Reklama


Takimi właśnie słowami, że ,,Stefan Niesiołowski wyrąbał sobie miejsce w historii”, broni postawy Niesiołowskiego – prezydencki minister Tomasz Nałęcz. Tomasz Nałęcz, przypomnijmy, ideowy komunista i członek PZPR do samego końca. Bardzo ciekawa jest wspólnota ideowa komunisty i katolickiego fundamentalisty, podpory ZChN-u, nieugiętego obrońcy życia poczętego i dziesięciu przykazań.
Zwłaszcza, że dotyczy bandyckiego, w istocie, wyczynu posła polskiego sejmu. Bandyckiego wyczynu Niesiołowskiego, którego ,,w akcji” mogli zobaczyć wszyscy. A rozgrzeszać – wszyscy damscy bokserzy i krytycy ,,goebbelsowskich filmów” pani Ewy Stankiewicz, jak inny profesor – Krzemiński.
Pozostańmy w kręgu argumentacji zawodowego komunisty i konformisty – Nałęcza. I wspomnijmy, jak to Stefan Niesiołowski ,,rąbał swoje miejsce w historii”.

Reklama

W celu zrealizowania powziętych postanowień w lutym 1969 roku Stefan Niesiołowski na kolejnym zebraniu łódzkiej grupy związku zaznajomił Elżbietę Nagrodzką, Wojciecha Mantaja i innych z koniecznością zdobywania maszyn i powielaczy drogą kradzieżyi jednocześnie przekazał im informację , że Jacek Bartkowiak zaproponował dokonanie kradzieży maszyny do pisania z sekretariatu Katedry Fizjologii Roślin Uniwersytetu Łódzkiego, oraz zapewnił, że w czasie kradzieży nie natrafią na większe przeszkody, bowiem gmach Katedry obstawiony jest rusztowaniem, ze względu na remont, po którym będzie można z łatwością wejść do pokoju, w którym znajduje się maszyna. Zgodnie z podziałem ról Wojciech Mantaj i Elżbieta Nagrodzka pełnili role obserwatorów, w czasie gdy Stefan Niesiołowski i Benedykt Czuma po rusztowaniach weszli na drugie piętro i o godz. 22 przystąpili do cięcia szyby okna pokoju, w którym znajdowała się maszyna. Z przyczyn niezależnych od sprawców, w tym dniu nie doszło do zrealizowania zamiaru. Po upływie kilku dni, w zmienionym składzie osobowym, w którym uczestniczył z ośrodka łódzkiego M.Niesiołowski i J. Kenic, w sposób analogiczny, po rusztowaniach B. Czuma i M. Niesiołowski dostali się do okna sekretariatu Katedry, a następnie po wycięciu szyby, otworzonym oknem weszli do wnętrza pokoju, z którego w uprzednio przygotowanej torbie wynieśli maszynę do pisania marki ,,Optima”wartości 7350 zł.Skradziona maszyna w późniejszym czasie została wywieziona do Warszawy i przekazana ,,Centrum” związku.

W październiku 1969 miały miejsce działania zmierzające bezpośrednio do uzyskania efektu gotówkowego, mianowicie przez napad na kierowniczkę i jednocześnie kasjerkę sklepu spożywczego PSS nr 431 przy ulicy Źródłowej w Łodzi[…] Omawianą akcję poprzedziły kilkutygodniowe obserwacje sklepu, w których udział brali Stefan Niesiołowski i B.Czuma oraz J.Bartkowiak – na zlecenie oskarżonego Niesiołowskiego.
Celem uniknięcia ewentualnego rozpoznania bezpośredni udział w napadzie mieli wziąć członkowie warszawskiej grupy. Na początku października 1969 w mieszkaniu B. Czumy, przy udziale wszystkich uczestników porozumienia, omówiono sposób realizacji zamierzonego napadu. W szczególności sytuację w terenie referowali A. Czuma B.Czuma i Stafan Niesiołowski. Pierwszy wariant działania przewidywał dokonanie kradzieży w sklepie po obezwładnieniu kierowniczki sklepu. Nie doszło jednak do jego realizacji, ponieważ w dniu i wczasie, w którym zdecydowano się na akcję, w sklepie znajdowali się klienci, w tym funkcjonariusze MO.Ustalenia tego dokonał B. Czuma. W tym stanie rzeczy A. Czuma zdecydował o dokonaniu zamachu na ulicy. W pierwszym terminie do zamachu takiego nie doszło z uwagi na duży ruch uliczny. W następnym terminie, po podziale ról, na naradzie odbytej znów u B.Czumy, A. Czuma i Stefan Niesiołowski oraz A.Więckowski i W. Mantaj ponownie udali się w okolicę tego samego sklepu. Ok. godz. 18-tej z minutami kierowniczka sklepu Jadwiga Zelazowska opuściła sklep, udając się wraz z córką w kierunku urzędu pocztowego celem zdania utargu, który w tym dniu wynosił ponad 6000 zł. Na ulicy została ona napadnięta przez Andrzeja Czumę i A. Więckowskiego, przy czym A. Czuma usiłował wyrwać jej niesioną torebkę.J.Żelazowska stawiła zdecydowany opór i zaczęła – wraz z córką – wzywać pomocy. W obawie przed ujęciem obaj napastnicy zbiegli. Ubezpieczający ich Stefan Niesiołowski i W. Mantaj uspokoili Żelazowską zapewnieniem, że podejmą pościg celem uchwycenia rabusiów i w ślad za nimi udali się na miejsce spotkania uczestników przestępstwa, tj. do mieszkania Benedykta Czumy.

Pisownia, interpunkcja – oryginalna. Dokumenty sądowe zamieszczone w wydawnictwie Ośrodka Karta z 1996 roku.

