardzo długo żyłem w takim przeświadczeniu, że tęgie finansowe głowy są trochę jak lekarze, ponieważ nie mam pojęcia jak się transplantuje prawe płuco, w związku z tym powierzam swoje losy tym co wiedzą i nie odzywam się jak mają to robić, aby przed operacją ich nie drażnić. Taki lekarz zawsze powtarza: ?musi pan wierzyć, wiara czyni cuda, po czym na wszelki wypadek dodaje, że medycyna jest bezradna w wielu wypadkach?. W ekonomii jest tak samo, przed szereg tych co się nie znają wychodzi lekarz i mówi: ?trzeba zdławić inflację i będzie dobrze, ale nastroje na rynku są rozmaite i ekonomia w pewnych sytuacjach jest bezradna?. Postanowiłem nie słuchać już nikogo i nie dotykać się do starego płuca, niczego nie transplantuję, wiara czyni cuda, ufam w stare sfatygowane płuco – da radę.

Skoro wszyscy wkoło próbują ze mnie robić idiotę, to ja dziękuję za fachowe rady. Poznaję robienie ze mnie idioty po prostych czynnościach, na przykład takich. Pod koniec wakacji, gdy tak zwane ?instytucje finansowe? co najmniej od roku wiedziały, że będzie kryzys ustaliły kurs Franka na 2,01. Wtedy wszyscy eksperci niezależni i rządowi diagnozowali, że to efekt stabilności polskiej gospodarki i konkurencyjności polskiego rynku, oraz żelaznej polityki NBP. Nie minęło pół roku i Frank został wyceniony na 3,14. Nikogo z fachowców nie pytam jak to się stało, na chłopski rozum wiem jak to się stało. Otóż przed samym wielkim bum mafia zwana światem finansów sztucznie obniżyła kurs najbardziej popularnej hipotecznej waluty i rozdawała kredyty jak leci, nie było problemów z kredytem. Już po kilku miesiącach kredyt w walucie odcięto, bo się okazało, oczywiście nagle, że się zasoby walutowe kończą i wtedy stał się cud. Polska gospodarka załamała się w oka mgnieniu, polski rynek przestał być konkurencyjny, a polityka NBP konsekwentna i Frank zaczął kosztować tyle, że żaden normalnie myślący człowiek Franka sobie nie kupi i zegarka szwajcarskiego również, ale kredyt spłacać musi. Stał się cud, albo zwykła szulerska akcja, złodzieje niesłusznie zwani finansistami, sprzedają produkty finansowe, tak jak się sprzedaje na bazarze walutę, na ?przewałkę?, na pocięte gazety. Takie operacje na bazarze nazywają się przekrętem, w świecie finansów wolnym rynkiem. Rynek jest zupełnie wolny, tylko złodziejscy monopoliści są w stanie rozłożyć budżety milionów ludzi i instytucji i ustalić dowolną cenę na dowolny produkt.

Reklama

Przestaje wierzyć w ?niewidzialną rękę rynku?, to znaczy wierzę, że ta ręka do kogoś należy i tą łapą ustala się ceny baryłki od 30 do 140 dolarów, tę łapę się wtyka w sztuczne ustalanie ceny walut, aby na złodziejstwie podrasować wykresy. Przestaję wierzyć w cokolwiek, we wszystkie magiczne zaklęcia i zacznę po kolei. Zaklęcie pod tytułem idźmy po trupach do Euro, bo do Euro trzeba iść, oszołomy twierdzą, że po Euro będzie drożej. Pytam dlaczego po trupach do Euro? I jak to nie będzie drożej? Jeśli Euro przyklepalibyśmy w sierpniu, po kursie poniżej 4 PLN, będzie taniej niż w lutym po kursie 4,6. Pytam się również jaką ja mam gwarancję, że tuż po ogłoszeniu wejścia Polski do strefy Euro, do czasu wprowadzania, ci sami złodzieje co windują baryłki i kursy walut, nie zechcą sobie zarobić na tej operacji niemałej kasy. Jeśli gadam straszne bzdury, to dlaczego mam tak mizerną wiedzę, skoro rządu słucham niemal co dzień? Nie pamiętam ani jednego dnia, w którym rząd byłby mi łaskaw wyjaśnić dlaczego warto Euro, oprócz tego, że warto dokopać Kaczyńskim.

Inne magiczne zaklęcie, nie zwiększajmy deficytu, oszczędzajmy, tnijmy wydatki, a wszystko będzie dobrze. Brzmi tak inteligentnie, że strach do tego podchodzić, ale na chłopski rozum wygląda mi to tak. Wychodzi minister Rostowski i wyjaśnia jak mu kazano, ja mam o tyle do niego szacunek, że w przeciwieństwie do miny ubawionego molestowaniem Klicha, Donalda i Grześka, minister minę miał inną, minę zatytułowaną ?wy jeszcze kur..a nie wiecie, że to dopiero początek?. Minister mnie głupiemu tłumaczy, że oto w budżecie znalazło się prawie 20 miliardów złotych i cięcie odbyło się bez szkody dla państwa, nawet jeśli 9 miliardów z tych 20 to tak zwana zmiana sposobu finansowania inwestycji w infrastrukturze. Chwila moment, ja się nie znam, ale tak sobie rzecz tłumaczę. 9 dużych baniek skreśla się z budżetu i te 9 baniek podrzuca drogowcom. Czy ja się mylę, czy może drogowcy finansowani są z podatków? Co zatem daje, poza propagandowym mydleniem oczu i dodatkowymi kosztami przesuwania, 9 baniek z kupki na kupkę, którą to kupkę i tak musi uzbierać podatnik? Czy to nie jest tak, że rząd zrzucił sobie z garbu dwie rzeczy? Po pierwsze niższy deficyt, po drugie alibi jakby co, jakby jednak nie udało się zbudować dróg. Czy nie jest tak, że ?drogowcy? to jedna z najbardziej skostniałych, nieudolnych i wręcz anegdotycznie zaskoczonych realiami instytucja? Rząd oddaje kasę w ręce biurokratów w trakcie cyklu inwestycyjnego i to ma być ewangelia?

Będę oszołomem, ale ja tej papki nie łykam i idę do pozostałych 11 baniek. To ponoć są remonty w komisariatach i biurach różnych instytucji, zakup nowych limuzyn i inne wygody dla biurokracji. Sparaliżowało mnie! Budżet na 2008 rok zawierał 11 baniek dotacji do taniego państwa? I aż kryzysu trzeba było, żeby się opamiętać z takimi wydatkami? Czy może to jest tak jak z przesuwaniem inwestycji, bo ja do dziś nie wiem, które konkretnie komisariaty, szpitale, nie zostaną wyremontowane i czy faktycznie o kasę na remonty chodzi. Z drugiej strony jak słyszę, że bardzo dobrze tym czy tamtym, to się zastanawiam ilu z tych co tak krzyczą była w ostatnim czasie w gminnej komendzie? Ja niestety byłem z okazji obłupienia mi chałupy i powiem, że jeśli tej komendy w ciągu najbliższego roku się nie wyremontuje, to będziemy na koszt państwa opuszczać flagę do połowy, bo ta komenda to jedno wielkie zagrożenie katastrofą budowlaną. Jeśli zawiesimy te wydatki, pan Wacław z budowlanki będzie musiał zwolnić chłopaków, a ci wrócą pod sklep i pić będą z zasiłków, nie z wypłaty. No i w końcu bawią mnie niezmiernie te cięcia, ponieważ tuż za rogiem mamy inne złote rozwiązanie.

Naczelne zawołanie rządzących to cięcie wydatków i broń Boże zadłużanie państwa. Zatem znów z chłopskim rozumem za pan brat pytam co w tej strategii robi 150 miliardów obligacji państwowych, czyli emitowanego długu państwa. Tnie się 20 baniek inwestycji, bo remont to też inwestycja i jednocześnie zadłuża państwo na 150 miliardów. Przekładając to na realia domowego budżetu, nie remontujemy kuchni, bo trzeba oszczędzać, tylko na co? Na ratę nowego kredytu? Wygląda mi na to, że tu nikt i nad niczym nie panuje, akcje są podejmowane jak zwykle po polsku, żadnego pomyślunku, wszyscy biegają bezradnie, a Donald drze się do kamer, że wywali na zbity pysk wszystkich jak nie będzie dobrze. Patrzę na Rostowskiego i przypomina mi się Gomułka, nie oszołom, twardy liberał, który wyleciał z ministerstwa za to, że oczekiwał od Tuska parwdziwych reform i przestrzegał przed konsekwencjami beztroskiego PR-u. Został Rostowski, który jest pokorny i z miną nietęgą firmuje budżetowy bałagan. Zgoda, nie trzeba było siać paniki jak nadchodził kryzys i ulegać populistycznym zaproszeniom do rady gabinetowej, ale to wtedy zamiast szpanować propagandą, trzeba było posadzić Klicha i innych i projektować na spokojnie nowe wydatki, dostosowane do sytuacji. Jednak wtedy budżet pisano na poziomie 4,7 PKB z tego co pamiętam i choć wszyscy mówili, że to kpina, odbijało się argument inwektywą ?populiści?, trzeba wierzyć, gospodarka jest stabilna. Jakoś tak bez echa przeszły słowa marszałka Komorowskiego, że Rostkowski przesadził ze spokojem i przespał kryzys. Mina Rostowskiego jest wymowna, on wie na jakim PKB jest zbudowany budżet, on wie, że deficyt będzie i to taki, że zrobi wrażenie, jeśli ?finansowe? instytucje winszują nam zerowe PKB, to one już wiedzą jak na tym zarobić i zdaje się, że od kursu walutowego zaczęli zarabiać. Zazdroszczę tym wszystkim, którzy cieszą się jak dzieci, że rząd kolejny raz dokopał populistom z PiS, jakoś dziwnie niespokojny jestem, że dokopał innym populizmem i droga do kopów wiedzie przez nasze tyłki. I jeszcze jedno. Czy ktoś słyszał jak zamknęliśmy rok 2008 w obszarze wpłacone/wypłacone środki do UE? Czy trzeba aby Gęsicka pomyliła się o 0,08%, a Palikot sięgnął po kolejne staropolskie słowo i dopiero wtedy się czegoś dowiemy, między wierszami następnej sensacji?

Reklama

304 KOMENTARZE

  1. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  2. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  3. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  4. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  5. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  6. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  7. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  8. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  9. No to możemy zjednoczyć siły,
    No to możemy zjednoczyć siły, właśnie widzę trzech baranów od lewej Chlebowski, Karpiniuk, Dzikowski, jak “populizują” bez sensu o finansowaniu partii. Będą te trzy barany forsować ustawę, której nie popiera nawet koalicjant i żadna inna partia. To się publice strasznie spodoba, bo jak nie ciąć politykom, a że to parlamentarna fikcja i bicie piany, to już mało ważne.

  10. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  11. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  12. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  13. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  14. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  15. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  16. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  17. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  18. Oczywiście
    Pisze się ustawę, która nie ma żadnych szans na uchwalenie, pół roku będzie się bić pianę po sejmie, żeby pozostałym pokazać. Gdzieżby to był populizm, to naprawa państwa, wszak nuda jak cholera nie ma co robić. Powoli mam już dość Mojżesza PO i stada, co za nim kroczy, za 40 lat to mnie nie będzie. Ta bezklasa polityczna powinna sczeznąć w całości, zacznę dokładać swoją cegiełkę do tego procesu.

  19. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  20. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  21. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  22. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  23. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  24. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  25. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  26. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  27. Spadek wartości złotego
    oznacza, że wszyscy mamy znacznie mniejsze majątki. Także najwięksi bogacze. Według czarodziejów jest on okazją do radości, bo rośnie nasz eksport [Kołodko et consortes]. Tymczasem oznacza to, że wyprzedajemy wyprodukowane u nas towary po cenach niższych od kosztów wytworzenia. I dlatego znajdują popyt, że do każdego tanio sprzedanego za granicą samochodu dopłacamy wszyscy. Wskutek czego nas na nasze samochody nie stać.

    Spadek wartości złotego nie wynika ani z niedołęstwa rządu ani spisku ludzi, którzy manipulują. Wynika ze strachu inwestorów przed gospodarkami osadzonymi w społeczeństwach wyznających mity o możliwości sterowania rynkiem. Dokładnie takich, które jeszcze niedawno były ręcznie sterowana a dokładniej takich, które niedawno ujawniły ciągoty do ręcznego sterowania ulegając populistom. Inwestorzy wycofują więc także z naszego rynku swoje aktywa i my pozostajemy z papierami w ręku.

