Reklama

Nie lubię, strasznie nie lubię takiej straty czasu, ale z drugiej strony poświęcę się raz i będę miał spokój. Tracę czas na obnażanie miałkości intelektualnej prawicowej „legendy blogowej”, celem pozbawienia złudzeń środowiska i przedmiotu kultu pogańskiego. Gosposia domowa znana jako Kataryna napisała w swoim pamiętniku coś co formą przypomina przygody rodziny Mostowiaków, a treścią analizy pionowych korytarzy posłanki Błochowiak, tudzież czytanie bilingów przez posłankę Beger. Przejść obojętnie wobec głupoty to strategia przyjemna, ale skończyć się może zalaniem, popularną w tych dniach „cofką”. Koło głupoty można przejść obojętnie, jednak ta może się cofnąć i zalać Bogu ducha winnych, bo rozumnych. Przejadę się po najnowszej produkcji pani prezesowej Sadło i ten zmarnowany czas dedykuje rozumnym, życząc, żeby ich nie zalało. Analiza „analizy” gospodyni Sadło.  

Reklama

Żeby zrozumieć o co może chodzić w "aferze stoczniowej", i ocenić jak bardzo jest poważna, trzeba odkopać fakty spod narzuconej narracji, zobaczyć w jakie hipotezy się układają, a potem te hipotezy zweryfikować. Zapomnijmy na chwilę romantyczną legendę o oddanych urzędnikach, którzy z poświęceniem, ryzykując kariery i więzienie, naruszali prawo, żeby uratować polskie stocznie. Spójrzmy na fakty. Spróbowałam sobie uporządkować tę aferę, po odrzuceniu tego, na co nie znalazłam żadnych dowodów poza gołosłownymi zapewnieniami osób zainteresowanych w mąceniu obrazu, zostały mi następujące fakty (na razie tylko szkic, dokładne kalendarium kiedy indziej). 

No może być, powiedzmy taka zapowiedź kolejnego odcinka M jak Miłość, w którym będzie się działo, oj będzie się działo… 

Stocznia była trupem nie do wskrzeszenia. Nie było żadnej realnej szansy na uratowanie jej, zresztą zgodnie ze specustawą samym warunkiem wszczęcia postępowania kompensacyjnego był brak nadziei na przetrwanie (tj. długi przewyższające aktywa netto, brak zdolności kredytowej i szans na inwestora). W przetargu sprzedawano jedynie "aktywa postoczniowe" a nie stocznie. Ratowanie stoczni było od początku nierealne, to tylko usypiająca narracja. 

Rewelacja! Jednak gdyby prawicowa gosposia Sadło napisała podobną opinię w trakcie usilnych starań prywatyzacyjnych PO, prawicowe koło gospoś analitycznych zlinczowałoby prezesową. Takie herezje wypowiadać, że nie dało się uratować bankruta molestowanego nie tylko przez kolejne rządy, ale związkowców, to jest wyrok w środowisku kółek gospodyń analitycznych. Niemniej coś prezesową kółka pchnęło do tej desperacji, odżyły atawizmy i zaczęła cytować pierwotnie wielbioną GW. W efekcie prezesowa rozdziewiczona, pierwszy raz napisała prawdę, bez zbędnych kółkowych analiz.

Zresztą nawet gdyby była szansa na cudowne uratowanie stoczni, to żaden dający na to nadzieję poważny inwestor nigdy nie istniał. Byli tylko pośrednicy, do dzisiaj nie wiadomo w czyim imieniu występujący. SPF to tylko byt prawny przez które miała zostać przepuszczona transakcja, nawet chyba nie miał własnego konta bankowego. Przez wiele miesięcy intensywnych kontaktów naszych najwyższych urzędników, z ministrem włącznie, nie ujawnił się faktyczny nabywca stoczni. Ministerstwo do dzisiaj nie umie lub nie chce go wskazać. Jeśli przez tyle miesięcy służbom specjalnych nie udało się ustalić kto chce kupić stocznie, wypadałoby sobie zadać pytanie dlaczego przyszłemu zbawcy polskiego przemysłu stoczniowego tak bardzo zależy na anonimowości. No chyba, że udało się ustalić, tylko teraz wstyd powiedzieć.  

