Reklama

Czytam, słucham, postanowiłem napisać. Nim pod naporem sierpa księżyca poległ ostatni chrześcijanin na resztkach europejskiej ziemi, rozum za pan brat z młotem ścielą się gęsto niczym czerwone dywany przed uchodźcami w Monachium. Zgodnie z kontynentalną tradycją głos w sprawie mógł zabrać każdy i prawie każdy coś od serca powiedział, zwłaszcza o sobie. Wszystkich przebił jednak profesor Wolniewicz, który o sobie powiedział wszystko i wcale nie zajęło mu to dużo czasu, widocznie sobie ceni. Bardziej od czasu profesor Wolniewicz ceni sobie myślenie, jest to jednak hipoteza, przy której nie ma się co upierać, bo profesor znowu się wypowie i wszystko doszczętnie obali. Profesor Wolniewicz, gdyby zechciał lub umiał pójść tropem uprawianej profesji, miał okazję powiedzieć coś zupełnie odkrywczego bądź zacytować na wpół nowatorskie rozwiązanie, wybrał tymczasem profesor inaczej i odpowiedzi nie tylko poszukał, lecz bez żadnego problemu znalazł w swojej głowie i swoich poglądach. Streścił je i tym samym siebie samego do nomen omen nieśmiertelnego ,,zatopić”. Niewtajemniczonym w zawiłości filozoficznego dyskursu tłumaczę i od razu uspokajam, że złośliwie dobranym cytatem pozbawiłem profesora zniuansowania i zrobiłem z niego barbarzyńcę, nic z tych rzeczy. Zatapiać? – owszem, tu przekłamania nie ma, ale rzecz jasna nie wszystkich, co mógł sugerować sucho i bez finezji kontekstu dobrany bezokolicznik. Nie wszystkich, a jedynie łodzie z ,,tak zwanymi emigrantami”. Brzmi znacznie lepiej, tym bardziej, że nikt z nas żadnymi łodziami do Europy się nie wybierał i na razie nie wybiera. Jesteśmy tu na swoim przynajmniej od chwili poczęcia, z dziada i pradziada, któren z Afryki zdążył przybyć jeszcze suchym lądem.
I o ile trudno by było polemizować z profesorem na gruncie moralnym, gdzie przezornie swego czasu okopał się na samych jego wyżynach, łatwiej będzie wskazać, że profesor najzwyczajniej zdaje się cierpieć na skłonności samobójcze, co samo w sobie nie byłoby takie złe, gdyby w konsekwencji nie pociągało za sobą Narodu Polskiego.
Polacy są narodem wędrownym. Banał. Tak było w przeszłości, tak jest teraz, tak będzie do ponownego zejścia Ducha Świętego. Obecnie jest to głównie uchodźctwo ekonomiczne, niekiedy cywilizacyjne, nikt jednak o zdrowych zmysłach nie wyjeżdża z Polski z powodu szalejącej wojny, masowych tortur czy gwałtów.
Polacy nie są narodem słabym, przeciwnie, mamy tylko silniejszych sąsiadów. Sąsiad po lewej stronie, ten bardziej życzliwy, jest już w jakiejś części, a będzie coraz bardziej, muzułmański. Sąsiad po prawej, językiem dyplomacji, jest nieobliczalny. Czasy są takie, że profesor filozofii może mówić jak Wolniewicz, wszystko jest możliwe. Również to, że nieobliczalny sąsiad kolejny raz wprosi się do polskiego domu, gdzie wśród ładnych córek będzie szukał sobie żony. Być może, nie pierwszy przecież raz, dożyje tego sam profesor Wolniewicz. Jak Pan Bóg pozwoli muzułmańskie Niemcy otworzą wtedy kolejny raz swoje domy i serca, ale tylko dla prawdziwych chrześcijan, z których profesor Wolniewicz nieroztropnie, przedwcześnie i publicznie się wypisał. Na dodatek rosnący w siłę turecki podatnik kategorycznie odmówi sprowadzenia z Polski ustawionego w kolejce noszami kolejnego starca o ludobójczych zapędach, zwłaszcza że emerytów czystej krwi gotowych dać się podcierać ręką brudasek im nie brakuje. Oni, podobnie jak Wolniewicz, za własny raj, w który tak głęboko wierzą, nie chcą szybko umierać – wcale nie chce im się umierać, nawet gdy najwyższy czas opuścić to rodzące się na ich oczach piekło, przed którym cały czas przestrzegają i które wieszczą.