    Gdybyśmy mieli euro, nie doświadczalibyśmy tego wszystkiego.

  28. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  29. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  30. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  31. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  32. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  33. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  34. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  35. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  36. Matko,Markizie
    nie zgadzam się z Wami. Fanzolicie emocjonalnie a Wasz rozum śpi (no Markiz ma prawo się zdrzemnąć od czasu do czasu – w końcu tych lat tysiące w kościach czuje).
    Wykasujesz polityków , przyjdą  nowi tacy sami. Wykasujesz partie , przyjdą nowe i będą  kopiować postępowanie poprzedników z małymi PR-owskim zmianami akcentów na które  głupole polityczne (czyli większość) się nabiorą.
    To trzeba zmienić system, standardy etyczne, uaktywnić spółeczeństwo obywatelsko i politycznie przez decentralizację i samorządność, wprowadzić JOW, spisywać i rozliczać wszystkie obietnice polityków jak to jest w Stanach na przykład.

  37. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

      • Nie mamy kierownicy w ręku, ale czy chociaż mamy kierowcę ?
        Cytuję CMSS : “…żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?”.

        A czy chociaż kierowca z nami jedzie ?

        😉

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  38. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

      • Nie mamy kierownicy w ręku, ale czy chociaż mamy kierowcę ?
        Cytuję CMSS : “…żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?”.

        A czy chociaż kierowca z nami jedzie ?

        😉

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  39. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

      • Nie mamy kierownicy w ręku, ale czy chociaż mamy kierowcę ?
        Cytuję CMSS : “…żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?”.

        A czy chociaż kierowca z nami jedzie ?

        😉

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  40. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

      • Nie mamy kierownicy w ręku, ale czy chociaż mamy kierowcę ?
        Cytuję CMSS : “…żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?”.

        A czy chociaż kierowca z nami jedzie ?

        😉

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  41. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

      • Nie mamy kierownicy w ręku, ale czy chociaż mamy kierowcę ?
        Cytuję CMSS : “…żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?”.

        A czy chociaż kierowca z nami jedzie ?

        😉

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  42. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

      • Nie mamy kierownicy w ręku, ale czy chociaż mamy kierowcę ?
        Cytuję CMSS : “…żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?”.

        A czy chociaż kierowca z nami jedzie ?

        😉

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  43. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  44. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

      • Nie mamy kierownicy w ręku, ale czy chociaż mamy kierowcę ?
        Cytuję CMSS : “…żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?”.

        A czy chociaż kierowca z nami jedzie ?

        😉

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  45. Ludzie, opamietajcie sie!
    Nie podoba mi sie ten dzisiejszy tekst. Mam wrażenie, że jestem na forum Samoobrony, albo SLD, a nie ukochanego przeze mnie formu Zdrowego Rozsądku MK. Szkoda ze MK poddal sie tej histerii ktora się wylewa z mediow żądnych krwi i sesnacji i wali na oslep, byleby bylo o czym pisac. Natura kryzysow finansowych ma swoje naturalne podłoża. Wlasnie tym zasadom podlegaja cykle koniunkturalne, że w pewnym momencie nagle następuje załamanie, narasta panika, histeria. To emocje sa kluczem do obecnej sytuacji, a kto jak kto, ale MK powinien wylewac oliwe na wzbudzone fale a nie licytowac sie z populistami i brukowcami, kto mocniej przywali, silniej wstrząśnie. Apeluje: wlasnie tam, gdzie w grę wchodza pieniądze, finanse, ekonomia – zacznijmy na ten temat rozsadnie rozmawiać. Ludzie, nie znamy sie na wszystkim. Polecam swietny tekst Jana Winieckiego w dzisiejszym Dzienniku. Rozsądek, rozwaga, spokoj – przede wszystkim. Ludzie nie dajcie się manipulowac histerycznym nastrojom. Pytam uczestniow tego formum (MK tez): czy Ty juz realnie doswiadczyleś (doswiadczyłaś) konsekwencji kryzysu, spadku złotówki itd?

    • Kot se kupił 1920×1200 pikseli S-PVA wylewając oliwę na
      wzburzone fale kryzysu i zadowolony pogodnie patrzy w przyszłość. Rozsadek, rozwaga, spokój, żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?

      • Nie mamy kierownicy w ręku, ale czy chociaż mamy kierowcę ?
        Cytuję CMSS : “…żadnego złudzenia w rozsądek i intelekt rządu, publikatorów itp. Luzik. Wszak i tak nie mamy kierownicy w ręku, nieprawdaż?”.

        A czy chociaż kierowca z nami jedzie ?

        😉

    • Doświadczyłem realnie !

      Parę tygodni temu, w niedzielę jeździłem ponad godzinę, by miejsce na parkingu znaleźć pod Media Marktem 🙂 Widać ludzie nie mają pieniędzy.

      A tak na poważnie – to rozumiem wściekłość ludzi, którzy na walutowych kredytach dostali mocno po kieszeni. To nie kryzys, to katastrofa !!!
      I jeszcze taki Pawlak mówi, że nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Bo, co ? Rolnikom dopłaty liczą w Euro ?
      Mnie to osobiście już nie dotyczy, ale sam miałem kredyt we frankach i wiem co to znaczy "nerwowe" śledzenie kursu.

      Pozdrawiam

      • Ruum. Nie gniewaj się ale marką Media Markt jest
        hasło – nie, dla idiotów. Ja przyjeżdżam pod Media Markt swoim Royce’m, oddaję kluczyki boy’owi, nie frasując się miejscem parkingowym a sam w asyście pięknych pań, wkraczam do środka po czerwonym dywanie przy dźwiękach fanfar.

      • Te kredyty nie były brane na
        Te kredyty nie były brane na futra i samochody, ale na mieszkania, na początek samodzielnego życia i były nieprzespanymi nocami przez wielu młodych Polaków kalkulowane. Ktoś komuś zaproponował tak zwany produkt finansowy, który się okazał złodziejstwem w czystej postaci. Frank był walutą stabilną i walutą narodową kraju, który kwestie finansowe od wieków traktuje poważnie i ten kraj zachował się wobec swoich klientów w porządku obniżając stopy. Zatem nie było racjonalnych powodów i nadal nie ma, dla których nagle kredyt jest o 50% wyższy.

        Obecny kurs złotego nie jest odzwierciedleniem realnej wartości pieniądza, ale złodziejskiej mentalności tak zwanych instytucji finansowych, które są odpowiedzialne za cały ten bajzel. I kiedy słyszę ekspertów, którzy wprost mówią, że to efekt spekulacji i nie ma na to rady, to się zastanawiam czy nie zacząć jakiegoś wieczorowego SGH i kraść ile wlezie. Finanse to jedyna branża gdzie złodziejstwo jest bezkarne, a jak się nakradnie to budżet połowy świata spłaca złodziei.

        Z pełną świadomością oszołomstwa pragnę powtórzyć, że mamy do czynienia ze złodziejami, a pytanie od odczuwanie uważam za mało stosowne. Jeśli ktoś myśli o czymś więcej niż o swojej chacie z kraja, ten wie, że grubo ponad połowa młodych ludzi na dorobku, nie na garnuszku mamusi ma kredyty hipoteczne i zgryza teraz wargi i obserwuje jak każdego dnia jest bezkarnie okradana. Jeśli ktoś ma świadomość tego jak funkcjonują młodzi ludzie, to nie zadaje głupich pytań o odczuwanie kryzysu i spokojem i rozsądkiem nie epatuje. Mam już serdecznie dość fachowych analiz, złodziei w czerwonych szelkach, dlaa odróżnienie od złodzieja chętnie się przezwę oszołomem.

  46. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  47. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  48. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  49. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  50. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  51. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  52. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  53. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  54. Rozumiem, Markizie,
    że poliglotycznie jesteś bardzo wykształcony : od staroegipskiego i jemu współczesnych języków do poprawnej polszczyzny,  francuzczyzny i włoszczyzny(z dużą ilością marchewki).
    Niech Ci będzie, że wybrałeś tym razem angielszczyznę i zaprzeczasz. Kurce się nie dziwię bo on ma mało czasu i chce szybkiej zmiany siekierki na kijek. Myślałem, że Ty bardziej długoplanowo widzisz procesy zmian a tu widzę że cierpliwości wcale Cię te tysiąclecia nie nauczyły.
    Pozdrawiam.

  55. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  56. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  57. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  58. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  59. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  60. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  61. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  62. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  63. Proponuję abyś pogadała sama
    Proponuję abyś pogadała sama ze sobą i zaapelowała do siebie. Odsyłam do archiwum, z dużą łatwością możesz tam odnaleźć swoje mądrości sprzed paru tygodni, kiedy rozpisywałaś się o tym jak to żadnego kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie, to tylko PiS wymyślił kryzys. Też mam apel, przestań apelować o rozsądek kiedy kibicujesz partii i to sektorze żylety. Człowiek, który nie potrafi dostrzec rzeczywistości inaczej niż przez pryzmat partyjnego szyldu jest mało wiarygodny. Gdy przeczytam choćby jedną krytyczną uwagę, pod adresem rządzących, być może zacznę traktować takie histerycznie populistyczne apele o zaprzestanie histerii i populizmu poważnie. Na Twoim miejscu uważałbym z opiniami i deklaracjami. Tusk sam nie wie co powie za dwa tygodnie i co dwa tygodnie mówi coś zupełnie innego. Ty nic innego nie masz do powiedzenia ponad to co powie Tusk, to niebezpieczne, chyba że lubisz z oczu robić latarki.

  64. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  65. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  66. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  67. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  68. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  69. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  70. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  71. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  72. Przepraszam czy Ty masz jakąś
    Przepraszam czy Ty masz jakąś misję? Czuję się zaszczycony swoją potęgą, najwyraźniej zagrażam swoimi ignoranckimi opiniami światu. Obawiam się, że tylko Twojemu, ale i tak poczytuje sobie te histeryczne partyjniackie apele za komplement. Tak w tajemnicy Ci powiem, że człowiek rozsądny widzi, że nie ma alternatywy dla PO, zatem nie potrzebnie świat partyjny Ci się wali. Niestety tylko średnio rozgarnięty wyborca wydziera się w wniebogłosy, że nie ma alternatywy dla monopolu, rozsądny wyborca przykręca śrubę. Takie rzeczy się widzi, jak się wychyli głowę zza partyjnej broszury. A, że czasy łaskawego patrzenia na nierobów i demagogów z PO się kończą, to słusznie się obawiasz, niestety będzie bolało i to nie będzie łopatka, wielu od obucha padnie. Odpocznij ode mnie, nie histeryzuj, zwłaszcza z histerycznymi apelami o brak histerii. Ja naprawdę nie jestem tak groźny jak Ci się wydaje, powiem Ci więcej i też w tajemnicy, oni nawet nie wiedzą, że skończyła się dla nich moja taryfa ulgowa, bo kim ja jestem? Gościem z 660 sms wysłanymi prze 30 ludzi za co jeszcze raz serdecznie dziękuję, ale to wyznacza moje miejsce w szeregu. Poważnie, śpij spokojnie, a jak już chcesz koniecznie wypełniać misje, to pisz do gazet i telewizji, mną nie ma sensu się przejmować ja się nie znam i faktycznie nie zakrzyczę niczego i nikogo, co nie znaczy, że krzyczał nie będę.

