Reklama

Kapitan Henry Morgan żył w XVII wieku. Dla jednych (Hiszpanie) pirat, dla innych (Anglicy) bukanier. Walijczyk w służbie Karola II Stuarta.

Kapitan Henry Morgan żył w XVII wieku. Dla jednych (Hiszpanie) pirat, dla innych (Anglicy) bukanier. Walijczyk w służbie Karola II Stuarta. Po latach owocnego tępienia Hiszpanów otrzymał tytuł szlachecki i jako wicegubernator osiadł na Jamajce, pięknej wyspie, porośniętej trzciną cukrową.
Z trzciny cukrowej można wyrabiać cukier, który jest, jak wiadomo szkodliwy, ale można też rum. Sir Henry Morgan został więc producentem wyśmienitego rumu, który nazwał swoim imieniem. Receptura pozostała niezmienna* od XVII wieku.

Wielbiciele, a było co wielbić, śpiewali:

Reklama

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni
Yo ho ho i butelka rumu
Piją na umór, resztę czart uczyni
Yo ho ho i butelka rumu

A w innym tłumaczeniu:

Diabli i trunek resztę bandy wzięli
Yo ho ho i butelka rumu

Nie zachowali widać umiaru. Są dwie szkoły. Jedna nakazuje zachować umiar, co pozwala dłużej cieszyć się dobrodziejstwami ulubionego smako-łyku. Druga szkoła zaleca korzystać intensywnie, niestety za to krócej.

Miłość od pierwszego wejrzenia.
Pamiętam, był okropny mróz. Rano jeszcze nie było tak źle. Kropił deszczyk, ale było ciepło. Wybrałam się na zajęcia w jesiennym bieda – paletku i półbucikach. Zajęcia trwały nieprzerwanie do osiemnastej. O tym, że nadciągnął front chłodny nie wiedziałam. Po wyjściu z uczelni – szok. Ale tramwaj nadjechał dość szybko, w pociągu podmiejskim relacji Warszawa Otwock był tłok więc ciepło. Problem zaczął się w Falenicy. Pociąg stanął i nie miał zamiaru dalej jechać. O telefonach komórkowych nikomu się wtedy nie śniło, ba telefon stacjonarny był rarytasem. No cóż, trzeba było iść pieszo. Tylko trzy kilometry, drobiazg, gdyby nie półbuciki i jesienne bieda – paletko. Na przemian szłam i biegłam, twarz osłoniłam szalikiem. Wreszcie dobiegłam.
Ochrzanili (jak można się tak ubierać w grudniu), posadzili, owinęli kocem, zrobili herbatę a wtedy do tej herbaty ojciec uroczyście wlał trochę rumu Kapitan Morgan.

Parę łyków i cudowne ciepło pojawiło się najpierw wewnątrz, mniej więcej na wysokości mostka, później popłynęło nieco w dół na prawo, potem do góry, trochę jakby w lewo, potem rozlało się na wszystkie strony, sunąc coraz dalej wzdłuż rąk i nóg, aż do końców palców i z powrotem w górę, a kolejne fale wraz z następnymi łykami herbatki.

Odtąd Kapitan Morgan towarzyszył mi wszędzie, gdzie mogłam zmoknąć lub się podziębić.

Inne pożytki płynące…..
„Jeśli rozsypiesz sznur pereł, możesz je zawsze pozbierać. Kropel wina, nigdy, są na zawsze stracone”.(Eustazy Borkowski, też kapitan, ale nie pirat ani bukanier tylko szaman)

Uroniona kropla rumu nie była stracona. Można ją było podpalić. Wystrzelał wąziutki, błękitny płomyczek i płonął przez parę sekund – parę sekund pełnej transcendencji dawała kontemplacja tego zjawiska. Można było zobaczyć trzęsienie ziemi na Jamajce, które zmiotło do morza grobowiec kapitana Morgana, albo sir Francisa Drake’a, który sto lat wcześniej zdobył hiszpański statek Cacafuego, dzięki fortelowi, później skopiowanym przez Polańskiego w filmie „Piraci”, albo kołyszącą sie na falach tratwę kapitana Reda, albo wystawę pejzaży morskich maszynisty z „Pociągów pod specjalnym nadzorem”, który nigdy nie widział morza.
Innymi słowy można było zobaczyć rzeczy niewidziane, usłyszeć niesłyszane, przypomnieć zapomniane, skojarzyć nieskojarzone.
Ale dość tego. Dzisiaj można Kapitana Morgana kupić każdym, no, prawie każdym sklepie. Kosztuje 65 złotych, lub coś koło tego. Na nalepce zabójczo przystojny kapitan uśmiecha się, jak dawniej. Jest tylko jedna różnica*: napis Alc.40 %

Na skutek dostosowania do unijnych przepisów z rynku europejskiego zniknął mocny trunek w wersji oryginalnie otrzymywanej w karaibskich destylarniach – zastąpiony jego rozcieńczoną wodą do 37,5 – 40% wersją, zgodną z Unijną normą.
To już nie rum, to grog.

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. Unia coraz mniej mi się
    Unia coraz mniej mi się podoba. Absyntu zabraniają, rumu zabraniają, krzyży zabraniają. To jakiś opresyjny, biurokratyczny twór, który wszystkich nas wciągnie w otchłań ekonomicznych niepowodzeń. Ciekawe kto lobbuje przeciwko 70% procentowemu rumu (przyp. aut. no wiem że rumowi, ale tak mi lepiej pasuje drodzy puryści). I komu się nie podoba równie mocny absynt.

    Stevenson to właśnie o tym rumu układał piosnki?

  2. Witam wszystkich
    oraz dziękujęza gwiazdki. Czemu Unia zabroniła, nie wiem. O grogu Wiki pisze :” Rosnąca w XVII wieku popularność rumu sprawiła, że w 1655 to właśnie nim zastąpiono na okrętach Royal Navy dzienne racje piwa wydzielane dotychczas marynarzom. Zastąpienie przydziału słabego i niejednokrotnie nadpsutego piwa połową pinty (ok. 300 ml) mocnego alkoholu miało jednak negatywny wpływ na dyscyplinę i wydajność pracy marynarzy. Pragnąc zapobiec rozprzężeniu, 21 sierpnia 1740 wiceadmirał Edward Vernon rozkazał podawać dotychczasową porcję rumu zmieszaną z kwartą (ok. 1,13 litra) wody. Miało to zapobiec “chomikowaniu” przez marynarzy alkoholu, wypijanego później w większej ilość na raz, w celu upicia się oraz skłonić ich do picia wody, która zbyt długo przechowywania w ładowniach nie nadawała się do spożycia”. Chodzi jej (Unii) o dyscyplinę i wydajnośćpracy, czy chcą skłonić do picia wody?