Reklama

Poza tytułem niewiele mam do napisania, ale żeby nie było

Poza tytułem niewiele mam do napisania, ale żeby nie było „braku argumentów”, bez problemu mogę i nawet rozpiszę tytuł na szczegóły. Na początku, po robociarsku trzeba sobie powiedzieć, że mamy produkt, który da się zdefiniować tylko jednym słowem: „wiocha”. Do tego jedynego słowa można przykleić ozdobniki: totalna, absolutna, beznadziejna, ale w zasadzie nic wiochy nie przykryje. Dalej i już niekoniecznie po robociarsku, tylko z jako taką znajomością rzeczy należy dodać na czym wiocha polega, co wcale nie jest takie oczywiste, zwłaszcza dla wychowanków tytułowych artystów. Nie ma nic wioskowego w ludowej nucie, co więcej i o ile mnie pamięć nie myli, każde mistrzostwa tego rodzaju odnoszą się do samby, flamenco, tanga, czy innej pieśni meksykańskiej. Wiocha „Koko Euro spoko” czy jakoś tak, jest modelowym produktem szkoły Michnika. Weźmy co polskie i przepuścimy przez „cywilizowany” mikser. W ten sposób nie powstanie nic polskiego i nic światowego, ale zupełna wiocha, cepelia połączona z tanim bitem klasy C, którego i artystka Sabrina, by nie skomponowała. Nasze jest za słabe, za bardzo przaśne, dlatego potrzeba naszemu przypiąć zachodni „kotylion”, nadać naszemu „współczesne” brzmienie. Jak się wszystko zmiksuje powstanie… wiocha, ale w tej wiosce jest właśnie cały ukryty cel. Największy marzeniem tytułowych artystów jest marzenie o tym, żeby Polska była kojarzona z wiochą. Dzień i noc na to pracują, nie za darmo, ale pasji w tym też nie brakuje. Polska pozbawiona swojego, ma nieudolnie naśladować cudze, wówczas Polska jest zupełnie bezbronna, a sztuką natychmiast się staje klezmerska kapela, choćby pitoliła na złóbcokach do upadłego Polska wyjałowiona i ośmieszona jest rajem dla Michnika, Paradowskiej, Jakuba W.

Reklama

Na tym Portalu może nie, ale wszędzie indziej przeczytałbym zapewne, że gadam od rzeczy, bo Michnik drze łacha z „Koko”. Pewnie, że drze, jak ma nie drzeć, w końcu to jego dzień triumfu, a to w przypadku upadającego guru jest jakaś przedśmiertna pociecha. Jeszcze jeden raz udało się po mistrzowsku zastosować talmudyczną strategię. Najpierw doprowadzić do pożądanego efektu, tak, żeby i baby z różańcowego kółka na łeb od tej nowoczesności dostały, potem załamać ręce nad „Naszym” biednym polskim losem. Przecież nie kto inny jak uczniowie tolerancji i wielokulturowości, wysyłali sms-y na ten hit. Nie kto inny jak zwolennicy Polski dla wszystkich mniejszości, piejący z zachwytu nad pierwszym chłopem, który sobie cycki przyprawił i wylądował w polskim sejmie. „Koko Euro spoko”, to jest efekt ciężkiej pracy Michnika i stanu umysłowego jego uczniów, ale dzięki Bogu, coś się z narodem dzieje „niedobrego”, nie ma za grosz poczucia humoru…ludowego. Jak się odbyło głosowanie nie wnikam, jedno jest pewne, że nie tylko myślący Polak puka się w czoło, ale nawet najpilniejsi uczniowie Michnika się wyłamują. Coś gdzieś jednak w podświadomości siedzi i to Polska właśnie, bez względu jak się tę Polskę zohydza. Jeśli co i rusz słyszę, że będzie wstyd na Euro, to odpowiadam, że nie babcie ze zniczami, przed pałacem prezydenckim, za wstyd będą robić. Wiochę robi Michnik z wychowankami, łącznie z tymi przy władzy. I cholera wie, czy ze strony uczniów mamy do czynienia z tak spektakularną nieudolnością, co jest jednym z elementów „edukacji”, czy jednak ktoś przy tych wyborach odgórnie pomaga. Spoko, koko można przypuszczać, że jakiś tępogłowy napatrzył się na ruskie babuszki, które pojadą na Eurowizję. I równie spoko koko, można podejrzewać, jakiegoś z doradców umieszczonych w zacnej instytucji, który uznał, że to fajny „dowcip”, idealnie pasujący, by dopieprzyć „nacjonalistom”, a w sednie i tak się nikt nie połapie.

Tam gdzie brakuje uczniów Michnika i samego Michnika, Polacy radzą sobie doskonale. Powstało mnóstwo wartościowych rzeczy, od początku do końca zrobionych przez Polaków, ale o nich nie dowiemy się z telewizji. Wszędzie tam, gdzie sprawami zajmują się pasjonaci, którzy jak ognia unikają wiochy, pojawia się skuteczna promocja Polski. Gdyby tylko w Polsce, przez 20 lat nie pompowano Polakom łajna do głów, przy pomocy telewizyjnego ekranu, dziś połowa Polaków nie powtarzałaby bredni o przaśnym Szopenie i grafomańskim Mickiewiczu. Hymn na Euro bez żadnego wysiłku napisałby Killar i zrobiłby to godnie, zawodowo, po polsku i na światowym poziome. Nawet ci wszyscy usłużni, jak Możdżeń, czy Smolik potrafiliby skomponować coś na poziomie, a i Maria Czubaszek napisałaby przyzwoity tekst, ale u władzy musiałby być co najmniej Gierek. Patrząc na prostą artystkę Marylę Rodowicz, która śpiewała swój futbolowy przebój, ponad trzydzieści lat temu, widać, że za PRL do takiej wiochy jaką Michnik z Tuskiem zafundował Polakom w XXI wieku, komunie było daleko. Poważna ekipa dobrała się nie tylko do naszych portfeli, ale do wszystkiego co nasze i nie ważne jaką techniką robią wiochę, świadomie, czy też na poziomie atawizmów, ważne, żeby tych wieśniaków pogonić, bo to wszystko idzie na polskie – Nasze konto.

Reklama

57 KOMENTARZE

  1. obciachowe, bo polskie
    Utwór ma ośmieszać polską kulturę, wywołać poczucie wstydu i chęć jak najszybszego porzucenia niemodnego trendu na rzecz prawdziwej, europejskiej cywilizacji.

    Ten mix cywilizacji wiejskiej z jakimiś islamskimi chustami miał być strasznie śmieszny.
    Chcieliśta faszysty polskości, to mata.

  2. obciachowe, bo polskie
    Utwór ma ośmieszać polską kulturę, wywołać poczucie wstydu i chęć jak najszybszego porzucenia niemodnego trendu na rzecz prawdziwej, europejskiej cywilizacji.

    Ten mix cywilizacji wiejskiej z jakimiś islamskimi chustami miał być strasznie śmieszny.
    Chcieliśta faszysty polskości, to mata.

  3. obciachowe, bo polskie
    Utwór ma ośmieszać polską kulturę, wywołać poczucie wstydu i chęć jak najszybszego porzucenia niemodnego trendu na rzecz prawdziwej, europejskiej cywilizacji.