Dawka sensacji, czyli co we wsi gadają. Prezesowa wraz z kółkowiczami doszła do wniosku, że leżą nasze służby specjalne, ponieważ nie ustaliły kto zacz nabywa srebra rodowe. Co więcej pada tu sugestia, że służby i rząd może jednak wiedzą, tylko to taki inwestor, którego wstyd światu pokazać. Moje pytanie brzmi. O jakie służby chodzi? Te układowe to wiadomo, że układ, ale chyba nie o CBA chodzi, którą Tusk poprosił o nadzór nad procedurami restrukturyzacyjnymi w stoczni? Chyba nie o agenta Tomka chodzi? Zgoda prezesowa, jest to diagnoza nieudolności służb, ale prezesowa kółka analitycznego jakby zapomina, że ta najświętsza spośród służb, służba nad służbami, IV Pospolita CBA, jedyne co ustaliła w kwestii przekrętów to: „Kurwa, przepraszam, ja pierdolę”. CBA jako najwyższa instancja nie ustaliła ani kto był faktycznym inwestorem, ani tego czy miał konto w banku, ani co miał z inwestorem wspólnego handlarz bronią. Agent Tomek nie zrobił dobrze Arabom, a Kamiński wraz ze swoją legendarną służbą wykonał to co zawsze. Szpiclował Kamiński, czy jeden minister nie powie drugiemu o jakimś Ryśku na cmentarzu. O tym kto i po co chciał kupić stocznię CBA nie miało bladego pojęcia, co widać lub raczej nie widać w materiałach CBA.  

To jest chyba bardziej prawdopodobne, zważywszy, że sprawę finansowo zabezpieczał podejrzany handlarz bronią. To z jego prywatnego konta wpłacono ponad 26 milionów złotych wadium, rzekomo w imieniu SPF. Drugie wadium wpłaciła tajemnicza firma Orient Discovery Consultancy, nawet nie zaznaczając na przelewie, że robi to w imieniu SPF.  Jak poważny może być inwestor, którego zobowiązania reguluje mający związki z terrorystami handlarz bronią i jakaś firma krzak? Jak poważny jest minister wciskający swojemu społeczeństwu, że oto trafił się zbawca-cudotwórca? No i jak poważni są dziennikarze, którzy to kupują? 

Co miały do roboty służby w przypadku znanego na wylot służbom handlarza bronią? Jak to się stało, że przewodnicząca kółka analitycznego pominęła w swojej analizie wspólną podróż Lecha Kaczyńskiego i handlarza bronią, którzy polecieli do Gruzji kulom się nie kłaniać? Jak to świadczy o prezydencie IVRP i dziennikarzach IVRP, którzy kupują tę podróż jako nieszkodliwą? Gdzie było BBN, kiedy taki szemrany Arab latał z prawdziwym Polakiem, w dodatku Arab powiązany z Al Kaidą. Na miły Bóg groziło nam 11 września, gotów Arab wycelować w radziecki dar Kultury i Nauki. Czy ten handlarz bronią w czasach rządów PiS miał zakaz handlowania w Polsce? Ustaliły to i namierzyły służby Macierewicza oraz koordynatora Wasseramana?  

Nawet dla osoby posługującej się wyłącznie wyszukiwarką google i własnym rozumem zerowa wiarygodność inwestora jest oczywista i taka też musiała być dla osób mających o nim pełne informacje. Z kim mają do czynienia wiedzieli jeszcze zanim zaczęli stawać na uszach, żeby przetarg wygrał. Nawet jeśli w trakcie spotkań wyglądał poważnie i brzmiał przekonująco, to przecież już sposób dokonania płatności wadium powinien wzbudzić podejrzenia urzędników. A już na pewno Głównego Inspektora Informacji Finansowej i służb specjalnych, zwłaszcza jeśli cała transakcja objęta była od początku troskliwą osłoną kontrwywiadowczą. 

Ponawiam pytanie. Gdzie była nadzorująca CBA, gdzie był agent Tomek? Przy tak oczywistej sprawie, jak „zerowa wiarygodność inwestora”, że każdy głupek może sobie w google poszukać, gdzie była wybitna służba CBA i jej pociągnięty Bondem agent o białych zębach? Nie wiem co wie prezesowa kółka analitycznego o kontrwywiadzie, ja nie wiem nic, nawet nie wiem kto tam jest szef. Natomiast wiem, że CBA to służba, która nie pozwoli zmarnować i sprzeniewierzyć jednej polskiej złotówki, słynie z tego ta służba. Co zawiodło przy tej aferze większej niż pikuś?  

Tyle, że osłona kontrwywiadowcza była fikcją, nawet nasze służby specjalne nie są aż tak nieudolne. Najpóźniej 4 maja choćby najgłupsze służby musiały nabrać podejrzeń co do intencji tajemniczego inwestora. Nawet jeśli wcześniej można sobie było jakoś tłumaczyć to, że nie wiadomo kto i jaki kapitał stoi za SPF, to w momencie zaksięgowania wpłaty od powiązanego z terrorystami handlarza bronią, przelewającego miliony dolarów z prywatnego rachunku, trzeba się było zastanowić o co tu chodzi. Tymczasem wcale nie wygląda na to, że ktoś się zastanawiał, przeciwnie, urzędnicy najwyższego szczebla, z ministrem włącznie, zaangażowali się w holowanie "inwestora". Bardzo podejrzanego i nie dającego nadziei na ratowanie stoczni. A to wszystko pod osloną służb.