Reklama

105 KOMENTARZE

    • Pani Elżbieta Nagrodzka napisała – w 1970 r. – piękny tekst
      ,,Z czego powstałam” – z którego bydlak znany pod nowym nazwiskiem Niesiołowski naigrywał się całkiem niedawno. Pani Elzbieta nie wiedziała wszystkiego, ale jedno na pewno – kablowali tam wszyscy na wyścigi. Bez bicia, bez krzyków, bez żadnych psychicznych nacisków. Wszyscy zgodnie podkreślają łagodne traktowanie i ,,kulturalne” przesłuchania. Pogrążyli nawet, przez nikogo nie pytani, człowieka który ich wspomagał finansowo – pewnego Żyda producenta kożuchów baranich, którego, w następstwie ich zeznań, komuna załatwiła półmilionowym domiarem. A co najciekawsze, najgłośniej krzyczy ten, który powinien swoją mordę w kubeł…

      • nawet … pewnego Żyda producenta kożuchów baranich
        Co jakiś czas dociera do mnie, czasem dość brutalnie nawet, że nie mam pojęcia ani jak ludzie potrafią reagować ani co faktycznie w kraju działo_się/dzieje/będzie_się_działo.
        Jakaś pokora poznawcza(?) jest konieczna, znaczy się.

          • Co to za typo to wiedziałem przedtem ale nie o
            Pogrążyli nawet, przez nikogo nie pytani, człowieka który ich wspomagał finansowo – pewnego Żyda producenta kożuchów baranich, którego, w następstwie ich zeznań, komuna załatwiła półmilionowym domiarem.

          • Gdyby nie fakt, że to byli dorośli, wykształceni ludzie
            a do tego żyjący w gomułkowskim PRL-u, można by powiedzieć – dziecinada. A ten Żyd nie miał nawet wielkich pretensji do swoich denuncjatorów.

          • Żyd producent kożuchów baranich przeżył okupację, tak/nie?
            Nie osądzam.
            Usiłuję sobie uświadomić co czuć mogli podczas przesłuchania, gdy wyjaśniali przesłuchującym że oni nigdy, oni naprawdę zawsze za, i z.
            Coś mi świergoli, że grupa Kuronia starała się później pomóc.
            I zaczynam podejrzewać że to istotnie SB, z nudów, i by się sprawdzić, i zarobić i żyć jak człowiek, rozwaliło komunę.

            Czasy zgrzebnej komuny znikają. Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu

          • gorące lata 60- te
            No i co czuli przesłuchujący?
            Wówczas typowy ubek mieszkał w komunalnym mieszkanku i nie miał samochodu. Szanse na karierę zerowe, bo góra obsadzona przez semickich kolegów.
            Narastało poczucie krzywdy.

          • to bardzo milczący ludzie
            Wątpię.
            To co się spotyka w internecie, to są mniej lub bardziej wyimaginowane rozmowy z ubekiem.
            Typowy ubek z lat sześćdziesiątych zasadniczo już nie żyje.

          • Rocznik 40 ma teraz 72 lata, 30 lat w 70′, 40 w 80′, 50 w 90′
            A właściwie to powinien mieć wszystko gdzieś. Ostatecznie, jak takiemu zagrozić?

          • zasłużony spoczynek
            No nie wiem. Ci których wtedy widywałem przelotnie (ojcowie kolegów z klasy w podstawówce) mieli czterdzieści parę lat, czyli teraz wypada jakieś koło dziewięćdziesiątki.
            Ludzie tyle nie żyją.
            Tajemniczy ludzie, jak wpadałem do kumpli, to ojców nigdy w domu nie było.
            W delegacji.

          • Ale ci, których “w delegacji będąc” przyjęli do mają ~70
            Załapali się także, chyba, na internet.

          • Ciekawy wątek toczycie
            bo rozejrzyjcie się wokół – ileż demaskatorskich książek, ile szczerych wynurzeń, ile spowiedzi życia.Zalega księgarnie.
            A w telewizjach wszystkie głupki ,,prawicowe” i pseudo-
            wypłakują się w rękawy redaktorów prowadząch(albo prowadzonych). A pokażcie mi jednego czerwonego z KC albo Kominternu, już nie mówię z WSW,SB albo II Zarządu SG. Nie słyszałem o żadnym byłym funkcjonariuszu SB, UOP lub ABWehry, który by napisał rewelacyjne wspomnienia. Ostatnim skorym do zwierzeń był chyba płk Światło. Łykamy bajki ludowe z tysiąca i jednej nocy. O porwaniu i zabójstwie Popiełuszki. O okrągłym stole. O Bolku co fruwał motorówką przez płot, ze swoim klonem. O polskiej mafii z Pruszkowa, co wymyśliła i uchwaliła ustawy o produkcji alkoholu, akcyzie i VAT. Itd itp…

          • A książki – tym bardziej – niedostępne
            pamiętam wspomnienia Światły, które nadawało Radio Wolna Europa, to było coś, co wywróciło do góry nogami wyobrażenia o komunizmie, nawet wśród oddanego sprawie aktywu. Dzisiaj byłoby podobnie. Gdyby tylko jakiś bezpieczniak (najlepiej pułkownik albo generał) opisał kawałek rzeczywistości – tego odrealnionego świata ,,polskiej polityki”.

          • “Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu”
            2012 – 65= 1947
            i to jest ten rocznik, który przechodzi teraz na emeryturę.
            1980-1947=33
            Wzmiankowany rocznik, ten który przechodzi teraz na emeryturę, tyle miał lat gdy zawiązała się Solidarność. 33 lata to także wiek Chrystusa w chwili ukrzyżowania, ale to, tak powiedzieć, ironiczny nieco szczegół, w każdym razie jakiekolwiek podobieństwo itd.

            Co sugeruję?
            Jeżeli ktoś brał udział w czymś interesującym, bez względu na stronę w konflikcie, niech to opisze i opublikuje w sieci. Prawdę, tylko prawdę i nic poza prawdą. To i tylko to, to co widział, bez mniemań, interpretacji itd. Inaczej, je*ać politykę, tylko prawda jest ciekawa.

            Oczywiście,
            powyższe to jeno sugestia wymagająca dopisania, dopracowania itd.

