Reklama

Zwykle piszę o amerykańskiej polityce, tym razem napiszę o wizycie polskiego  polityka w USA.  Żyjemy w świecie pełnym niespodzianek.  Śpiewali, że “nigdy deszcz nie pada w Kalifornii”, a właśnie leje jak z cebra już trzeci dzień i zapowiadają więcej deszczu.  Mówili, że Janusz Korwin-Mikke, słynny brydżysta i   piewca wolnego rynku w post sowieckiej Polsce nie ma żadnych szans, a dziś jest europosłem.  Ten 75 “letni” (a bywa gorący) jeden z najbarwniejszych polskich polityków, po zabawie sylwestrowej (wraz z żoną) w Las Vegas w stanie Nevada, spotkał się z Polonią z północnej Kaliforni w rejonie zatoki Św. Franciszka (San Francisco).  Gospodarzem spotkania był prezes Polsko-Amerykańskiego Stowarzyszenia  Wschodniej Zatoki (EBPAA) Ryszard Mleczko, inicjatorem prezes KPA na Kalifornię Płn. Andrzej Prokopczuk (uczęszczał do tego samego liceum co JKM), a opiekunką Gościa była Pani Zofia Zakrzewska. Jedziemy.

                                           

Reklama

Idąc na spotkanie obejrzałem kilka wystąpień JKM, kilka wywiadów, trochę poczytałem i prawdę mówiąc spodziewałem się jakiegoś chociaż małego skandalu.  Wszak mówimy o ludziach z lewicowej Kalifornii i konserwatyście propagującym zasady wolnego rynku, zwalczającym socjalizm, który nawet demokrację nazywa: “najgłupszym ustrojem świata”.  Mimo, że jest europosłem, jest też eurosceptykiem, ponadto głęboko zaszedł za skórę (i za paznokcie) wojowniczym feministkom swoimi wypowiedziami.  

Otóż JKM wielokrotnie twierdzi, że istnieją głębokie i naturalne różnice między kobietą, a mężczyzną (chyba wszyscy się z tym zgodzimy).  Podkreślając, że choć kobiety są na ogół od mężczyzn mądrzejsze, to mają niższe IQ.  Mężczyźni historycznie są tak ukształtowani przez naturę i społeczne zapotrzebowanie, że cechują się większą agresją i dyspozycjami do przełamywania barier i zastanych norm.  Nie mówimy tu tylko o tym, że wojna jest żywiołem mężczyzny, ale większość odkrywców w nauce i przyrodzie to mężczyźni.

Dlaczego więc demokracja jest “najgłupszym ustrojem” ?  Ponieważ pozwala dochodzić do władzy rozmaitym manipulatorom demolującym wypracowane przez tysiąclecia zasady moralne, na rzecz rozmaitych eksperymentów (np. rewolucja bolszewicka), które doprowadzają do dezintegracji rodziny, własności prywatnej i wolności człowieka. Mówca oświadczył, że likwidacja kary śmierci cofa nas przed czasy Hammurabiego (władca Babilonii ok. 1792-ok. 1750 p.n.e.) wskazując, że w/g socjalistów życie ludzkie ma najwyższą wartość, ale przy tym nie przeszkadza im  aborcja i eutanazja.  

Mówca zapytał: “Co zrobiono z ongiś dumnymi Europejczykami?” Kastracja męskości, tępienie chrześcijaństwa z jego moralnym kodem i uzależnienie człowieka od opiekuńczego silnego państwa oznacza upadek naszej cywilizacji.

Jeżeli życie ludzkie ma najwyższą wartość, to znany nam świat postawiony jest na głowie. Wobec tego naszych żołnierzy trzeba wyposażyć nie tylko w kosztowną najnowocześniejszą broń, ale i w tanie białe flagi. Nie może przecież żołnierz głupio narażać swojego życia, które jest najwyższą wartością.  Zapomnij o tym co nasi przodkowie zrozumieli z historii: Bóg, Honor, Ojczyzna.  Nic nie jest ważniejsze od  twojego życia, tam do diabła z innymi wartościami…

Wprowadzone szkoły koedukacyjne według badań mają niższy poziom od szkół żeńskich, czy też męskich, ta rewolucja również cofa nas do okresu szamanów. To jeszcze nic, chłopiec może zdecydować, że właśnie poczuł się dziewczynką i skorzystać z żeńskiej łazienki!  