    Ten mix cywilizacji wiejskiej z jakimiś islamskimi chustami miał być strasznie śmieszny.
    Chcieliśta faszysty polskości, to mata.

  4. Nie ma co się nadymać:
    Też z początku byłem zniesmaczony, ale jak posłuchałem piosenek konkurencji i sprawę jeszcze raz przemyślałem, to zrozumiałem głosujących.
    Już lepsze dla jaj wybrane euro koko spoko, niż beznadziejne i nadęte piosenki Feel, Wilków czy Marylki.

  5. Nie ma co się nadymać:
    Też z początku byłem zniesmaczony, ale jak posłuchałem piosenek konkurencji i sprawę jeszcze raz przemyślałem, to zrozumiałem głosujących.
    Już lepsze dla jaj wybrane euro koko spoko, niż beznadziejne i nadęte piosenki Feel, Wilków czy Marylki.

  6. Nie ma co się nadymać:
    Też z początku byłem zniesmaczony, ale jak posłuchałem piosenek konkurencji i sprawę jeszcze raz przemyślałem, to zrozumiałem głosujących.
    Już lepsze dla jaj wybrane euro koko spoko, niż beznadziejne i nadęte piosenki Feel, Wilków czy Marylki.

  7. W sumie jaka drużyna, taki hymn.
    A tak troszkę bardziej konkretnie, to mam mieszane uczucia.
    Bo z jednej strony melodyjka skoczna, wpadająca w ucho, zasadniczo materiał na “wakacyjny szlagier” jak to się niegdyś mawiało a i konkurencja na kolana nie rzucała. Wyzywając od “żenady”, “wiochy” i innej “cepelii” czuję się też trochę świńsko względem tych Pań, bo jakby nie patrzeć, to przynajmniej im się chce coś robić, podtrzymywać lokalne tradycje, udzielać, a nie tylko oglądać “jak oni śpiewają na lodzie z gwiazdami” (czy co tam uchodzi teraz za abonamentową misję w telewizorni) albo obrabiać z kumami d..y innym kumom.
    Problemu nie widzę w samej cepelii, bo każdą cepelię, wiochę i bezzębną babcię śpiewającą “oj dana, oj dana” da się sprzedać zjadaczom hamburgerów i miłośnikom i-fonów do i-lansu za złotówkę tak, że będą zachwyceni i będą uważać, że nic bardziej cool, dżezi i fensi (i co tam jeszcze) w życiu nie widzieli i nie słyszeli. Ale trzeba do tego mieć odrobinę pomyślunku i umiejętności. U nas natomiast jak się na szczeblu centralnym pokazuje cepelię, to jakoś niestety zawsze to wychodzi siermięga do kwadratu, że aż zęby bolą.
    Był swego czasu “Grzegorz z Ciechowa” z “Pieją kury pieją” i wszyscy się zachwycali, ale to było 16 lat temu. Taka Irlandia czy inny Meksyk swoją cepelię sprzedają na cały świat i łatki żenady nikt nie przyklei, tylko u nas jak nie “Koko Euro Spoko” to druga skrajność z Szopenem w komiksie gadającym jak w filmie Pasikowskiego albo zadęcie takie jakby się “tfurcy” mieli zaraz zes.ać.

    • Trzeba zwrócić uwagę kilka
      Trzeba zwrócić uwagę kilka elementów, które nie pozwolą ocenić tej chały inaczej niż wiochy:
      1) Ludowość jest jednym z elementów kultury każdego narodu i zawsze jest przaśna, pytanie, czy ludowość jest tym elementem, który pokazuje wielkość, czy też powszechność narodu. Moim zdaniem ludowość z definicji jest powszechnością, taki “hit” wyrzeźbi każda gospodyni wiejska. Chcemy by Polska była kojarzona z okutaną na ruską modłę bezzębną babą, która dyszkantem piłuje “Koko spoko”? Ja nie chcę, a tak się stanie.
      2) Te wszystkie subtelności, które tu roztrząsamy mają taki poziom abstrakcji, że żaden cudzoziemiec tego nie odczyta. Cudzoziemiec ma zapisany stereotypowy obraz Polski: furę gnaną przez chłopa, baby w chustach. Cudzoziemiec nie odróżnia Polski o Rosji, dla niego to jeden dziki wschód. I dokładnie takie potwierdzenie dostanie. Wizerunkowo to jest dla mnie sabotaż, przecież to Kargul przebrany w siermięgę, w której normalnie dawno nie chodził. Jeśli już ludowość, to wystarczy popatrzeć na laski i stroje Mazowsza, Ślaska, czy Krakowiaków z góralami, żeby wiedzieć w jakiej formie powinniśmy się prezentować.
      3) Litość, bo babcie sympatyczne i nie wstydzą się swoich tradycji. Wszystko fajnie, tylko czy to wszystko co mamy? Wszystko co mamy najlepszego? Nie, to jest jeden z elementów szeroko pojętej kultury i nawet w swojej kategorii, czyli ludowość, jest elementem do bólu przaśnym, tego się nie da porównać z góralską kapelą, czy chórem Mazowsza.
      4) Porównywanie Grzegorza z Ciechowa, z z tym czymś jest jakimś piramidalnym nieporozumieniem. Szopen też czerpał z ludu i to garściami, pytanie o jakość? Ciechowski był artystą, a to jest chała, najpodlejszej jakości.
      5) I w końcu jeszcze jedno, to jest kopia żywcem wzięta z ruskiego dziadostwa na Eurowizję, muzyki nie napisała stara Kociębowska, ale niejaki Grzegorz Urban, który zerżnął niemal nuta w nutę z ruskiego hitu. Zatem pytam się, gdzie tu jest POLSKA LUDOWOŚĆ?

      Tragedia, totalna, absolutna tragedia, idioci lub sabotażyści doprowadzili do tej kompromitacji. Czym innym jest poszanowanie dla każdej formy ludowej twórczości, a czym innym eksponowanie dziadowskiego miksa na modłę radziecką, jako wizytówki 40-milionowego kraju. To nie jest POLSKIE, to nie jest LUDOWE, to jest gówno antypolskie przepuszczone przez mikser i kompromitujące ludowość. Tylko tych babek żal, bo mogły robić swoje, w swoim świecie, a zostały wystawione na pośmiewisko, niestety razem z NAMI na cały świat.

      • Z igły widły.
        Nie ma co się napinać: piosenka dla ludzi uprawiających i oglądających piłkę kopaną, prostą rozrywkę nie wymagająca praktycznie żadnego IQ, jaki sport taka muzyka. Ludzie, to muzyka o kopaczach, dla kopaczy i ich oglądaczy…
        Poza tym, który konkurencyjny utwór coś sobą prezentował, powtórzę, lepsze już koko dla jaj i utarcia nosa gwiazdom pop, niż Marylka na poważnie, zaś narzekanie że zostały “wystawione na pośmiewisko, niestety razem z NAMI na cały świat”, zupełnie do mnie nie przemawia. Nie sądzę żeby ktokolwiek poza niektórymi Polakami zajmował się grupą Jarzębina i jej wpływem na obraz Polski. Pośmiewiskiem są nasze drogi, koleje, dworce, urzędy i władze, ale nie jakieś wiejskie kobieciny.

        PS A co powie świat na koko, mam głęboko gdzieś, są większe problemy.

