Reklama

Na fotografii, przeciętna klientka dyskontu Biedronka.

Na fotografii, przeciętna klientka dyskontu Biedronka. Wydawałoby się, że w ostatnim i najkrótszym czasie mieliśmy do czynienia z dwoma różnymi zjawiskami, które połączyła tragifarsa. Mam na myśli zakupy Jarosława Kaczyńskiego i wypowiedź Adama Małysza. Przyjrzałem się jednemu i drugiemu bardzo dokładnie, chociaż jedno i drugie w kraju o jako takiej normalności nie byłoby hitem dnia, a zaledwie michałkiem. Zacznę od zakupów, ponieważ tu trzeba włożyć nieco więcej pracy, serca i wiedzy, żeby skomentować nawet nie samego prezesa, ale akcję medialną po epizodzie w wykonaniu prezesa. Jarosław Kaczyński prostym zabiegiem trafił w dziesiątkę, każdy polityk, który ma odrobinę rozumu i wyczucia politycznego skorzystałby z takiej okazji. Co tu dużo mówić, prostym zabiegiem zrewanżował się Tuskowi za jego skrajny populizm sprzed 3,5 roku. Wbrew temu co mówiły media, Kaczyński nie oczekiwał, że Tusk zmieni cenę za baryłkę ropy, ale wyraźnie tłumaczył, że oczekuje od Tuska wyjaśnień, skoro po majowych mrozach roku 2007, Tusk obciążył Kaczyńskiego wzrostem cen owoców, to teraz niech się wytłumaczy ze wzrostu cen wszystkiego, mimo że mrozów nie było. Pamiętam populistyczna akację Tuska w debacie z jabłkami, ale też pamiętam całą kampanię populizmu „liberałów” i powielane przez media zaklęcia. Gdy do władzy dojdzie PiS, benzyna będzie po 5 złotych, giełda się załamie, kurs złotego będzie szalał. Dzień w dzień do tej tezy organizowano histeryczne oceny ekspertów i eksportowano na zachód informacje, że Polską rządzą nieodpowiedzialni populiści, którzy chcą wyjść z UE. Wszystkie te zabiegi nie wpłynęły na kursy walut, spadki na giełdach, ale PiS dzień w dzień dostawało po garbie najbardziej tandetnym populizmem, w dodatku mogącym szkodzić wszystkim wymienionym wskaźnikom. Co się stało kiedy prezes skoczył na zakupy? No, a co mogło się stać? Majewski i Wojewódzki na start! Najważniejszą informacją dnia było to, że Kaczyński to stary kawaler, któremu mamusia robiła zakupy, póki mogła, a teraz koleżanki partyjne robią. Gdy wyciśnięto zwyczajową esencję, dziennikarze i fachowcy zajęli się „merytorycznością” zakupów prezesa. Przelecieli się po kilku Biedronkach i Lidel’ach i ustalili, że nastąpiła manipulacja. Osiedlowy sklep orżnął prezesa na 12 złotych. Proszę zwrócić uwagę co się odbyło w tle tej informacji? Szanowni Państwo, nie kupujcie w jakiś osiedlowych sklepach, lećcie do dyskontów, tam taniocha. Jako bywalec Lidel’a mogę powiedzieć, że margaryna, czy niemiecki cukier jaki tam jest oferowany, to wprawdzie tańszy, ale rozwodniony produkt tego co można kupić w takim właśnie osiedlowym sklepie. Nie znam odważnego, który by zjadł konserwę turystyczną z Biedronki, chleb w z Biedronki ma w sobie wszystko oprócz chleba. I tak dalej. Taniego piwa też nie polecam, aby to przełknąć trzeba hartować organizm tygodniami, ja mam to za sobą, to korzystam. I to po pierwsze. Po drugie medialni „eksperci” zajęli się VAT i tutaj jest już naprawdę gierkowska, co najmniej gierkowska, propaganda. Żelaznym argumentem było, że na żywność obecna ekipa kopaczy z B klasy obniżyła VAT z 7 do 5%.

Policzmy to zakładając robocze ceny. Chleb w cenie 2 złote netto, przy vat 7% kosztuje 2,14, przy 5% 2,10. Teraz ustalmy dwie rzeczy, którą i najmłodszy, najlepiej wykształcony z Warszawy zrozumie. Pierwsza rzecz jest taka, że jeszcze NIGDY w przyrodzie się nie zdarzyło, aby taka korekta w dół zaowocowała choćby adekwatnym spadkiem cen. Nigdy spadek podatku na takim poziomie nie przełożył się na zniżkę cen, natomiast najdrobniejsza podwyżka podatku przekłada się ZAWSZE i na większe kwoty wzrostu cen niż procentowa zmiana podatku. Zwyczajne zjawisko w gospodarce, jest pretekst, to się kroi frajerów. Druga rzecz jest taka, że chleb nie rośnie na drzewie, 5% podatku to jest stawka na surowiec, a surowiec to nawet nie jest połowa ceny chleba. Koszt chleba to energia z 23% VAT, paliwo z 23% VAT, opakowania 23% VAT, amortyzacja urządzeń 23% VAT, reklama 23% VAT, woda i ścieki z 7% na 8%. Jeśli w praktyce handlowej, jak świat światem, minimalna obniżka VAT nie stymuluje obniżki cen, a każda podwyżka uruchamia całą lawinę podwyżek, no to produkt końcowy w cenie brutto jest droższy, zawsze i wszędzie. Jest więc ewidentną bzdurą, że rząd Tuska nie ma ŻADNEGO wpływu na ceny żywności. Rząd Kaczyńskiego nie miał, rząd Tuska podwyższając VAT miał wpływ i to banalnie prosty do przewidzenia. Naturalnie, że ceny żywności, to jest również efekt upychania inflacji jaką wyprodukował głównie „amerykański” FED, ale też Niemcy i Francja, drukując pustą kasę i tego nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kwestionował, ale mówienie, że Tusk nie ma żadnego wpływu na ceny żywności, przy jednoczesnym mówieniu, że obniżył ceny, to już jest wyższy, niż gierkowski poziom propagandy.