Bajdurzę niczym profesor, który gada jak doktor filozofii. Bardziej prawdopodobne, że muzułmańscy lekarze, taksówkarze, farmaceuci, sklepikarze płacący podatki na kolejny cud nad Wisłą i w Budapeszcie zastanowią się przed każdą modlitwą trzy razy, zanim zbudują następny stadion w Warszawie, na którym obok swojsko brzmiącego ,,żydzi do gazu”, usłyszą, że przy okazji ich też niech szlag trafi i zatopi.
Na Wyspach więcej ludzi zginęło wskutek ,,katolickiego” terroru niż z rąk islamistów. Idąc tropem myślenia profesora Wolniewicza Brytyjczycy powinni Polaków prewencyjnie zatapiać, a nóż widelec ze schabowego ich nie zrani, ani żaden ,,Miś” polarny Barei nie przygniecie. Na szczęście to w rękach zgniłego Zachodu, w tym również muzułmańskiej zarazy, nie profesora Wolniewicza, Pan Bóg pozostawił chrześcijaństwo i Polskę w opiece. Bo Pan Bóg wie co robi, tego nie wie tylko Wolniewicz.

Reklama
Reklama

30 KOMENTARZE

    • Ty sie Yo lu kochana kaz wypchac 😉
      Najpierw zapytalam wujka goole, kto to profesor Wolszczan i nie moglam skombinowac, gdzie ten wymiar astronomiczny Twego wpisu.
       
      Potem wrzucilam „profesor Wolniewiczow“, co nie najlepiej swiadczy o moich zdolnosciach w zakresie deklinacji imion wlasnych i obcinaniu koncowek deklinacyjnych i wujek google zignorowal moje pytanie i zaproponowal, ze moze pogadac o niejakim „Wolniewicz“, ale mi sie juz nie zechcialo.
       
      A poniewaz nie znam zadnego z tych trzech (?) w.w. i nie wiem, co zbroili,
      …to ide dalej szukac reszty drugiego aktu Snu nocy letniej 😉
       
      Trösterchen:
      https://www.youtube.com/watch?v=ijZRCIrTgQc
       
      i Buziak zawsze 🙂

        • Obejrzalam.
          Przede wszystkim: to nobilitatcja dla profesora Wolniewicza, ze popelniles ten wpis. To caly moj komentarz do tego, co powiedzial.
           
          A ja… cenie sobie bardzo to Twoje zdanie odrebne. Tak sobie mysle, ze Ty masz jednak ciekawa, bo inna perspektywe i moze dlatego szanse na widzenie tego samego w wielosci Facetten. Jakos wiekszosc oburza sie, ze to migracja ekonomiczna, ale dopiero u Ciebie znalazlam trzezwa uwage, ze pare millionow Polakow tez opuscilo Polske nie z innych przyczyn…I brakuje mi tez zroznicowanej argumentacji dla uchodzcow wojennych i emigrantow ekonomicznych, czy to w tutejszym rozumowaniu jedno?
           
