Reklama

Przypadkiem. Absolutnym, zupełnym przypadkiem obejrzałem ten film dwa tygodnie temu. Nie interesowałem się typowaniami do Oskara.

Przypadkiem. Absolutnym, zupełnym przypadkiem obejrzałem ten film dwa tygodnie temu. Nie interesowałem się typowaniami do Oskara. Po prostu ktoś mi pokazał trailer na jakiejś stronie i uznałem, że film się nada do obejrzenia. Nadał się. Powiem więcej film jest dobry a nawet bardzo dobry (no słabszy od filmu “To nie jest kraj dla starych ludzi”).
Zacząłem oglądać ten film bez przeczytania jakichkolwiek recenzji myśląc, że będzie to w miarę ciekawa sensacja z dekoracjami wojennymi.
Myliłem się, ale to tym lepiej.
Film opowiada o wojnie w Iraku (jak się to czyta to człowiek myśli, bleeeee będzie znów propaganda, wojna w Iraku, dzielni nasi żołnierze, źli Talibowie, etc., etc.). Trochę tak jest;-). Tzn. Amerykanie są dzielni, walczą po właściwej stronie, szerzą demokrację. Talibowie podkładają bomby. I tutaj mamy pole do popisu. Bowiem bohaterami filmu są amerykańscy saperzy, którzy giną przy robocie, a ci którzy nie giną mają inne kłopoty. Nie chcę tutaj opisywać fabuły (nie potrafię, zresztą to nie jest celem tej notki). Ogólnie to film pokazuje okropny wpływ wojny na psychikę ludzi, którzy muszą tam być. Jedni muszą nie tylko w sensie rozkazu ale również dlatego, że nie potrafią już żyć w normalnym społeczeństwie. Inni uczestnicy marzą tylko o bezpiecznym powrocie do domu. Wyobraźcie sobie, że tak różne charaktery są w jednej drużynie saperów. Na dodatek są obcymi w obcym kulturowo, okupowanym przez nich kraju. I się z tego wszystkiego robi dramat.
Od strony wizualnej ogląda się ten film po trochu jak paradokument. Film nie jest nakręcony w sposób efekciarski, nie ma jakichś wielkich bitew czy tym podobnych atrakcji. Kamera często jest rozchwiana, prowadzona z ręki (nie wiem czy tak się to nazywa nie znam się na tym). Dla niektórych mogą w tym filmie być dłużyzmy, ale dla mnie tempo akcji było dobrze dobrane.
Czy film zasłużył na 6 Oskarów? Nie wiem. Nie oglądałem innych nominowanych za wyjątkiem Avatara (który jest filmem z zupełnie innej bajki i którego też polecam mimo, iż to Pocahnats XXI wieku;-).
Nie nudziłem się. Oj nie. Polecam z czystym sercem. Daję filmowi gdzieś tak 8/10.
Ps. Do obejrzenia zostały mi jeszcze Bękarty Wojny. Ciekawe czy warto???

Reklama

75 KOMENTARZE

  1. The Hurt Locker nie
    The Hurt Locker nie widziałam. Obejrzę nie tylko ze względu na nagrodę. Bękarty wojny polecam. Nie jestem oryginalna, bo też uważam, jak wiele innych osób, że film wart obejrzenia chociażby dla Christoph`a Waltz`a, filmowego Hansa Landy. W dodatku lubię kino Tarantino, w którym sposób opowiadania jest ważniejszy od samej akcji. Jest sporo niespodzianek w tym filmie, ale sam zobaczysz jakich.
    Dodatkowym atutem był dla mnie Brad Pitt jako porucznik Aldo Raine, ale Christoph Waltz zrobił na mnie większe wrażenie.

  2. The Hurt Locker nie
    The Hurt Locker nie widziałam. Obejrzę nie tylko ze względu na nagrodę. Bękarty wojny polecam. Nie jestem oryginalna, bo też uważam, jak wiele innych osób, że film wart obejrzenia chociażby dla Christoph`a Waltz`a, filmowego Hansa Landy. W dodatku lubię kino Tarantino, w którym sposób opowiadania jest ważniejszy od samej akcji. Jest sporo niespodzianek w tym filmie, ale sam zobaczysz jakich.
    Dodatkowym atutem był dla mnie Brad Pitt jako porucznik Aldo Raine, ale Christoph Waltz zrobił na mnie większe wrażenie.

