Reklama

Tytuł w sposób oczywisty nawiązuje do słynnych „Trzech kumpli” Ewy Stankiewicz, ale przed ostatecznym porównaniem Witolda Kieżuna do Lesława Maleszki jeszcze się wstrzymam. Kilka tygodni temu pisałem o przykrych doświadczeniach po lekturze komentarzy z prawej strony barykady, gdzie usłyszałem, że kariera zrobiona w PAN i doradzanie Kiszczakowi, to jest piękny fragment życiorysu bohaterskiego Powstańca. Dziś przeczytałem obszerny artykuł Cenckiewicza i Wojciechowskiego, jak zawsze opatrzony mozolną analizą faktów z przytoczeniem szeregu dokumentów. Żałuję swojej opinii sprzed kilku tygodni, bo teraz nie bardzo wiem, co napisać. Po pierwszych artykułach dotyczących Kieżuna stwierdziłem, że czuję się przygnębiony, z biegiem czasu muszę stwierdzić, że sprawa wygląda nie tylko na przygnębiającą, ale obrzydliwą. W „Trzech kumplach” pojawia się taka scena, której przekaz niemal wbija w fotel. Esbek prowadzący TW „Ketmana” opowiada w jaki sposób SB szkoliło swoich kapusiów i jedną z żelaznych zasad była wyćwiczona reakcja na wypadek wpadki. „Zawsze i wszędzie wszystkiego się wypieraj, bo co ci mogą zrobić, kłam, kłam i jeszcze raz kłam, nie masz nic do stracenia”. Witold Kieżun swoimi kabotyńskimi i sprzecznymi logicznie zachowaniami, jako żywo przypomina ucznia SB, doskonale dającego sobie radę w sytuacjach kryzysowych, to znaczy na tyle dobrze, że jest w stanie wzruszyć i wywołać sympatię niczego nieświadomych obrońców. Nie ze mną te zabiegi, na mnie nie działają socjotechniczne szantaże emocjonalne, zbyt długo zajmuje się analizowaniem zachowań przeróżnych cwaniaków, żeby uwierzyć w tanie spektakle przygotowane dla naiwnych. Po pierwszych dwóch reakcjach, gdy Kieżun raz pisał, że powystrzelałby „skury…w”, ale nie ma już pistoletu, a drugim razem sam chciał się zastrzelić, tylko córka pistolet mu wyrwała, wiedziałem, że ten człowiek kłamie i to wyjątkowo perfidnie.

Reklama

Korciło mnie niesamowicie, żeby zareagować znacznie ostrzej, niż zareagowałem, ale w człowieku zawsze jest taka blokada – a co jeśli krzywdzę niewinnego? Nic z tych rzeczy, właśnie na takich mechanizmach psychologicznych bazują cynicy, wywołują wyrzuty sumienia u innych, by zakrzyczeć własne. Przez krótką chwilę Kieżuna było mi żal, tłumaczyłem sobie jego błądzenie przeżyciami z czasów wojny i podłym czasem komunizmu, ale tej perfidii, którą opisał i udokumentował Cenckiewicz tłumaczyć nie zamierzam. W Kieżunie jest coś demonicznego zwyczajnie złego, bo jaki zagubiony człowiek pisze zbiór opowiadań „Niezapomniane twarze”, w którym przypisuje swojej ofierze własny pseudonim TW „Tamiza” i jednocześnie obwinia ludzi usiłujący dociec prawdy. Czegoś podobnego nie robił nawet Maleszka, któremu przecież cynizmu i bezczelności nie brakowało. Dramat Wildsteina sprzedanego przez Maleszkę to wręcz bliźniacza historia Chrzanowskiego, który był kumplem i jednocześnie ofiarą donosów Kieżuna. Czym zatem różni się Kieżun od Maleszki? Niestety różnice są skutecznymi kneblami i nahajami na myślących i krytycznie patrzących na rzeczywistość. Kieżun został uznany za wielkiego polskiego patriotę i to pierwszy powód nie pozwalający słowa wypowiedzieć w kierunku autorytetu. Po drugie Kieżun ma 93 lata, co w ogóle nie przeszkadzało w krytykowaniu Ścibora-Rylskiego, że o Kiszczaku i Jaruzelskim nie wspomnę. No i trzecie pole siłowe, wspomniany Jaruzelski był bohaterem szlaku berlińskiego, Kieżun dzielnym Powstańcem.

Tak oto zdychają fakty, gdy rodzą się sztuczne mity oparte na fałszywych emocjach. Historia Witolda Kieżuna i Wiesława Chrzanowskiego oczyszczona z fałszu jest niemal wierną kopią „Trzech kumpli” w wersji „Dwaj kumple”. Ale jest jeszcze jedna zasadnicza różnica, chyba najbardziej przygnębiająca. Kieżun jest „NASZ” i dlatego spora część prawicowych komentatorów zachowuje się jak „ONI”, czyli TVN24 i GW razem wzięte. Gdy się dobrze wsłuchać, to obrońcy Kieżuna używają identycznie brzmiących argumentów. Wszak to z Czerskiej po „Resortowych dzieciach” było słychać: „Lepiej lustrujcie Targalskiego, Kanię, Rajmunda Kaczyńskiego albo towarzysza Króla”. Takie same komentarze czytam w Gazecie Polskiej – lustrujcie Tuska, a nie staruszka Kieżuna. Smutne, bardzo smutne, mimo wszytko na przyszłość proponuję wyciągnąć jedną naukę ze słynnej szkoły lwowskiej: „abu, abu”. W poprawnej polszczyźnie lekcja ta brzmi następująco: „albo wskazujemy palcem i piętnujemy wszystkich TW albo zamykamy gęby i nie grzebiemy w życiorysach”. Cudów w Polsce nie ma, ktokolwiek w PRL robił karierę i wydawał swoje działa pod okiem KC PZPR, nie wypadł sroce spod ogona, ale długo opowiadał SB, co tam słychać u kolegów i jakie są ogólne nastroje. Po latach szacunek i współczucie należy się ofiarom i ludziom, którzy dążą do prawdy, a nie donosicielom zasłaniającym się esbecką moralnością. Tyle.