Analogicznie jest z cenami paliw, podwyższony VAT przełożył się na ceny paliw i koniec z kropką, nie ma tu o czym dyskutować, trzeba tylko dodać, że jest to jeden z elementów wzrostu ceny, bo innym jest oczywiście spekulacja na baryłkach. Zatem rząd Tuska ma bezpośredni wpływ na cenę paliw i chleba, co jest wzajemnie ze sobą powiązane. Co więcej na cenę paliw w ogóle i w zasadniczej części ma wpływ rząd, do tego dyrektywy UE, nie cena surowca. Proszę spojrzeć na strukturę cenową benzyny, dla uproszczenia okrągła cena za litr, słynne 5 PLN:

Reklama

1) 32% akcyza czyli 1,6 PLN
2) 19% VAT czyli 0,95 PLN
3) 2% opłata paliwowa czyli 0,1 PLN
4) 5% marży dystrybucyjnej, czyli 0,25 PLN
5) 42% surowiec czyli 2,1 PLN

Zsumujmy czy się zgadza 1,6 + 0,95 + 0,1 + 0,25 + 2,1 = 5. Cena surowca to zaledwie 2,1 PLN marża 0,25 PLN, Zatem cena benzyny bez udziału RZĄDU, to 2,35, czyli więcej niż połowa ceny paliwa, zależy od rządu. Czy to jest populizm? Być może, ale na przykład takie USA żyją z populizmem i mają się lepiej od nas. U nich cena paliwa wygląda następująco: podatki federalne i stanowe 14%, marża 10%, cena surowca 76%. Załóżmy teraz, a nawet nie musimy zakładać, bo nieustannie coś się dzieje, że cena surowca wzrasta o 50%. Co się powinno dziać u nas, a co w USA? U nas 2,1 powiększamy o 50% i mamy 2,98 za surowiec. W USA zwiększamy inną kwotę, bo trzeba wyliczyć 76% z 5 złotych, to daje 3,8, zatem o prawie złotówkę więcej niż w Polsce po podwyżce, a po podwyżce w USA mamy cenę 5,7 PLN. Ja wykonałem najczarniejszą robotę, teraz niech ktoś poda cenę litra benzyny w USA. Oczywiście u nas surowiec jest droższy, bo transport i tak dalej, ale nie to generuje cenę. Co ją generuje pokazałem powyżej i to są działania RZĄDU, każdego rządu. Można dyskutować czy to należy zmienić, czy pozostawić, ale trzeba przestać kłamać, że cenę benzyny kształtuje tylko i wyłącznie ruch na giełdzie, przeciwnie, większy wpływ na ceny paliw ma RZĄD niż giełda i ten wpływ wynika ze struktury ceny, dlatego jest sztywny. Warto też dodać, że żadna rafineria nie pracuje na bieżących dostawach, ale w cyklach dostaw i na kontraktach nawet wieloletnich, innymi słowy nie kupuje na giełdzie z poniedziałku na wtorek. Zresztą na giełdzie nikt nie kupuje ropy, tylko przerzuca cyferki na maklerskich kontach. Kontrakty są wieloletnie, natomiast podwyżki cen paliw następują natychmiast po korektach na giełdzie.

Tusk ma wpływ na ceny żywności, bezpośredni wpływ, poprzez podniesienie podatków i nie obniżanie stawek akcyzy na paliwa. Kaczyński w tym względzie nie tylko nie ma grzechu, bo obniżył podatki i jeszcze wymusił na polskich dystrybutorach obniżenie cen paliw. Żadne to wielkie osiągnięcie i prowizorka, niemniej porównując dokonania tych dwóch panów, Tusk praktycznie nie istnieje, jest zmiażdżony faktami. Tymczasem dziennikarzyny zamiast ściągnąć Tuska i wymusić odpowiedź na zarzuty, które sam, w idiotyczny sposób stawiał, a teraz został ustrzelony własną bronią, celnie i zasłużenie, cały dzień biegają po Żoliborzu pytając, czy kto widział Kaczora w warzywniaku. Cały dzień zaprzęgają „ekspertów”, którzy sprzedają ewidentne kłamstwa na temat braku bezpośredniego wpływu na ceny żywności i paliw, zrzucając wszystko na światowe trendy, co jest oczywiście prawdą, ale jednocześnie składową, nie jedyną przyczyną wzrostu cen. Działania Tuska w sposób ewidentny wpływają na ceny żywności i paliw, a wycofanie środków z OFE, słuszne czy nie, ewidentnie i BEZPOŚREDNIO wpływa na giełdę. Tak samo jest z kursem złotego, wpływ rządu Tuska jest również ewidentny i bezpośredni, po przez dwa czynniki wzrost zadłużenia i wymiana waluty z dotacji europejskich w odpowiednim momencie, czyli po najlepszym kursie. Tuska przy takiej samej skali krytyki jaką obrywał Kaczor powinno już nie być, tym bardziej, że w przeciwieństwie do Kaczora Tusk nie obniżył kosztów pracy i podatków, tylko podniósł jedno, z drugiego zakpił budując 15 minutowe okienko. Do tego okradł przyszłych emerytów łatając swoją nieudolność i zaniechanie reform kasą z OFE, która z kolei nie trafi na giełdę i obniży notowania, co mnie akurat wisi, ale fakty są faktami. To jest skala jaką się z jednej strony traktuje populistę i złodzieja Tuska i z drugiej niechby nawet oszołoma Kaczora, jednak zdecydowanie większego liberała rynkowego niż realny socjalista Tusk.