Tak, tu pełna zgoda, ministerstwo zachowuje się jak gówniarze, w dodatku bardzo podejrzani gówniarze. Niestety wszystko to pod osłoną służb specjalnych. Podejrzany inwestor chce przewalić miliony, jego intencja są czytelne nawet dla prezesowej koła analitycznego…. Ponawiam ponowienie pytania. A CBA? Co robi CBA? Nawet najbardziej nieudolna służba odczytałaby w google co się dzieje, a CBA dalej słucha, czy minister rzuca kurwami i przeprasza, że pierdoli.  

Chciałabym poznać argumenty za tym, że w którymkolwiek momencie tego procesu był choćby cień powodu aby uwierzyć, że inwestor jest poważny a szanse na uratowanie stoczni realne. Jeśli ktoś mi poda choć jeden, jestem skłonna zacząć rozważać podawaną nam do wierzenia narrację, póki co wszystko przemawia przeciwko niej. Na razie bowiem jedynym argumentem jest to, że jakiś przedstawiciel nieznanego inwestora złożył Gradowi ustną obietnicę. Maziarskiemu wystarczyło, mi nie bardzo. 

Znów zgoda, wszystko śmierdzi na kilometr, wygląda, że jakiś Ryba, czy inny arabski Karuze robią przekręt. Niestety mimo ewidentnego przekrętu, milczy CBA. 

Zbieram do kupy wszystko co o tej sprawie wiem i składa mi się to w jedną tylko hipotezę, trochę przerażającą. Choć niespecjalnie oryginalną. 

Mamy podkręcenie akcji, czyżby jakaś zdrada w rodzinie Mostowiaków, albo po latach odnalezione dziecko Pyrkosza „Wichury”? Mam! Może chodzi o to, że za transakcją tajemniczego Araba stał Pałac Prezydencki i CBA. Matko Boska, niespecjalnie oryginalne, ale rzeczywiście przerażające.  

Nikt nigdy nie chciał ratować stoczni, nie było żadnego poważnego inwestora. SPF to słup, na który miał zostać kupiony majątek stoczni, a sam zakup sfinansowany ze źródeł, które dzięki zagmatwaniu transakcji i odpowiednio długiemu łańcuszkowi, pozostałyby na zawsze nieznane. A których można się tylko domyślać, oceniając po tym kogo sobie wybrały na swojego najbardziej zaufanego przedstawiciela. Za plecami podejrzanego o związki z Al Kaidą handlarza bronią z pewnością nie chowa się uczciwy inwestor szukający pomysłu na zainwestowanie ciężko zarobionych całkowicie legalnych pieniędzy. 

I co to jest? Młoda Mostowiakowa dostała okres. Gdzie tu sensacja? Słup nie słup, kogo to interesuje? Od kilku podnieconych akapitów wiemy, że to przekręt pod okiem CBA, co za różnica, że słup. Acha i jeszcze taka drobnostka. Gdzie ta seria tajemniczych przelewów nie do odszyfrowania, skoro nawet nie najgłupsza na świecie służba specjalna, ale jeszcze mądrzejsza prezesowa Sadło, przy pomocy google ustaliła, że przelewy były dwa i wiadomo od kogo pochodziły?

Zakup stoczni umożliwiłby wypranie gigantycznych pieniędzy. W czerwcu SPF założył spółkę Polskie Stocznie, której jest jedynym udziałowcem, a która miała stać się właścicielem postoczniowego majątku. W ten bardzo prosty sposób kilkaset milionów złotych niewiadomego pochodzenia zapłaconych za stocznię, zostałyby w Polsce zalegalizowane i wprowadzone do obrotu.  Bez względu na to, co ostatecznie miałoby się stać z zakupionym w taki sposób majątkiem, istotą tej transakcji było zalegalizowanie przepuszczonych przez nią pieniędzy. Nawet jeśli inwestor odzyskałby z odsprzedaży lub inwestycji mniej niż za stocznie zapłacił, to różnica zasadnicza byłaby taka, że pieniądze ze stoczni wyjęte, byłyby już czyste i do wykorzystania w dowolnym kraju Unii. Jeśli inwestorem był sam El Assir, zakup stoczni umożliwiłby mu legalne zainwestowanie w Polsce zarobionych nielegalnie milionów, które z konta Polskich Stoczni wyszłyby już czyste.  Rzecz warta zaryzykowania tych kilku milionów wadium, gdy kolejne kraje wprowadzają coraz ostrzejsze przepisy przeciwdziałające praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, i coraz trudniej ciężko zarobionego na handlu bronią dolara skutecznie wyprać. 