Reklama

84 KOMENTARZE

    • Taka książka
      Roman Kafel – "Spotwarzona przeszłość" (można znaleźć w sieci pdf-a)
      Tam jest odpowiedź na pytanie tej Pani czy wcześniej również były takie akcje ze strony środowisk żydowskich przeciw Polsce.
      Owszem były. To się właśnie zaczęło w 20 – leciu międzywojennym. Gdy Żydzi, ich warstwy przywódcze, liczyli na powstanie judeopolonii – to jest wprost powiedziane.
      A potem już poleciało z górki.
      Każde działanie było odbierane jako antysemityzm. Jak zakładano spółdzielnie mleczarskie w Polsce, to był to antysemityzm, bo przy okazji traciło źródło zarobkowania kilku, czy nawet kilkuset żydowskich pośredników.
      Działalność nowojorskich gazet też była identyczna. Bo jak się dwóch chłopaków na wiejskiej zabawie potrzaskało i ten co więcej zębów stracił był Żydem, to następnego dnia w NY szły pochody symbolicznych pogrzebów ofiar pogromów w Polsce.

    • Taka książka
      Roman Kafel – "Spotwarzona przeszłość" (można znaleźć w sieci pdf-a)
      Tam jest odpowiedź na pytanie tej Pani czy wcześniej również były takie akcje ze strony środowisk żydowskich przeciw Polsce.
      Owszem były. To się właśnie zaczęło w 20 – leciu międzywojennym. Gdy Żydzi, ich warstwy przywódcze, liczyli na powstanie judeopolonii – to jest wprost powiedziane.
      A potem już poleciało z górki.
      Każde działanie było odbierane jako antysemityzm. Jak zakładano spółdzielnie mleczarskie w Polsce, to był to antysemityzm, bo przy okazji traciło źródło zarobkowania kilku, czy nawet kilkuset żydowskich pośredników.
      Działalność nowojorskich gazet też była identyczna. Bo jak się dwóch chłopaków na wiejskiej zabawie potrzaskało i ten co więcej zębów stracił był Żydem, to następnego dnia w NY szły pochody symbolicznych pogrzebów ofiar pogromów w Polsce.

  1. Różnica
    Czym różnią się od siebie Ścibor-Rylski i Kieżun, tylko tym po której dziś stoją stronie. Jak widać dla niektórych jest to fundamentalna sprawa, nieważne czy zdrajca, ważne czyj, jak nasz to ok.

    Moralność Kalego kwitnie po obu stronach, Ziemkiewicz nawał kiedyś Karnowskich dwugłowym Michnikiem, coś w tym jest…

    • Powoli z tymi ocenami
      padło tu zasadne pytanie: kto lansował prof. Kieżuna? To wcale nie jest trudne wklepać w google nazwisko i sprawdzić kto pierwszy wziął Go na sztandary.
      Nie podoba mi się też pisanie per "Kieżun", bo to ani nasz brat, ani swat, ani świder. Byłem raz w takim gronie, gdzie wieszano psy na gen. L. Okulickim ps. "Niedźwiadek" i czułem się nieswojo. Jacyś ludzie piszą takie, a nie inne rzeczy, wieszają psy, wydają wyroki, dokonują dzikiej lustracji. Mnie się to nie podoba.
      W podobny sposób "lustrowano" Mojego Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego, dorabiano Mu gębę, a to rozporek, a to reklamówka, a to wylla na Żoliborzu. Nie wiem czemu, ale tak mi się akurat kojarzą te "lustracje", zalatuje od nich ruskim samogononem, czosnkiem i widzę cień pejsów na ścianie.
      To nie jest dobry czas na pisanie historii. Prawda się nie liczy, liczy się "logika etapu". Na takiej lub podobnej zasadzie można z Twojej Mamy zrobić ubecką szuję, pomyślałeś o tym? Powtarzam: to nie jest dobry czas dla historii.

      • profesorowanie
        lansował Kieżuna Nowy Ekran – ubecki desant na prawicę, szczegóły u Seawolfa.
        Nie chce mi się odpowiadać merytorycznie Galluxowi,bo wszystko jest w komentowanym txcie Matki.

        Tylko co do tytułomanii. Poza Krakowem, pisząc o kimś po nazwisku, nie musimy dodawać jego tytułów ani nawet "pan". A w Krakowie to nie jest polski zwyczaj.W Czechach i Niemczech są żenujące dla Polaka tabliczki na drzwiach "Ing. Hans Schmid".
        Wyjątek stanowi "ks.", ale też nie ze względu na tytułomanię, tylko to określenie sytuuje opisywaną osobę.
        Inaczej wychodzą kretynizmy, jak ten, który się zdażył nawet TV Republika: "zgodnie z konstytucją ustawę musi jeszcze podpisać pan prezydent Bronisław Komorowski", czyli Komorowski jest wpisany do konstytucji.

        Podobnie nie ma powodu, żeby zawsze wymieniać imie, jeśli wiadomo o kogo chodzi. Np. nie ma nic niegrzecznego w zdaniu: "Z Polski uciekli Tusk i Bieńkowska".

      • Co jest niby złego w używaniu
        Co jest niby złego w używaniu nazwiska, piszę Piłsudski, Sobieski, Maczek, a z drugie strony Lis czy Michnik, niby jak mam pisac o Kieżunie? Klęcząc i uzywając wszystkich tytułów i imion przodków? Jak się koledze to nie podoba to nic na to nie poradzę, to nie mój problem, ja tam nie widzę nieczego obraźliwego w używaniu nazwisk.
        Czas na pisanie historii jest zawsze, jedni ją cały  pisują inni tworzą, o logice etapu to chyba już było, i nie sądzę żeby to była recepta na sukces. Z mojej matki ubekcą szuję? Wybacz ale nie pomyślałem o tym, z tego co wiem nie przekroczyła w życiu progu budynku UB, nie wyjeżdżała za granicę, nie ma tytułów, własciwie poza ciężką pracą fizyczną niczego nie doświadczyła. Więc jakoś mi nawet do głowy nie przyszło żeby tak pomysleć.

        PS Jesteś generalne przeciewnikiem lustracji, czy też uważasz że lustrować należy tylko tych których wymaga prawda etapu?

      • Ależ jakie ma znaczenie kto
        Ależ jakie ma znaczenie kto komu przyganiał, faktem jest podobne u Karnowskich podejście do swej pracy: tylko wygodne fakty przedstawiamy, wydaje się że ani ich ani Michnika nie interesuje prawda. 

        PS I nie chodzi teraz o kto działa w dobrej sprawie, a o tym iż cel uświęca środki. 

  2. Różnica
    Czym różnią się od siebie Ścibor-Rylski i Kieżun, tylko tym po której dziś stoją stronie. Jak widać dla niektórych jest to fundamentalna sprawa, nieważne czy zdrajca, ważne czyj, jak nasz to ok.