Na zakończenie luźna sprawa, bo za taką uznaję wypowiedź Adama Małysza. Przeczytałem ten osławiony fragment wywiadu w oryginale i przyznam się, że rozumiem wszystko z tej wypowiedzi, chociaż Małysz odpalił nie wiedzieć po co i dlaczego, jak się może wydawać. Tak się może wydawać, ja natomiast jestem pewien, że Małysz został wkręcony w coś z czego konsekwencji nie zdawał sprawy. Pytanie do Małysza było następujące:

„Zmieniłby pan coś w swoim życiu? Na przykład bardziej sprzeciwił się zwolnieniu Hannu Lepistoe.”

Na to pytanie Małysz odpowiada bodaj czterem krótkimi zdaniami na temat, a w dwie trzecie odpowiedzi pakuje coś takiego:

„Uważam, że to co, się dzieje z naszym życiem, jest ustalone. Każdy ma swoje przeznaczenie. Mamy ciągle aferę dotyczącą katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Szukan ie winnych, a to piloci, a to Rosjanie. Wszystkich to już męczy. Dlaczego prezes Jarosław Kaczyński nie składa kwiatków w Krakowie, a w Warszawie pod bramą pałacu? Dla mnie to jest śmieszne, bo przecież jego brat i bratowa leżą na Wawelu. Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad tym wszystkim i chyba największy błąd popełniła Marta Kaczyńska, która nie chciała pochować rodziców gdzieś bliżej siebie. Jak teraz ma jechać odwiedzić ich na grobie? Jeśli to zrobi, będzie miała koło siebie tłum. Wiem, jak jest z mamą Izy. Raz albo dwa razy dziennie idzie na grób teścia zapalić świeczkę, przynieść kwiatki. Tak bardzo go kochała, że funkcjonuje jakby ciągle był. Wita się, żegna, rozmawia. Wracając do samej katastrofy, może widocznie tak mia 2 o być? Skoro prezydent walczył tak bardzo, aby świat usłyszał o Katyniu, to gdyby się to nie stało, walczyłby dalej. A tak cały świat o tym usłyszał. Teraz ciągle trwa dyskusja o winnych. Stało się i pewnie winny nie był jeden. Nie chcę jednak pchać się w politykę.”

Mnie rzecz jasna cholernie śmieszy kiedy czytam wypowiedzi bogoojczyźnianych, że oto Małysz z Ruskimi strącił samolot i też dmuchał mgłę, że zdrada i won z Polski. No, ale tradycyjnie nie dam się ogłupić, ani jednym, ani drugim. Facet, który przez całą zawodową karierę unikał jak ognia tego typu wypowiedzi, nawet w najgorętszym czasie, nagle na konkretne pytanie dotyczące tylko i włącznie jego relacji z trenerami, działaczami i do tego co by zmienił w swoim sportowym życiu, odpala taką papkę. Z tego wynika, że Małysz sprzeciwiłby się zwolnieniu Lepsitoe poprzez odesłanie Kaczyńskiego z kwiatami na Wawel, a wszystko co chciałby zmienić w swoim życiu, to decyzję Marty Kaczyńskiej w sprawie wyboru nekropolii dla swoich rodziców. Proszę nie róbmy jaj, że Pan Adam sam wpadł na coś takiego, ktoś mu to podpowiedział, na zasadzie dobrej rady. I żeby nie było, Małysz podobnie jak Kaczyński ma pełne prawo do samodzielnych wypowiedzi i tak jak media nie powinny szczuć Kaczora, tak żałośni bogoojczyźniani nie powinni z Małysza robić ruskiego agenta. Tylko, że Kaczor za swoje występy dostał w dupę, a Małysz, co najmniej dziwną koincydencją, funkcję attache na olimpiadzie w Soczi. Nawet nie podejrzewam, że tu był ordynarny biznes: Panie Adamie dołożyły Pan Kaczorowi, załatwimy posadkę, ale każdy kto ma jakieś blade pojęcie o autoryzacji i samym sposobie realizowania takiego wywiadu, ten wie, że Małysz gadał do dyktafonu i wcale nie takim językiem jaki jest na papierze, tylko zostało to podrasowane do formy pisemnej. Tym bardziej dziwi, że na konkretne pytanie pada absurdalna, ni przypiął ni przyłatał odpowiedź. Ot jakiś redaktorzyna poczuł krew i umieścił ten fragment, zapewne z dygresji wokół odpowiedzi właściwej. Adam nie zaprotestował, bo człowiek to wybitny, ale niekoniecznie intelektualnie. Politycy natychmiast nagrodzili właściwą opinię na właściwy temat, właściwym zaszczytem, cały „spisek”.