        PS Ziemkiewicz w swoim felietonie zawarł głos rozsądku, zamiast rozdzierania szat.

        • Podałem konkretne argumenty,
          Podałem konkretne argumenty, a w tym co napisałeś nie ma nic poza retoryką, zresztą sprzeczną. Z jednej strony czytam, że nie ma powodu do wstydu, z drugiej, że gówna nikt nie zauważy. To co jest polskim przekleństwem jak nie produkcja gówna, którego da Bóg nikt nie zauważy? Gdyby ci ktoś zrobił zdjęcie w kalesonach z żółtą plamą na środku, co się zdarza każdemu i wrzucił do internetu. Byłby to pełen obraz Ciebie i nie “napinałbyś” się? Większość ludzi myśli kategoriami ideologicznymi, coś im w tyle głowy gra, że to jednak nasze polskie, a nie europejskie i jadą schematem, co też Ziemkiewicz uczynił. A gówno prawda, to nie jest polskie, tylko ruskie i przepuszczone przez najbardziej tandetny “europejski” bit i napakowane bełkotem z makaronizmami internetowymi. Niech sobie Ziemkiewicz najpierw sprawdzi o czym pisze, bo głupi nie jest i z reguły dostrzega niuanse. Czego tu bronić rusycyzmu muzycznego, ze światowym sznytem “skomponowanym” przez pana Urbana? A wszystko na tle bezzębnych babć? Bezzębne babcie w XXI wieku, to jest obraz dumy? Kurwa świat zna sztuczne szczęki od 100 lat. Mnie jest wstyd, że polski chłop, jak za cara bez zębów chodzi i to jest obraz Polski zapamiętany przez świat. Jest się o co napinać, ponieważ takie okazje, na które poszła kupa szmalu mają służyć promocji Polski, a nie w najlepszym razie zostać nie zauważone. Jak niby świat ma tego nie zauważyć, jak co mecz będzie odegrane badziewie “zagrzewający do boju”? Świat nie będzie oglądał meczy? Kolejny raz polecam myślenie, a nie kalki ideologiczne, tego szajsu bronić się nie da, a na pewno nie powinno.

          • A potem znajomy francuski
            A potem znajomy francuski koles pyta czy w Polsce nadal kobiety chodza w drewniakach….
            Nie wierze, ze maksimum na co nas stac to koko-spoko. Kurwaaaa…..

            Euro spoko. Chuj wam w oko.

      • Zgadzam się z Tobą
        i nawet mniej więcej coś podobnego chciałem napisać (plus/minus parę drugorzędnych detali, nie zmieniających w niczym zasadniczej kwestii), ale niestety, przelewanie myśli na klawiaturę mi tak dobrze nie idzie. Nie jestem więc pewien, czy w nawiązaniu do mojej wypowiedzi rozwijasz swoją myśl z wpisu, czy to ma być polemika, bo trudno mi polemizować z czymś, z czym się co do ogólnej zasady zgadzam.

        Ten “stereotypowy obraz Polski zapisany u cudzoziemca” i “czy to wszystko co mamy najlepszego” to właśnie to do czego nawiązywałem pisząc: “Ale trzeba do tego mieć odrobinę pomyślunku i umiejętności. U nas natomiast jak się na szczeblu centralnym pokazuje cepelię, to jakoś niestety zawsze to wychodzi siermięga do kwadratu, że aż zęby bolą.” – a także wspominając Ciechowskiego, który potrafiłby to zrobić, że i te babcie by tam sobie były i nie wyglądałoby to na erzac “zasłużonych artystów ludowych Kałmuckiej ASRR” tylko jakiś poziom by jednak był.
        Tak samo jak z ostatnim Expo – Chińczycy pokazywali superszybką kolej, lasery, bajery i kosmonautów, a w naszym pawilonie wycinanki ludowe, oscypek i “to jest nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo, którym otwieramy oczy niedowiarkom”.

        • Bardzo sprawnie przelewasz
          Bardzo sprawnie przelewasz myśli. Dokładnie o to chodzi. Etniczne, czyli ludowe dźwięki to nie jest powód do wstydu, ani te babcie nie są, bo ja do nich nic nie mam. Może podam przykład. Bregowic, pewnie, że komercha, ale wypromowała etniczną muzykę Bałkanów, przybliżyła kulturę, a sam artysta zrobił światową karierę. Połączenie wszystkiego co powinno być zawarte w takiej imprezie, za ciężkie miliardy. Proszę i zaklinam, Szanowni Rodacy, przestańcie bronić zrusyfikowanego gówna, podlanego makaronizmami, slangiem internetowym i zachodnim bitem, jako POLSKOŚCI. To nie stało obok polskości, ani koło etnicznej muzyki. Proszę sobie spojrzeć niby na to samo, a jednak przepaść:

          Dokładnie o to chodzi, trzeba wziąć dobrego muzyka, dobrego tekściarza i podać kulturę na tacy, ani “wieś tańczy i śpiewa”.

  8. W sumie jaka drużyna, taki hymn.
    A tak troszkę bardziej konkretnie, to mam mieszane uczucia.
    Bo z jednej strony melodyjka skoczna, wpadająca w ucho, zasadniczo materiał na “wakacyjny szlagier” jak to się niegdyś mawiało a i konkurencja na kolana nie rzucała. Wyzywając od “żenady”, “wiochy” i innej “cepelii” czuję się też trochę świńsko względem tych Pań, bo jakby nie patrzeć, to przynajmniej im się chce coś robić, podtrzymywać lokalne tradycje, udzielać, a nie tylko oglądać “jak oni śpiewają na lodzie z gwiazdami” (czy co tam uchodzi teraz za abonamentową misję w telewizorni) albo obrabiać z kumami d..y innym kumom.
    Problemu nie widzę w samej cepelii, bo każdą cepelię, wiochę i bezzębną babcię śpiewającą “oj dana, oj dana” da się sprzedać zjadaczom hamburgerów i miłośnikom i-fonów do i-lansu za złotówkę tak, że będą zachwyceni i będą uważać, że nic bardziej cool, dżezi i fensi (i co tam jeszcze) w życiu nie widzieli i nie słyszeli. Ale trzeba do tego mieć odrobinę pomyślunku i umiejętności. U nas natomiast jak się na szczeblu centralnym pokazuje cepelię, to jakoś niestety zawsze to wychodzi siermięga do kwadratu, że aż zęby bolą.
    Był swego czasu “Grzegorz z Ciechowa” z “Pieją kury pieją” i wszyscy się zachwycali, ale to było 16 lat temu. Taka Irlandia czy inny Meksyk swoją cepelię sprzedają na cały świat i łatki żenady nikt nie przyklei, tylko u nas jak nie “Koko Euro Spoko” to druga skrajność z Szopenem w komiksie gadającym jak w filmie Pasikowskiego albo zadęcie takie jakby się “tfurcy” mieli zaraz zes.ać.