    Moralność Kalego kwitnie po obu stronach, Ziemkiewicz nawał kiedyś Karnowskich dwugłowym Michnikiem, coś w tym jest…

    • Powoli z tymi ocenami
      padło tu zasadne pytanie: kto lansował prof. Kieżuna? To wcale nie jest trudne wklepać w google nazwisko i sprawdzić kto pierwszy wziął Go na sztandary.
      Nie podoba mi się też pisanie per "Kieżun", bo to ani nasz brat, ani swat, ani świder. Byłem raz w takim gronie, gdzie wieszano psy na gen. L. Okulickim ps. "Niedźwiadek" i czułem się nieswojo. Jacyś ludzie piszą takie, a nie inne rzeczy, wieszają psy, wydają wyroki, dokonują dzikiej lustracji. Mnie się to nie podoba.
      W podobny sposób "lustrowano" Mojego Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego, dorabiano Mu gębę, a to rozporek, a to reklamówka, a to wylla na Żoliborzu. Nie wiem czemu, ale tak mi się akurat kojarzą te "lustracje", zalatuje od nich ruskim samogononem, czosnkiem i widzę cień pejsów na ścianie.
      To nie jest dobry czas na pisanie historii. Prawda się nie liczy, liczy się "logika etapu". Na takiej lub podobnej zasadzie można z Twojej Mamy zrobić ubecką szuję, pomyślałeś o tym? Powtarzam: to nie jest dobry czas dla historii.

      • profesorowanie
        lansował Kieżuna Nowy Ekran – ubecki desant na prawicę, szczegóły u Seawolfa.
        Nie chce mi się odpowiadać merytorycznie Galluxowi,bo wszystko jest w komentowanym txcie Matki.

        Tylko co do tytułomanii. Poza Krakowem, pisząc o kimś po nazwisku, nie musimy dodawać jego tytułów ani nawet "pan". A w Krakowie to nie jest polski zwyczaj.W Czechach i Niemczech są żenujące dla Polaka tabliczki na drzwiach "Ing. Hans Schmid".
        Wyjątek stanowi "ks.", ale też nie ze względu na tytułomanię, tylko to określenie sytuuje opisywaną osobę.
        Inaczej wychodzą kretynizmy, jak ten, który się zdażył nawet TV Republika: "zgodnie z konstytucją ustawę musi jeszcze podpisać pan prezydent Bronisław Komorowski", czyli Komorowski jest wpisany do konstytucji.

        Podobnie nie ma powodu, żeby zawsze wymieniać imie, jeśli wiadomo o kogo chodzi. Np. nie ma nic niegrzecznego w zdaniu: "Z Polski uciekli Tusk i Bieńkowska".

      • Co jest niby złego w używaniu
        Co jest niby złego w używaniu nazwiska, piszę Piłsudski, Sobieski, Maczek, a z drugie strony Lis czy Michnik, niby jak mam pisac o Kieżunie? Klęcząc i uzywając wszystkich tytułów i imion przodków? Jak się koledze to nie podoba to nic na to nie poradzę, to nie mój problem, ja tam nie widzę nieczego obraźliwego w używaniu nazwisk.
        Czas na pisanie historii jest zawsze, jedni ją cały  pisują inni tworzą, o logice etapu to chyba już było, i nie sądzę żeby to była recepta na sukces. Z mojej matki ubekcą szuję? Wybacz ale nie pomyślałem o tym, z tego co wiem nie przekroczyła w życiu progu budynku UB, nie wyjeżdżała za granicę, nie ma tytułów, własciwie poza ciężką pracą fizyczną niczego nie doświadczyła. Więc jakoś mi nawet do głowy nie przyszło żeby tak pomysleć.

        PS Jesteś generalne przeciewnikiem lustracji, czy też uważasz że lustrować należy tylko tych których wymaga prawda etapu?

      • Ależ jakie ma znaczenie kto
        Ależ jakie ma znaczenie kto komu przyganiał, faktem jest podobne u Karnowskich podejście do swej pracy: tylko wygodne fakty przedstawiamy, wydaje się że ani ich ani Michnika nie interesuje prawda. 

        PS I nie chodzi teraz o kto działa w dobrej sprawie, a o tym iż cel uświęca środki. 

  3. re
    Słowo klucz: KONSEKWENCJA. I jasne ze przed oskarzeniami musi byc. tzw papier ( akurat na ww. jest tego masa, skany sa na stronie do rzeczy), a zachowania jak pisze autor są zawsze identyczne,histeria i szantaz emocjonalny:) Historykiem nie jestem ale wydaje się ze prof. dość rzetelnie badali ta sprawe. Drugie dno ze w czytelniach IPN jest rejestr kto przeglada materialy. Wyobrazcie sobie raban jaki by podniosla 2ga strona wpierw publikujac ta informacje. Ok styka ide obejrzec zapis ze spotkania. Pzdr

  4. re
    Słowo klucz: KONSEKWENCJA. I jasne ze przed oskarzeniami musi byc. tzw papier ( akurat na ww. jest tego masa, skany sa na stronie do rzeczy), a zachowania jak pisze autor są zawsze identyczne,histeria i szantaz emocjonalny:) Historykiem nie jestem ale wydaje się ze prof. dość rzetelnie badali ta sprawe. Drugie dno ze w czytelniach IPN jest rejestr kto przeglada materialy. Wyobrazcie sobie raban jaki by podniosla 2ga strona wpierw publikujac ta informacje. Ok styka ide obejrzec zapis ze spotkania. Pzdr

  5. teraz już wiemy, prof. Hartman chciał otworzyć dyskusję
    na temat kazirodztwa, żeby mógł powiedzieć że się tym brzydzi. Co za tolerancja. wprost w ramach swobody dyskusji, uznało że Hartman popiera i za karę Hartman wyśle ich do sądu obetną im ręce razem z klawisaturą i językiem. tak jakoś byłem pewien że pokaz obcinania ręki i języka Łyszczyńskiemu-Hartmanowi będzie niezwkle poglądową lekcją, ale nie że tak szybko.

  6. teraz już wiemy, prof. Hartman chciał otworzyć dyskusję
    na temat kazirodztwa, żeby mógł powiedzieć że się tym brzydzi. Co za tolerancja. wprost w ramach swobody dyskusji, uznało że Hartman popiera i za karę Hartman wyśle ich do sądu obetną im ręce razem z klawisaturą i językiem. tak jakoś byłem pewien że pokaz obcinania ręki i języka Łyszczyńskiemu-Hartmanowi będzie niezwkle poglądową lekcją, ale nie że tak szybko.