          W Niemczech momentalnie JEST balagan, bo trudno przy takim naplywie szybko oddzielic tych, ktorym nalezy dac schronienie (nawet jesli czasowe), by zycie uratowac (wojna) od tych, ktorych bieda i/lub oczekiwanie lepszego zycia z domu wygania, a ktorych tez obecnie chyba rzeczywiscie najwiecej przybywa.
          Na razie obserwuje duza doze empatii spoleczenstwa (Baden-Württemberg). To troche tak , jak przy okazji katastrof naturalnych – nikt nie powie “po co duren budowal dom nad rzeka” tylko widzi czlowieka bez dachu nad glowa, ktoremu trzeba pomoc. Krwawi, trzeba rane opatrzyc, potem mozemy pogadac, co dalej.
          To nie oznacza, ze jest zgoda spoleczna, zeby wszystkich przyjac, ale w pierwszym odruchu ludzie widza tu przede wszystkim Not (potrzeba?).
          Komuny sa baaardzo przeciazone i nieprzygotowane na taka ilosc i to jest tez wyzwanie dla Bund, zeby je szybko wspomoc, inaczej rabnie to wszystko i to ostro. Tyle na szybko.
           
          Pozdrawian Ulubienca serdecznie  🙂
           
          PS. “Zgodnie z kontynentalną tradycją głos w sprawie mógł zabrać każdy i prawie każdy coś od serca powiedział, zwłaszcza o sobie.” 10/10   :))

          • No i o taką polemikę w
            No i o taką polemikę w zgodzie z narracją tu chodziło

            Jeszcze raz sprostuję i przeproszę, bo widzę, że mój błąd się przyjął, mówimy tu o profesorze WOLNIEWICZU, nie Wolszczanie, który w przeciwieństwie do Wolniewicza w niebie szuka natchnienia, a został moim lapsusem sprowadzony na ziemię. Prof Wolszczan astronom, profesor Wolniewicz filozof, czy ja go się tam teraz po tym wszystkim nazywa.
            Ja Wam Niemcom zazdroszczę. Merkel jednym posunięciem zapewniła sobie częściowe rozwiązanie potężnego kryzysu demograficznego i jeszcze zrobiła z Was aniołów świata. Z Was Niemców! Oczywiście byłe ofiary Niemiec, ale i te wydumane, ochoczo Wam w tym pomagają, zachowując się, z zachowaniem wszelkich proporcji, jak Wy w latach 30. ubiegłego wieku. Za przedwojenne Monachium robi teraz Budapeszt, natomiast z Berlina robicie Stolicę Apostolską. I jak tu nie podziwiać niemieckiego pragmatyzmu. Brawo i uczyć się od lepszych. I mówię to nie tylko jako Polak, ale jako Yorkshire lad, bo żeby Niemcy były lepszym schronieniem dla uchodźców niż Londyn, koniec świata.
            Jeśli komuś mało paradoksów, niech zwórci uwagę, że postchrześcijańskie społeczeństwa okazują się być bardziej miłosierne. Tu kościoły puste, w przeciwieństwie do serc, gdzie zaś kościoły pełne, tam jakby trochę mniej tego serca. Tak to przynajmniej wygląda, a świat patrzy. I słucha. Dziś zagadnął do mnie hinduski taksówkarz (urodzony w UK, były żołnierz) i pytał, czy to prawda, co słyszał w radiu, że Polska chce przyjmować tylko chrześcijan, więc dobra nowina się jakoś niesie.
            I druga sprawa, muzułmanów mniej się boją społeczeństwa, które z nimi współmieszkają od dawna i ich znają, w tym przecież nie tylko z najlepszej strony. A jednak nie boją się ich tak, jak np. Węgrzy czy byłe DDR. Jasne, że będą problemy z nowymi przybyszami, tak jak były problemy z Polakami w UK i wszędzie tam, gdzie nas poniosło, czy też jak były i są problemy z brytyjską śmietanką towarzyską w Krakowie i Pradze albo z młodymi Żydami w Oświęcimiu. Merkel doszła do wniosku, moim zdaniem słusznie, że byłyby jeszcze większe, gdybyśmy pokazali im teraz palec. Chrześcijaństwo nie zginie w wyniku islamskiego naporu, jest na to zbyt mocne. Chrześcijaństwo mogą unicestwić tylko sami chrześcijanie, własnym postępowaniem.
            Pozdrawiam i dziękuję, wiwat Niemcy!