          • Czyja prawda? Moja, Twoja, ich?
            Polecam ,,Osiem części prawdy”. Bo każdy widzi fragment albo maleńki wycinek, co nie zmienia faktu, że są tacy, którzy widzą całość. Ale oni nigdy nie piszą memuarów, ani się po telewizjach nie obwożą. Zatem złożenie wszystkich fragmentów całej prawdy jest pracochłonne i nużące. Wymaga samozaparcia , dociekliwości i czasu.Który można poświęcić przyjemniejszym rzeczom.
            Więc, siłą rzeczy, liczba ,,odbiorców” prawdy jest niewielka i wyraża się procentem populacji. Obywatelskiego, demokratycznego społeczeństwa.
            Dopiero internet sprawił, że prawda ma przed sobą przyszłość, i co najważniejsze, podlega weryfikacji.
            Bez tego jest tylko jedną z wersji.

          • pieczone gołąbki nie lecą same do gąbki
            Prawda osobnika – ALE BEZ INTERPRETACJI – która Mu się zdarzyła.
            Proste.
            Kluczem jest zasada, mianowicie: je*ać politykę, tylko prawda jest ciekawa.
            Ja wiem, że się nie da. 🙂

            Który można poświęcić przyjemniejszym rzeczom. Na emeryturze?

          • Emerytur nie będzie
            za klasykiem w tureckim sweterku: niczego nie będzie.
            I jest w tym głębszy sens – nie będzie niczego, na co mieliśmy nadzieję. Definitywny koniec złudzeń. Czymś takim jest głodowa emerytura – bardzo nieprzyjemna zresztą.
            Natomiast historia, w miarę upływu lat i wielu wydarzeń ,,po drodze” – relatywizuje się. A kategoryczne opinie śmieszą.

          • Ja się nie upieram. Nie twierdzę, że znam przyszłość.
            Twierdzę, dużo ludzi ma i będzie miało dużo wolnego czasu. Sądzę, dużo dobrej woli także. To wszystko. 🙂

    • Pani Elżbieta Nagrodzka napisała – w 1970 r. – piękny tekst
      ,,Z czego powstałam” – z którego bydlak znany pod nowym nazwiskiem Niesiołowski naigrywał się całkiem niedawno. Pani Elzbieta nie wiedziała wszystkiego, ale jedno na pewno – kablowali tam wszyscy na wyścigi. Bez bicia, bez krzyków, bez żadnych psychicznych nacisków. Wszyscy zgodnie podkreślają łagodne traktowanie i ,,kulturalne” przesłuchania. Pogrążyli nawet, przez nikogo nie pytani, człowieka który ich wspomagał finansowo – pewnego Żyda producenta kożuchów baranich, którego, w następstwie ich zeznań, komuna załatwiła półmilionowym domiarem. A co najciekawsze, najgłośniej krzyczy ten, który powinien swoją mordę w kubeł…

      • nawet … pewnego Żyda producenta kożuchów baranich
        Co jakiś czas dociera do mnie, czasem dość brutalnie nawet, że nie mam pojęcia ani jak ludzie potrafią reagować ani co faktycznie w kraju działo_się/dzieje/będzie_się_działo.
        Jakaś pokora poznawcza(?) jest konieczna, znaczy się.

          • Co to za typo to wiedziałem przedtem ale nie o
            Pogrążyli nawet, przez nikogo nie pytani, człowieka który ich wspomagał finansowo – pewnego Żyda producenta kożuchów baranich, którego, w następstwie ich zeznań, komuna załatwiła półmilionowym domiarem.

          • Gdyby nie fakt, że to byli dorośli, wykształceni ludzie
            a do tego żyjący w gomułkowskim PRL-u, można by powiedzieć – dziecinada. A ten Żyd nie miał nawet wielkich pretensji do swoich denuncjatorów.

          • Żyd producent kożuchów baranich przeżył okupację, tak/nie?
            Nie osądzam.
            Usiłuję sobie uświadomić co czuć mogli podczas przesłuchania, gdy wyjaśniali przesłuchującym że oni nigdy, oni naprawdę zawsze za, i z.
            Coś mi świergoli, że grupa Kuronia starała się później pomóc.
            I zaczynam podejrzewać że to istotnie SB, z nudów, i by się sprawdzić, i zarobić i żyć jak człowiek, rozwaliło komunę.

            Czasy zgrzebnej komuny znikają. Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu

          • gorące lata 60- te
            No i co czuli przesłuchujący?
            Wówczas typowy ubek mieszkał w komunalnym mieszkanku i nie miał samochodu. Szanse na karierę zerowe, bo góra obsadzona przez semickich kolegów.
            Narastało poczucie krzywdy.

          • to bardzo milczący ludzie
            Wątpię.
            To co się spotyka w internecie, to są mniej lub bardziej wyimaginowane rozmowy z ubekiem.
            Typowy ubek z lat sześćdziesiątych zasadniczo już nie żyje.

          • Rocznik 40 ma teraz 72 lata, 30 lat w 70′, 40 w 80′, 50 w 90′
            A właściwie to powinien mieć wszystko gdzieś. Ostatecznie, jak takiemu zagrozić?

          • zasłużony spoczynek
            No nie wiem. Ci których wtedy widywałem przelotnie (ojcowie kolegów z klasy w podstawówce) mieli czterdzieści parę lat, czyli teraz wypada jakieś koło dziewięćdziesiątki.
            Ludzie tyle nie żyją.
            Tajemniczy ludzie, jak wpadałem do kumpli, to ojców nigdy w domu nie było.
            W delegacji.

          • Ale ci, których “w delegacji będąc” przyjęli do mają ~70
            Załapali się także, chyba, na internet.