  7. rozliczenia
    i to jest ta nstepna cegielka watpliwosci, ktora musi obciazyc kazdego kto chcialby innej Polski. Innej, lepszej Polski niz ta stworzona w Magdalence. To, ze Kczynski i jego ludzie wszystko zle robia, mozna juz przeczytac u wszystkich "prawicowych" redaktorow i BLOGIEROW. Teraz Centkiewicz , ostoja w walce historycznej z komuna i Magdalenka przed wyborami obala ledwo stworzony mit. Polska prawie nigdy nie miala z malymi wyjatkami wodza i dlatego wciaz musiala dac sie rozszarpac. W tym kierunku idziemy takze teraz.

  8. rozliczenia
    i to jest ta nstepna cegielka watpliwosci, ktora musi obciazyc kazdego kto chcialby innej Polski. Innej, lepszej Polski niz ta stworzona w Magdalence. To, ze Kczynski i jego ludzie wszystko zle robia, mozna juz przeczytac u wszystkich "prawicowych" redaktorow i BLOGIEROW. Teraz Centkiewicz , ostoja w walce historycznej z komuna i Magdalenka przed wyborami obala ledwo stworzony mit. Polska prawie nigdy nie miala z malymi wyjatkami wodza i dlatego wciaz musiala dac sie rozszarpac. W tym kierunku idziemy takze teraz.

  9. Jak najbardziej, jak najbardziej…
    …Ale w tym wszystkim szukałbym odpowiedzi na pytanie, które zresztą zadałem Sławomirowi Cenckiewiczowi na "fejsie" i on odpowiedział, że też go to ciekawi: Kto i dlaczego podbijał "autorytet" Kieżunia od dłuższego czasu? prof. Kieżun to, prof. Kieżun tamto… Nie było innych fachowców od spraw trudnych… Rąbka tajemnicy uchylił Gmyz na Twitterze, pisząc, że wie od kiedy i kto z innych gazetowni przeglądał papiery delikwenta w IPN. Nie chciał jednak powiedzieć nic konkretnego. A to jest bardzo ważna informacja. Być może Pan wie? O to pyta też Ścios… Tę sprawę ktoś prowadził od początku, to nie są przypadkowe wydarzenia. Być może w tym świetle autorzy opracowania zrobili dobrą robotę, a być może są narzędziami w tych samych rękach.

    • I to jest sensowne pytanie. Z
      I to jest sensowne pytanie. Z tym, że ten “bohater”, czy jak niektórzy pieprzą trzy po trzy “świeży mit”, jak to w wypadku takich “bohaterów” i “mitów” bywa, dziwnym trafem na przemian odwiedzał redakcję TVN, Polsat i media “niepokorne”. Gwiazda kochana przez wszystkich.

  10. Jak najbardziej, jak najbardziej…
    …Ale w tym wszystkim szukałbym odpowiedzi na pytanie, które zresztą zadałem Sławomirowi Cenckiewiczowi na "fejsie" i on odpowiedział, że też go to ciekawi: Kto i dlaczego podbijał "autorytet" Kieżunia od dłuższego czasu? prof. Kieżun to, prof. Kieżun tamto… Nie było innych fachowców od spraw trudnych… Rąbka tajemnicy uchylił Gmyz na Twitterze, pisząc, że wie od kiedy i kto z innych gazetowni przeglądał papiery delikwenta w IPN. Nie chciał jednak powiedzieć nic konkretnego. A to jest bardzo ważna informacja. Być może Pan wie? O to pyta też Ścios… Tę sprawę ktoś prowadził od początku, to nie są przypadkowe wydarzenia. Być może w tym świetle autorzy opracowania zrobili dobrą robotę, a być może są narzędziami w tych samych rękach.

    • I to jest sensowne pytanie. Z
      I to jest sensowne pytanie. Z tym, że ten “bohater”, czy jak niektórzy pieprzą trzy po trzy “świeży mit”, jak to w wypadku takich “bohaterów” i “mitów” bywa, dziwnym trafem na przemian odwiedzał redakcję TVN, Polsat i media “niepokorne”. Gwiazda kochana przez wszystkich.

  11. Pisałem o tym już
    wcześniej, ale powtórzę, dla dobra sprawy. Otóż w mojej Familii również był Powstaniec Warszawski, brat mojej Mamy, Zbigniew Bojanowski. Ranny w trakcie działań, po kapitulacji wyniesiony na drzwiach, najpierw był obóz przejściowy w Pruszkowie, a potem stalag w Fallingbostel. Do Polski nie wrócił. Miał status żołnierza w Kompaniach Wartowniczych na terenie objętym brytyjską okupacją, po zajęciu terenów Rzeszy w 1945 roku. W 1992 roku rozmawiałem z Nim, w sumie rozmowy nie było, bo na hasło: PW, machał ręką i ucinał rozmowę. Tak myślę, że po prostu miał dość. Nawet po tylu latach ten temat był dla Niego zbyt bolesny. Przedziwny życiorys, ożenił sie z córką niemieckich kolonistów z Mazowsza, którzy w 1945 popędzeni zostali na zachód. To ona dbała o Niego kiedy ranny leżał w szpitalu. Obok jego domu mieszkał Niemiec, tłumiący PW, który w trakcie walk stracił nogę. 
    Tak sobie myślę, że ludzie starsi, z wiekiem, sypią coraz to nowymi faktami, myślę też, że to efekt projekcji przeżyć, publikacji i mediów. Fakty mieszają się fikcją i tylko od charakteru jednostki zależy czy nie wyjdzie z tego "Eroica".
    Prof. Kieżun był mi obcy, od dłuższego czasu unikam wchodzenia w spór: czy PW miało sens. Dla mnie osobiście taka dyskusja nie ma sensu, po jednej stronie mamy fakty, po drugiej oceny. 

  12. Pisałem o tym już
    wcześniej, ale powtórzę, dla dobra sprawy. Otóż w mojej Familii również był Powstaniec Warszawski, brat mojej Mamy, Zbigniew Bojanowski. Ranny w trakcie działań, po kapitulacji wyniesiony na drzwiach, najpierw był obóz przejściowy w Pruszkowie, a potem stalag w Fallingbostel. Do Polski nie wrócił. Miał status żołnierza w Kompaniach Wartowniczych na terenie objętym brytyjską okupacją, po zajęciu terenów Rzeszy w 1945 roku. W 1992 roku rozmawiałem z Nim, w sumie rozmowy nie było, bo na hasło: PW, machał ręką i ucinał rozmowę. Tak myślę, że po prostu miał dość. Nawet po tylu latach ten temat był dla Niego zbyt bolesny. Przedziwny życiorys, ożenił sie z córką niemieckich kolonistów z Mazowsza, którzy w 1945 popędzeni zostali na zachód. To ona dbała o Niego kiedy ranny leżał w szpitalu. Obok jego domu mieszkał Niemiec, tłumiący PW, który w trakcie walk stracił nogę. 
    Tak sobie myślę, że ludzie starsi, z wiekiem, sypią coraz to nowymi faktami, myślę też, że to efekt projekcji przeżyć, publikacji i mediów. Fakty mieszają się fikcją i tylko od charakteru jednostki zależy czy nie wyjdzie z tego "Eroica".
    Prof. Kieżun był mi obcy, od dłuższego czasu unikam wchodzenia w spór: czy PW miało sens. Dla mnie osobiście taka dyskusja nie ma sensu, po jednej stronie mamy fakty, po drugiej oceny. 

