Reklama
Jestem córką królewskiego rodu Pasztunów. Kiedy najechali nas Sowieci uciekliśmy z rodziną z Kandaharu. Najpierw do Peszawaru, potem do Europy.

Jestem córką królewskiego rodu Pasztunów. Kiedy najechali nas Sowieci uciekliśmy z rodziną z Kandaharu. Najpierw do Peszawaru, potem do Europy. Skończyłam tam studia, zostałam lekarzem.

Myślałam, że po przepędzeniu Sowietów i powrocie do kraju będę mogła pracować dla mojej ojczyzny. Niestety, najpierw ci, którzy przedtem wspólnie walczyli z najeźdźcą zaczęli bić się między sobą. Było strasznie. Władza przechodziła z rąk do rąk. Płonęły miasta, ginęli ludzie, zginęło pół mojej rodziny. Ostatecznie władzę przejęli wyszkoleni w koranicznych madrasach młodzi Talibowie mułły Muhammada Omara . Byli wśród nich moi bracia. Zapanował spokój. Mnie tymczasem wydano za mąż. Mąż stary, brzydki, ale nie miałam nic do powiedzenia. Urodziłam trzech synów. O normalnej pracy w swoim zawodzie nie miałam co marzyć. Na ulicę nie mogłam sama wyjść. Nawet w domu obcym, bez burki szczelnie okrywającej twarz i całą sylwetkę, nie mogłam się pokazać. Podsłuchując rozmowy mężczyzn z sąsiedniego pomieszczenia dowiadywałam się o publicznych egzekucjach na stadionie. W ten sposób zginął syn sąsiada i dziewczyna, z którą studiowałam za granicą. Jego złapano na oglądaniu amerykańskich kaset video i słuchaniu zachodniej muzyki. Ona spotykała się podobno potajemnie z jakimś cudzoziemcem. We wrześniu 2001 dowiedziałam się, że Allah pokonał Szatana. I że wśród wybrańców Allaha, którzy tego aktu sprawiedliwości dopełnili był mój najmłodszy, ukochany braciszek. Miał zaledwie 20 lat.

Cieszyłam się, kiedy Amerykanie zainstalowali nową władzę. Powrócił do kraju stary król, a rządzić zaczął człowiek, którego kiedyś spotkałam za granicą. Wykształcony, znający świat. Zrzuciłam burkę. Zgłosiłam się do pracy w szpitalu. Zobaczyłam wiele kobiet i dziewczyn, które, tak jak ja, nie ukrywały radości. Mężczyźni zgolili brody i zabrali się za odbudowę Kandaharu. Miasto zaczęło się zmieniać w oczach. Nowe domy, ulice, kawiarnie, sklepy. Ale radość szybko gasła. Z trudem starczało na życie. A urzędnicy nowej władzy i ich amerykańscy protektorzy coraz bardziej się panoszyli. Kłuli w oczy bogactwem i nikt nie miał wątpliwości, skąd ono pochodzi.

Reklama

Przeraziłam się, kiedy usłyszałam, jak mąż tłumaczy najstarszemu synowi, co to znaczy być prawdziwym dzieckiem Allaha i dlaczego trzeba walczyć z niewiernymi. Pewnego dnia syn zniknął z domu. Tymczasem z południa wieści nadchodziły coraz straszniejsze. Znowu wszyscy ze wszystkimi zaczęli się bić. Coraz częściej głośno narzekano, że wszystkiemu winni są Amerykanie i ich sojusznicy. Niech się wynoszą.

Ciągle pracuję i nie mam za dużo czasu na czytanie, oglądanie telewizji, nawet na myślenie. I już nie wiem, czego bardziej się bać. Pamiętam przecież straszne lata 90. Drżę na każdą wiadomość o pogromie Talibów na południu. Bo wiem, że on, mój syn, tam jest. Dwóch młodszych udało mi się wysłać do szkoły w Europie. Wiele moich koleżanek zrobiło tak samo. A te, które nie mają na to środków płaczą całymi nocami i modlą się do Allaha. Czego On naprawdę od nas oczekuje?
 

(historia nie całkiem nieprawdopodobna)

Tekst jest reakcją na Markiza: Jestem Talibem

Reklama

100 KOMENTARZE

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

    • Nie wiem co się stało z
      Nie wiem co się stało z tekstem Waltera, chyba trzeba pytać Waltera. Natomiast wiem, że ja na tym zestawie propagandowym nie pozostawiłem suchej nitki. Wyjątkowo niskich lotów filmiki, potwierdzam swoje zdanie. Nie oczekiwałem od autora i nikogo innego, niczego poza wyrażeniem swojej opinii, co dosłownie należy czytać – nie usuwałem tekstu.

      • wiem, Matko; Walterze, apeluję
        Czytałam Matko Twoją odpowiedź. I nie ma co ukrywać, moje wypociny miały być dalszym ciągiem dyptyku, Mumii i Waltera. Szkoda. Ale cieszę się, że to nie Ty tekst usunąłeś. Reagować emocjonalnie, jak każdy, miałeś prawo. Ja akurat Twoich emocji w tej sprawie nie podzielam. Apeluję do Waltera: to jest portal niereglamentowany. Mnie też niektóre posty i komentarze dołują. Ale trwam (na psa urok!). I myślę, że MK właśnie na różnorodności i temperaturze dyskusji zależy. Nie rezygnuj.