  3. The Hurt Locker nie
    The Hurt Locker nie widziałam. Obejrzę nie tylko ze względu na nagrodę. Bękarty wojny polecam. Nie jestem oryginalna, bo też uważam, jak wiele innych osób, że film wart obejrzenia chociażby dla Christoph`a Waltz`a, filmowego Hansa Landy. W dodatku lubię kino Tarantino, w którym sposób opowiadania jest ważniejszy od samej akcji. Jest sporo niespodzianek w tym filmie, ale sam zobaczysz jakich.
    Dodatkowym atutem był dla mnie Brad Pitt jako porucznik Aldo Raine, ale Christoph Waltz zrobił na mnie większe wrażenie.

  4. Pod
    Hurt Locker trochę mi podpada Jarhead – również o wojsku amerykańskim na bliskim wschodzie, oraz Full Metal Jacket znany obraz Kubricka bodajże. No i mamy też Syrianę z Georgem Clooneyem (ten gość gra w naprawdę poważnych, głębokich filmach), długi, ciężki film o wojnie wpływów na bliskim wschodzie. Polecam, ale ostrzegam – dla wielu będzie zbyt nudny.
    Nie wspomnialem, że również na moim celowniku do obejrzenia jest Up in the Air z tym samym Clooneyem.
    Helikopter w ogniu jakoś mi uciekł. Nie wiem czemu – jakoś nie miałem do niego serca. Tak samo ileś razy podchodziłem do Dystryku 9. Podchodziłem, podchodziłem i w końcu obejrzałem. Może mi się uda coś o tym filmie napisać…

  5. Pod
    Hurt Locker trochę mi podpada Jarhead – również o wojsku amerykańskim na bliskim wschodzie, oraz Full Metal Jacket znany obraz Kubricka bodajże. No i mamy też Syrianę z Georgem Clooneyem (ten gość gra w naprawdę poważnych, głębokich filmach), długi, ciężki film o wojnie wpływów na bliskim wschodzie. Polecam, ale ostrzegam – dla wielu będzie zbyt nudny.
    Nie wspomnialem, że również na moim celowniku do obejrzenia jest Up in the Air z tym samym Clooneyem.
    Helikopter w ogniu jakoś mi uciekł. Nie wiem czemu – jakoś nie miałem do niego serca. Tak samo ileś razy podchodziłem do Dystryku 9. Podchodziłem, podchodziłem i w końcu obejrzałem. Może mi się uda coś o tym filmie napisać…

  6. Pod
    Hurt Locker trochę mi podpada Jarhead – również o wojsku amerykańskim na bliskim wschodzie, oraz Full Metal Jacket znany obraz Kubricka bodajże. No i mamy też Syrianę z Georgem Clooneyem (ten gość gra w naprawdę poważnych, głębokich filmach), długi, ciężki film o wojnie wpływów na bliskim wschodzie. Polecam, ale ostrzegam – dla wielu będzie zbyt nudny.
    Nie wspomnialem, że również na moim celowniku do obejrzenia jest Up in the Air z tym samym Clooneyem.
    Helikopter w ogniu jakoś mi uciekł. Nie wiem czemu – jakoś nie miałem do niego serca. Tak samo ileś razy podchodziłem do Dystryku 9. Podchodziłem, podchodziłem i w końcu obejrzałem. Może mi się uda coś o tym filmie napisać…

  7. No dobra, dotarło. Macie
    No dobra, dotarło. Macie rację. Nie znam się. Nie powinnam się wypowiadać gdy mądrzejsi ode mnie rozmawiają. Niepiśmienna baba ze wsi jestem, co może być niejakim wytłumaczeniem, choć niekoniecznie. Tarantino to pozer, idiota, bzdura, pod publiczkę, czyli pode mnie. Posypuję głowę popiołem, ale nie obiecuję, że się zmienię, że zacznę cenić to, co przeznaczone dla elity, elitą nie będąc.
    Teraz się pogrążę do końca. Nie ma już dla mnie ratunku, bo jednym z moich ulubionych reżyserów jest David Lynch, bardzo lubię jego filmy, a serial Twin Peaks pozostaje jednym z moich najulubieńszych od lat.

    Sowy nie są tym czym się wydają…Przez Norę można się dostać na lewą stronę rzeczywistości…

    To jeszcze to, bo też bardzo lubię, nie tylko instrumentale.