Do Małysza nie można mieć żadnych pretensji, człowiek jest w trakcie szoku, taki przełom w życiu zawsze wiąże się z pobłądzeniem, szuka się nowego miejsca i myśli co będzie dalej. Małysza będą próbowali zagospodarować wszyscy, politycy najszybciej i robił to Tusk, robi Kaczyński. Nie miałbym najmniejszych pretensji do Małysza gdyby nawet wszedł do komitetu partyjnego PO. Jego sprawa i cała histeria wokół naturalnych wyborów politycznych Małysza jest głupotą, co nie znaczy, że czymś nadzwyczajnym, na całym świecie wsparcie polityczne celebrytów budzi kontrowersje i dzieli dawnych zwolenników. Nie dziwiłaby mnie odpowiedź Małysza, gdyby wywiad dotyczył czegoś innego niż jego sportowa kariera, a przede wszystkim pytanie dotyczyło czegoś innego. W rozmowie z dziennikarzem na tematy bieżące, w jakimś dzienniku, czy innym programie publicystycznym, to naturalne, ale kontekst sportowy i taki kwiatek ni w pięć ni w dziesięć, śmierdzi z daleka. Małyszowi nie zamierzam podpowiadać jak ma żyć. Małysz sam musi sobie odpowiedzieć kim chce być? Musi sobie odpowiedzieć również dlatego, że Kaczyński absolutnie ma rację, mówiąc, że Adam o polityce bladego pojęcia nie ma. Było jasne, że te słowa wywołają polityczną burzę, że za tymi słowami nie idą tylko słowa o kwiatkach, ale cała debata na temat konferencji Anodiny, pijanego Błasika, nacisków Kaczora, Gruzji, tragedii zwanej minister Klich i Pull up. Jeśli Małysz wejdzie w politykę do czego ma pełne prawo, nigdy już nie będzie się cieszył taką popularnością i poważaniem jakim się cieszył dotąd. Co więcej ciężko mu będzie wśród swoich, bo kto ma odrobinę orientacji politycznej ten wie, że ze wszech miar katoliccy i tradycyjni górale, bynajmniej nie są elektoratem głupka z Biłgoraja, czy Stefana Niesiołowskiego. Mam wrażenie, że Małysz już się połapał w co wdepnął i czego należy unikać i tego mu życzę, tym bardziej, że ta wypowiedź była bardzo głupia, pomijając wszelkie konsekwencje polityczne, opowiadanie o tym kto i gdzie powinien chować swoich bliskich jest głupie, zwłaszcza gdy pytanie dotyczy spraw ściśle sportowych i osobistych Małysza, nie Marty Kaczyńskiej. Inna rzecz, że histeria bogoojczyźnianych podniesiona po słowach Małysza nie jest proporcjonalna do wpadki, jest zabawna i jak zwykle przyklejająca łatkę oszołomów, w tym wypadku jak najbardziej słusznie. Tak czy inaczej kolejny raz sprawdza się zasada, że obojętnie co powie i zrobi Kaczor będzie dostawał w dupę od mediów, to jest już odruch bezwarunkowy, którym się karmią ludzie o potencjale intelektualnym na poziomie odruchów bezwarunkowych.

PS Właśnie usłyszałem, że cała rodzina Tuska robi zakupy w Biedronce. Najbardziej chciałbym zobaczyć Kasię Tusk w fatałaszkach od Gucciego, Armaniego i zalatującą Chanel nr 5, wśród spoconych bać moherowych w płaszczach z Ciucholandu. Ku..a gotowy materiał satyryczny i zero satyry w mediach. Umówmy się, tylko taki oryginał jak ja lansuje się Kadarką i tanim piwem z Lidel’a, takie coolowe postaci nie mają czego szukać na topie, przyłapane z jogurtem w Biedronce są nikim albo i moherem.

Reklama

51 KOMENTARZE

  1. władza brata się z plebsem i rozdaje sobie pieniądze
    Jakby zrobił taki happening w Biedronce, to by oberwał za tuczenie zagranicznych koncernów i za pogardę dla patriotycznych sklepików.
    Mało że zagranicznych to jeszcze obciachowych, bo dla biedoty.
    Obciachowy Kaczor w obciachowej Biedronce, ha ha!
    Jasne też, że obaj, Tusk i Kaczyński tyle wiedzą o cenach ile im ktoś przeczyta z gazety albo to co podsłuchają z rozmowy służebnic kuchennych.

  2. władza brata się z plebsem i rozdaje sobie pieniądze
    Jakby zrobił taki happening w Biedronce, to by oberwał za tuczenie zagranicznych koncernów i za pogardę dla patriotycznych sklepików.
    Mało że zagranicznych to jeszcze obciachowych, bo dla biedoty.
    Obciachowy Kaczor w obciachowej Biedronce, ha ha!
    Jasne też, że obaj, Tusk i Kaczyński tyle wiedzą o cenach ile im ktoś przeczyta z gazety albo to co podsłuchają z rozmowy służebnic kuchennych.

  3. władza brata się z plebsem i rozdaje sobie pieniądze
    Jakby zrobił taki happening w Biedronce, to by oberwał za tuczenie zagranicznych koncernów i za pogardę dla patriotycznych sklepików.
    Mało że zagranicznych to jeszcze obciachowych, bo dla biedoty.
    Obciachowy Kaczor w obciachowej Biedronce, ha ha!
    Jasne też, że obaj, Tusk i Kaczyński tyle wiedzą o cenach ile im ktoś przeczyta z gazety albo to co podsłuchają z rozmowy służebnic kuchennych.

  4. Stare gagi dobre gagi
    Uważam, że walec TVN, miażdżący Kaczora i wciskający go 2 m poniżej przysłowiowego mułu, zatankował paliwo, zaskoczył i jeeeedzie. I nic już tego nie zatrzyma. Następne tankowanie po wyborach.
    Celebryty już przeplatają uszami, Machały, Kuźniary, Knapiki lecą całą parą, manipulowanie mózgownicami młodych, z wieżowców musi iść na 200%, trzeba odrobić zaległości. Miecugow oczywiście na pierwszej linii. Wysublimowana satyra, dowcipy pana Daukszewicza, telefony zbulwersowanych widzów, znany rysownik przedstawił Kaczora w skali 1:3, siedzącego jak dziecko w drucianym wózku na zakupy, pchanym przez rosłego ochroniarza. Czyż nie pięknie i kulturalnie? Co za klasa!
    Machina propagandowa nie zadaje sobie nawet trudu, żeby sięgać po nowe wzory, leci starym, bo wie, że na eksperymenty i promocję zostało mało czasu. Stare się sprawdziło więc pojawiają się gagi przetrawione już 100 razy, przeżute i chyba już nawet parę razy zwrócone. Powróciła więc mamusia, kot Alik, karta, konto, prawo jazdy, wzrost. Akcja medialna w TVN po happeningu Kaczora w sklepie ociera się o najgoszą formę walki z opozycją jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się w Polsce widzieć. To była akcja totalnego ośmieszenia i wypaczenia idei tego pomysłu. Chyba już mniej groźne byłoby zapuszkowanie ich na 48 godzin, ale kajdanki przysporzyłyby Kaczorowi sporo punktów wyborczych. Natomiast ośmieszenie polityka to dla tego ostatniego smierć, chłopcy znają się na swojej robocie.
    Zmasowana akcja nie pozwoli przebić się nikomu z PIS z żadną konstruktywną, madrą, czy głupią opinią.
    Brak symetrii w mediach, brak dostępu do publicznej telewizji partii, która ma 30% poparcia, to już jest niestety chyba zagrożenie demokracji, coś z tym należałoby zrobić, ale co?
    Kurka, masz rację, bardzo podejrzany jest ten wtręt pana Adama, ni z gruszki ni z pietruszki.