        • Beczki soli ze sobą nie
          Beczki soli ze sobą nie zjedliśmy (ja i Wy), jeszcze, ale tak w połowie już jesteśmy i myślę, że to powinno wystarczyć, aby zauważyć jedną rzecz. Nie jestem tu cenzorem, nie usuwam nikomu tekstów, z wyjątkiem jednego trolla, którego tu już nie ma, wyrażam swoje opinie i tylko tyle. Walter wyraził bardzo podobną opinię wobec Markiza i nie zauważyłem, aby Markiz się uniósł, czy uznał swój tekst za walkę z wiatrakami. Każdy ma tu prawo nawet szokować i epatować, ale kiedy podejmuje taką próbę musi się liczyć z tym, że to prawo jest pisane dla wszystkich i reakcje na mocne materiały, zwykle nie są słabe. Te filmiki były najpodlejszego gatunku propagandą, takie jest moje zdanie, ale to zdanie jest moje i niewiążące komukolwiek swobody wypowiedzi.

  1. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  2. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  3. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  4. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  5. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  6. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  7. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  8. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  9. Spotkalam kilku muzułmanow i
    Spotkalam kilku muzułmanow i muzulmanek nasze rozmowy byly wlasnie o losie kobiet w ich spoleczeństwie częsc z nich zdaje sobie sprawe jak straszny jest to los. może od zrozumienia zaczyna się zmiana.. na to trzeba czasu

  10. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  11. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  12. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  13. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  14. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  15. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  16. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  17. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  18. Przykro mi to powiedziec…
    Ale chrzanisz że aż oczy szczypią. Jak się czujesz niewolny, droga wolna. W Afganistanie przyjmą cię z otwartymi ramionami.
    Pardon, nie możesz. Nie ta religia, oni za odejście od swojej karzą śmiercią, ty pewnie chciałbyś takiego samego prawa wobec “zdrajców” katolicyzmu, “narodu”, antypolonistów i ludzi słuchających irytującej cię muzyki. Zróbmy tu nowy afganistan, katolicki a nie mułzułmański i będzie raj na Ziemii. No i baby pozostaną w domu, jak chciałby Giertych Senior i Janusz Kopnięty – Mikke.

    Wyluzuj, possij chupa-chups i zastanów się co ty chrzanisz. Jiima mieszka na blokowisku, sąsiadów lubi, choć 1/4 należy do kategorii “mocher”. Ale jak się do takiej babci miło uśmiechniesz, to i ona pomoże sąsiadowi. W piaskownicy można pogadać z innymi rodzicami i może nie jest idealnie (w pierwszym miesiącu mieszkania pod tym adresem Jiima miało włamanie) ale nie jest jak w afgańskiej wiosce. Nikt Jiimy nie próbuje wysadzić w powietrze za niewłaściwe poglądy i pochodzenie, nikt nie strzela z kałacha (ani z niczego innego dla ścisłości).
    Gdzie mieszka Jiima? Na warszawskiej Pradze skoro już o tym mówimy.

    Owszem, Jiima wie że na Pradze są okolice gdzie obcy może w twarz zarobić za darmo i jeszcze oddać telefon kolekcjonerom. Jiima nie chodzi tam gdzie jest obce i spokój. Na klatkach są domofony i owszem, czasem ktoś pyfko pociąga lub stłucze drzwi od windy, są to incydenty a nie reguła.
    Owszem, prościej byłoby wziąć kałacha i zrobić porządek, babę w domu zamknąć itp. Jiima nie lubi jednak prostych rozwiązań. Świat nie jest prosty. A baba czasem idzie do pracy bo chce a nie musi.
    Jiima też wolałoby nie płacić ZUS, bo po cholerę? Wolałoby jasną składkę zdrowotną, która pójdzie na szpital a nie na nowy biurowiec ZUS. Ale nie wolałoby by Jiimę ksiundz modlitwom leczył, bo wie ile ich modlitwy warte. No i ksiundz za darmo by też tego nie zrobił.

    A że przyszli amerykanie? Prawdę mówiąc, Jiima wolałoby jednak by przyszli amerykanie a nie talibowie. Choć i tak uważa, że wybór między dżumą a cholerą…

  19. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  20. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  21. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  22. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  23. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  24. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  25. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  26. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  27. nie o to chodzi Walterze
    chciałam zajawić mój tekst u siebie na stronie jako część "tryptyku"; myślę, że taki trójgłos właśnie w jednym miejscu, na kontrowersje.net, mógłby byc jakąś wartością, pewnie dopiero początkiem poważnej dyskusji nad tematem: czym jest terroryzm i jak sobie z nim radzić; post MK http://www.kontrowersje.net/node/1845 to tylko jedna z hipotez, wynikająca, moim zdaniem, z niepełnej diagnozy; a empatyczny, literacki tekst Markiza nie uwzględnia faktu, że żyjemy w świecie globalnym i wszędzie, nawet w zapomnianych przez bogow zakątkach, trzeba sobie radzić także z aspiracjami mniejszości, np. kobiet; to się nazywa: prawa czlowieka

  28. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  29. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  30. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  31. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  32. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  33. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  34. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  35. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  36. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…

  37. Oh, moralna nędza…
    Nadal podtrzymuję, że byłoby ci świetnie w Afganistanie… Chociaż nie, ale taki Iran jest ideałem. “Moralności” pilnują specjalne bojówki, w sumie jak się nad tym zastanowić, wyznają tego samego boga i w ogóle…
    Tylko proszę, nie chrzań już dłużej, bo Jiimę oczy bolą. Bronisz “kultury” która ma tyle wspólnego z ich “ojcami” co Rydzyk z naukami JPII…