    • Trzeba zwrócić uwagę kilka
      Trzeba zwrócić uwagę kilka elementów, które nie pozwolą ocenić tej chały inaczej niż wiochy:
      1) Ludowość jest jednym z elementów kultury każdego narodu i zawsze jest przaśna, pytanie, czy ludowość jest tym elementem, który pokazuje wielkość, czy też powszechność narodu. Moim zdaniem ludowość z definicji jest powszechnością, taki “hit” wyrzeźbi każda gospodyni wiejska. Chcemy by Polska była kojarzona z okutaną na ruską modłę bezzębną babą, która dyszkantem piłuje “Koko spoko”? Ja nie chcę, a tak się stanie.
      2) Te wszystkie subtelności, które tu roztrząsamy mają taki poziom abstrakcji, że żaden cudzoziemiec tego nie odczyta. Cudzoziemiec ma zapisany stereotypowy obraz Polski: furę gnaną przez chłopa, baby w chustach. Cudzoziemiec nie odróżnia Polski o Rosji, dla niego to jeden dziki wschód. I dokładnie takie potwierdzenie dostanie. Wizerunkowo to jest dla mnie sabotaż, przecież to Kargul przebrany w siermięgę, w której normalnie dawno nie chodził. Jeśli już ludowość, to wystarczy popatrzeć na laski i stroje Mazowsza, Ślaska, czy Krakowiaków z góralami, żeby wiedzieć w jakiej formie powinniśmy się prezentować.
      3) Litość, bo babcie sympatyczne i nie wstydzą się swoich tradycji. Wszystko fajnie, tylko czy to wszystko co mamy? Wszystko co mamy najlepszego? Nie, to jest jeden z elementów szeroko pojętej kultury i nawet w swojej kategorii, czyli ludowość, jest elementem do bólu przaśnym, tego się nie da porównać z góralską kapelą, czy chórem Mazowsza.
      4) Porównywanie Grzegorza z Ciechowa, z z tym czymś jest jakimś piramidalnym nieporozumieniem. Szopen też czerpał z ludu i to garściami, pytanie o jakość? Ciechowski był artystą, a to jest chała, najpodlejszej jakości.
      5) I w końcu jeszcze jedno, to jest kopia żywcem wzięta z ruskiego dziadostwa na Eurowizję, muzyki nie napisała stara Kociębowska, ale niejaki Grzegorz Urban, który zerżnął niemal nuta w nutę z ruskiego hitu. Zatem pytam się, gdzie tu jest POLSKA LUDOWOŚĆ?

      Tragedia, totalna, absolutna tragedia, idioci lub sabotażyści doprowadzili do tej kompromitacji. Czym innym jest poszanowanie dla każdej formy ludowej twórczości, a czym innym eksponowanie dziadowskiego miksa na modłę radziecką, jako wizytówki 40-milionowego kraju. To nie jest POLSKIE, to nie jest LUDOWE, to jest gówno antypolskie przepuszczone przez mikser i kompromitujące ludowość. Tylko tych babek żal, bo mogły robić swoje, w swoim świecie, a zostały wystawione na pośmiewisko, niestety razem z NAMI na cały świat.

      • Z igły widły.
        Nie ma co się napinać: piosenka dla ludzi uprawiających i oglądających piłkę kopaną, prostą rozrywkę nie wymagająca praktycznie żadnego IQ, jaki sport taka muzyka. Ludzie, to muzyka o kopaczach, dla kopaczy i ich oglądaczy…
        Poza tym, który konkurencyjny utwór coś sobą prezentował, powtórzę, lepsze już koko dla jaj i utarcia nosa gwiazdom pop, niż Marylka na poważnie, zaś narzekanie że zostały “wystawione na pośmiewisko, niestety razem z NAMI na cały świat”, zupełnie do mnie nie przemawia. Nie sądzę żeby ktokolwiek poza niektórymi Polakami zajmował się grupą Jarzębina i jej wpływem na obraz Polski. Pośmiewiskiem są nasze drogi, koleje, dworce, urzędy i władze, ale nie jakieś wiejskie kobieciny.

        PS A co powie świat na koko, mam głęboko gdzieś, są większe problemy.

        PS Ziemkiewicz w swoim felietonie zawarł głos rozsądku, zamiast rozdzierania szat.

        • Podałem konkretne argumenty,
          Podałem konkretne argumenty, a w tym co napisałeś nie ma nic poza retoryką, zresztą sprzeczną. Z jednej strony czytam, że nie ma powodu do wstydu, z drugiej, że gówna nikt nie zauważy. To co jest polskim przekleństwem jak nie produkcja gówna, którego da Bóg nikt nie zauważy? Gdyby ci ktoś zrobił zdjęcie w kalesonach z żółtą plamą na środku, co się zdarza każdemu i wrzucił do internetu. Byłby to pełen obraz Ciebie i nie “napinałbyś” się? Większość ludzi myśli kategoriami ideologicznymi, coś im w tyle głowy gra, że to jednak nasze polskie, a nie europejskie i jadą schematem, co też Ziemkiewicz uczynił. A gówno prawda, to nie jest polskie, tylko ruskie i przepuszczone przez najbardziej tandetny “europejski” bit i napakowane bełkotem z makaronizmami internetowymi. Niech sobie Ziemkiewicz najpierw sprawdzi o czym pisze, bo głupi nie jest i z reguły dostrzega niuanse. Czego tu bronić rusycyzmu muzycznego, ze światowym sznytem “skomponowanym” przez pana Urbana? A wszystko na tle bezzębnych babć? Bezzębne babcie w XXI wieku, to jest obraz dumy? Kurwa świat zna sztuczne szczęki od 100 lat. Mnie jest wstyd, że polski chłop, jak za cara bez zębów chodzi i to jest obraz Polski zapamiętany przez świat. Jest się o co napinać, ponieważ takie okazje, na które poszła kupa szmalu mają służyć promocji Polski, a nie w najlepszym razie zostać nie zauważone. Jak niby świat ma tego nie zauważyć, jak co mecz będzie odegrane badziewie “zagrzewający do boju”? Świat nie będzie oglądał meczy? Kolejny raz polecam myślenie, a nie kalki ideologiczne, tego szajsu bronić się nie da, a na pewno nie powinno.

          • A potem znajomy francuski
            A potem znajomy francuski koles pyta czy w Polsce nadal kobiety chodza w drewniakach….
            Nie wierze, ze maksimum na co nas stac to koko-spoko. Kurwaaaa…..

            Euro spoko. Chuj wam w oko.

      • Zgadzam się z Tobą
        i nawet mniej więcej coś podobnego chciałem napisać (plus/minus parę drugorzędnych detali, nie zmieniających w niczym zasadniczej kwestii), ale niestety, przelewanie myśli na klawiaturę mi tak dobrze nie idzie. Nie jestem więc pewien, czy w nawiązaniu do mojej wypowiedzi rozwijasz swoją myśl z wpisu, czy to ma być polemika, bo trudno mi polemizować z czymś, z czym się co do ogólnej zasady zgadzam.

        Ten “stereotypowy obraz Polski zapisany u cudzoziemca” i “czy to wszystko co mamy najlepszego” to właśnie to do czego nawiązywałem pisząc: “Ale trzeba do tego mieć odrobinę pomyślunku i umiejętności. U nas natomiast jak się na szczeblu centralnym pokazuje cepelię, to jakoś niestety zawsze to wychodzi siermięga do kwadratu, że aż zęby bolą.” – a także wspominając Ciechowskiego, który potrafiłby to zrobić, że i te babcie by tam sobie były i nie wyglądałoby to na erzac “zasłużonych artystów ludowych Kałmuckiej ASRR” tylko jakiś poziom by jednak był.
        Tak samo jak z ostatnim Expo – Chińczycy pokazywali superszybką kolej, lasery, bajery i kosmonautów, a w naszym pawilonie wycinanki ludowe, oscypek i “to jest nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo, którym otwieramy oczy niedowiarkom”.