          • dwie wrogie koncepcje państwa
            “Tu kościoły puste, w przeciwieństwie do serc, gdzie zaś kościoły pełne, tam jakby trochę mniej tego serca”
            Znowu to samo, ja już siły nie mam, a urlop dopiero jutro.
            Społeczeństwa nażartego zachodu funkcjonują od wojny jako gromadka przy państwowym garnku bez dna, każdy biedny, chory lub nie lubiący się męczyć dostaje pełną michę. Gdy przybiegają następni chętni z menażkami, to wesoło ich się wita, bo sponsor stawia, dla wszystkich starczy.
            W ponurej części Europy nic się ubogiemu obywatelowi nie należy, wszystko co ma to wyszarpał pazurami, wymęczył, nakradł, zdobył, wypracował. Wie, że tutaj aby komuś dać trzeba innemu zabrać. Chrześcijaństwo nic nie ma do tego.
            Więc broni tego co ma jak Ślimak.

          • Chwalisz, nie bardzo wiem, za co
            ale poki nie krzyczysz i nie wyganiasz, to egal –  biore sobie i to szybko…zanim sie rozmyslisz   😉

            Profesora Wolszczana bardzo przepraszam… mea culpa…mea culpa…zaraz zmienie.
             

          • DDR… ani to to pokochac, ani sie zaprzyjaznic.
            Przyszlo mi niedawno „zaproszenie“ ichniej kliniki. Maz zobaczyl, zbladl i wykrztusil: Todesstrafe…Allein unter Nazis…
            To taki maly przyczynek do ksenofobii i przesladowania… Niemcow w Niemczech.
             
            Ale tez mnie jakos nie dziwi, ze tam wolne miejsca bez kolejki a i termin mozna dopasowac, jak kazdemu pasuje, w ta i z powrotem, i w te i w te, pol na pol…
             
            A swoja droga to zabawne, ze kazdy przybysz tu u nas, niezaleznie od rasy i pochodzenia, juz po paru latach jest “starym” dobrym sasiadem, fryzjerem i najlepszym w swiecie krawcem, …tylko te neue Bundesländer, wkrotce 25 lat, a one ciagle takie nowe i nowe i inne, zeby nie naduzywac – niezintegrowane.   😉
             
            Tak wiec wybieram sie na podboj swiezego Wschodu ( w odroznieniu od zgnilego Zachodu), z okruchem nadziei w sercu, ze moze przynajmniej nie okaze sie Dzikim Wschodem.
             
            Tak jest dzisiaj
            Norah Jones – Don't Know Why // podwojnie, bo pierwszy link poszedl w Pampa…

            https://www.youtube.com/watch?v=tO4dxvguQDk
            https://www.youtube.com/watch?v=V6zJYzkAhcw&spfreload=10

    • Ty sie Yo lu kochana kaz wypchac 😉
      Najpierw zapytalam wujka goole, kto to profesor Wolszczan i nie moglam skombinowac, gdzie ten wymiar astronomiczny Twego wpisu.
       
      Potem wrzucilam „profesor Wolniewiczow“, co nie najlepiej swiadczy o moich zdolnosciach w zakresie deklinacji imion wlasnych i obcinaniu koncowek deklinacyjnych i wujek google zignorowal moje pytanie i zaproponowal, ze moze pogadac o niejakim „Wolniewicz“, ale mi sie juz nie zechcialo.
       
      A poniewaz nie znam zadnego z tych trzech (?) w.w. i nie wiem, co zbroili,
      …to ide dalej szukac reszty drugiego aktu Snu nocy letniej 😉
       
      Trösterchen:
      https://www.youtube.com/watch?v=ijZRCIrTgQc
       
      i Buziak zawsze 🙂

        • Obejrzalam.
          Przede wszystkim: to nobilitatcja dla profesora Wolniewicza, ze popelniles ten wpis. To caly moj komentarz do tego, co powiedzial.
           
