Reklama

Ustrój Polski nowożytnej najczęściej określa się jako demokracja szlachecka. De facto była to pierwsza na kontynencie europejskim monarchia konstytucyjna. Rolę konstytucji pełniły tu tzw. Artykuły Henrykowskie, czyli zbiór najważniejszych praw Rzeczypospolitej, które zaprzysiąc musiał król – elekt by wejść w pełnię swoich praw królewskich.

W XVIII w. ustawa zasadnicza Rzeczpospolitej Obojga Narodów uległa zmianie. Zastąpiły ją tzw. Prawa Kardynalne, zawierające znowu najważniejsze prawa Rzeczypospolitej. Ich część – tzw. Złota Wolność – była niezmienna, część była możliwa do zmiany pod warunkiem zgody wszystkich posłów. Gwarantem prawnym Praw Kardynalnych był najpierw najbliższy sojusznik RPO władca Rosji, potem zaś władcy Rosji, Austrii, Prus.

Pod koniec XVIII wieku obywatele Rzeczypospolitej podjęli próbę reformy ustroju i utworzenie nowej ustawy zasadniczej, która przeszła do historii pod nazwą Konstytucji 3 Maja. Elita polityczna była jednak bardzo podzielona, żadne ze stronnictw nie mogło uzyskać większości. W związku z tym, tzw. stronnictwo patriotyczne w sojuszu z królem postanowiło użyć podstępu. Zwołano posiedzenie sejmu w tajemnicy przed opozycją i na nim przegłosowano przyjęcie konstytucji 3 maja. Rozgłos zdobył poseł Suchorzewski, własną piersią – jak ongiś Reytan – broniący sejmu przed bezprawiem.

Reklama

Z prawnego punktu widzenia był to zamach stanu – złamanie obowiązujących w Rzeczypospolitej praw. Zgodnie więc z dotychczas obowiązującymi prawami opozycja odwołała się do gwaranta konstytucji czyli do carycy Katarzyny Wielkiej celem ochrony obowiązujących praw. Owo odwołanie miało miejsce podczas wydarzenia zwanego Konfederacją Targowicką. Co było dalej wiemy: wojna rosyjsko – polska i II rozbiór Polski.

Analogie pomiędzy sytuacją z końca XVIII w. a sytuacją dzisiejszą aż biją w oczy. Mamy ustrój, którego gwarantem są nasi sojusznicy. Mamy też kryzys ustrojowy – dotychczasowe, raczej obyczaje niż prawa, uniemożliwiają dalszy rozwój kraju (m.in renta kolonialna licząca ok 90 mld rocznie). Mające przewagę stronnictwo usiłuje wprowadzić korzystne dla kraju reformy używając metod z pogranicza prawa. Opozycja odwołuje się do zagranicznych gwarantów dotychczasowego ustroju – naszych bliskich sojuszników. Pytanie tylko jaki będzie koniec. Bo historia czasem się powtarza, ale czasem nie. Tutaj trochę różna jest jednak sytuacja międzynarodowa. Nie ma zrewolucjonizowanej Francji (ale jest Wyszehrad, który nie chce przyjąć imigrantów) i są, póki co, interesy USA w Europie Wschodniej.

Na zdjęciach:
u góry: protest posła Jana Suchorzewskiego przeciw Konstytucji 3 Maja wg J.Matejki (Suchorzewski leży na bruku, przed zdeptaniem przez posłów)
u dołu: konferencja deputowanych PO popierających wymierzoną w Polskę rezolucję Parlamentu Europejskiego

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Należę do pokolenia
    które faszerowano interpretacją demokracji szlacheckiej wyłącznie przez pryzmat walki klas społecznych. Z braku laku, proletariat zastępowali chłopi pańszczyźniani. O historycznym kontekście, uwzględniającym pionierski charaker ustroju Rzeczpospolitej w skali międzynarodowej, z ideologicznych względów oczywiście nie było mowy. Przyczyna była prozaiczna – tylko rewolucja marksistowsko-leninowska mogła dokonać gruntownych zmian społeczno-gospodarczych. Dopóki nie zlikwidowano pańszczyzny i poddaństwa ustrój był do dupy. I tak niektórym, także nadredaktorom, z wykształcenia historykom, zostało do dzisiaj. Pomija się przy tym dyskretnie zestawienie wskazujące na ten przykład, że uchwalenie amerykańskej konstytucji z 1787 r. i formalne zniesienie niewolnictwa (we wszystkich stanach objętych konstytucją) dzieli prawie 80 lat (praktycznie stało się to dopiero w latach 60-tych XX w.) Jakoś to Amerykanom nie przeszkadza traktować aktu z XVIII w. jako drugim po Bibli najważniejszym tekście napisanym. Także dzięki za tekst. Nigdy za dużo przypominania o faktach z historii. 

    .

  2. Należę do pokolenia
    które faszerowano interpretacją demokracji szlacheckiej wyłącznie przez pryzmat walki klas społecznych. Z braku laku, proletariat zastępowali chłopi pańszczyźniani. O historycznym kontekście, uwzględniającym pionierski charaker ustroju Rzeczpospolitej w skali międzynarodowej, z ideologicznych względów oczywiście nie było mowy. Przyczyna była prozaiczna – tylko rewolucja marksistowsko-leninowska mogła dokonać gruntownych zmian społeczno-gospodarczych. Dopóki nie zlikwidowano pańszczyzny i poddaństwa ustrój był do dupy. I tak niektórym, także nadredaktorom, z wykształcenia historykom, zostało do dzisiaj. Pomija się przy tym dyskretnie zestawienie wskazujące na ten przykład, że uchwalenie amerykańskej konstytucji z 1787 r. i formalne zniesienie niewolnictwa (we wszystkich stanach objętych konstytucją) dzieli prawie 80 lat (praktycznie stało się to dopiero w latach 60-tych XX w.) Jakoś to Amerykanom nie przeszkadza traktować aktu z XVIII w. jako drugim po Bibli najważniejszym tekście napisanym. Także dzięki za tekst. Nigdy za dużo przypominania o faktach z historii. 

    .

  3. dobre i krótkie
    Klarowne przypomnienie oczywistych spraw, zamydlanych propagandą już od wieków.
    Analogia do dzisiejszych czasów jest czytelna, można tylko się spierać kto w czasach uchwalania słynnej konstytucji był “pisem”, a kto proszącym o zagraniczną pomoc “kodem”. Zgodnie z ówczesnym prawem unijnym rację miała Targowica.
    Inna analogia polega na tym, że Polska już od końca 17 wieku nie była już krajem suwerennym, lecz oficjalnym protektoratem Rosji. Zaborcy nie napadli więc na niepodległy kraj, lecz na bajzel w którym nie było ani jednego wyższego urzędnika który by nie pobierał wypłaty czy dotacji od europejskich imperiów.

  4. dobre i krótkie
    Klarowne przypomnienie oczywistych spraw, zamydlanych propagandą już od wieków.
    Analogia do dzisiejszych czasów jest czytelna, można tylko się spierać kto w czasach uchwalania słynnej konstytucji był “pisem”, a kto proszącym o zagraniczną pomoc “kodem”. Zgodnie z ówczesnym prawem unijnym rację miała Targowica.
    Inna analogia polega na tym, że Polska już od końca 17 wieku nie była już krajem suwerennym, lecz oficjalnym protektoratem Rosji. Zaborcy nie napadli więc na niepodległy kraj, lecz na bajzel w którym nie było ani jednego wyższego urzędnika który by nie pobierał wypłaty czy dotacji od europejskich imperiów.