        • Bardzo sprawnie przelewasz
          Bardzo sprawnie przelewasz myśli. Dokładnie o to chodzi. Etniczne, czyli ludowe dźwięki to nie jest powód do wstydu, ani te babcie nie są, bo ja do nich nic nie mam. Może podam przykład. Bregowic, pewnie, że komercha, ale wypromowała etniczną muzykę Bałkanów, przybliżyła kulturę, a sam artysta zrobił światową karierę. Połączenie wszystkiego co powinno być zawarte w takiej imprezie, za ciężkie miliardy. Proszę i zaklinam, Szanowni Rodacy, przestańcie bronić zrusyfikowanego gówna, podlanego makaronizmami, slangiem internetowym i zachodnim bitem, jako POLSKOŚCI. To nie stało obok polskości, ani koło etnicznej muzyki. Proszę sobie spojrzeć niby na to samo, a jednak przepaść:

          Dokładnie o to chodzi, trzeba wziąć dobrego muzyka, dobrego tekściarza i podać kulturę na tacy, ani “wieś tańczy i śpiewa”.

  9. W sumie jaka drużyna, taki hymn.
    A tak troszkę bardziej konkretnie, to mam mieszane uczucia.
    Bo z jednej strony melodyjka skoczna, wpadająca w ucho, zasadniczo materiał na “wakacyjny szlagier” jak to się niegdyś mawiało a i konkurencja na kolana nie rzucała. Wyzywając od “żenady”, “wiochy” i innej “cepelii” czuję się też trochę świńsko względem tych Pań, bo jakby nie patrzeć, to przynajmniej im się chce coś robić, podtrzymywać lokalne tradycje, udzielać, a nie tylko oglądać “jak oni śpiewają na lodzie z gwiazdami” (czy co tam uchodzi teraz za abonamentową misję w telewizorni) albo obrabiać z kumami d..y innym kumom.
    Problemu nie widzę w samej cepelii, bo każdą cepelię, wiochę i bezzębną babcię śpiewającą “oj dana, oj dana” da się sprzedać zjadaczom hamburgerów i miłośnikom i-fonów do i-lansu za złotówkę tak, że będą zachwyceni i będą uważać, że nic bardziej cool, dżezi i fensi (i co tam jeszcze) w życiu nie widzieli i nie słyszeli. Ale trzeba do tego mieć odrobinę pomyślunku i umiejętności. U nas natomiast jak się na szczeblu centralnym pokazuje cepelię, to jakoś niestety zawsze to wychodzi siermięga do kwadratu, że aż zęby bolą.
    Był swego czasu “Grzegorz z Ciechowa” z “Pieją kury pieją” i wszyscy się zachwycali, ale to było 16 lat temu. Taka Irlandia czy inny Meksyk swoją cepelię sprzedają na cały świat i łatki żenady nikt nie przyklei, tylko u nas jak nie “Koko Euro Spoko” to druga skrajność z Szopenem w komiksie gadającym jak w filmie Pasikowskiego albo zadęcie takie jakby się “tfurcy” mieli zaraz zes.ać.

    • Trzeba zwrócić uwagę kilka
      Trzeba zwrócić uwagę kilka elementów, które nie pozwolą ocenić tej chały inaczej niż wiochy:
      1) Ludowość jest jednym z elementów kultury każdego narodu i zawsze jest przaśna, pytanie, czy ludowość jest tym elementem, który pokazuje wielkość, czy też powszechność narodu. Moim zdaniem ludowość z definicji jest powszechnością, taki “hit” wyrzeźbi każda gospodyni wiejska. Chcemy by Polska była kojarzona z okutaną na ruską modłę bezzębną babą, która dyszkantem piłuje “Koko spoko”? Ja nie chcę, a tak się stanie.
      2) Te wszystkie subtelności, które tu roztrząsamy mają taki poziom abstrakcji, że żaden cudzoziemiec tego nie odczyta. Cudzoziemiec ma zapisany stereotypowy obraz Polski: furę gnaną przez chłopa, baby w chustach. Cudzoziemiec nie odróżnia Polski o Rosji, dla niego to jeden dziki wschód. I dokładnie takie potwierdzenie dostanie. Wizerunkowo to jest dla mnie sabotaż, przecież to Kargul przebrany w siermięgę, w której normalnie dawno nie chodził. Jeśli już ludowość, to wystarczy popatrzeć na laski i stroje Mazowsza, Ślaska, czy Krakowiaków z góralami, żeby wiedzieć w jakiej formie powinniśmy się prezentować.
      3) Litość, bo babcie sympatyczne i nie wstydzą się swoich tradycji. Wszystko fajnie, tylko czy to wszystko co mamy? Wszystko co mamy najlepszego? Nie, to jest jeden z elementów szeroko pojętej kultury i nawet w swojej kategorii, czyli ludowość, jest elementem do bólu przaśnym, tego się nie da porównać z góralską kapelą, czy chórem Mazowsza.
      4) Porównywanie Grzegorza z Ciechowa, z z tym czymś jest jakimś piramidalnym nieporozumieniem. Szopen też czerpał z ludu i to garściami, pytanie o jakość? Ciechowski był artystą, a to jest chała, najpodlejszej jakości.
      5) I w końcu jeszcze jedno, to jest kopia żywcem wzięta z ruskiego dziadostwa na Eurowizję, muzyki nie napisała stara Kociębowska, ale niejaki Grzegorz Urban, który zerżnął niemal nuta w nutę z ruskiego hitu. Zatem pytam się, gdzie tu jest POLSKA LUDOWOŚĆ?

      Tragedia, totalna, absolutna tragedia, idioci lub sabotażyści doprowadzili do tej kompromitacji. Czym innym jest poszanowanie dla każdej formy ludowej twórczości, a czym innym eksponowanie dziadowskiego miksa na modłę radziecką, jako wizytówki 40-milionowego kraju. To nie jest POLSKIE, to nie jest LUDOWE, to jest gówno antypolskie przepuszczone przez mikser i kompromitujące ludowość. Tylko tych babek żal, bo mogły robić swoje, w swoim świecie, a zostały wystawione na pośmiewisko, niestety razem z NAMI na cały świat.

      • Z igły widły.
        Nie ma co się napinać: piosenka dla ludzi uprawiających i oglądających piłkę kopaną, prostą rozrywkę nie wymagająca praktycznie żadnego IQ, jaki sport taka muzyka. Ludzie, to muzyka o kopaczach, dla kopaczy i ich oglądaczy…
        Poza tym, który konkurencyjny utwór coś sobą prezentował, powtórzę, lepsze już koko dla jaj i utarcia nosa gwiazdom pop, niż Marylka na poważnie, zaś narzekanie że zostały “wystawione na pośmiewisko, niestety razem z NAMI na cały świat”, zupełnie do mnie nie przemawia. Nie sądzę żeby ktokolwiek poza niektórymi Polakami zajmował się grupą Jarzębina i jej wpływem na obraz Polski. Pośmiewiskiem są nasze drogi, koleje, dworce, urzędy i władze, ale nie jakieś wiejskie kobieciny.

        PS A co powie świat na koko, mam głęboko gdzieś, są większe problemy.