Tu już mamy fajerwerki analizy prezesowej. Po pierwsze jest jakaś szemrana grupa, która ma do wyprania kasę. Co robi ta grupa, aby się w sposób łatwy lekki i przyjemny wyprać? Nie jedzie na Antyle, czy w inne przyjazne miejsca, ale:

 

1)      Próbuje za gruby szmal nabyć majątek, który wcześniej analizująca prezes uznała za niesprzedawalną ruinę, by potem odsprzedać legalnie. Rzadko kiedy się trafia taka gratka, żeby nabyć za lewą kasę coś niesprzedawalnego i tym niesprzedawalnym zarobić gruby legalny szmal. Los na loterii.

2)      Wchodzi w zakup interesu, który jest obserwowany nie tylko przez całą Polskę, ale o którym głośno w całej Europie z powodu przepychanek Polski z KE. Gdzie prać kasę jak nie w interesie, któremu przygląda się pół świata?

3)      Tajemnicza grupa posyła do nagłośnionego interesu, jeszcze bardziej głośnego handlarza bronią, żeby nie wzbudzać podejrzeń o pranie pieniędzy.

4)      Tajemnicza grupa wie, że sprzedaż nadzorują wszystkie polskie służby, mimo to nie widzi lepszego miejsca na ziemi jak polskie stocznie do wyprania pieniędzy. 

Słowem jacyś szemrani ludzie usiłują kupić majątek, którego praktycznie nie da się zbyć, za to jest pod bacznym okiem KE, całej rozpolitykowanej Polski i wszystkich służb specjalnych, żeby: „W ten bardzo prosty sposób kilkaset milionów złotych niewiadomego pochodzenia zapłaconych za stocznię, zostałyby w Polsce zalegalizowane i wprowadzone do obrotu.”  W końcu z jakiś niezrozumiałych powodów, bo prezesowa kółka analitycznego tego nie wyjaśnia, szemrani ludzie nie tylko nie piorą grubych milionów, ale zostawiają na koncie Najjaśniejszej kilkadziesiąt milionów złotych polskich i przepadają jak kamfora. Tutaj to Mostowiak zaszedł w ciążę i to w niepokalany sposób.  

Podsumowując. Nie wierzę w bajkę o perspektywicznym inwestorze, ostatniej nadziei, i oddanym urzędnikom, którzy jej chcieli dopomóc. Średnio rozgarnięty człowiek dość szybko nabrałby podejrzeń, a to byli doświadczeni urzędnicy, mający do dyspozycji służby. Służby, które zresztą podobno dostały wyraźne polecenie czuwania nad całym procesem. Jeśli niczego niepokojącego w nim nie dostrzegły, to nie dlatego, że tak sprytnie była prowadzona a jej uczestnicy przebiegli, tylko dlatego, że dostrzec nie miały. Co musi rodzić pytania o to na jak wysokim szczeblu była osłaniana ta transakcja. Wiele wskazuje, że na najwyższym. Z jakichś powodów bowiem przez cały czas trwania transakcji podległe premierowi służby specjalne nie dostrzegły nic podejrzanego, nikt też nigdy nie został ukarany za działania lub zaniechania w tej sprawie (odsunięcie kilku urzędników to gest symboliczny). To wszystko miało miejsce pod osłoną kontrwywiadowczą, więc polecieć powinni wszyscy szefowie służb i Jacek Cichocki. Tymczasem poleciał whistleblower Kamiński, jedyny, którego służba zrobiła co do niej należało. Teraz nawet ten bezpiecznik został wykręcony. 

Podsumowując, nikt o zdrowych zmysłach nie wierzy w normalność tego całego interesu. Wszystkie kolejne ruchy wskazują na nieudolność i rozpaczliwe kupowanie PR przed wyborami. Jeśli można się tu doszukiwać jakiś fajerwerków o co tu chodziło, to fundamentalne pytania są zupełnie inne. Dlaczego cwany handlarz bronią płaci z prywatnego konta wadium, które mu przepada? To jest pytanie numer jeden? Jaki idiota wpłaca kasę, wiedząc, że jej nie odzyska? No właśnie, czy tajemniczy inwestor na pewno wyrzucił kasę w błoto? Czy może zainwestował? Jeśli zainwestował to w co? W tych pytaniach zawiera się klucz do zagadki. Co za to wadium kupili niedoszli inwestorzy?  

W całej tej politowania godnej „analizie”, nie dość, że główna teza to tandetnie szyte brednie bez pokrycia w faktach i co najśmieszniejsze bez finału, jakim miało być pranie pieniędzy, a skończyło się na umoczeniu wadium, to jeszcze brakuje fundamentalnego pytania. Co za wadium kupili „inwestorzy”? Pytanie uzupełniające. Czy to oni kupili? Czy może ktoś im kazał kupić? Kto?  Niech prezesowa poszuka w google odpowiedzi na te pytania, a uznam, że nadaje się prezesowa do przewidywania bliźniaczej ciąży u Mostowiakowej. Póki co, coś takiego jak ta produkcja jest czymś pomiędzy opiniami Żakowskiego o Wałęsie wspierającym Putina i tajnymi kazaniami Roberta Nowaka o tym, że Macierewicz nie jest Żydem. Są jednak ludzie i to na poważnych stanowiskach redakcyjnych, których prezesowa rajcuje. I ja się im nie dziwię, czytałem ich wypracowania w gazetach, mają czego zazdrościć, bo co by nie mówić o popierdywaniu gosposi prezesowej, ciekawsze to w swojej głupocie i prostocie od nudnych wierszówek fanów przesowej.

