Reklama

Matka Kurka dość mocno wali w Igora Janke i w Katarynę. I słusznie. Jeśli anonimowa (wtedy) blogerka nawoływała do ujawnienia, kim jest anonimowy Ketman, to jakoś głupio to było…


Matka Kurka dość mocno wali w Igora Janke i w Katarynę. I słusznie. Jeśli anonimowa (wtedy) blogerka nawoływała do ujawnienia, kim jest anonimowy Ketman, to jakoś głupio to było…

Reklama

(Ja wtedy postawiłem hipotezę, że Ketman, to Maleszka. No bo logiczne to było.)

Ale wszystko, co można zarzucić Jankemu i Katarynie, to nic w porównaniu z wyczynami Dziennika, który w jednym SMSie zaszantażował Katarynę i jednocześnie zaproponował jej posadę publicystki.

A jaki jest Dziennik tak w ogóle? Tam jest masa ciekawych rzeczy. Np. dziś porady dla kobiety, która chce spędzić pierwszą noc z nowym facetem. Dla rozluźnienia atmosfery Dziennik zaleca skarpetki w owieczki czy majtki w kratkę. Poza tym przypomina, by wziąć ze sobą szczoteczkę do zębów, majtki na zmianę, a także aspirynę i wielkie okulary (wytłuszczenie w oryginale).

Obok tego, zamiast jakiejś choć minimalnej skruchy za stosowanie szantażu, na pierwszej stronie artykuły (pijące do Kataryny jak nie wiem co) o obsrywaniu w internecie i o tym, że internet nie jest katarynką (to ostatnie autorstwa Gretkowskiej).

Co można powiedzieć o Dzienniku po numerze z Kataryną i po dzisiejszej serii artykułów: o majtkach na zmianę i o aspirynie, o opluwaniu, o katarynce? Matko Kurko, jeśli uważasz, że Janke i Kataryna są jakimiś antyszczytami dziennikarstwa, to pamiętaj: sto kilometrów niżej, na dnie najgłębszej przepaści świata, znajdziesz Dziennik.

Aby artykuł był udokumentowany jak trzeba, oto linki:

 – o majtkach w kratkę i szczoteczce do zębów: http://www.dziennik.pl/kobieta/seks-bez-tabu/article384942/Pierwsza_noc_moze_byc_niebem_albo_pieklem.html

 – o internecie i katarynce: http://www.dziennik.pl/zycienaluzie/gwiazdy-mowia/article385149/Gretkowska_Internet_nie_jest_katarynka_na_korbke.html

 – o obsrywaniu w internecie: http://www.dziennik.pl/zycienaluzie/gwiazdy-mowia/article385023/Jacykow_W_internecie_kazdy_kazdego_moze_obsr_c.html

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Na gazetach to ja już się przestałem znać
    ale dzięki za te linki. Nic w tych artykułach złego nie dostrzegam, ale przypadkiem trafiłem na artykuł pana M. który był na kontrowersjach omawiany – i to jest, jak rozumiem, wyrazisty przykład nierzetelności dziennikarskiej – zarzucanie Katarynie czegoś czego nie robiła aby podbudować tezy swoje. Poziom gazety jest średnią ważoną poziomu jej naczelnego i zespołu. Więc taki pan M. ściąga tytuł ku poziomowi szmatławców.
    Fajnie, że pan czasem coś napiszesz, panie skubi.

  2. Na gazetach to ja już się przestałem znać
    ale dzięki za te linki. Nic w tych artykułach złego nie dostrzegam, ale przypadkiem trafiłem na artykuł pana M. który był na kontrowersjach omawiany – i to jest, jak rozumiem, wyrazisty przykład nierzetelności dziennikarskiej – zarzucanie Katarynie czegoś czego nie robiła aby podbudować tezy swoje. Poziom gazety jest średnią ważoną poziomu jej naczelnego i zespołu. Więc taki pan M. ściąga tytuł ku poziomowi szmatławców.
    Fajnie, że pan czasem coś napiszesz, panie skubi.

  3. Na gazetach to ja już się przestałem znać
    ale dzięki za te linki. Nic w tych artykułach złego nie dostrzegam, ale przypadkiem trafiłem na artykuł pana M. który był na kontrowersjach omawiany – i to jest, jak rozumiem, wyrazisty przykład nierzetelności dziennikarskiej – zarzucanie Katarynie czegoś czego nie robiła aby podbudować tezy swoje. Poziom gazety jest średnią ważoną poziomu jej naczelnego i zespołu. Więc taki pan M. ściąga tytuł ku poziomowi szmatławców.
    Fajnie, że pan czasem coś napiszesz, panie skubi.

  4. Na gazetach to ja już się przestałem znać
    ale dzięki za te linki. Nic w tych artykułach złego nie dostrzegam, ale przypadkiem trafiłem na artykuł pana M. który był na kontrowersjach omawiany – i to jest, jak rozumiem, wyrazisty przykład nierzetelności dziennikarskiej – zarzucanie Katarynie czegoś czego nie robiła aby podbudować tezy swoje. Poziom gazety jest średnią ważoną poziomu jej naczelnego i zespołu. Więc taki pan M. ściąga tytuł ku poziomowi szmatławców.
    Fajnie, że pan czasem coś napiszesz, panie skubi.