Reklama

Wczoraj jedna z blogerek opisała w Salonie 24 ohydę zagranicznego kapitalizmu, który odmawia Polakom należnych im kredytów.

Wczoraj jedna z blogerek opisała w Salonie 24 ohydę zagranicznego kapitalizmu, który odmawia Polakom należnych im kredytów. Oto jej znajomy przedsiębiorca, wziąwszy we włoskim banku niskooprocentowany kredyt inwestycyjny obrócił go na bieżące wydatki. Bank, stwierdziwszy, że sprytny biznesmen wbrew umowie nie inwestuje, zażądał zwrotu kredytu w całości. I dał tym rzekomo dowód, że jako włoski jest Polakom wrogi a zainstalował się u nas po to aby z nas ciągnąć zyski. Jak to miał robić odmawiając tubylcom usług, trudno wykoncypować.

Były poseł i minister polski próbował, w ostatniej chwili, w spóźnionym samolocie Lufthansy umieścić swoje okrycie na nienależnym mu miejscu. W wyniku tego popadł w konflikt ze stewardessą (nie mam pojęcia jak ten zawód poprawnie teraz według nowych norm unijnych nazwać – przepraszam więc za staroświeckość) i został z samolotu usunięty. Podczas tego wołał o ratunek bo według niego Niemcy bili Polaka. Więcej, teraz utrzymuje, że jest w konflikcie z państwem niemieckim.

Reklama

Wczorajsza dyskusja w TVN24, o normach moralnych w PO i PSL, zakończyła się konkluzją, że tradycje obu środowisk, z których się te partie wywodzą jest całkowicie odmienna i odmienne też nimi władają pryncypia. Wiejskie środowiska mają odwieczny zwyczaj wspólnie i nieodpłatnie pracować dla ogólnego dobra. Stąd także żywy tam obyczaj aby ktoś, kto wszedł w posiadanie możliwości pomagania bliskim, czynił to bez oglądania się na inne wymogi. Tymczasem miejskie społeczności nasiąkły już przekonaniem, że się nie pracuje za darmo ale i nie dostaje się niczego bez zapłaty.

Na to wszystko się nakłada tęsknota za warunkami peerelu, kiedy to państwo reglamentowało surowce i stanowiło ceny wyrobów. Rzemieślnicy zaś oficjalnie a obywatele nieoficjalnie produkowali znacznie taniej dobra użytkowe, ze zmarnotrawionych w państwowych molochach resztek i sprzedając wyroby na wygłodzonym rynku po państwowych cenach uzyskiwali nieoficjalne dochody. Co pozwalało na brylowanie w siermiężnym socjalizmie na przykład bardziej wyglansowanymi zagraniczną pastą butami, nabytymi w MHD. Aby być królem życia, trzeba było być tylko uprzywilejowanym. Takim więc, któremu się należy kredyt obrotowy nazwany inwestycyjnym albo tym, komu wolno bez opłat kapotę wozić w pierwszej klasie.

Teraz oczywiście, ponieważ komuny już nie ma, wszyscy mamy być uprzywilejowani. I dlatego nie lubimy obcych, którzy nam tego odmawiają.

A my rzeczywiście jesteśmy wszyscy uprzywilejowani. I wszyscy możemy produkować i wozić łachy gdzie chcemy. Tyle, że musimy za to zapłacić po cenach rynkowych. I kredyt inwestycyjny wykorzystywać do inwestowania a obrotowy do obracania.

I to nie obcy nam tego odmawiają a my sami. Żądając zapłaty za swoją pracę. I stawiając wymagania, kiedy płacimy. Tacy już teraz jesteśmy.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1.  Stewardessa to teraz opiekun
     Stewardessa to teraz opiekun lotu. Policjant i policjantka zostali zastąpieni funkcjonariuszem policji, a o pani i panu lepiej zapomnieć i zwracać się do obcych ludzi imiennie. Wszystko w imię walki z seksizmem. Popłakać się można. Ze śmiechu też.

  2.  Stewardessa to teraz opiekun
     Stewardessa to teraz opiekun lotu. Policjant i policjantka zostali zastąpieni funkcjonariuszem policji, a o pani i panu lepiej zapomnieć i zwracać się do obcych ludzi imiennie. Wszystko w imię walki z seksizmem. Popłakać się można. Ze śmiechu też.

  3.  Stewardessa to teraz opiekun
     Stewardessa to teraz opiekun lotu. Policjant i policjantka zostali zastąpieni funkcjonariuszem policji, a o pani i panu lepiej zapomnieć i zwracać się do obcych ludzi imiennie. Wszystko w imię walki z seksizmem. Popłakać się można. Ze śmiechu też.