 

Reklama

50 KOMENTARZE

  1. Oczywistą oczywistością jest
    że, podważając analizę kataryny, wpisuje się Pan w nurt przykrywających i zadymiających całą tę aferę służb specjalnych, kryjących szemranych handlarzy bronią. a dokładnie – w związku z pozostawieniem kilkudziesięciu mln wadium na kontach RP – gangsterów i filantropów.

    • Dla mnie ta sprawa to jest
      Dla mnie ta sprawa to jest kpina i szemrane “handlowanie”, ale jak się stawia jakąś idiotyczną tezę, to nie pomaga się w dojściu do tego “o co chodzi”, a wręcz przeciwnie. Co gorsze takie tezy podchwytują pismaki w gatunku Wildsteina i zaczyna się ośmieszanie smutnych zjawisk. Tak to właśnie jest. Widzę skrajną nieudolność, jakieś kombinowanie w niewiadomym celu, bo nikt mnie nie przekona, że ktoś tak sobie wywala 30 milionów, żeby wesoło było. A zaraz potem widzę te “analizy” piętrowe i już ma ekipa tandeciarzy alibi. Nie chcecie Grada? Przyjdzie Macierewicz. Nie chcecie Schetyny? Będzie Ziobro. Nie podoba wam się Palikot? Będzie kataryna.

      • MK – offtop
        Napisz jakiś poradnik o oponach (wzorem jiima o netbookach) bo ludzie na temat zimówek mają sieczkę w głowach.
        Przed chwilą w TVN24 pieprzyli, że śniegu przez najbliższe 3 tygodnie nie będzie, więc “nie ma co się teraz śpieszyć z wymianą na zimowe”…
        Naród myśli, że “zimowe to na śnieg”.

        Ps .
        No i podrzuć im tam sprytnie link na forum…

  2. Oczywistą oczywistością jest
    że, podważając analizę kataryny, wpisuje się Pan w nurt przykrywających i zadymiających całą tę aferę służb specjalnych, kryjących szemranych handlarzy bronią. a dokładnie – w związku z pozostawieniem kilkudziesięciu mln wadium na kontach RP – gangsterów i filantropów.

    • Dla mnie ta sprawa to jest
      Dla mnie ta sprawa to jest kpina i szemrane “handlowanie”, ale jak się stawia jakąś idiotyczną tezę, to nie pomaga się w dojściu do tego “o co chodzi”, a wręcz przeciwnie. Co gorsze takie tezy podchwytują pismaki w gatunku Wildsteina i zaczyna się ośmieszanie smutnych zjawisk. Tak to właśnie jest. Widzę skrajną nieudolność, jakieś kombinowanie w niewiadomym celu, bo nikt mnie nie przekona, że ktoś tak sobie wywala 30 milionów, żeby wesoło było. A zaraz potem widzę te “analizy” piętrowe i już ma ekipa tandeciarzy alibi. Nie chcecie Grada? Przyjdzie Macierewicz. Nie chcecie Schetyny? Będzie Ziobro. Nie podoba wam się Palikot? Będzie kataryna.

      • MK – offtop
        Napisz jakiś poradnik o oponach (wzorem jiima o netbookach) bo ludzie na temat zimówek mają sieczkę w głowach.
        Przed chwilą w TVN24 pieprzyli, że śniegu przez najbliższe 3 tygodnie nie będzie, więc “nie ma co się teraz śpieszyć z wymianą na zimowe”…
        Naród myśli, że “zimowe to na śnieg”.

        Ps .
        No i podrzuć im tam sprytnie link na forum…

  3. Oczywistą oczywistością jest
    że, podważając analizę kataryny, wpisuje się Pan w nurt przykrywających i zadymiających całą tę aferę służb specjalnych, kryjących szemranych handlarzy bronią. a dokładnie – w związku z pozostawieniem kilkudziesięciu mln wadium na kontach RP – gangsterów i filantropów.

    • Dla mnie ta sprawa to jest
      Dla mnie ta sprawa to jest kpina i szemrane “handlowanie”, ale jak się stawia jakąś idiotyczną tezę, to nie pomaga się w dojściu do tego “o co chodzi”, a wręcz przeciwnie. Co gorsze takie tezy podchwytują pismaki w gatunku Wildsteina i zaczyna się ośmieszanie smutnych zjawisk. Tak to właśnie jest. Widzę skrajną nieudolność, jakieś kombinowanie w niewiadomym celu, bo nikt mnie nie przekona, że ktoś tak sobie wywala 30 milionów, żeby wesoło było. A zaraz potem widzę te “analizy” piętrowe i już ma ekipa tandeciarzy alibi. Nie chcecie Grada? Przyjdzie Macierewicz. Nie chcecie Schetyny? Będzie Ziobro. Nie podoba wam się Palikot? Będzie kataryna.