    • Jedno jest pewne,
      Jedno jest pewne, najwyraźniej doszło do zawieszenia borni albo nawet paktu stabilizacyjnego. Takiego gówna, w dobrym starym stylu, jak po “biedronce”, w TVN już nie było dawno. Klasyka i przecież, nie TVN, bo oni tylko kopiują kultowe wzorce. Rzygnąć można na długi dystans i mówię to z pozycji człowieka, który śmieszność Kaczora dostrzega, ale jakoś nie w tych miejscach i nie w takiej skali. Pisowcom się już nie dziwię, że im odbija, to co się dzieje to jest klasyczne wykluczenie społeczne, w średniowiecznym wydaniu – szkarłatna litera.

  5. Stare gagi dobre gagi
    Uważam, że walec TVN, miażdżący Kaczora i wciskający go 2 m poniżej przysłowiowego mułu, zatankował paliwo, zaskoczył i jeeeedzie. I nic już tego nie zatrzyma. Następne tankowanie po wyborach.
    Celebryty już przeplatają uszami, Machały, Kuźniary, Knapiki lecą całą parą, manipulowanie mózgownicami młodych, z wieżowców musi iść na 200%, trzeba odrobić zaległości. Miecugow oczywiście na pierwszej linii. Wysublimowana satyra, dowcipy pana Daukszewicza, telefony zbulwersowanych widzów, znany rysownik przedstawił Kaczora w skali 1:3, siedzącego jak dziecko w drucianym wózku na zakupy, pchanym przez rosłego ochroniarza. Czyż nie pięknie i kulturalnie? Co za klasa!
    Machina propagandowa nie zadaje sobie nawet trudu, żeby sięgać po nowe wzory, leci starym, bo wie, że na eksperymenty i promocję zostało mało czasu. Stare się sprawdziło więc pojawiają się gagi przetrawione już 100 razy, przeżute i chyba już nawet parę razy zwrócone. Powróciła więc mamusia, kot Alik, karta, konto, prawo jazdy, wzrost. Akcja medialna w TVN po happeningu Kaczora w sklepie ociera się o najgoszą formę walki z opozycją jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się w Polsce widzieć. To była akcja totalnego ośmieszenia i wypaczenia idei tego pomysłu. Chyba już mniej groźne byłoby zapuszkowanie ich na 48 godzin, ale kajdanki przysporzyłyby Kaczorowi sporo punktów wyborczych. Natomiast ośmieszenie polityka to dla tego ostatniego smierć, chłopcy znają się na swojej robocie.
    Zmasowana akcja nie pozwoli przebić się nikomu z PIS z żadną konstruktywną, madrą, czy głupią opinią.
    Brak symetrii w mediach, brak dostępu do publicznej telewizji partii, która ma 30% poparcia, to już jest niestety chyba zagrożenie demokracji, coś z tym należałoby zrobić, ale co?
    Kurka, masz rację, bardzo podejrzany jest ten wtręt pana Adama, ni z gruszki ni z pietruszki.

    • Jedno jest pewne,
      Jedno jest pewne, najwyraźniej doszło do zawieszenia borni albo nawet paktu stabilizacyjnego. Takiego gówna, w dobrym starym stylu, jak po “biedronce”, w TVN już nie było dawno. Klasyka i przecież, nie TVN, bo oni tylko kopiują kultowe wzorce. Rzygnąć można na długi dystans i mówię to z pozycji człowieka, który śmieszność Kaczora dostrzega, ale jakoś nie w tych miejscach i nie w takiej skali. Pisowcom się już nie dziwię, że im odbija, to co się dzieje to jest klasyczne wykluczenie społeczne, w średniowiecznym wydaniu – szkarłatna litera.

  6. Stare gagi dobre gagi
    Uważam, że walec TVN, miażdżący Kaczora i wciskający go 2 m poniżej przysłowiowego mułu, zatankował paliwo, zaskoczył i jeeeedzie. I nic już tego nie zatrzyma. Następne tankowanie po wyborach.
    Celebryty już przeplatają uszami, Machały, Kuźniary, Knapiki lecą całą parą, manipulowanie mózgownicami młodych, z wieżowców musi iść na 200%, trzeba odrobić zaległości. Miecugow oczywiście na pierwszej linii. Wysublimowana satyra, dowcipy pana Daukszewicza, telefony zbulwersowanych widzów, znany rysownik przedstawił Kaczora w skali 1:3, siedzącego jak dziecko w drucianym wózku na zakupy, pchanym przez rosłego ochroniarza. Czyż nie pięknie i kulturalnie? Co za klasa!
    Machina propagandowa nie zadaje sobie nawet trudu, żeby sięgać po nowe wzory, leci starym, bo wie, że na eksperymenty i promocję zostało mało czasu. Stare się sprawdziło więc pojawiają się gagi przetrawione już 100 razy, przeżute i chyba już nawet parę razy zwrócone. Powróciła więc mamusia, kot Alik, karta, konto, prawo jazdy, wzrost. Akcja medialna w TVN po happeningu Kaczora w sklepie ociera się o najgoszą formę walki z opozycją jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się w Polsce widzieć. To była akcja totalnego ośmieszenia i wypaczenia idei tego pomysłu. Chyba już mniej groźne byłoby zapuszkowanie ich na 48 godzin, ale kajdanki przysporzyłyby Kaczorowi sporo punktów wyborczych. Natomiast ośmieszenie polityka to dla tego ostatniego smierć, chłopcy znają się na swojej robocie.
    Zmasowana akcja nie pozwoli przebić się nikomu z PIS z żadną konstruktywną, madrą, czy głupią opinią.
    Brak symetrii w mediach, brak dostępu do publicznej telewizji partii, która ma 30% poparcia, to już jest niestety chyba zagrożenie demokracji, coś z tym należałoby zrobić, ale co?
    Kurka, masz rację, bardzo podejrzany jest ten wtręt pana Adama, ni z gruszki ni z pietruszki.