  13. To kolejny przykład pokłosia tej naszej pseudolustracji. Jedyne
    wyjście to dać datę / honorową szansę na samoujawnienie+przeprosiny plus odsunięcie się od polityki / zarządzania / finansów / emeryturka itp. dla kapusiów+komuchów+beneficjentów systemu a potem otworzyć archiwa IPN-MSZ na maksa łącznie z danymi "wrażliwymi". I nie ma, że boli i że aureole pospadają.

    Jak się zrobi porządne wietrzenie z TW, ruskich szpionów, pupilków STASI etc to Polska obudzi się innym krajem bez kompromatów dostępnych jedynie dla strażników wiedzy pokroju Kiszczaka albo Szechtera, który wyniósł co jego.

    Wildstain sam kolejnej listy nie wyniesie a i nie widać hakerów, którzy z IPNu by wszystko opublikowali. Ciekawe czy się doczekamy takiej "opcji zerowej" ale wątpię.

  14. To kolejny przykład pokłosia tej naszej pseudolustracji. Jedyne
    wyjście to dać datę / honorową szansę na samoujawnienie+przeprosiny plus odsunięcie się od polityki / zarządzania / finansów / emeryturka itp. dla kapusiów+komuchów+beneficjentów systemu a potem otworzyć archiwa IPN-MSZ na maksa łącznie z danymi "wrażliwymi". I nie ma, że boli i że aureole pospadają.

    Jak się zrobi porządne wietrzenie z TW, ruskich szpionów, pupilków STASI etc to Polska obudzi się innym krajem bez kompromatów dostępnych jedynie dla strażników wiedzy pokroju Kiszczaka albo Szechtera, który wyniósł co jego.

    Wildstain sam kolejnej listy nie wyniesie a i nie widać hakerów, którzy z IPNu by wszystko opublikowali. Ciekawe czy się doczekamy takiej "opcji zerowej" ale wątpię.

  15. Prób lustracji było kilka
    Pamiętam, jak około roku 1991 miano lustrować sędziów i w żadnym sądzie nie dało się skompletować zespołu sędziów. Była lutracja zakończona "Nocną zmianą" i była ta za czasów rządu PiS-u. Obie zostały uwalone. Pierwsza przez Bolka, UW, KLD, PSL i drobnicę oraz druga uwalona przez trybunał Konstytucyjny.
    Od lustracji uciec się nie da, bez lustracji będziemy mieli co chwila sprawy prof. prof. Kieżuna, Cieszewskigo i innych. Dopóki żyje Kiszczak, Michnik i ich otoczenie, dopóty lustracja będzie wyłącznie pałą na konkretnych ludzi. Z prawej strony. Bo jeśli się zdarzy jakiś Miodek, Bralczyk, Piwowski, Boni, Wołoszański i inni, to usłyszymy, że już przeprosili, że donosili, ale nie szkodzili itd. itp.
    To dlatego Kaczor jest tak znienawidzony, bo tylko on jeden, może jeszcze oczyścić nas z tego całego syfu.

  16. Prób lustracji było kilka
    Pamiętam, jak około roku 1991 miano lustrować sędziów i w żadnym sądzie nie dało się skompletować zespołu sędziów. Była lutracja zakończona "Nocną zmianą" i była ta za czasów rządu PiS-u. Obie zostały uwalone. Pierwsza przez Bolka, UW, KLD, PSL i drobnicę oraz druga uwalona przez trybunał Konstytucyjny.
    Od lustracji uciec się nie da, bez lustracji będziemy mieli co chwila sprawy prof. prof. Kieżuna, Cieszewskigo i innych. Dopóki żyje Kiszczak, Michnik i ich otoczenie, dopóty lustracja będzie wyłącznie pałą na konkretnych ludzi. Z prawej strony. Bo jeśli się zdarzy jakiś Miodek, Bralczyk, Piwowski, Boni, Wołoszański i inni, to usłyszymy, że już przeprosili, że donosili, ale nie szkodzili itd. itp.
    To dlatego Kaczor jest tak znienawidzony, bo tylko on jeden, może jeszcze oczyścić nas z tego całego syfu.

  17. Tu nie chodzi o Kieżuna
    Ręce do góry, kto o nim słyszał 1.5 czy 2 lata temu. Autorytet został podsunięty, mimo, że o jego przeszłości paru "naszych" wiedziało. Nie przeszkodziło to oczywiście trochę pieniążków zarobić na jego wywiadać i przy okazji zdemolować po raz wtóry emocje co zapalczywszych patriotów.
    Cenckiewiczowi oraz "Wojciechowskiemu przez y" jakoś nie śmierdzi towarzystwo Zacharskiego.

  18. Tu nie chodzi o Kieżuna
    Ręce do góry, kto o nim słyszał 1.5 czy 2 lata temu. Autorytet został podsunięty, mimo, że o jego przeszłości paru "naszych" wiedziało. Nie przeszkodziło to oczywiście trochę pieniążków zarobić na jego wywiadać i przy okazji zdemolować po raz wtóry emocje co zapalczywszych patriotów.
    Cenckiewiczowi oraz "Wojciechowskiemu przez y" jakoś nie śmierdzi towarzystwo Zacharskiego.

  19. szok
    Wiele osob doznalo szoku po ujawnieniu tych rewelacji. Dlatego tyle bylo emocjonalnych reakcji na poczatku. Wygrazania autorom, deklarowania checi zaprzestania kupowania DRz (notabene dosc nudnego tygodnika).  Teraz nastapilo wyciszenie – ludzie powoli zaczynaja sie godzic z tym smutnym faktem.
    Niemniej wierze, ze sa ludzie, ktorzy maja czysto w papierach. Np bracia Kaczynscy

  20. szok
    Wiele osob doznalo szoku po ujawnieniu tych rewelacji. Dlatego tyle bylo emocjonalnych reakcji na poczatku. Wygrazania autorom, deklarowania checi zaprzestania kupowania DRz (notabene dosc nudnego tygodnika).  Teraz nastapilo wyciszenie – ludzie powoli zaczynaja sie godzic z tym smutnym faktem.
    Niemniej wierze, ze sa ludzie, ktorzy maja czysto w papierach. Np bracia Kaczynscy

  21. 1. myślałam, ze nic nie
    1. myślałam, ze nic nie przebije walki z opozycja przy pomocy amnestii. Okazuje się, ze nie doceniłam autorów.  Antyklerykalny "osiołek Buridana"…. (!!!)  Pozostaje tylko zamilknac z rozdziawiona geba w zachwycie. WOOOOW.
    Nawiasem- nie ma coś szczęścia oślina ostatnimi czasy w Priwisilanskim Kraju czy jak kto woli – w GG, bo trudno połapać sie, co jest bardziej trendy.  