  73. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

    • Z tą teorią o dogadaniu
      Z tą teorią o dogadaniu bankierów inwestycyjnych z eksporterami to się nie zgodzę. To znaczy jestem skłonny uwierzyć, a właściwie już w to wierzę, że banki inwestycyjne maczały palce w osłabieniu złotówki. O JP Morgan mówi się najczęściej, wydawali przedziwne rekomendacje, majstrowali też coś przy kursach kontraktów na giełdzie.
      Natomiast eksporterzy? Którzy? Głośno ostatnio było o eksporterach umoczonych w opcjach walutowych, którzy zabezpieczali się przed spadkiem kursu (a często właściwie spekulowali, zawierając transakcje na kwoty dużo wyższe niż rzeczywiste należności w walucie – ale to osobny temat rzeka). Wśród tych umoczonych eksporterów wiele ze spółek giełdowych, wiele dużych firm. Gdyby wiedzieli, że kurs wzrośnie (bo wg ww. teorii byliby dogadani z bankierami inwestycyjnymi) to by się nie zabezpieczali przed spadkiem kursu bądź nie spekulowali na spadek kursu, bo straty z tego tytułu idą teraz w miliardy i jest to z resztą jeden z powodów napędzających osłabienie PLN. Pomijam aspekt techniczny, jak kilkaset, a może kilka tysięcy firm miałoby się dogadać z kilkoma bankami inwestycyjnymi.
      Jeszcze co do osłabienia PLN, pomijając aspekt spekulacji, da się jednak znaleźć parę logicznych przesłanek takiego stanu rzeczy (choć nie w takiej skali):
      – spadek stóp procentowych w PLN i oczekiwania dalszych obniżek (co zmniejsza atrakcyjność lokowania środków w dajmy na to polskie obligacje)
      – konieczność rozliczania strategii opcyjnych przez eksporterów, tych co przesadzili z kwotami zawartych transakcji (firmy muszą kupować EUR, po bieżącym kursie, po to by je zaraz sprzedać, po kursie z opcji, np. po 3,50… – to zatem generuje popyt na EUR i podaż PLN i w konsekwencji osłabienie PLN)
      – wycofywanie kapitałów z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polskę – czyli inwestorzy zagraniczni sprzedają posiadane polskie akcje i obligacje, uzyskane ze sprzedaży PLN zamieniają np. na EUR, USD, CHF, JPY – czyli znowu podaż PLN i popyt na walutę i w kosekwencji osłabienie PLN; środki te następnie są lokowane w bezpieczniejsze z punktu widzenia inwestora aktywa (np. w bezpiecznych i marnie oprocentowanych obligacjach amerykańskich, co jest dla mnie paradoksem, bo to właśnie stany są źródłem tego kryzysu)

  74. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

    • Z tą teorią o dogadaniu
      Z tą teorią o dogadaniu bankierów inwestycyjnych z eksporterami to się nie zgodzę. To znaczy jestem skłonny uwierzyć, a właściwie już w to wierzę, że banki inwestycyjne maczały palce w osłabieniu złotówki. O JP Morgan mówi się najczęściej, wydawali przedziwne rekomendacje, majstrowali też coś przy kursach kontraktów na giełdzie.
      Natomiast eksporterzy? Którzy? Głośno ostatnio było o eksporterach umoczonych w opcjach walutowych, którzy zabezpieczali się przed spadkiem kursu (a często właściwie spekulowali, zawierając transakcje na kwoty dużo wyższe niż rzeczywiste należności w walucie – ale to osobny temat rzeka). Wśród tych umoczonych eksporterów wiele ze spółek giełdowych, wiele dużych firm. Gdyby wiedzieli, że kurs wzrośnie (bo wg ww. teorii byliby dogadani z bankierami inwestycyjnymi) to by się nie zabezpieczali przed spadkiem kursu bądź nie spekulowali na spadek kursu, bo straty z tego tytułu idą teraz w miliardy i jest to z resztą jeden z powodów napędzających osłabienie PLN. Pomijam aspekt techniczny, jak kilkaset, a może kilka tysięcy firm miałoby się dogadać z kilkoma bankami inwestycyjnymi.
      Jeszcze co do osłabienia PLN, pomijając aspekt spekulacji, da się jednak znaleźć parę logicznych przesłanek takiego stanu rzeczy (choć nie w takiej skali):
      – spadek stóp procentowych w PLN i oczekiwania dalszych obniżek (co zmniejsza atrakcyjność lokowania środków w dajmy na to polskie obligacje)
      – konieczność rozliczania strategii opcyjnych przez eksporterów, tych co przesadzili z kwotami zawartych transakcji (firmy muszą kupować EUR, po bieżącym kursie, po to by je zaraz sprzedać, po kursie z opcji, np. po 3,50… – to zatem generuje popyt na EUR i podaż PLN i w konsekwencji osłabienie PLN)
      – wycofywanie kapitałów z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polskę – czyli inwestorzy zagraniczni sprzedają posiadane polskie akcje i obligacje, uzyskane ze sprzedaży PLN zamieniają np. na EUR, USD, CHF, JPY – czyli znowu podaż PLN i popyt na walutę i w kosekwencji osłabienie PLN; środki te następnie są lokowane w bezpieczniejsze z punktu widzenia inwestora aktywa (np. w bezpiecznych i marnie oprocentowanych obligacjach amerykańskich, co jest dla mnie paradoksem, bo to właśnie stany są źródłem tego kryzysu)

  75. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

    • Z tą teorią o dogadaniu
      Z tą teorią o dogadaniu bankierów inwestycyjnych z eksporterami to się nie zgodzę. To znaczy jestem skłonny uwierzyć, a właściwie już w to wierzę, że banki inwestycyjne maczały palce w osłabieniu złotówki. O JP Morgan mówi się najczęściej, wydawali przedziwne rekomendacje, majstrowali też coś przy kursach kontraktów na giełdzie.
      Natomiast eksporterzy? Którzy? Głośno ostatnio było o eksporterach umoczonych w opcjach walutowych, którzy zabezpieczali się przed spadkiem kursu (a często właściwie spekulowali, zawierając transakcje na kwoty dużo wyższe niż rzeczywiste należności w walucie – ale to osobny temat rzeka). Wśród tych umoczonych eksporterów wiele ze spółek giełdowych, wiele dużych firm. Gdyby wiedzieli, że kurs wzrośnie (bo wg ww. teorii byliby dogadani z bankierami inwestycyjnymi) to by się nie zabezpieczali przed spadkiem kursu bądź nie spekulowali na spadek kursu, bo straty z tego tytułu idą teraz w miliardy i jest to z resztą jeden z powodów napędzających osłabienie PLN. Pomijam aspekt techniczny, jak kilkaset, a może kilka tysięcy firm miałoby się dogadać z kilkoma bankami inwestycyjnymi.
      Jeszcze co do osłabienia PLN, pomijając aspekt spekulacji, da się jednak znaleźć parę logicznych przesłanek takiego stanu rzeczy (choć nie w takiej skali):
      – spadek stóp procentowych w PLN i oczekiwania dalszych obniżek (co zmniejsza atrakcyjność lokowania środków w dajmy na to polskie obligacje)
      – konieczność rozliczania strategii opcyjnych przez eksporterów, tych co przesadzili z kwotami zawartych transakcji (firmy muszą kupować EUR, po bieżącym kursie, po to by je zaraz sprzedać, po kursie z opcji, np. po 3,50… – to zatem generuje popyt na EUR i podaż PLN i w konsekwencji osłabienie PLN)
      – wycofywanie kapitałów z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polskę – czyli inwestorzy zagraniczni sprzedają posiadane polskie akcje i obligacje, uzyskane ze sprzedaży PLN zamieniają np. na EUR, USD, CHF, JPY – czyli znowu podaż PLN i popyt na walutę i w kosekwencji osłabienie PLN; środki te następnie są lokowane w bezpieczniejsze z punktu widzenia inwestora aktywa (np. w bezpiecznych i marnie oprocentowanych obligacjach amerykańskich, co jest dla mnie paradoksem, bo to właśnie stany są źródłem tego kryzysu)

  76. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

    • Z tą teorią o dogadaniu
      Z tą teorią o dogadaniu bankierów inwestycyjnych z eksporterami to się nie zgodzę. To znaczy jestem skłonny uwierzyć, a właściwie już w to wierzę, że banki inwestycyjne maczały palce w osłabieniu złotówki. O JP Morgan mówi się najczęściej, wydawali przedziwne rekomendacje, majstrowali też coś przy kursach kontraktów na giełdzie.
      Natomiast eksporterzy? Którzy? Głośno ostatnio było o eksporterach umoczonych w opcjach walutowych, którzy zabezpieczali się przed spadkiem kursu (a często właściwie spekulowali, zawierając transakcje na kwoty dużo wyższe niż rzeczywiste należności w walucie – ale to osobny temat rzeka). Wśród tych umoczonych eksporterów wiele ze spółek giełdowych, wiele dużych firm. Gdyby wiedzieli, że kurs wzrośnie (bo wg ww. teorii byliby dogadani z bankierami inwestycyjnymi) to by się nie zabezpieczali przed spadkiem kursu bądź nie spekulowali na spadek kursu, bo straty z tego tytułu idą teraz w miliardy i jest to z resztą jeden z powodów napędzających osłabienie PLN. Pomijam aspekt techniczny, jak kilkaset, a może kilka tysięcy firm miałoby się dogadać z kilkoma bankami inwestycyjnymi.
      Jeszcze co do osłabienia PLN, pomijając aspekt spekulacji, da się jednak znaleźć parę logicznych przesłanek takiego stanu rzeczy (choć nie w takiej skali):
      – spadek stóp procentowych w PLN i oczekiwania dalszych obniżek (co zmniejsza atrakcyjność lokowania środków w dajmy na to polskie obligacje)
      – konieczność rozliczania strategii opcyjnych przez eksporterów, tych co przesadzili z kwotami zawartych transakcji (firmy muszą kupować EUR, po bieżącym kursie, po to by je zaraz sprzedać, po kursie z opcji, np. po 3,50… – to zatem generuje popyt na EUR i podaż PLN i w konsekwencji osłabienie PLN)
      – wycofywanie kapitałów z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polskę – czyli inwestorzy zagraniczni sprzedają posiadane polskie akcje i obligacje, uzyskane ze sprzedaży PLN zamieniają np. na EUR, USD, CHF, JPY – czyli znowu podaż PLN i popyt na walutę i w kosekwencji osłabienie PLN; środki te następnie są lokowane w bezpieczniejsze z punktu widzenia inwestora aktywa (np. w bezpiecznych i marnie oprocentowanych obligacjach amerykańskich, co jest dla mnie paradoksem, bo to właśnie stany są źródłem tego kryzysu)

  77. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

    • Z tą teorią o dogadaniu
      Z tą teorią o dogadaniu bankierów inwestycyjnych z eksporterami to się nie zgodzę. To znaczy jestem skłonny uwierzyć, a właściwie już w to wierzę, że banki inwestycyjne maczały palce w osłabieniu złotówki. O JP Morgan mówi się najczęściej, wydawali przedziwne rekomendacje, majstrowali też coś przy kursach kontraktów na giełdzie.
      Natomiast eksporterzy? Którzy? Głośno ostatnio było o eksporterach umoczonych w opcjach walutowych, którzy zabezpieczali się przed spadkiem kursu (a często właściwie spekulowali, zawierając transakcje na kwoty dużo wyższe niż rzeczywiste należności w walucie – ale to osobny temat rzeka). Wśród tych umoczonych eksporterów wiele ze spółek giełdowych, wiele dużych firm. Gdyby wiedzieli, że kurs wzrośnie (bo wg ww. teorii byliby dogadani z bankierami inwestycyjnymi) to by się nie zabezpieczali przed spadkiem kursu bądź nie spekulowali na spadek kursu, bo straty z tego tytułu idą teraz w miliardy i jest to z resztą jeden z powodów napędzających osłabienie PLN. Pomijam aspekt techniczny, jak kilkaset, a może kilka tysięcy firm miałoby się dogadać z kilkoma bankami inwestycyjnymi.
      Jeszcze co do osłabienia PLN, pomijając aspekt spekulacji, da się jednak znaleźć parę logicznych przesłanek takiego stanu rzeczy (choć nie w takiej skali):
      – spadek stóp procentowych w PLN i oczekiwania dalszych obniżek (co zmniejsza atrakcyjność lokowania środków w dajmy na to polskie obligacje)
      – konieczność rozliczania strategii opcyjnych przez eksporterów, tych co przesadzili z kwotami zawartych transakcji (firmy muszą kupować EUR, po bieżącym kursie, po to by je zaraz sprzedać, po kursie z opcji, np. po 3,50… – to zatem generuje popyt na EUR i podaż PLN i w konsekwencji osłabienie PLN)
      – wycofywanie kapitałów z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polskę – czyli inwestorzy zagraniczni sprzedają posiadane polskie akcje i obligacje, uzyskane ze sprzedaży PLN zamieniają np. na EUR, USD, CHF, JPY – czyli znowu podaż PLN i popyt na walutę i w kosekwencji osłabienie PLN; środki te następnie są lokowane w bezpieczniejsze z punktu widzenia inwestora aktywa (np. w bezpiecznych i marnie oprocentowanych obligacjach amerykańskich, co jest dla mnie paradoksem, bo to właśnie stany są źródłem tego kryzysu)