      • MK – offtop
        Napisz jakiś poradnik o oponach (wzorem jiima o netbookach) bo ludzie na temat zimówek mają sieczkę w głowach.
        Przed chwilą w TVN24 pieprzyli, że śniegu przez najbliższe 3 tygodnie nie będzie, więc “nie ma co się teraz śpieszyć z wymianą na zimowe”…
        Naród myśli, że “zimowe to na śnieg”.

        Ps .
        No i podrzuć im tam sprytnie link na forum…

  4. Oczywistą oczywistością jest
    że, podważając analizę kataryny, wpisuje się Pan w nurt przykrywających i zadymiających całą tę aferę służb specjalnych, kryjących szemranych handlarzy bronią. a dokładnie – w związku z pozostawieniem kilkudziesięciu mln wadium na kontach RP – gangsterów i filantropów.

    • Dla mnie ta sprawa to jest
      Dla mnie ta sprawa to jest kpina i szemrane “handlowanie”, ale jak się stawia jakąś idiotyczną tezę, to nie pomaga się w dojściu do tego “o co chodzi”, a wręcz przeciwnie. Co gorsze takie tezy podchwytują pismaki w gatunku Wildsteina i zaczyna się ośmieszanie smutnych zjawisk. Tak to właśnie jest. Widzę skrajną nieudolność, jakieś kombinowanie w niewiadomym celu, bo nikt mnie nie przekona, że ktoś tak sobie wywala 30 milionów, żeby wesoło było. A zaraz potem widzę te “analizy” piętrowe i już ma ekipa tandeciarzy alibi. Nie chcecie Grada? Przyjdzie Macierewicz. Nie chcecie Schetyny? Będzie Ziobro. Nie podoba wam się Palikot? Będzie kataryna.

      • MK – offtop
        Napisz jakiś poradnik o oponach (wzorem jiima o netbookach) bo ludzie na temat zimówek mają sieczkę w głowach.
        Przed chwilą w TVN24 pieprzyli, że śniegu przez najbliższe 3 tygodnie nie będzie, więc “nie ma co się teraz śpieszyć z wymianą na zimowe”…
        Naród myśli, że “zimowe to na śnieg”.

        Ps .
        No i podrzuć im tam sprytnie link na forum…

  5. Oczywistą oczywistością jest
    że, podważając analizę kataryny, wpisuje się Pan w nurt przykrywających i zadymiających całą tę aferę służb specjalnych, kryjących szemranych handlarzy bronią. a dokładnie – w związku z pozostawieniem kilkudziesięciu mln wadium na kontach RP – gangsterów i filantropów.

    • Dla mnie ta sprawa to jest
      Dla mnie ta sprawa to jest kpina i szemrane “handlowanie”, ale jak się stawia jakąś idiotyczną tezę, to nie pomaga się w dojściu do tego “o co chodzi”, a wręcz przeciwnie. Co gorsze takie tezy podchwytują pismaki w gatunku Wildsteina i zaczyna się ośmieszanie smutnych zjawisk. Tak to właśnie jest. Widzę skrajną nieudolność, jakieś kombinowanie w niewiadomym celu, bo nikt mnie nie przekona, że ktoś tak sobie wywala 30 milionów, żeby wesoło było. A zaraz potem widzę te “analizy” piętrowe i już ma ekipa tandeciarzy alibi. Nie chcecie Grada? Przyjdzie Macierewicz. Nie chcecie Schetyny? Będzie Ziobro. Nie podoba wam się Palikot? Będzie kataryna.

      • MK – offtop
        Napisz jakiś poradnik o oponach (wzorem jiima o netbookach) bo ludzie na temat zimówek mają sieczkę w głowach.
        Przed chwilą w TVN24 pieprzyli, że śniegu przez najbliższe 3 tygodnie nie będzie, więc “nie ma co się teraz śpieszyć z wymianą na zimowe”…
        Naród myśli, że “zimowe to na śnieg”.

        Ps .
        No i podrzuć im tam sprytnie link na forum…

  6. hmmm
    jedna uwaga, poboczna, dotycząca pośrednika.

    Abdul Rachman El-Assir był sprawdzonym i wiarygodnym człowiekiem, robiącym interesy w naszym kraju od dawna.
    mało, można załozyc iż jego obecność w negocjacjach dawała “gwarancje” wiarygodności transakcji.
    ten pan to nie jakiś “wypierdek arabskiego ducha”, ale szanowany i ustosunkowany w kręgach wschodniego, choć nie tylko, biznesu

    • i pewna spekulacja, bo nie wiem na pewno
      ale jeśli tenże El-Assir to rodowity libańczyk to na określenie Arab by się obraził bo ci uważają się za potomków fenicjan a więc szanowanych kupców. Dalej idąc to zapewne chrześcijanin bądź druz a tacy z obecnymi terrorystami o islamskim rodowodzie nic mieć nie chcą. Wręcz nienawidzą i gardzą.