          A ja… cenie sobie bardzo to Twoje zdanie odrebne. Tak sobie mysle, ze Ty masz jednak ciekawa, bo inna perspektywe i moze dlatego szanse na widzenie tego samego w wielosci Facetten. Jakos wiekszosc oburza sie, ze to migracja ekonomiczna, ale dopiero u Ciebie znalazlam trzezwa uwage, ze pare millionow Polakow tez opuscilo Polske nie z innych przyczyn…I brakuje mi tez zroznicowanej argumentacji dla uchodzcow wojennych i emigrantow ekonomicznych, czy to w tutejszym rozumowaniu jedno?
           
          W Niemczech momentalnie JEST balagan, bo trudno przy takim naplywie szybko oddzielic tych, ktorym nalezy dac schronienie (nawet jesli czasowe), by zycie uratowac (wojna) od tych, ktorych bieda i/lub oczekiwanie lepszego zycia z domu wygania, a ktorych tez obecnie chyba rzeczywiscie najwiecej przybywa.
          Na razie obserwuje duza doze empatii spoleczenstwa (Baden-Württemberg). To troche tak , jak przy okazji katastrof naturalnych – nikt nie powie “po co duren budowal dom nad rzeka” tylko widzi czlowieka bez dachu nad glowa, ktoremu trzeba pomoc. Krwawi, trzeba rane opatrzyc, potem mozemy pogadac, co dalej.
          To nie oznacza, ze jest zgoda spoleczna, zeby wszystkich przyjac, ale w pierwszym odruchu ludzie widza tu przede wszystkim Not (potrzeba?).
          Komuny sa baaardzo przeciazone i nieprzygotowane na taka ilosc i to jest tez wyzwanie dla Bund, zeby je szybko wspomoc, inaczej rabnie to wszystko i to ostro. Tyle na szybko.
           
          Pozdrawian Ulubienca serdecznie  🙂
           
          PS. “Zgodnie z kontynentalną tradycją głos w sprawie mógł zabrać każdy i prawie każdy coś od serca powiedział, zwłaszcza o sobie.” 10/10   :))

          • No i o taką polemikę w
            No i o taką polemikę w zgodzie z narracją tu chodziło

            Jeszcze raz sprostuję i przeproszę, bo widzę, że mój błąd się przyjął, mówimy tu o profesorze WOLNIEWICZU, nie Wolszczanie, który w przeciwieństwie do Wolniewicza w niebie szuka natchnienia, a został moim lapsusem sprowadzony na ziemię. Prof Wolszczan astronom, profesor Wolniewicz filozof, czy ja go się tam teraz po tym wszystkim nazywa.
            Ja Wam Niemcom zazdroszczę. Merkel jednym posunięciem zapewniła sobie częściowe rozwiązanie potężnego kryzysu demograficznego i jeszcze zrobiła z Was aniołów świata. Z Was Niemców! Oczywiście byłe ofiary Niemiec, ale i te wydumane, ochoczo Wam w tym pomagają, zachowując się, z zachowaniem wszelkich proporcji, jak Wy w latach 30. ubiegłego wieku. Za przedwojenne Monachium robi teraz Budapeszt, natomiast z Berlina robicie Stolicę Apostolską. I jak tu nie podziwiać niemieckiego pragmatyzmu. Brawo i uczyć się od lepszych. I mówię to nie tylko jako Polak, ale jako Yorkshire lad, bo żeby Niemcy były lepszym schronieniem dla uchodźców niż Londyn, koniec świata.
            Jeśli komuś mało paradoksów, niech zwórci uwagę, że postchrześcijańskie społeczeństwa okazują się być bardziej miłosierne. Tu kościoły puste, w przeciwieństwie do serc, gdzie zaś kościoły pełne, tam jakby trochę mniej tego serca. Tak to przynajmniej wygląda, a świat patrzy. I słucha. Dziś zagadnął do mnie hinduski taksówkarz (urodzony w UK, były żołnierz) i pytał, czy to prawda, co słyszał w radiu, że Polska chce przyjmować tylko chrześcijan, więc dobra nowina się jakoś niesie.
            I druga sprawa, muzułmanów mniej się boją społeczeństwa, które z nimi współmieszkają od dawna i ich znają, w tym przecież nie tylko z najlepszej strony. A jednak nie boją się ich tak, jak np. Węgrzy czy byłe DDR. Jasne, że będą problemy z nowymi przybyszami, tak jak były problemy z Polakami w UK i wszędzie tam, gdzie nas poniosło, czy też jak były i są problemy z brytyjską śmietanką towarzyską w Krakowie i Pradze albo z młodymi Żydami w Oświęcimiu. Merkel doszła do wniosku, moim zdaniem słusznie, że byłyby jeszcze większe, gdybyśmy pokazali im teraz palec. Chrześcijaństwo nie zginie w wyniku islamskiego naporu, jest na to zbyt mocne. Chrześcijaństwo mogą unicestwić tylko sami chrześcijanie, własnym postępowaniem.
            Pozdrawiam i dziękuję, wiwat Niemcy!