    PS: Podobno nie strzela się do Aniołów, nawet jak mają połamane i przyszarzałe nieco skrzydła.;)

  8. No dobra, dotarło. Macie
    No dobra, dotarło. Macie rację. Nie znam się. Nie powinnam się wypowiadać gdy mądrzejsi ode mnie rozmawiają. Niepiśmienna baba ze wsi jestem, co może być niejakim wytłumaczeniem, choć niekoniecznie. Tarantino to pozer, idiota, bzdura, pod publiczkę, czyli pode mnie. Posypuję głowę popiołem, ale nie obiecuję, że się zmienię, że zacznę cenić to, co przeznaczone dla elity, elitą nie będąc.
    Teraz się pogrążę do końca. Nie ma już dla mnie ratunku, bo jednym z moich ulubionych reżyserów jest David Lynch, bardzo lubię jego filmy, a serial Twin Peaks pozostaje jednym z moich najulubieńszych od lat.

    Sowy nie są tym czym się wydają…Przez Norę można się dostać na lewą stronę rzeczywistości…

    To jeszcze to, bo też bardzo lubię, nie tylko instrumentale.

    PS: Podobno nie strzela się do Aniołów, nawet jak mają połamane i przyszarzałe nieco skrzydła.;)

  9. No dobra, dotarło. Macie
    No dobra, dotarło. Macie rację. Nie znam się. Nie powinnam się wypowiadać gdy mądrzejsi ode mnie rozmawiają. Niepiśmienna baba ze wsi jestem, co może być niejakim wytłumaczeniem, choć niekoniecznie. Tarantino to pozer, idiota, bzdura, pod publiczkę, czyli pode mnie. Posypuję głowę popiołem, ale nie obiecuję, że się zmienię, że zacznę cenić to, co przeznaczone dla elity, elitą nie będąc.
    Teraz się pogrążę do końca. Nie ma już dla mnie ratunku, bo jednym z moich ulubionych reżyserów jest David Lynch, bardzo lubię jego filmy, a serial Twin Peaks pozostaje jednym z moich najulubieńszych od lat.

    Sowy nie są tym czym się wydają…Przez Norę można się dostać na lewą stronę rzeczywistości…

    To jeszcze to, bo też bardzo lubię, nie tylko instrumentale.

    PS: Podobno nie strzela się do Aniołów, nawet jak mają połamane i przyszarzałe nieco skrzydła.;)

  10. Przytycie niestety mi nie
    Przytycie niestety mi nie grozi Drogi Markizie, mogę objadać się do woli bez widocznego efektu. A tak chciałabym być modna i w końcu móc zacząć się odchudzać. 🙂 To nie jest wianek, to tylko kwiat wiosenny we włosach, nie martw się zatem. Zauważyłeś może, że skrzydła mam przyszarzałe? Uśmiechnij się, jutro możesz nie mieć zębów.:)

  11. Przytycie niestety mi nie
    Przytycie niestety mi nie grozi Drogi Markizie, mogę objadać się do woli bez widocznego efektu. A tak chciałabym być modna i w końcu móc zacząć się odchudzać. 🙂 To nie jest wianek, to tylko kwiat wiosenny we włosach, nie martw się zatem. Zauważyłeś może, że skrzydła mam przyszarzałe? Uśmiechnij się, jutro możesz nie mieć zębów.:)

  12. Przytycie niestety mi nie
    Przytycie niestety mi nie grozi Drogi Markizie, mogę objadać się do woli bez widocznego efektu. A tak chciałabym być modna i w końcu móc zacząć się odchudzać. 🙂 To nie jest wianek, to tylko kwiat wiosenny we włosach, nie martw się zatem. Zauważyłeś może, że skrzydła mam przyszarzałe? Uśmiechnij się, jutro możesz nie mieć zębów.:)

  13. Monsieur

    Dyskutowaliśmy już o tym w zeszłym roku pod moim wpisem o tym filmie. Dlaczego uparcie uważa Pan, że Tarantino próbuje robi filmy o historii, podczas gdy to są filmy o kinie i filmach (w tym przypadku filmach o II wojnie), puzzle układane z klocków kultury masowej? To tak jakby rozliczał Pan Sapkowskiego z wierności historycznej w trylogii "husyckiej".

  14. Monsieur

    Dyskutowaliśmy już o tym w zeszłym roku pod moim wpisem o tym filmie. Dlaczego uparcie uważa Pan, że Tarantino próbuje robi filmy o historii, podczas gdy to są filmy o kinie i filmach (w tym przypadku filmach o II wojnie), puzzle układane z klocków kultury masowej? To tak jakby rozliczał Pan Sapkowskiego z wierności historycznej w trylogii "husyckiej".

