Reklama

patrzę w dal
cel tak daleko dalej niż myśl może dotrzeć przed ranem
gdzieś za horyzontem marzeń
wstecz się oglądam
widzę wypalone oczodoły opuszczonych domów

patrzę w dal
cel tak daleko dalej niż myśl może dotrzeć przed ranem
gdzieś za horyzontem marzeń
wstecz się oglądam
widzę wypalone oczodoły opuszczonych domów
szkielety popalonych mostów
spoglądam w siebie
daremno szukam przewodnika
i choć nadzieja umiera ostatnia
cicho
jak między okładkami starej powieści w skrzyni
zapominanego dzieciństwa

chcesz podejść bliżej aby kurz zetrzeć i krzyk usłyszeć
chcesz dotrzeć do brzegu prawdy i śmierci spojrzeć w oczy
czy tego chcesz naprawdę

Reklama

pytam bo nie wiem ile zostało mi godzin

Copyright © 2010 marekpl

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Jednak się zdecydowałeś
    Jednak się zdecydowałeś Marku..:)
    Nikt nie wie ile, pewnie to i dobrze. Jutro może być za późno. Kiedyś, jeśli czas pozwoli, linie papilarne pamięci się zatrą. Oby pozostało tylko to, co jedynie ważne, Już teraz trzeba zbierać okruchy dobrych wspomnień, żeby wystarczyło ich na koniec dnia. Tak mi się jakoś…Słońce wygląda zza chmur. Będzie piękne popołudnie.

    Dziękuję Poeto.:)

  2. Marku Pl, pozwól, że coś Ci powiem
    Poezja Twoja mnie przybiła. Kunszt doceniam, ale wydźwięk we mnie dźwięknął.
    Te oczodoły, te szkielety… Brr

    Bo wiesz, ja się boję czaszki. Kiedyś rtg zatok kazali mi zrobić. Zrobiłam, kliszę odebralam i obejrzalam.
    Co z tego, że moja własna. Okropna jest i straszy.

    Cmentarz. Na cmentarzu widzę zjawisko przesunięcia w czasie. Ci, co byli w domach kiedyś, teraz są na cmentarzach. Domy są pełne ludzi. Kwestia czasu. Teraz są, i zawsze będą, domy pełne ludzi, i cmentarze ich pełne.

    Wyobraź sobie siebie samego za, powiedzmy, 150 lat. Wyobraź sobie, że siedzisz nad swoim własnym szkieletem, i myślisz.

    Co byś myślał?

    • Rozumiem Solano
      i dodam jeszcze tylko, że masz chyba rację.
      Nie z tym oglądaniem siebie za 150 lat, tak daleko nie wybiegam i nie to mi spędza sen z powiem
      Masz rację w tym wydźwięku i w jeszcze jednym: myślę że publikowanie w necie jest jakąś formą odreagowania siebie, udział w wirtualnym życiu jakiejś grupy, nieważne czy mniej czy bardziej anonimowej – za awatarem może skryć się każdy

      Masz rację, gdyż, ponieważ i albowiem w chwili kiedy Ty komentowałaś pod moim wierszem ja przeglądałem swój poprzedni blog (TXT), na którym spędziłem coś ponad dwa lata.
      I doszedłem do wniosku (zanim przeczytałem Twój komentarz), że to wszystko było mi do czegoś wtedy potrzebne, że wtedy myślałem tak a nie inaczej.
      I wiesz, aż mnie ciarki obeszły.
      Przecież mój głos nic nie waży, moje słowo nie liczy się wcale.
      No i co z tego, że mój, Twój, czy innego blogera wpis liczy sobie 300., czy 1300 odsłon?
      Nic, prawda. Tyle jedynie, że łechcze naszą próżność 🙂

      Nawet nie mamy pojęcia ile z naszych myśli w postaci bon motów zostaje skopiowanych i przenoszonych na innym nośniku, a potem wydanych w tej czy innej formie wydania papierowego, za które kopista dostaje jakiś tam szmal.

      No i tak sobie myślę: warto nie warto…
      Spoglądam na czasopisma i książki, i dalej sobie myślę: Marek jesteś leniwy czy jak? Masz chłopie czas klikać tutaj, bo to proste, a nie chce się tobie pozbierać tego i tamtego w całość i wysłać tu i tam 😉
      Leniwy jestem, znaczy się. Czy jak?

      Pozdrawiam serdecznie

      PS
      Lubię pisać, ale pisanie nie oznacza już dla mnie politykowania.
      Za oknem zapowiada się wspaniały wiosenny dzień.

      PS 2
      mam taką czarną, miękką oprawę do okularów z napisem – SOLANO
      :))