  78. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

    • Z tą teorią o dogadaniu
      Z tą teorią o dogadaniu bankierów inwestycyjnych z eksporterami to się nie zgodzę. To znaczy jestem skłonny uwierzyć, a właściwie już w to wierzę, że banki inwestycyjne maczały palce w osłabieniu złotówki. O JP Morgan mówi się najczęściej, wydawali przedziwne rekomendacje, majstrowali też coś przy kursach kontraktów na giełdzie.
      Natomiast eksporterzy? Którzy? Głośno ostatnio było o eksporterach umoczonych w opcjach walutowych, którzy zabezpieczali się przed spadkiem kursu (a często właściwie spekulowali, zawierając transakcje na kwoty dużo wyższe niż rzeczywiste należności w walucie – ale to osobny temat rzeka). Wśród tych umoczonych eksporterów wiele ze spółek giełdowych, wiele dużych firm. Gdyby wiedzieli, że kurs wzrośnie (bo wg ww. teorii byliby dogadani z bankierami inwestycyjnymi) to by się nie zabezpieczali przed spadkiem kursu bądź nie spekulowali na spadek kursu, bo straty z tego tytułu idą teraz w miliardy i jest to z resztą jeden z powodów napędzających osłabienie PLN. Pomijam aspekt techniczny, jak kilkaset, a może kilka tysięcy firm miałoby się dogadać z kilkoma bankami inwestycyjnymi.
      Jeszcze co do osłabienia PLN, pomijając aspekt spekulacji, da się jednak znaleźć parę logicznych przesłanek takiego stanu rzeczy (choć nie w takiej skali):
      – spadek stóp procentowych w PLN i oczekiwania dalszych obniżek (co zmniejsza atrakcyjność lokowania środków w dajmy na to polskie obligacje)
      – konieczność rozliczania strategii opcyjnych przez eksporterów, tych co przesadzili z kwotami zawartych transakcji (firmy muszą kupować EUR, po bieżącym kursie, po to by je zaraz sprzedać, po kursie z opcji, np. po 3,50… – to zatem generuje popyt na EUR i podaż PLN i w konsekwencji osłabienie PLN)
      – wycofywanie kapitałów z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polskę – czyli inwestorzy zagraniczni sprzedają posiadane polskie akcje i obligacje, uzyskane ze sprzedaży PLN zamieniają np. na EUR, USD, CHF, JPY – czyli znowu podaż PLN i popyt na walutę i w kosekwencji osłabienie PLN; środki te następnie są lokowane w bezpieczniejsze z punktu widzenia inwestora aktywa (np. w bezpiecznych i marnie oprocentowanych obligacjach amerykańskich, co jest dla mnie paradoksem, bo to właśnie stany są źródłem tego kryzysu)

  79. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

  80. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

    • Z tą teorią o dogadaniu
      Z tą teorią o dogadaniu bankierów inwestycyjnych z eksporterami to się nie zgodzę. To znaczy jestem skłonny uwierzyć, a właściwie już w to wierzę, że banki inwestycyjne maczały palce w osłabieniu złotówki. O JP Morgan mówi się najczęściej, wydawali przedziwne rekomendacje, majstrowali też coś przy kursach kontraktów na giełdzie.
      Natomiast eksporterzy? Którzy? Głośno ostatnio było o eksporterach umoczonych w opcjach walutowych, którzy zabezpieczali się przed spadkiem kursu (a często właściwie spekulowali, zawierając transakcje na kwoty dużo wyższe niż rzeczywiste należności w walucie – ale to osobny temat rzeka). Wśród tych umoczonych eksporterów wiele ze spółek giełdowych, wiele dużych firm. Gdyby wiedzieli, że kurs wzrośnie (bo wg ww. teorii byliby dogadani z bankierami inwestycyjnymi) to by się nie zabezpieczali przed spadkiem kursu bądź nie spekulowali na spadek kursu, bo straty z tego tytułu idą teraz w miliardy i jest to z resztą jeden z powodów napędzających osłabienie PLN. Pomijam aspekt techniczny, jak kilkaset, a może kilka tysięcy firm miałoby się dogadać z kilkoma bankami inwestycyjnymi.
      Jeszcze co do osłabienia PLN, pomijając aspekt spekulacji, da się jednak znaleźć parę logicznych przesłanek takiego stanu rzeczy (choć nie w takiej skali):
      – spadek stóp procentowych w PLN i oczekiwania dalszych obniżek (co zmniejsza atrakcyjność lokowania środków w dajmy na to polskie obligacje)
      – konieczność rozliczania strategii opcyjnych przez eksporterów, tych co przesadzili z kwotami zawartych transakcji (firmy muszą kupować EUR, po bieżącym kursie, po to by je zaraz sprzedać, po kursie z opcji, np. po 3,50… – to zatem generuje popyt na EUR i podaż PLN i w konsekwencji osłabienie PLN)
      – wycofywanie kapitałów z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polskę – czyli inwestorzy zagraniczni sprzedają posiadane polskie akcje i obligacje, uzyskane ze sprzedaży PLN zamieniają np. na EUR, USD, CHF, JPY – czyli znowu podaż PLN i popyt na walutę i w kosekwencji osłabienie PLN; środki te następnie są lokowane w bezpieczniejsze z punktu widzenia inwestora aktywa (np. w bezpiecznych i marnie oprocentowanych obligacjach amerykańskich, co jest dla mnie paradoksem, bo to właśnie stany są źródłem tego kryzysu)

  81. Masz rację, spadek złotówki
    Masz rację, spadek złotówki nie jest spowodowany niewidzialną ręką rynku, to najprawdopodobniej był atak spekulacyjny. Słyszałem teorię, że bankierzy inwestycyjni dogadali się z ekspoterami i ta teoria wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Mi słaba złotówka w żaden sposób nie zagraża, więc się tym nie martwię.

    Następna kwestia to deficyt. Tutaj się nie zgadzam, deficytu zwiększać nie należy, a decyzja o oszczędzaniu była słuszna. Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej, ale tragedią dla gospodarki to nie jest. Z dwojga złego wolę oszczędności w budżecie, niż nadmierne szastanie forsą i powiększanie i tak już gigantycznego długu.

    Mówiąc krótko sytuacja rewelacyjna nie jest, ale nie ma sensu histeryzować, bo to zawsze tylko pogarsza sprawę. No, jeśli ktoś ma bardzo duży kredyt we frankach, to w panikę wpadać może, w innych wypadkach panika jest niewskazana. Co powinien zrobić rząd? Rząd powinien ratować gospodarkę poprzez rozsądne i skuteczne wydawanie unijnej kasy ( najlepiej na budowę dróg i autostrad, w końcu Euro się zbliża, a i po Euro samochody nadal będą jeździć ), przyciąganie do kraju inwestorów, co zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi bezrobocia i poprzez ułatwianie życie drobnej przedsiębiorczości. Drobny handel, usługi, niewielkie zakłady wytwórcze, to wszystko daje pracę wielu ludziom i budzi w nich inicjatywę. Rząd powinien ułatwiać życie firmom jednoosobowym ( brak jakichkolwiek formalności przy zakładaniu, poza zgłoszeniem rozpoczęcia działalności; ulgi podatkowe ), można też rozpatrzyć pomysł Palikota, który proponował wprowadzenie kategorii firmy rodzinnej ( firma zatrudnia max. jedną osobę spoza rodziny; jeśli jej dochody nie przekraczają 250 tys. zł. rocznie płaci niższy, zryczałtowany podatek ). Byłoby źle, gdyby rząd dobijał wielkimi podatkami drobną przedsiębiorczość po to, by uzyskane pieniądze wpompować w wielkie koncerny.

    • Pełna zgoda.
      Odniosę się tylko do jednego zdania –
      “…Oczywiście masz rację, że sposób oszczędzania nie jest rewelacyjny i że trzeba było planować to wcześniej…”
      Mam wrażenie, że i Ty i MK nie macie bladego pojęcia o planowaniu budżetu.
      To nie jest prosty bilans wpływów i wydatków – to są szczyty abstrakcji.
      Gdybyście obaj mieli opracować projekcję budżetu niewielkiej firmy (np. 1000 pracowników) to tekst MK w ogóle by się nie ukazał, a w Twoim nie znalazłoby sie cytowane zdanie.

      Obaj w tym zakresie nie macie pojęcia o czym piszecie.

    • Z tą teorią o dogadaniu
      Z tą teorią o dogadaniu bankierów inwestycyjnych z eksporterami to się nie zgodzę. To znaczy jestem skłonny uwierzyć, a właściwie już w to wierzę, że banki inwestycyjne maczały palce w osłabieniu złotówki. O JP Morgan mówi się najczęściej, wydawali przedziwne rekomendacje, majstrowali też coś przy kursach kontraktów na giełdzie.
      Natomiast eksporterzy? Którzy? Głośno ostatnio było o eksporterach umoczonych w opcjach walutowych, którzy zabezpieczali się przed spadkiem kursu (a często właściwie spekulowali, zawierając transakcje na kwoty dużo wyższe niż rzeczywiste należności w walucie – ale to osobny temat rzeka). Wśród tych umoczonych eksporterów wiele ze spółek giełdowych, wiele dużych firm. Gdyby wiedzieli, że kurs wzrośnie (bo wg ww. teorii byliby dogadani z bankierami inwestycyjnymi) to by się nie zabezpieczali przed spadkiem kursu bądź nie spekulowali na spadek kursu, bo straty z tego tytułu idą teraz w miliardy i jest to z resztą jeden z powodów napędzających osłabienie PLN. Pomijam aspekt techniczny, jak kilkaset, a może kilka tysięcy firm miałoby się dogadać z kilkoma bankami inwestycyjnymi.
      Jeszcze co do osłabienia PLN, pomijając aspekt spekulacji, da się jednak znaleźć parę logicznych przesłanek takiego stanu rzeczy (choć nie w takiej skali):
      – spadek stóp procentowych w PLN i oczekiwania dalszych obniżek (co zmniejsza atrakcyjność lokowania środków w dajmy na to polskie obligacje)
      – konieczność rozliczania strategii opcyjnych przez eksporterów, tych co przesadzili z kwotami zawartych transakcji (firmy muszą kupować EUR, po bieżącym kursie, po to by je zaraz sprzedać, po kursie z opcji, np. po 3,50… – to zatem generuje popyt na EUR i podaż PLN i w konsekwencji osłabienie PLN)
      – wycofywanie kapitałów z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polskę – czyli inwestorzy zagraniczni sprzedają posiadane polskie akcje i obligacje, uzyskane ze sprzedaży PLN zamieniają np. na EUR, USD, CHF, JPY – czyli znowu podaż PLN i popyt na walutę i w kosekwencji osłabienie PLN; środki te następnie są lokowane w bezpieczniejsze z punktu widzenia inwestora aktywa (np. w bezpiecznych i marnie oprocentowanych obligacjach amerykańskich, co jest dla mnie paradoksem, bo to właśnie stany są źródłem tego kryzysu)

  82. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  83. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  84. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  85. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  86. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  87. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  88. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  89. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  90. potwierdzam
    z tym, że w niektórych bankach trzeba się o obniżkę oprocentowania upomnieć ("negocjowac"); poza tym frustracja jest największa u tych, ktorzy wzięli kredyt wtedy, kiedy frank stał bardzo nisko, bo jak powiedzial premier Pawlak, przecież kiedyś on wynosił 3,4 do złotego (chłopcy z CNBC Biznes poprawiają: 3,04)