     
    2. Gdyby Kiezun wiedział, ze to on jest "Tamiza" – NIGDY nie użyłby tego pseudonimu w swoim autobiograficznym opowiadaniu z 1997, wznowionym w 2008 i 2014 roku. W tym momencie- można by zakończyć cala dyskusje. 

    Kiezun najprawdopodobniej – wiedzial o TW – Tamiza w swoich aktach i przypuszczal – ze jest jego ofiara. Tylko tak mozna to wytlumaczyc. Ofiara jest- tylko nieco inaczej, niz to sobie wyobrazal. 
     


    3. Moznaby, gdyby nie byla ciekawa. Autorzy bowiem zapomnieli w swoich bardzo obszernych artykułach – o całej masie dokumentów z teczki. Pytanie- dlaczego? Czyz nie sa utytulowanymi profesjonalistami? Rzetelna analiza u Rocha Baranowskiego https://www.dropbox.com/s/j30pn8pd0pklikn/W%20poszukiwaniu%20prawdy_kim%20by%C5%82%20prof%20Kie%C5%BCun%20w%20PRL_prezentacja%20w%20klubie%20Ronina_6%2010%2014_Roch%20Baranowski.pdf?dl=0

     
    4. Roch Baranowski – osoba no- name, która wyplynela na fali Kiezuna. Zycze mu jak najszerszych wód. 
     
     
     

    • Ten osiołek to oczywiście
      Ten osiołek to oczywiście głupota, ale cała reszta to cwaniactwo, płaczliwość i cynizm kapusia Kieżuna. Drugi raz "środowisko patriotyczne" broni kapusia i drugi raz są to głównie słuchacze RM. Powód jest jeden – TEN KAPUŚ JEST NASZ. Cała reszta to pieprzenie, ci sami ludzie na podstawie 1/10 materiału pokazanego przez Cenckiewicza zabiliby Bartoszewskiego, zresztą, żeby daleko nie szukać, zabili Ścibora-Rylskiego. A dla mnie kapuś, który usiłuje mnie moralizować, cytując tragarzy z Alternatywy 4 "jest, o taki malutki". Nie interesuje mnie jak się nazywa i czyj jest, kapuś ma tylko jedną drogę do człowieczeństwa – przyznać się, przeprosić, naprawić ile się da. Rzygać mi się chce od michnikowszczyzny w wykonaniu "obozu patriotycznego". Fizycznie, nie metaforycznie, chce mi się rzygać.

      • mniej mnie interesuje teraz-
        mniej mnie interesuje przynajmniej w tym momecnie – czy jest "nasz" czy nie nasz – chociaz to temat na osobna dyskusje. *

        Przede wszystkim – uderza wyjatkowy brak profesjonalizmu u C&W. Tak wielki- ze pod znakiem zapytania stawiam – ich wczesniejsze i przyszle publikacje. 
        "Walka przy pomocy amnestii" & "osiolek" – to kompromitacja kogos na tym etapie kariery (czyli – nie naiwny studenciak) – wlasciwie na zycie. To gotowe teksty- dla kabaretu. Bez przerobek. 

        Zignorowales punkt drugi. W tym momencie- Kiezun jest uniewinniony. 

        A "osiolek" to nie "glupota"- tylko koronny argument lustratorow. TO przeciez ma byc ta ksiazka za 10 tys. 

        ********************

        * w skrocie: 
        Jak wszyscy wiemy, Polska zdobyła złoto na mistrzostwach świata w siatkę. Przypomnę jednak co się działo przedtem. Francuski trener wywalił z drużyny najlepszego gracza – Bartosza Kurka. Czy Kurek jest dobrym graczem – JEST! Czy jest agentem ktorejś z przeciwnych drużyn – NIE! Czy pomógł nam wygrać w wielu poprzednich meczach – TAK! Ale trener uznał, że psuje atmosferę w drużynie. Nikt nie zastanawiał się nad motywami Kurka. Czy robi to celowo czy nie. Czy jest taki czy owaki. Czy ma rację czy nie ma. Trener uznał, że niekorzystnie wpływa na drużynę i go po prostu wyrzucił.
        Dokładnie tak powinniśmy potraktować też Pana Cenckiewicza.

        zrodlo: 
        http://blog-n-roll.pl/pl/kurek-cenckiewicz?page=1#comment-433836

        • To samo pisały cyngle
          To samo pisały cyngle Michnika o sparwie "Bolka" – błędy warsztatowe. Cenckiewicz pokazał dość kwitów, aby Kieżunowi spłunąc pod nogi i nie za to, że był kapusiem, ale za to, co zrobił po ujawnieniu FAKTU. Reszty komentowac nie będa, bo znó mi się zaciałao rzygać.

          • jestes nierzeczowy.
            jestes nierzeczowy.
            Wyskakiwanie z Bolkiem czy innym Lolkiem – ma sie nijak do tematu. 
            C&W nie sa profesjonalistami, rzetelnosc ich prac – rowniez te dotyczace Bolka (z tym ze tutaj- mamy inne dowody- chocby miliony z totolotka) – nalezy postawic pod duzym znakiem zapytania. 
            Kiezun- ma 93 lata (policz je dokladnie). Jego zachowanie- z pistoletem i reszta cyrku – trzeba traktowac  z tej perspektywy. 

            ps. przypominam- punkt 2. Kiezun- nie wiedzial ze jest "Tamiza". Wiarygodnosc jego relacji- wzrasta. Rzetelnosc C&W leci na pysk- jezeli jest w stanie jeszcze gdziekolwiek poleciec. 