Chłopców klasycznie wychowywano, aby byli agresywni, przebojowi. Dziś wychowuje się ich razem z dziewczynkami, daje im się do zabawy lalki, jeśli okazują testosteron aplikuje im się wyciszające lekarstwa. Trwa tresura populacji przez zdegenerowaną rządzącą klasę. Rządzący nie lubią buntowników…

Napływający do takiej Europy wyznawcy islamu śmieją się z nas. Oni mają swojego Boga, zdecydowany jednoznaczny zbiór zasad moralnych a przed ich oczyma rozciąga się obraz zdziczałego społeczeństwa ludzi bez moralnego kodu, u których wszystko idzie jak leci. Na ulicach roznegliżowane nastolatki, parady homoseksualistów…

Przetrwają tylko najsilniejsi.  W Anglii i nie tylko, więcej jest czynnych islamskich meczetów niż chrześcijańskich kościołów. Muzułmanie mówią: w czym rzecz, w Koranie uznajemy Jezusa i jego matkę Maryję, po co się buntujecie?  Oni są pewni swojej wiary, my odeszliśmy i odchodzimy od źródła naszej siły. Czy możesz sobie wyobrazić jaka będzie wobec tego przyszłość naszych dzieci?

Europoseł JKM w tej sytuacji wstydzi się być europejczykiem, bowiem wie, że głupio i nierozważnie osuszyliśmy źródło naszej siły. I dziś potężni, po zęby uzbrojeni i zaawansowani technologicznie, ale małego ducha, stoimy na swoich glinianych nogach wobec ludzi pewnych swoich wartości i swojej siły płynącej od samego Boga.  A my co?  Utworzyliśmy sobie komitety, partie i stowarzyszenia, przyjęliśmy, że wszystko jest względne.  Mamy demokrację, w której większość  (to jednak zwykle ludzie głupi), wybierze takichże liderów, którzy obiecają nam gruszki na wierzbie… My im politykom  i ich propagandzie wierzymy, już nie wierzymy w Boga, więc w coś musimy wierzyć…

Komuniści (i socjaliści) uważają, że socjalizm to bardzo dobry ustrój, który nie był dotychczas dobrze wprowadzony. Można powiedzieć, głównym jego mankamentem jest jego zbrodniczość, ma na swoim koncie ok. 100 mln ludzi!   Tak naprawdę socjalizm był kosztownym nieporozumieniem zniszczył, rozłożył kod moralny, opanował system wartości nadając mu inne znaczenie.  Równość jest złem, utopią, która zatrzyma ludzki geniusz i cały wysiłek skieruje na kontrolę społeczeństw zatracając i zniechęcając ducha wydajności i konkurencji, a to może tylko oznaczać tylko regres. Rozwój nie jest w jeziorze, ale w wodospadzie, tam jest prawdziwa dynamika…

Czy słynny brydżysta (członek kadry narodowej) ogłasza klęskę? Nie, zaleca ostrą analizę i przegrupowanie.  Powrót do prawdziwych wartości, zaleca kontrrewolucję i walkę, którą jeśli chcemy przetrwać, musimy podjąć, a czas nagli…

JKM podkreślił, że w krajach zachodnich obserwujemy deficyt prawicy, na którą głosuje 5-10% wyborców, w USA jest ona obliczana na ok. 25%, ale w/g niego niewiele brakowało, aby komuch trockista (wnuczek ziemi beskidzkiej Bernie Sanders) został prezydentem USA.  Dla mnie JKM trochę tu przesadza, ale nich tam.

Mówca stwierdził, że sprawy związane z odbieraniem nam wolności i podmiotowości zaszły już dość daleko. Przypominając o konieczności zapinania pasów w samochodach stwierdził, że w ustroju wolnych ludzi człowiek jest odpowiedzialny za siebie.  Niewolnik nie ma podmiotowości i należy do właściciela (jest czyimś dobrem), który dba o swoją własność. Niewolnik nie może mieć broni.  Daj klapsa dziecku w miejscu publicznym, a dowiesz się czyje tak naprawdę jest dziecko: rodziców, czy państwa…

W 1964  SB wsadziło go za ulotki, później utrudniało mu dokończenie studiów. Studiował matematykę (na UW), później inne kierunki, ale ukończył filozofię.

Wiadomo, że JKM jest znakomitym felietonistą nagrodzonym nagrodami Kisiela i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W czasie studiów utrzymywał się grając w brydża, napisał wiele poradników, podręczników do brydża.