  91. o franku słów parę…
    Chyba pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą co do znacznej części Twojego tekstu. Jednak wolę jak piszesz na tematy społeczno-polityczne niż ekonomiczne.
    Sam jestem posiadaczem kredytu w CHF i nie uważam że ktoś mnie okradł, oszukał etc. Po pierwsze sam zdecydowałem w jakiej walucie chcę się kredytować, będąc świadomy zarówno korzyści jak i ryzyka z tym związanego. Poza tym mam możliwość przewalutowania kredytu i nikt nie zabraniał mi tego zrobić jak CHF był po 2 czy 2,20. Po drugie, kredyt hipoteczny jest na 10, 20, 30 lat i nie należy się zbytnio podniecać wahnięciami kursu ani w jedną ani w drugą stronę. One będą, choć tym razem skala i tempo wzrostu kursu są oczywiście drastyczne. Po trzecie, banki jadą na tym samym wózku co kredytobiorcy. Uważasz że celowo sprzedawały kredyty w CHF, wiedząc że kurs wzrośnie? I co niby miało im to dać? Niewypłacalnych kredytobiorców i rezerwy na niespłacone kredyty? Dla banku taki kredyt jest również ryzykowny, ale jeśli jakiś bank nie miałby kredytów CHF w ofercie, to po prostu przegrywa z konkurencją, która takie kredyty ma. Z największych graczy chyba tylko Pekao SA nie dawał kredytów mieszkaniowych w CHF-ie – właśnie z powodu obaw o jakość swojego portfela kredytowego, w razie jakby się kurs wysypał.
    Ja rozumiem, że jak ktoś brał kredyt w lipcu po 2 zł za chf i kupował mieszkanie na górce cenowej, to ból jest większy. Ale nie wiem po co próbujesz na kogoś (“mafię finansową”) zrzucać winę za własne, być może nietrafione decyzje. Napisałem “być może”, bo końcowy efekt tego czy bardziej opłacalny byłby kredyt w PLN będzie można ocenić już po jego spłacie, a nie teraz, na fali negatywnych emocji, na szczytach cenowych albo blisko szczytów (?).
    Co do pozostałych kwestii, tych budżetowych, odnosił się nie będę, bo mam za mało wiedzy w tym temacie. Czy rząd robi dobrze czy źle, to ja nie wiem, ale coś tam rzeźbi na ile potrafi. Pewnie nie o w szystkim mówi o czym wie, ale może lepiej nie podsycać niepotrzebnie negatywnych nastrojów, nie wywoływać paniki. Sytuacja jest nietypowa, kryzysowa, i to w skali całego świata, i jakoś sobie trzeba radzić.
    Dlatego życzę trochę więcej spokoju i mimo trudności nieco optymizmu w tych niełatwych czasach, trzeba zacisnąć pasa i przeczekać, broń Boże nie przewalutowywać teraz kredytu na PLN, nie panikować. Z kredytem jeszcze pewnie wyjdziemy na swoje. Na budżet domowy patrzmy całościowo. Wyższy kurs franka bije po budżecie, ale niższe oprocentowanie w CHF (spadło ze 2% przez parę miesięcy) częściowo niweluje ten efekt. Paliwo tankujemy po 3,50 a nie 4,8 i to też jest jakaś oszczędność…
    Napisałem tego posta, nie żeby się powymądrzać, do tego mi daleko, ale chciałem żebyś się nad nim odrobinę zastanowił, i nad teoriami spiskowymi które roztoczyłeś, w szczególności w kwestii sztucznego zaniżania/zawyżania kursu, z którymi nijak się nie zgadzam (obserwując uważnie rynek walutowy od jakichś 6 lat). Do żony nie udało mi się dotrzeć, jak zobaczyła dziś kurs CHF, to może tu na forum do kogoś mi się uda 🙂

    • Masz zdrowe podejscie.
      Większość ludzi zawsze panikuje, taka natura.
      Przyswajają aktualne dane i ekstrapolują wprost w przyszłość zakładając utrzymanie “dzisiejszego” status quo.
      Liczy się dla nich dzień dzisiejszy i założenie, że już zawsze będzie tak samo.
      W skali populacji to są reakcje na poziomie ameby.
      Większość gada o kryzysie i o tym, jak mają przej…ne, a inni już kombinują jak zarobić i w co zainwestować.
      Prawie wszystko jest już przecież znacznie przecenione…
      Jutro też wzejdzie słońce…

  92. o franku słów parę…
    Chyba pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą co do znacznej części Twojego tekstu. Jednak wolę jak piszesz na tematy społeczno-polityczne niż ekonomiczne.
    Sam jestem posiadaczem kredytu w CHF i nie uważam że ktoś mnie okradł, oszukał etc. Po pierwsze sam zdecydowałem w jakiej walucie chcę się kredytować, będąc świadomy zarówno korzyści jak i ryzyka z tym związanego. Poza tym mam możliwość przewalutowania kredytu i nikt nie zabraniał mi tego zrobić jak CHF był po 2 czy 2,20. Po drugie, kredyt hipoteczny jest na 10, 20, 30 lat i nie należy się zbytnio podniecać wahnięciami kursu ani w jedną ani w drugą stronę. One będą, choć tym razem skala i tempo wzrostu kursu są oczywiście drastyczne. Po trzecie, banki jadą na tym samym wózku co kredytobiorcy. Uważasz że celowo sprzedawały kredyty w CHF, wiedząc że kurs wzrośnie? I co niby miało im to dać? Niewypłacalnych kredytobiorców i rezerwy na niespłacone kredyty? Dla banku taki kredyt jest również ryzykowny, ale jeśli jakiś bank nie miałby kredytów CHF w ofercie, to po prostu przegrywa z konkurencją, która takie kredyty ma. Z największych graczy chyba tylko Pekao SA nie dawał kredytów mieszkaniowych w CHF-ie – właśnie z powodu obaw o jakość swojego portfela kredytowego, w razie jakby się kurs wysypał.
    Ja rozumiem, że jak ktoś brał kredyt w lipcu po 2 zł za chf i kupował mieszkanie na górce cenowej, to ból jest większy. Ale nie wiem po co próbujesz na kogoś (“mafię finansową”) zrzucać winę za własne, być może nietrafione decyzje. Napisałem “być może”, bo końcowy efekt tego czy bardziej opłacalny byłby kredyt w PLN będzie można ocenić już po jego spłacie, a nie teraz, na fali negatywnych emocji, na szczytach cenowych albo blisko szczytów (?).
    Co do pozostałych kwestii, tych budżetowych, odnosił się nie będę, bo mam za mało wiedzy w tym temacie. Czy rząd robi dobrze czy źle, to ja nie wiem, ale coś tam rzeźbi na ile potrafi. Pewnie nie o w szystkim mówi o czym wie, ale może lepiej nie podsycać niepotrzebnie negatywnych nastrojów, nie wywoływać paniki. Sytuacja jest nietypowa, kryzysowa, i to w skali całego świata, i jakoś sobie trzeba radzić.
    Dlatego życzę trochę więcej spokoju i mimo trudności nieco optymizmu w tych niełatwych czasach, trzeba zacisnąć pasa i przeczekać, broń Boże nie przewalutowywać teraz kredytu na PLN, nie panikować. Z kredytem jeszcze pewnie wyjdziemy na swoje. Na budżet domowy patrzmy całościowo. Wyższy kurs franka bije po budżecie, ale niższe oprocentowanie w CHF (spadło ze 2% przez parę miesięcy) częściowo niweluje ten efekt. Paliwo tankujemy po 3,50 a nie 4,8 i to też jest jakaś oszczędność…
    Napisałem tego posta, nie żeby się powymądrzać, do tego mi daleko, ale chciałem żebyś się nad nim odrobinę zastanowił, i nad teoriami spiskowymi które roztoczyłeś, w szczególności w kwestii sztucznego zaniżania/zawyżania kursu, z którymi nijak się nie zgadzam (obserwując uważnie rynek walutowy od jakichś 6 lat). Do żony nie udało mi się dotrzeć, jak zobaczyła dziś kurs CHF, to może tu na forum do kogoś mi się uda 🙂

    • Masz zdrowe podejscie.
      Większość ludzi zawsze panikuje, taka natura.
      Przyswajają aktualne dane i ekstrapolują wprost w przyszłość zakładając utrzymanie “dzisiejszego” status quo.
      Liczy się dla nich dzień dzisiejszy i założenie, że już zawsze będzie tak samo.
      W skali populacji to są reakcje na poziomie ameby.
      Większość gada o kryzysie i o tym, jak mają przej…ne, a inni już kombinują jak zarobić i w co zainwestować.
      Prawie wszystko jest już przecież znacznie przecenione…
      Jutro też wzejdzie słońce…

  93. o franku słów parę…
    Chyba pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą co do znacznej części Twojego tekstu. Jednak wolę jak piszesz na tematy społeczno-polityczne niż ekonomiczne.
    Sam jestem posiadaczem kredytu w CHF i nie uważam że ktoś mnie okradł, oszukał etc. Po pierwsze sam zdecydowałem w jakiej walucie chcę się kredytować, będąc świadomy zarówno korzyści jak i ryzyka z tym związanego. Poza tym mam możliwość przewalutowania kredytu i nikt nie zabraniał mi tego zrobić jak CHF był po 2 czy 2,20. Po drugie, kredyt hipoteczny jest na 10, 20, 30 lat i nie należy się zbytnio podniecać wahnięciami kursu ani w jedną ani w drugą stronę. One będą, choć tym razem skala i tempo wzrostu kursu są oczywiście drastyczne. Po trzecie, banki jadą na tym samym wózku co kredytobiorcy. Uważasz że celowo sprzedawały kredyty w CHF, wiedząc że kurs wzrośnie? I co niby miało im to dać? Niewypłacalnych kredytobiorców i rezerwy na niespłacone kredyty? Dla banku taki kredyt jest również ryzykowny, ale jeśli jakiś bank nie miałby kredytów CHF w ofercie, to po prostu przegrywa z konkurencją, która takie kredyty ma. Z największych graczy chyba tylko Pekao SA nie dawał kredytów mieszkaniowych w CHF-ie – właśnie z powodu obaw o jakość swojego portfela kredytowego, w razie jakby się kurs wysypał.
    Ja rozumiem, że jak ktoś brał kredyt w lipcu po 2 zł za chf i kupował mieszkanie na górce cenowej, to ból jest większy. Ale nie wiem po co próbujesz na kogoś (“mafię finansową”) zrzucać winę za własne, być może nietrafione decyzje. Napisałem “być może”, bo końcowy efekt tego czy bardziej opłacalny byłby kredyt w PLN będzie można ocenić już po jego spłacie, a nie teraz, na fali negatywnych emocji, na szczytach cenowych albo blisko szczytów (?).
    Co do pozostałych kwestii, tych budżetowych, odnosił się nie będę, bo mam za mało wiedzy w tym temacie. Czy rząd robi dobrze czy źle, to ja nie wiem, ale coś tam rzeźbi na ile potrafi. Pewnie nie o w szystkim mówi o czym wie, ale może lepiej nie podsycać niepotrzebnie negatywnych nastrojów, nie wywoływać paniki. Sytuacja jest nietypowa, kryzysowa, i to w skali całego świata, i jakoś sobie trzeba radzić.
    Dlatego życzę trochę więcej spokoju i mimo trudności nieco optymizmu w tych niełatwych czasach, trzeba zacisnąć pasa i przeczekać, broń Boże nie przewalutowywać teraz kredytu na PLN, nie panikować. Z kredytem jeszcze pewnie wyjdziemy na swoje. Na budżet domowy patrzmy całościowo. Wyższy kurs franka bije po budżecie, ale niższe oprocentowanie w CHF (spadło ze 2% przez parę miesięcy) częściowo niweluje ten efekt. Paliwo tankujemy po 3,50 a nie 4,8 i to też jest jakaś oszczędność…
    Napisałem tego posta, nie żeby się powymądrzać, do tego mi daleko, ale chciałem żebyś się nad nim odrobinę zastanowił, i nad teoriami spiskowymi które roztoczyłeś, w szczególności w kwestii sztucznego zaniżania/zawyżania kursu, z którymi nijak się nie zgadzam (obserwując uważnie rynek walutowy od jakichś 6 lat). Do żony nie udało mi się dotrzeć, jak zobaczyła dziś kurs CHF, to może tu na forum do kogoś mi się uda 🙂

    • Masz zdrowe podejscie.
      Większość ludzi zawsze panikuje, taka natura.
      Przyswajają aktualne dane i ekstrapolują wprost w przyszłość zakładając utrzymanie “dzisiejszego” status quo.
      Liczy się dla nich dzień dzisiejszy i założenie, że już zawsze będzie tak samo.
      W skali populacji to są reakcje na poziomie ameby.
      Większość gada o kryzysie i o tym, jak mają przej…ne, a inni już kombinują jak zarobić i w co zainwestować.
      Prawie wszystko jest już przecież znacznie przecenione…
      Jutro też wzejdzie słońce…