          • Ciekawy wątek toczycie
            bo rozejrzyjcie się wokół – ileż demaskatorskich książek, ile szczerych wynurzeń, ile spowiedzi życia.Zalega księgarnie.
            A w telewizjach wszystkie głupki ,,prawicowe” i pseudo-
            wypłakują się w rękawy redaktorów prowadząch(albo prowadzonych). A pokażcie mi jednego czerwonego z KC albo Kominternu, już nie mówię z WSW,SB albo II Zarządu SG. Nie słyszałem o żadnym byłym funkcjonariuszu SB, UOP lub ABWehry, który by napisał rewelacyjne wspomnienia. Ostatnim skorym do zwierzeń był chyba płk Światło. Łykamy bajki ludowe z tysiąca i jednej nocy. O porwaniu i zabójstwie Popiełuszki. O okrągłym stole. O Bolku co fruwał motorówką przez płot, ze swoim klonem. O polskiej mafii z Pruszkowa, co wymyśliła i uchwaliła ustawy o produkcji alkoholu, akcyzie i VAT. Itd itp…

          • A książki – tym bardziej – niedostępne
            pamiętam wspomnienia Światły, które nadawało Radio Wolna Europa, to było coś, co wywróciło do góry nogami wyobrażenia o komunizmie, nawet wśród oddanego sprawie aktywu. Dzisiaj byłoby podobnie. Gdyby tylko jakiś bezpieczniak (najlepiej pułkownik albo generał) opisał kawałek rzeczywistości – tego odrealnionego świata ,,polskiej polityki”.

          • “Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu”
            2012 – 65= 1947
            i to jest ten rocznik, który przechodzi teraz na emeryturę.
            1980-1947=33
            Wzmiankowany rocznik, ten który przechodzi teraz na emeryturę, tyle miał lat gdy zawiązała się Solidarność. 33 lata to także wiek Chrystusa w chwili ukrzyżowania, ale to, tak powiedzieć, ironiczny nieco szczegół, w każdym razie jakiekolwiek podobieństwo itd.

            Co sugeruję?
            Jeżeli ktoś brał udział w czymś interesującym, bez względu na stronę w konflikcie, niech to opisze i opublikuje w sieci. Prawdę, tylko prawdę i nic poza prawdą. To i tylko to, to co widział, bez mniemań, interpretacji itd. Inaczej, je*ać politykę, tylko prawda jest ciekawa.

            Oczywiście,
            powyższe to jeno sugestia wymagająca dopisania, dopracowania itd.

          • Czyja prawda? Moja, Twoja, ich?
            Polecam ,,Osiem części prawdy”. Bo każdy widzi fragment albo maleńki wycinek, co nie zmienia faktu, że są tacy, którzy widzą całość. Ale oni nigdy nie piszą memuarów, ani się po telewizjach nie obwożą. Zatem złożenie wszystkich fragmentów całej prawdy jest pracochłonne i nużące. Wymaga samozaparcia , dociekliwości i czasu.Który można poświęcić przyjemniejszym rzeczom.
            Więc, siłą rzeczy, liczba ,,odbiorców” prawdy jest niewielka i wyraża się procentem populacji. Obywatelskiego, demokratycznego społeczeństwa.
            Dopiero internet sprawił, że prawda ma przed sobą przyszłość, i co najważniejsze, podlega weryfikacji.
            Bez tego jest tylko jedną z wersji.

          • pieczone gołąbki nie lecą same do gąbki
            Prawda osobnika – ALE BEZ INTERPRETACJI – która Mu się zdarzyła.
            Proste.
            Kluczem jest zasada, mianowicie: je*ać politykę, tylko prawda jest ciekawa.
            Ja wiem, że się nie da. 🙂

            Który można poświęcić przyjemniejszym rzeczom. Na emeryturze?

          • Emerytur nie będzie
            za klasykiem w tureckim sweterku: niczego nie będzie.
            I jest w tym głębszy sens – nie będzie niczego, na co mieliśmy nadzieję. Definitywny koniec złudzeń. Czymś takim jest głodowa emerytura – bardzo nieprzyjemna zresztą.
            Natomiast historia, w miarę upływu lat i wielu wydarzeń ,,po drodze” – relatywizuje się. A kategoryczne opinie śmieszą.

          • Ja się nie upieram. Nie twierdzę, że znam przyszłość.
            Twierdzę, dużo ludzi ma i będzie miało dużo wolnego czasu. Sądzę, dużo dobrej woli także. To wszystko. 🙂

    • Pani Elżbieta Nagrodzka napisała – w 1970 r. – piękny tekst
      ,,Z czego powstałam” – z którego bydlak znany pod nowym nazwiskiem Niesiołowski naigrywał się całkiem niedawno. Pani Elzbieta nie wiedziała wszystkiego, ale jedno na pewno – kablowali tam wszyscy na wyścigi. Bez bicia, bez krzyków, bez żadnych psychicznych nacisków. Wszyscy zgodnie podkreślają łagodne traktowanie i ,,kulturalne” przesłuchania. Pogrążyli nawet, przez nikogo nie pytani, człowieka który ich wspomagał finansowo – pewnego Żyda producenta kożuchów baranich, którego, w następstwie ich zeznań, komuna załatwiła półmilionowym domiarem. A co najciekawsze, najgłośniej krzyczy ten, który powinien swoją mordę w kubeł…

      • nawet … pewnego Żyda producenta kożuchów baranich
        Co jakiś czas dociera do mnie, czasem dość brutalnie nawet, że nie mam pojęcia ani jak ludzie potrafią reagować ani co faktycznie w kraju działo_się/dzieje/będzie_się_działo.
        Jakaś pokora poznawcza(?) jest konieczna, znaczy się.

          • Co to za typo to wiedziałem przedtem ale nie o
            Pogrążyli nawet, przez nikogo nie pytani, człowieka który ich wspomagał finansowo – pewnego Żyda producenta kożuchów baranich, którego, w następstwie ich zeznań, komuna załatwiła półmilionowym domiarem.

          • Gdyby nie fakt, że to byli dorośli, wykształceni ludzie
            a do tego żyjący w gomułkowskim PRL-u, można by powiedzieć – dziecinada. A ten Żyd nie miał nawet wielkich pretensji do swoich denuncjatorów.

