Znów się odezwę, a co mi tam. W końcu “Śpiewać…Ups, Pisać kazdy może…”
Wracając do tytułu IPN powstał za czasów, kiedy tym śmiesznym kraikiem rządziła ekipa… partia nazywała się bodaj “Prawie I Sprawiedliwi”, czy jakoś tak (któż dziś o nich pamięta?). Zniknęli chyba i chwała Bogu, że Bogu dzięki, bo gdyby nie daj Boże, to niech Bóg broni.
Znów się odezwę, a co mi tam. W końcu “Śpiewać…Ups, Pisać kazdy może…”
Wracając do tytułu IPN powstał za czasów, kiedy tym śmiesznym kraikiem rządziła ekipa… partia nazywała się bodaj “Prawie I Sprawiedliwi”, czy jakoś tak (któż dziś o nich pamięta?). Zniknęli chyba i chwała Bogu, że Bogu dzięki, bo gdyby nie daj Boże, to niech Bóg broni.
Dobrze, koniec z tym rozmienianiem się na drobne, teraz będzie o IPN. Komu i pocóż ten twór był potrzebny – chyba tłumaczyć nie muszę. A gdyby jednak ktoś pytał, dość wspomnieć kilka haseł (niekoniecznie chronologicznie): ks.Isakowicz Zalewski, panowie Cenckiewicz i Gondarczyk (tu wtrąca się pan Borusewicz), naturalnie pan Lech Wałęsa, abp.Wielgus itd. Moment! – po drodze jeszcze byli panowie Wildstein (w nagrodę przez chwilę był prezesem TVP) i oczywiście likwidator WSI – niejaki Macierewicz, który zlikwidował (czytaj UNICESTWIŁ) wywiad i kontrwywiad. Sorki znów sie rozpisałem, a przeciez wokół każdego z tych nazwisk można snuć odrębny wątek, tylko po co???
Wreszcie dobrnąłem do sedna. I tu bez rozwijania kolejnych myśli – powiem krótko:
Popatrzmy na naszych południowych sąsiadów. Czy Czesi, Słowacy babrają się w jakichś teczkach? Już dawno otworzyli archiwa, kto chciał poczytał, kto chciał zapomniał, kto chciał to się obraził, a teraz “Alleluja i do przodu!” Ichnie Skody podbiły światowe rynki, gospodarka kwitnie, PKB rośnie (komu się chce, niech sprawdzi).
Dalej, spojrzmy na zachód. STASI to było państwo w państwie. 50% obywateli byłego NRD donosiło na pozostałe 50 %. A dziś? Kto był ostatnio w Berlinie, temu wystarczy – dla reszty czytelników – gdyby w takim tempie u nas budowano metro, to dziś kolejka podziemna korsowałaby z Morskiego Oka do Ustki, i to co 4 minuty.
Oponenci powiedzą – A co za wschodnią granicą? – Faktycznie, tam dobrze nie jest, tyle że oni się dzielili, podczas gdy niemcy się jednoczyli. Poza tym to zupełnie inna specyfika – “Znaczit biez flaszki nie razbieriosz”. Zresztą jakby tam nie było, to sąsiedzi od Euro 2012 już prawie gotowi, a my… szkoda w klawisze stukać, zresztą miałem się trzymać głównego tematu.
Podsumowując: By zakończyć aspektem pozytywnym stwierdzam co następuje:
Jeszcze ze dwa pokolenia polaków muszą odejść, by dopiero trzecie – nie skażone traumą przeszłości zaczęło robić to, co w/w sąsiedzi robią dziś (czytaj BY ZACZĘŁO ŻYĆ NORMALNIE).
Teraz sami policzcie ile lat jesteśmy “za murzynami”
Wiecie, że za Gierka mieliśmy bliżej?
I to by było, na tyle.