  15. Monsieur

    Dyskutowaliśmy już o tym w zeszłym roku pod moim wpisem o tym filmie. Dlaczego uparcie uważa Pan, że Tarantino próbuje robi filmy o historii, podczas gdy to są filmy o kinie i filmach (w tym przypadku filmach o II wojnie), puzzle układane z klocków kultury masowej? To tak jakby rozliczał Pan Sapkowskiego z wierności historycznej w trylogii "husyckiej".

  16. Powiem ci tak
    Film jest słaby.
    Oglądamy go przez pryzmat jednego kolesia, który ma zjebaną psychikę tak, że nawet z żoną nie potrafi normalnie rozmawiać.
    Ale przecież w trakcie imprezki kolo mówi, że nie wie, czy to do końca żona, czy nie.
    Tak, że naprawdę nie wiemy, czy jest faktycznie tak, jak “każe” się ten film odbierać.
    Ot, jest koleś, który musi sobie dopompować adrenaliny kosztem życia kolegów z oddziału, co mówi nawet ochraniający go Sanborn.

    To jest w ogóle bardzo średni film.

    Jeśli już mamy przeżywać tego typu kino, to proponuję naprawdę świetną “Bitwę o Irak”, czy poruszający “W dolinie Elah”.

    • No dzięki…
      za dołożenie dwóch filmów do porównania. Nie znałem ich. Jak je zdobędę, obejrzę to będę miał (albo i nie będę) coś do powiedzenia.
      Ps. Z dyskusji może wynika, że jestem jakimś szczególnym fanem filmów okołowojennych. Nie jest tak. Ogólnie lubię oglądać różne produkcje. A jedynym kryterium, które mnie ogranicza to czas i pieniądze, jakie mogę poświęcić na rozrywkę.

  17. Powiem ci tak
    Film jest słaby.
    Oglądamy go przez pryzmat jednego kolesia, który ma zjebaną psychikę tak, że nawet z żoną nie potrafi normalnie rozmawiać.
    Ale przecież w trakcie imprezki kolo mówi, że nie wie, czy to do końca żona, czy nie.
    Tak, że naprawdę nie wiemy, czy jest faktycznie tak, jak “każe” się ten film odbierać.
    Ot, jest koleś, który musi sobie dopompować adrenaliny kosztem życia kolegów z oddziału, co mówi nawet ochraniający go Sanborn.

    To jest w ogóle bardzo średni film.

    Jeśli już mamy przeżywać tego typu kino, to proponuję naprawdę świetną “Bitwę o Irak”, czy poruszający “W dolinie Elah”.

    • No dzięki…
      za dołożenie dwóch filmów do porównania. Nie znałem ich. Jak je zdobędę, obejrzę to będę miał (albo i nie będę) coś do powiedzenia.
      Ps. Z dyskusji może wynika, że jestem jakimś szczególnym fanem filmów okołowojennych. Nie jest tak. Ogólnie lubię oglądać różne produkcje. A jedynym kryterium, które mnie ogranicza to czas i pieniądze, jakie mogę poświęcić na rozrywkę.

  18. Powiem ci tak
    Film jest słaby.
    Oglądamy go przez pryzmat jednego kolesia, który ma zjebaną psychikę tak, że nawet z żoną nie potrafi normalnie rozmawiać.
    Ale przecież w trakcie imprezki kolo mówi, że nie wie, czy to do końca żona, czy nie.
    Tak, że naprawdę nie wiemy, czy jest faktycznie tak, jak “każe” się ten film odbierać.
    Ot, jest koleś, który musi sobie dopompować adrenaliny kosztem życia kolegów z oddziału, co mówi nawet ochraniający go Sanborn.

    To jest w ogóle bardzo średni film.

    Jeśli już mamy przeżywać tego typu kino, to proponuję naprawdę świetną “Bitwę o Irak”, czy poruszający “W dolinie Elah”.

    • No dzięki…
      za dołożenie dwóch filmów do porównania. Nie znałem ich. Jak je zdobędę, obejrzę to będę miał (albo i nie będę) coś do powiedzenia.
      Ps. Z dyskusji może wynika, że jestem jakimś szczególnym fanem filmów okołowojennych. Nie jest tak. Ogólnie lubię oglądać różne produkcje. A jedynym kryterium, które mnie ogranicza to czas i pieniądze, jakie mogę poświęcić na rozrywkę.