    • Absolutna zgoda.
      Mnie to zawsze doprowadza do osłabienia ta lekkość wynikająca z kompletnego braku orientacji, z jaką “oni” wykładają obowiązującą linię swoim maluczkim. Abdul u prezesowej jawi się jako gość, który w zawszonym podmiejskim barze oferuje spod płaszczyka przechodzoną TT-kę takim samym mętom jak on. Aż grozą wieje. Tymczasem on przez parę ładnych lat pomagał sprzedawać, co tu kryć, niezbyt nowoczesne produkty polskiej zbrojeniówki w odległe miejsca na świecie. On miał prowizję, chłopcy z różnych kawałków Bumaru mieli robotę i pensje, płacili podatki zamiast brać socjal, póki na prezesurze Bumaru nie nastał kumpel kataryny i z werwą nie zabrał się za jedyną rzecz na której się zna, czyli za rozbijanie układu. Na koniec jeszcze pokserował kwity przed odejściem i one zaczeły sie pokazywać w róznych Wprostach i Rzepach. I nie możemy się dziwić, że z takimi jak my nikt nie chce w tej branży pohandlować.

  7. hmmm
    jedna uwaga, poboczna, dotycząca pośrednika.

    Abdul Rachman El-Assir był sprawdzonym i wiarygodnym człowiekiem, robiącym interesy w naszym kraju od dawna.
    mało, można załozyc iż jego obecność w negocjacjach dawała “gwarancje” wiarygodności transakcji.
    ten pan to nie jakiś “wypierdek arabskiego ducha”, ale szanowany i ustosunkowany w kręgach wschodniego, choć nie tylko, biznesu

    • i pewna spekulacja, bo nie wiem na pewno
      ale jeśli tenże El-Assir to rodowity libańczyk to na określenie Arab by się obraził bo ci uważają się za potomków fenicjan a więc szanowanych kupców. Dalej idąc to zapewne chrześcijanin bądź druz a tacy z obecnymi terrorystami o islamskim rodowodzie nic mieć nie chcą. Wręcz nienawidzą i gardzą.

    • Absolutna zgoda.
      Mnie to zawsze doprowadza do osłabienia ta lekkość wynikająca z kompletnego braku orientacji, z jaką “oni” wykładają obowiązującą linię swoim maluczkim. Abdul u prezesowej jawi się jako gość, który w zawszonym podmiejskim barze oferuje spod płaszczyka przechodzoną TT-kę takim samym mętom jak on. Aż grozą wieje. Tymczasem on przez parę ładnych lat pomagał sprzedawać, co tu kryć, niezbyt nowoczesne produkty polskiej zbrojeniówki w odległe miejsca na świecie. On miał prowizję, chłopcy z różnych kawałków Bumaru mieli robotę i pensje, płacili podatki zamiast brać socjal, póki na prezesurze Bumaru nie nastał kumpel kataryny i z werwą nie zabrał się za jedyną rzecz na której się zna, czyli za rozbijanie układu. Na koniec jeszcze pokserował kwity przed odejściem i one zaczeły sie pokazywać w róznych Wprostach i Rzepach. I nie możemy się dziwić, że z takimi jak my nikt nie chce w tej branży pohandlować.

  8. hmmm
    jedna uwaga, poboczna, dotycząca pośrednika.

    Abdul Rachman El-Assir był sprawdzonym i wiarygodnym człowiekiem, robiącym interesy w naszym kraju od dawna.
    mało, można załozyc iż jego obecność w negocjacjach dawała “gwarancje” wiarygodności transakcji.
    ten pan to nie jakiś “wypierdek arabskiego ducha”, ale szanowany i ustosunkowany w kręgach wschodniego, choć nie tylko, biznesu

    • i pewna spekulacja, bo nie wiem na pewno
      ale jeśli tenże El-Assir to rodowity libańczyk to na określenie Arab by się obraził bo ci uważają się za potomków fenicjan a więc szanowanych kupców. Dalej idąc to zapewne chrześcijanin bądź druz a tacy z obecnymi terrorystami o islamskim rodowodzie nic mieć nie chcą. Wręcz nienawidzą i gardzą.