          • Żyd producent kożuchów baranich przeżył okupację, tak/nie?
            Nie osądzam.
            Usiłuję sobie uświadomić co czuć mogli podczas przesłuchania, gdy wyjaśniali przesłuchującym że oni nigdy, oni naprawdę zawsze za, i z.
            Coś mi świergoli, że grupa Kuronia starała się później pomóc.
            I zaczynam podejrzewać że to istotnie SB, z nudów, i by się sprawdzić, i zarobić i żyć jak człowiek, rozwaliło komunę.

            Czasy zgrzebnej komuny znikają. Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu

          • gorące lata 60- te
            No i co czuli przesłuchujący?
            Wówczas typowy ubek mieszkał w komunalnym mieszkanku i nie miał samochodu. Szanse na karierę zerowe, bo góra obsadzona przez semickich kolegów.
            Narastało poczucie krzywdy.

          • to bardzo milczący ludzie
            Wątpię.
            To co się spotyka w internecie, to są mniej lub bardziej wyimaginowane rozmowy z ubekiem.
            Typowy ubek z lat sześćdziesiątych zasadniczo już nie żyje.

          • Rocznik 40 ma teraz 72 lata, 30 lat w 70′, 40 w 80′, 50 w 90′
            A właściwie to powinien mieć wszystko gdzieś. Ostatecznie, jak takiemu zagrozić?

          • zasłużony spoczynek
            No nie wiem. Ci których wtedy widywałem przelotnie (ojcowie kolegów z klasy w podstawówce) mieli czterdzieści parę lat, czyli teraz wypada jakieś koło dziewięćdziesiątki.
            Ludzie tyle nie żyją.
            Tajemniczy ludzie, jak wpadałem do kumpli, to ojców nigdy w domu nie było.
            W delegacji.

          • Ale ci, których “w delegacji będąc” przyjęli do mają ~70
            Załapali się także, chyba, na internet.

          • Ciekawy wątek toczycie
            bo rozejrzyjcie się wokół – ileż demaskatorskich książek, ile szczerych wynurzeń, ile spowiedzi życia.Zalega księgarnie.
            A w telewizjach wszystkie głupki ,,prawicowe” i pseudo-
            wypłakują się w rękawy redaktorów prowadząch(albo prowadzonych). A pokażcie mi jednego czerwonego z KC albo Kominternu, już nie mówię z WSW,SB albo II Zarządu SG. Nie słyszałem o żadnym byłym funkcjonariuszu SB, UOP lub ABWehry, który by napisał rewelacyjne wspomnienia. Ostatnim skorym do zwierzeń był chyba płk Światło. Łykamy bajki ludowe z tysiąca i jednej nocy. O porwaniu i zabójstwie Popiełuszki. O okrągłym stole. O Bolku co fruwał motorówką przez płot, ze swoim klonem. O polskiej mafii z Pruszkowa, co wymyśliła i uchwaliła ustawy o produkcji alkoholu, akcyzie i VAT. Itd itp…

          • A książki – tym bardziej – niedostępne
            pamiętam wspomnienia Światły, które nadawało Radio Wolna Europa, to było coś, co wywróciło do góry nogami wyobrażenia o komunizmie, nawet wśród oddanego sprawie aktywu. Dzisiaj byłoby podobnie. Gdyby tylko jakiś bezpieczniak (najlepiej pułkownik albo generał) opisał kawałek rzeczywistości – tego odrealnionego świata ,,polskiej polityki”.

          • “Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu”
            2012 – 65= 1947
            i to jest ten rocznik, który przechodzi teraz na emeryturę.
            1980-1947=33
            Wzmiankowany rocznik, ten który przechodzi teraz na emeryturę, tyle miał lat gdy zawiązała się Solidarność. 33 lata to także wiek Chrystusa w chwili ukrzyżowania, ale to, tak powiedzieć, ironiczny nieco szczegół, w każdym razie jakiekolwiek podobieństwo itd.

            Co sugeruję?
            Jeżeli ktoś brał udział w czymś interesującym, bez względu na stronę w konflikcie, niech to opisze i opublikuje w sieci. Prawdę, tylko prawdę i nic poza prawdą. To i tylko to, to co widział, bez mniemań, interpretacji itd. Inaczej, je*ać politykę, tylko prawda jest ciekawa.

            Oczywiście,
            powyższe to jeno sugestia wymagająca dopisania, dopracowania itd.

          • Czyja prawda? Moja, Twoja, ich?
            Polecam ,,Osiem części prawdy”. Bo każdy widzi fragment albo maleńki wycinek, co nie zmienia faktu, że są tacy, którzy widzą całość. Ale oni nigdy nie piszą memuarów, ani się po telewizjach nie obwożą. Zatem złożenie wszystkich fragmentów całej prawdy jest pracochłonne i nużące. Wymaga samozaparcia , dociekliwości i czasu.Który można poświęcić przyjemniejszym rzeczom.
            Więc, siłą rzeczy, liczba ,,odbiorców” prawdy jest niewielka i wyraża się procentem populacji. Obywatelskiego, demokratycznego społeczeństwa.
            Dopiero internet sprawił, że prawda ma przed sobą przyszłość, i co najważniejsze, podlega weryfikacji.
            Bez tego jest tylko jedną z wersji.

          • pieczone gołąbki nie lecą same do gąbki
            Prawda osobnika – ALE BEZ INTERPRETACJI – która Mu się zdarzyła.
            Proste.
            Kluczem jest zasada, mianowicie: je*ać politykę, tylko prawda jest ciekawa.
            Ja wiem, że się nie da. 🙂

            Który można poświęcić przyjemniejszym rzeczom. Na emeryturze?

          • Emerytur nie będzie
            za klasykiem w tureckim sweterku: niczego nie będzie.
            I jest w tym głębszy sens – nie będzie niczego, na co mieliśmy nadzieję. Definitywny koniec złudzeń. Czymś takim jest głodowa emerytura – bardzo nieprzyjemna zresztą.
            Natomiast historia, w miarę upływu lat i wielu wydarzeń ,,po drodze” – relatywizuje się. A kategoryczne opinie śmieszą.