    • Jedno jest pewne,
      Jedno jest pewne, najwyraźniej doszło do zawieszenia borni albo nawet paktu stabilizacyjnego. Takiego gówna, w dobrym starym stylu, jak po “biedronce”, w TVN już nie było dawno. Klasyka i przecież, nie TVN, bo oni tylko kopiują kultowe wzorce. Rzygnąć można na długi dystans i mówię to z pozycji człowieka, który śmieszność Kaczora dostrzega, ale jakoś nie w tych miejscach i nie w takiej skali. Pisowcom się już nie dziwię, że im odbija, to co się dzieje to jest klasyczne wykluczenie społeczne, w średniowiecznym wydaniu – szkarłatna litera.

  7. Przychodzi Bronek do Donka na raut:)
    Bronek podchodzi do stołu szwedzkiego i pyta:"skąd ta szynka", Donek odpowiada:"jak to skąd z Biedronki! Na to Bronek: "To duża musiała być ta biedronka" 🙂 Właśnie na takim poziomie intelektualnym toczy się dzisiaj dyskusja polityczna.
    Co za idiota wymyśla takie reklamy jak poniżej, do jakiego klienta są skierowane, może mi ktoś z socjologów lub psychologów nakreślić jego(klienta obrażonego przez Kaczyńskiego) portret psychologiczny?

    • Eeee tam, Biedronka ma akurat
      Eeee tam, Biedronka ma akurat jedną z najfajniejszych kampanii reklamowych. Natomiast żarcie dyskontowe, to największy syf jaki istnieje na rynku, zwłaszcza te wyprodukowane specjalnie dla… i to przecież wiadomo nie od dziś, od lat reklamuję rozmaite jabole z dyskontów i inne śmieci. Proszę łaskawie zwrócić uwagę, że szanujące się produkty w Biedronce i innych dyskontach wcale nie są tańsze niż w osiedlowym sklepiku, na przykład paluszki Lajkonika, czy breja Coca Cola. Oczywiście, że bieda kupuje w Biedronce, w życiu nie wszedłbym do takich gówien, gdyby było mnie stać na normalnego browara, o ile takie jeszcze istnieją. To, że ci lepsi i modniejsi poczuli się urażeni, to też naturalne, bo taki będzie spod siebie jadł nie tylko z Biedronki, byle Kaczora ch..j strzelił. Przecież tylko o to w tej zbiorowej głupocie chodzi, jak słusznie zauważył Chlor, gdyby Kaczor poszedł do Biedronki, darto by łacha w drugą stronę, że wiocha sklep i oczywiście rodzina Tuska kupowała by u Pani Helenki na osiedlu. Jak pisałem, mnie wisi co komentujemy, byle przyjąć jeden standard. Pewnie, że Kaczor poleciał populizmem, ale nieporównanie mniejszym niż leciał Tusk i bardziej uzasadnionym. Efekt jest taki, że Kaczor się tylko wychylił i urwali mu łeb, a Tusk pójdzie pogadać z młodzieżą bez krawata, w programie Mellera, co oczywiście nie jest tandetną zagrywką i kolejną PR-owską wioską. Wali się na łeb wszystko, a pajac kamienie muruje w Gazporcie, stadiony otwiera po trzy razy, w “tokszoły” się bawi. Ale co ma robić, kiedy na masy to działa, przecież przeciętny wyborca PO, to zwykły popkulturowy czereśniak, jak się dowie co jest modne, to założy białe kozaczki, dopiero na drugi dzień się zorientuje, że był prima aprilis.

      • Kiedyś, parę lat temu, opowiadał facet, który kupował całe
        tiry Żywca w Żywcu – jak wygląda proces produkcji, bo warzenie to tylko w reklamie. Leci woda, sypią proszek , w kegi – i wio w Polskę. Świeże ,,prosto z beczki”. Nie uwierzyłem, byłem pewny, że kłamie.
        Poczytałem szczegóły o produkcji ,,piwa” w ,,naszych” browarach. Żółć bydlęca – ten kolor i ten smak.
        Od tego czasu powróciłem do czeskiego. Urquell i Gambrinus.Ewentualnie Cerny Kozel.

  8. Przychodzi Bronek do Donka na raut:)
    Bronek podchodzi do stołu szwedzkiego i pyta:"skąd ta szynka", Donek odpowiada:"jak to skąd z Biedronki! Na to Bronek: "To duża musiała być ta biedronka" 🙂 Właśnie na takim poziomie intelektualnym toczy się dzisiaj dyskusja polityczna.
    Co za idiota wymyśla takie reklamy jak poniżej, do jakiego klienta są skierowane, może mi ktoś z socjologów lub psychologów nakreślić jego(klienta obrażonego przez Kaczyńskiego) portret psychologiczny?