    • Absolutna zgoda.
      Mnie to zawsze doprowadza do osłabienia ta lekkość wynikająca z kompletnego braku orientacji, z jaką “oni” wykładają obowiązującą linię swoim maluczkim. Abdul u prezesowej jawi się jako gość, który w zawszonym podmiejskim barze oferuje spod płaszczyka przechodzoną TT-kę takim samym mętom jak on. Aż grozą wieje. Tymczasem on przez parę ładnych lat pomagał sprzedawać, co tu kryć, niezbyt nowoczesne produkty polskiej zbrojeniówki w odległe miejsca na świecie. On miał prowizję, chłopcy z różnych kawałków Bumaru mieli robotę i pensje, płacili podatki zamiast brać socjal, póki na prezesurze Bumaru nie nastał kumpel kataryny i z werwą nie zabrał się za jedyną rzecz na której się zna, czyli za rozbijanie układu. Na koniec jeszcze pokserował kwity przed odejściem i one zaczeły sie pokazywać w róznych Wprostach i Rzepach. I nie możemy się dziwić, że z takimi jak my nikt nie chce w tej branży pohandlować.

  9. hmmm
    jedna uwaga, poboczna, dotycząca pośrednika.

    Abdul Rachman El-Assir był sprawdzonym i wiarygodnym człowiekiem, robiącym interesy w naszym kraju od dawna.
    mało, można załozyc iż jego obecność w negocjacjach dawała “gwarancje” wiarygodności transakcji.
    ten pan to nie jakiś “wypierdek arabskiego ducha”, ale szanowany i ustosunkowany w kręgach wschodniego, choć nie tylko, biznesu

    • i pewna spekulacja, bo nie wiem na pewno
      ale jeśli tenże El-Assir to rodowity libańczyk to na określenie Arab by się obraził bo ci uważają się za potomków fenicjan a więc szanowanych kupców. Dalej idąc to zapewne chrześcijanin bądź druz a tacy z obecnymi terrorystami o islamskim rodowodzie nic mieć nie chcą. Wręcz nienawidzą i gardzą.

    • Absolutna zgoda.
      Mnie to zawsze doprowadza do osłabienia ta lekkość wynikająca z kompletnego braku orientacji, z jaką “oni” wykładają obowiązującą linię swoim maluczkim. Abdul u prezesowej jawi się jako gość, który w zawszonym podmiejskim barze oferuje spod płaszczyka przechodzoną TT-kę takim samym mętom jak on. Aż grozą wieje. Tymczasem on przez parę ładnych lat pomagał sprzedawać, co tu kryć, niezbyt nowoczesne produkty polskiej zbrojeniówki w odległe miejsca na świecie. On miał prowizję, chłopcy z różnych kawałków Bumaru mieli robotę i pensje, płacili podatki zamiast brać socjal, póki na prezesurze Bumaru nie nastał kumpel kataryny i z werwą nie zabrał się za jedyną rzecz na której się zna, czyli za rozbijanie układu. Na koniec jeszcze pokserował kwity przed odejściem i one zaczeły sie pokazywać w róznych Wprostach i Rzepach. I nie możemy się dziwić, że z takimi jak my nikt nie chce w tej branży pohandlować.

  10. hmmm
    jedna uwaga, poboczna, dotycząca pośrednika.

    Abdul Rachman El-Assir był sprawdzonym i wiarygodnym człowiekiem, robiącym interesy w naszym kraju od dawna.
    mało, można załozyc iż jego obecność w negocjacjach dawała “gwarancje” wiarygodności transakcji.
    ten pan to nie jakiś “wypierdek arabskiego ducha”, ale szanowany i ustosunkowany w kręgach wschodniego, choć nie tylko, biznesu

    • i pewna spekulacja, bo nie wiem na pewno
      ale jeśli tenże El-Assir to rodowity libańczyk to na określenie Arab by się obraził bo ci uważają się za potomków fenicjan a więc szanowanych kupców. Dalej idąc to zapewne chrześcijanin bądź druz a tacy z obecnymi terrorystami o islamskim rodowodzie nic mieć nie chcą. Wręcz nienawidzą i gardzą.

    • Absolutna zgoda.
      Mnie to zawsze doprowadza do osłabienia ta lekkość wynikająca z kompletnego braku orientacji, z jaką “oni” wykładają obowiązującą linię swoim maluczkim. Abdul u prezesowej jawi się jako gość, który w zawszonym podmiejskim barze oferuje spod płaszczyka przechodzoną TT-kę takim samym mętom jak on. Aż grozą wieje. Tymczasem on przez parę ładnych lat pomagał sprzedawać, co tu kryć, niezbyt nowoczesne produkty polskiej zbrojeniówki w odległe miejsca na świecie. On miał prowizję, chłopcy z różnych kawałków Bumaru mieli robotę i pensje, płacili podatki zamiast brać socjal, póki na prezesurze Bumaru nie nastał kumpel kataryny i z werwą nie zabrał się za jedyną rzecz na której się zna, czyli za rozbijanie układu. Na koniec jeszcze pokserował kwity przed odejściem i one zaczeły sie pokazywać w róznych Wprostach i Rzepach. I nie możemy się dziwić, że z takimi jak my nikt nie chce w tej branży pohandlować.