Reklama

Witam,

jestem tu zupełnie nowy, więc pierwszy – kto wie, może ostatni – post poświęcę na krótkie przedstawienie własnej osoby.
Kim jestem? “Jestem sobie” jak śpiewał pewien wielki narkoman.

Reklama


Witam,

jestem tu zupełnie nowy, więc pierwszy – kto wie, może ostatni – post poświęcę na krótkie przedstawienie własnej osoby.
Kim jestem? “Jestem sobie” jak śpiewał pewien wielki narkoman.

“Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką (…)
Jestem, jestem wszystkim, nawet bogiem,
tylko sobą, sobą być nie mogę (…).”

Lubię Dżem. Ryśka nie pamiętam – niedawno skończyłem studia. Mówią, że to dobra uczelnia. Zwłaszcza tam skąd pochodzę, a pochodzę z – jak to nazywam – dalekiego wschodu. Wyjechałem ładnych parę lat temu właśnie na rzeczone studia, które chyba naprawdę nie były najgorsze bo mam dobrą, dobrze płatną i odpowiedzialną pracę w pewnej dużej firmie.
O czym będzie blog? O wszystkim co mnie interesuje i o tym, co mi w świecie nie odpowiada. A nie odpowiada mi niestety wiele rzeczy. Nie przemawia do mnie globalne ocieplenie, nienawidzę cenzury w postaci chorej poprawności politycznej, nie rozumiem prowadzenia wojen dla ustanowienia pseudopokoju, nie walczę o prawa gejów i lesbijek ani nie popieram feministek.
Nie jestem jednak wyznawcą spiskowej teorii dziejów. Nie idę zawsze pod prąd. Lubię mieć po prostu swoje zdanie, niekoniecznie różne od opinii większości. Nie jestem też dwudziestopięcioletnim eunuchem, który – zamiast korzystać z resztek chwil młodości – marnuje wieczory na pisanie bloga, nie mając pewności, że ktokolwiek jego wpis przeczyta. Chadzam na imprezy, bardzo dobrze znam pojęcie zerwanego filmu i to uczucie radości gdy po przebudzeniu odkrywam, że jednak jestem we własnym pokoju.
Dlaczego “sobą, sobą być nie mogę”? Mogę, ale nie zawsze. Właściwie to sam siebie nie znam. Nie wiem, czy prawdziwy ja to ta dusza towarzystwa z wypadów na miasto, czy może jednak ktoś dużo bardziej stonowany, autor tego posta. Czasami wydaje mi się, że jestem za stary jak na swoje lata. Słucham starego rocka, inwestuję na giełdzie korzystając z geometrii Fibonacciego, przeczytałem ostatnio nawet parę książek. Bywa, że znajomi, gdy rzucę jakiś temat patrzą krzywo i pytają czy nie mam innych zmartwień. Mam, i to dużo.
Dlaczego Autsajder? Chyba już wiecie.

Reklama

17 KOMENTARZE

  1. Witamy
    Dżem pamiętam. Whisky moja żona – darliśmy ryje 15 lat temu na jachcie u kolegi przy gitarze i przy …whisky. Dzisiaj też drzemy – raz w roku w jeden weekend sierpnia i też w tym samym towarzystwie – także gitary i whisky 😉
    Na giełdzie to może nie, wolę zabawę funduszami (bezpieczniej i mniej angażujące 😉 )

  2. Witaj:) Zobaczyłam Autsajder
    Witaj:)
    Zobaczyłam Autsajder i pomyślało mi się “Dżem”. Jestem ich fanką, ale tylko “Dżemu” z Ryśkiem. Dziś wieczorem najbardziej lubię “List do M.” Jutro zapewne coś innego. Wygląda na to, że rozumiem co masz na myśli twierdząc, że nie wiesz kim jesteś. Pocieszę Cię, że zapewne do końca życia się tego nie dowiesz. ale to chyba nawet lepiej, jest po co żyć, jest co odkrywać wciąż od nowa.
    Pisz. Też będę czytała.
    Pozdrawiam:)