  94. o franku słów parę…
    Chyba pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą co do znacznej części Twojego tekstu. Jednak wolę jak piszesz na tematy społeczno-polityczne niż ekonomiczne.
    Sam jestem posiadaczem kredytu w CHF i nie uważam że ktoś mnie okradł, oszukał etc. Po pierwsze sam zdecydowałem w jakiej walucie chcę się kredytować, będąc świadomy zarówno korzyści jak i ryzyka z tym związanego. Poza tym mam możliwość przewalutowania kredytu i nikt nie zabraniał mi tego zrobić jak CHF był po 2 czy 2,20. Po drugie, kredyt hipoteczny jest na 10, 20, 30 lat i nie należy się zbytnio podniecać wahnięciami kursu ani w jedną ani w drugą stronę. One będą, choć tym razem skala i tempo wzrostu kursu są oczywiście drastyczne. Po trzecie, banki jadą na tym samym wózku co kredytobiorcy. Uważasz że celowo sprzedawały kredyty w CHF, wiedząc że kurs wzrośnie? I co niby miało im to dać? Niewypłacalnych kredytobiorców i rezerwy na niespłacone kredyty? Dla banku taki kredyt jest również ryzykowny, ale jeśli jakiś bank nie miałby kredytów CHF w ofercie, to po prostu przegrywa z konkurencją, która takie kredyty ma. Z największych graczy chyba tylko Pekao SA nie dawał kredytów mieszkaniowych w CHF-ie – właśnie z powodu obaw o jakość swojego portfela kredytowego, w razie jakby się kurs wysypał.
    Ja rozumiem, że jak ktoś brał kredyt w lipcu po 2 zł za chf i kupował mieszkanie na górce cenowej, to ból jest większy. Ale nie wiem po co próbujesz na kogoś (“mafię finansową”) zrzucać winę za własne, być może nietrafione decyzje. Napisałem “być może”, bo końcowy efekt tego czy bardziej opłacalny byłby kredyt w PLN będzie można ocenić już po jego spłacie, a nie teraz, na fali negatywnych emocji, na szczytach cenowych albo blisko szczytów (?).
    Co do pozostałych kwestii, tych budżetowych, odnosił się nie będę, bo mam za mało wiedzy w tym temacie. Czy rząd robi dobrze czy źle, to ja nie wiem, ale coś tam rzeźbi na ile potrafi. Pewnie nie o w szystkim mówi o czym wie, ale może lepiej nie podsycać niepotrzebnie negatywnych nastrojów, nie wywoływać paniki. Sytuacja jest nietypowa, kryzysowa, i to w skali całego świata, i jakoś sobie trzeba radzić.
    Dlatego życzę trochę więcej spokoju i mimo trudności nieco optymizmu w tych niełatwych czasach, trzeba zacisnąć pasa i przeczekać, broń Boże nie przewalutowywać teraz kredytu na PLN, nie panikować. Z kredytem jeszcze pewnie wyjdziemy na swoje. Na budżet domowy patrzmy całościowo. Wyższy kurs franka bije po budżecie, ale niższe oprocentowanie w CHF (spadło ze 2% przez parę miesięcy) częściowo niweluje ten efekt. Paliwo tankujemy po 3,50 a nie 4,8 i to też jest jakaś oszczędność…
    Napisałem tego posta, nie żeby się powymądrzać, do tego mi daleko, ale chciałem żebyś się nad nim odrobinę zastanowił, i nad teoriami spiskowymi które roztoczyłeś, w szczególności w kwestii sztucznego zaniżania/zawyżania kursu, z którymi nijak się nie zgadzam (obserwując uważnie rynek walutowy od jakichś 6 lat). Do żony nie udało mi się dotrzeć, jak zobaczyła dziś kurs CHF, to może tu na forum do kogoś mi się uda 🙂

    • Masz zdrowe podejscie.
      Większość ludzi zawsze panikuje, taka natura.
      Przyswajają aktualne dane i ekstrapolują wprost w przyszłość zakładając utrzymanie “dzisiejszego” status quo.
      Liczy się dla nich dzień dzisiejszy i założenie, że już zawsze będzie tak samo.
      W skali populacji to są reakcje na poziomie ameby.
      Większość gada o kryzysie i o tym, jak mają przej…ne, a inni już kombinują jak zarobić i w co zainwestować.
      Prawie wszystko jest już przecież znacznie przecenione…
      Jutro też wzejdzie słońce…

  95. o franku słów parę…
    Chyba pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą co do znacznej części Twojego tekstu. Jednak wolę jak piszesz na tematy społeczno-polityczne niż ekonomiczne.
    Sam jestem posiadaczem kredytu w CHF i nie uważam że ktoś mnie okradł, oszukał etc. Po pierwsze sam zdecydowałem w jakiej walucie chcę się kredytować, będąc świadomy zarówno korzyści jak i ryzyka z tym związanego. Poza tym mam możliwość przewalutowania kredytu i nikt nie zabraniał mi tego zrobić jak CHF był po 2 czy 2,20. Po drugie, kredyt hipoteczny jest na 10, 20, 30 lat i nie należy się zbytnio podniecać wahnięciami kursu ani w jedną ani w drugą stronę. One będą, choć tym razem skala i tempo wzrostu kursu są oczywiście drastyczne. Po trzecie, banki jadą na tym samym wózku co kredytobiorcy. Uważasz że celowo sprzedawały kredyty w CHF, wiedząc że kurs wzrośnie? I co niby miało im to dać? Niewypłacalnych kredytobiorców i rezerwy na niespłacone kredyty? Dla banku taki kredyt jest również ryzykowny, ale jeśli jakiś bank nie miałby kredytów CHF w ofercie, to po prostu przegrywa z konkurencją, która takie kredyty ma. Z największych graczy chyba tylko Pekao SA nie dawał kredytów mieszkaniowych w CHF-ie – właśnie z powodu obaw o jakość swojego portfela kredytowego, w razie jakby się kurs wysypał.
    Ja rozumiem, że jak ktoś brał kredyt w lipcu po 2 zł za chf i kupował mieszkanie na górce cenowej, to ból jest większy. Ale nie wiem po co próbujesz na kogoś (“mafię finansową”) zrzucać winę za własne, być może nietrafione decyzje. Napisałem “być może”, bo końcowy efekt tego czy bardziej opłacalny byłby kredyt w PLN będzie można ocenić już po jego spłacie, a nie teraz, na fali negatywnych emocji, na szczytach cenowych albo blisko szczytów (?).
    Co do pozostałych kwestii, tych budżetowych, odnosił się nie będę, bo mam za mało wiedzy w tym temacie. Czy rząd robi dobrze czy źle, to ja nie wiem, ale coś tam rzeźbi na ile potrafi. Pewnie nie o w szystkim mówi o czym wie, ale może lepiej nie podsycać niepotrzebnie negatywnych nastrojów, nie wywoływać paniki. Sytuacja jest nietypowa, kryzysowa, i to w skali całego świata, i jakoś sobie trzeba radzić.
    Dlatego życzę trochę więcej spokoju i mimo trudności nieco optymizmu w tych niełatwych czasach, trzeba zacisnąć pasa i przeczekać, broń Boże nie przewalutowywać teraz kredytu na PLN, nie panikować. Z kredytem jeszcze pewnie wyjdziemy na swoje. Na budżet domowy patrzmy całościowo. Wyższy kurs franka bije po budżecie, ale niższe oprocentowanie w CHF (spadło ze 2% przez parę miesięcy) częściowo niweluje ten efekt. Paliwo tankujemy po 3,50 a nie 4,8 i to też jest jakaś oszczędność…
    Napisałem tego posta, nie żeby się powymądrzać, do tego mi daleko, ale chciałem żebyś się nad nim odrobinę zastanowił, i nad teoriami spiskowymi które roztoczyłeś, w szczególności w kwestii sztucznego zaniżania/zawyżania kursu, z którymi nijak się nie zgadzam (obserwując uważnie rynek walutowy od jakichś 6 lat). Do żony nie udało mi się dotrzeć, jak zobaczyła dziś kurs CHF, to może tu na forum do kogoś mi się uda 🙂

    • Masz zdrowe podejscie.
      Większość ludzi zawsze panikuje, taka natura.
      Przyswajają aktualne dane i ekstrapolują wprost w przyszłość zakładając utrzymanie “dzisiejszego” status quo.
      Liczy się dla nich dzień dzisiejszy i założenie, że już zawsze będzie tak samo.
      W skali populacji to są reakcje na poziomie ameby.
      Większość gada o kryzysie i o tym, jak mają przej…ne, a inni już kombinują jak zarobić i w co zainwestować.
      Prawie wszystko jest już przecież znacznie przecenione…
      Jutro też wzejdzie słońce…

  96. o franku słów parę…
    Chyba pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą co do znacznej części Twojego tekstu. Jednak wolę jak piszesz na tematy społeczno-polityczne niż ekonomiczne.
    Sam jestem posiadaczem kredytu w CHF i nie uważam że ktoś mnie okradł, oszukał etc. Po pierwsze sam zdecydowałem w jakiej walucie chcę się kredytować, będąc świadomy zarówno korzyści jak i ryzyka z tym związanego. Poza tym mam możliwość przewalutowania kredytu i nikt nie zabraniał mi tego zrobić jak CHF był po 2 czy 2,20. Po drugie, kredyt hipoteczny jest na 10, 20, 30 lat i nie należy się zbytnio podniecać wahnięciami kursu ani w jedną ani w drugą stronę. One będą, choć tym razem skala i tempo wzrostu kursu są oczywiście drastyczne. Po trzecie, banki jadą na tym samym wózku co kredytobiorcy. Uważasz że celowo sprzedawały kredyty w CHF, wiedząc że kurs wzrośnie? I co niby miało im to dać? Niewypłacalnych kredytobiorców i rezerwy na niespłacone kredyty? Dla banku taki kredyt jest również ryzykowny, ale jeśli jakiś bank nie miałby kredytów CHF w ofercie, to po prostu przegrywa z konkurencją, która takie kredyty ma. Z największych graczy chyba tylko Pekao SA nie dawał kredytów mieszkaniowych w CHF-ie – właśnie z powodu obaw o jakość swojego portfela kredytowego, w razie jakby się kurs wysypał.
    Ja rozumiem, że jak ktoś brał kredyt w lipcu po 2 zł za chf i kupował mieszkanie na górce cenowej, to ból jest większy. Ale nie wiem po co próbujesz na kogoś (“mafię finansową”) zrzucać winę za własne, być może nietrafione decyzje. Napisałem “być może”, bo końcowy efekt tego czy bardziej opłacalny byłby kredyt w PLN będzie można ocenić już po jego spłacie, a nie teraz, na fali negatywnych emocji, na szczytach cenowych albo blisko szczytów (?).
    Co do pozostałych kwestii, tych budżetowych, odnosił się nie będę, bo mam za mało wiedzy w tym temacie. Czy rząd robi dobrze czy źle, to ja nie wiem, ale coś tam rzeźbi na ile potrafi. Pewnie nie o w szystkim mówi o czym wie, ale może lepiej nie podsycać niepotrzebnie negatywnych nastrojów, nie wywoływać paniki. Sytuacja jest nietypowa, kryzysowa, i to w skali całego świata, i jakoś sobie trzeba radzić.
    Dlatego życzę trochę więcej spokoju i mimo trudności nieco optymizmu w tych niełatwych czasach, trzeba zacisnąć pasa i przeczekać, broń Boże nie przewalutowywać teraz kredytu na PLN, nie panikować. Z kredytem jeszcze pewnie wyjdziemy na swoje. Na budżet domowy patrzmy całościowo. Wyższy kurs franka bije po budżecie, ale niższe oprocentowanie w CHF (spadło ze 2% przez parę miesięcy) częściowo niweluje ten efekt. Paliwo tankujemy po 3,50 a nie 4,8 i to też jest jakaś oszczędność…
    Napisałem tego posta, nie żeby się powymądrzać, do tego mi daleko, ale chciałem żebyś się nad nim odrobinę zastanowił, i nad teoriami spiskowymi które roztoczyłeś, w szczególności w kwestii sztucznego zaniżania/zawyżania kursu, z którymi nijak się nie zgadzam (obserwując uważnie rynek walutowy od jakichś 6 lat). Do żony nie udało mi się dotrzeć, jak zobaczyła dziś kurs CHF, to może tu na forum do kogoś mi się uda 🙂