        PS Ziemkiewicz w swoim felietonie zawarł głos rozsądku, zamiast rozdzierania szat.

        • Podałem konkretne argumenty,
          Podałem konkretne argumenty, a w tym co napisałeś nie ma nic poza retoryką, zresztą sprzeczną. Z jednej strony czytam, że nie ma powodu do wstydu, z drugiej, że gówna nikt nie zauważy. To co jest polskim przekleństwem jak nie produkcja gówna, którego da Bóg nikt nie zauważy? Gdyby ci ktoś zrobił zdjęcie w kalesonach z żółtą plamą na środku, co się zdarza każdemu i wrzucił do internetu. Byłby to pełen obraz Ciebie i nie “napinałbyś” się? Większość ludzi myśli kategoriami ideologicznymi, coś im w tyle głowy gra, że to jednak nasze polskie, a nie europejskie i jadą schematem, co też Ziemkiewicz uczynił. A gówno prawda, to nie jest polskie, tylko ruskie i przepuszczone przez najbardziej tandetny “europejski” bit i napakowane bełkotem z makaronizmami internetowymi. Niech sobie Ziemkiewicz najpierw sprawdzi o czym pisze, bo głupi nie jest i z reguły dostrzega niuanse. Czego tu bronić rusycyzmu muzycznego, ze światowym sznytem “skomponowanym” przez pana Urbana? A wszystko na tle bezzębnych babć? Bezzębne babcie w XXI wieku, to jest obraz dumy? Kurwa świat zna sztuczne szczęki od 100 lat. Mnie jest wstyd, że polski chłop, jak za cara bez zębów chodzi i to jest obraz Polski zapamiętany przez świat. Jest się o co napinać, ponieważ takie okazje, na które poszła kupa szmalu mają służyć promocji Polski, a nie w najlepszym razie zostać nie zauważone. Jak niby świat ma tego nie zauważyć, jak co mecz będzie odegrane badziewie “zagrzewający do boju”? Świat nie będzie oglądał meczy? Kolejny raz polecam myślenie, a nie kalki ideologiczne, tego szajsu bronić się nie da, a na pewno nie powinno.

          • A potem znajomy francuski
            A potem znajomy francuski koles pyta czy w Polsce nadal kobiety chodza w drewniakach….
            Nie wierze, ze maksimum na co nas stac to koko-spoko. Kurwaaaa…..

            Euro spoko. Chuj wam w oko.

      • Zgadzam się z Tobą
        i nawet mniej więcej coś podobnego chciałem napisać (plus/minus parę drugorzędnych detali, nie zmieniających w niczym zasadniczej kwestii), ale niestety, przelewanie myśli na klawiaturę mi tak dobrze nie idzie. Nie jestem więc pewien, czy w nawiązaniu do mojej wypowiedzi rozwijasz swoją myśl z wpisu, czy to ma być polemika, bo trudno mi polemizować z czymś, z czym się co do ogólnej zasady zgadzam.

        Ten “stereotypowy obraz Polski zapisany u cudzoziemca” i “czy to wszystko co mamy najlepszego” to właśnie to do czego nawiązywałem pisząc: “Ale trzeba do tego mieć odrobinę pomyślunku i umiejętności. U nas natomiast jak się na szczeblu centralnym pokazuje cepelię, to jakoś niestety zawsze to wychodzi siermięga do kwadratu, że aż zęby bolą.” – a także wspominając Ciechowskiego, który potrafiłby to zrobić, że i te babcie by tam sobie były i nie wyglądałoby to na erzac “zasłużonych artystów ludowych Kałmuckiej ASRR” tylko jakiś poziom by jednak był.
        Tak samo jak z ostatnim Expo – Chińczycy pokazywali superszybką kolej, lasery, bajery i kosmonautów, a w naszym pawilonie wycinanki ludowe, oscypek i “to jest nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo, którym otwieramy oczy niedowiarkom”.

        • Bardzo sprawnie przelewasz
          Bardzo sprawnie przelewasz myśli. Dokładnie o to chodzi. Etniczne, czyli ludowe dźwięki to nie jest powód do wstydu, ani te babcie nie są, bo ja do nich nic nie mam. Może podam przykład. Bregowic, pewnie, że komercha, ale wypromowała etniczną muzykę Bałkanów, przybliżyła kulturę, a sam artysta zrobił światową karierę. Połączenie wszystkiego co powinno być zawarte w takiej imprezie, za ciężkie miliardy. Proszę i zaklinam, Szanowni Rodacy, przestańcie bronić zrusyfikowanego gówna, podlanego makaronizmami, slangiem internetowym i zachodnim bitem, jako POLSKOŚCI. To nie stało obok polskości, ani koło etnicznej muzyki. Proszę sobie spojrzeć niby na to samo, a jednak przepaść:

          Dokładnie o to chodzi, trzeba wziąć dobrego muzyka, dobrego tekściarza i podać kulturę na tacy, ani “wieś tańczy i śpiewa”.

  10. Poza tym, że pomysł został
    Poza tym, że pomysł został zerżnięty z ruskich babuszek, nie widzę w tej przyśpiewce niczego złego, wręcz przeciwnie. Że przaśna? I co z tego? A country nie jest przaśne? Bawarskie biesiadno-folkowo-discopolowe rytmy nie są przaśne? Są i to jak. Mimo to Bawarczycy obnoszą się dumnie ze swoją kulturą, a country ma na całym świecie miliony fanów, przebierających się w kowbojskie ciuchy, jeżdżących na festiwale i zostawiających tam kupę forsy.
    Że chłopskie sukmany, durnowaty tekst i zremiksowana weselna melodyjka? To tysiąc razy lepsze niż kolejny “głęboki”, patetyczny i pseudopoetycki bełkot, wystękiwany do popowej melodii przez opatrzonego widowni celebrytę lub celebrytkę. Że wiocha? A skąd my wszyscy pochodzimy, jeśli nie z wiochy? Nasz naród jest wiejskim narodem, wiejski był u nas zawsze lud ( chłopi ) i wiejskie były elity ( szlachta ). Jesteśmy jedną, wielką wiochą, nie my jedyni, cała różnica polega na tym, że inni “wieśniacy” nie wstydzą się swoich korzeni i dumnie się z nimi obnoszą, za to my próbujemy kreować się na “miastowych”.

    • Już napisałem wyżej, ale
      Już napisałem wyżej, ale jeszcze raz w punktach, żeby było łatwiej:

      1) Żadna polska ludowa nuta, ale kompozytor Grzegorz Urban, który zerżnął z ruskich babuszek, a ruski kompozytor z kolei zerżnął z europejskiego dance.
      2) Żadne polskie ludowe słowa, ale bełkot najeżony makaronizmami i slangiem internetowym.
      3) Żadna polskość i “naszość”, ale miksowane, powyższe gówno.

      Widziałeś kiedyś kowboja, który grałby na bałabajce “Coco jambo”? Nie mówimy o polskiej ludowej muzyce, do której nic nie mam, nawet przaśność ujdzie, byle była oryginalna. Mówimy o zmiksowanym gównie “multikulti”, z bezzębnymi babami w tle. To jest wiocha i mówię to z pozycji człowieka, który nieraz bronił tutaj polskości, choćby Wolwowicza, który śpiewał o Polsce. Gówno zawsze pozostanie gównem i polskością gówna bronić nie wypada, zwłaszcza, że to z polskością nie ma nic wspólnego.