JKM jest synem przedwojennego konstruktora silników lotniczych w PZL. Jego matka Marianna z Rosochackich zginęła w Powstaniu Warszawskim. Trafił do babci, wychowywały go kobiety.   Przez 20 lat należał do Stronnictwa Demokratycznego (aż do stanu wojennego), zwanego Stronnictwem Drżących, obok ZSL-u, zadaniowej, branżowej partii rzemieślników stowarzyszonej z PZPR (Czerwona Trójca).

W okresie schyłkowego Gierka dużo publikował w drugim obiegu, pozostając niezwykle płodnym, prowokującym publicystą i organizatorem oraz właścicielem Oficyny Liberałów (od 1978 r.) wydającej neoliberalnych i konserwatywnych autorów.

Dla jednych jest heraldem wolności i personalnej odpowiedzialności, dla drugich pozostaje ekscentrykiem, nietuzinkowym oszołomem i skandalistą o utopijnych poglądach. Uwodziciel młodych (nie tylko kobiet) ciągle skupiający i następnie rozbijający ruch konserwatywny i wyznawców wolnego rynku w Polsce.  Jest w stanie generować interesujące zdroworozsądkowe poglądy i idee, ale przez swój ekscentryczny styl poniósł wiele organizacyjnych i wyborczych porażek. A nie brak mu energii i osobistych ambicji: 5-cio krotnie kandydował na urząd Prezydenta RP, wielokrotny kandydat w wyborach parlamentarnych (Sejm, Senat) oraz na urząd Prezydenta miasta Warszawy. Najbardziej znany jest z prezesowania Unii Polityki Realnej (UPR), od 2016 r. prezesuje partii Wolność.

Krytycy nazywają go błaznem-celebrytą i pajacem, zarzucają mu sympatyzowanie z Putinem,  komplementowanie komunistycznych Chin i modelu silnych etatystycznych rządów w Singapurze, zastanawiając się jak on to wszystko może pogodzić:  poglądy wolnościowe z autorytarnym zamordyzmem.

Przeciwnicy najchętniej widzieliby go Żydem, czy choćby masonem.  Choć w pierwszym członie nazwiska używa nazwy szlacheckiego herbu, rodzina JKM wywodzi się z niemieckich (przybyłych ze Szwecji)  ewangelików, nazywających się Mücke lub Mükke (przybyli z królami saskimi), jego pra-pradziad leży na cmentarzu ewangelickim w Warszawie. Stryj JKM, Tadeusz Mikke, zginął w bitwie nad Bzurą (d-ca 15 pułku ułanów wielkopolskich). Odnotowałem to z satysfakcją, gdyż tematem mojej pracy magisterskiej była monografia gen. dyw. Tadeusza Kutrzeby, dowódcy Armii Poznań.

W Sejmie I – szej kadencji uchodził za najbardziej aktywnego i barwnego mówcę (wybrany z okręgu poznańskiego).  Od 2014 r.  jest europosłem (z okręgu śląskiego) w Brukseli, gdzie pracuje na etacie Don Kichote płynąc swoim wolnorynkowym jachtem w socjalistycznym morzu czerwonym.

Trzeba jednak przyznać, że JKM usilnie osobiście przyczynia się do ratowania sytuacji demograficznej Polski. Jego osobisty dynamizm odbił się też na jego życiu prywatnym, żonaty 4-y razy (dwie żony nie żyją) posiada zacną gromadkę co najmniej 8-ga dzieci…

Spotkanie z miejscową kalifornijską Polonią przebiegło bardzo gładko, bez żadnych ataków, czy skandali. Kilku uczestników miało wpięte znaczki UPR-u zaznaczając w ten sposób swoje sympatie do Prezesa jeszcze z okresu swojej młodości.  Niektórzy uczestnicy spotkania przybyli nawet z odległego San Jose.

Reasumując, spotkanie było udane, a nawet interesujące. Zgromadzeni w większości znali poglądy JKM, jednak jego nazwisko posiada swoisty magnetyzm, dlatego przybyli i uczestniczyli w ponad 3 godzinnym spotkaniu zadając mnóstwo pytań.  Na większość z nich JKM odpowiadał wyczerpująco, dlatego uczestnicy tuż po sesji zdjęciowej  zadowoleni udali się do domów. Wydaje się, że choć poglądy prezentowane przez JKM nie są zbyt popularne znajdują swoje miejsce w mozaice polskiego rynku politycznego pobudzając do dyskusji i myślenia, a o to właśnie chodzi.

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 2018/01/10

Reklama