    • Eeee tam, Biedronka ma akurat
      Eeee tam, Biedronka ma akurat jedną z najfajniejszych kampanii reklamowych. Natomiast żarcie dyskontowe, to największy syf jaki istnieje na rynku, zwłaszcza te wyprodukowane specjalnie dla… i to przecież wiadomo nie od dziś, od lat reklamuję rozmaite jabole z dyskontów i inne śmieci. Proszę łaskawie zwrócić uwagę, że szanujące się produkty w Biedronce i innych dyskontach wcale nie są tańsze niż w osiedlowym sklepiku, na przykład paluszki Lajkonika, czy breja Coca Cola. Oczywiście, że bieda kupuje w Biedronce, w życiu nie wszedłbym do takich gówien, gdyby było mnie stać na normalnego browara, o ile takie jeszcze istnieją. To, że ci lepsi i modniejsi poczuli się urażeni, to też naturalne, bo taki będzie spod siebie jadł nie tylko z Biedronki, byle Kaczora ch..j strzelił. Przecież tylko o to w tej zbiorowej głupocie chodzi, jak słusznie zauważył Chlor, gdyby Kaczor poszedł do Biedronki, darto by łacha w drugą stronę, że wiocha sklep i oczywiście rodzina Tuska kupowała by u Pani Helenki na osiedlu. Jak pisałem, mnie wisi co komentujemy, byle przyjąć jeden standard. Pewnie, że Kaczor poleciał populizmem, ale nieporównanie mniejszym niż leciał Tusk i bardziej uzasadnionym. Efekt jest taki, że Kaczor się tylko wychylił i urwali mu łeb, a Tusk pójdzie pogadać z młodzieżą bez krawata, w programie Mellera, co oczywiście nie jest tandetną zagrywką i kolejną PR-owską wioską. Wali się na łeb wszystko, a pajac kamienie muruje w Gazporcie, stadiony otwiera po trzy razy, w “tokszoły” się bawi. Ale co ma robić, kiedy na masy to działa, przecież przeciętny wyborca PO, to zwykły popkulturowy czereśniak, jak się dowie co jest modne, to założy białe kozaczki, dopiero na drugi dzień się zorientuje, że był prima aprilis.

      • Kiedyś, parę lat temu, opowiadał facet, który kupował całe
        tiry Żywca w Żywcu – jak wygląda proces produkcji, bo warzenie to tylko w reklamie. Leci woda, sypią proszek , w kegi – i wio w Polskę. Świeże ,,prosto z beczki”. Nie uwierzyłem, byłem pewny, że kłamie.
        Poczytałem szczegóły o produkcji ,,piwa” w ,,naszych” browarach. Żółć bydlęca – ten kolor i ten smak.
        Od tego czasu powróciłem do czeskiego. Urquell i Gambrinus.Ewentualnie Cerny Kozel.

  9. Przychodzi Bronek do Donka na raut:)
    Bronek podchodzi do stołu szwedzkiego i pyta:"skąd ta szynka", Donek odpowiada:"jak to skąd z Biedronki! Na to Bronek: "To duża musiała być ta biedronka" 🙂 Właśnie na takim poziomie intelektualnym toczy się dzisiaj dyskusja polityczna.
    Co za idiota wymyśla takie reklamy jak poniżej, do jakiego klienta są skierowane, może mi ktoś z socjologów lub psychologów nakreślić jego(klienta obrażonego przez Kaczyńskiego) portret psychologiczny?

    • Eeee tam, Biedronka ma akurat
      Eeee tam, Biedronka ma akurat jedną z najfajniejszych kampanii reklamowych. Natomiast żarcie dyskontowe, to największy syf jaki istnieje na rynku, zwłaszcza te wyprodukowane specjalnie dla… i to przecież wiadomo nie od dziś, od lat reklamuję rozmaite jabole z dyskontów i inne śmieci. Proszę łaskawie zwrócić uwagę, że szanujące się produkty w Biedronce i innych dyskontach wcale nie są tańsze niż w osiedlowym sklepiku, na przykład paluszki Lajkonika, czy breja Coca Cola. Oczywiście, że bieda kupuje w Biedronce, w życiu nie wszedłbym do takich gówien, gdyby było mnie stać na normalnego browara, o ile takie jeszcze istnieją. To, że ci lepsi i modniejsi poczuli się urażeni, to też naturalne, bo taki będzie spod siebie jadł nie tylko z Biedronki, byle Kaczora ch..j strzelił. Przecież tylko o to w tej zbiorowej głupocie chodzi, jak słusznie zauważył Chlor, gdyby Kaczor poszedł do Biedronki, darto by łacha w drugą stronę, że wiocha sklep i oczywiście rodzina Tuska kupowała by u Pani Helenki na osiedlu. Jak pisałem, mnie wisi co komentujemy, byle przyjąć jeden standard. Pewnie, że Kaczor poleciał populizmem, ale nieporównanie mniejszym niż leciał Tusk i bardziej uzasadnionym. Efekt jest taki, że Kaczor się tylko wychylił i urwali mu łeb, a Tusk pójdzie pogadać z młodzieżą bez krawata, w programie Mellera, co oczywiście nie jest tandetną zagrywką i kolejną PR-owską wioską. Wali się na łeb wszystko, a pajac kamienie muruje w Gazporcie, stadiony otwiera po trzy razy, w “tokszoły” się bawi. Ale co ma robić, kiedy na masy to działa, przecież przeciętny wyborca PO, to zwykły popkulturowy czereśniak, jak się dowie co jest modne, to założy białe kozaczki, dopiero na drugi dzień się zorientuje, że był prima aprilis.