      • Głosujący w tym konkursie
        Głosujący w tym konkursie mieli do wyboru 3 opcje:
        1. Zmodernizowany PRL.
        2. Tanią i nieudaną podróbkę zachodniego blichtru.
        3. Koko spoko.
        Czystej, niezremiksowanej pieśni ludowej w konkursie nie było. “Kultury wyższej” też nie, co akurat jest dobre, bo wybór poważnego, ambitnego utworu na hymn piłkarskiego festynu byłby prawdziwym obciachem i kompromitacją. Wybór był jaki był i będę się upierał, że nic lepszego wybrać się nie dało. Nic bardziej ludowego też nie: panie, które śpiewały są właśnie z ludu. A lud jest trochę tradycyjny, a trochę “zremiksowany” i zmakaronizowany. Tak jest w Polsce, tak jest w wielu innych krajach, również na ubóstwianym u nas Zachodzie, o którego opinię nieustannie trzęsiemy portkami.

        • Ależ to gówno właśnie jest
          Ależ to gówno właśnie jest zabieganiem o kulturę zachodu, bo ani to etniczne, ani światowe, ani autentyczne, to mulitkulturowy syf. Hymnem polskich siatkarzy była “Pieśń o małym rycerzu” i ludzie śpiewali bez rumieńców na twarzy. Kto kurwa zanuci ten syf na stadionie, poza naćpaną hołotą od Palikota? Nie mieszaj sportu z igrzyskami, bo to dwie różne sprawy, a sport i muzyka jest jednym z wielu narzędzi, którym buduje się “markę” kraju – poważnym narzędziem. Co my tym szajsem wypromujemy? Ani polskiego Ricky Martina, ani polskiego sombrero. To już było wziąć “Papaję” góralki Dudziak i dopisać jakieś do boju, byłby hit jak nic. Te okutane baby wyglądają jakby się czas gdzieś w XVII wieku i to na Krymie, nie nad Wisłą zatrzymał. Aż się zapytałem google jak wygląda ludowy strój biłgorajski i to wygląda “jak na niedzielę”, nie jak te siermięgi z elany. Wychowałem się na wsi, wiem jak wygląda ludowa kapela i ludowe zespoły. To są 70-letnie Dody z jakiegoś peerelowskiego MDK-u, a nie zespół ludowy. Michnikowszyzna w czystej postaci.

  11. Poza tym, że pomysł został
    Poza tym, że pomysł został zerżnięty z ruskich babuszek, nie widzę w tej przyśpiewce niczego złego, wręcz przeciwnie. Że przaśna? I co z tego? A country nie jest przaśne? Bawarskie biesiadno-folkowo-discopolowe rytmy nie są przaśne? Są i to jak. Mimo to Bawarczycy obnoszą się dumnie ze swoją kulturą, a country ma na całym świecie miliony fanów, przebierających się w kowbojskie ciuchy, jeżdżących na festiwale i zostawiających tam kupę forsy.
    Że chłopskie sukmany, durnowaty tekst i zremiksowana weselna melodyjka? To tysiąc razy lepsze niż kolejny “głęboki”, patetyczny i pseudopoetycki bełkot, wystękiwany do popowej melodii przez opatrzonego widowni celebrytę lub celebrytkę. Że wiocha? A skąd my wszyscy pochodzimy, jeśli nie z wiochy? Nasz naród jest wiejskim narodem, wiejski był u nas zawsze lud ( chłopi ) i wiejskie były elity ( szlachta ). Jesteśmy jedną, wielką wiochą, nie my jedyni, cała różnica polega na tym, że inni “wieśniacy” nie wstydzą się swoich korzeni i dumnie się z nimi obnoszą, za to my próbujemy kreować się na “miastowych”.

    • Już napisałem wyżej, ale
      Już napisałem wyżej, ale jeszcze raz w punktach, żeby było łatwiej:

      1) Żadna polska ludowa nuta, ale kompozytor Grzegorz Urban, który zerżnął z ruskich babuszek, a ruski kompozytor z kolei zerżnął z europejskiego dance.
      2) Żadne polskie ludowe słowa, ale bełkot najeżony makaronizmami i slangiem internetowym.
      3) Żadna polskość i “naszość”, ale miksowane, powyższe gówno.

      Widziałeś kiedyś kowboja, który grałby na bałabajce “Coco jambo”? Nie mówimy o polskiej ludowej muzyce, do której nic nie mam, nawet przaśność ujdzie, byle była oryginalna. Mówimy o zmiksowanym gównie “multikulti”, z bezzębnymi babami w tle. To jest wiocha i mówię to z pozycji człowieka, który nieraz bronił tutaj polskości, choćby Wolwowicza, który śpiewał o Polsce. Gówno zawsze pozostanie gównem i polskością gówna bronić nie wypada, zwłaszcza, że to z polskością nie ma nic wspólnego.

      • Głosujący w tym konkursie
        Głosujący w tym konkursie mieli do wyboru 3 opcje:
        1. Zmodernizowany PRL.
        2. Tanią i nieudaną podróbkę zachodniego blichtru.
        3. Koko spoko.
        Czystej, niezremiksowanej pieśni ludowej w konkursie nie było. “Kultury wyższej” też nie, co akurat jest dobre, bo wybór poważnego, ambitnego utworu na hymn piłkarskiego festynu byłby prawdziwym obciachem i kompromitacją. Wybór był jaki był i będę się upierał, że nic lepszego wybrać się nie dało. Nic bardziej ludowego też nie: panie, które śpiewały są właśnie z ludu. A lud jest trochę tradycyjny, a trochę “zremiksowany” i zmakaronizowany. Tak jest w Polsce, tak jest w wielu innych krajach, również na ubóstwianym u nas Zachodzie, o którego opinię nieustannie trzęsiemy portkami.

        • Ależ to gówno właśnie jest
          Ależ to gówno właśnie jest zabieganiem o kulturę zachodu, bo ani to etniczne, ani światowe, ani autentyczne, to mulitkulturowy syf. Hymnem polskich siatkarzy była “Pieśń o małym rycerzu” i ludzie śpiewali bez rumieńców na twarzy. Kto kurwa zanuci ten syf na stadionie, poza naćpaną hołotą od Palikota? Nie mieszaj sportu z igrzyskami, bo to dwie różne sprawy, a sport i muzyka jest jednym z wielu narzędzi, którym buduje się “markę” kraju – poważnym narzędziem. Co my tym szajsem wypromujemy? Ani polskiego Ricky Martina, ani polskiego sombrero. To już było wziąć “Papaję” góralki Dudziak i dopisać jakieś do boju, byłby hit jak nic. Te okutane baby wyglądają jakby się czas gdzieś w XVII wieku i to na Krymie, nie nad Wisłą zatrzymał. Aż się zapytałem google jak wygląda ludowy strój biłgorajski i to wygląda “jak na niedzielę”, nie jak te siermięgi z elany. Wychowałem się na wsi, wiem jak wygląda ludowa kapela i ludowe zespoły. To są 70-letnie Dody z jakiegoś peerelowskiego MDK-u, a nie zespół ludowy. Michnikowszyzna w czystej postaci.