          • Ja się nie upieram. Nie twierdzę, że znam przyszłość.
            Twierdzę, dużo ludzi ma i będzie miało dużo wolnego czasu. Sądzę, dużo dobrej woli także. To wszystko. 🙂

  1. Kombatancka przeszośc Stefana Niesiołowskiego
    Zastanawiam się kiedy w Polsce wreszcie skończy się wykorzystywanie kombatanckiej przeszłości jako karty przetargowej. Wg powszechnie przyjętej opinii probierzem kwalifikacji polityka jest to czy „siedział”, jak długo „siedział” i jak był prześladowany. To, ze za komuny Niesiołowski siedział w więzieniu, zdaniem Nałęcza oznacza, ze dzisiaj ma być predestynowany do najwyższych zaszczytów władzy.

    Tymczasem głupota jaką Niesiołowski i jego kolegów z organizacji Ruch jest wręcz przerażająca. Oprócz przypadków „ekspropriacji” opisanych w powyższej notce, był jeszcze pomysł, na szczęście niezrealizowany, podpalenia muzeum w Poroninie. To już był pomysł na ewidentny terroryzm, który mógł spowodować pożar okolicznych domów i śmierć osób postronnych. Na szczęście Czuma połaził z butelką rozpuszczalnika wokół budynku muzeum i wycofał się z tego przedsięwzięcia.
    Wszystkie te działania Ruchu pokazują w sposób ewidentny, ze Stefan Niesiołowski jest osoba niepoważną, niezrównowazona psychicznie, o zerowych zdolnościach organizacyjnych. W normalnym państwie taki człowiek nie mógł by pełnić w parlamencie roli urzednika niższego szczebla, nie mówiąc już o roli posła. Swoim zachowaniem furiata, oszołoma i osoby nie kontrolującej swoich emocji Stefan Niesiołowski codziennie potwierdza tę tezę.

      • To znaczy byli w ,,Ruchu” wspaniali i odważni ludzie
        ale Niesiołowski Stefan do nich nie należał. Najpierw spalił całe przedsięwzięcie (pomysłodawcą podpalenia muzeum w Poroninie był ponoć Andrzej Woźnicki), a później – w godzinie próby – okazał się małym szczurem. Szkoda, że nic nie mówi sponiewierany przez PO Andrzej Czuma. Byłby to dwugłos, po tym co powiedziała pani Nagrodzka.

        • nic nie mówi sponiewierany przez PO Andrzej Czuma
          Mieli mnóstwo planów, pracowali nad nimi z niesłychanym wysiłkiem, a Andrzej Czuma wszystko to zapisywał. I te materiały umieścił w jakiejś parafii, gdzie stał także powielacz, na którym drukowali sobie pismo tylko dla członków organizacji. Tak jakby – jak powiedział ich adwokat, Stanisław Szczuka – teren parafii był w PRL-u eksterytorialny. Oczywiście wkroczyła tam ubecja i zabrała wszystkie te papierki.

          WIARA I WINA Do i od komunizmu – Jacek Kuroń, Allegro: Kup Teraz! 1,00 zł

  2. Kombatancka przeszośc Stefana Niesiołowskiego
    Zastanawiam się kiedy w Polsce wreszcie skończy się wykorzystywanie kombatanckiej przeszłości jako karty przetargowej. Wg powszechnie przyjętej opinii probierzem kwalifikacji polityka jest to czy „siedział”, jak długo „siedział” i jak był prześladowany. To, ze za komuny Niesiołowski siedział w więzieniu, zdaniem Nałęcza oznacza, ze dzisiaj ma być predestynowany do najwyższych zaszczytów władzy.

    Tymczasem głupota jaką Niesiołowski i jego kolegów z organizacji Ruch jest wręcz przerażająca. Oprócz przypadków „ekspropriacji” opisanych w powyższej notce, był jeszcze pomysł, na szczęście niezrealizowany, podpalenia muzeum w Poroninie. To już był pomysł na ewidentny terroryzm, który mógł spowodować pożar okolicznych domów i śmierć osób postronnych. Na szczęście Czuma połaził z butelką rozpuszczalnika wokół budynku muzeum i wycofał się z tego przedsięwzięcia.
    Wszystkie te działania Ruchu pokazują w sposób ewidentny, ze Stefan Niesiołowski jest osoba niepoważną, niezrównowazona psychicznie, o zerowych zdolnościach organizacyjnych. W normalnym państwie taki człowiek nie mógł by pełnić w parlamencie roli urzednika niższego szczebla, nie mówiąc już o roli posła. Swoim zachowaniem furiata, oszołoma i osoby nie kontrolującej swoich emocji Stefan Niesiołowski codziennie potwierdza tę tezę.

      • To znaczy byli w ,,Ruchu” wspaniali i odważni ludzie
        ale Niesiołowski Stefan do nich nie należał. Najpierw spalił całe przedsięwzięcie (pomysłodawcą podpalenia muzeum w Poroninie był ponoć Andrzej Woźnicki), a później – w godzinie próby – okazał się małym szczurem. Szkoda, że nic nie mówi sponiewierany przez PO Andrzej Czuma. Byłby to dwugłos, po tym co powiedziała pani Nagrodzka.

        • nic nie mówi sponiewierany przez PO Andrzej Czuma
          Mieli mnóstwo planów, pracowali nad nimi z niesłychanym wysiłkiem, a Andrzej Czuma wszystko to zapisywał. I te materiały umieścił w jakiejś parafii, gdzie stał także powielacz, na którym drukowali sobie pismo tylko dla członków organizacji. Tak jakby – jak powiedział ich adwokat, Stanisław Szczuka – teren parafii był w PRL-u eksterytorialny. Oczywiście wkroczyła tam ubecja i zabrała wszystkie te papierki.