    • Masz zdrowe podejscie.
      Większość ludzi zawsze panikuje, taka natura.
      Przyswajają aktualne dane i ekstrapolują wprost w przyszłość zakładając utrzymanie “dzisiejszego” status quo.
      Liczy się dla nich dzień dzisiejszy i założenie, że już zawsze będzie tak samo.
      W skali populacji to są reakcje na poziomie ameby.
      Większość gada o kryzysie i o tym, jak mają przej…ne, a inni już kombinują jak zarobić i w co zainwestować.
      Prawie wszystko jest już przecież znacznie przecenione…
      Jutro też wzejdzie słońce…

  97. o franku słów parę…
    Chyba pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą co do znacznej części Twojego tekstu. Jednak wolę jak piszesz na tematy społeczno-polityczne niż ekonomiczne.
    Sam jestem posiadaczem kredytu w CHF i nie uważam że ktoś mnie okradł, oszukał etc. Po pierwsze sam zdecydowałem w jakiej walucie chcę się kredytować, będąc świadomy zarówno korzyści jak i ryzyka z tym związanego. Poza tym mam możliwość przewalutowania kredytu i nikt nie zabraniał mi tego zrobić jak CHF był po 2 czy 2,20. Po drugie, kredyt hipoteczny jest na 10, 20, 30 lat i nie należy się zbytnio podniecać wahnięciami kursu ani w jedną ani w drugą stronę. One będą, choć tym razem skala i tempo wzrostu kursu są oczywiście drastyczne. Po trzecie, banki jadą na tym samym wózku co kredytobiorcy. Uważasz że celowo sprzedawały kredyty w CHF, wiedząc że kurs wzrośnie? I co niby miało im to dać? Niewypłacalnych kredytobiorców i rezerwy na niespłacone kredyty? Dla banku taki kredyt jest również ryzykowny, ale jeśli jakiś bank nie miałby kredytów CHF w ofercie, to po prostu przegrywa z konkurencją, która takie kredyty ma. Z największych graczy chyba tylko Pekao SA nie dawał kredytów mieszkaniowych w CHF-ie – właśnie z powodu obaw o jakość swojego portfela kredytowego, w razie jakby się kurs wysypał.
    Ja rozumiem, że jak ktoś brał kredyt w lipcu po 2 zł za chf i kupował mieszkanie na górce cenowej, to ból jest większy. Ale nie wiem po co próbujesz na kogoś (“mafię finansową”) zrzucać winę za własne, być może nietrafione decyzje. Napisałem “być może”, bo końcowy efekt tego czy bardziej opłacalny byłby kredyt w PLN będzie można ocenić już po jego spłacie, a nie teraz, na fali negatywnych emocji, na szczytach cenowych albo blisko szczytów (?).
    Co do pozostałych kwestii, tych budżetowych, odnosił się nie będę, bo mam za mało wiedzy w tym temacie. Czy rząd robi dobrze czy źle, to ja nie wiem, ale coś tam rzeźbi na ile potrafi. Pewnie nie o w szystkim mówi o czym wie, ale może lepiej nie podsycać niepotrzebnie negatywnych nastrojów, nie wywoływać paniki. Sytuacja jest nietypowa, kryzysowa, i to w skali całego świata, i jakoś sobie trzeba radzić.
    Dlatego życzę trochę więcej spokoju i mimo trudności nieco optymizmu w tych niełatwych czasach, trzeba zacisnąć pasa i przeczekać, broń Boże nie przewalutowywać teraz kredytu na PLN, nie panikować. Z kredytem jeszcze pewnie wyjdziemy na swoje. Na budżet domowy patrzmy całościowo. Wyższy kurs franka bije po budżecie, ale niższe oprocentowanie w CHF (spadło ze 2% przez parę miesięcy) częściowo niweluje ten efekt. Paliwo tankujemy po 3,50 a nie 4,8 i to też jest jakaś oszczędność…
    Napisałem tego posta, nie żeby się powymądrzać, do tego mi daleko, ale chciałem żebyś się nad nim odrobinę zastanowił, i nad teoriami spiskowymi które roztoczyłeś, w szczególności w kwestii sztucznego zaniżania/zawyżania kursu, z którymi nijak się nie zgadzam (obserwując uważnie rynek walutowy od jakichś 6 lat). Do żony nie udało mi się dotrzeć, jak zobaczyła dziś kurs CHF, to może tu na forum do kogoś mi się uda 🙂

    • Masz zdrowe podejscie.
      Większość ludzi zawsze panikuje, taka natura.
      Przyswajają aktualne dane i ekstrapolują wprost w przyszłość zakładając utrzymanie “dzisiejszego” status quo.
      Liczy się dla nich dzień dzisiejszy i założenie, że już zawsze będzie tak samo.
      W skali populacji to są reakcje na poziomie ameby.
      Większość gada o kryzysie i o tym, jak mają przej…ne, a inni już kombinują jak zarobić i w co zainwestować.
      Prawie wszystko jest już przecież znacznie przecenione…
      Jutro też wzejdzie słońce…

  98. o franku słów parę…
    Chyba pierwszy raz się nie zgadzam z Tobą co do znacznej części Twojego tekstu. Jednak wolę jak piszesz na tematy społeczno-polityczne niż ekonomiczne.
    Sam jestem posiadaczem kredytu w CHF i nie uważam że ktoś mnie okradł, oszukał etc. Po pierwsze sam zdecydowałem w jakiej walucie chcę się kredytować, będąc świadomy zarówno korzyści jak i ryzyka z tym związanego. Poza tym mam możliwość przewalutowania kredytu i nikt nie zabraniał mi tego zrobić jak CHF był po 2 czy 2,20. Po drugie, kredyt hipoteczny jest na 10, 20, 30 lat i nie należy się zbytnio podniecać wahnięciami kursu ani w jedną ani w drugą stronę. One będą, choć tym razem skala i tempo wzrostu kursu są oczywiście drastyczne. Po trzecie, banki jadą na tym samym wózku co kredytobiorcy. Uważasz że celowo sprzedawały kredyty w CHF, wiedząc że kurs wzrośnie? I co niby miało im to dać? Niewypłacalnych kredytobiorców i rezerwy na niespłacone kredyty? Dla banku taki kredyt jest również ryzykowny, ale jeśli jakiś bank nie miałby kredytów CHF w ofercie, to po prostu przegrywa z konkurencją, która takie kredyty ma. Z największych graczy chyba tylko Pekao SA nie dawał kredytów mieszkaniowych w CHF-ie – właśnie z powodu obaw o jakość swojego portfela kredytowego, w razie jakby się kurs wysypał.
    Ja rozumiem, że jak ktoś brał kredyt w lipcu po 2 zł za chf i kupował mieszkanie na górce cenowej, to ból jest większy. Ale nie wiem po co próbujesz na kogoś (“mafię finansową”) zrzucać winę za własne, być może nietrafione decyzje. Napisałem “być może”, bo końcowy efekt tego czy bardziej opłacalny byłby kredyt w PLN będzie można ocenić już po jego spłacie, a nie teraz, na fali negatywnych emocji, na szczytach cenowych albo blisko szczytów (?).
    Co do pozostałych kwestii, tych budżetowych, odnosił się nie będę, bo mam za mało wiedzy w tym temacie. Czy rząd robi dobrze czy źle, to ja nie wiem, ale coś tam rzeźbi na ile potrafi. Pewnie nie o w szystkim mówi o czym wie, ale może lepiej nie podsycać niepotrzebnie negatywnych nastrojów, nie wywoływać paniki. Sytuacja jest nietypowa, kryzysowa, i to w skali całego świata, i jakoś sobie trzeba radzić.
    Dlatego życzę trochę więcej spokoju i mimo trudności nieco optymizmu w tych niełatwych czasach, trzeba zacisnąć pasa i przeczekać, broń Boże nie przewalutowywać teraz kredytu na PLN, nie panikować. Z kredytem jeszcze pewnie wyjdziemy na swoje. Na budżet domowy patrzmy całościowo. Wyższy kurs franka bije po budżecie, ale niższe oprocentowanie w CHF (spadło ze 2% przez parę miesięcy) częściowo niweluje ten efekt. Paliwo tankujemy po 3,50 a nie 4,8 i to też jest jakaś oszczędność…
    Napisałem tego posta, nie żeby się powymądrzać, do tego mi daleko, ale chciałem żebyś się nad nim odrobinę zastanowił, i nad teoriami spiskowymi które roztoczyłeś, w szczególności w kwestii sztucznego zaniżania/zawyżania kursu, z którymi nijak się nie zgadzam (obserwując uważnie rynek walutowy od jakichś 6 lat). Do żony nie udało mi się dotrzeć, jak zobaczyła dziś kurs CHF, to może tu na forum do kogoś mi się uda 🙂

    • Masz zdrowe podejscie.
      Większość ludzi zawsze panikuje, taka natura.
      Przyswajają aktualne dane i ekstrapolują wprost w przyszłość zakładając utrzymanie “dzisiejszego” status quo.
      Liczy się dla nich dzień dzisiejszy i założenie, że już zawsze będzie tak samo.
      W skali populacji to są reakcje na poziomie ameby.
      Większość gada o kryzysie i o tym, jak mają przej…ne, a inni już kombinują jak zarobić i w co zainwestować.
      Prawie wszystko jest już przecież znacznie przecenione…
      Jutro też wzejdzie słońce…

  99. Markizie
    zgoda na ulicę (byle nie jakieś nowe Bastylii burzenie bo krwi rozlewu nie lubię) ale bardziej wierzę w powolną (niestety) ewolucję praw, postaw, etyki. Matka w wymiarze ludzkim czekać tyle nie może, ja takoż, może wnuki doczekają a i Ty będziesz mógł zweryfikować moje przewidywania jeśli nie poluźnisz za bardzo bandaży.

  100. Markizie
    zgoda na ulicę (byle nie jakieś nowe Bastylii burzenie bo krwi rozlewu nie lubię) ale bardziej wierzę w powolną (niestety) ewolucję praw, postaw, etyki. Matka w wymiarze ludzkim czekać tyle nie może, ja takoż, może wnuki doczekają a i Ty będziesz mógł zweryfikować moje przewidywania jeśli nie poluźnisz za bardzo bandaży.

  101. Markizie
    zgoda na ulicę (byle nie jakieś nowe Bastylii burzenie bo krwi rozlewu nie lubię) ale bardziej wierzę w powolną (niestety) ewolucję praw, postaw, etyki. Matka w wymiarze ludzkim czekać tyle nie może, ja takoż, może wnuki doczekają a i Ty będziesz mógł zweryfikować moje przewidywania jeśli nie poluźnisz za bardzo bandaży.

  102. Markizie
    zgoda na ulicę (byle nie jakieś nowe Bastylii burzenie bo krwi rozlewu nie lubię) ale bardziej wierzę w powolną (niestety) ewolucję praw, postaw, etyki. Matka w wymiarze ludzkim czekać tyle nie może, ja takoż, może wnuki doczekają a i Ty będziesz mógł zweryfikować moje przewidywania jeśli nie poluźnisz za bardzo bandaży.

  103. Markizie
    zgoda na ulicę (byle nie jakieś nowe Bastylii burzenie bo krwi rozlewu nie lubię) ale bardziej wierzę w powolną (niestety) ewolucję praw, postaw, etyki. Matka w wymiarze ludzkim czekać tyle nie może, ja takoż, może wnuki doczekają a i Ty będziesz mógł zweryfikować moje przewidywania jeśli nie poluźnisz za bardzo bandaży.

  104. Markizie
    zgoda na ulicę (byle nie jakieś nowe Bastylii burzenie bo krwi rozlewu nie lubię) ale bardziej wierzę w powolną (niestety) ewolucję praw, postaw, etyki. Matka w wymiarze ludzkim czekać tyle nie może, ja takoż, może wnuki doczekają a i Ty będziesz mógł zweryfikować moje przewidywania jeśli nie poluźnisz za bardzo bandaży.