          • Kurko,  
            przeciez siatkowka to zart. (!) 😀 😀 😀
            Tyle ze trafny.

            ps.1. osiolek tez zreszta przemawia za Kiezunem. Bo chyba nie traktujesz powaznie- ze to jest ta antyklerykalna ksiazka, o ktora sie obrazil Chrzanowski. 
            😀 

            ps.2 co sie tyczy dokumetow – to juz podrzucalam, ale raz jeszcze (warto zagladac, bo wpis jest aktualizowany)  : http://www.igorkordas.pl/Nauka-a-bezpieka.html

            + DOKUMENTY (nie rozemocjonowane bajania zaprezentowane przez C&W) przeanalizowane przez Rocha B.. Link powyzej. 

            ps.3 a co do psychologi (wartosciowanie zostawmy na boku) – czyz to nie taze uprawiasz z wielkim zapalem (i bardzo dobrze) na blogu?  😉

          • Za każdym razem, jak widzę te
            Za każdym razem, jak widzę te kretyńskie < : D >, to wiem, że nie ma już o czym dyskutować, w tym wypadku nie było o czym dwa komentarze wcześniej. A ten szajs, który linkujesz jako “dokumenty”, to nic innego tylko chamska interpretacja dla ubogich. Facet pisze, że jesteś za głupia, aby zrozumieć, co stoi w papierach SB i Tobie to odpowiada, co jest oczywiście Twoją sprawą. No i oczywiście na koniec Michnik klasyczny – dokumenty podrobione. Rzyg po raz 4 i ostatni.

          • osiolki jeszcze raz 🙂
            1. skad wiedzialam, ze jezeli osmiele sie nie zgodzic z Autorem bloga- oczekuje mnie seria malo wybrednych osobistych wycieczek? 
            😀 😀 😀  

            2.  C&W – potraktowali czytelnikow jak idiotow  do ntej. No chyba ze to po prostu ich normalny poziom. probka rzeczowej analizy (mysle- ze wejdzie na stale do kanonu literatury lustracyjnej, zaraz za "antyklerykalnym osiolkiem");

            Był tak zaniepokojony rozwojem ruchów antykomunistycznych, że w sierpniu 1977 r. zaproponował bezpiece skuteczniejszą metodę walki z opozycją. „Pójście na represje – miał tłumaczyć SB – nie przywróci zamierzonego celu rozwiązania tego zjawiska, a może podnieść popularność ich organizatorów, którzy jako »męczennicy« znaleźliby nie tylko obrońców, ale i sympatyków  oraz zwolenników do działania. »Tamiza« uważa, że najbardziej trafnym rozwiązaniem było wydanie amnestii i zamknięcie spraw czerwca ubiegłego roku – co całkowicie wytrąciło motywacje działania KOR-owców.

             

            3. tak sie sklada, ze dokumenty, a przynajmniej teczke 2 przegladnelam. a i jestem w trakcie czytania. 

            4. oczywiscie- podobnie jak C&W&G – zupelnie ignorujesz zeznania Waldemara i ocene SB lojalnosci Kiezuna. I brniesz uparcie dalej. Po co?

            5 – Berek i tak mi sie podobal (oczywiscie – musze sie dop* – chwilami przeswituje bloger, ale to , pojedyncze zdania poza tym- to zapiera dech. Zwlaszcza- po przeczytaniu calosci.)

            6 a na koniec- specjalnie dla Ciebie Kurka 😀  😀 😀 😀 

      • Istotnie, nadzwyczaj ciekawy link
        Co do dyskusji w blogosferze to dawno takiego po*****wa nie widziałem. Komuna była naprawdę czymś frapującym i roczniki   po ~1956  winny raczej być baaardzo ostrożne w dyskusji o :)^:)

         "All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die."

  22. 1. myślałam, ze nic nie
    1. myślałam, ze nic nie przebije walki z opozycja przy pomocy amnestii. Okazuje się, ze nie doceniłam autorów.  Antyklerykalny "osiołek Buridana"…. (!!!)  Pozostaje tylko zamilknac z rozdziawiona geba w zachwycie. WOOOOW.
    Nawiasem- nie ma coś szczęścia oślina ostatnimi czasy w Priwisilanskim Kraju czy jak kto woli – w GG, bo trudno połapać sie, co jest bardziej trendy.  

     
    2. Gdyby Kiezun wiedział, ze to on jest "Tamiza" – NIGDY nie użyłby tego pseudonimu w swoim autobiograficznym opowiadaniu z 1997, wznowionym w 2008 i 2014 roku. W tym momencie- można by zakończyć cala dyskusje. 

    Kiezun najprawdopodobniej – wiedzial o TW – Tamiza w swoich aktach i przypuszczal – ze jest jego ofiara. Tylko tak mozna to wytlumaczyc. Ofiara jest- tylko nieco inaczej, niz to sobie wyobrazal. 
     


    3. Moznaby, gdyby nie byla ciekawa. Autorzy bowiem zapomnieli w swoich bardzo obszernych artykułach – o całej masie dokumentów z teczki. Pytanie- dlaczego? Czyz nie sa utytulowanymi profesjonalistami? Rzetelna analiza u Rocha Baranowskiego https://www.dropbox.com/s/j30pn8pd0pklikn/W%20poszukiwaniu%20prawdy_kim%20by%C5%82%20prof%20Kie%C5%BCun%20w%20PRL_prezentacja%20w%20klubie%20Ronina_6%2010%2014_Roch%20Baranowski.pdf?dl=0

     
    4. Roch Baranowski – osoba no- name, która wyplynela na fali Kiezuna. Zycze mu jak najszerszych wód. 
     
     
     

    • Ten osiołek to oczywiście
      Ten osiołek to oczywiście głupota, ale cała reszta to cwaniactwo, płaczliwość i cynizm kapusia Kieżuna. Drugi raz "środowisko patriotyczne" broni kapusia i drugi raz są to głównie słuchacze RM. Powód jest jeden – TEN KAPUŚ JEST NASZ. Cała reszta to pieprzenie, ci sami ludzie na podstawie 1/10 materiału pokazanego przez Cenckiewicza zabiliby Bartoszewskiego, zresztą, żeby daleko nie szukać, zabili Ścibora-Rylskiego. A dla mnie kapuś, który usiłuje mnie moralizować, cytując tragarzy z Alternatywy 4 "jest, o taki malutki". Nie interesuje mnie jak się nazywa i czyj jest, kapuś ma tylko jedną drogę do człowieczeństwa – przyznać się, przeprosić, naprawić ile się da. Rzygać mi się chce od michnikowszczyzny w wykonaniu "obozu patriotycznego". Fizycznie, nie metaforycznie, chce mi się rzygać.

