Reklama

Ciężko nadążyć za nowymi trendami, ale trzeba się starać. Raz w modzie są psy dalmatyńczyki, innym razem kuchenki mikrofalowe, czy taborety z Ikei, ale teraz moda zaskoczyła mnie zupełnie.

Ciężko nadążyć za nowymi trendami, ale trzeba się starać. Raz w modzie są psy dalmatyńczyki, innym razem kuchenki mikrofalowe, czy taborety z Ikei, ale teraz moda zaskoczyła mnie zupełnie. Modnie jest odgrzebać sobie zmarłego.
Ekshumacja stała się medialnym hitem i każdy szanujący się poszukiwacz prawdy o świecie powinien znaleźć sobie kogoś do ekshumowania. Najlepsi są już zajęci. Niestety.
Sikorski ujrzał po śmierci światło dzienne dwukrotnie. Nie wykluczone, że za lat kilka znów ktoś sobie o nim przypomni. Zabawa zaiste przednia. Wyciąganie trumny, błyski fleszy, wypowiedzi panów z IPNu oraz Poważnych Instytutów Badań. Niestety nic nowego nie ustaliliśmy, ale nasze hipotezy się potwierdziły, ale właściwie warto było wykopać.
Moda jest modą, wszyscy jej ulegamy. Poza rodziną Stanisława Pyjasa. Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego nie dostrzegają oni subtelnego uroku ekshumacji. Jak to być może, że nie reagują z entuzjazmem na samą myśl o wykopywaniu, otwieraniu trumny, oglądaniu, badaniu i zakopywaniu? Kto to zrozumie?
IPN nie rozumie i sobie odkopie. Żeby posprawdzać, jak się Pyjas ma i czy na pewno w grobie nie kryje się wyskrobane nazwisko mordercy. Może jest na wieku trumny, a może okrutny bandzior wyskrobał scyzorykiem na czaszce, albo gdzieś tam jeszcze. W każdym razie, trzeba spróbować.
Możnaby właściwie prowadzić śledztwo w krainie żywych, ale to takie konwencjonalne, że aż szkoda gadać. To takie nieekscytujące, niemedialne. Fuj.
Strzeżcie się, nie wiadomo kto będzie następny. W między czasie możecie odkopać własnego chomika z ogródka, spod krzaka róży, żeby być choć trochę trendy.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Chodzi mi tylko o to, że
    Chodzi mi tylko o to, że jeśli upubliczniamy jakiś tekst, musimy się liczyć z tym, że może go przeczytać KAŻDY. W tym i najbardziej zainteresowani. Rozumiem, że przecież nie ma się czego wstydzić.  Dla mnie to jest tylko mniej lub bardziej udana zabawa formą. Nic ponadto.

    ps. To tam są jakieś treści? No co za niezdara ze mnie… Faktycznie, cytat z Einstaina, przypuszczenie, że Kurtyka ogląda "Kości", stwierdzenie, że zwłoki się rozkładają i że zabili ubecy. I subiektywne wrażenie, że ekshumacja nie ma sensu. Coś przegapiłem?

  2. Chodzi mi tylko o to, że
    Chodzi mi tylko o to, że jeśli upubliczniamy jakiś tekst, musimy się liczyć z tym, że może go przeczytać KAŻDY. W tym i najbardziej zainteresowani. Rozumiem, że przecież nie ma się czego wstydzić.  Dla mnie to jest tylko mniej lub bardziej udana zabawa formą. Nic ponadto.

    ps. To tam są jakieś treści? No co za niezdara ze mnie… Faktycznie, cytat z Einstaina, przypuszczenie, że Kurtyka ogląda "Kości", stwierdzenie, że zwłoki się rozkładają i że zabili ubecy. I subiektywne wrażenie, że ekshumacja nie ma sensu. Coś przegapiłem?

  3. Jaka jest treść?
    Ano taka: ‘Narobiło się ekshumacji. Współczucie dla rodziny Pyjasa. Kurtyka/IPN to hiena.’ Koniec przekazu. Ta treść jest pretekstem do zabawy formą. Ok. Jeśli są tam jeszcze inne treści, to uprzejmie proszę, żeby mi jak cielęciu na granicy je podać. Będzie to bardziej budujące od ubolewania nad moim rozumieniem słowa pisanego/brakiem poczucia humoru (było jednak coś do śmiechu?). Wymaga to może nieco więcej wysiłku, zatem z góry uprzejmie dziękuję. Chyba wyjdzie z pożytkiem dla wszystkich, bo być może ktoś inny też nie do końca rozumie, a głupio się tak publicznie przyznać.