      • Kiedyś, parę lat temu, opowiadał facet, który kupował całe
        tiry Żywca w Żywcu – jak wygląda proces produkcji, bo warzenie to tylko w reklamie. Leci woda, sypią proszek , w kegi – i wio w Polskę. Świeże ,,prosto z beczki”. Nie uwierzyłem, byłem pewny, że kłamie.
        Poczytałem szczegóły o produkcji ,,piwa” w ,,naszych” browarach. Żółć bydlęca – ten kolor i ten smak.
        Od tego czasu powróciłem do czeskiego. Urquell i Gambrinus.Ewentualnie Cerny Kozel.

  10. 1. Swego czasu słyszałem że
    1. Swego czasu słyszałem że była propozycja, aby na stacjach benzynowych w Europie był obowiązek umieszczania informacji na temat składu ceny benzyny, tak jak rozpisał to MK. Propozycja oczywiście padła, bo to groziło by zamieszkami.

    2. W Stanach to jest w ogóle inna bajka z podatkami, bo ceny w sklepach podaje się netto, a “sales tax” doliczają przy kasie. Nie pamiętam czy dotyczy to też wachy, ale w sklepach to jest norma. “Sales tax” mieści się w granicach od 1% do nieco ponad 10%.

  11. 1. Swego czasu słyszałem że
    1. Swego czasu słyszałem że była propozycja, aby na stacjach benzynowych w Europie był obowiązek umieszczania informacji na temat składu ceny benzyny, tak jak rozpisał to MK. Propozycja oczywiście padła, bo to groziło by zamieszkami.

    2. W Stanach to jest w ogóle inna bajka z podatkami, bo ceny w sklepach podaje się netto, a “sales tax” doliczają przy kasie. Nie pamiętam czy dotyczy to też wachy, ale w sklepach to jest norma. “Sales tax” mieści się w granicach od 1% do nieco ponad 10%.

  12. 1. Swego czasu słyszałem że
    1. Swego czasu słyszałem że była propozycja, aby na stacjach benzynowych w Europie był obowiązek umieszczania informacji na temat składu ceny benzyny, tak jak rozpisał to MK. Propozycja oczywiście padła, bo to groziło by zamieszkami.

    2. W Stanach to jest w ogóle inna bajka z podatkami, bo ceny w sklepach podaje się netto, a “sales tax” doliczają przy kasie. Nie pamiętam czy dotyczy to też wachy, ale w sklepach to jest norma. “Sales tax” mieści się w granicach od 1% do nieco ponad 10%.

  13. Weź mi nie niszcz nerek
    Weź mi nie niszcz nerek chłopie, ślepym trzeba być żeby nie widzieć że ta kreska to ogonek z “y”, chcesz to porównaj sobie inne “t” z tego tekstu i spójrz też na inne “y” których ogony też się krzyżują z literami poniżej.

    Sam byłem pewny że Kaczyński napisał “obiat” i wcale się temu nie dziwiłem jak usłyszałem, ale – kurwa – wystarczy spojrzeć na te gryzmoły żeby zobaczyć że to kolejny kit, nawet “deser.pl” Wyborczej to przyznał.

  14. Weź mi nie niszcz nerek
    Weź mi nie niszcz nerek chłopie, ślepym trzeba być żeby nie widzieć że ta kreska to ogonek z “y”, chcesz to porównaj sobie inne “t” z tego tekstu i spójrz też na inne “y” których ogony też się krzyżują z literami poniżej.

    Sam byłem pewny że Kaczyński napisał “obiat” i wcale się temu nie dziwiłem jak usłyszałem, ale – kurwa – wystarczy spojrzeć na te gryzmoły żeby zobaczyć że to kolejny kit, nawet “deser.pl” Wyborczej to przyznał.

  15. Weź mi nie niszcz nerek
    Weź mi nie niszcz nerek chłopie, ślepym trzeba być żeby nie widzieć że ta kreska to ogonek z “y”, chcesz to porównaj sobie inne “t” z tego tekstu i spójrz też na inne “y” których ogony też się krzyżują z literami poniżej.

    Sam byłem pewny że Kaczyński napisał “obiat” i wcale się temu nie dziwiłem jak usłyszałem, ale – kurwa – wystarczy spojrzeć na te gryzmoły żeby zobaczyć że to kolejny kit, nawet “deser.pl” Wyborczej to przyznał.

  16. Czekam na felietony
    osób które spotkały Tuska w Biedronce jak stał nad cukrem i zastanawiał się czy go stać na dwa kilo czy tylko na jeden.. W końcu wyborcza nie odpuści takiego gorącego tematu. Wystarczy ustalić w której biedronce Tusk robi codziennie zakupy. Albo koło pracy albo koło domu.

    A tu minister finansów wyjaśni wszystkie wasze wątpliwości, które chcielibyście znać a boicie się spytać: http://www.youtube.com/MinisterstwoFinansow#p/a/u/0/b9GhlNvXzIk

  17. Czekam na felietony
    osób które spotkały Tuska w Biedronce jak stał nad cukrem i zastanawiał się czy go stać na dwa kilo czy tylko na jeden.. W końcu wyborcza nie odpuści takiego gorącego tematu. Wystarczy ustalić w której biedronce Tusk robi codziennie zakupy. Albo koło pracy albo koło domu.

    A tu minister finansów wyjaśni wszystkie wasze wątpliwości, które chcielibyście znać a boicie się spytać: http://www.youtube.com/MinisterstwoFinansow#p/a/u/0/b9GhlNvXzIk

  18. Czekam na felietony
    osób które spotkały Tuska w Biedronce jak stał nad cukrem i zastanawiał się czy go stać na dwa kilo czy tylko na jeden.. W końcu wyborcza nie odpuści takiego gorącego tematu. Wystarczy ustalić w której biedronce Tusk robi codziennie zakupy. Albo koło pracy albo koło domu.

    A tu minister finansów wyjaśni wszystkie wasze wątpliwości, które chcielibyście znać a boicie się spytać: http://www.youtube.com/MinisterstwoFinansow#p/a/u/0/b9GhlNvXzIk