      • mniej mnie interesuje teraz-
        mniej mnie interesuje przynajmniej w tym momecnie – czy jest "nasz" czy nie nasz – chociaz to temat na osobna dyskusje. *

        Przede wszystkim – uderza wyjatkowy brak profesjonalizmu u C&W. Tak wielki- ze pod znakiem zapytania stawiam – ich wczesniejsze i przyszle publikacje. 
        "Walka przy pomocy amnestii" & "osiolek" – to kompromitacja kogos na tym etapie kariery (czyli – nie naiwny studenciak) – wlasciwie na zycie. To gotowe teksty- dla kabaretu. Bez przerobek. 

        Zignorowales punkt drugi. W tym momencie- Kiezun jest uniewinniony. 

        A "osiolek" to nie "glupota"- tylko koronny argument lustratorow. TO przeciez ma byc ta ksiazka za 10 tys. 

        ********************

        * w skrocie: 
        Jak wszyscy wiemy, Polska zdobyła złoto na mistrzostwach świata w siatkę. Przypomnę jednak co się działo przedtem. Francuski trener wywalił z drużyny najlepszego gracza – Bartosza Kurka. Czy Kurek jest dobrym graczem – JEST! Czy jest agentem ktorejś z przeciwnych drużyn – NIE! Czy pomógł nam wygrać w wielu poprzednich meczach – TAK! Ale trener uznał, że psuje atmosferę w drużynie. Nikt nie zastanawiał się nad motywami Kurka. Czy robi to celowo czy nie. Czy jest taki czy owaki. Czy ma rację czy nie ma. Trener uznał, że niekorzystnie wpływa na drużynę i go po prostu wyrzucił.
        Dokładnie tak powinniśmy potraktować też Pana Cenckiewicza.

        zrodlo: 
        http://blog-n-roll.pl/pl/kurek-cenckiewicz?page=1#comment-433836

        • To samo pisały cyngle
          To samo pisały cyngle Michnika o sparwie "Bolka" – błędy warsztatowe. Cenckiewicz pokazał dość kwitów, aby Kieżunowi spłunąc pod nogi i nie za to, że był kapusiem, ale za to, co zrobił po ujawnieniu FAKTU. Reszty komentowac nie będa, bo znó mi się zaciałao rzygać.

          • jestes nierzeczowy.
            jestes nierzeczowy.
            Wyskakiwanie z Bolkiem czy innym Lolkiem – ma sie nijak do tematu. 
            C&W nie sa profesjonalistami, rzetelnosc ich prac – rowniez te dotyczace Bolka (z tym ze tutaj- mamy inne dowody- chocby miliony z totolotka) – nalezy postawic pod duzym znakiem zapytania. 
            Kiezun- ma 93 lata (policz je dokladnie). Jego zachowanie- z pistoletem i reszta cyrku – trzeba traktowac  z tej perspektywy. 

            ps. przypominam- punkt 2. Kiezun- nie wiedzial ze jest "Tamiza". Wiarygodnosc jego relacji- wzrasta. Rzetelnosc C&W leci na pysk- jezeli jest w stanie jeszcze gdziekolwiek poleciec. 

          • Kurko,  
            przeciez siatkowka to zart. (!) 😀 😀 😀
            Tyle ze trafny.

            ps.1. osiolek tez zreszta przemawia za Kiezunem. Bo chyba nie traktujesz powaznie- ze to jest ta antyklerykalna ksiazka, o ktora sie obrazil Chrzanowski. 
            😀 

            ps.2 co sie tyczy dokumetow – to juz podrzucalam, ale raz jeszcze (warto zagladac, bo wpis jest aktualizowany)  : http://www.igorkordas.pl/Nauka-a-bezpieka.html

            + DOKUMENTY (nie rozemocjonowane bajania zaprezentowane przez C&W) przeanalizowane przez Rocha B.. Link powyzej. 

            ps.3 a co do psychologi (wartosciowanie zostawmy na boku) – czyz to nie taze uprawiasz z wielkim zapalem (i bardzo dobrze) na blogu?  😉

          • Za każdym razem, jak widzę te
            Za każdym razem, jak widzę te kretyńskie < : D >, to wiem, że nie ma już o czym dyskutować, w tym wypadku nie było o czym dwa komentarze wcześniej. A ten szajs, który linkujesz jako “dokumenty”, to nic innego tylko chamska interpretacja dla ubogich. Facet pisze, że jesteś za głupia, aby zrozumieć, co stoi w papierach SB i Tobie to odpowiada, co jest oczywiście Twoją sprawą. No i oczywiście na koniec Michnik klasyczny – dokumenty podrobione. Rzyg po raz 4 i ostatni.

          • osiolki jeszcze raz 🙂
            1. skad wiedzialam, ze jezeli osmiele sie nie zgodzic z Autorem bloga- oczekuje mnie seria malo wybrednych osobistych wycieczek? 
            😀 😀 😀  

            2.  C&W – potraktowali czytelnikow jak idiotow  do ntej. No chyba ze to po prostu ich normalny poziom. probka rzeczowej analizy (mysle- ze wejdzie na stale do kanonu literatury lustracyjnej, zaraz za "antyklerykalnym osiolkiem");

            Był tak zaniepokojony rozwojem ruchów antykomunistycznych, że w sierpniu 1977 r. zaproponował bezpiece skuteczniejszą metodę walki z opozycją. „Pójście na represje – miał tłumaczyć SB – nie przywróci zamierzonego celu rozwiązania tego zjawiska, a może podnieść popularność ich organizatorów, którzy jako »męczennicy« znaleźliby nie tylko obrońców, ale i sympatyków  oraz zwolenników do działania. »Tamiza« uważa, że najbardziej trafnym rozwiązaniem było wydanie amnestii i zamknięcie spraw czerwca ubiegłego roku – co całkowicie wytrąciło motywacje działania KOR-owców.

             

            3. tak sie sklada, ze dokumenty, a przynajmniej teczke 2 przegladnelam. a i jestem w trakcie czytania. 

            4. oczywiscie- podobnie jak C&W&G – zupelnie ignorujesz zeznania Waldemara i ocene SB lojalnosci Kiezuna. I brniesz uparcie dalej. Po co?

            5 – Berek i tak mi sie podobal (oczywiscie – musze sie dop* – chwilami przeswituje bloger, ale to , pojedyncze zdania poza tym- to zapiera dech. Zwlaszcza- po przeczytaniu calosci.)

            6 a na koniec- specjalnie dla Ciebie Kurka 😀  😀 😀 😀 

      • Istotnie, nadzwyczaj ciekawy link
        Co do dyskusji w blogosferze to dawno takiego po*****wa nie widziałem. Komuna była naprawdę czymś frapującym i roczniki   po ~1956  winny raczej być baaardzo ostrożne w dyskusji o :)^:)

         "All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die."