  12. Poza tym, że pomysł został
    Poza tym, że pomysł został zerżnięty z ruskich babuszek, nie widzę w tej przyśpiewce niczego złego, wręcz przeciwnie. Że przaśna? I co z tego? A country nie jest przaśne? Bawarskie biesiadno-folkowo-discopolowe rytmy nie są przaśne? Są i to jak. Mimo to Bawarczycy obnoszą się dumnie ze swoją kulturą, a country ma na całym świecie miliony fanów, przebierających się w kowbojskie ciuchy, jeżdżących na festiwale i zostawiających tam kupę forsy.
    Że chłopskie sukmany, durnowaty tekst i zremiksowana weselna melodyjka? To tysiąc razy lepsze niż kolejny “głęboki”, patetyczny i pseudopoetycki bełkot, wystękiwany do popowej melodii przez opatrzonego widowni celebrytę lub celebrytkę. Że wiocha? A skąd my wszyscy pochodzimy, jeśli nie z wiochy? Nasz naród jest wiejskim narodem, wiejski był u nas zawsze lud ( chłopi ) i wiejskie były elity ( szlachta ). Jesteśmy jedną, wielką wiochą, nie my jedyni, cała różnica polega na tym, że inni “wieśniacy” nie wstydzą się swoich korzeni i dumnie się z nimi obnoszą, za to my próbujemy kreować się na “miastowych”.

    • Już napisałem wyżej, ale
      Już napisałem wyżej, ale jeszcze raz w punktach, żeby było łatwiej:

      1) Żadna polska ludowa nuta, ale kompozytor Grzegorz Urban, który zerżnął z ruskich babuszek, a ruski kompozytor z kolei zerżnął z europejskiego dance.
      2) Żadne polskie ludowe słowa, ale bełkot najeżony makaronizmami i slangiem internetowym.
      3) Żadna polskość i “naszość”, ale miksowane, powyższe gówno.

      Widziałeś kiedyś kowboja, który grałby na bałabajce “Coco jambo”? Nie mówimy o polskiej ludowej muzyce, do której nic nie mam, nawet przaśność ujdzie, byle była oryginalna. Mówimy o zmiksowanym gównie “multikulti”, z bezzębnymi babami w tle. To jest wiocha i mówię to z pozycji człowieka, który nieraz bronił tutaj polskości, choćby Wolwowicza, który śpiewał o Polsce. Gówno zawsze pozostanie gównem i polskością gówna bronić nie wypada, zwłaszcza, że to z polskością nie ma nic wspólnego.

      • Głosujący w tym konkursie
        Głosujący w tym konkursie mieli do wyboru 3 opcje:
        1. Zmodernizowany PRL.
        2. Tanią i nieudaną podróbkę zachodniego blichtru.
        3. Koko spoko.
        Czystej, niezremiksowanej pieśni ludowej w konkursie nie było. “Kultury wyższej” też nie, co akurat jest dobre, bo wybór poważnego, ambitnego utworu na hymn piłkarskiego festynu byłby prawdziwym obciachem i kompromitacją. Wybór był jaki był i będę się upierał, że nic lepszego wybrać się nie dało. Nic bardziej ludowego też nie: panie, które śpiewały są właśnie z ludu. A lud jest trochę tradycyjny, a trochę “zremiksowany” i zmakaronizowany. Tak jest w Polsce, tak jest w wielu innych krajach, również na ubóstwianym u nas Zachodzie, o którego opinię nieustannie trzęsiemy portkami.

        • Ależ to gówno właśnie jest
          Ależ to gówno właśnie jest zabieganiem o kulturę zachodu, bo ani to etniczne, ani światowe, ani autentyczne, to mulitkulturowy syf. Hymnem polskich siatkarzy była “Pieśń o małym rycerzu” i ludzie śpiewali bez rumieńców na twarzy. Kto kurwa zanuci ten syf na stadionie, poza naćpaną hołotą od Palikota? Nie mieszaj sportu z igrzyskami, bo to dwie różne sprawy, a sport i muzyka jest jednym z wielu narzędzi, którym buduje się “markę” kraju – poważnym narzędziem. Co my tym szajsem wypromujemy? Ani polskiego Ricky Martina, ani polskiego sombrero. To już było wziąć “Papaję” góralki Dudziak i dopisać jakieś do boju, byłby hit jak nic. Te okutane baby wyglądają jakby się czas gdzieś w XVII wieku i to na Krymie, nie nad Wisłą zatrzymał. Aż się zapytałem google jak wygląda ludowy strój biłgorajski i to wygląda “jak na niedzielę”, nie jak te siermięgi z elany. Wychowałem się na wsi, wiem jak wygląda ludowa kapela i ludowe zespoły. To są 70-letnie Dody z jakiegoś peerelowskiego MDK-u, a nie zespół ludowy. Michnikowszyzna w czystej postaci.

  13. No cóż. Jaki kraj takie Shakiry… ^^
    Piosenka dobrze się komponuje razem z nieprzejezdnymi pękającymi autostradami, pociągami widmo, torowiskami z pokradzionymi kablami, dworcami o woni uryny oraz smażonych gołębi, stadionami trzymającymi się siłą woli kibiców, hotelami z cennikiem a la francuska riwiera oraz typach spod ciemnej gwiazdy-gospodarzami z PO i PZPN.

    W końcu nie może być tak, że mamy zajebisty hicior śpiewany przez jakąś Dodę. Byłby dysonans poznawczy dla cudzoziemców. A tak jak dziki wschód tak dziki wschód. Może jeszcze ktoś wypuści niedźwiedzie polarne ja ulice i pojawią się do tego budki z wódką i kapustą kiszoną. Pamiętajcie o kotylionach!

  14. No cóż. Jaki kraj takie Shakiry… ^^
    Piosenka dobrze się komponuje razem z nieprzejezdnymi pękającymi autostradami, pociągami widmo, torowiskami z pokradzionymi kablami, dworcami o woni uryny oraz smażonych gołębi, stadionami trzymającymi się siłą woli kibiców, hotelami z cennikiem a la francuska riwiera oraz typach spod ciemnej gwiazdy-gospodarzami z PO i PZPN.

    W końcu nie może być tak, że mamy zajebisty hicior śpiewany przez jakąś Dodę. Byłby dysonans poznawczy dla cudzoziemców. A tak jak dziki wschód tak dziki wschód. Może jeszcze ktoś wypuści niedźwiedzie polarne ja ulice i pojawią się do tego budki z wódką i kapustą kiszoną. Pamiętajcie o kotylionach!

  15. No cóż. Jaki kraj takie Shakiry… ^^
    Piosenka dobrze się komponuje razem z nieprzejezdnymi pękającymi autostradami, pociągami widmo, torowiskami z pokradzionymi kablami, dworcami o woni uryny oraz smażonych gołębi, stadionami trzymającymi się siłą woli kibiców, hotelami z cennikiem a la francuska riwiera oraz typach spod ciemnej gwiazdy-gospodarzami z PO i PZPN.

    W końcu nie może być tak, że mamy zajebisty hicior śpiewany przez jakąś Dodę. Byłby dysonans poznawczy dla cudzoziemców. A tak jak dziki wschód tak dziki wschód. Może jeszcze ktoś wypuści niedźwiedzie polarne ja ulice i pojawią się do tego budki z wódką i kapustą kiszoną. Pamiętajcie o kotylionach!