Reklama

niestety kursu euro w dniu 4 lipca nie potrafię przewidzieć

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Nie sądzę… może i by był,
    Nie sądzę… może i by był, ale Wawel go zabije. Nawet jeśli to nie jego pomysł, a tak mi się wydaje, że to mimo wszystko nie on, tylko jakiś lokalny, albo przyboczny włazidup rzucił hasło, które oczywiście przypadło Jarosławowi do gustu i w tedy to już nie puszczał pomysłu, to medialnie Jarosław już jest spalony. Już jest ogłoszony winnym tej decyzji. Pamiętaj, że ludzie mają dość po 5 dniach, a dwa miesiące na tym nieszczęściu się nie da ujechać. Nawet ja, zwolennik tej prezydentury, ale pod ścisłym warunkiem porozumienia z PO, nie zagłosuje na Jarosława, jeśli zobaczę go w takiej formie w jakiej się spodziewam. On chyba jest w najgorszej możliwej formie, czyli uwierzył nie tylko w Wawel, ale że Tusk zabił mu brata. I z niego to wyjdzie i to go zabije… politycznie. Jeśli mu zostały resztki rozumu w nawale emocji oddeleguje kogoś spokojnego, kim będzie mógł sterować, najlepiej z zewnątrz. Jeśli pójdzie sam na tę wojnę, z takim orężem jak podejrzewam, to zginie już po paru dniach.

    • Pewnie masz rację, ja na polityce się nie znam
      Wczoraj napisałem, że monument, w przeciwieństwie do pomnika, raczej podzieli niż zjednoczy, ale dzisiaj naszła mnie właśnie taka refleksja.
      PS
      Zapisałem na blogu pomimo, ze to tylko kilka słów.
      PS2
      Już wiem, że głosował nie będę – będę gdzieś na morzu Północnym.

  2. Beata Tadla: Od soboty ciąglę ryczę…
    Zastanawiam się, czy Bronisław Komorowski nie powinien zrezygnować z ubiegania się o fotel prezydenta? Właśnie zaczyna sprawować urząd, na który jeszcze nie został wybrany, już zdaje egzamin, więc wybór może być w jakimś sensie niesprawiedliwy. Pojawiły się sugestie, że to Jarosław Kaczyński powinien wystartować w kampanii, by kontynuować dzieło brata. Nie podejrzewam go jednak, że pozwoli sobie zagrać na tak czułych strunach, że chciałby być wybrany z litości.
    Może powinien się znaleźć kandydat, którego byłyby w stanie poprzeć wszystkie środowiska polityczne, wtedy zgoda narodowa dokonałaby się w pełni, Polacy wybraliby go niejako przez aklamację, a kampania nie byłaby ostra. To by było naprawdę piękne, ale to są tylko moje marzenia…
    Beata Tadla