          WIARA I WINA Do i od komunizmu – Jacek Kuroń, Allegro: Kup Teraz! 1,00 zł

  3. Kombatancka przeszośc Stefana Niesiołowskiego
    Zastanawiam się kiedy w Polsce wreszcie skończy się wykorzystywanie kombatanckiej przeszłości jako karty przetargowej. Wg powszechnie przyjętej opinii probierzem kwalifikacji polityka jest to czy „siedział”, jak długo „siedział” i jak był prześladowany. To, ze za komuny Niesiołowski siedział w więzieniu, zdaniem Nałęcza oznacza, ze dzisiaj ma być predestynowany do najwyższych zaszczytów władzy.

    Tymczasem głupota jaką Niesiołowski i jego kolegów z organizacji Ruch jest wręcz przerażająca. Oprócz przypadków „ekspropriacji” opisanych w powyższej notce, był jeszcze pomysł, na szczęście niezrealizowany, podpalenia muzeum w Poroninie. To już był pomysł na ewidentny terroryzm, który mógł spowodować pożar okolicznych domów i śmierć osób postronnych. Na szczęście Czuma połaził z butelką rozpuszczalnika wokół budynku muzeum i wycofał się z tego przedsięwzięcia.
    Wszystkie te działania Ruchu pokazują w sposób ewidentny, ze Stefan Niesiołowski jest osoba niepoważną, niezrównowazona psychicznie, o zerowych zdolnościach organizacyjnych. W normalnym państwie taki człowiek nie mógł by pełnić w parlamencie roli urzednika niższego szczebla, nie mówiąc już o roli posła. Swoim zachowaniem furiata, oszołoma i osoby nie kontrolującej swoich emocji Stefan Niesiołowski codziennie potwierdza tę tezę.

      • To znaczy byli w ,,Ruchu” wspaniali i odważni ludzie
        ale Niesiołowski Stefan do nich nie należał. Najpierw spalił całe przedsięwzięcie (pomysłodawcą podpalenia muzeum w Poroninie był ponoć Andrzej Woźnicki), a później – w godzinie próby – okazał się małym szczurem. Szkoda, że nic nie mówi sponiewierany przez PO Andrzej Czuma. Byłby to dwugłos, po tym co powiedziała pani Nagrodzka.

        • nic nie mówi sponiewierany przez PO Andrzej Czuma
          Mieli mnóstwo planów, pracowali nad nimi z niesłychanym wysiłkiem, a Andrzej Czuma wszystko to zapisywał. I te materiały umieścił w jakiejś parafii, gdzie stał także powielacz, na którym drukowali sobie pismo tylko dla członków organizacji. Tak jakby – jak powiedział ich adwokat, Stanisław Szczuka – teren parafii był w PRL-u eksterytorialny. Oczywiście wkroczyła tam ubecja i zabrała wszystkie te papierki.

          WIARA I WINA Do i od komunizmu – Jacek Kuroń, Allegro: Kup Teraz! 1,00 zł

  4. Ten na fotce do Draco Malfoy? 🙂
    Zapomniałeś wspommnieć Ojcze o zażyłości Stefka nie tylko z SB ale i z pracownicami UOPu w latach 90-tych. Wtedy tytuł możnaby dodatkowo uzupełnić o wybzykanie (prof. entymologii) sobie miejsca w historii.

    • Historyjkę z hrabiną Potocką zostawiłem na deser
      ale poniewaz nie chciałem zaciemniać obrazu i nie gmatwać – powaznych spraw z domem publicznym przy ulicy Wiejskiej – dałem spokój.
      Otóż pan poseł Niesiołowski, wtedy ZChN, pierwszy rozpoznał hrabiowskie maniery, rysy jak również hrabiowskie prowadzenie się ,,hrabianki” Domaros pseudo Potocka. To jest o tyle ciekawa, jeśli nie rewelacyjna historia, że ta ponoć prostytutka, podstawiona przez Urbana, wydymała najpierw kłapouchego Żyda, zanim zrobiła to z Kwaśniewskim, Millerem i , na końcu, z Niesiołowskim. Okazała się Marzena Domaros etatowym pracownikiem UOP. A w swoim pamiętniczku zapisała o Stefanie ,,napalony erotoman”.

      • Interesujące dywagacje…
        Interesujące dywagacje, najciekawsze to chyba o prawdzie z “kotem” (co prawda nie o prawdzie absolutnej i bez butelki Absoluta) i kilka kwesti potem.

        Pytanie pozostaje czy on był “napalony” tak tym rozpuszczalnikiem, którym wcześniej chciał rozgrzać i oświecić Lenina i przyjażń polsko-sowiecką w Poroninie?

        Chyba jednak Wiesława ma rację, na następne wybory trzeba by temu dziadkowi schować dowód i będzie spokój… Pozdrawiam.
        Jacek.

        • Przyznasz Jacku, że ,,tamta” prawda i ta teraz
          zweryfikowana szerszym spojrzeniem, tzw. tłem, oraz relacjami setek ludzi, i najważniejsze – DOKUMENTAMI, przegrywa zdecydowanie. We wszystkich ,,konkurencjach”.Jak wrażenia naiwniaka, który zamknięty(dobrowolnie) w kręgu nieprzejednanych antykomunistów, szczerze nienawidzących sowietów – myśli, że cała reszta podziela jego poglądy. Albo, chociaż, aprobuje. Słuchałem kiedyś Macierewicza, kiedy przedstawiony jako ,,jeden z członków KOR-u”, zaprotestował, że KOR zakładał z kilkoma osobami, a teraz się dowiaduje, że tam było ,,pół Polski”.
          Moj mentor i niedoścignony wzorzec, z tamtych czasów pogardy, tuż po katastrofie smoleńskiej, zdobył się jedynie na zapalenie zniczy na grobie sowieckiego enkawudzisty – razem ze szwagrem Grzesia Schetyny(więc samo ,,przez się” Ważną Personą). I na nic więcej.
          Więc nie wiem już kim naprawdę był WTEDY.