          • dwie wrogie koncepcje państwa
            “Tu kościoły puste, w przeciwieństwie do serc, gdzie zaś kościoły pełne, tam jakby trochę mniej tego serca”
            Znowu to samo, ja już siły nie mam, a urlop dopiero jutro.
            Społeczeństwa nażartego zachodu funkcjonują od wojny jako gromadka przy państwowym garnku bez dna, każdy biedny, chory lub nie lubiący się męczyć dostaje pełną michę. Gdy przybiegają następni chętni z menażkami, to wesoło ich się wita, bo sponsor stawia, dla wszystkich starczy.
            W ponurej części Europy nic się ubogiemu obywatelowi nie należy, wszystko co ma to wyszarpał pazurami, wymęczył, nakradł, zdobył, wypracował. Wie, że tutaj aby komuś dać trzeba innemu zabrać. Chrześcijaństwo nic nie ma do tego.
            Więc broni tego co ma jak Ślimak.

          • Chwalisz, nie bardzo wiem, za co
            ale poki nie krzyczysz i nie wyganiasz, to egal –  biore sobie i to szybko…zanim sie rozmyslisz   😉

            Profesora Wolszczana bardzo przepraszam… mea culpa…mea culpa…zaraz zmienie.
             

          • DDR… ani to to pokochac, ani sie zaprzyjaznic.
            Przyszlo mi niedawno „zaproszenie“ ichniej kliniki. Maz zobaczyl, zbladl i wykrztusil: Todesstrafe…Allein unter Nazis…
            To taki maly przyczynek do ksenofobii i przesladowania… Niemcow w Niemczech.
             
            Ale tez mnie jakos nie dziwi, ze tam wolne miejsca bez kolejki a i termin mozna dopasowac, jak kazdemu pasuje, w ta i z powrotem, i w te i w te, pol na pol…
             
            A swoja droga to zabawne, ze kazdy przybysz tu u nas, niezaleznie od rasy i pochodzenia, juz po paru latach jest “starym” dobrym sasiadem, fryzjerem i najlepszym w swiecie krawcem, …tylko te neue Bundesländer, wkrotce 25 lat, a one ciagle takie nowe i nowe i inne, zeby nie naduzywac – niezintegrowane.   😉
             
            Tak wiec wybieram sie na podboj swiezego Wschodu ( w odroznieniu od zgnilego Zachodu), z okruchem nadziei w sercu, ze moze przynajmniej nie okaze sie Dzikim Wschodem.
             