  105. Markizie
    zgoda na ulicę (byle nie jakieś nowe Bastylii burzenie bo krwi rozlewu nie lubię) ale bardziej wierzę w powolną (niestety) ewolucję praw, postaw, etyki. Matka w wymiarze ludzkim czekać tyle nie może, ja takoż, może wnuki doczekają a i Ty będziesz mógł zweryfikować moje przewidywania jeśli nie poluźnisz za bardzo bandaży.

  106. Markizie
    zgoda na ulicę (byle nie jakieś nowe Bastylii burzenie bo krwi rozlewu nie lubię) ale bardziej wierzę w powolną (niestety) ewolucję praw, postaw, etyki. Matka w wymiarze ludzkim czekać tyle nie może, ja takoż, może wnuki doczekają a i Ty będziesz mógł zweryfikować moje przewidywania jeśli nie poluźnisz za bardzo bandaży.

  107. Zgadzam się Mikim
    Zgadzam się w całej rozciągłości z Mikim. Ostatnio wyczytałem, że Miasto Warszawa jest właścicielem 60 podmiotów gospodarczych. To jest chore, bo administracja zamiast zarządzać miastem, tworzy konkurencję dla firm działających w tym mieście. To samo jest u mnie, prywatne firmy wywożące śmieci musza konkurować z miejską spółką, której z budżetu miasta kupuje się sprzęt, samochody, itp. Druga sprawa, w Ameryce do polityki idzie ktoś, kto może się pochwalić osiągnięciami. U nas do polityki w większości idzie ten, kto nigdzie nie umiał się ?wykazać?. Później taki ?fachowiec? zarządza naszymi pieniędzmi. Budżet się nie domyka, to zrobimy deficyt, a co. Państwo niczym się nie różni od firmy, gospodarstwa domowego, to tylko kwestia skali. Dlatego dopóki nie będą naszym krajem administrować ludzie, którzy coś osiągnęli, dopóty będziemy świadkami chocholego tańca.

  108. Zgadzam się Mikim
    Zgadzam się w całej rozciągłości z Mikim. Ostatnio wyczytałem, że Miasto Warszawa jest właścicielem 60 podmiotów gospodarczych. To jest chore, bo administracja zamiast zarządzać miastem, tworzy konkurencję dla firm działających w tym mieście. To samo jest u mnie, prywatne firmy wywożące śmieci musza konkurować z miejską spółką, której z budżetu miasta kupuje się sprzęt, samochody, itp. Druga sprawa, w Ameryce do polityki idzie ktoś, kto może się pochwalić osiągnięciami. U nas do polityki w większości idzie ten, kto nigdzie nie umiał się ?wykazać?. Później taki ?fachowiec? zarządza naszymi pieniędzmi. Budżet się nie domyka, to zrobimy deficyt, a co. Państwo niczym się nie różni od firmy, gospodarstwa domowego, to tylko kwestia skali. Dlatego dopóki nie będą naszym krajem administrować ludzie, którzy coś osiągnęli, dopóty będziemy świadkami chocholego tańca.

  109. Zgadzam się Mikim
    Zgadzam się w całej rozciągłości z Mikim. Ostatnio wyczytałem, że Miasto Warszawa jest właścicielem 60 podmiotów gospodarczych. To jest chore, bo administracja zamiast zarządzać miastem, tworzy konkurencję dla firm działających w tym mieście. To samo jest u mnie, prywatne firmy wywożące śmieci musza konkurować z miejską spółką, której z budżetu miasta kupuje się sprzęt, samochody, itp. Druga sprawa, w Ameryce do polityki idzie ktoś, kto może się pochwalić osiągnięciami. U nas do polityki w większości idzie ten, kto nigdzie nie umiał się ?wykazać?. Później taki ?fachowiec? zarządza naszymi pieniędzmi. Budżet się nie domyka, to zrobimy deficyt, a co. Państwo niczym się nie różni od firmy, gospodarstwa domowego, to tylko kwestia skali. Dlatego dopóki nie będą naszym krajem administrować ludzie, którzy coś osiągnęli, dopóty będziemy świadkami chocholego tańca.

  110. Zgadzam się Mikim
    Zgadzam się w całej rozciągłości z Mikim. Ostatnio wyczytałem, że Miasto Warszawa jest właścicielem 60 podmiotów gospodarczych. To jest chore, bo administracja zamiast zarządzać miastem, tworzy konkurencję dla firm działających w tym mieście. To samo jest u mnie, prywatne firmy wywożące śmieci musza konkurować z miejską spółką, której z budżetu miasta kupuje się sprzęt, samochody, itp. Druga sprawa, w Ameryce do polityki idzie ktoś, kto może się pochwalić osiągnięciami. U nas do polityki w większości idzie ten, kto nigdzie nie umiał się ?wykazać?. Później taki ?fachowiec? zarządza naszymi pieniędzmi. Budżet się nie domyka, to zrobimy deficyt, a co. Państwo niczym się nie różni od firmy, gospodarstwa domowego, to tylko kwestia skali. Dlatego dopóki nie będą naszym krajem administrować ludzie, którzy coś osiągnęli, dopóty będziemy świadkami chocholego tańca.

  111. Zgadzam się Mikim
    Zgadzam się w całej rozciągłości z Mikim. Ostatnio wyczytałem, że Miasto Warszawa jest właścicielem 60 podmiotów gospodarczych. To jest chore, bo administracja zamiast zarządzać miastem, tworzy konkurencję dla firm działających w tym mieście. To samo jest u mnie, prywatne firmy wywożące śmieci musza konkurować z miejską spółką, której z budżetu miasta kupuje się sprzęt, samochody, itp. Druga sprawa, w Ameryce do polityki idzie ktoś, kto może się pochwalić osiągnięciami. U nas do polityki w większości idzie ten, kto nigdzie nie umiał się ?wykazać?. Później taki ?fachowiec? zarządza naszymi pieniędzmi. Budżet się nie domyka, to zrobimy deficyt, a co. Państwo niczym się nie różni od firmy, gospodarstwa domowego, to tylko kwestia skali. Dlatego dopóki nie będą naszym krajem administrować ludzie, którzy coś osiągnęli, dopóty będziemy świadkami chocholego tańca.

  112. Zgadzam się Mikim
    Zgadzam się w całej rozciągłości z Mikim. Ostatnio wyczytałem, że Miasto Warszawa jest właścicielem 60 podmiotów gospodarczych. To jest chore, bo administracja zamiast zarządzać miastem, tworzy konkurencję dla firm działających w tym mieście. To samo jest u mnie, prywatne firmy wywożące śmieci musza konkurować z miejską spółką, której z budżetu miasta kupuje się sprzęt, samochody, itp. Druga sprawa, w Ameryce do polityki idzie ktoś, kto może się pochwalić osiągnięciami. U nas do polityki w większości idzie ten, kto nigdzie nie umiał się ?wykazać?. Później taki ?fachowiec? zarządza naszymi pieniędzmi. Budżet się nie domyka, to zrobimy deficyt, a co. Państwo niczym się nie różni od firmy, gospodarstwa domowego, to tylko kwestia skali. Dlatego dopóki nie będą naszym krajem administrować ludzie, którzy coś osiągnęli, dopóty będziemy świadkami chocholego tańca.

  113. Zgadzam się Mikim
    Zgadzam się w całej rozciągłości z Mikim. Ostatnio wyczytałem, że Miasto Warszawa jest właścicielem 60 podmiotów gospodarczych. To jest chore, bo administracja zamiast zarządzać miastem, tworzy konkurencję dla firm działających w tym mieście. To samo jest u mnie, prywatne firmy wywożące śmieci musza konkurować z miejską spółką, której z budżetu miasta kupuje się sprzęt, samochody, itp. Druga sprawa, w Ameryce do polityki idzie ktoś, kto może się pochwalić osiągnięciami. U nas do polityki w większości idzie ten, kto nigdzie nie umiał się ?wykazać?. Później taki ?fachowiec? zarządza naszymi pieniędzmi. Budżet się nie domyka, to zrobimy deficyt, a co. Państwo niczym się nie różni od firmy, gospodarstwa domowego, to tylko kwestia skali. Dlatego dopóki nie będą naszym krajem administrować ludzie, którzy coś osiągnęli, dopóty będziemy świadkami chocholego tańca.

  114. Zgadzam się Mikim
    Zgadzam się w całej rozciągłości z Mikim. Ostatnio wyczytałem, że Miasto Warszawa jest właścicielem 60 podmiotów gospodarczych. To jest chore, bo administracja zamiast zarządzać miastem, tworzy konkurencję dla firm działających w tym mieście. To samo jest u mnie, prywatne firmy wywożące śmieci musza konkurować z miejską spółką, której z budżetu miasta kupuje się sprzęt, samochody, itp. Druga sprawa, w Ameryce do polityki idzie ktoś, kto może się pochwalić osiągnięciami. U nas do polityki w większości idzie ten, kto nigdzie nie umiał się ?wykazać?. Później taki ?fachowiec? zarządza naszymi pieniędzmi. Budżet się nie domyka, to zrobimy deficyt, a co. Państwo niczym się nie różni od firmy, gospodarstwa domowego, to tylko kwestia skali. Dlatego dopóki nie będą naszym krajem administrować ludzie, którzy coś osiągnęli, dopóty będziemy świadkami chocholego tańca.

  115. Zdaje się, że PiS na plany
    Zdaje się, że PiS na plany cięcia w finansowaniu partii ten miał jedynie argument, że będzie to korupcjogenne. No to pytam- a niby do czego powołane jest CBA, tudzież kilka pozostałych?!.. A skoro z góry zakłada się nieskuteczność, to może rozwiązać?… Szyte na przebite- zawsze jakieś oszczędności by były…

  116. Zdaje się, że PiS na plany
    Zdaje się, że PiS na plany cięcia w finansowaniu partii ten miał jedynie argument, że będzie to korupcjogenne. No to pytam- a niby do czego powołane jest CBA, tudzież kilka pozostałych?!.. A skoro z góry zakłada się nieskuteczność, to może rozwiązać?… Szyte na przebite- zawsze jakieś oszczędności by były…

  117. Zdaje się, że PiS na plany
    Zdaje się, że PiS na plany cięcia w finansowaniu partii ten miał jedynie argument, że będzie to korupcjogenne. No to pytam- a niby do czego powołane jest CBA, tudzież kilka pozostałych?!.. A skoro z góry zakłada się nieskuteczność, to może rozwiązać?… Szyte na przebite- zawsze jakieś oszczędności by były…

  118. Zdaje się, że PiS na plany
    Zdaje się, że PiS na plany cięcia w finansowaniu partii ten miał jedynie argument, że będzie to korupcjogenne. No to pytam- a niby do czego powołane jest CBA, tudzież kilka pozostałych?!.. A skoro z góry zakłada się nieskuteczność, to może rozwiązać?… Szyte na przebite- zawsze jakieś oszczędności by były…

  119. Zdaje się, że PiS na plany
    Zdaje się, że PiS na plany cięcia w finansowaniu partii ten miał jedynie argument, że będzie to korupcjogenne. No to pytam- a niby do czego powołane jest CBA, tudzież kilka pozostałych?!.. A skoro z góry zakłada się nieskuteczność, to może rozwiązać?… Szyte na przebite- zawsze jakieś oszczędności by były…

  120. Zdaje się, że PiS na plany
    Zdaje się, że PiS na plany cięcia w finansowaniu partii ten miał jedynie argument, że będzie to korupcjogenne. No to pytam- a niby do czego powołane jest CBA, tudzież kilka pozostałych?!.. A skoro z góry zakłada się nieskuteczność, to może rozwiązać?… Szyte na przebite- zawsze jakieś oszczędności by były…

  121. Zdaje się, że PiS na plany
    Zdaje się, że PiS na plany cięcia w finansowaniu partii ten miał jedynie argument, że będzie to korupcjogenne. No to pytam- a niby do czego powołane jest CBA, tudzież kilka pozostałych?!.. A skoro z góry zakłada się nieskuteczność, to może rozwiązać?… Szyte na przebite- zawsze jakieś oszczędności by były…

  122. Zdaje się, że PiS na plany
    Zdaje się, że PiS na plany cięcia w finansowaniu partii ten miał jedynie argument, że będzie to korupcjogenne. No to pytam- a niby do czego powołane jest CBA, tudzież kilka pozostałych?!.. A skoro z góry zakłada się nieskuteczność, to może rozwiązać?… Szyte na przebite- zawsze jakieś oszczędności by były…