  5. Ten na fotce do Draco Malfoy? 🙂
    Zapomniałeś wspommnieć Ojcze o zażyłości Stefka nie tylko z SB ale i z pracownicami UOPu w latach 90-tych. Wtedy tytuł możnaby dodatkowo uzupełnić o wybzykanie (prof. entymologii) sobie miejsca w historii.

    • Historyjkę z hrabiną Potocką zostawiłem na deser
      ale poniewaz nie chciałem zaciemniać obrazu i nie gmatwać – powaznych spraw z domem publicznym przy ulicy Wiejskiej – dałem spokój.
      Otóż pan poseł Niesiołowski, wtedy ZChN, pierwszy rozpoznał hrabiowskie maniery, rysy jak również hrabiowskie prowadzenie się ,,hrabianki” Domaros pseudo Potocka. To jest o tyle ciekawa, jeśli nie rewelacyjna historia, że ta ponoć prostytutka, podstawiona przez Urbana, wydymała najpierw kłapouchego Żyda, zanim zrobiła to z Kwaśniewskim, Millerem i , na końcu, z Niesiołowskim. Okazała się Marzena Domaros etatowym pracownikiem UOP. A w swoim pamiętniczku zapisała o Stefanie ,,napalony erotoman”.

      • Interesujące dywagacje…
        Interesujące dywagacje, najciekawsze to chyba o prawdzie z “kotem” (co prawda nie o prawdzie absolutnej i bez butelki Absoluta) i kilka kwesti potem.

        Pytanie pozostaje czy on był “napalony” tak tym rozpuszczalnikiem, którym wcześniej chciał rozgrzać i oświecić Lenina i przyjażń polsko-sowiecką w Poroninie?

        Chyba jednak Wiesława ma rację, na następne wybory trzeba by temu dziadkowi schować dowód i będzie spokój… Pozdrawiam.
        Jacek.

        • Przyznasz Jacku, że ,,tamta” prawda i ta teraz
          zweryfikowana szerszym spojrzeniem, tzw. tłem, oraz relacjami setek ludzi, i najważniejsze – DOKUMENTAMI, przegrywa zdecydowanie. We wszystkich ,,konkurencjach”.Jak wrażenia naiwniaka, który zamknięty(dobrowolnie) w kręgu nieprzejednanych antykomunistów, szczerze nienawidzących sowietów – myśli, że cała reszta podziela jego poglądy. Albo, chociaż, aprobuje. Słuchałem kiedyś Macierewicza, kiedy przedstawiony jako ,,jeden z członków KOR-u”, zaprotestował, że KOR zakładał z kilkoma osobami, a teraz się dowiaduje, że tam było ,,pół Polski”.
          Moj mentor i niedoścignony wzorzec, z tamtych czasów pogardy, tuż po katastrofie smoleńskiej, zdobył się jedynie na zapalenie zniczy na grobie sowieckiego enkawudzisty – razem ze szwagrem Grzesia Schetyny(więc samo ,,przez się” Ważną Personą). I na nic więcej.
          Więc nie wiem już kim naprawdę był WTEDY.

  6. Ten na fotce do Draco Malfoy? 🙂
    Zapomniałeś wspommnieć Ojcze o zażyłości Stefka nie tylko z SB ale i z pracownicami UOPu w latach 90-tych. Wtedy tytuł możnaby dodatkowo uzupełnić o wybzykanie (prof. entymologii) sobie miejsca w historii.

    • Historyjkę z hrabiną Potocką zostawiłem na deser
      ale poniewaz nie chciałem zaciemniać obrazu i nie gmatwać – powaznych spraw z domem publicznym przy ulicy Wiejskiej – dałem spokój.
      Otóż pan poseł Niesiołowski, wtedy ZChN, pierwszy rozpoznał hrabiowskie maniery, rysy jak również hrabiowskie prowadzenie się ,,hrabianki” Domaros pseudo Potocka. To jest o tyle ciekawa, jeśli nie rewelacyjna historia, że ta ponoć prostytutka, podstawiona przez Urbana, wydymała najpierw kłapouchego Żyda, zanim zrobiła to z Kwaśniewskim, Millerem i , na końcu, z Niesiołowskim. Okazała się Marzena Domaros etatowym pracownikiem UOP. A w swoim pamiętniczku zapisała o Stefanie ,,napalony erotoman”.

      • Interesujące dywagacje…
        Interesujące dywagacje, najciekawsze to chyba o prawdzie z “kotem” (co prawda nie o prawdzie absolutnej i bez butelki Absoluta) i kilka kwesti potem.

        Pytanie pozostaje czy on był “napalony” tak tym rozpuszczalnikiem, którym wcześniej chciał rozgrzać i oświecić Lenina i przyjażń polsko-sowiecką w Poroninie?

        Chyba jednak Wiesława ma rację, na następne wybory trzeba by temu dziadkowi schować dowód i będzie spokój… Pozdrawiam.
        Jacek.

        • Przyznasz Jacku, że ,,tamta” prawda i ta teraz
          zweryfikowana szerszym spojrzeniem, tzw. tłem, oraz relacjami setek ludzi, i najważniejsze – DOKUMENTAMI, przegrywa zdecydowanie. We wszystkich ,,konkurencjach”.Jak wrażenia naiwniaka, który zamknięty(dobrowolnie) w kręgu nieprzejednanych antykomunistów, szczerze nienawidzących sowietów – myśli, że cała reszta podziela jego poglądy. Albo, chociaż, aprobuje. Słuchałem kiedyś Macierewicza, kiedy przedstawiony jako ,,jeden z członków KOR-u”, zaprotestował, że KOR zakładał z kilkoma osobami, a teraz się dowiaduje, że tam było ,,pół Polski”.
          Moj mentor i niedoścignony wzorzec, z tamtych czasów pogardy, tuż po katastrofie smoleńskiej, zdobył się jedynie na zapalenie zniczy na grobie sowieckiego enkawudzisty – razem ze szwagrem Grzesia Schetyny(więc samo ,,przez się” Ważną Personą). I na nic więcej.
          Więc nie wiem już kim naprawdę był WTEDY.