            Tak jest dzisiaj
            Norah Jones – Don't Know Why // podwojnie, bo pierwszy link poszedl w Pampa…

            https://www.youtube.com/watch?v=tO4dxvguQDk
            https://www.youtube.com/watch?v=V6zJYzkAhcw&spfreload=10

  1. rabunki klasztorów, rzezie katolików
    No kurcze, gdy piszesz “normalnie”, jesteś nie do zniesienia. “Na Wyspach więcej ludzi zginęło wskutek ,,katolickiego” terroru niż z rąk islamistów”. Przecież do cholery tam od Henryka 8 polowano na katolików jak na lisy. Były krótkie chwile odwetu, gdy akurat anglikanizm przestawał być modny, ale anglikanie wygrali i wyrżnęli katolików jak muchy (by nie powtarzać “lisy”). Jeszcze w 19 wieku angielscy uczeni uważali Irlandczyków za gatunek pośredni między człowiekiem, a murzynem, z uwagi na ich wygląd i religię.

    • Prawda, ale ja nie o tym.
      Wbrew powszechnemu mniemaniu w UK też samobiczują się za historię, i  słusznie, bo mają na sumieniu i im również śmierdzą nogi. Mi chodziło w tekście raczej o to, że z tysiąca możliwości,  w przypadku osoby formatu Wolniewicza z tysiąca i jednej, profesor wybrał akurat ,,zatopić". To gorzej niż zbrodnia, to błąd. Gorzej wybrać nie mógł, i odkładam na bok rzecz oczywistą, moralność. Na barbarzyństwo z Europą nie wygramy, na populizm też nie. Wolniewicz chce wygrać ,,na głupka",  tę opcję przerabialiśmy i przerabiała jeszcze bardziej Europa, co profesor powinien wiedzieć i wie, tym bardziej się dziwię i może dlatego mnie poniosło w nieznane rejony.
      Uwagę Chlora traktuję tym samym poważnie, zgadzam się też, że rzeczywistość wychodzi mi znacznie gorzej, co specjalnie nie powinno mnie martwić, rzadko mam z nią kontakt.
      Pozdrawiam i wielkie dzięki

  2. rabunki klasztorów, rzezie katolików
    No kurcze, gdy piszesz “normalnie”, jesteś nie do zniesienia. “Na Wyspach więcej ludzi zginęło wskutek ,,katolickiego” terroru niż z rąk islamistów”. Przecież do cholery tam od Henryka 8 polowano na katolików jak na lisy. Były krótkie chwile odwetu, gdy akurat anglikanizm przestawał być modny, ale anglikanie wygrali i wyrżnęli katolików jak muchy (by nie powtarzać “lisy”). Jeszcze w 19 wieku angielscy uczeni uważali Irlandczyków za gatunek pośredni między człowiekiem, a murzynem, z uwagi na ich wygląd i religię.

    • Prawda, ale ja nie o tym.
      Wbrew powszechnemu mniemaniu w UK też samobiczują się za historię, i  słusznie, bo mają na sumieniu i im również śmierdzą nogi. Mi chodziło w tekście raczej o to, że z tysiąca możliwości,  w przypadku osoby formatu Wolniewicza z tysiąca i jednej, profesor wybrał akurat ,,zatopić". To gorzej niż zbrodnia, to błąd. Gorzej wybrać nie mógł, i odkładam na bok rzecz oczywistą, moralność. Na barbarzyństwo z Europą nie wygramy, na populizm też nie. Wolniewicz chce wygrać ,,na głupka",  tę opcję przerabialiśmy i przerabiała jeszcze bardziej Europa, co profesor powinien wiedzieć i wie, tym bardziej się dziwię i może dlatego mnie poniosło w nieznane rejony.
      Uwagę Chlora traktuję tym samym poważnie, zgadzam się też, że rzeczywistość wychodzi mi znacznie gorzej, co specjalnie nie powinno mnie martwić, rzadko mam z nią kontakt.
      Pozdrawiam i wielkie dzięki