    Żeby nie było wątpliwości, też uważam, że wykopywanie trupów dla doraźnych celów politycznych, zrobienia medialnej szopki, to zwykłe skurwysyństwo.

    Impertynencja? Gdzieś w okolicach 2 od 0 do 10 w skali onetu, czyli pomiędzy ‘naucz się czytać’ a ‘idź się lecz’. Można machnąć ręką.

  4. Jaka jest treść?
    Ano taka: ‘Narobiło się ekshumacji. Współczucie dla rodziny Pyjasa. Kurtyka/IPN to hiena.’ Koniec przekazu. Ta treść jest pretekstem do zabawy formą. Ok. Jeśli są tam jeszcze inne treści, to uprzejmie proszę, żeby mi jak cielęciu na granicy je podać. Będzie to bardziej budujące od ubolewania nad moim rozumieniem słowa pisanego/brakiem poczucia humoru (było jednak coś do śmiechu?). Wymaga to może nieco więcej wysiłku, zatem z góry uprzejmie dziękuję. Chyba wyjdzie z pożytkiem dla wszystkich, bo być może ktoś inny też nie do końca rozumie, a głupio się tak publicznie przyznać.

    Żeby nie było wątpliwości, też uważam, że wykopywanie trupów dla doraźnych celów politycznych, zrobienia medialnej szopki, to zwykłe skurwysyństwo.

    Impertynencja? Gdzieś w okolicach 2 od 0 do 10 w skali onetu, czyli pomiędzy ‘naucz się czytać’ a ‘idź się lecz’. Można machnąć ręką.

  5. Oglądałem kiedyś film o
    Oglądałem kiedyś film o obyczajach pogrzebowych, był tam motyw cyklicznego świętowania wraz ze zmarłymi. Wyciągano zmarłych z grobów, strojono i obnoszono po wiosce, wszystko kończyło się wielką balangą i ponownym pochówkiem. Trochę makabryczny obyczaj z naszego punktu widzenia, jednak w zestawieniu z tym co robimy w naszym kręgu kulturowym, to zdaje się małe piwo. Pominę cały wątek archeologiczny, choć też bardzo często makabryczny. Grzebanie w szczątkach w imię poznania prawdy, niekiedy uzasadnione, na pewno nie zasługuje na szum medialny i niezdrową sensację. Skąd nam się to bierze? Handel relikwiami też mas przecież nie obrzydza, lubimy stawiać pomniki, a potem je niszczyć. Najpierw bezkrytycznie gloryfikujemy wybitnych przedstawicieli naszego narodu, by przy pierwszej nadarzającej się okazji obrzucić ich błotem, z czego też jesteśmy niezwykle dumni. Nie wiem czy dobrze kombinuję, wydaje mi się, że istnieje pewna prawidłowość, im mniej od nas wymaga się logicznego myślenia, tym łatwiej poddajemy się emocjom, tymi zaś łatwo manipulować bez konieczności używania, kłopotliwych, racjonalnych argumentów.

  6. Oglądałem kiedyś film o
    Oglądałem kiedyś film o obyczajach pogrzebowych, był tam motyw cyklicznego świętowania wraz ze zmarłymi. Wyciągano zmarłych z grobów, strojono i obnoszono po wiosce, wszystko kończyło się wielką balangą i ponownym pochówkiem. Trochę makabryczny obyczaj z naszego punktu widzenia, jednak w zestawieniu z tym co robimy w naszym kręgu kulturowym, to zdaje się małe piwo. Pominę cały wątek archeologiczny, choć też bardzo często makabryczny. Grzebanie w szczątkach w imię poznania prawdy, niekiedy uzasadnione, na pewno nie zasługuje na szum medialny i niezdrową sensację. Skąd nam się to bierze? Handel relikwiami też mas przecież nie obrzydza, lubimy stawiać pomniki, a potem je niszczyć. Najpierw bezkrytycznie gloryfikujemy wybitnych przedstawicieli naszego narodu, by przy pierwszej nadarzającej się okazji obrzucić ich błotem, z czego też jesteśmy niezwykle dumni. Nie wiem czy dobrze kombinuję, wydaje mi się, że istnieje pewna prawidłowość, im mniej od nas wymaga się logicznego myślenia, tym łatwiej poddajemy się emocjom, tymi zaś łatwo manipulować bez konieczności używania, kłopotliwych, racjonalnych argumentów.